mętlik

[afyra]

#

[chwast]

Ale co się ma posypać jak 1 nie byliście razem 2 on wyjechał z jakąś laską nad morze

[hecate]

Zaloze sie, ze twoj byly nad morzem z nowa dziewczyna wieczorami ksiazek nie czytal.

Jesli uwazasz, ze powrot to dobry pomysl, to tylko po szczerej rozmowie. Oboje odreagowaliscie. Jesli to zataisz, a wyjdzie pozniej, to bedzie dym.

[afyra]

#

[malgo_li]

Napisane przez hecate

Zaloze sie, ze twoj byly nad morzem z nowa dziewczyna wieczorami ksiazek nie czytal.

Jesli uwazasz, ze powrot to dobry pomysl, to tylko po szczerej rozmowie. Oboje odreagowaliscie. Jesli to zataisz, a wyjdzie pozniej, to bedzie dym.

Dokładnie tak

[becausewhat]

Napisane przez afyra

No to mam pewnien problem. Rozeszliśmy sie z chlopakiem po ponad roku zwiazku, ja z nim zerwalam, bo mielismy kryzys, ktorego nie przetrwalismy, chcialam odrazu do niego wrocic, ale mnie zignorowal i po 5 dniach znalazl sobie "pocieszenie", z ktorym wyjechal nad morze ;-) no i problem polega na tym, ze zaczelam sie spotykac z jego kolega, ktorego w sumie lubie i z ktorym...sie przespalam. Nie zaluje, wiem ze trzeba byc odpowiedzialnym za swoje czyny, zreszta nie jestem teraz w zadnym zwiazku i niby moge robic co chce, ALE ostatnio zadzwonil do mnie moj byly i uwaga...chce do mnie wrocic ;-) wrocilo do mnie wszystko, to stare uczucie, ale zastanawiam sie co robic, jak juz niby wrocimy do siebie to powiedziec mu o tym czy nie? mam wyrzuty sumienia, bo wiem ze jak sie dowie to znowu moze sie wszystko posypac, a tez nie ufam temu koledze w 100%, bo moze kiedys w koncu wygadac...

help!

Hmm... ale jak Ty to sobie wyobrażasz?
Po pierwsze bardzo mnie dziwi, że chcesz wrócić do kogoś, kto po kilku dniach po zerwaniu znalazł sobie "pocieszenie", wyjechał z "nim" nad morze i Bóg jeden wie, co robił. Nadal będziesz w stanie mu ufać w 100%?
Najpierw Cię zignorował, próbowałaś sobie "ułożyć życie na nowo", a wystarczył jeden głupi telefon, że chce do Ciebie wracać i już do niego lecisz?!
Pewnie rzuciło go to jego "pocieszenie" i dlatego wraca do Ciebie.
Szczerze nie sądzę, by to Twoje uczucie było tak bardzo prawdziwe.

A co do tego przyjaciela... dałaś mu nadzieje, przespaliście się, być może jest naprawdę w Tobie zakochany, a Ty go chcesz teraz tak nagle rzucić i wrócić do starego chłopaka? Wydaje mi się to ciut nie fair, ale to jest Twoja decyzja

I jeśli już tak bardzo chcesz do niego wrócić - powiedz mu prawdę.
Ale jeśli nie przetrwaliście kryzysu po roku bycia razem... życzę powodzenia w przyszłości

[hecate]

Napisane przez afyra

No wlasnie on chce sie ze mna po powrocie spotkac i porozmawiac i zastanawiam sie czy teraz mu mowic, czy dopiero po jakims czasie, bo mozliwe ze jak mu teraz powiem, to strace ostatnia szanse

Teraz. Zebyscie zaczeli od nowa. Nie na klamstwach.
No jak Ty sobie to wyobrazasz? za 5 lat mu przy kolacji wspomnisz 'aaa btw, wtedy jak sie rozstalismy to bzyknelam Twojego kolege, stare dzieje', a on odpowie 'no luz, to juz prehistoria, podaj mi ten makaron'.

[afyra]

#

[hecate]

Napisane przez afyra

w sumie wiecie, zadzwonie do niego teraz i bedzie mial czas na przemyslenia czy dalej chce do mnie wrocic ;-) lepiej zeby wiedzial

Oboje macie czas na przemyslenia

[201701300922]

Po pierwsze radziłabym szczerze z nim porozmawiać i powiedzieć o tym teraz, a po drugie wrzucić na luz i najpierw "wybadać teren" dlaczego właściwie on chce wrócić, nie lecieć do niego od razu z otwartymi ramionami. Po trzecie zastanów się czy w ogóle warto

[SummerGlow]

Napisane przez afyra

No wlasnie on chce sie ze mna po powrocie spotkac i porozmawiac i zastanawiam sie czy teraz mu mowic, czy dopiero po jakims czasie, bo mozliwe ze jak mu teraz powiem, to strace ostatnia szanse

Na pewno on po powrocie od razu się zwierzy, że bzyknął swoją nadmorską koleżankę, towarzyszkę

[bleuclair]

Dziwi mnie że tylko czekasz na jego sygnał że chce do Ciebie wrócić i już do niego lecisz- zaczekaj spokojnie i przemyśl sobie czy warto. Bo to że on chce nie oznacza że to dla Ciebie będzie najlepsze. A mam wrażenie , że to on rozdaje karty i pójdziesz na wszystko, co on sobie wymyśli... A co z tamtym chłopakiem z ktorym się spotykasz? Chcesz dla eksa skończyć z nim znajomość?

[olenka01]

Sorry za szczerość ale dla mnie ten wasz związek nie ma przyszłości... W życiu nie jest łatwo, będą kolejne kryzysy i co? Znowu będziecie się pocieszać a później do siebie wracać?

[mary_poppins]

Napisane przez becausewhat

Hmm... ale jak Ty to sobie wyobrażasz?
Po pierwsze bardzo mnie dziwi, że chcesz wrócić do kogoś, kto po kilku dniach po zerwaniu znalazł sobie "pocieszenie", wyjechał z "nim" nad morze i Bóg jeden wie, co robił. Nadal będziesz w stanie mu ufać w 100%?
Najpierw Cię zignorował, próbowałaś sobie "ułożyć życie na nowo", a wystarczył jeden głupi telefon, że chce do Ciebie wracać i już do niego lecisz?!
Pewnie rzuciło go to jego "pocieszenie" i dlatego wraca do Ciebie.
Szczerze nie sądzę, by to Twoje uczucie było tak bardzo prawdziwe.

A co do tego przyjaciela... dałaś mu nadzieje, przespaliście się, być może jest naprawdę w Tobie zakochany, a Ty go chcesz teraz tak nagle rzucić i wrócić do starego chłopaka? Wydaje mi się to ciut nie fair, ale to jest Twoja decyzja

I jeśli już tak bardzo chcesz do niego wrócić - powiedz mu prawdę.
Ale jeśli nie przetrwaliście kryzysu po roku bycia razem... życzę powodzenia w przyszłości

Po 1 - to ona z nim zerwała przy pierwszej trudnej okazji, więc dlaczego ma mieć teraz pretensje, że zamiast usiąść i płakać wyjechał sobie z inną dziewczyną?
Po 2 - Nie tylko on się pocieszył, ona też nie rozpaczała długo, tylko po jakimś czasie już zabawiała się z kolegą.
Nie rozumiem, czemu robisz z jej byłego drania.

Autorko, skoro chcecie oboje do siebie wrócić, to musisz być z nim szczera. Pogadajcie sobie spokojnie, opowiedzcie jak było podczas tej przerwy w Waszym związku, ustalcie reguły na nowo i wyjaśnijcie stare nieporozumienia (te, przez które doszło do rozstania). Nie ma sensu niczego ukrywać, macie zbudować od nowa swój związek na solidnych fundamentach a nie na kłamstwach.

[anuluu]

założe się że z pocieszycielką to pocieszanie nie kończyło się na rozmowie, więc wg mnie nie musisz się jakoś bardzo tłumaczyć z kim sypiałaś w tym czasie.

Ale żeby mieć czystą sytuację możesz spytać czy wgl podejmujecie temat tego co robiliście w czasie rozstania.

[kotek81]

lepiej powiedz mu teraz bo znając życie to i tak kiedyś wyjdzie na jaw...

[zuzanna90]

Możecie wracać, jak widać ciągnie swój do swego

Jeszcze bardziej mu pokazuj, że będziesz na każde jego zawołanie. Poza tym dla mnie bardzo głupia sytuacja. Rozstajecie się, każde z Was pociesza się inną/innym i nagle macie się do siebie wracać? Nagle jego olśniło, że chce być z Tobą. Ja bym nie wracała, ale rób jak uważasz.
A teraz wyjaśnię na podstawie mojej sytuacji czemu bym nie wracała.
Miałam podobną sytuację z TŻem. Rozstaliśmy się. Ale kontakt jako taki utrzymywaliśmy, nie często, no ale był. Po roku czasu spotkaliśmy się znowu. To było jak kilka lat wstecz, jak pierwsze zakochanie, motylki w brzuchu, te sprawy.
I wiesz co? Przez ten ROK czasu, żadne z nas nie miało innej/innego partnera/partnerki. Więc dla mnie o czymś to świadczyło i tylko dlatego zdecydowałam się na powrót. Gdyby on tydzień po rozstaniu prowadzał się z inną to konkretnie wymazałabym tego faceta z pamięci.

[normalnyFacet]

Moim zdaniem sama nic nie mów na temat przygody z jego kolegą

Jak sam zapyta co robiłaś to powiedz wtedy

z zaznaczeniem żeby nie miał pretensji bo w końcu nie byliście razem

[bulbulka]

Napisane przez zuzanna90

Miałam podobną sytuację z TŻem. Rozstaliśmy się. Ale kontakt jako taki utrzymywaliśmy, nie często, no ale był. Po roku czasu spotkaliśmy się znowu. To było jak kilka lat wstecz, jak pierwsze zakochanie, motylki w brzuchu, te sprawy.
I wiesz co? Przez ten ROK czasu, żadne z nas nie miało innej/innego partnera/partnerki.

aaaale zazdroszczę!

[afyra]

#

[afyra]

#

[201701300922]

A pytałaś się co on robił w trakcie tej Waszej przerwy?

[zuzanna90]

Napisane przez afyra

No to powiem Wam, ze powiedzialam mu o wszystkim przez telefon, ale i tak bedziemy rozmawiac na zywo jak wroci i no wyszlo, ze tego kolegi NIENAWIDZI i ma do niego oogromny zal, jest w szoku ze to sie stalo, ale niby mi wybaczył i chce dalej do mnie wrocic, ale znowu mi miesza w glowie, bo mowi ze nie wie jak to bedzie jak sie zobaczymy, czy w ogole bedzie w stanie mnie dotknac po tym wszystkim...

heheheh, ale typ.
a jak on był z jakąś panną na wakacjach, to co Ty sobie masz myśleć?
nie wiadomo co z nią wyrabiał

[afyra]

#