Materiały poprawkowe? Czy to możliwe?

[Lulla12]

No więc tak, wcześniej pisałam, że mam poprawke. Przerwałam wakacje i pojechałam do szkoły po materiały poprawkowe. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, ale po przeczytaniu materiału i porównaniu z podręcznikiem okazało się, że nauczycielka dała mi nadprogramowe materiały z "wyższej" klasy . Skończyliśmy wcześniej przerabiać materiał obowiązkowy w naszej klasie, więc nauczycielka zaczeła przerabiać materiały z wyższej klasy. Miałam mieć 3 rozdziały do zaliczenia na poprawce, a dostałam 5 w tym 2 nadprogramowe i 1 rozdział z pierwszego semestru który MIAŁAM ZALICZONY Jestem zirytowana tymbardziej,
że wcześniej była mowa tylko o 2-3 rozdziałach. Uzgadnialiśmy to z nauczycielką. Czuje że postąpiła nie fair wobec mnie, ale sama nie wiem :/ Kompletnie nie wiem co zrobić, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Jak myślicie moge iść z tym do dyrektora? I czy to coś da? Czy mam uczyć się tych nadprogramowych rozdziałów? I czy w ogóle moge pisać poprawke z nieobowiązujących materiałów w mojej klasie?

[mariamarysienka]

przede wszystkim idź do tej nauczycielki i niech wyjaśni tą sytuację. na poprawce na pewno nie możesz mieć wiadomości nadprogramowych z następnej klasy, ponieważ nie były one przerabiane nawet z tymi, którzy poprawki nie mają, ani z zaliczonego semestru. możesz być odpytana lub pisać pracę z wiadomości, które znajdowały się w semestrze, który masz niezaliczony.
jeśli nauczycielka będzie się upierała przy wiadomościach których nie musisz umieć na poprawce, idź do dyrektora.

[fshelle]

Napisane przez Lulla12

No więc tak, wcześniej pisałam, że mam poprawke. Przerwałam wakacje i pojechałam do szkoły po materiały poprawkowe. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, ale po przeczytaniu materiału i porównaniu z podręcznikiem okazało się, że nauczycielka dała mi nadprogramowe materiały z "wyższej" klasy . Skończyliśmy wcześniej przerabiać materiał obowiązkowy w naszej klasie, więc nauczycielka zaczeła przerabiać materiały z wyższej klasy. Miałam mieć 3 rozdziały do zaliczenia na poprawce, a dostałam 5 w tym 2 nadprogramowe i 1 rozdział z pierwszego semestru który MIAŁAM ZALICZONY Jestem zirytowana tymbardziej,
że wcześniej była mowa tylko o 2-3 rozdziałach. Uzgadnialiśmy to z nauczycielką. Czuje że postąpiła nie fair wobec mnie, ale sama nie wiem :/ Kompletnie nie wiem co zrobić, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Jak myślicie moge iść z tym do dyrektora? I czy to coś da? Czy mam uczyć się tych nadprogramowych rozdziałów? I czy w ogóle moge pisać poprawke z nieobowiązujących materiałów w mojej klasie?

a z czego masz tę poprawkę? pokaż jej ze umiesz i ze Ci zalezy a nie zastanawiasz sie ile masz nadprogramowych rozdzialow. jeśli jestes w LO to co to zmienia? później i tak będziesz musiała sie tego nauczyć do matury, a materiał z wyżej klasy będziecie przerabiać we wrześniu - klasówka z tego na pewno też będzie

[leniwca]

Wyjaśnij to najpierw z nauczycielką.

Zresztą- na poprawce obecny będzie też chyba dyrektor/inny nauczyciel? Ktoś, kto będzie czuwał nad tym, żeby egzamin przebiegał poprawnie i sprawiedliwie.

[Lulla12]

Napisane przez leniwca

Wyjaśnij to najpierw z nauczycielką.

Zresztą- na poprawce obecny będzie też chyba dyrektor/inny nauczyciel? Ktoś, kto będzie czuwał nad tym, żeby egzamin przebiegał poprawnie i sprawiedliwie.

Nie moge wyjaśnić tego z nauczycielką ponieważ jest na urlopie, wiec pozostaje tylko dyrektor...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Lulla12

No więc tak, wcześniej pisałam, że mam poprawke. Przerwałam wakacje i pojechałam do szkoły po materiały poprawkowe. Na pierwszy rzut oka wszystko ok, ale po przeczytaniu materiału i porównaniu z podręcznikiem okazało się, że nauczycielka dała mi nadprogramowe materiały z "wyższej" klasy . Skończyliśmy wcześniej przerabiać materiał obowiązkowy w naszej klasie, więc nauczycielka zaczeła przerabiać materiały z wyższej klasy. Miałam mieć 3 rozdziały do zaliczenia na poprawce, a dostałam 5 w tym 2 nadprogramowe i 1 rozdział z pierwszego semestru który MIAŁAM ZALICZONY Jestem zirytowana tymbardziej,
że wcześniej była mowa tylko o 2-3 rozdziałach. Uzgadnialiśmy to z nauczycielką. Czuje że postąpiła nie fair wobec mnie, ale sama nie wiem :/ Kompletnie nie wiem co zrobić, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Jak myślicie moge iść z tym do dyrektora? I czy to coś da? Czy mam uczyć się tych nadprogramowych rozdziałów? I czy w ogóle moge pisać poprawke z nieobowiązujących materiałów w mojej klasie?

skoro przerabialiscie jakis material, to znaczy, ze jest obowiazkowy. nie wydziwiaj, tylko sie ucz.

[bulbulka]

w ogóle to POPRAWKA jest z całego roku, a nie klasówek których nie zaliczyłaś.
zepnij się, jeszcze miesiąc, naucz i popraw.

[TheKey]

A nie możesz się z tą nauczycielką jakoś skontaktować? Prawdopodobne, że się po prostu pomyliła i dała Ci nie te materiały co trzeba.

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

A, już doczytałam, że jest na urlopie. No to chyba najlepiej idź się dopytaj u dyrektora.

[whitechocolateraspberry]

Z tego co pamietam Twój poprzedni wątek, to w ogóle miałaś skontaktować się z dyrekcją w sprawie tej poprawy. I miałaś przeczytać regulamin szkolny, więc powinnaś znaleźć tam informacje odnośnie tego czego dotyczy egzamin poprawkowy, czy tylko tych klasówek, ktorych nie zaliczyłaś i tego semestru, czy całego roku. Jeśli najpierw uzgadniałaś z nauczycielką, że 3 rozdziały mają być, to postąpiła nie fair na ostatnią chwile wciskając 5. Widać naprawdę Cie nie lubi. Jeśli to ta sama kobieta, która robiła sceny Tobie i Twojej matce to nie, nie rozmawiaj z nią, bo to nie ma sensu, jeśli już możesz pogadać z dyrektorką.

[Lulla12]

Napisane przez whitechocolateraspberry

Z tego co pamietam Twój poprzedni wątek, to w ogóle miałaś skontaktować się z dyrekcją w sprawie tej poprawy. I miałaś przeczytać regulamin szkolny, więc powinnaś znaleźć tam informacje odnośnie tego czego dotyczy egzamin poprawkowy, czy tylko tych klasówek, ktorych nie zaliczyłaś i tego semestru, czy całego roku. Jeśli najpierw uzgadniałaś z nauczycielką, że 3 rozdziały mają być, to postąpiła nie fair na ostatnią chwile wciskając 5. Widać naprawdę Cie nie lubi. Jeśli to ta sama kobieta, która robiła sceny Tobie i Twojej matce to nie, nie rozmawiaj z nią, bo to nie ma sensu, jeśli już możesz pogadać z dyrektorką.

Przeczytałam statut szkoły, ale postanowiłam sobie odpuścić, pojechałam tylko po materiały, nie widziałam sensu sprzeczać się z dyrektorką, ale chyba jednak będę musiała z nią porozmawiać.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez whitechocolateraspberry

Z tego co pamietam Twój poprzedni wątek, to w ogóle miałaś skontaktować się z dyrekcją w sprawie tej poprawy. I miałaś przeczytać regulamin szkolny, więc powinnaś znaleźć tam informacje odnośnie tego czego dotyczy egzamin poprawkowy, czy tylko tych klasówek, ktorych nie zaliczyłaś i tego semestru, czy całego roku. Jeśli najpierw uzgadniałaś z nauczycielką, że 3 rozdziały mają być, to postąpiła nie fair na ostatnią chwile wciskając 5. Widać naprawdę Cie nie lubi. Jeśli to ta sama kobieta, która robiła sceny Tobie i Twojej matce to nie, nie rozmawiaj z nią, bo to nie ma sensu, jeśli już możesz pogadać z dyrektorką.

na ostatnia chwile, czyli miesiac przed poprawkami? jesli oczywiscie dziewczyna odebrala materialy "jak najszybciej sie da".

[whitechocolateraspberry]

Napisane przez skazana_na_bluesa

na ostatnia chwile, czyli miesiac przed poprawkami? jesli oczywiscie dziewczyna odebrala materialy "jak najszybciej sie da".

Może źle sie wyraziłam z ostatnią chwila, jednak jeśli wcześniej umawiały się na 3 rozdziały, to skąd ta nagła zmiana decyzji i nagle nauczycielka daje praktycznie 2 razy więcej? Jeśli wszystko co autorka pisze w tym i poprzednim wątku jest prawdą, to wygląda na to, że nauczycielka naprawdę jej nie lubi i robi to wszystko złośliwie...

[201604181004]

Ahhhh to ty. No cóż, zrób to co robisz zawsze, czyli nic

[ja_goodka]

Nie rozumiem tego komentarza o materiale, który masz już zaliczony. Skoro masz zaliczony to znaczy, że wystarczy go tylko odświeżyć, nie trzeba go się uczyć od nowa. No chyba że ściągałaś w czasie zaliczenia
Zamiast płakać siadaj i się ucz. Skoro inni z klasy musieli opanować dany materiał, to dlaczego Ty na poprawce miałabyś mieć mniej Jakieś szczególne względy się należą?

[whitechocolateraspberry]

Dlatego, że część materiału już zaliczyła. Z tego wynika, że osoba, która nie zaliczyła obu semestrów i osoba, która nie zaliczyła jednego są traktowane równoważnie, bo obie muszą pisać egzamin z całego roku, co jest bez sensu, moim zdaniem.
Zwłaszcza, że przedmiot, który autorka ma zaliczyć to historia, gdzie sporo rzeczy polega na zakuć, zdać, zapomnieć.

[leniwca]

Napisane przez whitechocolateraspberry

Dlatego, że część materiału już zaliczyła. Z tego wynika, że osoba, która nie zaliczyła obu semestrów i osoba, która nie zaliczyła jednego są traktowane równoważnie, bo obie muszą pisać egzamin z całego roku, co jest bez sensu, moim zdaniem.
Zwłaszcza, że przedmiot, który autorka ma zaliczyć to historia, gdzie sporo rzeczy polega na zakuć, zdać, zapomnieć.

Tylko, że ocena końcowa jest wystawiana z całego roku. Więc mnie nie dziwi, że takie osoby są traktowane równoważnie.

[whitechocolateraspberry]

I co w związku z tym, że ocena jest wystawiana z całego roku? Przecież z 1 semestru autorka ma ocenę, co za problem wziąć średnią z egzaminu końcowego i 1 semestru?
Z tego by wynikało, że osoby, które nie zaliczyły pierwszego semestru, na drugi już nie mają co chodzić, bo egzamin i tak będzie z całego roku więc po co pisać 2 razy klasowki kartkówki?
Zresztą autorka umawiała się z tamtą nauczycielką na 3 rozdziały i dziwnie wygląda ta nagła "dokładka".

[fshelle]

ale z jakiegoś powodu autorka wątku nie zaliczyła przedmiotu? więc dlaczego miałaby się nie nauczyć tych dodatkowych rozdziałów? skoro inni muszą zaliczać w terminie i się uczą (niektórzy w ostatnim momencie, ale starają się) to dlaczego ona nie może się wziąć za siebie i tego zaliczyć? nie wiem dlaczego nie zaliczyła, ale czasami trzeba z pokorą do takich rzeczy podchodzić, a nie wydziwiać.

[dariah4]

Dobrze, że takie poprawki są z całego roku. Strasznie denerwują mnie sytuacje kiedy ktoś się uczy solidnie cały rok, zalicza wszystko w terminie, a ktoś się w ogóle nie uczy a potem dostaje szansę w postaci takiego egzaminu poprawkowego a i tego nie potrafi wykorzystać i wydziwia, że ma za dużo do nauczenia. Też jestem w liceum i u mnie w klasie było kilka takich sytuacji. Swoją drogą nie rozumiem jak można mieć poprawkę z historii, przecież to jest przedmiot, który wystarczy wykuć.

[fshelle]

Napisane przez dariah4

Dobrze, że takie poprawki są z całego roku. Strasznie denerwują mnie sytuacje kiedy ktoś się uczy solidnie cały rok, zalicza wszystko w terminie, a ktoś się w ogóle nie uczy a potem dostaje szansę w postaci takiego egzaminu poprawkowego a i tego nie potrafi wykorzystać i wydziwia, że ma za dużo do nauczenia. Też jestem w liceum i u mnie w klasie było kilka takich sytuacji. Swoją drogą nie rozumiem jak można mieć poprawkę z historii, przecież to jest przedmiot, który wystarczy wykuć.

wiesz, ja pamiętam swoje lekcje historii (dawno temu heh) mój nauczyciel był taki taki zajarany historią, ogólnie trzymał niezłą dyscyplinę (trochę niezrównoważony człowiek, w szczegóły wdawać się nie będę) bawił się nami jak marionetkami, nie wiadomo było za co stawia punkty na klasówkach/kartkówkach, jak mu się spodobało to stawiał plusa jak nie to nie (i nie ważne czy naściągałeś z książki - mogło być napisane kropka w kropkę, ale nie po jego myśli i już minus ) 5 nie było żadnych (raz się zdarzyła, to mieliśmy klasowe święto) 3 to już był niezły wyczyn, przeważały dwójki, jednak dostać jedynkę z wykrzyknikiem przy napisanej całej kartce to też się zdarzało - więc wierzę, że da się nie zdać, ALE to już naprawdę ekstremalne przypadki. nauczyciele też nie chcą uwalać uczniów, bo wolą mieć spokojne wakacje. przeważnie chcą zobaczyć, że uczniowie się angażują i że im zależy, a jeśli autorka wątku wydziwia na miesiąc przed że ma za dużo no to halo? jak zrobi notatki z tych rozdziałów, będzie czytać codziennie książki to na pewno to zda. liceum też nie jest aż takie wymagające i wbrew pozorom studia też nie są (no zależy które jeszcze :P)

[dariah4]

Napisane przez fshelle

wiesz, ja pamiętam swoje lekcje historii (dawno temu heh) mój nauczyciel był taki taki zajarany historią, ogólnie trzymał niezłą dyscyplinę (trochę niezrównoważony człowiek, w szczegóły wdawać się nie będę) bawił się nami jak marionetkami, nie wiadomo było za co stawia punkty na klasówkach/kartkówkach, jak mu się spodobało to stawiał plusa jak nie to nie)

No fakt, zapomniałam, że zdarzają się i tacy nauczyciele, bo mam wrażenie, że mój nauczyciel od historii sam dobrze jej nie umie, ale bierze się za naukę innych.
Ale żeby nawet 2 nie szło z takiej historii dostać to aż mi się wierzyć nie chce, jaki by ten nauczyciel nie był.

[leniwca]

Napisane przez whitechocolateraspberry

I co w związku z tym, że ocena jest wystawiana z całego roku? Przecież z 1 semestru autorka ma ocenę, co za problem wziąć średnią z egzaminu końcowego i 1 semestru?
Z tego by wynikało, że osoby, które nie zaliczyły pierwszego semestru, na drugi już nie mają co chodzić, bo egzamin i tak będzie z całego roku więc po co pisać 2 razy klasowki kartkówki?
Zresztą autorka umawiała się z tamtą nauczycielką na 3 rozdziały i dziwnie wygląda ta nagła "dokładka".

Ja to widzę tak- ktoś kto ma problemy z nauką, nie zaliczył 1 i 2 semestru, ma w ciągu wakacji nauczyć się całego materiału, a ktoś inteligentniejszy tylko materiału z kilku klasówek, których nie zaliczył?

Tym bardziej, że autorka w tym 2 semestrze miała pozytywne oceny. A że nauczycielka ich nie uznała- autorka może mieć teraz pretensje do siebie i do rodziców, że ją olali, a nie do nauczycielki, że cały rok musi zaliczać- taki regulamin.

A jak ktoś nie zaliczył 1 semestru, to może go zaliczyć jeszcze w 2sem, i może nie mieć z tego przedmiotu egz. poprawkowego.

[InkluzjaOstateczna]

Napisane przez mariamarysienka

przede wszystkim idź do tej nauczycielki i niech wyjaśni tą sytuację. na poprawce na pewno nie możesz mieć wiadomości nadprogramowych z następnej klasy, ponieważ nie były one przerabiane nawet z tymi, którzy poprawki nie mają, ani z zaliczonego semestru.

Polecam popracować nad czytaniem ze zrozumieniem.

Napisane przez Lulla12

NSkończyliśmy wcześniej przerabiać materiał obowiązkowy w naszej klasie, więc nauczycielka zaczeła przerabiać materiały z wyższej klasy.

[whitechocolateraspberry]

Napisane przez fshelle

ale z jakiegoś powodu autorka wątku nie zaliczyła przedmiotu? więc dlaczego miałaby się nie nauczyć tych dodatkowych rozdziałów? skoro inni muszą zaliczać w terminie i się uczą (niektórzy w ostatnim momencie, ale starają się) to dlaczego ona nie może się wziąć za siebie i tego zaliczyć? nie wiem dlaczego nie zaliczyła, ale czasami trzeba z pokorą do takich rzeczy podchodzić, a nie wydziwiać.

No to skoro nie znasz sytuacji, to nie rozumiem czemu wyrabiasz sobie jakies mylne zdanie na dany temat.
Jesli to co autorka pisze jest prawdą, sytuacja wygląda tak, że byla w szpitalu przez dłuższy czas, miała indywidualne nauczanie, a nauczycielka wg wlasnego widzimisię, nie uznala tych ocen bo jej najpewniej nie lubi, mimo, że powinna była je uznac tak jak reszta nauczycieli.
I stąd ta poprawka. Nie rozumiem waszego toku myślenia. Przecież autorka tez w poprzednim semestrze uczyła sie i zaliczała w terminie tak jak reszta uczniów. Nie zaliczyła dopiero tego semestru przez indywidualne nauczanie. Skoro poprzednie klasówki zaliczyla nie wiem jaki jest sens w tym aby poprawiała coś co ma zaliczone. Teraz nieładnie mowiąc wychodzi na to, że ktos może cały rok sie opier**ć a jest traktowany tak samo jak osoba, której podwinela się noga, zwłaszcza jak w tym przypadku z powodu pobytu w szpitalu.
I jeśli sytuacja naprawdę tak wygląda i nie jest naciagnięta i przeinaczona, to chyba ostatnia rzeczą jaką nalezy zrobić jest przyjąć to z pokorą, autorka powinna byla od razu interweniowac u dyrektorki albo nawet i zgłosic do kuratorium.

[chwast]

Ja jak miałam poprawkę to miałam tylko z 3 działów z fizyki... więc to pewnie zależy od nauczyciela...

[Virginnia]

Napisane przez whitechocolateraspberry

No to skoro nie znasz sytuacji, to nie rozumiem czemu wyrabiasz sobie jakies mylne zdanie na dany temat.
Jesli to co autorka pisze jest prawdą, sytuacja wygląda tak, że byla w szpitalu przez dłuższy czas, miała indywidualne nauczanie, a nauczycielka wg wlasnego widzimisię, nie uznala tych ocen bo jej najpewniej nie lubi, mimo, że powinna była je uznac tak jak reszta nauczycieli.
I stąd ta poprawka.

Żadna z osób obecnych na forum nie zna sytuacji.
Bazujemy tylko na wybiórczych informacjach autorki.

Poprawka nie bierze się z 3 negatywnych ocen.
Poprawka nie bierze się z "nielubienia".

Treść przedostatniego zdania sobie dopowiadasz. W poprzednim wątku pytałam o "uznawanie" ocen przez innych nauczycieli. Autorka nie odpowiedziała.

Poza tym zupełnie nie rozumiem postów"bo ona powinna" , "bo nie powinna", "bo traktuje się ją jak kogoś kto zdał/niezdał" , "powinno się wyciągnąć średnią z ...".
Egzamin poprawkowy oparty jest na odpowiedniej procedurze.
Takie posty nic nie wnoszą...a już na pewno nie mają dla autorki wartości merytorycznej.

Dziewczyna powinna przysiąść i się nauczyć zagadnień.
Plus - potraktować całą sytuację jako nauczkę na przyszłość

[fshelle]

Napisane przez whitechocolateraspberry

No to skoro nie znasz sytuacji, to nie rozumiem czemu wyrabiasz sobie jakies mylne zdanie na dany temat.
Jesli to co autorka pisze jest prawdą, sytuacja wygląda tak, że byla w szpitalu przez dłuższy czas, miała indywidualne nauczanie, a nauczycielka wg wlasnego widzimisię, nie uznala tych ocen bo jej najpewniej nie lubi, mimo, że powinna była je uznac tak jak reszta nauczycieli.
I stąd ta poprawka. Nie rozumiem waszego toku myślenia. Przecież autorka tez w poprzednim semestrze uczyła sie i zaliczała w terminie tak jak reszta uczniów. Nie zaliczyła dopiero tego semestru przez indywidualne nauczanie. Skoro poprzednie klasówki zaliczyla nie wiem jaki jest sens w tym aby poprawiała coś co ma zaliczone. Teraz nieładnie mowiąc wychodzi na to, że ktos może cały rok sie opier**ć a jest traktowany tak samo jak osoba, której podwinela się noga, zwłaszcza jak w tym przypadku z powodu pobytu w szpitalu.
I jeśli sytuacja naprawdę tak wygląda i nie jest naciagnięta i przeinaczona, to chyba ostatnia rzeczą jaką nalezy zrobić jest przyjąć to z pokorą, autorka powinna byla od razu interweniowac u dyrektorki albo nawet i zgłosic do kuratorium.

wiesz, nie wszyscy mają tyle czasu, żeby czytać wszystkie wątki po kolei, więc napisałam to co napisałam na podstawie tego co tu przeczytałam!

co do pogrubionego: powinna była, ale tego nie zrobiła. współczuję jej tego, że leżała w szpitalu, no ale chyba jest już zdrowa na tyle, że mogła iść wcześniej do szkoły porozmawiać z nauczycielką (wiem, że była wcześniej uzgadniać co i jak) ale gdyby wcześniej zabrała te materiały może udałoby jej się skontaktować jeszcze z nauczycielką. i nie wiem jak nauczycielka potraktuje ją w następnym roku, jesli zrobi raban na całą szkołę (że ma 3 rozdziały za dużo do nauczenia się)?

[whitechocolateraspberry]

Piszę o tym, że ktos nie zna sytuacji w kontekście poprzedniego wątku autorki, bo niektórzy twierdzą, że nie zdala, bo sie nie uczyła.
Właśnie - egzamin to pewna procedura i tez powinny byc do tego jakies przepisy w regulaminie. Pierwsze słysze o takiej procedurze, że ktoś kto nie zaliczył 1 semestru pisze poprawkę z calego roku. Byc może tak jest, więc napisałam, że dla mnie to bez sensu. Natomiast inni też zapewne nie mają tej pewności że na pewno taka jest procedura...
Nie pisz takich rzeczy, że poprawka nie bierze sie z nielubienia bo to tylko schematyczne myslenie. Sa naprawdę dziwni mściwi i upierdliwi nauczyciele, którzy jak ktos raz im podpadnie to zyc nie daja. Więc cale to gadanie, że cos nie bierze sie z czegos tylko z czegos innego niestety nie zawsze jest prawdą.
Ja bazuje wlasnie na tym co autorka napisała i dlatego piszę, że jesli historia jest prawdziwa nieprzekręcona i nie było sytuacji, że np. zamiast szpitala były wagary, czy lewe zwolnienia, to w takim wypadku nauczycielka postępuje nie fair od początku. I wygląda to na chęć zemszczenia sie. Autorka kiedyś napisała, że miala awanture z tą nauczycielka i trafiła do pedagoga szkonego, byc może wlasnie dlatego nauczycielka jest do niej zrazona. Widac, że nauczycielka robi rzeczy, ktorych nie powinna - dzien po chorobie każe autorce pisać kartkowki, klasówki itp.
Jeśli natomiast historia jest zmyslona a powodem niezdania były wagary bądź celowe opuszczanie zajęć wtedy przyznalabym racje nauczycielce.