|
Notka |
|
Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia. |
|
Narzędzia |
2012-06-21, 11:23 | #4021 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 905
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Ervisha - u mnie to dotyczyło ukazania się wizerunku Matki boskiej z Dzieciątkiem (obrazu z kropel deszczu na wielkiej szybie). Wcześniej w okolicy (100m) ukazywał się ludziom Jezus i postawiono przy ulicy Jego figurkę. Ksiądz mnie uspokoił, że nie zwariowałam tylko, ze w tym miejscu mogę się czuć bezpieczna. Tobie też, i siostrze, radzę rozmowę z księdzem.
Historia o Barbie dziwna, a filmików i zdjęć nie oglądałam - dzięki, że opisałyście co tam było
__________________
_/\"/\_ (=^.^=)(") (,("')("') |
2012-06-21, 12:10 | #4022 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
od 4 dni śpie przy zapalonej lampce i mam spokój.... A moja mama kiedys mówiła ze wydawało jej sie ze z obrazu Matki Boskiej lecą łzy
__________________
|
2012-06-21, 15:49 | #4023 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 046
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Jenyyy !!
Nie mogę czytać tego wątku jak jestem sama w domu I co z tego, że obok mam małego skrzeka jak i tak mam schizy i bardzo bujna wyobraźnie i się boje
__________________
Edytowane przez sandra1892 Czas edycji: 2012-06-21 o 15:50 |
2012-06-21, 18:36 | #4024 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 10 807
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Kiedyś się już tu udzielałam ale przypomniały mi się 2 sytuacje.
Gdy miałam jakieś 6 lat śniło mi się, że mieszkamy na wsi w szczerym polu w drewnianym domu. Dom ogarznął pożar, z mamą uciekłyśmy ale brat twardo spał więc tata po niego wrócił. W momencie, gdy przekraczał próg domu dach się zawalił i ojciec zginął w płomieniach. To był sen, dla 6latki koszmar. Spałam tej nocy z mamą. Przebudziłam się zlana potem. Wersalka, na której spałyśmy ustawiona była pod ścianą i jej boczna krawędź dotykała framugi, do której przykręcone były frędzle. W drzwiach nie było wtedy drzwi tylko te frendzle od samej góry do dołu. To, co zobaczyłam po obudzeniu się mnie sparaliżowało. Otóz w drzwiach stała postać, ciemna, o bardzo zniszczonej aparycji. Twarz wyglądała na spaloną i była nieco wysunięta względem futryny toteż frędzle nie wisiały gładko tylko jakby opierały się o coś na wysokości głowy tak, że odwzierciedlały kształt postaci tam stojącej. To trwało parę sekund. Byłam tak wystraszona, że nie mogłam ruszyć nawet palcem ani przytulić się do mamy. Oblewał mnie zimny pot i dosłownie się trzęsłam. Nawet nie wiem jak udało mi się zasnąć. Dodam, że w mojej rodzinie nikt nie zginął w płomieniach. Kolejna sytuacja. Gdy byłam dzieckiem zajmowała się mną starsza pani mieszkająca dokładnie nad nami. Pieszczotliwie nazywana babcią, nianią itd. Rodzice powierzali jej opiekę nade mną gdy były wakacje a oni pracowali. Dbała o mnie jak o własną wnuczkę. Karmiła pysznościami, bawiła się ze mną, zabierała na działkę. Gdy miałam jakieś 12 lat a w związku z tym nie wymagałam już takiej opieki wybierałam się z rodzicami na wieś. To, co zobaczyliśmy pod klatką wryło mi się w pamięć. Stała karetka i reanimowali ją na ziemi. Podobno miała zawał. Zabrali do szpitala. Po kilku dniach zmarła. Po pogrzebie przyśniła mi się. Stała jakby wtopiona w moje łóżko w połowie jego długości nachylona i wpatrywała się we mnie. Wyglądała tragicznie, jak postać z najgorszego koszmaru. Wystraszyłam się nie na żarty i za radą mamy poszłam na mszę, modliłam się również w domu. Kolejnej nocy znów mi się śniła. Weszła do mojego pokoju, skinęła głową w moim kierunku, podeszła do okna i zniknęła. Od tamtej pory, tj. przez 10 lat ani razu nie nawiedziła mnie we śnie. Chyba jestem nawiedzona... |
2012-06-21, 19:22 | #4025 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 169
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Historia moja, 100% autentyk.
Były wakacje. Środek nocy. Czwarte piętro, blokowisko na bardzo małym, zadupijnym osiedlu kolejowym, na którym mieszkało kilkanaście rodzin, w tym moja babcia, dziadek i ciocia. 4 piętro było ostatnie, a za oknami był taki jakby taras (?) czy może raczej bardzo długi parapet wyłożony papą. Można było sobie wejść na ten parapet i przejść pod okno sąsiada, który mieszkał w klatce obok. Ok, żeby przejść do sąsiada trzeba było ominąć ściankę, ale dla kogoś zwinnego to nie był żaden problem. Miałam 10 lat i obudziłam się w samym środku ciemniutkiej jak smoła nocy, a za oknem siedział jakiś facet i gapił się w moją stronę. Obok spała ciocia więc zaczęłam wrzeszczeć, obudziłam cały dom, a facet uciekł. Nie wiem jak dokładnie ta historia się skończyła, ale z tego co wiem to moja ciocia rozpoznała tego faceta. Podobno chciał się włamać i coś ukraść, bo mój dziadek trzymał w domu trochę gotówki, a na tak małym osiedlu wieści roznosiły się tak szybko jak na wsi. Edytowane przez Tilluviel Czas edycji: 2012-06-21 o 19:27 |
2012-06-21, 20:42 | #4026 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: WrocLOVE
Wiadomości: 3 547
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
tak czytam i czytam - to pora, żebym dodała coś od siebie, ale uprzedzam, będzie długo i - oczywiście - strasznie
1. znacie to uczucie, kiedy boicie się całego mieszkania/domu, albo jakiegoś konkretnego pomieszczenia w nim? ja od małego się strasznie bałam łazienki w mieszkaniu dziadków. nawet za dnia. zawsze miałam wrażenie, że jak będę przechodzić obok, albo co gorsza wchodzić do niej, to zobaczę, że w wannie ktoś leży. (nie muszę chyba wspominać, że jak przeczytałam "Lśnienie" Kinga, a konkretniej scenę, w której Danny wchodzi do łazienki w pewnym pokoju i widzi rozkładające się w wannie zwłoki kobiety, tym bardziej nie chciałam wchodzić, ani nawet znajdować się w pobliżu tej łazienki? ). ten strach towarzyszył mi od zawsze, bez żadnej przyczyny - nigdy nie wydarzyło się nic, co sprawiłoby, że bałabym się tego miejsca, przez co moja mama często się ze mnie śmiała. pewnego dnia, w styczniu 2008 roku, miałam jechać do dziadka, który był w tym mieszkaniu sam od śmierci babci (babcia zmarła niemal rok przed tym wydarzeniem). napisałam dziadkowi smsa dzień wcześniej, że przyjadę, ale nic nie odpisał, choć zwykle wysyłał chociażby "OK". myślałam, że może nie zauważył, albo był zajęty i zapomniał odpisać, jednak następnego dnia, kiedy już miałam do niego jechać, strasznie, ale to strasznie mi się nie chciało. no po prostu coś mówiło mi, żebym nie jechała. ale skoro się zapowiedziałam, to głupio było mi nagle odwoływać, tym bardziej, że dziadek przez prawie cały tydzień był sam. dodam, że mieszkanie dziadków było - albo raczej jest, tylko teraz, o ironio, mieszkam w nim razem z rodzicami - na 6. piętrze i prowadzi do niego taras. wysiadłam z windy i przystanęłam, bo nagle poczułam ogromny lęk - wiedziałam, po prostu wiedziałam, że coś jest nie tak. nigdy w życiu nie szłam tak wolno tym tarasem, jak wtedy, i nigdy w życiu ta droga nie dłużyła mi się tak, jak wtedy. zajrzałam jeszcze przez okno od kuchni, czy dziadek siedzi w dużym pokoju, ale telewizor nie był włączony, więc uznałam, że pewnie jest w swoim "sanktuarium" (tak mówił o swoim pokoju ). otworzyłam bardzo cicho kluczem drzwi wejściowe, weszłam do sieni i powoli uchylałam drzwi pomiędzy sienią, a przedpokojem. widziałam już, że dziadka nie ma w jego pokoju, ale za to zobaczyłam na podłodze smugę światła z łazienki. rzuciłam w przestrzeń niepewne "Dziadek?", ale nie było słychać żadnego ruchu (dziadek nie miał krtani po operacji, więc nie mógł odpowiedzieć). otwierałam drzwi szerzej i zobaczyłam - jedną kupę psa dziadków, potem drugą... piesek przyszedł do mnie się przywitać, jak zobaczył, że wchodzę, a ja otworzyłam drzwi na oścież i z tamtego miejsca, niemalże z progu, zobaczyłam, przez uchylone drzwi łazienki... dłoń dziadka przewieszoną przez wannę. bardzo białą dłoń . uciekłam stamtąd razem z pieskiem, na szczęście drudzy dziadkowie mieszkają blok obok, więc szybko pobiegłam do nich, cała we łzach - babcia jak zobaczyła moją histerię, przeraziła się nie na żarty, a najgorsze było to, że przez chwilę nie mogłam się dodzwonić do mamy (to był jej ojciec) i powiedzieć jej o tym, co widziałam. potem powiedziała, że bardzo dobrze, że nie weszłam do łazienki, bo dziadek się udusił - nie będę się wdawać w szczegóły, ale nie miał swojej rurki w gardle. jak potem przypomniałam mamie mój lęk przed tą łazienką, już się ze mnie nie śmiała... 2. jakieś pół roku po wyżej opisanej śmierci dziadka wprowadziliśmy się do tego mieszkania. ogólnie był generalny remont w nim, zanim tam zamieszkaliśmy, ale nie wszystko było jeszcze skończone. kiedy akurat był czas, że tata remontował kolejne pomieszczenie (nie pamiętam już, jakie, możliwe, że wykańczał pokój dziadka), w środku nocy, w toalecie, nagle spadło lustro ze ściany i się potłukło. ja spałam jak zabita i nic nie słyszałam, ale tata twierdził, że nasze psy (w tym właśnie ten "spadkowy" - dodam, że wciąż żyje, ma 14 lat, a wigor niemal dwulatka ) skomlały, jakby je coś bolało... nie wiem, jakim cudem tego nie słyszałam, bo one zawsze śpią ze mną. 3. tak samo kiedyś nagle przewróciły się słoiki, stojące na ziemi byłam wtedy poza domem, i mama od razu zadzwoniła do mnie sprawdzić, czy wszystko ze mną ok. 4. strasznie nie lubię zostawać sama w tym mieszkaniu, albo siedzieć po nocach, kiedy rodzice śpią. często - nawet w zimie, kiedy okna są pozamykane - czuję w swoim pokoju chłodny powiew (mój pokój był kiedyś pokojem babci). często też mam wrażenie, że ktoś w nim jest i mnie obserwuje. 5. a propos snów - często śnią mi się właśnie wspomniana babcia lub wspomniany dziadek, tylko te sny są tak różne od siebie - tzn. moje odczucia w nich. pierwszy raz babcia śniła mi się kilka dni po swojej śmierci, widziałam ją stojącą na tarasie, właśnie przed tym mieszkaniem - podczas gdy ja stałam na samym dole, na parkingu, przy ich starym aucie. babcia była uśmiechnięta i machała do mnie. nic nie mówiła, tylko się uśmiechała i machała. jakby chciała pokazać, że wszystko jest w porządku i że jest szczęśliwa tam, gdzie jest. często też mi się śni, że wracam do domu, a całe mieszkanie jest urządzone tak, jak było, kiedy jeszcze dziadkowie żyli, i zwykle babcia siedzi na kanapie i rozkazuje swoją drewnianą laską, jak kiedyś . raz śniło mi się też, jak siedziałyśmy przy stole i rozmawiałyśmy. po przebudzeniu czułam taką tęsknotę, jak nigdy. za to kiedy śni mi się dziadek, zawsze się go boję, wręcz ogarnia mnie taki paniczny strach, jak z nim rozmawiam - wiem, że to zabrzmi okropnie, ale często w tych snach czuć od niego ogromne zło do tego wygląda strasznie, ziemista cera, podkrążone oczy, wzrok przenikający i mrożący do szpiku kości... 6. a tak już odbiegając od dziadków, dość świeża historia, bo miała miejsce jakieś pól roku, no max 9 miesięcy temu. położyliśmy się z TŻ-em do łóżka w wynajmowanym przez nas pokoju we Wro, światło zgaszone, wszystko spoko, kiedy nagle ogarnął mnie ogromny, wręcz paniczny strach. tak z niczego. miałam wrażenie, że w rogu, przy suficie, nad oknem, tak wiecie - przyciśnięty plecami do sufitu, jak pająk wręcz - siedzi ktoś, albo coś i nas obserwuje. nigdy w życiu nie czułam takiego strachu, i to tak naprawdę bez powodu, bo nawet nic nie zobaczyłam - tuliłam się wtedy do TŻa i niemal płakałam, tak się bałam. po jakichś 5 minutach strach zaczął maleć i się jakoś uspokoiłam. potem uznałam, ze sobie coś wkręciłam, ale nawet jak wyobrażałam sobie najgorsze rzeczy - nie potrafiłam wykrzesać z siebie takiej paniki, jak wtedy. 7. przypomniało mi się jeszcze, jak kiedyś wstałam i tata się mnie zapytał, czy wstawałam w nocy do kuchni. mówię, że nie, na co on, że obudził się o 4:00 i zobaczył, że w kuchni świeci się światło. więc wstał, ale nikogo nie było, a on sam, jak się kładł, to na sto procent to światło zgasił. 8. kiedyś jeszcze - tu straszną osobą będę już ja - wróciliśmy z rodzicami z długiej wyprawy w góry (ze Szrenicy na Śnieżkę). ja, strasznie padnięta, tylko się wykąpałam i od razu wskoczyłam do łóżka spać (choć to była dopiero 19:00), a rodzice poszli do dziadków (już mieszkaliśmy w tym znienawidzonym przeze mnie mieszkaniu ). rodzice wrócili, psy oczywiście zaczęły szczekać, więc mama szybko przyszła otworzyć drzwi od mojego pokoju, żeby mnie nie obudziły, a tam, na środku pokoju, w - sic! - koszuli nocnej, z rozwianym włosem i szaleństwem w oczach, trzymając w ręku za skórę na karku jednego z moich psów (tego młodszego, żeby nie było ) stałam ja. oczywiście nic nie pamiętałam z tego zdarzenia i byłam wielce zdziwiona, jak mama opowiedziała mi je następnego dnia, ale mówiła, że się strasznie przeraziła, jak mnie zobaczyła z tym "wzrokiem wariata" i najpierw powiedziała mi, żebym puściła Toffika i poszła spać, zanim wykonała jakikolwiek ruch. oczywiście jej posłuchałam 9. pewnego jesienno-zimowego wieczora stałam ze współlokatorką w kuchni i mówiłam coś o swoim śp. dziadku. akurat gotowałyśmy, więc szyba w oknie była cała zaparowana. kiedy skończyłam opowiadać, zobaczyłyśmy na szybie odciśniętą rękę. tak, jakby ktoś właśnie przyszedł i się oparł mocno dłonią o okno. obie porównywałyśmy odcisk z naszymi dłońmi, gdyby któraś z nas nieświadomie nawet się oparło o okno, ale odcisk był większy. ewidentnie była to męska dłoń. do tej pory prawie nie wspominamy o tej sytuacji. tym bardziej, ze kiedyś, jak siedziałyśmy w półmroku obie w pokoju (to samo mieszkanie), szalik mojej współlokatorki zsunął się z wieszaka, ale nie spadł, tylko zatrzymał się w pewnym momencie. wyglądało to tak, jakby ktoś go pociągnął w dół. potem usłyszałyśmy trzeszczenie podłogi za drzwiami, jakby ktoś chodził. z pokoju potem musiałyśmy wyjść we dwie, bo osobno się bałyśmy. |
2012-06-22, 12:32 | #4027 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 3 905
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Ayrine! ale się naprodukowałaś Straszne przeżycie z Twoim dziadkiem.. współczuję. I dziwne, że w snach taki Ci się ukazuje, zostawia po sobie ślady..
A z tym szalikiem to raczej przypadek. Podłoga też się sama odkształca (zawsze tak sobie tłumaczę )
__________________
_/\"/\_ (=^.^=)(") (,("')("') |
2012-06-22, 13:37 | #4028 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 1 739
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
To ja opiszę historię koleżanki mojej mamy.
To było już sporo lat temu. Koleżanka mojej mamy pracowała w mieście oddalonym od swojego jakieś 30 km i codziennie pokonywała tę trasę. Była zima wieczór, już całkiem ciemno, jechała właśnie do domu, jak zauważyła, że od dłuższego czasu jedzie za nią ten sam samochód. Nie przejęła się jednak, ponieważ to jedyna droga prowadząca do jej miasta. Dziwnie zaczęło się robić, gdy ten samochód na zmianę przyśpieszał i wyprzedzał ją i zwalniał na tyle, by to ona go wyprzedzała i tak w kółko. Za każdym razem młodzi ludzie z samochodu patrzyli się na nią. W końcu przyśpieszyli, a ona odetchnęła z ulgą. Kawałek dalej jednak zobaczyła ten właśnie samochód stojący w poprzek drogi. Zatrzymała się, wysiadła z samochodu zobaczyć, co się stało, jak troje młodych chłopaków wyszło do niej i zaczęło ją bić. Bili ją, aż straciła przytomność. Obudziła się w rowie zaraz obok swojego samochodu, ale udawała, że dalej jest nieprzytomna. Wtedy usłyszała, jak mówią o tym, że sprzedadzą jej auto. Coś tam przy nim robili, więc postanowiła uciec. Niestety, nie uciekła daleko, jeden z nich ją zobaczył, wyjął z samochodu rurę i poszedł do niej. Błagała, by nie robił jej krzywdy, lecz nic to nie dało. Krzyczał, że ją zabije, wyzywał od najgorszych i uderzał prosto w głowę. Najgorszy podobno był ten dźwięk.. Znów straciła przytomność, byli pewni, że nie żyje, ale ona się obudziła. Zaczęła uciekać i tym razem udało jej się dobiec w pole. Biegła na ślepo, była cała we krwi, ledwo widziała i słyszała. Chłopaki zauważyli, że jej nie ma, lecz nie wbiegli w pola. Świecili jedynie światłami po polu i krzyczeli, że znajdą ją i zabiją. Wpadła do jakiejś dziury, wyjęła telefon z kieszeni i próbowała do kogokolwiek zadzwonić, niestety telefon był zalany krwią i uszkodził się głośnik, ludzie odbierali, ale nie wiedzieli o co chodzi. Wiele razy traciła przytomność, ale wciąż bała się stamtąd wyjść. Gdy nastał ranek i zaczęło się robić ciemno zdecydowała, że zaryzykuje. Powoli wstała i zaczęła się rozglądać, ale na szczęście nikogo nie było. Zaczęła iść powoli po polu, gdy daleko zobaczyła autobus stojący na przystanku. Bała się wybiec na drogę, ponieważ oni wciąż mogli gdzieś tam być, a jakby na ten autobus nie zdążyła, to by ją zabili. Wahała się, ale w końcu postanowiła pobiec. Autobus zaczął już odjeżdżać, ale zatrzymał się. Ludzie zaczęli krzyczeć, była cała we krwi i miała ogromne rany. Zadzwonili po pogotowie i policję. Przez miesiące nikt nie mógł dojść, kto to zrobił, aż w końcu Ci bandyci mieli wypadek samochodem koleżanki mamy. Od razu ich złapano. Okazało się, że najmłodszy i zarazem ten, który walił ją stalową pałą po głowie, miał zaledwie 16 lat. Matka tego chłopaka, wysoko postawiona w mieście, zrobiła z koleżanki mamy tą złą. Zrobiła wszystko, co w jej mocy, by oczyścić synalka i alby to ona poniosła karę. Przekupiła nawet lekarza, by wystawił orzeczenie, że nic poważnego jej się nie stało. Sprawa w sądzie trwała bardzo długo, a bandyci skończyli z niewielkimi wyrokami. Sprawa była też bardzo głośna w TV, ale koniec końców niewiele to dało. Koleżanka mamy długo leczyła się psychiatrycznie, a i do dzisiaj ma zaniki pamięci. Sprawiedliwości nie ma na tym świecie.
__________________
Każdy niech zobaczy tyle, na ile głęboko patrzy.
|
2012-06-22, 14:06 | #4029 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: WrocLOVE
Wiadomości: 3 547
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
no z dziadkiem bardzo przykra sprawa, ale cóż, nie ja pierwsza na tym świecie, która była w takiej sytuacji, ani nie ostatnia. a co do szalika to dokładnie tak sobie to tłumaczyłyśmy - przypadek, podmuch, źle powieszony ---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ---------- Rottie, Twój post potwierdza właśnie te, często chyba przewijające się przez wątek, słowa, że należy bać się żywych, a nie martwych... |
|
2012-06-22, 14:38 | #4030 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Manchesteru
Wiadomości: 448
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
Wiesz Ayrine jak przeczytałam ten fragment o śmierci Twojego dziadka , to łzy mi same poleciały... Mam wrażenie , że sposób w jaki śni Ci się dziadek i to przerażenie , które Cię ogarnia,wynika z faktu , że dziadek był człowiekiem schorowanym... ale nie "złym" . Zmarł nagle , nie przystępując do sakramentu spowiedzi i być może dlatego , często Ci się śni lub czujesz jego obecność , bo dziadek prosi o modlitwę . Czy Twoja babcia również zmarła nagle? Myślę , że powinnaś pójść na mszę oraz pomodlić się w intencji spokoju duszy Twoich dziadków i to minie |
|
2012-06-22, 15:20 | #4031 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 563
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
__________________
|
|
2012-06-22, 18:10 | #4032 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: WrocLOVE
Wiadomości: 3 547
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
|
|
2012-06-22, 18:25 | #4033 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Manchesteru
Wiadomości: 448
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
Na pewno pomoże |
|
2012-06-22, 19:37 | #4034 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
pamiętam jak i kiedyś doradziłaś to samo w mojej sprawie i pomogło
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło... Mark Twain
|
2012-06-22, 20:53 | #4035 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Manchesteru
Wiadomości: 448
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
Naprawdę? Cieszę się bardzo Myślałam , że przestałaś zaglądać na ten wątek |
|
2012-06-23, 16:05 | #4036 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
A nie udzielam się bo od tamtej pory nic mnie(na szczęście) niezwykłego nie spotkało. Dziękuję jeszcze raz
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło... Mark Twain
|
|
2012-06-24, 00:58 | #4037 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: z krainy kredek
Wiadomości: 1 985
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
Poza tym od kilku lat mam coś takiego, że kilka dni po pogrzebie jakiejś osoby, którą znałam czuję tak jakby jej zapach, jakby przeszła obok mnie. To trwa tylko chwilę, ale jest to taki charakterystyczny zapach, którego na co dzień się nie spotyka. Na początku byłam tym przerażona, ale teraz się już do tego przyzwyczaiłam Zawsze jak nocuję u babć (obaj moi dziadkowie już zmarli) to coś mnie budzi w nocy To wygląda tak, że śpię i nagle po prostu otwieram oczy i nie mogę zasnąć dopóki nie rozjaśni się nie podwórku Za żadne skarby świata nie zostałabym tam sama na noc, a nawet w dzień się boję
__________________
'Nic tak nie irytuje ludzi, którzy chcą ci obrzydzić życie, jak to, że zachowujesz się, jak gdybyś tego nie zauważał.'
|
|
2012-06-25, 14:31 | #4038 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 194
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazk...jpg?1340606661
Wygląda mi na fejk, ale czyta się fajnie. I jeszcze to zdjęcie, brrr...
__________________
Kolorowe kredki w pudełeczku noszę. Kolorowe kredki bardzo lubią mnie. Kolorowe kredki kiedy je poproszę, namalują wszystko, to co chcę. |
2012-06-25, 14:34 | #4039 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 492
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
__________________
"Wszyscy najmądrzejsi... Myślą chyba, że są wybrańcami..."
|
|
2012-06-25, 14:55 | #4040 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 760
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
|
2012-06-25, 18:48 | #4041 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Manchesteru
Wiadomości: 448
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
Nie ma za co kochana Fajnie , że jesteś . A to zdjęcie , straszny fake manekiny sklepowe to chociaż mają namiastkę biustu , ale ten |
|
2012-06-25, 19:21 | #4042 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 023
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Jak robot kolejkowy Ewa
__________________
KOTY. KOTY SĄ MIŁE. |
2012-06-25, 20:42 | #4043 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 845
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Ja mieszkam na wsi, jakieś 2 km od zwartej zabudowy, 500 metrów do lasu. mamy dom, za nim ogród i dalej sad. W tym sadzie mieliśmy rozwieszone linki na pranie. Rodzice gdzieś wyjechali, mama prosiła, żebym zebrała pranie, ale ja zapomniałam i poszłam po nie dopiero jak zrobiło się ciemno (około 21/sierpień), zbieram sobie spokojnie to pranie,a tu nie wiadomo skąd jakiś metr za mną zaszczekał mój pies. O mało na zawał nie umarłam. Jak jestem sama w domu, albo z babcią, to zawsze mam jakiś wizje że ktoś chodzi po ogrodzie, pod oknami czy coś w tym stylu.
Raz jak byłam na studiach, to nocowałam u ciotki, ale ona wyjechała i byłam sama w starym domu, drewniane schody na strych, drewniane podłogi i okna takie że tylko ich nie ruszać bo wypadną i urocza pora roku, czyli początek listopada - moja wyobraźnia wariowała |
2012-06-25, 21:03 | #4044 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 760
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
|
2012-06-26, 17:16 | #4045 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Manchesteru
Wiadomości: 448
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Ciekawe czy jej tak samo często łeb odpadał a swoją drogą to nie wiem jak Wy , ale ja jako dziecko zawsze oglądając ten odcinek "Alternatyw" z tym robotem miałam schizy i bałam się |
2012-06-26, 17:30 | #4046 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
|
2012-06-26, 17:47 | #4047 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 760
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Ej dziewczęta ! To miał być straszny wątek !
A tu śmiechy i chichy w najlepsze Zapodajcie coś strasznego... Mi nic do głowy nie przychodzi |
2012-06-26, 17:56 | #4048 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 023
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
dla mnie też to był niezły hardcore
__________________
KOTY. KOTY SĄ MIŁE. |
2012-06-26, 18:48 | #4049 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: z zielonej łąki:)
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
ja z kolei bałam i płakałam okropnie gdy słyszałam muzykę z "Przybyszy? z Matplanety" nie wiem czy kojarzycie ten program? jak to się odmienia przybyszy czy przybyszów?
__________________
...gdyby tak człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale kotu by z pewnością zaszkodziło... Mark Twain
Edytowane przez Diablica z Tasmanii Czas edycji: 2012-06-26 o 18:49 |
|
2012-06-26, 22:00 | #4050 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: okolice Manchesteru
Wiadomości: 448
|
Dot.: Straszny Wątek ;)
Cytat:
O jaaaa kojarze sigma i pi , no faktycznie ta muza była nawiedzona też się tego bałam Edytowane przez Denise Czas edycji: 2012-06-26 o 22:01 |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:14.