Rozstanie z facetem, cz. XXII - Strona 145 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-04-06, 10:28   #4321
sudenly
Zakorzenienie
 
Avatar sudenly
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

hej dziewczyny, jak tam u Was? u mnie dziś lepiej, ale nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca
__________________

If You're Going Through Hell, Keep Going




sudenly jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 12:38   #4322
tweedledee
Zakorzenienie
 
Avatar tweedledee
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 333
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

patrzacwniebo dokładnie, też nie chce mi się udawać kogoś innego, bo przecież któregoś dnia musiałabym zdjąć tę maskę. Jaki to ma sens? Co innego udawać teraz przed ex, że jest super fantastycznie i to, co teraz ze sobą robi po mnie spływa. Koniec dawania satysfakcji. Poza tym widzę, że jakiś tam skutek to przynosi, sama sobie tłumaczę, jaki z niego dupek, jaki jest płytki, skoro 'poleciał' na taką starą maszkarę i że rzeczywiście to on na mnie nie zasługuje.

CytrynowaPannica aż muszę to napisać, piękną jesteś kobietą I zarazem jesteś kolejnym potwierdzeniem tezy, że faceci mają mózg (jeśli w ogóle) nieco niżej, bo nie rozumiem, jak można zostawić taką kobietę i to w taki sposób, traktować ją wcześniej jak piąte koło u wozu.
Miałam nieco podobne sytuację, bo byłam z ex 5lat i też zawsze był zmęczony/nie miał pieniędzy/czasu, ale dla kolegów zawsze był przypływ gotówki/energii. Strasznie to niesprawiedliwe. Ale z drugiej strony, już nie pamiętam która z Was to napisała, jeśli to było w ogóle w tym wątku, że ex byli nam potrzebni w pewnym momencie naszego życia i u mnie to się w sumie potwierdza. Jestem dda, pochodzę z nieciekawej rodziny, ale na byłego zawsze mogłam liczyć, przez 5 lat przyjeżdżał po mnie, żeby zabrać mnie z tego piekła, dzięki niemu miałam jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa. Teraz jestem już duża, mogę sama o siebie zadbać i już go nie potrzebuję. Tak to sobie tłumaczę.
__________________
Alek
tweedledee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 12:52   #4323
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez tweedledee Pokaż wiadomość
faceci mają mózg (jeśli w ogóle) nieco niżej, bo nie rozumiem, jak można zostawić taką kobietę i to w taki sposób, traktować ją wcześniej jak piąte koło u wozu.
Nie odnosząc się tutaj do konkretnego przypadku, mam jedną rzecz.
Pamiętajmy, że też jesteśmy same sobie winne. Facet tak traktował swoją kobietę dlaczego? Bo jest burakiem. No ok, jest burakiem, bywa, nie on jeden. Pytanie czemu ona sobie na to pozwalała...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 13:09   #4324
tweedledee
Zakorzenienie
 
Avatar tweedledee
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 333
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Nie odnosząc się tutaj do konkretnego przypadku, mam jedną rzecz.
Pamiętajmy, że też jesteśmy same sobie winne. Facet tak traktował swoją kobietę dlaczego? Bo jest burakiem. No ok, jest burakiem, bywa, nie on jeden. Pytanie czemu ona sobie na to pozwalała...
Wiadomo elve, kompleksy, lęk przed samotnością, przywiązanie. Piszę z autopsji, bo do swojego buraka 2 razy wracałam, masochistka.
Co nie zmienia faktu, że jakąś lekcję to daje, bolesną, ale oby z konkretnymi wnioskami, które wcieli się w życie.
Pomimo tego, co było w moim związku, nie potrafiłabym potraktować ex w niewłaściwy sposób, choćby ze względu na szacunek do tego, że kiedyś byliśmy szczęśliwi, że mogłam na niego liczyć. On takich skrupułów niestety nie ma, dzięki czemu mogę dopisać kolejny podpunkt do listy "dlaczego nie chcę z nim być/byłabym z nim nieszczęśliwa"
__________________
Alek
tweedledee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 13:48   #4325
hittherock
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 347
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Święta to trudny czas, mnie się zaraz przypomina, jak byliśmy razem na Słowacji na Wielkanoc, robiliśmy pisanki, łazili po górach, mówił, że kocha , ze jestem nie z tego świata a po dwóch miesiącach było po sprawie i choc to tyle czasu wciąż tęsknię za tamtym nim, nie tym, który teraz nie czyta nawet, co piszę choc obiecywał przyjaźń, nie zapyta co u mnie choc chciał pomagac, tęsknię za tamtym czasem, który juz nie wróci, mam zal wielki, ze nie byl odwazny i nie powiedział wprost, wtedy ja nie ponizalabym sie tak strasznie, a on korzystał z seksu mamił slowami ze nie wie ze moze a wiedzial, ze nic z tego nie bedzie, i ta gadka o przyjaźni, ech wiecie, ze dalam sie nabrac, zgodzilam a potem nie zrobil nic jakbym nie istniała, nic o nim nie wiem od dwoch miesiecy on o mnie tez nie, piekna przyjazn nie ma co, smutno mi dzis bo wrocily wspomnienia tamtej Wielkanocy... niech mnie ktos przytuli
hittherock jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 14:20   #4326
sudenly
Zakorzenienie
 
Avatar sudenly
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII


owszem, Święta to trudny czas no, ale musimy sobie jakoś radzić i przeżyć to wszystko-nie ma rady
__________________

If You're Going Through Hell, Keep Going





Edytowane przez sudenly
Czas edycji: 2012-04-06 o 14:21
sudenly jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 15:24   #4327
asia1010
Zadomowienie
 
Avatar asia1010
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Ja uwielbiam święta bo wtedy mam czas wypełniony i nie mysle
__________________
Synek: 28.08.2015 !
asia1010 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-04-06, 15:53   #4328
kratka_92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 77
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

aaaaaaaaa rozmawiałam dziś z ex-tż. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, troszkę się pośmialiśmy i wygląda na to, że wszystko jest ok tzn. nie jesteśmy razem i nie wrócimy do siebie (bo z jego strony wszystko się wypaliło), ale od czasu do czasu będziemy mieli ze sobą taki normalny kontakt. Jakoś tak mi lżej po tej rozmowie
kratka_92 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 16:11   #4329
asia1010
Zadomowienie
 
Avatar asia1010
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez kratka_92 Pokaż wiadomość
aaaaaaaaa rozmawiałam dziś z ex-tż. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, troszkę się pośmialiśmy i wygląda na to, że wszystko jest ok tzn. nie jesteśmy razem i nie wrócimy do siebie (bo z jego strony wszystko się wypaliło), ale od czasu do czasu będziemy mieli ze sobą taki normalny kontakt. Jakoś tak mi lżej po tej rozmowie
To super
__________________
Synek: 28.08.2015 !
asia1010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 17:39   #4330
Malaga89
Przyczajenie
 
Avatar Malaga89
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: zza ściany
Wiadomości: 11
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez kratka_92 Pokaż wiadomość
aaaaaaaaa rozmawiałam dziś z ex-tż. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, troszkę się pośmialiśmy i wygląda na to, że wszystko jest ok tzn. nie jesteśmy razem i nie wrócimy do siebie (bo z jego strony wszystko się wypaliło), ale od czasu do czasu będziemy mieli ze sobą taki normalny kontakt. Jakoś tak mi lżej po tej rozmowie
To świetnie. Ja umówiłam się na wtorek. Mam nadzieję, że sobie wyjaśnimy parę rzeczy. Absolutnie nie chcę drążyć tematu przyczyn, chcę jedynie ustalić parę rzeczy (wyprowadzka, dalsze bytowanie w pracy/na uczelni/wśród znajomych). Straszliwie się boję tej rozmowy, że poniosą mnie emocje. Boję się też, że coś pójdzie nie tak i będzie gorzej niż jest.
__________________
Les temps sont durs pour les reveurs.
Malaga89 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 19:10   #4331
asia1010
Zadomowienie
 
Avatar asia1010
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

jakos mi smutno
__________________
Synek: 28.08.2015 !
asia1010 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-06, 21:54   #4332
ancia24g
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Witam,
czytając wiele historii o rozstaniach postanowiłam podzielić sie swoją.
Mam 31lat i jestem pół roku po slubie własnie zostawił mnie mąż...
Poznaliśmy sie gdy miałam 16 on 17lat,on mnie poderwał po miesiacu zdradził mi swoje tajemnice których do tej pory nikomu nie powierzył,nasze spotykanie sie trwało i trwało wiele lat,po drodze było z jego strony kilka wybryków(dochodziły mnie słuchy o innych dziewczynach którymi był zainteresowany,ukratkiem pisane sms,zawsze żałował,przepraszał a ja nie traktowałam tego powaznie)chciałam sie ustakowac ale on nie był na to gotowy,zaczął studia ja czekałam byłam zdania,ze jak poczekam to mi to życie wynagrodzi.Cztery lata temu otrzymał mieszkanie firmowe i postanowiliśmy razem zamieszkać,było wspaniale...na zaręczyny (po 13-tu latach sie doczekałam)otrzymałam piękny pierścionek i wymarzonego pieska.Po niedługim czasie znów go przyłapałam na pisaniu sms z jakąs małolatą i wtedy cos we mnie pekło,powiedziałam mu,że skoro nadal potrzebuje wrażeń w życiu to tym razem ja mu ich dostarcze(zawsze byłam fer w stosunku do niego,nigdy nie dałam powodu do zazdrości,moze dlatego czuł sie za pewnie).Los tak chciał,że na NK odezwał sie do mnie kolega z dzieciństwa,który sie we mnie dawnoo temu podkochiwał.Odpisałam,był y to niewinne rozmowy ale ciągle z myślą,zeby wzbudzic zazdrość w narzeczonyn,wręcz mówiłam mu o tym,ze potrzebuje jego zainteresowania,że dzieje sie źle(nie dawałam znaków których mógłby nie odczytać-mówiłam!!)ale on to puścił mimo uszu.No i zaczełam "romansować" z kolegom.Wyprowadziłam sie z domu,po jakimś czasie on sie dowiedział o wszystkim,otrzymał wszystkie nasze rozmowy na gg,chciał,zebym wróciła i walczył o mnie,wreszcie pokazał jak bardzo mnie kocha...ja kochałam go ciągle tylko chciałam poczuć też to samo z jego strony.to było trzy lata temu.Pół roku temu pobraliśmy sie,wesele było piekne,z wieloma znajomymi ciagle powtarzał,ze chętnie by to powtórzył...myślałam,ze żyje w bajce,był czuły,kochający,pomagał mi w pracach domowych,super sie dogadywalismy...poprostu myslałam,ze to miłość na całe życie.Miesiąc temu zauważyłam jego dziwne zachowanie po 14-tu latach poznac kiedy dzieje sie coś nie tak.Gdy sie zorientował,ze zaczynam coś podejrzewac przyszedł i wypomniał mi to co zrobiłam mu 3lata temu,ze to przełknął ale nie potrafi z tym żyć,po dwóch dniach złapałam go z druga komórką okazało sie,ze poznał dziewczyne w pracy 8lat młodszą i ze sie z nią świetnie rozumie ona nie widzi jego wad...po dwóch miesiącach pisania sms,Na moje pytanie czy cos do niej czuje odp -nie wiem,twierdził ciągle,ze mnie kocha i jest mu cięzko,po dwóch dniach okazało sie,ze jestem w ciaży(staralismy sie o dziecko od wesela,bardzo tego chcial)jego reakcja-wyszedł,po 4godz wrócił a po 10minutach rozmowy ja wyszłam na noc do brata-taka tragedia mu sie stała.Dlaczego teraz?-powtarzał.Po tygodniu stresu poroniłam,stwierdził,że nawet gdybyśmy nie byli ze soba to i tak sie nastawił na to dziecko i go chciał.Natępnego dnia wyprowadziłam się do rodziców i dałam mu tydzień na znalezienie mieszkania...kazdy kolejny dzien z nim był mordęgą.Po tygodniu wróciłam do siebie,postanowił,ze sie wyprowadzi na miesiac bo musi przemysleć sobie czego tak naprawde chce w życiu.Po 4dniach przyszedł i oznajmił,ze to koniec,że nie damy rady tego poskładac.W czasie naszych rozmów nie krzyczałam,tłumaczyłam co traci chciałam mu otworzyc oczy,stracił reputacje w pracy na ktorą latami pracował,mieli go zwolnić bo działo sie to na terenie firmy,tą dziewczyne mają zwolnic.Jemu sie chyba upiekło.Mielismy na dniach otrzymac większe mieszkanie na które inni muszą pracować latami.Straciliśmy dziecko.Znajomi sie od niego odwrócili...ale on wybrał to drugie życie.Strasznie boli...
ancia24g jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 22:24   #4333
CytrynowaPannica
Zadomowienie
 
Avatar CytrynowaPannica
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 825
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez asia1010 Pokaż wiadomość
jakos mi smutno
Mi też, zwłaszcza, że odezwał się dziś do mnie mój ex z pytaniem czy nie pożyczę mu 100zł.
Kiedy zapytałam: "Na co?", odparł: "No wiesz, jak chciałbym gdzieś wyjść czy coś".
Czy to jest brak wyczucia i tupet, czy przesadzam?
__________________
CytrynowaPannica jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 22:25   #4334
asia1010
Zadomowienie
 
Avatar asia1010
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez CytrynowaPannica Pokaż wiadomość
Mi też, zwłaszcza, że odezwał się dziś do mnie mój ex z pytaniem czy nie pożyczę mu 100zł.
Kiedy zapytałam: "Na co?", odparł: "No wiesz, jak chciałbym gdzieś wyjść czy coś".
Czy to jest brak wyczucia i tupet, czy przesadzam?
Masakraaaa nie pożyczaj mu...
__________________
Synek: 28.08.2015 !
asia1010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 22:41   #4335
CytrynowaPannica
Zadomowienie
 
Avatar CytrynowaPannica
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 825
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez asia1010 Pokaż wiadomość
Masakraaaa nie pożyczaj mu...
Powiedziałam, że nie mam.
__________________
CytrynowaPannica jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-06, 22:43   #4336
asia1010
Zadomowienie
 
Avatar asia1010
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez CytrynowaPannica Pokaż wiadomość
Powiedziałam, że nie mam.
No i dobrze. Jak mu w ogole nie jest glupio przychodzić do Ciebie i pytać o pozyczenie kasy na wyjścia? Co za typ
__________________
Synek: 28.08.2015 !
asia1010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 07:02   #4337
pulinaj
Rozeznanie
 
Avatar pulinaj
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 602
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Pożyczyć kasę? Matko! Wstydu nie ma. Jestem w szoku.
__________________
pulinaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 09:18   #4338
Kahlo91
Raczkowanie
 
Avatar Kahlo91
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 55
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Dziewczyny, wysyłacie swoim ex życzenia świąteczne?
Kahlo91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 09:44   #4339
sudenly
Zakorzenienie
 
Avatar sudenly
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 3 787
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez ancia24g Pokaż wiadomość
Witam,
czytając wiele historii o rozstaniach postanowiłam podzielić sie swoją.
Mam 31lat i jestem pół roku po slubie własnie zostawił mnie mąż...
Poznaliśmy sie gdy miałam 16 on 17lat,on mnie poderwał po miesiacu zdradził mi swoje tajemnice których do tej pory nikomu nie powierzył,nasze spotykanie sie trwało i trwało wiele lat,po drodze było z jego strony kilka wybryków(dochodziły mnie słuchy o innych dziewczynach którymi był zainteresowany,ukratkiem pisane sms,zawsze żałował,przepraszał a ja nie traktowałam tego powaznie)chciałam sie ustakowac ale on nie był na to gotowy,zaczął studia ja czekałam byłam zdania,ze jak poczekam to mi to życie wynagrodzi.Cztery lata temu otrzymał mieszkanie firmowe i postanowiliśmy razem zamieszkać,było wspaniale...na zaręczyny (po 13-tu latach sie doczekałam)otrzymałam piękny pierścionek i wymarzonego pieska.Po niedługim czasie znów go przyłapałam na pisaniu sms z jakąs małolatą i wtedy cos we mnie pekło,powiedziałam mu,że skoro nadal potrzebuje wrażeń w życiu to tym razem ja mu ich dostarcze(zawsze byłam fer w stosunku do niego,nigdy nie dałam powodu do zazdrości,moze dlatego czuł sie za pewnie).Los tak chciał,że na NK odezwał sie do mnie kolega z dzieciństwa,który sie we mnie dawnoo temu podkochiwał.Odpisałam,był y to niewinne rozmowy ale ciągle z myślą,zeby wzbudzic zazdrość w narzeczonyn,wręcz mówiłam mu o tym,ze potrzebuje jego zainteresowania,że dzieje sie źle(nie dawałam znaków których mógłby nie odczytać-mówiłam!!)ale on to puścił mimo uszu.No i zaczełam "romansować" z kolegom.Wyprowadziłam sie z domu,po jakimś czasie on sie dowiedział o wszystkim,otrzymał wszystkie nasze rozmowy na gg,chciał,zebym wróciła i walczył o mnie,wreszcie pokazał jak bardzo mnie kocha...ja kochałam go ciągle tylko chciałam poczuć też to samo z jego strony.to było trzy lata temu.Pół roku temu pobraliśmy sie,wesele było piekne,z wieloma znajomymi ciagle powtarzał,ze chętnie by to powtórzył...myślałam,ze żyje w bajce,był czuły,kochający,pomagał mi w pracach domowych,super sie dogadywalismy...poprostu myslałam,ze to miłość na całe życie.Miesiąc temu zauważyłam jego dziwne zachowanie po 14-tu latach poznac kiedy dzieje sie coś nie tak.Gdy sie zorientował,ze zaczynam coś podejrzewac przyszedł i wypomniał mi to co zrobiłam mu 3lata temu,ze to przełknął ale nie potrafi z tym żyć,po dwóch dniach złapałam go z druga komórką okazało sie,ze poznał dziewczyne w pracy 8lat młodszą i ze sie z nią świetnie rozumie ona nie widzi jego wad...po dwóch miesiącach pisania sms,Na moje pytanie czy cos do niej czuje odp -nie wiem,twierdził ciągle,ze mnie kocha i jest mu cięzko,po dwóch dniach okazało sie,ze jestem w ciaży(staralismy sie o dziecko od wesela,bardzo tego chcial)jego reakcja-wyszedł,po 4godz wrócił a po 10minutach rozmowy ja wyszłam na noc do brata-taka tragedia mu sie stała.Dlaczego teraz?-powtarzał.Po tygodniu stresu poroniłam,stwierdził,że nawet gdybyśmy nie byli ze soba to i tak sie nastawił na to dziecko i go chciał.Natępnego dnia wyprowadziłam się do rodziców i dałam mu tydzień na znalezienie mieszkania...kazdy kolejny dzien z nim był mordęgą.Po tygodniu wróciłam do siebie,postanowił,ze sie wyprowadzi na miesiac bo musi przemysleć sobie czego tak naprawde chce w życiu.Po 4dniach przyszedł i oznajmił,ze to koniec,że nie damy rady tego poskładac.W czasie naszych rozmów nie krzyczałam,tłumaczyłam co traci chciałam mu otworzyc oczy,stracił reputacje w pracy na ktorą latami pracował,mieli go zwolnić bo działo sie to na terenie firmy,tą dziewczyne mają zwolnic.Jemu sie chyba upiekło.Mielismy na dniach otrzymac większe mieszkanie na które inni muszą pracować latami.Straciliśmy dziecko.Znajomi sie od niego odwrócili...ale on wybrał to drugie życie.Strasznie boli...
to straszne, wiele przeszłaś- zresztą wciąż przechodzisz...bardzo Ci współczuję i przytulam mocno
__________________

If You're Going Through Hell, Keep Going




sudenly jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-04-07, 10:11   #4340
pulinaj
Rozeznanie
 
Avatar pulinaj
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 602
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez Kahlo91 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wysyłacie swoim ex życzenia świąteczne?
Ja
__________________
pulinaj jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 10:13   #4341
itsmylife
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 128
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez CytrynowaPannica Pokaż wiadomość
Mi też, zwłaszcza, że odezwał się dziś do mnie mój ex z pytaniem czy nie pożyczę mu 100zł.
Kiedy zapytałam: "Na co?", odparł: "No wiesz, jak chciałbym gdzieś wyjść czy coś".
Czy to jest brak wyczucia i tupet, czy przesadzam?
Skąd wy bierzecie tych facetów ?

Większego buraka ciężko spotkać .....
itsmylife jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 11:03   #4342
asia1010
Zadomowienie
 
Avatar asia1010
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez Kahlo91 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, wysyłacie swoim ex życzenia świąteczne?
Nieee. Skoro on nie wysłal to czemu ja mam mu wysyłac ?
__________________
Synek: 28.08.2015 !
asia1010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 12:04   #4343
Pragni
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 152
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez ancia24g Pokaż wiadomość
Witam,
czytając wiele historii o rozstaniach postanowiłam podzielić sie swoją.
Mam 31lat i jestem pół roku po slubie własnie zostawił mnie mąż...
Poznaliśmy sie gdy miałam 16 on 17lat,on mnie poderwał po miesiacu zdradził mi swoje tajemnice których do tej pory nikomu nie powierzył,nasze spotykanie sie trwało i trwało wiele lat,po drodze było z jego strony kilka wybryków(dochodziły mnie słuchy o innych dziewczynach którymi był zainteresowany,ukratkiem pisane sms,zawsze żałował,przepraszał a ja nie traktowałam tego powaznie)chciałam sie ustakowac ale on nie był na to gotowy,zaczął studia ja czekałam byłam zdania,ze jak poczekam to mi to życie wynagrodzi.Cztery lata temu otrzymał mieszkanie firmowe i postanowiliśmy razem zamieszkać,było wspaniale...na zaręczyny (po 13-tu latach sie doczekałam)otrzymałam piękny pierścionek i wymarzonego pieska.Po niedługim czasie znów go przyłapałam na pisaniu sms z jakąs małolatą i wtedy cos we mnie pekło,powiedziałam mu,że skoro nadal potrzebuje wrażeń w życiu to tym razem ja mu ich dostarcze(zawsze byłam fer w stosunku do niego,nigdy nie dałam powodu do zazdrości,moze dlatego czuł sie za pewnie).Los tak chciał,że na NK odezwał sie do mnie kolega z dzieciństwa,który sie we mnie dawnoo temu podkochiwał.Odpisałam,był y to niewinne rozmowy ale ciągle z myślą,zeby wzbudzic zazdrość w narzeczonyn,wręcz mówiłam mu o tym,ze potrzebuje jego zainteresowania,że dzieje sie źle(nie dawałam znaków których mógłby nie odczytać-mówiłam!!)ale on to puścił mimo uszu.No i zaczełam "romansować" z kolegom.Wyprowadziłam sie z domu,po jakimś czasie on sie dowiedział o wszystkim,otrzymał wszystkie nasze rozmowy na gg,chciał,zebym wróciła i walczył o mnie,wreszcie pokazał jak bardzo mnie kocha...ja kochałam go ciągle tylko chciałam poczuć też to samo z jego strony.to było trzy lata temu.Pół roku temu pobraliśmy sie,wesele było piekne,z wieloma znajomymi ciagle powtarzał,ze chętnie by to powtórzył...myślałam,ze żyje w bajce,był czuły,kochający,pomagał mi w pracach domowych,super sie dogadywalismy...poprostu myslałam,ze to miłość na całe życie.Miesiąc temu zauważyłam jego dziwne zachowanie po 14-tu latach poznac kiedy dzieje sie coś nie tak.Gdy sie zorientował,ze zaczynam coś podejrzewac przyszedł i wypomniał mi to co zrobiłam mu 3lata temu,ze to przełknął ale nie potrafi z tym żyć,po dwóch dniach złapałam go z druga komórką okazało sie,ze poznał dziewczyne w pracy 8lat młodszą i ze sie z nią świetnie rozumie ona nie widzi jego wad...po dwóch miesiącach pisania sms,Na moje pytanie czy cos do niej czuje odp -nie wiem,twierdził ciągle,ze mnie kocha i jest mu cięzko,po dwóch dniach okazało sie,ze jestem w ciaży(staralismy sie o dziecko od wesela,bardzo tego chcial)jego reakcja-wyszedł,po 4godz wrócił a po 10minutach rozmowy ja wyszłam na noc do brata-taka tragedia mu sie stała.Dlaczego teraz?-powtarzał.Po tygodniu stresu poroniłam,stwierdził,że nawet gdybyśmy nie byli ze soba to i tak sie nastawił na to dziecko i go chciał.Natępnego dnia wyprowadziłam się do rodziców i dałam mu tydzień na znalezienie mieszkania...kazdy kolejny dzien z nim był mordęgą.Po tygodniu wróciłam do siebie,postanowił,ze sie wyprowadzi na miesiac bo musi przemysleć sobie czego tak naprawde chce w życiu.Po 4dniach przyszedł i oznajmił,ze to koniec,że nie damy rady tego poskładac.W czasie naszych rozmów nie krzyczałam,tłumaczyłam co traci chciałam mu otworzyc oczy,stracił reputacje w pracy na ktorą latami pracował,mieli go zwolnić bo działo sie to na terenie firmy,tą dziewczyne mają zwolnic.Jemu sie chyba upiekło.Mielismy na dniach otrzymac większe mieszkanie na które inni muszą pracować latami.Straciliśmy dziecko.Znajomi sie od niego odwrócili...ale on wybrał to drugie życie.Strasznie boli...
widać, że on sam nie wie czego chce, a przez swoje zachowanie tylko Cie rani
naprawdę współczuję trzymaj się
Pragni jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 12:12   #4344
tweedledee
Zakorzenienie
 
Avatar tweedledee
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 333
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

ancia24g aż nóż się w kieszeni otwiera, czytając Twoją historię. Mam nadzieję, że ten pajac nie będzie próbował do Ciebie wracać i że nawet jeśli, to Ty się nie zgodzisz. Chłop-porażka. Jak większość na tym wątku, ale po tylu latach
Pierwsze co pomyślałam po przeczytaniu, to to, że pewnie za 9lat pewnie napisałabym podobny tekst, gdybym nie rozstała się z ex
__________________
Alek
tweedledee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 12:26   #4345
CytrynowaPannica
Zadomowienie
 
Avatar CytrynowaPannica
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 825
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Ja wyślę nie tylko życzenia mojemu ex, ale także Jego rodzicom.
Wymaga tego moja kultura i dobre wychowanie.

Zresztą, Mama zawsze powtarzała: "Agata, bądź mądrzejsza".


__________________
CytrynowaPannica jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 12:41   #4346
Kahlo91
Raczkowanie
 
Avatar Kahlo91
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 55
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Ja swojemu nie wyślę, po prostu nie czuję takiej potrzeby i nie zastanawiam się, czy wypada, czy nie
Kahlo91 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 12:58   #4347
tweedledee
Zakorzenienie
 
Avatar tweedledee
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 333
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez Kahlo91 Pokaż wiadomość
Ja swojemu nie wyślę, po prostu nie czuję takiej potrzeby i nie zastanawiam się, czy wypada, czy nie
heheheheh, ja dokłądnie to samo, w sumie jakoś wybitnej sielanki też mu nie życzę, po ostatnich wydarzeniach. Ale do jego mamy zadzwonię, bo mam/miałam z nią niesamowity kontakt, mieszkaliśmy rok razem, więc w tym przypadku rzeczywiście nie wypada nie złożyć życzeń.
__________________
Alek
tweedledee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 13:10   #4348
asia1010
Zadomowienie
 
Avatar asia1010
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 672
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Ja też nie czuje takiej potrzeby. Pozatym kiedy tydzień temu pisałam do niego po raz ostatnio napisałam mu że życze mu wesolych świat

Tak pozatym to czuję dziś pustkę, że chciałabym robić z nim to co zawsze w soboty czy nie dzielę a nie mogę i jakoś tak mi dziwnie bo dwa miesiące był u mnie w każdy weekend i przyzwyczaiłam się. A z drugiej strony myślę, że przeciesz tydzień temu w sobotę siedziałam i czekałam a on sie nie zjawił.
__________________
Synek: 28.08.2015 !
asia1010 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 16:03   #4349
ston3d
Zadomowienie
 
Avatar ston3d
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 538
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Ja dziś pożegnałam się z facetem. Weszłam drugi raz do tej samej rzeki. Ale nie żałuję, przynajmniej przekonałam się że kompletnie do siebie nie pasujemy. Zerwaliśmy w listopadzie, wróciliśmy do siebie na przełomie stycznia i lutego. W trakcie rozłąki ja miałam "kolegę-ruchanka" a on próbował sobie ułożyć życie z koleżanką z roku, oboje staraliśmy się zapomnieć. Jednak ciągle o nim myślałam, w końcu on do mnie napisał z paroma pytaniami niezwiązanymi z naszym związkiem i poszliśmy do knajpy. W trakcie spotkania nasłuchałam się tylu komplementów co nigdy. Miałam okropny mętlik w głowie ale w końcu zgodziłam się na drugie spotkanie, choć on nie nalegał. Na drugie spotkanie spóźnił się godzinę... Bo zasiedział się u swojej "koleżanki". Wpadłam w szał i uciekłam jak się dowiedziałam, że był u niej. Po jakimś czasie znów się spotkaliśmy i czas się cofnął... Spędziliśmy dzień tak jak kiedyś, kiedy byliśmy zakochani. Od tamtego czasu znowu byliśmy razem. Jednak jego koleżanka nie dawała mu spokoju. Powiedziałam, że powinien zerwać kontakt, bo ja się nie zgadzam na żaden trójkąt. On nie chciał, bo twierdził że musi od kogoś pożyczać notatki czy dowiadywać się o studia... W końcu przestał się w ogóle do niej odzywać i kazał jej odczepić się, oczywiście po moich naleganiach. Mój kolega też dał mi spokój sam z siebie, jednak po jakimś czasie zaczął się odzywać. Spławiałam go, jednak nie powiedziałam wprost że ma iść precz. Mój chłopak ciągle się o to oburzał. Przez cały nasz związek miałam problem z narkotykami, chłopakowi przeszkadzało mu to że dzwonią do mnie dilerzy, że znalazł jakieś śmieci w szafkach... Jednak ja mu mówiłam, że się nie kontaktuję z nimi ani nic nie robię za plecami i tak też było. W końcu doszło do jakiejś sprzeczki a ja pękłam i naszprycowałam się. Wybaczył, choć z trudem. Potem znowu ktoś zaczął się do mnie odzywać, zrobił mi awanturę że nie potrafię raz a dobrze spławić kogoś.
Już wtedy powinnam dostrzec bezsens tego powrotu. On był bez emocji, ja też dość chłodnie do niego podchodziłam. Kłóciliśmy się o pierdoły i byliśmy bardzo zazdrośni o siebie. On mówił, że wszystko spieprzyłam, że go wyniszczyłam psychicznie, że ma dość wszechobecnych dragów i "kolegów" których wg niego trzymałam na potem. Kilka dni temu moja koleżanka napisała, że widziała go z tą koleżanką ze studiów... Wpadłam w szał, przestałam się odzywać, potem się kłóciliśmy kilka dni aż w końcu on stwierdził że ma dość tego. Dzisiaj zabrałam moje rzeczy, wszystkie prezenty ode mnie wywalił do kosza na moich oczach. Zrobiliśmy scenę przy jego mamie i bracie z żoną. Ech. I po co nam to było? Teraz czuję się jakoś tak obojętnie, będzie mi brakować tych dobrych chwil które były między nami. Dzięki pierwszemu zerwaniu nauczyłam się gospodarować czasem, wzięłam się za siebie- joga, bieganie. Więc teraz jest mi lżej, bo gdy dopada mnie smutek idę na zajęcia i nie myślę o tym. Chcę wyjechać do innego miasta za parę miesięcy. Zapomnieć. O nowej miłości nie myślę, bo cholernie się boję. Pozostał żal do samej siebie, że stworzyłam nam piekło, że nigdy nie byliśmy parą a tkwiliśmy w jakiś -jak to on określił- siedmiokącie, gdzie obok nas były narkotyki, moi byli, dilerzy... Smutno mi że spieprzyłam, ale grunt to wyciągać wnioski, by być dobrym dla kolejnego partnera, którego mam nadzieję znajdę jak będę na to gotowa.
__________________
Włosomaniaczka
Obecnie: ~60 cm
Cel I: do ziemi
Cel II: żeby ukochany mógł wejść po nich na 3 piętro



Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania.

ston3d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-04-07, 17:05   #4350
CytrynowaPannica
Zadomowienie
 
Avatar CytrynowaPannica
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 825
Dot.: Rozstanie z facetem, cz. XXII

Cytat:
Napisane przez ston3d Pokaż wiadomość
Ja dziś pożegnałam się z facetem. Weszłam drugi raz do tej samej rzeki. Ale nie żałuję, przynajmniej przekonałam się że kompletnie do siebie nie pasujemy. Zerwaliśmy w listopadzie, wróciliśmy do siebie na przełomie stycznia i lutego. W trakcie rozłąki ja miałam "kolegę-ruchanka" a on próbował sobie ułożyć życie z koleżanką z roku, oboje staraliśmy się zapomnieć. Jednak ciągle o nim myślałam, w końcu on do mnie napisał z paroma pytaniami niezwiązanymi z naszym związkiem i poszliśmy do knajpy. W trakcie spotkania nasłuchałam się tylu komplementów co nigdy. Miałam okropny mętlik w głowie ale w końcu zgodziłam się na drugie spotkanie, choć on nie nalegał. Na drugie spotkanie spóźnił się godzinę... Bo zasiedział się u swojej "koleżanki". Wpadłam w szał i uciekłam jak się dowiedziałam, że był u niej. Po jakimś czasie znów się spotkaliśmy i czas się cofnął... Spędziliśmy dzień tak jak kiedyś, kiedy byliśmy zakochani. Od tamtego czasu znowu byliśmy razem. Jednak jego koleżanka nie dawała mu spokoju. Powiedziałam, że powinien zerwać kontakt, bo ja się nie zgadzam na żaden trójkąt. On nie chciał, bo twierdził że musi od kogoś pożyczać notatki czy dowiadywać się o studia... W końcu przestał się w ogóle do niej odzywać i kazał jej odczepić się, oczywiście po moich naleganiach. Mój kolega też dał mi spokój sam z siebie, jednak po jakimś czasie zaczął się odzywać. Spławiałam go, jednak nie powiedziałam wprost że ma iść precz. Mój chłopak ciągle się o to oburzał. Przez cały nasz związek miałam problem z narkotykami, chłopakowi przeszkadzało mu to że dzwonią do mnie dilerzy, że znalazł jakieś śmieci w szafkach... Jednak ja mu mówiłam, że się nie kontaktuję z nimi ani nic nie robię za plecami i tak też było. W końcu doszło do jakiejś sprzeczki a ja pękłam i naszprycowałam się. Wybaczył, choć z trudem. Potem znowu ktoś zaczął się do mnie odzywać, zrobił mi awanturę że nie potrafię raz a dobrze spławić kogoś.
Już wtedy powinnam dostrzec bezsens tego powrotu. On był bez emocji, ja też dość chłodnie do niego podchodziłam. Kłóciliśmy się o pierdoły i byliśmy bardzo zazdrośni o siebie. On mówił, że wszystko spieprzyłam, że go wyniszczyłam psychicznie, że ma dość wszechobecnych dragów i "kolegów" których wg niego trzymałam na potem. Kilka dni temu moja koleżanka napisała, że widziała go z tą koleżanką ze studiów... Wpadłam w szał, przestałam się odzywać, potem się kłóciliśmy kilka dni aż w końcu on stwierdził że ma dość tego. Dzisiaj zabrałam moje rzeczy, wszystkie prezenty ode mnie wywalił do kosza na moich oczach. Zrobiliśmy scenę przy jego mamie i bracie z żoną. Ech. I po co nam to było? Teraz czuję się jakoś tak obojętnie, będzie mi brakować tych dobrych chwil które były między nami. Dzięki pierwszemu zerwaniu nauczyłam się gospodarować czasem, wzięłam się za siebie- joga, bieganie. Więc teraz jest mi lżej, bo gdy dopada mnie smutek idę na zajęcia i nie myślę o tym. Chcę wyjechać do innego miasta za parę miesięcy. Zapomnieć. O nowej miłości nie myślę, bo cholernie się boję. Pozostał żal do samej siebie, że stworzyłam nam piekło, że nigdy nie byliśmy parą a tkwiliśmy w jakiś -jak to on określił- siedmiokącie, gdzie obok nas były narkotyki, moi byli, dilerzy... Smutno mi że spieprzyłam, ale grunt to wyciągać wnioski, by być dobrym dla kolejnego partnera, którego mam nadzieję znajdę jak będę na to gotowa.
Zabrakło mi słów.
__________________
CytrynowaPannica jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:05.