wypadki niemowlaków

[zizatr]

hej dziewczyny, mam do Was pytanie. dziecko znajomej spadło z łóżka, co powinna zrobić? była już u lekarza, kazał obserwować niemowle przez ok 3 dni. już upłynęły, ale wciąż się boi, że może coś być nie tak. jak mam jej pomóc?

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

halllo, jesteście tam?

[żurawinka]

Wszystko co może zrobić to przestać się martwić i myśleć jaką złą matką jest że jej dziecko spadło z łózka bo nie dopilnowała. Może to straszne co napiszę ale wielu matkom dzieci w pewnej chwili spadają z łóżek, to naturalne i jesli nie był to upadek z bardzo wysoka a dziecko potem płakało a nie było dziwnie spokojne to zwykła wizyta lekarska wystarczy. Albo bez wizyty. Lekarz tomografii nie zrobi dziecku, tylko je obejrzy, spojrzy na nabitego guza, karze obserwować i wszystko.
Koleżanka powinna odpowiedzieć sobie na pyt. czy dziecko zachowuje się normalnie jak przed wypadkiem, bawi się, jest wesołe, nie płacze więcej niż zazwyczaj ... więcej nie pomogę
Wpisane jest w "zawód" matki martwić się ale trzeba też wziąść na luz bo bywają gorsze wypadki, choroby niż wspomniany tutaj. Jeszcze się zdąrzy namartwić nie raz a droga dziecka usiana jest guzami

[zizatr]

Napisane przez żurawinka

Wszystko co może zrobić to przestać się martwić i myśleć jaką złą matką jest że jej dziecko spadło z łózka bo nie dopilnowała. Może to straszne co napiszę ale wielu matkom dzieci w pewnej chwili spadają z łóżek, to naturalne i jesli nie był to upadek z bardzo wysoka a dziecko potem płakało a nie było dziwnie spokojne to zwykła wizyta lekarska wystarczy. Albo bez wizyty. Lekarz tomografii nie zrobi dziecku, tylko je obejrzy, spojrzy na nabitego guza, karze obserwować i wszystko.
Koleżanka powinna odpowiedzieć sobie na pyt. czy dziecko zachowuje się normalnie jak przed wypadkiem, bawi się, jest wesołe, nie płacze więcej niż zazwyczaj ... więcej nie pomogę
Wpisane jest w "zawód" matki martwić się ale trzeba też wziąść na luz bo bywają gorsze wypadki, choroby niż wspomniany tutaj. Jeszcze się zdąrzy namartwić nie raz a droga dziecka usiana jest guzami

wiem.... choć tyle się słyszy o "wypadkach" dzieci, że to przeraża... ja bym chyba spanikowała, bo też mam 10 miesięczną córkę i strasznie się o nią boję

[JustShe]

Ile razy mama mi opowiadała , że spadałam min. raz dziennie z łóżka, zdarzyło się kilka razy ze schodów, nie dlatego , że mnie nikt nie upilnował, ale dlatego, że ciągle się wierciłam i właziłam gdzie nei powinnam. Jakoś żyję z głową też ok to nie jest tak że jak dziecko spadnie z łóżka to od razu śmierć... nie ma co zaraz panikować

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Chyba każde dziecko kiedyś spadło z łóżka. Spokojnie, dzieci są na tyle elastyczne, że najczęściej nic się nie dzieje. Nie wymiotuje, nie jest osowiałe, nie ma temperatury itd. - jest ok.

[AnQś]

Kochana co się będzie działo jak zacznie chodzić! Moja miała już tyle guzów ,że nie zliczę. Bardzo na nią uważałam, z łóżka mi nie spadła, ale:
-zleciała mi ze schodów na stadionie /boisku miejskim (takie 4 schodki ale dla dziecka dość wysokie)-przybijając gwoździa w płytę chodnikową
- przewróciła się w domu uderzając w ramę łóżka-piękna sina krecha na samym środku czoła-spuchnięta (guz/siniak)
-milion innych upadków.
Zawsze po takim wypadku trzeba obserwować, najlepiej kontrolnie wybrać się do lekarza, albo do niego chociaż zadzwonić. Ale radzę naprawdę oswoić się z myślą,że będzie tego więcej...

[kotek81]

takie upadki nie są niczym nadzwyczajnym w życiu małego dziecka - pewnie jeszcze nie raz spadnie z tego łóżka, ze stołka albo stołu, wywali się i guza nabije, rozwali kolano itd. itp.
Trzeba to przeżyć i nie panikować - jeśli dziecku poza guzem nic nie dolega to naprawdę nie ma co się przejmować - nie pierwsze i nie ostatnie dziecko które z łóżka spadło (swoją drogą to ja chyba nawet nie znam takiego, które by choć raz w życiu nie spadło )

[irmith]

Napisane przez kotek81

takie upadki nie są niczym nadzwyczajnym w życiu małego dziecka - pewnie jeszcze nie raz spadnie z tego łóżka, ze stołka albo stołu, wywali się i guza nabije, rozwali kolano itd. itp.
Trzeba to przeżyć i nie panikować - jeśli dziecku poza guzem nic nie dolega to naprawdę nie ma co się przejmować - nie pierwsze i nie ostatnie dziecko które z łóżka spadło (swoją drogą to ja chyba nawet nie znam takiego, które by choć raz w życiu nie spadło )

Prawda zwykle jest tak że mamy bardziej panikują niż sytuacja wymaga ale rozumiem moja mała też raz mi spadła a ile razy uderzyła się w łóżeczku jak uczyła się wstawać, ochraniacze są do najlepiej byłoby dziecko poduszkami okleić

obserwować, jak nic się nie dzieje to dać dziecku żyć

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Nasza mając niespełna 2 lata przyrżnęła... nie wiemy w co. Ja w łazience, mąż w pokoju i ona między nami kursowała, w pewnym momencie ŁUP i ryk. Mąż patrzy, a tam na czole guz rośnie na naszych oczach, mało skóra nie pęknie. Ja pędem do zamrażalnika mięso wyciągnęłam i na guza, ta płacze, mąż na rękach trzyma bo ona się wyrywa ja tym mięsem... Na tym się skończyło a po guzie śladu nie ma. Tyle, że obserwowaliśmy czy zachowuje się normalnie i w nocy sprawdzałam jak śpi.

[zizatr]

...no tak, tylko tyle się słyszy o "wypadkach" dzieci, że aż gęsiej skórki dostaję. sama mam 10cio miesięczną córkę i ja w takiej sytuacji chyba bym spanikowała i na 100% leciała do lekarza.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Z każdym guzem też polecisz?

[zizatr]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35372270]Z każdym guzem też polecisz?[/QUOTE]


wiem, wiem -jestem przewrażliwioną mamą... no ale cóż... może kiedyś się przyzwyczaję to moja pierwsza długo wyczekiwana kruszynka, więc pewnie stąd ten lęk

[ptysza]

jak niedawno bylam sama u rodzinnego, to mnie zbadała i mówi:
ooo ma Pani krzywą przegrodę nosową - pewnie Pani spadła z łózka jako niemowlę prosze sie nie martwic, duzo ludzi tak ma

[zizatr]

Napisane przez ptysza

jak niedawno bylam sama u rodzinnego, to mnie zbadała i mówi:
ooo ma Pani krzywą przegrodę nosową - pewnie Pani spadła z łózka jako niemowlę prosze sie nie martwic, duzo ludzi tak ma

...ja też mam krzywą

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Mój młody także mi spadł z łóżka mając kilka miesięcy obróciłam się centralnie na sekunde, żeby sięgnąć po ubranko bo akurat szykowaliśmy się na szczepienie i bęc. Nic poważnego sie nie stało.
Ok. pół roku temu skakał po łóżku i wpadł za łóżko tu było gorzej bo rozwalił wargę ja prawie zawału dostałam dobrze, że mąz był i opanował sytuację ja uciekłam cała trzęsąca.
Sytuacja z przed 3 tygodni, wypruł mi na schodach, a prosiłam daj mi ręke dogonić próbowałam ale z brzuchem moim po brode niestety nie udało się ledwo wypowiedziałam daj ręke bo zaraz się przewrócisz i bęc zaś nieszczęsna warga rozwalona.
Oczywiście jak znowu zoabaczyłam buzie pełną krwi to myślałam, że mi wody odejdą.
Niestety choćby nie wiem jak pilnowac od pewnych upadków sie nie uchroni. Ja już jestem tak przewrażliwiona i mimo że staram się przewidzieć każde niebezpieczeństwo to niestety nie zawsze uda się dopilnować.
W takich sytuacjach najlepiej tak jak dziewczyny radzą obserwować dziecko lekarz tez nic innego nie poradzi.

[AnQś]

[1=13aa9d55ec6ef8489ab3852 d90deb2979ef9d608;3537260 8]Mój młody także mi spadł z łóżka mając kilka miesięcy obróciłam się centralnie na sekunde, żeby sięgnąć po ubranko bo akurat szykowaliśmy się na szczepienie i bęc. Nic poważnego sie nie stało.
Ok. pół roku temu skakał po łóżku i wpadł za łóżko tu było gorzej bo rozwalił wargę ja prawie zawału dostałam dobrze, że mąz był i opanował sytuację ja uciekłam cała trzęsąca.
Sytuacja z przed 3 tygodni, wypruł mi na schodach, a prosiłam daj mi ręke dogonić próbowałam ale z brzuchem moim po brode niestety nie udało się ledwo wypowiedziałam daj ręke bo zaraz się przewrócisz i bęc zaś nieszczęsna warga rozwalona.
Oczywiście jak znowu zoabaczyłam buzie pełną krwi to myślałam, że mi wody odejdą.
Niestety choćby nie wiem jak pilnowac od pewnych upadków sie nie uchroni. Ja już jestem tak przewrażliwiona i mimo że staram się przewidzieć każde niebezpieczeństwo to niestety nie zawsze uda się dopilnować.
W takich sytuacjach najlepiej tak jak dziewczyny radzą obserwować dziecko lekarz tez nic innego nie poradzi.[/QUOTE]

Eee rozciętych warg to ja nie zliczę. Ostatnio nawet jak miała napad buntu dwulatka i histerii to tak się rzucała,że się sama ugryzła...fajny to by był obrazek jakby ktoś obcy spojrzał z boku: dzieciak zakrawiony, zapłakany, wierzgający i na golasa (bunt był w temacie ubrania piżamki).

[***luna]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35372270]Z każdym guzem też polecisz?[/QUOTE]

Od wypadku mojego dziecka- z każdym guzem polecę i zażadam zrobienia prześwietlenia

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

To sobie teraz to na nasze realia przełóż

[***luna]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35391629]To sobie teraz to na nasze realia przełóż [/QUOTE]

Co niby?
Dziecko ma uraz głowy i jadę do szpitala i chcę by zrobili prześwietlenie. Co w tym nierealnego ?

[Glodomorek]

Napisane przez ***luna

Od wypadku mojego dziecka- z każdym guzem polecę i zażadam zrobienia prześwietlenia

Ja poleciałam z moją małą, zrobili jej rtg głowy x3 dawkę jej dowalili jak dla dorosłego chłopa na klatę a nie dziecku na głowę No cóż, więcej jej nie zafunduję takich atrakcji "profilaktycznie". Aha, zleciała z wysokości ok 30cm i miała bardzo lekko zaczerwienione jedno miejsce na głowie. Nic jej nie było, tylko ja spanikowałam.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Luna, choćby to, że szpital powie: nie, nie ma takiej potrzeby. Co zrobisz?

No bo faktycznie umówmy się, dziecko może nabijać sobie guza codziennie. Za każdym razem robisz przeswietlenie? Skórka nie warta wyprawki, bo szkody tym prześwietleniem możesz większe zrobić niż ten guz.

Zaznaczam: ja piszę o zwykłych guzach, bez żadnych atrakcji dodatkowych. Jak dziecko mdleje, jest osowiałe, wymiotuje - cokolwiek dodatkowego- to rzecz jasna jadę na IP.

[***luna]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35392835]Luna, choćby to, że szpital powie: nie, nie ma takiej potrzeby. Co zrobisz?

No bo faktycznie umówmy się, dziecko może nabijać sobie guza codziennie. Za każdym razem robisz przeswietlenie? Skórka nie warta wyprawki, bo szkody tym prześwietleniem możesz większe zrobić niż ten guz.

Zaznaczam: ja piszę o zwykłych guzach, bez żadnych atrakcji dodatkowych. Jak dziecko mdleje, jest osowiałe, wymiotuje - cokolwiek dodatkowego- to rzecz jasna jadę na IP.[/QUOTE]

Moje dziecko miało dwa upadki, po których pojawił się na głowie. Dziecko ma ukończone 5 lat.
Więc, mało prawdopodobne, by takie upadki zdarzały się codziennie. Gdyby tak było, trzebaby się było zastanowić, dlaczego tak się dzieje.

Ja mam dar przekonywania w takich sytuacjach.
Może wyglada, że jestem nadopiekuńcza czy panikara. Nie jestem. Natomiast wiem, że moje dziecko miało uraz czaszki- pęknięcie po jednym z upadów- prawdopodobnie tym, który miał miejsce w żłobku.
Nigdy nie wymiotował, żadnych dodatkowych atrakcji nie było. A sprawa wyszła przy badaniach diagnostycznych.

[anulka4771]

Napisane przez ptysza

jak niedawno bylam sama u rodzinnego, to mnie zbadała i mówi:
ooo ma Pani krzywą przegrodę nosową - pewnie Pani spadła z łózka jako niemowlę prosze sie nie martwic, duzo ludzi tak ma

Heh to i ja spadłam z łóżka

Dziecko będzie się przewracac i nabijac guzy,spadac z łóżka itp.Mój Filip jak miał 1,5 roczku przewrócił sie i przegryzł zębami język,który miał szyty pod narkozą,guza takiego nabił o kant szafki że ja wyłam razem z nim ale mięcho podziałało.głownym alarmującym objawem po uderzeniu sie w głowę są wymioty.

[_vixen_]

Ja od sprawy Madzi mam obsesje, ze małą upuszczę

[Linka24]

O matko!! Upadków i ichych wypadków niestety uniknać się nie da...

Mój niespełna 2 letni łobuz podczas kąpieli postanowił zamknąć drzwi od kabiny prysznicowej- i tak nimi trzasnął ze grzwi wypadly z prowadnic a szyba roztrzaskała się w drobny mak oczywiscie lecąc na dziecko.. no myslałam ze w sekunde zejde z tego świata. Zdezorientowana nie wiedzialam co robić więc owinęłam dziecko w kołdrę i pedem na pogotowie bo szkło mial wbite wszędzie.. Na pogotowiu jak zobaczyli to się przestraszyli i nas wyslali do miasta oddalonego o 50 km dalej, wiec co od razu pojechalismy- tam się nim zajeli, a skoczylo się na doslownie kilku szwach na nozce i paluszku... chyba Bóg nad nami czuwał...

[Llorandare]

Moje dziecko jak do tej pory fiknelo dwa razy.
Pierwszy raz, kiedy mialo 6 miesiecy rymnelo sie z bujaka, na paszcze. Maz ja zostawil odpieta, bo ja siedzialam obok i sie malowalam. Zamyslilam sie, na chwile odeszlam i mala zleciala. Oczywiscie wiecej bylo ryku i strachu niz bolu i szkody.
Ostatnio (teraz ma 9,5 miesiaca) zleciala nam z lozka. I nie to, ze wyszlismy sobie pogadac do kuchni, a babel sam sobie lazil po lozku. Razem wszyscy siedzielismy!
To normalne. Nie mozna panikowac. Za pierwszym razem ja spanikowalam i to tylko nakrecalo mala i bardziej plakala.
Przy ostatniej wizycie u lekarza, opowiedzialam o tym i fajnie sobie z lekarka pogadalam.
6. miesieczna corka naszej lekarki zleciala na kafelki z wysokosci wyzszej niz nasze nieszczesne lozko (lekarka byla na zakupach z kolezanka, dzieckiem opiekowal sie jej maz). Nic jej nie jest, oczywiscie. I nie chce tu brzmiec, jakbym byla zbytno wyluzowana i zostawiala dziecko samo przy schodach, etc. W kazdym razie, lekarka powiedziala, ze zapytala tylko meza, czy mala nie moze przestac plakac, czy wymiotuje, czy moze oddychac. Nasluchala sie ponoc porzadnie od kolezanki, z ktora byla na zakupach, bo ani troche nie panikowala Bardzo mala jest szansa na to, ze przy takim upadku stanie sie cos powaznego, z kilku przyczyn:
- dzieciaczki maja miekkie kosci
- dziecior leci jak, przepraszam, osoba pijana - nie napina sie, wiec jest o wiele mniejsza szansa, ze cos sobie zrobi.
Lekarka nasza powiedziala mi, ze bardzo malo zna przypadkow, w ktorych faktycznie stalo sie cos powaznego. Najlepiej nie panikowac, tylko pocieszyc i obserwowac.
I absolutnie sobie nie wyrzucac, ze "co z nas za matka"

[Glodomorek]

Napisane przez _vixen_

Ja od sprawy Madzi mam obsesje, ze małą upuszczę

Usuń z domu wszystkie progi

[_vixen_]

Napisane przez Glodomorek

Usuń z domu wszystkie progi

To nie jest śmieszne Ja już miałam wizję, jak mi mała na płytki w kuchni spada i takie tam. W śliskim kocyku jej nie noszę...
Chociaż ogólnie w tę śmierć spowodowaną przypadowym upadkiem niespecjalnie wierzę.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

No właśnie miałam pisać, że przecież to nie był wypadek

[iizabelaa]

Moja młoda spadła z łóżka jak miała jakieś 6 miesięcy, mojemu mężowi
Skończyło się na krótkim płaczu.

Guza w sumie jeszcze nie miała, ale 2 razy wargę rozcięła