Mój pierwszy raz - wątek zbiorczy!

[201612201548]

Napisane przez aanneett

co nie zmienia faktu że 14latka nie jest gotowa na sex

Są różne 14-latki.. Moja przyjaciółka w tym wieku przeżyła swój pierwszy raz i była w pełni świadoma tego, czego się podejmuje.

[InkluzjaOstateczna]

Napisane przez ogolnie

Nie było to szałowe dla mnie odkrycie, bo to nie był mój partner. Zresztą uważam, że pierwszy seks niepotrzebnie sprowadza się do rangi czegoś najpiękniejszego w życiu

Jeśli nie przeżyłaś go ze swoim partnerem, którego kochałaś, to w sumie nie ma się czemu dziwić, że uważasz to co uważasz. LOL.

Sorry, nie wiem kto to był i jak to było, ale podam przykład hipotetyczny, nieodnoszący się do autorki(żeby uprzedzić wasze oburzone i jadowite komentarze) - w ramach pierwszego seksu spruć się z kimś na imprezie, a potem twierdzić, że żałosne i niepotrzebne jest pieprzenie że to najpiękniejsze uczucia w życiu. Mistrz Ja też przeżyłem swój pierwszy raz na imprezie i nie uważam, żeby było to dla mnie jakkolwiek istotne wydarzenie w życiu. Ale poczytaj piękne i pełne wzruszenia historie wizażanek w tym wątku. Dla nich to było coś najpiękniejszego.
Nie odbieraj im tego tylko dlatego, że sama świadomie nie nadałaś temu tej "rangi" o której piszesz.

[Frutti]

Ja też nie uważam swojego pierwszego razu za najpiękniejszą sprawę mimo że swojego tżta kochałam na zabój i nadal kocham, bolało tak bardzo, że nie dało się na niczym innym skupić i nie jest to kwestia nieprzygotowania, głupoty czy stresu, a anatomii.
Nie oszukujmy się-trzeba się wprawić i nauczyć swoich ciał.

[ogolnie]

[/COLOR]

Napisane przez InkluzjaOstateczna

Jeśli nie przeżyłaś go ze swoim partnerem, którego kochałaś, to w sumie nie ma się czemu dziwić, że uważasz to co uważasz. LOL.

Sorry, nie wiem kto to był i jak to było, ale podam przykład hipotetyczny, nieodnoszący się do autorki(żeby uprzedzić wasze oburzone i jadowite komentarze) - w ramach pierwszego seksu spruć się z kimś na imprezie, a potem twierdzić, że żałosne i niepotrzebne jest pieprzenie że to najpiękniejsze uczucia w życiu. Mistrz Ja też przeżyłem swój pierwszy raz na imprezie i nie uważam, żeby było to dla mnie jakkolwiek istotne wydarzenie w życiu. Ale poczytaj piękne i pełne wzruszenia historie wizażanek w tym wątku. Dla nich to było coś najpiękniejszego.
Nie odbieraj im tego tylko dlatego, że sama świadomie nie nadałaś temu tej "rangi" o której piszesz.

Kotenieńku. Nie napisałam, że było źle, ale że nie było szałowo. Trzeba było popracować w szkole nad czytaniem ze zrozumieniem. I nie napisałam też, że się schlałam i puściłam z pierwszym lepszym, człowieku ogarnij się.
Zrobiłam to z dobrym kolegą, z którym potem miałam właśnie stosunki FF. I nie żałuję tego. A to, że dla mnie pierwszy seks jest czymś zwykłym to wynika z czego innego.

a tak w ogóle po co dziewuchom wbijać do głowy, że facet będzie czekał w łożu pełnym płatków róż, z kwiatami o najlepszym winem na świecie, skoro i tak się zapewne nastrojem rozczarują?
takie ceregiele przeżywa 1 na 1000 par.
dziewczyna raczej się stresuje,że będzie bolało i pojawi się krew. co w tym pięknego się pytam

zresztą, napisałam swoje zdanie a nie wizażanek. nie musisz pluć jadem. jak we wszystkich wątkach.

[OoDestinyoO]

18 z hakiem po 1,5 roku bycia z Tż.
Dodam że z Tż tworzymy nadal szczęśliwą parę
Popieram Frutti

[InkluzjaOstateczna]

Napisane przez ogolnie

[/COLOR]
Kotenieńku. Nie napisałam, że było źle, ale że nie było szałowo. Trzeba było popracować w szkole nad czytaniem ze zrozumieniem. I nie napisałam też, że się schlałam i puściłam z pierwszym lepszym, człowieku ogarnij się.
Zrobiłam to z dobrym kolegą, z którym potem miałam właśnie stosunki FF. I nie żałuję tego. A to, że dla mnie pierwszy seks jest czymś zwykłym to wynika z czego innego.

Kicia, a gdzie ja zasugerowałem, że było Ci źle? Wskaż mi, proszę. To chyba Ty masz małe problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Tym bardziej o tym świadczy fakt, że wyraźnie zaznaczyłem, że mój przykład jest hipotetyczny (ba, nawet to pogrubiłem!) i nie odnosi się do cytowanej osoby. Także dzięki za tłumaczenie, że się nie schlałaś i nie puściłaś. Tak, jeśli ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to zdecydowanie nie jestem to ja.

[ogolnie]

Napisane przez InkluzjaOstateczna

Kicia, a gdzie ja zasugerowałem, że było Ci źle? Wskaż mi, proszę. To chyba Ty masz małe problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Tym bardziej o tym świadczy fakt, że wyraźnie zaznaczyłem, że mój przykład jest hipotetyczny (ba, nawet to pogrubiłem!) i nie odnosi się do cytowanej osoby. Także dzięki za tłumaczenie, że się nie schlałaś i nie puściłaś. Tak, jeśli ktoś tu ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to zdecydowanie nie jestem to ja.

Twoje hipotetycznie odniosło się jakby do mnie, ale mniejsza o to, Kotenieńku.
offtop robimy

[mrofka]

21. Z moim obecnym partnerem. Ból pomieszany z przyjemnością, ale byłam szczęśliwa że robię to z Nim

[Autumnleaves]

Również 21 i dalej razem.

[Kaaef]

Cześć Dziewczyny

I ja dołączam do wątku, choć bardziej w kwestii kilku pytań, bo pierwszy raz mam jeszcze przed sobą. Czytam Was od bardzo dawna i w końcu postanowiłam dołączyć, podpytać i może poczuć się dzięki Wam pewniej

Otóż, nadal czekam na odpowiedni moment. Jesteśmy z moim TŻem od prawie trzech lat razem. Na początku nawet zwykłe pieszczoty wywoływały u mnie późniejszą paranoję, bo czy aby nic nie zostało, czy aby nic się nie dostało, nie daj Boże. Później stuknęłam się w głowę i pomyślałam sobie, że tak to ja się wpędzę w chorobę. Wrzuciłam na luz. O seksie myślę coraz częściej tym bardziej, że za jakieś 4 miesiące razem zamieszkamy. Coraz mniej mam też obaw, dokładnie zaplanowałam, że przed tym wybiorę się do ginekologa, żeby pogadać o antykoncepcji, itd. Jestem pewna, że zdecyduję się na pigułki, bo same prezerwatywy nie dałyby mi takiego komfortu i 'braku myślenia' o tym, czy do czegoś może dojść, a przecież nie o to podczas zbliżenia chodzi. Mam jednak pytanie, czy kiedy Wy zaczynałyście czułyście jakiś strach przed wpadką? Nie chodzi mi o jakieś małe obawy, po prostu duży strach, który sprawiałby, że Wam się odechciewa wszystkiego i rezygnujecie? Mam bardzo wyrozumiałego faceta, z którym w każdej chwili mogę pogadać tym bardziej, że on poczeka na mnie i ja to doskonale wiem. Z drugiej strony jednak jesteśmy już bardzo blisko tego pierwszego razu, bo wszystkie rodzaje innych przyjemności mamy za sobą i podejrzewam, że gdyby nie ryzyko to nie zastanawiałabym się nawet i pisała Wam tutaj o moich przeżyciach podczas, a nie obawach przed. Jeśli pokręciłam, wybaczcie Mam nadzieję, że któraś z Was mi da nadzieję, że wcale nie jest ze mną tak źle

[201804100943]

Napisane przez Kaaef

Cześć Dziewczyny

I ja dołączam do wątku, choć bardziej w kwestii kilku pytań, bo pierwszy raz mam jeszcze przed sobą. Czytam Was od bardzo dawna i w końcu postanowiłam dołączyć, podpytać i może poczuć się dzięki Wam pewniej

Otóż, nadal czekam na odpowiedni moment. Jesteśmy z moim TŻem od prawie trzech lat razem. Na początku nawet zwykłe pieszczoty wywoływały u mnie późniejszą paranoję, bo czy aby nic nie zostało, czy aby nic się nie dostało, nie daj Boże. Później stuknęłam się w głowę i pomyślałam sobie, że tak to ja się wpędzę w chorobę. Wrzuciłam na luz. O seksie myślę coraz częściej tym bardziej, że za jakieś 4 miesiące razem zamieszkamy. Coraz mniej mam też obaw, dokładnie zaplanowałam, że przed tym wybiorę się do ginekologa, żeby pogadać o antykoncepcji, itd. Jestem pewna, że zdecyduję się na pigułki, bo same prezerwatywy nie dałyby mi takiego komfortu i 'braku myślenia' o tym, czy do czegoś może dojść, a przecież nie o to podczas zbliżenia chodzi. Mam jednak pytanie, czy kiedy Wy zaczynałyście czułyście jakiś strach przed wpadką? Nie chodzi mi o jakieś małe obawy, po prostu duży strach, który sprawiałby, że Wam się odechciewa wszystkiego i rezygnujecie? Mam bardzo wyrozumiałego faceta, z którym w każdej chwili mogę pogadać tym bardziej, że on poczeka na mnie i ja to doskonale wiem. Z drugiej strony jednak jesteśmy już bardzo blisko tego pierwszego razu, bo wszystkie rodzaje innych przyjemności mamy za sobą i podejrzewam, że gdyby nie ryzyko to nie zastanawiałabym się nawet i pisała Wam tutaj o moich przeżyciach podczas, a nie obawach przed. Jeśli pokręciłam, wybaczcie Mam nadzieję, że któraś z Was mi da nadzieję, że wcale nie jest ze mną tak źle

ja przed rozpoczęciem współżycia zabezpieczałam się tabletkami.
Pamiętam te wyczekiwanie pierwszego krwawienia. Wiem też że z Tż mieliśmy lekkiego schiza, ale to minęło.
Wydaje mi się że każda z dziewczyna, gdy zaczyna brać tabletki i współżyje [bez prezerwatywy] myśli czy aby na pewno nie będzie w ciąży i takie tam. To normalne

[Śnieżka]

Napisane przez Kaaef

Cześć Dziewczyny

I ja dołączam do wątku, choć bardziej w kwestii kilku pytań, bo pierwszy raz mam jeszcze przed sobą. Czytam Was od bardzo dawna i w końcu postanowiłam dołączyć, podpytać i może poczuć się dzięki Wam pewniej

Otóż, nadal czekam na odpowiedni moment. Jesteśmy z moim TŻem od prawie trzech lat razem. Na początku nawet zwykłe pieszczoty wywoływały u mnie późniejszą paranoję, bo czy aby nic nie zostało, czy aby nic się nie dostało, nie daj Boże. Później stuknęłam się w głowę i pomyślałam sobie, że tak to ja się wpędzę w chorobę. Wrzuciłam na luz. O seksie myślę coraz częściej tym bardziej, że za jakieś 4 miesiące razem zamieszkamy. Coraz mniej mam też obaw, dokładnie zaplanowałam, że przed tym wybiorę się do ginekologa, żeby pogadać o antykoncepcji, itd. Jestem pewna, że zdecyduję się na pigułki, bo same prezerwatywy nie dałyby mi takiego komfortu i 'braku myślenia' o tym, czy do czegoś może dojść, a przecież nie o to podczas zbliżenia chodzi. Mam jednak pytanie, czy kiedy Wy zaczynałyście czułyście jakiś strach przed wpadką? Nie chodzi mi o jakieś małe obawy, po prostu duży strach, który sprawiałby, że Wam się odechciewa wszystkiego i rezygnujecie? Mam bardzo wyrozumiałego faceta, z którym w każdej chwili mogę pogadać tym bardziej, że on poczeka na mnie i ja to doskonale wiem. Z drugiej strony jednak jesteśmy już bardzo blisko tego pierwszego razu, bo wszystkie rodzaje innych przyjemności mamy za sobą i podejrzewam, że gdyby nie ryzyko to nie zastanawiałabym się nawet i pisała Wam tutaj o moich przeżyciach podczas, a nie obawach przed. Jeśli pokręciłam, wybaczcie Mam nadzieję, że któraś z Was mi da nadzieję, że wcale nie jest ze mną tak źle

ja zabezpieczam sie gumkami durex extra safe +niekiedy globulkami i panikuje...ale panikara jestem perzesadzam nic nie potrafi chyba mnie uspokoic,pozostaja tabkletki

[Kaaef]

Jak miło to czytać

Ale walczę z tym, walczę i mam nadzieję, że zwalczę choć do minimum i będzie cudownie!

[nowa era]

Hmm miałam 18 lat.
Teraz myślę, że faktycznie trzeba poznać swoje ciało, być z kimś w bliskiej relacji albo czuć niesamowicie mocną chemię, by seks był udany..
Bo wtedy... to była jedna wielka niesamowita klapa.
Teraz się uśmiecham na samo wspomnienie naszych hmm nawet nie wiem jak to nazwać .... nieudolności?? najlepsze w tym wszystkim, że partner niby taki ogier, a okazał się kompletnym ciamajdą

[Szlomit]

Właściwie to nie pamiętam kiedy dokładnie był mój pierwszy raz - chyba byłam wtedy w pierwszej klasie liceum. Zrobiłam to z chłopcem B., z którym przez ponad rok wiązała mnie bardzo silna więź emocjonalna, byliśmy bardzo serdecznymi przyjaciółmi, każde nakręcało drugie do rozwoju. W pewnym momencie przekształciło się to w znajomość na tle romantycznym, ale nigdy nie byłam pewna jego uczuć, więc właściwie nigdy tego nie zrobiliśmy.

Byłam w nim bardzo zakochana, po tym jak mnie "rzucił" i już przeszła mi faza rozpaczania poznałam kogoś☠innego, chciałam uprawiać z nim seks ale nie byłam zainteresowana związkiem. Miałam wpojone w głowie, że pierwszy raz powinien być z kimś☠kogo się☠kocha. Wiedziałam, że z B. nigdy nie będę, ale nie przeszkadzało mi to w "wykorzystaniu go", a on jak to młody chłopak nie miał nic przeciwko.

Sam pierwszy raz był beznadziejny, ledwo co pamiętam. Byłam sparaliżowana całą stuacją i w sumie nic nie robiłam - on "zajomował się☠całą akcją". Nic nawet nie czułam, tam na dole, nie było bólu ani nic. Najgorsze było krwawienie - tamtej nocy i następnego dnia wypłynęło ze mnie chyba kilka litrów krwi i gęstej mieszaniny, o wiele gęstszej niż☠przy miesiączce. Właściwie musiałam cały dzień siedzieć w toalecie, bo nie dość, że bolało to jedna podpaska starczała na góra pół godziny . Rano około 6 wygoniłam go po prostu z mieszkania. Właściwie cieszę się, że nie musiałam tego robić z facetem na dłuższy staż, wstyd był niewyobrażalny od tamtej pory z nim nie rozmawiałam, minęło już wiele lat.

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

A co do antykoncepcji to ja póki co nie rozważałam tabletek, chyba przede wszystkim dlatego, że strasznie nie lubię uczucia kiedy facet kończy we mnie i potem cała jego sperma się ze mnie wylewa... A po drugie nie mam stałego partnera, zazwyczaj umawiam się☠z kilkoma facetami na raz, więc wiadomo - nie chcę☠się☠zarazić jakimś☠syfem, kto wie z kim innym uprawiają seks.

[NalezeDoSiebie]

Witajcie, jutro chciałabym przeżyć swój pierwszy raz. Mam prezerwatywy. Oboje tego bardzo chcemy. Myślicie, że nie będzie przesadą jeżeli będzie romantyczny nastrój? Może mi coś doradzicie. ?

[lady17]

Napisane przez NalezeDoSiebie

Witajcie, jutro chciałabym przeżyć swój pierwszy raz. Mam prezerwatywy. Oboje tego bardzo chcemy. Myślicie, że nie będzie przesadą jeżeli będzie romantyczny nastrój? Może mi coś doradzicie. ?

Ale jesteś pewna,że chcesz? Bo jeszcze 2 miesiące temu roztrząsałaś,że masz 18 lat i nadal jesteś dziewicą. Nie rób tego pod presją, bo bedzie kolejny wątek pt. "żałuje,że stracilam dziewictwo".


Natomiast jeżeli faktycznie jesteś gotowa, to romantyczny nastrój tylko pomoże. Tylko się nie denerwuj!

[NalezeDoSiebie]

Jestem pewna i zapewniam, ze nie bedzie zadnego postu pt."Załuje, ze straciłam dziewictwo. Jakby tak miało byc to nie chciałam bym tego zrobic.

[karolynka90]

Napisane przez NalezeDoSiebie

Witajcie, jutro chciałabym przeżyć swój pierwszy raz. Mam prezerwatywy. Oboje tego bardzo chcemy. Myślicie, że nie będzie przesadą jeżeli będzie romantyczny nastrój? Może mi coś doradzicie. ?

A dlaczego miałby być przesadą?

[NalezeDoSiebie]

Napisane przez karolynka90

A dlaczego miałby być przesadą?

Chłopacy różnie patrzą na pierwszy raz, niektórzy woleli by szybko i po sprawie, nagrałam płytę z piosenkami, myślałam o winie.

[Dariolek]

Hej. Wiem, że jest to wątek o nieco innym temacie, ale prawdopodobnie Wy najlepiej będziecie mogły mi pomóc. Streszczę się. Mam 22 lata. Tydzień temu przeżyłam swój pierwszy raz. Trochę poleciała mi krew. Od tamtego czasu jednak wydziela się rzadka wydzielina o nieprzyjemnym zapachu, ma różne kolory, była biała potem lekko z krwią, a teraz jakby żółta. Stosuję plastry, nie zabezpieczaliśmy się dodatkowo. Czy to jest nienaturalne? Powinnam iść do lekarza?

[viki1988]

Napisane przez NalezeDoSiebie

Chłopacy różnie patrzą na pierwszy raz, niektórzy woleli by szybko i po sprawie, nagrałam płytę z piosenkami, myślałam o winie.

To nie możesz się go spytać jak on sobie to wyobraża ?

[Frutti]

Napisane przez Dariolek

Hej. Wiem, że jest to wątek o nieco innym temacie, ale prawdopodobnie Wy najlepiej będziecie mogły mi pomóc. Streszczę się. Mam 22 lata. Tydzień temu przeżyłam swój pierwszy raz. Trochę poleciała mi krew. Od tamtego czasu jednak wydziela się rzadka wydzielina o nieprzyjemnym zapachu, ma różne kolory, była biała potem lekko z krwią, a teraz jakby żółta. Stosuję plastry, nie zabezpieczaliśmy się dodatkowo. Czy to jest nienaturalne? Powinnam iść do lekarza?

Wydzielina z krwią po pierwszym razie jest normalna. Poza tym jak nic Cię nie swędzi/piecze to nie powinnaś się martwić. Co do żółtawych upławów to być może jakaś infekcja. Na początku stosuj do mycia lactacyd, jesli nie pomoze to wybierz sie do ginekologa

[Chatul]

Napisane przez Frutti

Na początku stosuj do mycia lactacyd (...)

Który konkretnie? Jak patrzyłam na składy Lactacydów na KWC, to sporo w nich wyglądało strasznie. Nie chciałabym myć miejsc intymnych płynem, który ma silny detergent, mocny konserwant i kwas mlekowy w okolicach zapachu

[karolynka90]

Napisane przez NalezeDoSiebie

Chłopacy różnie patrzą na pierwszy raz, niektórzy woleli by szybko i po sprawie, nagrałam płytę z piosenkami, myślałam o winie.

Porozmawiaj z nim, nikt nie wie co sobie myśli Twój chłopak.

[MrsStatham]

wino to chyba przesada, ale dobra, wolna muzyka jest bardzo ok. i nie bój się powiedzieć 'nie, jednak poczekamy', nie bój się, że on będzie zły. teraz myślisz, że jesteś gotowa, a w trakcie możesz się przerazić, lub jego napastliwość może Cię odstarszyć. nie rób niczego wbrew sobie, zabezpieczcie się dobrze i powodzenia.

[Frutti]

Napisane przez Chatul

Który konkretnie? Jak patrzyłam na składy Lactacydów na KWC, to sporo w nich wyglądało strasznie. Nie chciałabym myć miejsc intymnych płynem, który ma silny detergent, mocny konserwant i kwas mlekowy w okolicach zapachu

Ja używam tradycyjnego i nie narzekam. Skład składem, ale skoro nie wpływa niekorzystnie i jest polecany przez ginekologów to na pewno nie szkodzi poza tym ile to się ma "na sobie" kilkanaście sekund i wszystko trzeba dobrze spłukać

[Chatul]

Napisane przez Frutti

Skład składem, ale skoro nie wpływa niekorzystnie i jest polecany przez ginekologów to na pewno nie szkodzi

Nie wszyscy ginekolodzy go polecają.
Zresztą, to trochę tak, jakby mówić „nie wszyscy ginekolodzy zlecają jakiekolwiek badania przed dobraniem tabletek anty, dziewczyny potem stosują te tabletki i niekoniecznie mają problemy, więc takie działanie na pewno nie szkodzi”

poza tym ile to się ma "na sobie" kilkanaście sekund i wszystko trzeba dobrze spłukać

To wystarczająco długo, by mógł zaszkodzić. Czasem nawet się nie wie, że to właśnie żel do higieny intymnej zaszkodził. Dlatego lepiej wybierać te, których skład jest dobry

[Kaaef]

Napisane przez Chatul

To wystarczająco długo, by mógł zaszkodzić. Czasem nawet się nie wie, że to właśnie żel do higieny intymnej zaszkodził. Dlatego lepiej wybierać te, których skład jest dobry

Mogę dołączyć do tych, którym i Lactacyd zaszkodził mimo, że początkowo pomagał. Później zaczął wywoływać podrażnienia i skończyło się na lekarzu, który dopiero przepisał płyn apteczny.

[Kaaef]

Jak długo razem jesteście?
Bo jeszcze niedawno miałaś inne zdanie na ten temat, więc nie rozumiem za bardzo :O