Mój chłopak jest nienormalny!!! Prosze o pomoc!

[jocrox]

Witam. Mam wrażenie, że mój chłopak próbuje od dłuższego czasu coś na mnie znaleźć. Zapytał mnie dziś, czy myślałam kiedykolwiek o swingowaniu. Powiedziałam, że nie i że to mnie obrzydza, nie mogłabym patrzeć, jak on z inną kobietą uprawia seks. Ta odpowiedź nie dała mu satysfakcji i zaczął się dopytywać, czy bym chciała, co mnie zirytowało, bo pomyślałam, że on może chcieć. A, że go kocham to jestem w stanie wszystko dla niego zrobić. W każdym razie napisałam , że gdybym miała stuprocentowe zaufanie do niego, którego nie mam, oraz musiałoby się nam strasznie nudzić w związku, to MOŻE bym się zgodziła. Na co wypalił, że osoby, które coś takiego interesuje mają zaburzenia psychiczne i jest w szoku, że coś takiego napisałam. Wyjaśniłam, że nie napisałam, że tego chcę, ale że gdyby on mocno chciał to mogłabym się zastanowić. Podpuszczał mnie i starał się wypróbować chyba, czy nadaję się na jego kobietę. Nie mam pojęcia, jest na mnie obrażony wielce, że coś takiego mogłam napisać, nie dopuszcza żadnych wyjaśnień. Najgorsze jest to, że zapytałam, czy mógłby mnie widzieć jak uprawiam z kim innym seks, to napisał, że NIE WIE. Co mnie tym bardziej zszokowało, bo jego odpowiedź powinna brzmieć NIE. Nie wiem co robić, czuję się wykorzystana i zrobiona na idiotkę. Teraz się do mnie nie odzywa, jeszcze szantażuje, że jutro może być za późno na cokolwiek i żebym jak najszybciej to naprawiła.. To jest chore. nie wiem co robić kompletnie!

[magda170325]

Napisane przez jocrox

Witam. Mam wrażenie, że mój chłopak próbuje od dłuższego czasu coś na mnie znaleźć. Zapytał mnie dziś, czy myślałam kiedykolwiek o swingowaniu. Powiedziałam, że nie i że to mnie obrzydza, nie mogłabym patrzeć, jak on z inną kobietą uprawia seks. Ta odpowiedź nie dała mu satysfakcji i zaczął się dopytywać, czy bym chciała, co mnie zirytowało, bo pomyślałam, że on może chcieć. A, że go kocham to jestem w stanie wszystko dla niego zrobić. W każdym razie napisałam , że gdybym miała stuprocentowe zaufanie do niego, którego nie mam, oraz musiałoby się nam strasznie nudzić w związku, to MOŻE bym się zgodziła. Na co wypalił, że osoby, które coś takiego interesuje mają zaburzenia psychiczne i jest w szoku, że coś takiego napisałam. Wyjaśniłam, że nie napisałam, że tego chcę, ale że gdyby on mocno chciał to mogłabym się zastanowić. Podpuszczał mnie i starał się wypróbować chyba, czy nadaję się na jego kobietę. Nie mam pojęcia, jest na mnie obrażony wielce, że coś takiego mogłam napisać, nie dopuszcza żadnych wyjaśnień. Najgorsze jest to, że zapytałam, czy mógłby mnie widzieć jak uprawiam z kim innym seks, to napisał, że NIE WIE. Co mnie tym bardziej zszokowało, bo jego odpowiedź powinna brzmieć NIE. Nie wiem co robić, czuję się wykorzystana i zrobiona na idiotkę. Teraz się do mnie nie odzywa, jeszcze szantażuje, że jutro może być za późno na cokolwiek i żebym jak najszybciej to naprawiła.. To jest chore. nie wiem co robić kompletnie!

Ja kocham swojego chłopaka, ale nigdy w życiu nie zgodziłabym się na taki układ. Może dziwna jestem

Poza tym - nie ufasz mu? A jaki sens ma związek bez zaufania?

Odpowiedziałaś mu to co chciałaś to teraz się z tego tłumacz...

[skazana_na_bluesa]

kazdy ma takiego partnera, jakiego sobie SAM wybierze.

[Ostre wasabi]

Jest chory. Uciekaj. Miałam takiego faceta. Podpuszczał mnie żeby była awantura a potem winą za atmosferę obarczał mnie to nie jest normalne i zakrawa na znęcanie psychiczne...

[Isandri]

Napisane przez skazana_na_bluesa

kazdy ma takiego partnera, jakiego sobie SAM wybierze.

Właśnie Więc może czas poszukać sobie normalnego?

[madzia0007]

Podpuszcza cie i zadaje pytania na ktore nie chce uslyszec odpowiedzi a potem strzela fochy. Olej go, nie przepraszaj bo nie ma za co. Zadal pytanie - dostal odpowiedz a teraz foszek? Ten facet faktycznie jest nienormalny.

[Styllaa]

Napisane przez jocrox

Witam. Mam wrażenie, że mój chłopak próbuje od dłuższego czasu coś na mnie znaleźć. Zapytał mnie dziś, czy myślałam kiedykolwiek o swingowaniu. Powiedziałam, że nie i że to mnie obrzydza, nie mogłabym patrzeć, jak on z inną kobietą uprawia seks. Ta odpowiedź nie dała mu satysfakcji i zaczął się dopytywać, czy bym chciała, co mnie zirytowało, bo pomyślałam, że on może chcieć. A, że go kocham to jestem w stanie wszystko dla niego zrobić. W każdym razie napisałam , że gdybym miała stuprocentowe zaufanie do niego, którego nie mam, oraz musiałoby się nam strasznie nudzić w związku, to MOŻE bym się zgodziła. Na co wypalił, że osoby, które coś takiego interesuje mają zaburzenia psychiczne i jest w szoku, że coś takiego napisałam. Wyjaśniłam, że nie napisałam, że tego chcę, ale że gdyby on mocno chciał to mogłabym się zastanowić. Podpuszczał mnie i starał się wypróbować chyba, czy nadaję się na jego kobietę. Nie mam pojęcia, jest na mnie obrażony wielce, że coś takiego mogłam napisać, nie dopuszcza żadnych wyjaśnień. Najgorsze jest to, że zapytałam, czy mógłby mnie widzieć jak uprawiam z kim innym seks, to napisał, że NIE WIE. Co mnie tym bardziej zszokowało, bo jego odpowiedź powinna brzmieć NIE. Nie wiem co robić, czuję się wykorzystana i zrobiona na idiotkę. Teraz się do mnie nie odzywa, jeszcze szantażuje, że jutro może być za późno na cokolwiek i żebym jak najszybciej to naprawiła.. To jest chore. nie wiem co robić kompletnie!

Co to znaczy Jak dla mnie dziecinada.

[ama4]

Rany, ile Wy macie lat?

[jocrox]

Czyli mam się nie odzywać do niego? Nie wiem, co robić. Owszem, jestem bardzo podatna na manipulację i już nieraz mówiłam mu, że mną manipuluje, o co się często gniewał, że takie oszczerstwa na niego wygaduję. Ale zaczęłam widzieć, co się dzieje. Z drugiej strony nie potrafię od niego odejść. To jest zbyt silne. Mogę stać się silniejsza na jego manipulacje, ale jak mam to zrobić, gdy zadaje pytania a potem się obraża o odpowiedź? Skąd mam wiedzieć, jak będzie reagował?

[bordowa]

A mnie w tym wszystkim najbardziej zdziwiło, że Autorka złamałaby swoje zasady i zrobiłaby coś co ją brzydzi, gdyby jej Misio chciał

[Kaja-ja]

Napisane przez jocrox

W każdym razie napisałam , że gdybym miała stuprocentowe zaufanie do niego, którego nie mam, oraz musiałoby się nam strasznie nudzić w związku, to MOŻE bym się zgodziła.

( . . . )

Najgorsze jest to, że zapytałam, czy mógłby mnie widzieć jak uprawiam z kim innym seks, to napisał, że NIE WIE. Co mnie tym bardziej zszokowało, bo jego odpowiedź powinna brzmieć NIE.

Cała sytuacja jest chora, ale zaciekawiły mnie dwa zacytowane fragmenty, a zwłaszcza pogrubione.
To jest dopiero korba!!! Ty napisałaś, że może byś się zgodziła, a on napisał, że nie wie (co jest równoznaczne z tym, że może też by się zgodził), a Ty masz bulwers, bo jego odpowiedź powinna brzmieć NIE.

Nie wpadłaś na to, że może Twoja odpowiedź też powinna brzmieć: NIE ?

Jak dla mnie to macie problem. I on i Ty. On, bo chce od Ciebie wyciągać jakieś kretyńskie rzeczy, a Ty, bo na dobrą sprawę nie mówisz swojego zdania, tylko to, co wydawało Ci się, że on chce usłyszeć. W dodatku nie gadaliście face to face, ale to akurat chyba standard w przypadku takich problemów...

[Kretka666]

Napisane przez bordowa

A mnie w tym wszystkim najbardziej zdziwiło, że Autorka złamałaby swoje zasady i zrobiłaby coś co ją brzydzi, gdyby jej Misio chciał

Przecież nie napisała, że by to zrobiła Ja zrozumiałam jej odpowiedź w sposób: jakby zaistniały pewne okoliczności (typu, jak pisała, znudzenie w związku czy coś innego), które zmieniłyby pewnie też jej zasady co do takiego zachowania, to MOŻE by się zgodziła. Nie było pozwolenia, przynajmniej według mnie
Poza tym coś mi się wydaje, że Autorka odpowiedziała "tak sobie", żeby nie udzielać konkretnej odpowiedzi - bo ją facet za słówko złapie i będzie niemiło.

Wydaje mi się, że oboje szukacie sobie powodu do sprzeczek. Tak to wygląda po tym, co opisałaś. Nudzi Wam się czy co?

[bordowa]

Napisane przez Kretka666

Przecież nie napisała, że by to zrobiła

Napisała

Napisane przez jocrox

Ta odpowiedź nie dała mu satysfakcji i zaczął się dopytywać, czy bym chciała, co mnie zirytowało, bo pomyślałam, że on może chcieć. A, że go kocham to jestem w stanie wszystko dla niego zrobić.

[Chatul]

Napisane przez Kaja-ja

Cała sytuacja jest chora, ale zaciekawiły mnie dwa zacytowane fragmenty, a zwłaszcza pogrubione.
To jest dopiero korba!!! Ty napisałaś, że może byś się zgodziła, a on napisał, że nie wie (co jest równoznaczne z tym, że może też by się zgodził), a Ty masz bulwers, bo jego odpowiedź powinna brzmieć NIE.

Nie wpadłaś na to, że może Twoja odpowiedź też powinna brzmieć: NIE ?

Ja zrozumiałam to w ten sposób: Autorka wątku sama z siebie nie wymagała od faceta żeby jego odpowiedź brzmiała „nie”, ale skoro jego zbulwrsowała jej odpowiedź „nie wiem”, to jednak wypadałoby żeby jego odpowiedź nie była „nie wiem”, lecz „nie”.

[Kretka666]

Napisane przez bordowa

Napisała

No tak, ale dalej było, że gdyby miała do niego zaufanie i znudziłoby im się w związku, to może by się zgodziła. To nie jest potwierdzenie, to jest gdybanie Takie "bla, bla, bla, coś sobie pogadam, żeby było ciekawie". Tak w ogóle widzę to ich sprzeczanie, takie szukanie "haka" na siebie, żeby ich życie było bardziej emocjonujące

[Mojwa]

Jak macie więcej niż 16 lat to współczuję... Jakby mój facet walnął focha o to że powiedziałam, że chciałabym spróbować trójkąta to... Fantazje, fantazjami, wprowadza się w życie te na które obie osoby mają ochotę. A jak ktoś ma problem z tym że partner DOPUSZCZA możliwość czegoś innego niż standardowy układ... to współczuję, serio.

[luminofor]

Mam nadzieję, że takie pytanie nie jest nie na miejscu, ale: Autorko, czy to ten sam facet, o którym są inne twoje wątki?
Bo jeśli ten sam, to wyłania się z tego wszystkiego obraz jakiejś potwornie toksycznej relacji. Chłopak tobą zwyczajnie manipuluje. Przez cały ten czas nauczył się, co powoduje u ciebie poczucie winy i jak może to wykorzystać. Umie doskonale cię podejść, żebyś czuła, że to ty zawiniłaś i wmówić, że zepsułaś wszystko między wami jakimś drobnym zachowaniem - no i oczywiście teraz ty musisz biegać wokół jaśnie pana na paluszkach i udowadniać mu, że jesteś go warta. Wtedy on MOŻE raczy cię przygarnąć z powrotem.
Zdanie w tytule wątku jest jak najbardziej prawdziwe.
Nawet jeśli nie robi tego świadomie i z premedytacją, nikt normalny nie zachowuje się tak wobec osoby, którą [rzekomo] kocha.
Szkoda życia na to, by dawać sobą nieustannie pomiatać.

A gdybyście mieszkali razem, mieli dzieci? Z dnia na dzień pakowałby walizki i się wyprowadzał, bo może "źle" zachowałaś się w towarzystwie i on ci teraz nie ufa i nie wie, czy ma po co wracać? I wracał po miesiącu, a potem znów to samo? To piekło, wieczna niepewność, a nie szczęśliwy związek/rodzina.

No chyba, że chodzi o innego chłopaka...

A z tym, że on "nie wie" - wydaje mi się, że chodziło o to, iż facet uważa, że swingersi mają zaburzenia psychiczne, a sam NIE WIE, czy by czegoś takiego nie zrobił... faktycznie coś tutaj nie pasuje

[Kretka666]

Napisane przez Chatul

Ja zrozumiałam to w ten sposób: Autorka wątku sama z siebie nie wymagała od faceta żeby jego odpowiedź brzmiała „nie”, ale skoro jego zbulwrsowała jej odpowiedź „nie wiem”, to jednak wypadałoby żeby jego odpowiedź nie była „nie wiem”, lecz „nie”.

Dokładnie, ona odpowiedziała w pewien sposób i jej facet się wkurzył, a potem sam tak odpowiedział, więc dziewczyna się zdziwiła, bo o co mu chodzi? Najwyraźniej chciał na złość zrobić, coś w tym stylu. Żeby zaczęła najlepiej na niego psioczyć, to miałby na nią "haka" i mógłby strzelić focha na tydzień

[_Marta_M_]

Zamiast pisać zacznijcie normalnie rozmawiać. I zorganizujcie sobie jakoś sensownie dni, bo rozmowy tego typu na ogół wynikają z braku zajęcia.

[Kaja-ja]

Napisane przez Chatul

Ja zrozumiałam to w ten sposób: Autorka wątku sama z siebie nie wymagała od faceta żeby jego odpowiedź brzmiała „nie”, ale skoro jego zbulwrsowała jej odpowiedź „nie wiem”, to jednak wypadałoby żeby jego odpowiedź nie była „nie wiem”, lecz „nie”.

No chyba że tak. W ten sposób to brzmi bardziej logicznie niż to opisała Autorka...

[jocrox]

tak, to ten sam.. Płakać mi się chce.. Właśnie z nim rozmawiam o tym, co się stało i czepia się dosłownie wszystkiego... Nie wiem, co na to mogę poradzić.. Nie wiem..

[_Marta_M_]

Rozmawiasz czy piszesz? Bo to robi różnicę

[jocrox]

tak, piszę. ale staram się być jak najbardziej rzeczowa. Na gg jest mi łatwiej być stonowaną, bo na żywo zawsze płaczę i się unoszę.

[luminofor]

Napisane przez jocrox

tak, to ten sam.. Płakać mi się chce.. Właśnie z nim rozmawiam o tym, co się stało i czepia się dosłownie wszystkiego... Nie wiem, co na to mogę poradzić.. Nie wiem..

Powiedzieć, że masz dosyć jego niesprawiedliwych wyrzutów o nic, nie będziesz tego wysłuchiwać, i olać. Niech teraz on się stara. Może kiedy ochłonie i zobaczy, że jego wydumane pretensje nie przynoszą oczekiwanego rezultatu - może wtedy zmądrzeje. A jeśli nie ma na to ochoty, bo to ty tutaj przecież jesteś od przepraszania i zabiegania o jego uwagę... cóż.

[Kretka666]

Napisane przez _Marta_M_

Rozmawiasz czy piszesz? Bo to robi różnicę

Niekoniecznie musi robić. Ja się jakoś z TŻ-tem nie sprzeczałam przez smsy i się rozumieliśmy dobrze. Oni się na siłę chcą kłócić, nudzi im się po prostu i tyle. Albo chłopak ma jej dość i się czepia wszystkiego jak leci, byle sobie już poszła i nie wracała

[_Marta_M_]

Napisane przez jocrox

tak, piszę. ale staram się być jak najbardziej rzeczowa. Na gg jest mi łatwiej być stonowaną, bo na żywo zawsze płaczę i się unoszę.

Jeśli w przyszłości np. pracodawca zacznie Cię opieprzać, że coś zrobiłaś źle to też zamiast stawić temu czoła zamkniesz się w pokoju i wyślesz maila?
Może właśnie Twoje łzy i unoszenie się dadzą Twojemu facetowi do zrozumienia, że przegina?

Poza tym- zawsze możesz powiedzieć, że chcesz ochłonąć, wyjść na kilkanaście minut i wrócić.

Napisane przez Kretka666

Niekoniecznie musi robić. Ja się jakoś z TŻ-tem nie sprzeczałam przez smsy i się rozumieliśmy dobrze. Oni się na siłę chcą kłócić, nudzi im się po prostu i tyle. Albo chłopak ma jej dość i się czepia wszystkiego jak leci, byle sobie już poszła i nie wracała

Właśnie dlatego robi to różnicę. Jak ktoś nie umie porozumiewać się drogą mailową czy smsowo-gadugadową to niech się za to nie bierze. Lepsza jedna rozmowa telefoniczna dziennie niż kilka(dziesiąt/set) smsów i rozwiązywanie problemów przez gadu.

[jocrox]

Napisałam mu, że skoro uważa, że moje poświęcenie dla niego jest zaburzeniem psychicznym, to w takim razie więcej się nie poświęcę i odwołuję to, co powiedziałam, od teraz będę żyć swoimi zasadami i jak mnie będzie nawet na kolanach błagał, to się na żadne czworokąty ani na nic, co mi się nie będzie podobać nie zgodzę. Wiecie co odpisał? Że jak to?! Przecież mówiłam, że zrobię wszystko! Co mi się nagle stało??. Powoli nie wytrzymuję.

[aliani]

Jeśli to nie są żarty z jego strony, tylko on tak na poważnie wszystko mówi, to dla mnie takie zachowanie jest rzeczywiście nienormalne, ale są tacy ludzie. Znam bardzo dobrze takiego jednego, który w podobny sposób lubi się znęcać psychicznie nad innymi. Ja nie wiem, co Ty (z takim charakterem, jaki masz) z nim jeszcze robisz. On normalny związek stworzy chyba tylko z silną kobietą, która nie będzie się w ogóle przejmowała takimi fochami i podpuszczaniem, a już tym bardziej szukała pomocy na forum. Chociaż jemu pewnie taka jak Ty bardziej odpowiada.

[_Marta_M_]

Napisane przez jocrox

Napisałam mu, że skoro uważa, że moje poświęcenie dla niego jest zaburzeniem psychicznym, to w takim razie więcej się nie poświęcę i odwołuję to, co powiedziałam, od teraz będę żyć swoimi zasadami i jak mnie będzie nawet na kolanach błagał, to się na żadne czworokąty ani na nic, co mi się nie będzie podobać nie zgodzę. Wiecie co odpisał? Że jak to?! Przecież mówiłam, że zrobię wszystko! Co mi się nagle stało??. Powoli nie wytrzymuję.

Mam propozycję: zamiast uczestniczyć dalej w tej durnej wymianie wiadomości idź spać. Po jaką cholerę bawisz się w ta gierkę kat-ofiara, czy raczej "ja prowokuje ciebie, a potem ty mnie"

Pozwoliłaś sobie wleźć na głowę, do tego przejmujesz się jakimiś głupimi tekstami o swingowaniu i tym, że odpisał "nie wiem" zamiast "nie".

Z całym szacunkiem ale jesteście siebie warci.

[ama4]

Zgadzam się w pełni z poprzedniczką. Cyrk jakich mało.