Jak oni gotują,czyli najzabawniejsze pomysły kulinarne o jakich słyszeliście.

[DudiBoy]

Napisane przez pat0

Witam
poprostu Mistrzowie kuchni :P

U mnie (podlaskie) mowi sie maggi

Sama jadam frytki lub parowki z ketchupem i majonezem , kanapke z serem zotym i dzemem , kanapke z pasztetem i majonezem -dla mnie to nic dziwnego Placki ziemniaczane jadam z cukrem lub cukrem i smietana a nawet z sama szczypta soli.
Kolezanka za to jada twarog z ketchupem i majonezem blee

Pycha!

[karateczka000]

Napisane przez pat0

Witam
poprostu Mistrzowie kuchni :P

U mnie (podlaskie) mowi sie maggi

Sama jadam frytki lub parowki z ketchupem i majonezem , kanapke z serem zotym i dzemem , kanapke z pasztetem i majonezem -dla mnie to nic dziwnego Placki ziemniaczane jadam z cukrem lub cukrem i smietana a nawet z sama szczypta soli.
Kolezanka za to jada twarog z ketchupem i majonezem blee

placki ziemniaczane tez tak jadam
a tawróg z ketchupem pycha

[Gingeros]

moja teściowa chciała kiedyś zrobić spaghetti a że nie miała mięsa mielonego to ... pokroiła drobniutko ... żołądki drobiowe żeby było zabawniej, zamiast przecieru pomidorowego dodała ketchup

jedzenie u niej to zawsze jedna wielka niewiadoma uważnie trzeba w talerz patrzeć

zupa fasolowa? a pewnie! z fasolą i kapustą bo przecież w powiedzeniu jest ... groch z kapustą

[karookarolina]

Spaghetti? jakieś 7 lat temu z kuzynem jak wrociliśmy z imprezy w nocy robiliśmy spaghetti z makaronu z zupek chińskich, z ketchupem, a on sobie wkroił parówki i szynkę, to jest spaghetti :P

Matka mojego eks tez miała talent i potrafiła zepsuć wszystko. Kiedyś zrobiła rybę po grecku (ubóstwiam). Dodała kapustę, selera, pora, marchewkę cebulę, ogórka i costam jeszcze, bo farsz wyszedł zielony. Musiałam zjeść przy niej, a że nie umiem kłamać wszystko wyplułam do zlewu

Dewolaje w środku surowe, albo canneloni próbowała zapiec w piekarniku z mięsem i sosem to wyszedł jeden wielki sos z rozgotowanymi kluchami.

Potrafiła tez surowego ogóra maczać w keczupie lub musztardzie i jeść, albo sałatka wiosenna z wiśni, pomidorów, malin i surowego ogórka

[hauuu]

Z ciekawych rzeczy, ktore widziałam:
- odgrzewanie kotleta w opiekaczu do kanapek (akademik)
- odgrzewanie krokietów - do woreczka, zawiązać i do kubka z gorącą wodą

Sama jadam:
- frytki i parówki z majonezem - pycha
- kiedys jadałam placki ziemniaczane z cukrem, dzis nie tknę
- ogórki kiszone z nutellą, popcorn z nutellę
- paluszki maczane w keczupie
- ser biały na kanapce jem ZAWSZE posypany wegetą

Nie rozumiem, jak można jesc:
- truskawki, borówki z cukrem lub smietaną - toż to profanacja
- pierogi polane tłuszczem
- pierogi z owocami i smietaną/cukrem
- ser żółty z dżemem (dla odmiany plesniowy już ok)
- ser biały z czymkolwiek - znałam osoby, które jadły go z keczupem, miodem, rybą, nutellą, az mnie ciary przechodziły
- kebaba z frytkami w srodku, kanapki z chipsami

[LadySith]

Napisane przez pat0

dziwnego Placki ziemniaczane jadam z cukrem lub cukrem i smietana a nawet z sama szczypta soli.

profanaccja,, placki tylko i wyłącznie same.. ewentualnie wetrzeć ząbek czosnku w chrupiącą skórkę

Napisane przez hauuu

Z ciekawych rzeczy, ktore widziałam:
- odgrzewanie kotleta w opiekaczu do kanapek (akademik)

ptrzetestowane, działa :P
tak samo jak smażenie jajka w "sandwicherze" :0



- frytki i parówki z majonezem - pycha - mniam
- paluszki maczane w keczupie - zjadliwe

- pierogi z owocami i smietaną/cukrem - paskudztwo [każde kluski/makaron/ryż itp na słodko,z owocami itp są niejadalne...]

chipsy biedronkowe z lodami - mniam

[Iclosemyeyes]

Fajny wątek, tak mi się spodobał, że postanowiłam podzielić się eksperymentami kulinarnymi które kiedyś przeprowadziliśmy z narzeczonym
Pierwszy przypadek: wpadliśmy kiedyś na pomysł zrobienia pierogów ruskich, w dużej ilości, żeby mieć od razu na kilka obiadów. Pierogów wyszło pewnie koło setki i były bardzo pyszne, jednak mieliśmy problem z ich przechowywaniem, bo w tym czasie mieliśmy zepsutą zamrażarkę w mieszkaniu. Postanowiliśmy schować je do plastikowych pojemników na żywność i trzymać w lodówce, z zamiarem zjedzenia ich w przeciągu kilku dni.
Na drugi dzień oczywiście okazało się, że strasznie się posklejały w tych pojemniczkach, tak że nie dało się powyciągać ich pojedynczo bez rozrywania. Trochę załamała nas wizja tego, że cała nasza praca pójdzie na marne i pyszne pierogi się zmarnują. Wtedy któreś z nas (nie pamiętamy kto) wpadło na pomysł, żeby te pierogi sklejone w całości przełożyć do naczynia żaroodpornego i zapiec w piekarniku- i tak też zrobiliśmy. Wyszła nam okropna, niezjadliwa "pieczeń pierożna", której nie dało się zjeść nawet po zalaniu jej ketchupem śmiejemy się z tego do tej pory

Druga historia dotyczy już bardziej mojego gotowania, kiedy chciałam zabłysnąć kulinarnie "czymś nowym" i zrobić zupę afrykańską, która składa się z papryki, ziemniaków, pomidorów, cebuli i innych przypraw. Zupa już była gotowa i miałam ją podać narzeczonemu, gdy usłyszałam od niego propozycję, żeby zupę zabielić śmietaną (czego wcale nie było w przepisie i ja też za bardzo nie lubię robić, ale narzeczony ubóstwia). Niestety w domu śmietany nie mieliśmy, a że to była późna niedziela to sklepy już pozamykane. I wtedy znowu pojawił się cudowny pomysł, żeby do zupy dodać mleko. W efekcie powstała warzywna zupa o mlecznym słodkim posmaku

[KarolinaK]

Napisane przez Iclosemyeyes

Druga historia dotyczy już bardziej mojego gotowania, kiedy chciałam zabłysnąć kulinarnie "czymś nowym" i zrobić zupę afrykańską, która składa się z papryki, ziemniaków, pomidorów, cebuli i innych przypraw. Zupa już była gotowa i miałam ją podać narzeczonemu, gdy usłyszałam od niego propozycję, żeby zupę zabielić śmietaną (czego wcale nie było w przepisie i ja też za bardzo nie lubię robić, ale narzeczony ubóstwia). Niestety w domu śmietany nie mieliśmy, a że to była późna niedziela to sklepy już pozamykane. I wtedy znowu pojawił się cudowny pomysł, żeby do zupy dodać mleko. W efekcie powstała warzywna zupa o mlecznym słodkim posmaku

Moze z warzywami nie bardzo smakuje ale zupe lososiowa robie na pol mleko i woda wychodzi przepyszna

[karookarolina]

Napisane przez Iclosemyeyes

Fajny wątek, tak mi się spodobał, że postanowiłam podzielić się eksperymentami kulinarnymi które kiedyś przeprowadziliśmy z narzeczonym
Pierwszy przypadek: wpadliśmy kiedyś na pomysł zrobienia pierogów ruskich, w dużej ilości, żeby mieć od razu na kilka obiadów. Pierogów wyszło pewnie koło setki i były bardzo pyszne, jednak mieliśmy problem z ich przechowywaniem, bo w tym czasie mieliśmy zepsutą zamrażarkę w mieszkaniu. Postanowiliśmy schować je do plastikowych pojemników na żywność i trzymać w lodówce, z zamiarem zjedzenia ich w przeciągu kilku dni.
Na drugi dzień oczywiście okazało się, że strasznie się posklejały w tych pojemniczkach, tak że nie dało się powyciągać ich pojedynczo bez rozrywania. Trochę załamała nas wizja tego, że cała nasza praca pójdzie na marne i pyszne pierogi się zmarnują. Wtedy któreś z nas (nie pamiętamy kto) wpadło na pomysł, żeby te pierogi sklejone w całości przełożyć do naczynia żaroodpornego i zapiec w piekarniku- i tak też zrobiliśmy. Wyszła nam okropna, niezjadliwa "pieczeń pierożna", której nie dało się zjeść nawet po zalaniu jej ketchupem śmiejemy się z tego do tej pory

A nie wpadliście na pomysł, żeby wrzucić je do cedzaka i polać gorącą wodą, przecież by się odkleiły :P

Kebab z frytkami w środku pycha Zawsze tak robie i polewam mocno sosem

Coś co brzydziło mojego brata jak widział jak jem: robiłam frytki, gotowe wrzucałam do naczynia żaroodpornego, zalewałam ponad połową butelki ketchupu i jadłam taką wymiękłą frytkowo-ketchupową papkę, pycha

Albo jajka na twardo z majonezem, waliłam tyle majonezu im kroiłam jajko na takie drobne kawałki, że wychodziła praktycznie pasta jajeczna

Z wyczynów mojego brata.
Moja mama zawsze jak robi jajka na twardo to rzuca na nie majonez i posypuje papryką słodką. Mój brat kiedyś tak zrobił, z tym, że nie wiedział jaką przyprawę sypie mama na górę i walnął cynamon, zjadł twardo

Raz wstawił kluski śląskie i myślał, że to robi się jak ziemniaki, wielki ogień, ponad pół godziny i bez mieszania. No i tak wrócił do kuchni i woła mnie: "patrz, jakieś felerne kluski kupiłem, bo poprzypalały się i papka wyszła"

No i robił raz fasolkę po bretońsku i spytał się mnie jak. Więc powiedziałam, żeby wymoczył jasia na noc. No i zalał, pojechał do rodziców na weekend, nie było go 3 dni. Wrócił (fasolka śmierdziala takim zgnilakiem) a on wylał tą wodę, wlał nową i ugotował. On i jego dziewoja się zajadali

[lianeska]

Napisane przez karookarolina

A nie wpadliście na pomysł, żeby wrzucić je do cedzaka i polać gorącą wodą, przecież by się odkleiły :P

Kebab z frytkami w środku pycha Zawsze tak robie i polewam mocno sosem

Coś co brzydziło mojego brata jak widział jak jem: robiłam frytki, gotowe wrzucałam do naczynia żaroodpornego, zalewałam ponad połową butelki ketchupu i jadłam taką wymiękłą frytkowo-ketchupową papkę, pycha

Albo jajka na twardo z majonezem, waliłam tyle majonezu im kroiłam jajko na takie drobne kawałki, że wychodziła praktycznie pasta jajeczna

Z wyczynów mojego brata.
Moja mama zawsze jak robi jajka na twardo to rzuca na nie majonez i posypuje papryką słodką. Mój brat kiedyś tak zrobił, z tym, że nie wiedział jaką przyprawę sypie mama na górę i walnął cynamon, zjadł twardo

Raz wstawił kluski śląskie i myślał, że to robi się jak ziemniaki, wielki ogień, ponad pół godziny i bez mieszania. No i tak wrócił do kuchni i woła mnie: "patrz, jakieś felerne kluski kupiłem, bo poprzypalały się i papka wyszła"

No i robił raz fasolkę po bretońsku i spytał się mnie jak. Więc powiedziałam, żeby wymoczył jasia na noc. No i zalał, pojechał do rodziców na weekend, nie było go 3 dni. Wrócił (fasolka śmierdziala takim zgnilakiem) a on wylał tą wodę, wlał nową i ugotował. On i jego dziewoja się zajadali

hihi sie usmialam

[DMkAnia]

O jakie świetne pomysły
Będąc małą dziewczynką uwielbiałam jabłko z solą

Kanapka z dżemem i żółtym serem tu trochę inna wersja, równie dobra: masło orzechowe+dżem truskawkowy

Jest tego więcej, ale nie mogę sobie przypomnieć teraz. Na pewno dopiszę

[atatoja]

Napisane przez DudiBoy

Wierzę, ja podałem kiedyś klopsiki szwedzkie z konfiturą porzeczkową, bo w sklepie brakło borówki... Danie to stało się hitem wśród rodziny i znajomych.


Ze śmietaną akurat nie, ale często mleka i masła właśnie do niej dodaję.
A spróbuj sobie do takiej jajecznicy z masełkiem ziół prowansalskich dodać...mmm... polecam!

(...)

Czemu miałoby być niedobre? często z takiego połączenia smacznych rzeczy wychodzi coś, że wow! Ja często robię kanapki natarte czosnkiem, na to pasztet z łososia, pomidor albo keczup i plasterek mozzarelli.

Może ma niedobory likopenu w organizmie

moze kanapki z szynką i dżemem sobie nie wyobrażam, pizzy z owocami też nie lubię, ale np schab ze śliwką czy inne pieczone mięsko z jakąś konfiturką.. mniam mniam

spróbuję jajecznicy z takim masełkiem następnym razem

pasztet z łososia?? gdzie? jak? nigdy nie widziałam...

z kuchennych rewelacji to w akademiku znajomej koleś mrożoną pizzę przyrządzał na parze bo piekarnika nie było

w niedziele byłam na obiedzie u byłego. do obiadu chciał podać taką kupną marchewkę zasmażaną (provitus- wg mnie bardzo smaczna). I on zamiast normalnie ze słoiczka przerzucić ją do garnuszka i podgrzać... wstawił słoik go garnka z wodą bo stwierdził ze tak szybciej sie podgrzeje nie wiem jak niby..

[Rodzynka1989]

U mnie kiedyś królowały kanapki z dżemem i majonezem

[ca7hu]

teściowa mojej przyjaciółki (pracuje jako kucharka!!!) do żurku zamiast ziemniaków dodała... karbowane frytki. Bo tak było szybciej

[Djoeke]

Bardzo dobry wątek.

Z przyzwyczajeń kulinarnych
- frytki zawsze z majonezem, ewentualnie dodatkowo z ketchupem
- tak samo talarki z ziemniaków
- kopytka polane masłem i cukrem, ale to chyba popularne
Placki ziemniaczane, jako że będąc dzieckiem nie przechodziły mi przez gardło, nauczono mnie jeść z ...białym serem ze śmietaną i cukrem. Posmarowane takim 'farszem' jak do naleśników. Pyszota!

Koleżanka bardzo lubiła kanapki z pasztetem i koncentratem.

Do zupy wlewamy magę- dolnośląskie

Przypomniało mi się jeszcze jak w wieku lat już ponad dwudziestu, tato uczył mnie przez telefon jak się robi rosół . Kupiłam wszystkie warzywa, zamiast pietruszki oczywiśćie natkę bo pierwsza mi się w sklepie nawinęła pod rękę. Nie muszę chyba dodawać,że zamiast rosołu miałam cały garnek zielonego wywaru.

[anatolka]

Super wątek! 2 moje sytuacje,które pamiętam:
- dawno temu miałam straszną ochotę na kakao. Niestety w domu nie było mleka,ale co tam-podgrzałam zielone Frugo,wymieszałam z proszkiem i po 2 łykach odechciało mi się kakao
- niedawno chciałam sobie odgrzać rosół. Wrzuciłam do rondelka ugotowany makaron,otworzyłam lodówkę i wyjęłam garnek z żołto-brązowym płynem. Po przygotowaniu stwierdziłam,że ze smakiem coś jest nie tak. Był słodki. Otworzyłam lodówkę jeszcze raz no i zorientowałam się,że pomyliłam garnki i podgrzałam kompot z suszu mimo płukania w wodzie makaron przesiąkł tym wstrętnym aromatem i skończyło się na wypiciu samego rosołu.
Wyczyn kulinarny mojego wujka:
- przygotował kiedyś tort: coś a'la ptasie mleczko z zatopionymi w środku kawałkami galaretek. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt,że smaku piance miała nadawać gałka muszkatołowa dodana w ogromnej ilości.

[baggy]

Przeczytałam cały wątek i ja nigdy nie używałam Maggi i nawet nie mam tego w domu, tak samo Vegety i innych podobnych przypraw ;-P

Próbowałam coś sobie przypomnieć i przyszło mi do głowy tylko to, że jak byliśmy dzieciakami, to robiliśmy sobie u babci kanapki:
chleb polewaliśmy zimną wodą i na to sypaliśmy cukier. Całkiem dobre było

A mój tż, jak je zupkę chińską (taką z makaronem) to koniecznie musi mieć do tego jeszcze kromkę chleba -_- tak samo do rosołu.

[Djoeke]

Ja Magę oprócz tego, że w małej ilości dodaję do rosołu, stosuję zawsze do łazanek.

Przypomniał mi się jeszcze chleb smażony w głębokim oleju, że niby takie grzanki
I tżta jajecznica z makaronem z zupki chińskiej.
(ale to parę lat temu,teraz już staramy się jeść zdrowo)

[Soyuki]

Ja pamiętam, że w dzieciństwie kochałam takie saszetki vibovit. Wyjadane oczywiście paluchami były jednym z cudów świata. Również chętnie wyjadane były "ziarenka smaku" czy inne przyprawy (na cynamonie się skończyło )

Napisane przez LadySith

- pierogi z owocami i smietaną/cukrem - paskudztwo [każde kluski/makaron/ryż itp na słodko,z owocami itp są niejadalne...]

Pierogi w owocami to niebo w gębie! Szczególnie w lato, kiedy dopiero co zerwałam je z krzaczka, smakują wybornie Chociaż przyznam - w życiu nie spodziewałam się pierogów z cukrem. Coś takiego zjadłam, gdy przeprowadziłam się w okolice śląska i powiem... że zbytnio mi sie smakowało (wolę ruskie/z owocami/rzadziej z mięsem )

[atatoja]

Napisane przez Soyuki

Ja pamiętam, że w dzieciństwie kochałam takie saszetki vibovit. Wyjadane oczywiście paluchami były jednym z cudów świata. Również chętnie wyjadane były "ziarenka smaku" czy inne przyprawy (na cynamonie się skończyło )

Pierogi w owocami to niebo w gębie! Szczególnie w lato, kiedy dopiero co zerwałam je z krzaczka, smakują wybornie Chociaż przyznam - w życiu nie spodziewałam się pierogów z cukrem. Coś takiego zjadłam, gdy przeprowadziłam się w okolice śląska i powiem... że zbytnio mi sie smakowało (wolę ruskie/z owocami/rzadziej z mięsem )

zabrzmiało to jakbyś pierogi zrywała z krzaczka swoją drogą mogłyby istnieć drzewa pierogowe :P

chyba nie było dziecka, które by się nie zajadało w ten sposób vibovitem

[Soyuki]

Napisane przez atatoja

zabrzmiało to jakbyś pierogi zrywała z krzaczka swoją drogą mogłyby istnieć drzewa pierogowe :P

haha, oj, mój błąd

[DudiBoy]

Nareszcie nadrobiłem trochę wątek, cieszę się, że Wam się podoba.

Napisane przez Iclosemyeyes

Fajny wątek, tak mi się spodobał, że postanowiłam podzielić się eksperymentami kulinarnymi które kiedyś przeprowadziliśmy z narzeczonym
Pierwszy przypadek: wpadliśmy kiedyś na pomysł zrobienia pierogów ruskich, w dużej ilości, żeby mieć od razu na kilka obiadów. Pierogów wyszło pewnie koło setki i były bardzo pyszne, jednak mieliśmy problem z ich przechowywaniem, bo w tym czasie mieliśmy zepsutą zamrażarkę w mieszkaniu. Postanowiliśmy schować je do plastikowych pojemników na żywność i trzymać w lodówce, z zamiarem zjedzenia ich w przeciągu kilku dni.
Na drugi dzień oczywiście okazało się, że strasznie się posklejały w tych pojemniczkach, tak że nie dało się powyciągać ich pojedynczo bez rozrywania. Trochę załamała nas wizja tego, że cała nasza praca pójdzie na marne i pyszne pierogi się zmarnują. Wtedy któreś z nas (nie pamiętamy kto) wpadło na pomysł, żeby te pierogi sklejone w całości przełożyć do naczynia żaroodpornego i zapiec w piekarniku- i tak też zrobiliśmy. Wyszła nam okropna, niezjadliwa "pieczeń pierożna", której nie dało się zjeść nawet po zalaniu jej ketchupem śmiejemy się z tego do tej pory

Druga historia dotyczy już bardziej mojego gotowania, kiedy chciałam zabłysnąć kulinarnie "czymś nowym" i zrobić zupę afrykańską, która składa się z papryki, ziemniaków, pomidorów, cebuli i innych przypraw. Zupa już była gotowa i miałam ją podać narzeczonemu, gdy usłyszałam od niego propozycję, żeby zupę zabielić śmietaną (czego wcale nie było w przepisie i ja też za bardzo nie lubię robić, ale narzeczony ubóstwia). Niestety w domu śmietany nie mieliśmy, a że to była późna niedziela to sklepy już pozamykane. I wtedy znowu pojawił się cudowny pomysł, żeby do zupy dodać mleko. W efekcie powstała warzywna zupa o mlecznym słodkim posmaku

To mi przypomniało, że moja babcia robiła świetną ogórkową, która nie była kwaśna- na mleku właśnie.

Napisane przez atatoja

moze kanapki z szynką i dżemem sobie nie wyobrażam, pizzy z owocami też nie lubię, ale np schab ze śliwką czy inne pieczone mięsko z jakąś konfiturką.. mniam mniam

spróbuję jajecznicy z takim masełkiem następnym razem

pasztet z łososia?? gdzie? jak? nigdy nie widziałam...
z kuchennych rewelacji to w akademiku znajomej koleś mrożoną pizzę przyrządzał na parze bo piekarnika nie było

w niedziele byłam na obiedzie u byłego. do obiadu chciał podać taką kupną marchewkę zasmażaną (provitus- wg mnie bardzo smaczna). I on zamiast normalnie ze słoiczka przerzucić ją do garnuszka i podgrzać... wstawił słoik go garnka z wodą bo stwierdził ze tak szybciej sie podgrzeje nie wiem jak niby..

Oj, zgadzam się...

Spróbuj, spróbuj.

A no pasztet- poszukaj w sklepach rybnych, większych marketach, albo jeżeli masz gdzieś blisko siebie hurtownię rybną to powinni mieć- ja właśnie w takiej się zaopatruje i sprzedają także detalicznie.

Napisane przez ca7hu

teściowa mojej przyjaciółki (pracuje jako kucharka!!!) do żurku zamiast ziemniaków dodała... karbowane frytki. Bo tak było szybciej

W życiu bym tak żurku nie spaścił! Ziemniaki kroimy w kosteczkę i będą się szybciej gotować, już w samej zupie można!
Ja pamiętam na praktykach dodawałem podduszonej cebulki do żurku, był pycha..., niestety sam staram się unikać cebuli, więc tak nie robię, ale jeżeli ktoś ma ochotę- polecam!

Napisane przez Djoeke

Bardzo dobry wątek.

Z przyzwyczajeń kulinarnych
- frytki zawsze z majonezem, ewentualnie dodatkowo z ketchupem
- tak samo talarki z ziemniaków
- kopytka polane masłem i cukrem, ale to chyba popularne
Placki ziemniaczane, jako że będąc dzieckiem nie przechodziły mi przez gardło, nauczono mnie jeść z ...białym serem ze śmietaną i cukrem. Posmarowane takim 'farszem' jak do naleśników. Pyszota!

Koleżanka bardzo lubiła kanapki z pasztetem i koncentratem.

Do zupy wlewamy magę- dolnośląskie

Przypomniało mi się jeszcze jak w wieku lat już ponad dwudziestu, tato uczył mnie przez telefon jak się robi rosół . Kupiłam wszystkie warzywa, zamiast pietruszki oczywiśćie natkę bo pierwsza mi się w sklepie nawinęła pod rękę. Nie muszę chyba dodawać,że zamiast rosołu miałam cały garnek zielonego wywaru.

A gdybyś tej natki nie kroiła tylko wrzuciła związaną(potam łatwiej wyciągnąć) na parę ostatnich minut gotowania wywaru, miałabyś pyszny i aromatyczny rosołek.

Napisane przez anatolka

Super wątek! 2 moje sytuacje,które pamiętam:
- dawno temu miałam straszną ochotę na kakao. Niestety w domu nie było mleka,ale co tam-podgrzałam zielone Frugo,wymieszałam z proszkiem i po 2 łykach odechciało mi się kakao
- niedawno chciałam sobie odgrzać rosół. Wrzuciłam do rondelka ugotowany makaron,otworzyłam lodówkę i wyjęłam garnek z żołto-brązowym płynem. Po przygotowaniu stwierdziłam,że ze smakiem coś jest nie tak. Był słodki. Otworzyłam lodówkę jeszcze raz no i zorientowałam się,że pomyliłam garnki i podgrzałam kompot z suszu mimo płukania w wodzie makaron przesiąkł tym wstrętnym aromatem i skończyło się na wypiciu samego rosołu.
Wyczyn kulinarny mojego wujka:
- przygotował kiedyś tort: coś a'la ptasie mleczko z zatopionymi w środku kawałkami galaretek. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt,że smaku piance miała nadawać gałka muszkatołowa dodana w ogromnej ilości.

Napisane przez baggy

Przeczytałam cały wątek i ja nigdy nie używałam Maggi i nawet nie mam tego w domu, tak samo Vegety i innych podobnych przypraw ;-P

Próbowałam coś sobie przypomnieć i przyszło mi do głowy tylko to, że jak byliśmy dzieciakami, to robiliśmy sobie u babci kanapki:
chleb polewaliśmy zimną wodą i na to sypaliśmy cukier. Całkiem dobre było

A mój tż, jak je zupkę chińską (taką z makaronem) to koniecznie musi mieć do tego jeszcze kromkę chleba -_- tak samo do rosołu.

No i brawo! ja także! Dziwię się naprawdę niektórym, jak gotują np rosół, że bez magi i vegety ani rusz! Ja jak robię rosół, to nawet go nie solę, bo tyle ma smaku z warzyw i przypraw! Ok, szczyptę czasem, ale nic pozatym!
Dajcie sobie ludzie ze 3 ząbki czosnku do tego rosołu, dajcie dużo marchwi, pietruszki i selera, uprażcie cebulę i wrzućcie w połowie gotowania, gotujcie na liściach pora, natce pietruszki, zielu angielskim, liściach laurowych i lubczyku- a zapewniam, że vegeta nie będzie potrzebna.

Napisane przez Soyuki

Ja pamiętam, że w dzieciństwie kochałam takie saszetki vibovit. Wyjadane oczywiście paluchami były jednym z cudów świata. Również chętnie wyjadane były "ziarenka smaku" czy inne przyprawy (na cynamonie się skończyło )

Pierogi w owocami to niebo w gębie! Szczególnie w lato, kiedy dopiero co zerwałam je z krzaczka, smakują wybornie Chociaż przyznam - w życiu nie spodziewałam się pierogów z cukrem. Coś takiego zjadłam, gdy przeprowadziłam się w okolice śląska i powiem... że zbytnio mi sie smakowało (wolę ruskie/z owocami/rzadziej z mięsem )

Ja pierogami z owocami nigdy się nie najem, ale takie polane masełkiem i cukrem, albo słodką śmietaną są smaczne, nie powiem.

[kiciakasia]

Napisane przez DudiBoy

W życiu bym tak żurku nie spaścił! Ziemniaki kroimy w kosteczkę i będą się szybciej gotować, już w samej zupie można!

powodzenia
chyba ze lubisz kamienne ziemniaki, to proszę bardzo

[DudiBoy]

Napisane przez kiciakasia

powodzenia
chyba ze lubisz kamienne ziemniaki, to proszę bardzo

Nie wiem o co Ci chodzi- czy nie wiesz jak wgląda ziemniak pokrojony w kostkę, czy gotujesz żurek w 3 minuty z torebki, że Ci się nie dogotują, ale tak robi moja babcia, mama i tak też na praktykach mnie uczyli, więc dziwię się, że uważasz iż takie ziemniaki będą twarde... Może najpierw spróbuj?

[Myosottis]

Napisane przez kiciakasia

powodzenia
chyba ze lubisz kamienne ziemniaki, to proszę bardzo

U mnie każdą zupę z ziemniakami tak się gotuje
I jakoś nigdy ziemniaki nie były niedogotowane czy wręcz surowe

[KarolinaK]

Napisane przez DudiBoy

Nie wiem o co Ci chodzi- czy nie wiesz jak wgląda ziemniak pokrojony w kostkę, czy gotujesz żurek w 3 minuty z torebki, że Ci się nie dogotują, ale tak robi moja babcia, mama i tak też na praktykach mnie uczyli, więc dziwię się, że uważasz iż takie ziemniaki będą twarde... Może najpierw spróbuj?

Napisane przez Myosottis

U mnie każdą zupę z ziemniakami tak się gotuje
I jakoś nigdy ziemniaki nie były niedogotowane czy wręcz surowe

Wszystkie frytki mrozone sa podsmazane przed mrozeniem moze dlatego.
Co oczywiscie nie zmienia faktu ze nawet by mi to do glowy nie przyszlo

Napisane przez kiciakasia

powodzenia
chyba ze lubisz kamienne ziemniaki, to proszę bardzo

Ziemniaki w kostke w zupie ugotuja sie bardzo szybko. Chyba ze chodzi Ci o sam fakt obierania ich i krojenia bo frytki jak podejrzewam wrzucila zamrozone.

[DudiBoy]

Napisane przez KarolinaK

Wszystkie frytki mrozone sa podsmazane przed mrozeniem moze dlatego.
Co oczywiscie nie zmienia faktu ze nawet by mi to do glowy nie przyszlo



Ziemniaki w kostke w zupie ugotuja sie bardzo szybko. Chyba ze chodzi Ci o sam fakt obierania ich i krojenia bo frytki jak podejrzewam wrzucila zamrozone.

Tylko, zwróć uwagę, że koleżance chodziło o to, że ziemniaki pokrojone w kostkę i ugotowane w zupie będą "kamienne" - nie, że długo się je robi.

Dlatego ja zastanawiam się ile koleżanka musi gotować ziemniaki, skoro około 2 godziny (bo gdzieś tyle gotuję wywar na żur)wydaje się jej niedostatecznym czasem do ich ugotowania. Ja same ziemniaki do drugiego dania,w mundurkach, pokrojone w ćwiartki lub połówki gotuję około 15-20 minut, czasem krócej...

[kiciakasia]

nie w zupie, tylko w żurku konkretnie, bo to kwas. w kapuśniaku też nie będą miękkie
chyba że zakwas wlejesz po ugotowaniu wszystkiego do miękkości

[DudiBoy]

Napisane przez kiciakasia

nie w zupie, tylko w żurku konkretnie, bo to kwas. w kapuśniaku też nie będą miękkie
chyba że zakwas wlejesz po ugotowaniu wszystkiego do miękkości

A my chyba mówimy o zupie właśnie, pozatym kto gotuje sam zakwas?!!

[kiciakasia]

Napisane przez DudiBoy

A my chyba mówimy o zupie właśnie, pozatym kto gotuje sam zakwas?!!

[facepalm]