Ciągle sama

[crystal_tokio]

Napisane przez wiedzma_com_pl

a ja dziś zdałam egzamin, więc jeszcze tylko niezbyt skomplikowany projekt i jestem do przodu

crystal_tokio - mnie koleżanki też niegdyś swatały. kilkukrotnie. za każdym razem trafiały tak, że gorzej nie można było... a ja się potem tłumaczyłam, że ja tu przyszłam na imprezę, nie wiem o co chodzi i nie jestem zainteresowana. Skończyło się jak zrobiłam w końcu awanturę

Adriana Lecouvreur - definitywnie przeznaczenie! Łap go - będę Was odwiedzać w Budapeszcie! Podłoga w Australii, podłoga na Węgrzech... ale się urządzę

bardzo się cieszę!!

Ty no, nie strasz, przyjaciel wydawał się fajny ale obstawiam, że to będzie jedyny raz, kiedy się zgodziłam na swatanie - nigdy wcześniej tego nie robiłam, kiedyś musi być ten pierwszy raz

Pewnie, korzystaj i rzeczywiście, wygląda to mega

Adriana - mam nadzieję, że ten Węgier Ci odpisze i że będzie historia z happy endem

Dzisiaj przetestowałam nowe botki - i mnie nie obtarły no szok po prostu; czekałam na promotora 2 godziny a musiałam mu oddać jego książkę, więc nie mogłam sobie pójść, ale było warto ja tu się tak nim zachwycam, ale żeby nie było, zakochana w nim nie jestem ale poważnie, to jeden z tych ludzi, których będę wspominać z sentymentem po latach...


Edit: tisiphone - a co z Alterry kupiłaś?? jak ja lubię, jak ktoś mi pisze o zakupionych kosmetykach gorzej, że od razu sama mam na nie ochotę, a funduszy aktualnie... brak

[wiedzma_com_pl]

Napisane przez crystal_tokio

bardzo się cieszę!!

Ty no, nie strasz, przyjaciel wydawał się fajny ale obstawiam, że to będzie jedyny raz, kiedy się zgodziłam na swatanie - nigdy wcześniej tego nie robiłam, kiedyś musi być ten pierwszy raz

Pewnie, korzystaj i rzeczywiście, wygląda to mega

Adriana - mam nadzieję, że ten Węgier Ci odpisze i że będzie historia z happy endem

Dzisiaj przetestowałam nowe botki - i mnie nie obtarły no szok po prostu; czekałam na promotora 2 godziny a musiałam mu oddać jego książkę, więc nie mogłam sobie pójść, ale było warto ja tu się tak nim zachwycam, ale żeby nie było, zakochana w nim nie jestem ale poważnie, to jeden z tych ludzi, których będę wspominać z sentymentem po latach...


Edit: tisiphone - a co z Alterry kupiłaś?? jak ja lubię, jak ktoś mi pisze o zakupionych kosmetykach gorzej, że od razu sama mam na nie ochotę, a funduszy aktualnie... brak

tylko że one zapraszały na imprezy "facetów mojego życia", opowiadały im wcześniej o mnie i że do siebie tak pasujemy i że ja jestem taka cudowna itd. A ja przychodziłam nieświadoma na imprezę, robiłam facepalm i czułam się głupio

też dziś byłam w nowych butach ale na szczęście nie obdzierały

[tyska04]

I z Catrice! Chwal się! Ja uwielbiam kosmetyki od nich

[katty77]

.

[--Olka--]

Ożeż no... czemu żadna z koleżanek mnie nie swata? Wredne one czy wręcz przeciwnie?

Napisane przez tisiphone

Byłam dziś na szaleńczych zakupach kosmetycznych Catrice, Bell, Kobo i Alterra moje

Z catrice mam tylko paletkę do brwi, ale boję się używać. Mam jasne brwi i nie chcę wyglądać dziwnie... Chyba powinnam poćwiczyć. A z alterry uwielbiam olejki. Na swoje zakupy pomknę jutro.

Napisane przez tisiphone

Tak czytam ten wątek... Kurczę, jesteście niesamowicie mobilne i "światowe"

ale że co?

Napisane przez crystal_tokio

Adriana - mam nadzieję, że ten Węgier Ci odpisze i że będzie historia z happy endem

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Napisane przez katty77

Nie mam tajemnic otóż mam trądzik młodzieńczy i biorę antybiotyki, smaruję kremem, cuda-niewidy i tak przez miesiąc. Nigdy nie miałam trądziku, jak już to pojedynczą krosteczkę a tu 20 na karku i masakra a spowodowane zmianami środowiskowymi. Zaczęłam przyjmować w ferie i było ok, wróciłam do akademika i już wygląda jak wcześniej ...

Unidox, metronidazol, tetracyklina? Nie musisz odpowiadać, niestety orientuję się w temacie aż za dobrze. Męczę się z trądzikiem od baaardzo dawna (u mnie na podłożu hormonalnym, leczę się), obecnie nie jest źle, ale bywało tragicznie. Chyba z tego powodu mam z lekka zrytą psychikę, mniejsza o to... Trzymam kciuki za powodzenie kuracji.

Btw obiecałam sobie dzisiaj - zero słodyczy w poście. Ciekawe ile wytrzymam...

[Adriana Lecouvreur]

Napisane przez sylllvia89

nie wiem juz co mam robic, uczylam sie na egz i nie zdałąm, prawie wszystko mam w plecy ;(
normalnie załamka

nie martw się, zaliczysz następnym razem.

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Napisane przez --Olka--

Ooo... Powodzenia życzę, ale jakby nic nie wyszło, to daj mi namiary na niego.
Lubię prasować, sprzątać posprzątam, ale nie znoszę, kocham jeść ciasta (jak trzeba to i upiekę), buraków nie trawię, jak mnie najdzie to i przestać mówić nie potrafię.

Dzisiaj średni mam humor, poszłabym do kawiarni na czekoladę, ale mi się nie chce, bo musiałabym wpierw podszykować się, żeby wyglądać jak człowiek. Zrobię sobie kakao.

hahahahahhahah skąd ja znam ten problem z wyjściem na czekoladę!

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:58 ----------

Napisane przez CLARA_F

z nastrojem bywało lepiej

co się dzieje?

---------- Dopisano o 23:00 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Napisane przez wiedzma_com_pl

a ja dziś zdałam egzamin, więc jeszcze tylko niezbyt skomplikowany projekt i jestem do przodu

crystal_tokio - mnie koleżanki też niegdyś swatały. kilkukrotnie. za każdym razem trafiały tak, że gorzej nie można było... a ja się potem tłumaczyłam, że ja tu przyszłam na imprezę, nie wiem o co chodzi i nie jestem zainteresowana. Skończyło się jak zrobiłam w końcu awanturę

sylllvia89 - drugi termin rzecz normalna poza tym są jeszcze komisy, przedłużenia sesji, warunki...nie ma się czym stresować

Adriana Lecouvreur - definitywnie przeznaczenie! Łap go - będę Was odwiedzać w Budapeszcie! Podłoga w Australii, podłoga na Węgrzech... ale się urządzę

hahahaha

póki co rower nie wydaje się być problemem we Florencji, a rodzinka z Budapesztu napisała mi wieeelkieeego maila

---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------


Wegier nie odpisal poki co, ale z cyklu moje male radosci bylam dzisiaj w miasteczku Volterra które jest boskie, zdjęcia jutro na blogu i jeszcze Lago Maggiore wisi o Bolonii nie wspomnę...

A, no i od wczoraj moja węgierska bratnia duszyczka próbowała mi wysłać nagrania na yt które miała ustawione jako prywatne bo nie do konca była z nich zadowolona. Po dobie udało jej się przeskoczyć z "prywatne" na "niewyświetlane w katalogu", tak zeby byly dalej prywatne ale zeby mogła je wysłać np mailem... ja słucham, zbieram szczękę bo to moje ukochane pieśni a ona je śpiewa cudownie, komentuję ze orkiestra coś jęczy i czy to rzeczywiście tak było czy nagranie, ona że nagranie, że na płycie lepiej brzmi, ja na to że może program do tworzenia video jakość zjada.... a ona na to że to nie ona robiła bo ona nie umie i nawet nie ma programów tylko jej przyjaciele, i poprosiła ich o to specjalnie żeby móc mi je wysłać, i tylko mnie. Wzruszyłam się.

[201607231719]

Napisane przez crystal_tokio

Edit: [/COLOR]tisiphone - a co z Alterry kupiłaś?? jak ja lubię, jak ktoś mi pisze o zakupionych kosmetykach gorzej, że od razu sama mam na nie ochotę, a funduszy aktualnie... brak

Mamie kupiłam krem na noc z dziką różą, na dzień z orchideą.
Sobie krem do rąk, szampon z figą ten nowy i nowy żel pod prysznic
Mam już odżywki i inne szampony z alterry, maseczki i żele pod prysznic - wszystko polecam

[PorannaLatte]

Cześć Dziewczyny
Właśnie dzisiaj byłam na zajęciach i jestem zdemotywowana.... II semestr będzie jeszcze gorszy
Jak Wam mija dzień?

[crystal_tokio]

http://www.youtube.com/watch?v=gH476CxJxfg :/ :/ taki mam nastrój. Dobrze, że jutro jadę do domu.

[katty77]

.

[201607231719]

tyska04 Cienie: vanilla sky ride, golden evergreen
Lakiery: fred said red, acid DC
I oczywiście apricot smoothie! O.

--Olka-- To, że część dziewczyn jest rozstrzelona gdzieś po świecie, wyjeżdża, itd.

Dzień mi mija na porządkach domowych. Rutyna dnia codziennego

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:02 ----------

Za dużo myślę o M. Czuję się niespokojna, rozdrażniona. Niepewność nie jest komfortowym stanem. Chcę go mieć przy sobie, chcę go zobaczyć, pogadać z nim, przytulić się do niego. I niech mi powie, że to nie ma przyszłość. Niech sam zamknie te drzwi, bo ja nie mogę.
[ Hey - Stygnę ]
Pucuję łazienkę dla odstresowania.

[crystal_tokio]

Napisane przez tisiphone

Za dużo myślę o M. Czuję się niespokojna, rozdrażniona. Niepewność nie jest komfortowym stanem. Chcę go mieć przy sobie, chcę go zobaczyć, pogadać z nim, przytulić się do niego. I niech mi powie, że to nie ma przyszłość. Niech sam zamknie te drzwi, bo ja nie mogę.
[ Hey - Stygnę ]
Pucuję łazienkę dla odstresowania.

Byłam na najgorszym wykładzie w historii mojego studiowania; ok, koleś się stara, ale to nie wystarczy. Jest też druga opcja - trochę mi się nawarstwiło problemów i zaczynam wysiadać. Wszyscy to zauważyli; kumpela na tym cholernym wykładzie "ej, jak się źle czujesz, to może wyjdziesz?". Nie przespałam nocy, bo się zdenerwowałam.. no jaaa!!

Dobrze, że chociaż na forum mogę sobie ponarzekać. Zawsze mi głupio truć znajomym, jak mam jakiś problem, a oni ze wszystkim przychodzą do mnie. Dlaczego im nie mówię? Bo nie sądzę, że są w stanie mi pomóc. Powiedzą tylko, że wszystko się ułoży. A jak 14 marca się nie ułoży (powiedzmy, że to taki deadline) - to jestem w bladej dupie!!!!

No to skończyłam mój wywód.

[201607231719]

Napisane przez crystal_tokio

Byłam na najgorszym wykładzie w historii mojego studiowania; ok, koleś się stara, ale to nie wystarczy. Jest też druga opcja - trochę mi się nawarstwiło problemów i zaczynam wysiadać. Wszyscy to zauważyli; kumpela na tym cholernym wykładzie "ej, jak się źle czujesz, to może wyjdziesz?". Nie przespałam nocy, bo się zdenerwowałam.. no jaaa!!

Dobrze, że chociaż na forum mogę sobie ponarzekać. Zawsze mi głupio truć znajomym, jak mam jakiś problem, a oni ze wszystkim przychodzą do mnie. Dlaczego im nie mówię? Bo nie sądzę, że są w stanie mi pomóc. Powiedzą tylko, że wszystko się ułoży. A jak 14 marca się nie ułoży (powiedzmy, że to taki deadline) - to jestem w bladej dupie!!!!

No to skończyłam mój wywód.

Nie mam pojęcia, co jest Twoim problemem. Ale czuć tu przedłużającym się stresem. Czasem podzielenie się z kimś bliskim problemem jest oczyszczające. Nie chodzi o samo podsunięcie rozwiązania instant, ale o samo ściągnięcie z siebie ciężaru. Rozmowa dobra na wszystko.

[karuzel_a]

Mnie też to zawsze wkurzało, że brzydkie dziewczyny mają chłopaków (wcale nie takich złych), a ja ciągle szukam... Ale niedawno mój bardzo mądry kolega powiedział:
Brzydkie dziewczyny łapią się szybko byle kogo, by w ogóle mieć. Ty masz ten komfort, że możesz wybierać.

Trzymam się tego i przebieram, by wybrać jak najlepiej

Bycie samą wcale nie jest takie złe, ostatnio nawet zastawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że w tym momencie niestety nie miałabym czasu na "miłość". Ale z drugiej strony trzeba być rozważnym, by ta "miłość" nie przeszła obok

[201607231719]

Napisane przez karuzel_a

Mnie też to zawsze wkurzało, że brzydkie dziewczyny mają chłopaków (wcale nie takich złych), a ja ciągle szukam... Ale niedawno mój bardzo mądry kolega powiedział:
Brzydkie dziewczyny łapią się szybko byle kogo, by w ogóle mieć. Ty masz ten komfort, że możesz wybierać.

Trzymam się tego i przebieram, by wybrać jak najlepiej

klask i:

[balletoevs]

A mi się nie podoba to podejście. Brzydsze nie oznacza od razu zdesperowane. Mogą nie grzeszyć urodą, ale mieć to "coś", fajne podejście do życia, ciekawy charakter. Owszem, przyciągnąć można wyglądem, ale na dłuższą metę zatrzymać da się tylko charakterem (o ile w grę wchodzi oczywiście poważny związek a nie taki bez zobowiązań). To, że dziewczyna nie jest najpiękniejsza nie oznacza, że rzuca się na kogoś byle tylko mieć, niektóre mają bardziej poukładane w głowie. Bardzo niesprawiedliwe podejście.

[201607231719]

Napisane przez balletoevs

A mi się nie podoba to podejście. Brzydsze nie oznacza od razu zdesperowane. Mogą nie grzeszyć urodą, ale mieć to "coś", fajne podejście do życia, ciekawy charakter. Owszem, przyciągnąć można wyglądem, ale na dłuższą metę zatrzymać da się tylko charakterem (o ile w grę wchodzi oczywiście poważny związek a nie taki bez zobowiązań). To, że dziewczyna nie jest najpiękniejsza nie oznacza, że rzuca się na kogoś byle tylko mieć, niektóre mają bardziej poukładane w głowie. Bardzo niesprawiedliwe podejście.

Oczywiście, że masz rację. Ale czasem patrzysz na jakąś dziewczynę i nie rozumiesz jak ktoś, kto jest uroczy fizycznie i ma serce na dłoni jest sam. Patrzysz na drugą stronę i widzisz kobietę mniej niż o przeciętnej aparycji, która jest po prostu mrukliwa i swoimi kompleksami psuje innym humor, która idzie z cudownym facetem.

[balletoevs]

Ok, ale nie każda osoba o mniej ciekawej aparycji taka jest
Mi się wydaje, że to takie dowartościowanie się cudzym kosztem. One mają - są zdesperowane, ja nie mam (chociaż jestem ładniejsza) - po prostu przebieram. Przepraszam, jeśli opacznie zinterpretowałam intencje kruzel_a Ale tak to dla mnie zabrzmiało. Może dlatego, że ja zawsze jak coś mi nie wychodzi to doszukuję się wad u siebie, zamiast u osób, którym się udało. No i finalnie: co z dziewczynami, które są śliczne a nie mają w kim przebierać?

[crystal_tokio]

Napisane przez tisiphone

Nie mam pojęcia, co jest Twoim problemem. Ale czuć tu przedłużającym się stresem. Czasem podzielenie się z kimś bliskim problemem jest oczyszczające. Nie chodzi o samo podsunięcie rozwiązania instant, ale o samo ściągnięcie z siebie ciężaru. Rozmowa dobra na wszystko.

wreszcie po prawie 3 latach w innym mieście znalazłam to, co po prostu kocham! i istnieje ryzyko, że mi to coś zostanie odebrane (to coś jest zależne od innych osób i nie jest to praca) - no i się denerwuję, bo to dla mnie bardzo ważne i w ogóle no nic, pojadę do siebie, popatrzę na moje piękne góry i może mi przejdzie.

No i takich chwilach, jak ta, brakuje mi takiego TŻ, który by mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze, a jak nie będzie - to mam jego...

Ale ogólnie, jak tak będę się tym zadręczać - długo nie pociągnę, bo normalnie ocipieję. Taa.. ocipieję to dobre słowo w tym przypadku


Edit: Adriana coś dzisiaj nieaktywna mam nadzieję, że miło spędza czas!



No i generalnie dziewczyny, do zobaczenia po weekendzie chyba że uda mi się jakoś naskrobać, jak będę w domku.

[balletoevs]

Napisane przez crystal_tokio

No i generalnie dziewczyny, do zobaczenia po weekendzie chyba że uda mi się jakoś naskrobać, jak będę w domku.

Miłego weekendu No i żeby wszystko poszło po Twojej myśli!

[--Olka--]

Wszystkie jedziecie do domu? Moja współlokatorka też przed chwilą trzasnęła drzwiami i pojechała. A ja będę siedzieć samiuteńka cały weekend, wszyscy znajomi (nie mam ich zresztą za dużo) albo też powyjeżdżali, albo kują do poprawek.
Aż chyba zacznę z nudów pisać magisterkę.

Studiami się nie przejmujcie, raz jest lepiej, raz gorzej. Jak sobie przypomnę te stresy, panikowanie, hektolitry kawy, nowe wrzody... strach pomyśleć, że minęło już prawie 5 lat. Ale fajnie byyyyło! Chciałabym studiować do końca życia.

Chyba jestem wyjątkiem od reguły, bo urodą nie grzeszę, a i chłopaka nie mam.
Btw bardzo nie lubię utożsamiania piękności zewnętrznej z wewnętrzną (wyciągania przeciwnych wniosków również - dodam, żeby nie było wątpliwości). To bezpodstawne generalizowanie.


Edit: Dzisiaj jestem, wbrew pozorom, w dosyć dobrym humorze. Zrobiłam pokaźne kosmetyczne zakupy, zaopatrzyłam się w nowe lakiery do paznokci, lakier i piankę do włosów, czekoladowy płyn do kąpieli, balsamy do ciała, itd. Skusiłam się też na peeling z rossmanna (recenzje takie sobie, ale obłędnie pachnie: biała czekolada&wanilia). Dorwałam też bursztynową odżywkę z farmony, mam nadzieję, że okaże się tak dobra, jak ma się okazać. Od jutra wzmocnię dodatkowo moją kurację przeciw wypadaniu włosów, w promocji dostałam drugie opakowanie suplementu na włosy gratis, będę brać większą dawkę, może efekty będą 2 razy lepsze.

Napisane przez crystal_tokio

No i takich chwilach, jak ta, brakuje mi takiego TŻ, który by mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze, a jak nie będzie - to mam jego...

[201607231719]

Napisane przez crystal_tokio

wreszcie po prawie 3 latach w innym mieście znalazłam to, co po prostu kocham! i istnieje ryzyko, że mi to coś zostanie odebrane (to coś jest zależne od innych osób i nie jest to praca) - no i się denerwuję, bo to dla mnie bardzo ważne i w ogóle no nic, pojadę do siebie, popatrzę na moje piękne góry i może mi przejdzie.

No i takich chwilach, jak ta, brakuje mi takiego TŻ, który by mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze, a jak nie będzie - to mam jego...

Ale ogólnie, jak tak będę się tym zadręczać - długo nie pociągnę, bo normalnie ocipieję. Taa.. ocipieję to dobre słowo w tym przypadku

No i generalnie dziewczyny, do zobaczenia po weekendzie chyba że uda mi się jakoś naskrobać, jak będę w domku.

W takich chwilach najbardziej nam kogoś brakuje. Oby wszystko się ułożyło pomyślnie dla Ciebie
Do zobaczenia po weekendzie.


A ja po weekendzie do szkoły. Ostatni rok szkolny w moim życiu. Chciałabym dziś zrobić chemię, zacząć fizykę, a resztę weekendu poświęcić na biologię. Raczej odpuszczam sobie wszystkie angliki, francuzy, wosy i inne mało znaczące sprawy. Trzeba się wziąć w garść i myśleć o maturze. Ograniczony nabór raczej nie napawa optymizmem.


Ostatnio złapałam się na tym, że kiedy jestem blisko M. dotykam go bezwiednie, delikatnie. Jakbym chciała sprawdzić, czy wciąż tam jest.

[Adriana Lecouvreur]

Dzień dobry

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

Napisane przez PorannaLatte

Cześć Dziewczyny
Właśnie dzisiaj byłam na zajęciach i jestem zdemotywowana.... II semestr będzie jeszcze gorszy
Jak Wam mija dzień?

Napisane przez crystal_tokio

http://www.youtube.com/watch?v=gH476CxJxfg :/ :/ taki mam nastrój. Dobrze, że jutro jadę do domu.

Napisane przez crystal_tokio

Byłam na najgorszym wykładzie w historii mojego studiowania; ok, koleś się stara, ale to nie wystarczy. Jest też druga opcja - trochę mi się nawarstwiło problemów i zaczynam wysiadać. Wszyscy to zauważyli; kumpela na tym cholernym wykładzie "ej, jak się źle czujesz, to może wyjdziesz?". Nie przespałam nocy, bo się zdenerwowałam.. no jaaa!!

Dobrze, że chociaż na forum mogę sobie ponarzekać. Zawsze mi głupio truć znajomym, jak mam jakiś problem, a oni ze wszystkim przychodzą do mnie. Dlaczego im nie mówię? Bo nie sądzę, że są w stanie mi pomóc. Powiedzą tylko, że wszystko się ułoży. A jak 14 marca się nie ułoży (powiedzmy, że to taki deadline) - to jestem w bladej dupie!!!!

No to skończyłam mój wywód.

trzymajcie się dziewczyny, nie martwcie się, to nic nie da... przesyłam Wam tutejszą wiosnę!

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

Napisane przez crystal_tokio

wreszcie po prawie 3 latach w innym mieście znalazłam to, co po prostu kocham! i istnieje ryzyko, że mi to coś zostanie odebrane (to coś jest zależne od innych osób i nie jest to praca) - no i się denerwuję, bo to dla mnie bardzo ważne i w ogóle no nic, pojadę do siebie, popatrzę na moje piękne góry i może mi przejdzie.

No i takich chwilach, jak ta, brakuje mi takiego TŻ, który by mnie przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze, a jak nie będzie - to mam jego...

Ale ogólnie, jak tak będę się tym zadręczać - długo nie pociągnę, bo normalnie ocipieję. Taa.. ocipieję to dobre słowo w tym przypadku

potrafię zrozumieć... popatrz sobie na góry, naciesz się domkiem, a potem wróć i oby było dobrze. A w razie czego zawsze masz nas - żaden z nas tż, ale jesteśmy

Edit: Adriana coś dzisiaj nieaktywna mam nadzieję, że miło spędza czas!

no i wyszłam na spamera

[molly17]

Hej dziewczyny nie odzywałam się pare dni, u mnie nic się nie dzieje, bez zmian, chadzam sobie na zajęcia i jeszcze mi naszego ulubionego doktora zmienili! Jak on mógł nam to zrobić, przejść na emeryturę...

Napisane przez tisiphone

tyska0
Za dużo myślę o M. Czuję się niespokojna, rozdrażniona. Niepewność nie jest komfortowym stanem. Chcę go mieć przy sobie, chcę go zobaczyć, pogadać z nim, przytulić się do niego. I niech mi powie, że to nie ma przyszłość. Niech sam zamknie te drzwi, bo ja nie mogę.
[ Hey - Stygnę ]
Pucuję łazienkę dla odstresowania.

Widzę że Tobie też dużo łatwiej jest się wyplątać z niechcianego zauroczenia jeśli druga strona powie nic z tego? Przynajmniej tak rozumiem, nie znam całej Twojej historii

Napisane przez crystal_tokio

Dobrze, że chociaż na forum mogę sobie ponarzekać. Zawsze mi głupio truć znajomym, jak mam jakiś problem, a oni ze wszystkim przychodzą do mnie. Dlaczego im nie mówię? Bo nie sądzę, że są w stanie mi pomóc. Powiedzą tylko, że wszystko się ułoży. A jak 14 marca się nie ułoży (powiedzmy, że to taki deadline) - to jestem w bladej dupie!!!!

No to skończyłam mój wywód.

narzekaj ja też muszę czasem ponarzekać mi też głupio znajomym, zwłaszcza, że widzę że nie mają takich dziwnych problemów jak ja i są szczęśliwi... zresztą coraz mniej się rozumiemy

Napisane przez karuzel_a

Mnie też to zawsze wkurzało, że brzydkie dziewczyny mają chłopaków (wcale nie takich złych), a ja ciągle szukam... Ale niedawno mój bardzo mądry kolega powiedział:
Brzydkie dziewczyny łapią się szybko byle kogo, by w ogóle mieć. Ty masz ten komfort, że możesz wybierać.

Trzymam się tego i przebieram, by wybrać jak najlepiej

Bycie samą wcale nie jest takie złe, ostatnio nawet zastawiałam się nad tym i doszłam do wniosku, że w tym momencie niestety nie miałabym czasu na "miłość". Ale z drugiej strony trzeba być rozważnym, by ta "miłość" nie przeszła obok

no właśnie zawsze zastanawia mnie fenomen mojej kolezanki ze szkolnych lat. Zwykła dziewczyna - nie maluje się, włosy wiecznie w kucyk, chodzi w bluzach. Nie jest jakąś pięknością, normalna dziewczyna. Niestety nie lubiłam jej charakteru, podlizywała mi się Wiele razy była przyłapana na kłamstwie, wciskaniu ludziom kitu co to nie ona W dodatku miała problem z oddechem delikatnie mówiąc, nie wiem o co chodziło, w każdym razie nie oceniam bo ludzie mają różne problemy Paliła, piła do upadłego. I odkąd pamiętam ktoś się przy niej kręcił. Nawet jak z jednym kończyła to za tydzień miała innego. No dobra, mozna mieć powodzenie. Ale mnie zastanawiało skąd ona ich tylu bierze Ja chyba nawet tylu kolegów nie miałam :p Zawsze będę pamiętać jej piórnik z podpisami (byłych już) chłopaków, caaały podpisany i wszędzie inne imiona (to było w liceum)

Napisane przez tisiphone

W takich chwilach najbardziej nam kogoś brakuje. Oby wszystko się ułożyło pomyślnie dla Ciebie
Do zobaczenia po weekendzie.


A ja po weekendzie do szkoły. Ostatni rok szkolny w moim życiu. Chciałabym dziś zrobić chemię, zacząć fizykę, a resztę weekendu poświęcić na biologię. Raczej odpuszczam sobie wszystkie angliki, francuzy, wosy i inne mało znaczące sprawy. Trzeba się wziąć w garść i myśleć o maturze. Ograniczony nabór raczej nie napawa optymizmem.

Na co chciałabyś się dostać? ja maturalną klasę najlepiej wspominam z liceum i też sobie odpuszczałam inne przedmioty niż maturalne.W sumie to inne niż rozszerzone też

[Czarnulka19]

Napisane przez molly17

Hej dziewczyny nie odzywałam się pare dni, u mnie nic się nie dzieje, bez zmian, chadzam sobie na zajęcia i jeszcze mi naszego ulubionego doktora zmienili! Jak on mógł nam to zrobić, przejść na emeryturę...
Widzę że Tobie też dużo łatwiej jest się wyplątać z niechcianego zauroczenia jeśli druga strona powie nic z tego? Przynajmniej tak rozumiem, nie znam całej Twojej historii


narzekaj ja też muszę czasem ponarzekać mi też głupio znajomym, zwłaszcza, że widzę że nie mają takich dziwnych problemów jak ja i są szczęśliwi... zresztą coraz mniej się rozumiemy


no właśnie zawsze zastanawia mnie fenomen mojej kolezanki ze szkolnych lat. Zwykła dziewczyna - nie maluje się, włosy wiecznie w kucyk, chodzi w bluzach. Nie jest jakąś pięknością, normalna dziewczyna. Niestety nie lubiłam jej charakteru, podlizywała mi się Wiele razy była przyłapana na kłamstwie, wciskaniu ludziom kitu co to nie ona W dodatku miała problem z oddechem delikatnie mówiąc, nie wiem o co chodziło, w każdym razie nie oceniam bo ludzie mają różne problemy Paliła, piła do upadłego. I odkąd pamiętam ktoś się przy niej kręcił. Nawet jak z jednym kończyła to za tydzień miała innego. No dobra, mozna mieć powodzenie. Ale mnie zastanawiało skąd ona ich tylu bierze Ja chyba nawet tylu kolegów nie miałam :p Zawsze będę pamiętać jej piórnik z podpisami (byłych już) chłopaków, caaały podpisany i wszędzie inne imiona (to było w liceum)


Na co chciałabyś się dostać? ja maturalną klasę najlepiej wspominam z liceum i też sobie odpuszczałam inne przedmioty niż maturalne.W sumie to inne niż rozszerzone też

Nie liczy się ilość tylko jakość !Nie trudno jest mieć kogoś aby tylko nie być samotnym...

[Adriana Lecouvreur]

jak tak czytam o tych Waszych studiach to utwierdzam się w przekonaniu że nie jestem stworzona do kontynuowania tego rodzaju edukacji. Nie żebym jakaś głupia była, ale ja po prostu nigdy nie lubiłam studenckiej atmosfery, zajęć, wykładów... fajnie było wyprowadzić się z domu, bo czułam że to dobrze wszystkim zrobi, ale sam fakt studiowania zawsze bardziej mnie irytował i męczył, niż dawał satysfakcję...

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------

Napisane przez Czarnulka19

Nie liczy się ilość tylko jakość !Nie trudno jest mieć kogoś aby tylko nie być samotnym...

może niektórym nietrudno, mnie na przykład trudno, i wielu innym dziewczynom jak przypuszczam też. Brak zainteresowania i kropka. Nie wiem czego to jest kwestia.

[Czarnulka19]

Napisane przez Adriana Lecouvreur

jak tak czytam o tych Waszych studiach to utwierdzam się w przekonaniu że nie jestem stworzona do kontynuowania tego rodzaju edukacji. Nie żebym jakaś głupia była, ale ja po prostu nigdy nie lubiłam studenckiej atmosfery, zajęć, wykładów... fajnie było wyprowadzić się z domu, bo czułam że to dobrze wszystkim zrobi, ale sam fakt studiowania zawsze bardziej mnie irytował i męczył, niż dawał satysfakcję...

---------- Dopisano o 17:46 ---------- Poprzedni post napisano o 17:45 ----------


może niektórym nietrudno, mnie na przykład trudno, i wielu innym dziewczynom jak przypuszczam też. Brak zainteresowania i kropka. Nie wiem czego to jest kwestia.

Eee tam ... Nie wierzę w to może po prostu tego nie zauważasz , nie potrafisz odczytać zainteresowania ..

[BioIvO]

Jak nie ma amatorów to nawet nie ma w kim przebierać. Szczęśliwe te, które zawsze mają wianuszek kawalerów przy sobie. Niestety nie każda ma swoich fanów

[sylllvia89]

jeszcze tylko dwa egzaminy, ale padam, caly tydzien sie uczylam

[balletoevs]

Napisane przez Adriana Lecouvreur

może niektórym nietrudno, mnie na przykład trudno, i wielu innym dziewczynom jak przypuszczam też. Brak zainteresowania i kropka. Nie wiem czego to jest kwestia.

No, dokładnie Też zaliczam się do tego grona.

Najbardziej rozbawiła mnie moja przyjaciółka, która jest od 6 lat ze swoim TŻ Że ona mi zazdrości bo ze mną to każdy jej kolega chciałby się umówić, a jej nikt nie okazuje zainteresowania Biedna, gdyby to jeszcze była prawda

Napisane przez sylllvia89

jeszcze tylko dwa egzaminy, ale padam, caly tydzien sie uczylam

To już z górki