2012-03-04, 21:13 | #181 | |
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Twoim zdaniem napisalam jakies bzdury tak? Wiesz to zalezy jak pojumuje sie "normalne" zycie. Pracujemy z mezem we dwojke,mamy benefity,ktore nam przysluguja,nie za wiele,bo od pracy sie nie migamy.Mieszkam w spokojnej dzielnicy,a co za tym idzie drozszej.Mamy salon i dwie sypialnie.Auto tez,stare ale sprawuje sie dobrze.Nie oszczedzam na jedzeniu,stac mnie,zeby kupic ciuch,kosmetyk.Stac mnie na zwiedzanie,wyjazd jakis.Bez szalenstw,ale mam psychiczny komfort,ze nie bedzie mi brakowac wlasnie na takie "normalne" zycie.
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|
2012-03-04, 21:37 | #182 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
I nie zapominajmy, ze wlasnie to latwiejsze/normalne zycie to wlasnie dzieki pomocy w formie benefitow. Tylko tyle, nie ze napisalas bzdury, ale nie do konca sie zwyczajnie z takim stwierdzeniem zgadzam, ze super lekko jest nawet z najnizsza krajowa. To jest moje zdanie i przy moich miesiecznych wydatkach - zwyczajnych, bez szalenstw, mialabym mocno napiety budzet. Znam osoby, ktore planuja wracac bo wcale im sie juz tak cudownie tu nie zyje i na podobnej stopie mogliby w Polsce. |
|
2012-03-04, 22:08 | #183 | |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Chyba że ktoś chce być mega poprawny politycznie, by kogoś nie urazić
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
2012-03-04, 23:16 | #184 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Gdzie indziej jestem
Wiadomości: 8 397
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Cytat:
Oczywiście w porównaniu do Polski. Ceny w sklepach podobne często choć nie ma co przeliczać na zlotówki. Lepiej obliczać co można kupić za dniówkę. Np gra na ps3 (nowa) to koszt około 40 funtów - czyli niecała dniówka. W Polsce 200 zł pracujesz ok 4 dni - cały czas porównuje płace najniższe. Nie wspomnę o tym,ze lwia część idzie na wynajem. Jak ktoś tu normalnie mieszka w domu rodzinnym to dużo mu zostaje PS Na pewno nie będzie żyła na podobnym poziomie osoba zarabiająca 1200 w Polsce a w UK tysiąc. Nie ma takiej opcji
__________________
Edytowane przez dawidowskasia Czas edycji: 2012-03-04 o 23:18 |
||
2012-03-05, 02:20 | #185 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 113
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
nie pojmuje jak mozna beztrosko stwierdzic, ze to, ze teraz stac na dziecko nie oznacza, ze bedzie stac zawsze i w zwiazku z tym, jesli teraz nie ma sie kasy, to nie jest to zadna przeszkoda w tym, by dzieci rodzic. ja jednak widze duza roznice. jedna sytuacja: para pan i pani, pan pracuje za grosze, pani na umowie zlecenie ledwo co zarabia, albo jest studentka. starcza im na styk kasy na to, zeby jakos zyc, bez nowych ciuszkow, dodatkowych zajec, wyjazdow itd. i nagle bum ciaza. i co teraz? pan i pani nie maja kasy na to, zeby pani sie mogla w ciazy dobrze odzywiac, nie maja pieniedzy na to, by kupic dziecku wyprawke, by robic dodakowe badania w ciazy. do tego, niekoniecznie pani sie bedzie w tej ciazy dobrze czula. moze nawet lezec przez kilka miesiecy, nie zarobic nic. i pieniedzy przestaje starczac nawet na podstawowe potrzeby. a potem jest jeszcze gorzej, bo niemowlakiem jednak ktos musi sie zajac oraz niemowlak nie ubierze sie w stary kocyk ani nie naje powietrzem. potem trzeba szykowac zlobek/przedszkole dla niego no i jest problem, bo matka bez doswiadczenia lub z doswiadczeniem lichym raczej nie jest super hiper mega pozadanym pracownikiem na rynku. wiec co robi? wiec bierze cokolwiek, zeby po odliczeniu przedszkola, dojazdow i ciuchow do pracy zostaly choc te trzy dodatkowe stowy na zycie. i tak to sie kreci. nie wspominajac juz o tym, ze w wynajmowanej kawalerce mozna jakos zyc z niemowlakiem, ale z nastolatkiem jest juz raczej ciezko i malo komfortowo. kest tez druga sytuacja. y pan i pani decyduja sie na dziecko gdy sa juz starsi, wyksztalceni i maja doswiadczenie w pracy. wtedy po pierwsze- zdazyli sie juz czegos dorobic, troche oszczedzic na gorsze czasy. po drugie- pani po urodzeniu dziecka dostanie jednak pieniadze przez jakis czas oraz najprawdopodobniej bedzie miala gdzie wrocic po urodzeniu dziecka. byc moze nie, ale jesli nie, to i tak jako osoba majaca oszczednosci, faceta, ktory ma ugruntowana pozycje na rynku oraz doswiadczenie w swoim zawodzie, jest w sto razy lepszej sytuacji niz ktos, kto ma gole cv. i nie pisze tutaj tylko o osobach z wyzszym wyksztalceniem: fryzjerka z 5 letnim doswiadczeniem tez raczej na pewno znajdzie prace, zalozy wlasny salon albo od biedy ma chociaz jakies stale klientki, ktore moze czesac w ich domach, by zalatac budzet. podobnie kosmetyczna, mechanik itd. po prostu, to jest zupelnie co innego, znalezc sie z dzieckiem i bez pracy majac doswiadczenie, umiejetnosci i kontakty, a co innego jako absolwent/absolwentka z perspektywa na bezplatny lub niskoplatny staz.
poza tym, wiadomo, ze dziecko nie musi miec wszystkiego, ale musi miec swoj pokoj (lub pokoj z rodzenstwem), ubran kilka na zmiane (nie musza byc markowe, ale nie moga byc znoszone i ohydne), zroznicowana, zblilansowana diete, rower czy rolki, kase na wyjazd raz na jakis czas (chocby jednodniowy za miasto), kase na kredki i forby, na jakies (chocby tylko jedne) zajecia dodatkowe rozwijajace to dziecko. a takze (przede wszytkim) na leki, gdy nagle zachoruje, na stomatologa czy innego lekarza. to nie jest 100zl. i rozumiem, ze moze sie zdarzyc tak, ze rodzic straci prace i nagle choc wczesniej bylo na te potrzeby, to okazuje sie, ze niestety nie ma. i wtedy nalezy zrobic wszystko, by okres, kiedy nie ma byl jak najkrotszy. co nie zawsze sie udaje- ale to jest zrozumiale i wybaczalne. nie rozumiem natomiast i nie pojmuje zupelnie jak mozna zdecydowac sie na dziecko wiedzac, ze pieniedzy na zaspokojenie tych potrzeb nie ma i perspektyw nie ma takze. to jest ohydny egoizm (JA CHCE DZIECKO wiec ma byc, mam w dupie to, czy jemu sie bedzie podobac zycie o zupce i w starych, znoszonych gaciach. bo ja chce) i nieodpowiedzialnosc dla mnie kompletnie niezrozumiala. i jeszcze odniose sie do watku dzieci zarabiajacych na swoje potrzeby- kiedy bylam jeszcze w lo, do mojej klasy chodzil chlopak, ktory musial sam sobie zarabic na bilet do szkoly. strasznie mu wspolczulam i mialam jak najgorsze zdanie na temat jego rodzicow. i tak, uwazam, ze chocby rodzice mieli zap***** 18 godzin na dobe, to skoro go splodzili z wlasnej woli, to powinni mu ten bilet zapewnic. nie uwazam za ok faktu, ze chlopak musial sam na siebie zarobic, ze przysypial zmeczony na lekcjach (bo jest juz prawie dorosly przeciez lub nawet dorosly calkiem, ale wciaz uczacy sie w normalnym, dziennym lo). dla mnie ludzi, ktorzy pozwalaja na to, by tak zylo ich dziecko to dno dna. nie wystarczy, ze dziecko i tak ma przerabane na starcie (nikt nie zadbal o to, by rozwijalo swoje zainteresowania, czy w ogole rozwijalo sie, dlatego juz na wstepie ma mega braki w stosunku do rowiesnikow, nastepnie rodzicow nie stac chocby na korki z jezyka czy wyjazdy, wiec i tu odstaje, jak jest zdolne to moze mniej, ale nie rowzija do konca swoich mozliwosci, to jeszcze w dodatku nawet nie moze sie skupic na nauce, bo jak jakis parob musi pracowac za rodzicow. po to,by miec to, co oni powinni zapewnic. potem jeszcze tylko kiepskie studia- bo jest z pipidowy i na studia w innym miescie go nie stac, albo nawet z powodu nieustannego przemeczenia oraz utrudnionego startu sie na nie nie dostal. no i nastepnie konczy edukacje i zostaje , w pracy znowu za 1200do usranej smierci- bo takie sa realia dla ludzi bez kapitalu kulturowego i finansowego najczesciej. najczesciej moze podkresle, bo zaraz sie pewnie pojawia glosy tych, ktore wyszly z najgorszej biedy o wlasnych silach, w miedzyczasie konczac prawo oraz uczac sie jezykow z programow telewizyjnych ogladanych u sasiadki oraz ksiazek z biblioteki. no i taki ktos, pracujac za 1200 mowi, ze go nie stac na dziecko. i sie podnosi krzyk, ze jak to. przeciez ubranka z sh i mleko z cyca i tak dalej:P dodam moze jeszcze, ze sytuacjia w ktorej mowa o lekarzu na stazu i jego partnerce robiacej doktorat to nie jest to samo, co sytuacja kelnerki bez mgr i jej faceta pracujacego na produkcji. Edytowane przez pannamonroe Czas edycji: 2012-03-05 o 02:30 |
2012-03-05, 07:52 | #186 |
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Pannamonroe powiem tak: mysle ze niewiele wiesz o zyciu,jego realiach.
A bardzo czesto wyglada to inaczej niz napisalas. Pracowalam w wielu firmach,bo majac male dziecko,ktore w zlobkach chorowalo za dlugo w jednej pracy sie nie utrzymalam,bo takie osoby nie sa mile widziane.Wiec poznalam tez mase ludzi i niestety ale wiekszosc na nisko oplacanych stanowiskach po latach do niczego nie doszla.I klepali biede tak jak ja,mimo ze z decyzja o dziecku zwlekali. Zastanow sie co piszesz,nie kazdy moze otworzyc swoj wlasny salon fryzjerski czy sklep.Ktos musi pewnic role tego zwyklego szaraczka na najnizszym szczeblu. Wyobrazasz sobie sytuacje: idziesz do sklepu,a tam tylko kierownik,nikt cie nie skasuje,bo nikt nie chce byc kasjerem za 1000 zl.Bo za taka pensje przezyc nie idzie.No i nie idzie za to miec dzieci!
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
2012-03-05, 14:19 | #187 | |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
2. 2x 1000=2000 zł - nie, w dużym mieście za te pieniądze nie stać ludzi na dziecko. Ty musiałaś brać kredyty. A bez kredytów? Nie dałoby rady, prawda? I tak jak pisałyście - w Anglii kasjerka da radę utrzymać rodzinę. U nas - nie, albo na bardzo niskim poziomie. Gdyby u nas były takie zarobki, jak tam, to i panie kasjerki byłoby na dzieci stać, w obecnej sytuacji jest to praca (pod względem zarobków) właściwa dla samotnych osób, dorabiających studentów...
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
2012-03-05, 15:26 | #188 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 56
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
system społeczny w PL nie pozwala na godne wychowanie dzieci, wiec myślę, że dlatego dużo osób nie decyduje się na dziecko...
|
2012-03-05, 19:54 | #189 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1 290
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
__________________
żona od 02-12-2000 mój największy skarb 02-03-2001 moja kolejna wielka miłość 05-01-2015 „Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę!” S.I. Witkiewicz |
|
2012-03-05, 19:56 | #190 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Chodzi mi wlasnie o taka najnizsza pensje i rodzine - 2 doroslych, dziecko (dzieci), wynajete mieszkanie/dom, moze kredyt na dom, rachunki. Wtedy mysle, ze zaczyna sie robic ciezkawo... Dobrze, jesli komus przysluguja benefity, albo moze ma council house. Nie rozumiem pogrubionego zdania - w rodzinnym domu? Sporo ludzi ma kredyt i taki kredyt tez pochlania lwia czesc dochodu, no chyba, ze ktos mega szczesciarz i dom ma juz wlasny, wyplacony. Kiedy powiedzialam, ze bedzie zyla na podobnej stopie w PL nie mialam na mysli przelicznika 1000 funtow - 1000 zlotych. Osoba o ktorej pisze, chce wracac bo wcale nie odklada kroci, wrecz przeciwnie - splaca pozyczki itp, owszem - na ciuchy, jedzenie, a nawet zachcianki moze sobie pozwolic, ale bez szalenstw i wlasnie dlatego - bez szalenstw to i oni dadza rade w PL - gdzie rodzina i znajomi. I znow podkresle - to jest moje zdanie |
|
2012-03-05, 20:03 | #191 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Co do reszty się zgadzam. W tym roku w kwietniu dojdą zmiany w systemie benefitów. I bedzie trudniej. Wiele zależy od regionu, zatrudnienia, od wieku dziecka i potrzeb członków rodziny. Jasne, ze w WielkiejBrytanii życie jest latwiejsze pod względem finansowym.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2012-03-05, 20:16 | #192 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Ale to byl jedyny czlowiek w zyciu, ktory akurat tak byl ustawiony. Normalnie ludzie maja wiecej zmartwien finansowych Ah - no i co niezle dobija budzet domowy przy dzieciach to wszelkie oplaty za opieke - nursery/child minders... Edytowane przez hecate Czas edycji: 2012-03-05 o 20:18 |
|
2012-03-06, 00:28 | #193 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 281
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
ja serio to chyba zle rozumiem
jedni pisza o kredkach, rolkach, inni o rowerze, wycieczkach komputerze - to prosze niech mi ktos wypisze potrzeby i podliczy minimum wymagane bo jesli ja mam miec na wszelkie ewentualnosci.. ma mnie byc stac na wycieczke na Roztocze czy do Francji? Jesli potrzebne leczenie w ciazy, to ile mam miec na ewentualne dodatkowe wizyty u lekarza (i czy na prawde potrzeba ich tak wiele?) Jesli mam kupic rolki, to ma byc mnie stac na nie za kazdym razem jak stopa urosnie? a dieta to jaka? moge po polsku mielonego czy pieroga podac czy lepiej podawac mam organiczne tylko. I na jakie zajecia i ile mam miec? Moze byc chor czy musi byc tenis? gdzie wy wykreslacie ta srednia? |
2012-03-06, 17:14 | #194 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 14 498
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Mnie aktualnie na dziecko nie stać, mój budżet stałby się mocno napięty. Ale wydaje mi się, że niektóre wypowiedzi są na wyrost. Np że skazuje się dziecko na życie w biedzie, że w szkole będzie zawsze ostawało, bo nie będzie chodziło na zajęcia dodatkowe, nie będzie wycieczek (nie chodzi o szkolne chyba). To chyba, że będzie chodziło do szkoły prywatnej. Ja chodziłam do publicznej i tak miałam, na pewno nie odstawałam, tak miała większość dzieciaków...No, ale to było już 10 lat temu, może teraz się wiele pozmieniało? Ja nie pamiętam żebym była nieszczęśliwa w dzieciństwie Edytowane przez iwona200 Czas edycji: 2012-03-06 o 17:15 |
|
2012-03-06, 19:14 | #195 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
A co w sytuacji, gdy mimo dostępnych funduszy, ktoś zamierza wychowywać dziecko bez gadżetów typu PSP, czy sprżetów takich jak komputer czy telewizor.
Uznacie,że pod względem światopogladowym "nie stać" takich ludzi na dziecko?
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2012-03-06, 19:51 | #196 |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Bez komputera? Uważam, że robi krzywdę dziecku.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
2012-03-06, 19:53 | #197 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Ale szczerze mowiac - brak konsoli w domu nie bylby dla mnie powodem by powiedziec, ze kogos nie stac. Konsola, to gadzet bez ktorego mozna zyc i wiesc calkiem udane dziecinstwo. Owszem pewnie dziecko byloby zazdrosne, ze kolega ma, a on nie, ale czy nigdy nie odczulyscie zazdrosci o jakis gadzet, ciuch, ktory ktos inny mial? Ja tak, nie obwiesilam sie jednak na suchej galezi |
|
2012-03-06, 20:11 | #198 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
znane mi dzieci używają komputera do grania, więc co za różnica konsola czy komputer
__________________
|
2012-03-06, 20:15 | #199 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
ano wlasnie...komputer 5-7-10-latkowi chyba nie sluzy do nauki
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2012-03-06, 20:27 | #200 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
Touchpad jest sprzetem na którym się uczy hecate też tak myślęChociaż właśnie przyszło mi do głowy, że inny styl wychowawczy uznany za nie zyciowy może byc uznany za przeszkodę wposiadaniu dziecka.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
|
2012-03-06, 20:28 | #201 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
lubię nieżyciowych ludzi
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2012-03-06, 21:07 | #202 | |
Ekspert od Dupy Strony
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 20 778
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Cytat:
I zrozumiałam, że chodzi o wychowanie dziecka bez kompa, a wychowanie wg mnie jest do 18 r.ż.
__________________
Jak na św. Hieronima jest deszcz albo go ni ma, to na św. Szczepana pada albo nie pada. |
|
2012-03-06, 21:13 | #203 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
hmmmm
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2012-03-06, 22:07 | #204 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 281
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
mamy widze problem z odroznieniem podstawowych potrzeb od dodatkow do zycia
komputer jest tylko dodatkiem, da sie wychowac (prawdopodobnie calkiem niezle) dziecko bez niego, sa bibloteki, zajecia szkolne, na prawde nie jest konieczny a poza tym nie bede zakladac funduszu na komputer myslac o ciazy, jeszcze dobre pare lat zanim bedzie dziecko z niego korzystac wg pewnych zalozen, moja mama, wiekszosc mojej rodziny nie mialaby szans na posiadanie dzieci - a jakos wszyscy wyroslismy bez wiekszych problemow |
2012-03-06, 23:03 | #205 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Moim skromnym zdaniem stać nas na dziecko wtedy jeśli jesteśmy mu w stanie zapewnić coś więcej niż jedynie egzystowanie na najtańszej żywności i w ramach rozrywki telewizor bo po wyjściu do zoo zabraknie nam na rachunek za wodę...
Dziecku było by fajnie coś dać, chciało by się to, co najlepsze. Nie znaczy to, że trzeba być milionerem aby mieć dzieci, ale wypadało by żyć nieco lepiej niż na poziomie najniższym bo wtedy jest się o krok od patologii, a chyba nie o to chodzi potencjalnemu rodzicowi.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-03-06, 23:24 | #206 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 281
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Dlatego pytalam wczesniej - niech ktos okresli ta granice..
Bo mnostwo z nas przyzwyczailo sie do luksusow czy dobr tego zycia i zapomina ze tak na prawde one nie sa potrzebne do zycia ale milo je miec. Moj problem w tej calej dyskusji to ocenianie tego na co nas stac przez pryzmat tych dodatkow nie podstaw. I jesli bedziemy tak stawiac sprawe to poprzeczka co jakis czas bedzie sie podnosic i posiadanie dzieci bedzie przywilejem tych bogatych a nie blogoslawienstwem tych co pragna. Jesli wiekszosc naszych rodzicow patrzylaby w ten sposob, polowy z nas na swiecie by nie bylo. |
2012-03-07, 05:31 | #207 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Nie przesadzajmy z tym komputerem-niezbędnikiem Wiecie, jak dzisiaj to wygląda? Zajęcia na kompie dzieciaki mają już w większości w przedszkolu, a OBOWIĄZKOWE są do 1 klasy podstawówki. I tak, śmiem twierdzić, że w domu RZADKO które dziecko korzysta z neigo naukowo.
|
2012-03-07, 13:45 | #208 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Moim zdaniem zarobki rodziców na poziomie średnim oznaczają, że stać ich na dziecko (o ile oczywiście całości dochodów nie przeznaczają na spłatę jakichś zobowiązań).
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-03-07, 20:12 | #209 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
lo raju, to sie dowiedzialam...
|
2012-03-07, 20:50 | #210 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Co oznacza, że kogoś "stać na dziecko"...?
Ano
A z drugiej strony - sadzając już 2latka przed komputerem to co, krzywdy się NIE robi? Ja ostatnio z kapci wyskoczyłam gdy przeczytałam na forum tutaj, jak ktoś pytał jaką grę kupić na kompa dla 3letniego dziecka |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:24.