porzucenie po 7 latach - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-01-04, 19:32   #61
rapunzel8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 111
Dot.: porzucenie po 7 latach

Ja nie rozumiem jak można się tak poniżać i błagać kogoś kto rzucił cię dla innej o to, żeby wrócił, wydzwaniać. I nawet teraz jesteś gotowa wybaczyć wszelkie poniżenie, bo w końcu, to wszystko przez "Wywłokę", a nie przez Miśka. Tymczasem facet, to nie portfel- nie można go ukraść- sam poszedł do "Wywłoki" z własnej woli i zapewne z ochotą.
Weź się w garść
rapunzel8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 19:45   #62
inez3
Rozeznanie
 
Avatar inez3
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 532
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez rapunzel8 Pokaż wiadomość
Ja nie rozumiem jak można się tak poniżać i błagać kogoś kto rzucił cię dla innej o to, żeby wrócił, wydzwaniać. I nawet teraz jesteś gotowa wybaczyć wszelkie poniżenie, bo w końcu, to wszystko przez "Wywłokę", a nie przez Miśka. Tymczasem facet, to nie portfel- nie można go ukraść- sam poszedł do "Wywłoki" z własnej woli i zapewne z ochotą.
Weź się w garść
Człowiek załamany robi różne głupoty i potrafi się poniżyc do granic, teraz to wiem.
Czy bym go przyjęła? Nie wiem w sumie.
inez3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 19:56   #63
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez rapunzel8 Pokaż wiadomość
Ja nie rozumiem jak można się tak poniżać i błagać kogoś kto rzucił cię dla innej o to, żeby wrócił, wydzwaniać. I nawet teraz jesteś gotowa wybaczyć wszelkie poniżenie, bo w końcu, to wszystko przez "Wywłokę", a nie przez Miśka. Tymczasem facet, to nie portfel- nie można go ukraść- sam poszedł do "Wywłoki" z własnej woli i zapewne z ochotą.
Weź się w garść

oj można, wierz mi że można.


autorko, musisz po prostu przez to przejść.
to jest normalne, że jesteś kompletnie rozwalona i niestety pewnie przez jakiś czas jeszcze taka będziesz.

ale z czasem, nie zapomnisz, ale wspomnienia zbledną a ból będzie mniejszy.


trzymaj się.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 20:20   #64
apollinka
Rozeznanie
 
Avatar apollinka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 985
GG do apollinka
Dot.: porzucenie po 7 latach

Jestem z Ciebie dumna podnosisz się z tego i będziesz się podnosić aż w końcu staniesz na nogi i będziesz z tego zadowolona i w końcu szczęśliwa Przypomnij siebie sprzed 2-3 miesięcy? Jest różnica? Za 2-3 miesiące znowu będziesz dalej w uporaniu się z tym

mnie facet zostawił też bez słowa, niczego [choć o wiele mniejszy staż niż wasz] i było momentami ciężko ale wyszłam z tego, odżyłam i teraz jest mi 100x lepiej samej ze sobą niż z nim więc i Ty dasz sobie radę .. z czasem ale dasz ciężko jest zapomnieć, ciężko czasami nie wspominać ale żyj baw się, inwestuj w siebie dla siebie I nie myśl że on był dla Ciebie, że to ten jedyny.. bo facet, który pisany jest dla Ciebie tak by się przenigdy w życiu nie zachował ani potraktował

Edytowane przez apollinka
Czas edycji: 2012-01-04 o 20:21 Powód: dopisek
apollinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 20:25   #65
inez3
Rozeznanie
 
Avatar inez3
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 532
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez apollinka Pokaż wiadomość
Jestem z Ciebie dumna podnosisz się z tego i będziesz się podnosić aż w końcu staniesz na nogi i będziesz z tego zadowolona i w końcu szczęśliwa Przypomnij siebie sprzed 2-3 miesięcy? Jest różnica? Za 2-3 miesiące znowu będziesz dalej w uporaniu się z tym

mnie facet zostawił też bez słowa, niczego [choć o wiele mniejszy staż niż wasz] i było momentami ciężko ale wyszłam z tego, odżyłam i teraz jest mi 100x lepiej samej ze sobą niż z nim więc i Ty dasz sobie radę .. z czasem ale dasz ciężko jest zapomnieć, ciężko czasami nie wspominać ale żyj baw się, inwestuj w siebie dla siebie
Niektórzy to nawet mnie podziwiają, że zdecydowałam się mieszkać sama itd. Nie do końca się z tym wszystkim zgadzam, bo wiem jak jest w środku czasami...
W każdym razie dziękuje za słowa otuchy .

pamiętam siebie sprzed 2-3 miechów: ani nie wyglądałam ani nic. Zamknęłam się w domu, nie spotykałam się z nikim, ogólnie koszmar. Będę okrutna, ale są momenty kiedy życzę mu żeby chociaż przez 5 minut poczuł się jak ja. W ogóle nie życzę mu dobrze...
inez3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 20:36   #66
ciri15
Ekspert od Dupy Strony
 
Avatar ciri15
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez inez3 Pokaż wiadomość
pamiętam siebie sprzed 2-3 miechów: ani nie wyglądałam ani nic. Zamknęłam się w domu, nie spotykałam się z nikim, ogólnie koszmar. Będę okrutna, ale są momenty kiedy życzę mu żeby chociaż przez 5 minut poczuł się jak ja. W ogóle nie życzę mu dobrze...
Nie ma w tym nic dziwnego...
Wiesz, po czymś takim co zrobił, nawet jakby chciał wrócić to powinnaś go kopem w dupę na księżyc posłać.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

ciri15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 20:48   #67
inez3
Rozeznanie
 
Avatar inez3
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 532
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez ciri15 Pokaż wiadomość
Nie ma w tym nic dziwnego...
Wiesz, po czymś takim co zrobił, nawet jakby chciał wrócić to powinnaś go kopem w dupę na księżyc posłać.
Niby tak, ale jakby pomyśleć racjonalnie to przecież każdy ma prawo do szczęścia. Może tak się zakochał (stąd tak szybko wspólne mieszkanie itd.) i stwierdził, że to ta?

Oj czasem mnie korci żeby sie odezwać, ale wiem, że to bez sensu, bo tylko siebie tym zranie wiedząc, że się nie odezwie.

Nie było życzeń na świetą - jedynie jego mama i o dziwo brat (pierwszy kontakt od pół roku, na moje mailowe "cześć co słychać?" jakiś czas temu nie odpisał), któremu odpisałam jedynie "dziękuje, wzajemnie". Z nim miałam dobry kontakt, pomagałam w depresji (siedziałam z nim kiedyś do 6 rano po jakimś weselu, na którym byliśmy wszyscy - robił mi akcje w trakcie powrotu do domu, wysiadał z jadącego samochodu niemal - wysłuchiwałam, zmusiłam do rozmowy z bliskimi i pójścia do psychologa), w zamian dostałam kopa w dupę...

Żeby nie było, rozumiem, że on w ciężkiej sytuacji jest, w końcu to jego brat itd., ale nie wiem, może to ja za bardzo się przywiązuje do ludzi.
Najmniej jednak żałuje straty przyjaciółki o dziwo... Była, pomagała bardzo, ale na końcu zawiodła...

Edytowane przez inez3
Czas edycji: 2012-01-04 o 20:53
inez3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-01-04, 21:47   #68
tuliiipanek
Zakorzenienie
 
Avatar tuliiipanek
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
Dot.: porzucenie po 7 latach

Czytam regularnie wątek rozstaniowy i dlatego Cię kojarzę, jesteś silną osobą tylko musisz tą siłę znaleźć w sobie.
Doskonale Cię rozumiem bo sama przeżywam rozstanie, i też od lipca jestem sama ale u mnie to było 2 lata.
Trochę nasi eksowie są podobni bo mój wcisnął mi kit o byciu samym, o tym,że nie potrafi być w związku gdzie praktycznie od razu po rozstaniu związał się z inną, z którą kiedyś jeden raz (o jednym razie wiem) pisał potajemnie przede mną. Wybaczyłam, byłam głupia, trwałabym mniej w tym śmiesznym związku. Ale nie o tym.
Też jest mi ciężko, też go podglądam na fb codziennie o nim myślę. Ale powiedz mi, naprawdę chciałabyś do niego wrócić? bo ja sobie nie wyobrażam bycia z nim po tym co mi zrobił, nie umiałabym już nigdy zaufać, codzienny strach przed ponownym zranieniem by mnie zniszczył. Dlatego wierzę,że oni wyświadczyli nam przysługę, kiedyś im podziękujemy za to, wspomnisz moje słowa

Teraz musimy być silne i zająć się sobą
__________________
.
tuliiipanek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 22:01   #69
apollinka
Rozeznanie
 
Avatar apollinka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 985
GG do apollinka
Dot.: porzucenie po 7 latach

I to normalne że tak czujesz. Ja wierzę, że to co od nas wychodzi to do nas wraca, więc mój ex też się kiedyś przejedzie i zobaczy jak to jest.. a może już się przejechał skoro po pół roku "od zerwania" uświadomił sobie że mnie nie przeprosił i że wstyd mu za te zachowanie xD widać inna go rzuciła [moja hipoteza przyczyny zerwania] i klops :P przypomniało mu się.. a ja mam go głęboko w nosie :P

Dasz sobie radę i powstrzymuj swoją chęć napisania do niego itp bo nie jesteś jeszcze na tyle silna aby to znieść obojętnie. Ale nastanie dzień kiedy to będzie możliwe.. tylko pytanie czy wtedy będzie Cię to jeszcze interesowało? raczej wątpię

Olej go, stań na nogi i ciesz się że się od niego uwolniłaś nie proste, ale możliwe !!

Edytowane przez apollinka
Czas edycji: 2012-01-04 o 22:02
apollinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 22:06   #70
ever_92
Zadomowienie
 
Avatar ever_92
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: Dania
Wiadomości: 1 098
Dot.: porzucenie po 7 latach

Boże... To jest straszne...
Tak poważny i długi związek...
Nagle koniec... Nie potrafię sobie nawet w ogóle tego wyobrazić...

Przykro mi Musisz się jakoś trzymać!
Z każdym dniem będzie coraz lepiej!
I wychodzi na to, że to nie był TEN.
__________________
3.11.2014 Emily 52cm, 3,3kg

Edytowane przez ever_92
Czas edycji: 2012-01-04 o 22:10
ever_92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 22:07   #71
maryanna3
Zakorzenienie
 
Avatar maryanna3
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
Dot.: porzucenie po 7 latach

Oczywiście każdy ma prawo odejść w każdym momencie związku. Wystarczy, że coś się wypaliło, skończyło, że pojawiły się problemy nie do przeskoczenia, że czegoś już zabrakło. Po czasie to jest z korzyścią dla obu osób. Natomiast trzymanie się gałęzi i puszczanie gdy się złapie następną, zdrada, beznadziejne zakończenie bez wyjaśnienia jak dojrzały człowiek, wszelkie rozstania przez smsa, bez rozmowy-uważam za żałosne i faceta, który coś takiego uskutecznia-za porażkę.
maryanna3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-04, 22:24   #72
inez3
Rozeznanie
 
Avatar inez3
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 532
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez tuliiipanek Pokaż wiadomość
Czytam regularnie wątek rozstaniowy i dlatego Cię kojarzę, jesteś silną osobą tylko musisz tą siłę znaleźć w sobie.
Doskonale Cię rozumiem bo sama przeżywam rozstanie, i też od lipca jestem sama ale u mnie to było 2 lata.
Trochę nasi eksowie są podobni bo mój wcisnął mi kit o byciu samym, o tym,że nie potrafi być w związku gdzie praktycznie od razu po rozstaniu związał się z inną, z którą kiedyś jeden raz (o jednym razie wiem) pisał potajemnie przede mną. Wybaczyłam, byłam głupia, trwałabym mniej w tym śmiesznym związku. Ale nie o tym.
Też jest mi ciężko, też go podglądam na fb codziennie o nim myślę. Ale powiedz mi, naprawdę chciałabyś do niego wrócić? bo ja sobie nie wyobrażam bycia z nim po tym co mi zrobił, nie umiałabym już nigdy zaufać, codzienny strach przed ponownym zranieniem by mnie zniszczył. Dlatego wierzę,że oni wyświadczyli nam przysługę, kiedyś im podziękujemy za to, wspomnisz moje słowa

Teraz musimy być silne i zająć się sobą
Też cię kojarzę Na chwilę obecną bym chciała, natomiast jak się tak zastanowie na zimno, to nie wiem jakby to miało wyglądać... Ja chyba po prostu tęsknie za tym co było, za uczuciem, za wspólnym życiem i planami. Za nim, za jego zaletami i wadami... Oj głupie to wszystko.

A co do fb to teraz i tak jest lepiej, rzadko go odwiedzam. Przesunęłam sobie jego brata do tzw. dalszych znajomych, bo większość wieści miałam właśnie z jego profilu (a to był oznaczony na zdjęciach, a to jakieś komentarze radosne z tą nową)... Ja chyba spradzając ten profil podświadomie licze, że przeczytam, że nie są już razem czy coś w ten deseń, wiem, to też jest głupie i dziecinne.

Cytat:
Napisane przez apollinka Pokaż wiadomość
I to normalne że tak czujesz. Ja wierzę, że to co od nas wychodzi to do nas wraca, więc mój ex też się kiedyś przejedzie i zobaczy jak to jest.. a może już się przejechał skoro po pół roku "od zerwania" uświadomił sobie że mnie nie przeprosił i że wstyd mu za te zachowanie xD widać inna go rzuciła [moja hipoteza przyczyny zerwania] i klops :P przypomniało mu się.. a ja mam go głęboko w nosie :P

Dasz sobie radę i powstrzymuj swoją chęć napisania do niego itp bo nie jesteś jeszcze na tyle silna aby to znieść obojętnie. Ale nastanie dzień kiedy to będzie możliwe.. tylko pytanie czy wtedy będzie Cię to jeszcze interesowało? raczej wątpię

Olej go, stań na nogi i ciesz się że się od niego uwolniłaś nie proste, ale możliwe !!
Powstrzymuje się, bo wiem, że nie będzie odzewu żadnego, ale to takie dziwne, znac kogoś tyle lat i nagle nic, zero. Być z kimś tak mocno związanym, a nagle jest tak jakbyśmy się nie znali.

Cytat:
Napisane przez ever_92 Pokaż wiadomość
Boże... To jest straszne...
Tak poważny i długi związek...
Nagle koniec... Nie potrafię sobie nawet w ogóle tego wyobrazić...

Przykro mi Musisz się jakoś trzymać!
Z każdym dniem będzie coraz lepiej!
I wychodzi na to, że to nie był TEN.
Wiesz, myśląc na zimno, takie rzczy się zdarzają. Niestety jeszcze ja nie umiem myśleć o tym wszystkim tak bez emocji.

Cytat:
Napisane przez maryanna3 Pokaż wiadomość
Oczywiście każdy ma prawo odejść w każdym momencie związku. Wystarczy, że coś się wypaliło, skończyło, że pojawiły się problemy nie do przeskoczenia, że czegoś już zabrakło. Po czasie to jest z korzyścią dla obu osób. Natomiast trzymanie się gałęzi i puszczanie gdy się złapie następną, zdrada, beznadziejne zakończenie bez wyjaśnienia jak dojrzały człowiek, wszelkie rozstania przez smsa, bez rozmowy-uważam za żałosne i faceta, który coś takiego uskutecznia-za porażkę.
Masz rację. Ja już sama nie wiem czy to co zrobił było ok czy też nie. Mam wrażenie, że on nie miał żadnych wyrzutów sumienia tylko poczuł, że wreszcie się uwolnił od takiej beznadziei jak ja (mimo, że jak mi to wszystko mówił miał łzy w oczach).
inez3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 22:39   #73
tuliiipanek
Zakorzenienie
 
Avatar tuliiipanek
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 3 642
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez inez3 Pokaż wiadomość
Też cię kojarzę Na chwilę obecną bym chciała, natomiast jak się tak zastanowie na zimno, to nie wiem jakby to miało wyglądać... Ja chyba po prostu tęsknie za tym co było, za uczuciem, za wspólnym życiem i planami. Za nim, za jego zaletami i wadami... Oj głupie to wszystko.

A co do fb to teraz i tak jest lepiej, rzadko go odwiedzam. Przesunęłam sobie jego brata do tzw. dalszych znajomych, bo większość wieści miałam właśnie z jego profilu (a to był oznaczony na zdjęciach, a to jakieś komentarze radosne z tą nową)... Ja chyba spradzając ten profil podświadomie licze, że przeczytam, że nie są już razem czy coś w ten deseń, wiem, to też jest głupie i dziecinne.
A ja myślę,że nawet jakbyś do niego wróciła to po kilku tyg, poczułabyś,że jednak to nie to. Tęsknisz za nim , może tęsknisz tylko za jakimś uczuciem, za czułością, za przytuleniem itd. Ja np tak mam, i wcale nie chcę żeby to był eks, brakuję mi po prostu czułości.

Ja nie mam fb, ale moja siostra ma i z jej profilu wchodzę ale i tak robię niestety to codziennie Ja też chyba jeszcze na to liczę ale tylko po to,żeby poczuł się tak jak ja wtedy, żeby został z tym sam.Tak,życzę mu źle, nie umiem inaczej

Cytat:
Napisane przez inez3 Pokaż wiadomość
ale to takie dziwne, znac kogoś tyle lat i nagle nic, zero. Być z kimś tak mocno związanym, a nagle jest tak jakbyśmy się nie znali.
Mam to samo, dla mnie to strasznie dziwne ale tak już musi być.
__________________
.
tuliiipanek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 22:47   #74
julcia 29
Raczkowanie
 
Avatar julcia 29
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 293
Dot.: porzucenie po 7 latach

Wiem co czujesz! wiem co człowiek zakochany może zrobić ,bo sama robię ......od mego roztania minęło już parę lat a ja dalej nie potrafię się pozbierać i uwierz dostałam życzenia na święta tak jak obca baba z podpisem od kogo i myślałam ,że serce mi pęknie ,że nic dla niego nie znaczę .....więc już sama nie wiem czy nie lepiej nic nie dostać niż poczućsię jak koleżanka jedna z wielu...
__________________
''Aby komuś przebaczyć ,najpierw trzeba czuć gniew , a potem pogarde''

*****
''Kobiecość ogromnie zyskuje na szyku i inteligencji , a nade wszystko na dumie''
julcia 29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-04, 23:33   #75
ciri15
Ekspert od Dupy Strony
 
Avatar ciri15
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez inez3 Pokaż wiadomość
Masz rację. Ja już sama nie wiem czy to co zrobił było ok czy też nie. Mam wrażenie, że on nie miał żadnych wyrzutów sumienia tylko poczuł, że wreszcie się uwolnił od takiej beznadziei jak ja (mimo, że jak mi to wszystko mówił miał łzy w oczach).
Może to będzie trochę brutalne co napiszę, ale nie sądzę by te łzy były udawane... W końcu to było wasze wspólne 7 lat... jemu też zostały wspomnienia, na pewno nie myśli że byłaś beznadziejna, w końcu tyle z Tobą był. Ale przestał Cię kochać i to się zdarza, mimo że nadal jesteś taką samą, wspaniałą osobą. Może życie w długim związku nie jest dla niego?
Chyba nie warto tu szukać czyjejś winy, bo nie o to chodzi.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada.

ciri15 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 08:27   #76
Laura_Palmer
Raczkowanie
 
Avatar Laura_Palmer
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 169
Dot.: porzucenie po 7 latach

Witaj Autorko,

Poruszyła mnie Twoja historia. Wiem jak boli złamane serce. Byłam z chłopakiem 5 lat od 2-giej klasy LO. Przeszliśmy związek na odległosc, bo rozpoczeliśmy studia w innych miastach. Aż pewnego słonecznego czerwcowego dnia powiedział, ze odchodzi. To był dla mnie taki szok, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Byłam na lekach i jako takie dojście do siebie zajęło mi ponad rok. On swoją decyzję argumentował tym, że nasz związek stał się "zbyt poważny" (fakt, spodziewałam się prędzej oświadczyn niż zerwania). On chciał się wyszumieć. Ja po dłuższym czasie próbowałam jakoś zapomnieć i układać sobie życie. Nie mieliśmy kontaktu poza jednym razem, kiedy spotkaliśmy się "po koleżeńsku" i dowiedziałam się, że ma kogoś (3 m-ce od rozstania) bolało jak diabli. Wybranką była może nie idiotka bo skończyła prawo, ale wywłoka i kur***szon z zachowania. Znałam ją wcześniej. Byliśmy kiedyś na wspólnym weselu jej siostry i chodziliśmy do jednego LO.
Do meritum po 1,5 roku od rozstania odezwał się i suma sumarum wróciliśmy do siebie. Nie rzuciłam mu się w ramiona od razu (chciałam, żeby się starał na maxa) i teraz jesteśmy 3,5 roku po ślubie.

Co chciałam Ci przekazać? To, żebyś nie porównywała sie do tej laski, bo faceci tacy są, że kochanka jest 100x brzydsza i gorsza od żony, a oni potrzebują odmiany. Myślę, że on też mógł sie wystraszyć tego, że będzie z Tobą już do końca życia, a chciałby jeszcze się pobawić. Ta lala z założenia musiała być inna od Ciebie, ale nie uwierzę, że on nie porównuje jej do Ciebie, skoro to Ty uczyłaś go jakie są kobiety i taki "szablon" ma w głowie. Więc prędzej czy później przejrzy na oczy i jazostawi. czy wtedy zapragnie wrócić...? tego nie wiem i nie wiem czy Ty będziesz chciała go znowu. Nie mam na celu broń Boże wzniecać nadzei czy dodatkowego dokładania zmartwień. Chciałam Ci opisać moją historię i pokazać, że czasami są happy end-y.

Trzymam za Ciebie kciuki i będę tu zaglądać. Bardzo bym chciała przeczytać (kiedyś), że jesteś szczęśliwa, nieważne z kim. Dasz radę i kiedyś przestanie boleć na pewno. To akurat mogę Ci zagwarantować
__________________
Moja córeczka
Laura_Palmer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 09:04   #77
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez Laura_Palmer Pokaż wiadomość
Witaj Autorko,

Poruszyła mnie Twoja historia. Wiem jak boli złamane serce. Byłam z chłopakiem 5 lat od 2-giej klasy LO. Przeszliśmy związek na odległosc, bo rozpoczeliśmy studia w innych miastach. Aż pewnego słonecznego czerwcowego dnia powiedział, ze odchodzi. To był dla mnie taki szok, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Byłam na lekach i jako takie dojście do siebie zajęło mi ponad rok. On swoją decyzję argumentował tym, że nasz związek stał się "zbyt poważny" (fakt, spodziewałam się prędzej oświadczyn niż zerwania). On chciał się wyszumieć. Ja po dłuższym czasie próbowałam jakoś zapomnieć i układać sobie życie. Nie mieliśmy kontaktu poza jednym razem, kiedy spotkaliśmy się "po koleżeńsku" i dowiedziałam się, że ma kogoś (3 m-ce od rozstania) bolało jak diabli. Wybranką była może nie idiotka bo skończyła prawo, ale wywłoka i kur***szon z zachowania. Znałam ją wcześniej. Byliśmy kiedyś na wspólnym weselu jej siostry i chodziliśmy do jednego LO.
Do meritum po 1,5 roku od rozstania odezwał się i suma sumarum wróciliśmy do siebie. Nie rzuciłam mu się w ramiona od razu (chciałam, żeby się starał na maxa) i teraz jesteśmy 3,5 roku po ślubie.

Co chciałam Ci przekazać? To, żebyś nie porównywała sie do tej laski, bo faceci tacy są, że kochanka jest 100x brzydsza i gorsza od żony, a oni potrzebują odmiany. Myślę, że on też mógł sie wystraszyć tego, że będzie z Tobą już do końca życia, a chciałby jeszcze się pobawić. Ta lala z założenia musiała być inna od Ciebie, ale nie uwierzę, że on nie porównuje jej do Ciebie, skoro to Ty uczyłaś go jakie są kobiety i taki "szablon" ma w głowie. Więc prędzej czy później przejrzy na oczy i jazostawi. czy wtedy zapragnie wrócić...? tego nie wiem i nie wiem czy Ty będziesz chciała go znowu. Nie mam na celu broń Boże wzniecać nadzei czy dodatkowego dokładania zmartwień. Chciałam Ci opisać moją historię i pokazać, że czasami są happy end-y.

Trzymam za Ciebie kciuki i będę tu zaglądać. Bardzo bym chciała przeczytać (kiedyś), że jesteś szczęśliwa, nieważne z kim. Dasz radę i kiedyś przestanie boleć na pewno. To akurat mogę Ci zagwarantować
nie ma pewnosci ze ja zdradzal, obrazasz tamta laske a nic o niej nie wiesz.

fajnie ze wrocilas do swojej milosci i jestescie szczesliwi ale trzeba uszanowac ze milosc moze sie skonczyc, zwiazek moze sie skonczyc- tak po prostu wcale nie trzeba do tego zdrady.

Robienie z normalnego rozstania tragedii antycznej jest moim zdaniem na wyrost.
Ale autorke rozmumiem i wspolczuje
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 09:41   #78
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: porzucenie po 7 latach

Autorko, tak czasami bywa w życiu, że coś się wypala i niektóre związki po prostu nie są w stanie przetrwać próby czasu. Z jednej strony rozumiem Twoje rozgoryczenie i żal, ale w Waszym związku już od pewnego czasu działo się źle i pewnie coś się rzeczywiście w tym facecie wypaliło i w którymś momencie zabrakło mu już woli do walki o ten związek. Możliwe, że tamta dziewczyna stała się dla niego jakimś katalizatorem popychającym do zmian. Plus dla niego, że zamiast Cię pokątnie zdradzać i grać na dwa fronty postawił sprawę uczciwie i odszedł. Takie postawienie sprawy świadczy o szacunku wobec byłej partnerki. Chba lepiej odejść, jak coś się wypalło, niż pozostawać w związku oszukująć partnera i tracąc swój i jego czas?

Uwierz, że w ostatecznym rozrachunku stało się dobrze także dla Ciebie, bo każda zmiana w życiu (nawet tak przykra jak rozstanie) daje szansę na nowy początek. Powinnaś całkowicie odciąć się od byłego, nie szukać kontaktu, nie śledzić go na portalach społecznościowych. Najlepiej będzie, jak zlikwidujesz swoje konta na tych portalach, albo przynajmniej go poblokujesz. Zajmij się sobą, delektuj się czasem wolności, rozwijaj swoje pasje, wychodź do ludzi. Uwierz, że człowiek ma więcej szans na miłość i kiedyś pewnie uczucie znowu zapuka do Twoich drzwi.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 09:42   #79
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez inez3 Pokaż wiadomość
Masz rację. Ja już sama nie wiem czy to co zrobił było ok czy też nie. Mam wrażenie, że on nie miał żadnych wyrzutów sumienia tylko poczuł, że wreszcie się uwolnił od takiej beznadziei jak ja (mimo, że jak mi to wszystko mówił miał łzy w oczach).
Przestan tak o sobie myslec!! Nie zdradzilas go nigdy i nie kombinowalas za jego plecami, a samo to juz Cie czyni o niebo lepsza od niego. Zrozum to!
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-01-05, 09:50   #80
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez Laura_Palmer Pokaż wiadomość
Witaj Autorko,

Poruszyła mnie Twoja historia. Wiem jak boli złamane serce. Byłam z chłopakiem 5 lat od 2-giej klasy LO. Przeszliśmy związek na odległosc, bo rozpoczeliśmy studia w innych miastach. Aż pewnego słonecznego czerwcowego dnia powiedział, ze odchodzi. To był dla mnie taki szok, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Byłam na lekach i jako takie dojście do siebie zajęło mi ponad rok. On swoją decyzję argumentował tym, że nasz związek stał się "zbyt poważny" (fakt, spodziewałam się prędzej oświadczyn niż zerwania). On chciał się wyszumieć. Ja po dłuższym czasie próbowałam jakoś zapomnieć i układać sobie życie. Nie mieliśmy kontaktu poza jednym razem, kiedy spotkaliśmy się "po koleżeńsku" i dowiedziałam się, że ma kogoś (3 m-ce od rozstania) bolało jak diabli. Wybranką była może nie idiotka bo skończyła prawo, ale wywłoka i kur***szon z zachowania. Znałam ją wcześniej. Byliśmy kiedyś na wspólnym weselu jej siostry i chodziliśmy do jednego LO.
Do meritum po 1,5 roku od rozstania odezwał się i suma sumarum wróciliśmy do siebie. Nie rzuciłam mu się w ramiona od razu (chciałam, żeby się starał na maxa) i teraz jesteśmy 3,5 roku po ślubie.

Co chciałam Ci przekazać? To, żebyś nie porównywała sie do tej laski, bo faceci tacy są, że kochanka jest 100x brzydsza i gorsza od żony, a oni potrzebują odmiany. Myślę, że on też mógł sie wystraszyć tego, że będzie z Tobą już do końca życia, a chciałby jeszcze się pobawić. Ta lala z założenia musiała być inna od Ciebie, ale nie uwierzę, że on nie porównuje jej do Ciebie, skoro to Ty uczyłaś go jakie są kobiety i taki "szablon" ma w głowie. Więc prędzej czy później przejrzy na oczy i jazostawi. czy wtedy zapragnie wrócić...? tego nie wiem i nie wiem czy Ty będziesz chciała go znowu. Nie mam na celu broń Boże wzniecać nadzei czy dodatkowego dokładania zmartwień. Chciałam Ci opisać moją historię i pokazać, że czasami są happy end-y.

Trzymam za Ciebie kciuki i będę tu zaglądać. Bardzo bym chciała przeczytać (kiedyś), że jesteś szczęśliwa, nieważne z kim. Dasz radę i kiedyś przestanie boleć na pewno. To akurat mogę Ci zagwarantować

Jak łatwo zwalić wszystko na osobę trzecią. Tak, ona pewnie zgwałciła Ci misiaczka, nie wiedział biedaczek co robi, ale potem wrócił na właściwą drogę

---------- Dopisano o 10:50 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;31421281]Przestan tak o sobie myslec!! Nie zdradzilas go nigdy i nie kombinowalas za jego plecami, a samo to juz Cie czyni o niebo lepsza od niego. Zrozum to![/QUOTE]

Ale skąd ta pewność, że ją zdradzał ? Moim zdaniem, w nim już wcześniej coś się wypaliło, nosił się z zamiarem rozstania ale coś tam jeszcze próbował ratować. Tamta druga mogła być tylko katalizatorem. Poznał ją i postanowi zacząć z czystą kartą, zamiast grać na dwa fronty. Nie rozumiem tego najazdu na niego. Przecież każdy może kiedyś przestać kochać i wtedy lepiej odejść niż oszukiwać drugą osobe.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 10:03   #81
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Autorko, tak czasami bywa w życiu, że coś się wypala i niektóre związki po prostu nie są w stanie przetrwać próby czasu. Z jednej strony rozumiem Twoje rozgoryczenie i żal, ale w Waszym związku już od pewnego czasu działo się źle i pewnie coś się rzeczywiście w tym facecie wypaliło i w którymś momencie zabrakło mu już woli do walki o ten związek. Możliwe, że tamta dziewczyna stała się dla niego jakimś katalizatorem popychającym do zmian. Plus dla niego, że zamiast Cię pokątnie zdradzać i grać na dwa fronty postawił sprawę uczciwie i odszedł. Takie postawienie sprawy świadczy o szacunku wobec byłej partnerki. Chba lepiej odejść, jak coś się wypalło, niż pozostawać w związku oszukująć partnera i tracąc swój i jego czas?

Uwierz, że w ostatecznym rozrachunku stało się dobrze także dla Ciebie, bo każda zmiana w życiu (nawet tak przykra jak rozstanie) daje szansę na nowy początek. Powinnaś całkowicie odciąć się od byłego, nie szukać kontaktu, nie śledzić go na portalach społecznościowych. Najlepiej będzie, jak zlikwidujesz swoje konta na tych portalach, albo przynajmniej go poblokujesz. Zajmij się sobą, delektuj się czasem wolności, rozwijaj swoje pasje, wychodź do ludzi. Uwierz, że człowiek ma więcej szans na miłość i kiedyś pewnie uczucie znowu zapuka do Twoich drzwi.
Bardzo mądrze napisane.

Autorko wątku, nie było między Wami dobrze, wbrew temu, że chcesz sobie teraz wmówić, że związek był - pomimo tylu nieporozumień - całkiem OK. Związek może na początku był fajny (ale początki prawie zawsze są fajne, szczególnie jak człowiek nie ma większych zmartwień, niż "ucz się i nie wracaj za późno z imprezy"), ale potem się toczył trochę siłą rozpędu i facet zaczął to zauważać, stracił cierpliwość. Mieliście problemy, z tego, co piszesz liczne i nienaprawialne - nie umieliście wypracować kompromisu, albo zakończyć pewnych sporów. Na dłuższą metę nie da się tak żyć i oszukiwaniem siebie jest twierdzenie, że "nasz związek jest super, ale ciągle się kłócimy o to samo". Niestety to świadczy o tym, że związek nie jest super. Oczywiście nie mam na myśli drobniutkich sprzeczek - przekomarzań o np. skarpetki, czy jakieś inne pierdoły. Jednak kłócenie się ciągle o to samo, o jakieś drażliwe kwestie, nieumiejętność rozwiązania ich trwale - to rzutuje na cały związek (zresztą, wtedy i nawet kwestia skarpetek może stać się przyczyną kryzysu). Twój ex zachował się nieuczciwie, bo zamiast najpierw zakończyć jedno, zaczął za Twoimi plecami co innego - ale trudno, stało się. Zastanów się tylko dobrze, czy naprawdę chciałabyś tkwić w byle jakim związku? Myślę, że nie masz porównania i nie wiesz, że bycie z kimś może przynosić naprawdę sporą satysfakcję, być ekscytujące również na dłuższą metę. I nie powinno być to podlane sosem desperacji "muszę być w związku", "muszę być z kimś", "co ja ze sobą zrobię samotna", bo to złe myślenie. Możliwe, że facet w pewnym momencie poczuł, że nie o bycie z nim konkretnie chodzi, a o bycie z kimkolwiek, oby nie samej. W związku ludzie powinni czuć się wyjątkowo, wybrani przez siebie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 10:03   #82
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Ale skąd ta pewność, że ją zdradzał ? Moim zdaniem, w nim już wcześniej coś się wypaliło, nosił się z zamiarem rozstania ale coś tam jeszcze próbował ratować. Tamta druga mogła być tylko katalizatorem. Poznał ją i postanowi zacząć z czystą kartą, zamiast grać na dwa fronty. Nie rozumiem tego najazdu na niego. Przecież każdy może kiedyś przestać kochać i wtedy lepiej odejść niż oszukiwać drugą osobe.
Zdrada, to niekoniecznie pojscie do lozka. Skoro ktos jeszcze bedac ze mna w zwiazku, pisze sobie z kims e-maile, odbiera zdjecia od jakiejs dziewczyny i oferty mieszkan, a pozniej sie okazuje, ze po odejsciu ode mnie pierwsze co to do niej idzie, to sorry? I to bez wyjasnienia.

A, i jeszcze konto na sympatii bylo.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2012-01-05 o 10:05
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 10:20   #83
inez3
Rozeznanie
 
Avatar inez3
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 532
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez Laura_Palmer Pokaż wiadomość
Witaj Autorko,

Poruszyła mnie Twoja historia. Wiem jak boli złamane serce. Byłam z chłopakiem 5 lat od 2-giej klasy LO. Przeszliśmy związek na odległosc, bo rozpoczeliśmy studia w innych miastach. Aż pewnego słonecznego czerwcowego dnia powiedział, ze odchodzi. To był dla mnie taki szok, że nie mogłam normalnie funkcjonować. Byłam na lekach i jako takie dojście do siebie zajęło mi ponad rok. On swoją decyzję argumentował tym, że nasz związek stał się "zbyt poważny" (fakt, spodziewałam się prędzej oświadczyn niż zerwania). On chciał się wyszumieć. Ja po dłuższym czasie próbowałam jakoś zapomnieć i układać sobie życie. Nie mieliśmy kontaktu poza jednym razem, kiedy spotkaliśmy się "po koleżeńsku" i dowiedziałam się, że ma kogoś (3 m-ce od rozstania) bolało jak diabli. Wybranką była może nie idiotka bo skończyła prawo, ale wywłoka i kur***szon z zachowania. Znałam ją wcześniej. Byliśmy kiedyś na wspólnym weselu jej siostry i chodziliśmy do jednego LO.
Do meritum po 1,5 roku od rozstania odezwał się i suma sumarum wróciliśmy do siebie. Nie rzuciłam mu się w ramiona od razu (chciałam, żeby się starał na maxa) i teraz jesteśmy 3,5 roku po ślubie.

Co chciałam Ci przekazać? To, żebyś nie porównywała sie do tej laski, bo faceci tacy są, że kochanka jest 100x brzydsza i gorsza od żony, a oni potrzebują odmiany. Myślę, że on też mógł sie wystraszyć tego, że będzie z Tobą już do końca życia, a chciałby jeszcze się pobawić. Ta lala z założenia musiała być inna od Ciebie, ale nie uwierzę, że on nie porównuje jej do Ciebie, skoro to Ty uczyłaś go jakie są kobiety i taki "szablon" ma w głowie. Więc prędzej czy później przejrzy na oczy i jazostawi. czy wtedy zapragnie wrócić...? tego nie wiem i nie wiem czy Ty będziesz chciała go znowu. Nie mam na celu broń Boże wzniecać nadzei czy dodatkowego dokładania zmartwień. Chciałam Ci opisać moją historię i pokazać, że czasami są happy end-y.

Trzymam za Ciebie kciuki i będę tu zaglądać. Bardzo bym chciała przeczytać (kiedyś), że jesteś szczęśliwa, nieważne z kim. Dasz radę i kiedyś przestanie boleć na pewno. To akurat mogę Ci zagwarantować
Fajna historia, zyczę Ci szczęścia w takim razie. Ja mam tylko nadzieję, że mi sie też wszystko jakoś ułoży.

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
nie ma pewnosci ze ja zdradzal, obrazasz tamta laske a nic o niej nie wiesz.

fajnie ze wrocilas do swojej milosci i jestescie szczesliwi ale trzeba uszanowac ze milosc moze sie skonczyc, zwiazek moze sie skonczyc- tak po prostu wcale nie trzeba do tego zdrady.

Robienie z normalnego rozstania tragedii antycznej jest moim zdaniem na wyrost.
Ale autorke rozmumiem i wspolczuje
Każdego problem bywa tragedią i tak jest wmoim przypadku.

Wiesz, może mnie nie zdradził fizycznie, ale wkurzające jest to, że za moimi plecami ustawiał sobie nowe zycie przy pomocy tejże laski. Ba, a założenie sobie konta na sympatii? Musiał to zrobić będąc jeszcze ze mną i tam oto ich znajomość się odświeżyła.

Oczywiscie, że związek może się skończyć, ale mam żal, że nie próbował nic powiedzieć, a ja nic nie zauważyłam ani grama zmiany. Sypialiśmy ze sobą, rozmawialismy o wakacjach, o mieszkaniu a tu nagle bum.

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Autorko, tak czasami bywa w życiu, że coś się wypala i niektóre związki po prostu nie są w stanie przetrwać próby czasu. Z jednej strony rozumiem Twoje rozgoryczenie i żal, ale w Waszym związku już od pewnego czasu działo się źle i pewnie coś się rzeczywiście w tym facecie wypaliło i w którymś momencie zabrakło mu już woli do walki o ten związek. Możliwe, że tamta dziewczyna stała się dla niego jakimś katalizatorem popychającym do zmian. Plus dla niego, że zamiast Cię pokątnie zdradzać i grać na dwa fronty postawił sprawę uczciwie i odszedł. Takie postawienie sprawy świadczy o szacunku wobec byłej partnerki. Chba lepiej odejść, jak coś się wypalło, niż pozostawać w związku oszukująć partnera i tracąc swój i jego czas?

Uwierz, że w ostatecznym rozrachunku stało się dobrze także dla Ciebie, bo każda zmiana w życiu (nawet tak przykra jak rozstanie) daje szansę na nowy początek. Powinnaś całkowicie odciąć się od byłego, nie szukać kontaktu, nie śledzić go na portalach społecznościowych. Najlepiej będzie, jak zlikwidujesz swoje konta na tych portalach, albo przynajmniej go poblokujesz. Zajmij się sobą, delektuj się czasem wolności, rozwijaj swoje pasje, wychodź do ludzi. Uwierz, że człowiek ma więcej szans na miłość i kiedyś pewnie uczucie znowu zapuka do Twoich drzwi.
Dziękuje bardzo za wsparcie .

Z tymi dwoma frontami toja już sama nei wiem do końca jak było... Boli tylko to, że udawał, że jest ok (dla mnie to tak wyglądało jak pisałam wyżej).

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Bardzo mądrze napisane.

Autorko wątku, nie było między Wami dobrze, wbrew temu, że chcesz sobie teraz wmówić, że związek był - pomimo tylu nieporozumień - całkiem OK. Związek może na początku był fajny (ale początki prawie zawsze są fajne, szczególnie jak człowiek nie ma większych zmartwień, niż "ucz się i nie wracaj za późno z imprezy"), ale potem się toczył trochę siłą rozpędu i facet zaczął to zauważać, stracił cierpliwość. Mieliście problemy, z tego, co piszesz liczne i nienaprawialne - nie umieliście wypracować kompromisu, albo zakończyć pewnych sporów. Na dłuższą metę nie da się tak żyć i oszukiwaniem siebie jest twierdzenie, że "nasz związek jest super, ale ciągle się kłócimy o to samo". Niestety to świadczy o tym, że związek nie jest super. Oczywiście nie mam na myśli drobniutkich sprzeczek - przekomarzań o np. skarpetki, czy jakieś inne pierdoły. Jednak kłócenie się ciągle o to samo, o jakieś drażliwe kwestie, nieumiejętność rozwiązania ich trwale - to rzutuje na cały związek (zresztą, wtedy i nawet kwestia skarpetek może stać się przyczyną kryzysu). Twój ex zachował się nieuczciwie, bo zamiast najpierw zakończyć jedno, zaczął za Twoimi plecami co innego - ale trudno, stało się. Zastanów się tylko dobrze, czy naprawdę chciałabyś tkwić w byle jakim związku? Myślę, że nie masz porównania i nie wiesz, że bycie z kimś może przynosić naprawdę sporą satysfakcję, być ekscytujące również na dłuższą metę. I nie powinno być to podlane sosem desperacji "muszę być w związku", "muszę być z kimś", "co ja ze sobą zrobię samotna", bo to złe myślenie. Możliwe, że facet w pewnym momencie poczuł, że nie o bycie z nim konkretnie chodzi, a o bycie z kimkolwiek, oby nie samej. W związku ludzie powinni czuć się wyjątkowo, wybrani przez siebie.
Problem polega na tym, że my się nigdy nie kłóciliśmy. Wszystkie problemy wyjaśnialiśmy w rozmowie. Kompromisy? Były, w związku z różnymi sprawami...
Nie twierdzę, że związek był idealny, ale to co się działo moim zdaniem nie było powodem do zabierania zabawek i pójścia sobie. Po czym poczułam się tak gdyby to wszystko była moja wina (podczas kilku rozmów tak odczułam).

Dobrze, może byłam ślepa, głucha, nie wiem... Nie widziałam, nie wiedziałam i jak sądze to też jest moja wina.
inez3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 12:56   #84
Laura_Palmer
Raczkowanie
 
Avatar Laura_Palmer
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 169
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
nie ma pewnosci ze ja zdradzal, obrazasz tamta laske a nic o niej nie wiesz.

fajnie ze wrocilas do swojej milosci i jestescie szczesliwi ale trzeba uszanowac ze milosc moze sie skonczyc, zwiazek moze sie skonczyc- tak po prostu wcale nie trzeba do tego zdrady.

Robienie z normalnego rozstania tragedii antycznej jest moim zdaniem na wyrost.
Ale autorke rozmumiem i wspolczuje
A czy ja napisałam, że ją zdradzał? Powiem Ci, że skoro masz takie podejście to znaczy, że nigdy nie przeżyłaś poważnego zawodu miłosnego. Najłatwiej powiedziec, żeby nie robić dramatu. To jest w jakimś sensie koniec świata dla osoby, która została porzucona i w jej życiu dzieje się własnie tragedia moze i nawet antyczna

Cytat:
Napisane przez tacyta Pokaż wiadomość
Jak łatwo zwalić wszystko na osobę trzecią. Tak, ona pewnie zgwałciła Ci misiaczka, nie wiedział biedaczek co robi, ale potem wrócił na właściwą drogę

.
Czytajcie ze zrozumieniem. Napisałam, że wiedział co robi, bo po to chciał się rozstać, żeby zasmakować życia i innych kobiet.

Poza tym strasznie irytuje mnie w du.pe uprzejma poprawność polityczna wizażanek, nawet wobec byłych czy przyszłych kobiet ich mężczyzn. "Nie oceniaj, nie znasz jej, nic ci nie zrobiła....itp" Ja jestem bardzo emocjonalna i każda dziewucha, która weszła mi w drogę i zajęła niewłasciwe miejsce lub chciała je zająć jest jak dla mnie do odstrzału. Nie lubię byłych mojego męza. Wiem, wiem jestem bez serca.


Autorko będzie dobrze. zobaczysz
__________________
Moja córeczka
Laura_Palmer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 13:21   #85
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez Laura_Palmer Pokaż wiadomość
Poza tym strasznie irytuje mnie w du.pe uprzejma poprawność polityczna wizażanek, nawet wobec byłych czy przyszłych kobiet ich mężczyzn. "Nie oceniaj, nie znasz jej, nic ci nie zrobiła....itp" Ja jestem bardzo emocjonalna i każda dziewucha, która weszła mi w drogę i zajęła niewłasciwe miejsce lub chciała je zająć jest jak dla mnie do odstrzału.
Pytanie czy ona w ogole wiedziala o tym, ze bierze udział w trójkacie? Moze tak, moze nie. A jezeli nie, to dalej ja winisz?
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 13:30   #86
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: porzucenie po 7 latach

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;31421720]Zdrada, to niekoniecznie pojscie do lozka. Skoro ktos jeszcze bedac ze mna w zwiazku, pisze sobie z kims e-maile, odbiera zdjecia od jakiejs dziewczyny i oferty mieszkan, a pozniej sie okazuje, ze po odejsciu ode mnie pierwsze co to do niej idzie, to sorry? I to bez wyjasnienia.

A, i jeszcze konto na sympatii bylo.[/QUOTE]
konto na sympatii nie jest ok.
Cytat:
Napisane przez Laura_Palmer Pokaż wiadomość
A czy ja napisałam, że ją zdradzał? Powiem Ci, że skoro masz takie podejście to znaczy, że nigdy nie przeżyłaś poważnego zawodu miłosnego. Najłatwiej powiedziec, żeby nie robić dramatu. To jest w jakimś sensie koniec świata dla osoby, która została porzucona i w jej życiu dzieje się własnie tragedia moze i nawet antyczna



Czytajcie ze zrozumieniem. Napisałam, że wiedział co robi, bo po to chciał się rozstać, żeby zasmakować życia i innych kobiet.

Poza tym strasznie irytuje mnie w du.pe uprzejma poprawność polityczna wizażanek, nawet wobec byłych czy przyszłych kobiet ich mężczyzn. "Nie oceniaj, nie znasz jej, nic ci nie zrobiła....itp" Ja jestem bardzo emocjonalna i każda dziewucha, która weszła mi w drogę i zajęła niewłasciwe miejsce lub chciała je zająć jest jak dla mnie do odstrzału. Nie lubię byłych mojego męza. Wiem, wiem jestem bez serca.


Autorko będzie dobrze. zobaczysz
ja po prostu nie histeryzuje i nie wyzywam ludzi od kur*iszonow

normalnie do odstrzalu:P misiaczka bij swojego a nie obce baby... taka obca laska mogla nawet nie wiedziec ze on ma dziewczyne...
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 13:33   #87
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez inez3 Pokaż wiadomość
(...)
Problem polega na tym, że my się nigdy nie kłóciliśmy. Wszystkie problemy wyjaśnialiśmy w rozmowie. Kompromisy? Były, w związku z różnymi sprawami...
Nie twierdzę, że związek był idealny, ale to co się działo moim zdaniem nie było powodem do zabierania zabawek i pójścia sobie. Po czym poczułam się tak gdyby to wszystko była moja wina (podczas kilku rozmów tak odczułam).

Dobrze, może byłam ślepa, głucha, nie wiem... Nie widziałam, nie wiedziałam i jak sądze to też jest moja wina.
Byłam pewna, że jego słowa, iż ani on się nie umie zmienić, ani Ty i w związku z tym nie widzi dalszej przyszłości przed Wami, oznaczają, że jakieś kwestie mocno Was dzieliły = kłóciliście się o nie. O co mu zatem chodziło z tym, że nie potraficie się zmienić?
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 13:40   #88
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
konto na sympatii nie jest ok.
Tak wlasnie napisalam?
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 13:53   #89
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: porzucenie po 7 latach

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;31426300]Tak wlasnie napisalam?[/QUOTE]

no tak no tak
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 14:02   #90
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: porzucenie po 7 latach

Cytat:
Napisane przez Laura_Palmer Pokaż wiadomość
A czy ja napisałam, że ją zdradzał? Powiem Ci, że skoro masz takie podejście to znaczy, że nigdy nie przeżyłaś poważnego zawodu miłosnego. Najłatwiej powiedziec, żeby nie robić dramatu. To jest w jakimś sensie koniec świata dla osoby, która została porzucona i w jej życiu dzieje się własnie tragedia moze i nawet antyczna



Czytajcie ze zrozumieniem. Napisałam, że wiedział co robi, bo po to chciał się rozstać, żeby zasmakować życia i innych kobiet.

Poza tym strasznie irytuje mnie w du.pe uprzejma poprawność polityczna wizażanek, nawet wobec byłych czy przyszłych kobiet ich mężczyzn. "Nie oceniaj, nie znasz jej, nic ci nie zrobiła....itp" Ja jestem bardzo emocjonalna i każda dziewucha, która weszła mi w drogę i zajęła niewłasciwe miejsce lub chciała je zająć jest jak dla mnie do odstrzału. Nie lubię byłych mojego męza. Wiem, wiem jestem bez serca.


Autorko będzie dobrze. zobaczysz
Skoro Twój facet sam chciał zasmakować innych kobiet i rozstał się z Tobą, to tym bardziej nie rozumiem Twojej niechęci i obrzucania obelgami dziewczyny, którą on sam zaprosił do swojego łóżka, kiedy był wolnym facetem. Ona nie była powodem rozpadu Waszego związku, to Twój ukochany miś o tym zdecydował i tylko do niego możesz mieć pretensje, że tamta w ogóle pojawiła się potem w jego życiu. Denerwuje mnie złość (czasami wręcz chorobliwa i nieuzasadniona jak w Twoim przypadku) skierowana na niewłaściwe i Bogu ducha winne osoby. Tu nie chodzi o emocjonalność ale o bezzasadne wyżywanie się i odreagowywanie swojej zadrości, niepewności i kompleksów na osobach trzecich. Przecież widać, że jego byłym nawet z zamierzchłych czasów najchętniej byś oczy wydrapała, a jego idealizujesz. Masz zafałszowane poczucie rzeczywistości.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:19.