Brak wiary w możliwość kochania przez większość kobiet.

[TmargoT]

Napisane przez johnny346

Był taki temat, który dotyczył mężczyzn. (może ten temat nie odnosi się do wszystkich kobiet, by nie uogólniać tylko może zdecydowanej większości) Jednak ja uważam zupełnie na odwrót, że jeśli chodzi o "miłość", która jest między kobietą a facetem nie jest specjalnie bezinteresowna i niewinny ze strony płci pięknej jak wiele użytkowniczek to opisuje.

Po pierwsze każda ma wymagania i DOBRZE. Zaznaczam, że uważam, że fajnie, że ktoś ma wymagania, bo jednak bez sensu tkwić w związku gdzie człowiek jest raniony lub nieszczęśliwy. Jednak o ile rozsądne wymagania mogą być zrozumiałe to mam wrażenie, że niektórym dziewczynom się w majtkach poprzewracało.

Na przykład o ile wymagania z charakteru odnoszące się do stworzenia trałego fajnego związku są zrozumiałe to takie jak od niektórych się słyszy lub nawet czyta, że: "musi mieć 184,74362346236234 cm i nawet nie może mieć mikrometra mniej wzrostu, musi być szatynem, a jego oczy muszą być granatowe. Wszyscy inni nie są w moim typie, nie czuje do nich chemii i są skreśleni".

Spora grupa kobit głównie patrzy na tsunami w gaciach co nazywa "chemią" lub "tym czymś". A taka prawda, że wymagania mają z tyłka wzięte, a same tak wiele nie reprezentują.

Podsumowując - To chyba logiczne, że podobają nam się zadbane osoby i fajne z charateru, ale skreślanie ich na podstawie wad na których nie mają tak drastycznego wpływu jak na inne cechy to wg. mnie hipokryzja i idiotyzm, a nie miłość.

nie zauważyłeś,że marzenia swoje,a życie swoje?


moim ideałem jest śniady brunet ,wysoki z szeroką klatą.oczy mają być czarne otoczone wachlarzem rzęs,a co mam?całkowite przeciwieństwo

[TmargoT]

Napisane przez johnny346

Nie to nie chodzi naprawdę o wzrost - mam 187 cm wzrostu, więc jestem raczej wysoki, jestem też szczupły, jedynie co może odstawać od tych kanonów piękna to nie jestem brunetem tylko ciemnym blondynem kolor włosów wręcz w brąz popadający(sporo dziewczyn pisało, że tylko brunet), dbam o higienę, jestem wysportowany.

Tylko, że ja się boję kobiet. Z jednej strony wiem jakie potrafią być straszne bo przekonałem się na własnej skórze, gdy była koleżanka grała na dwa fronty i mnie oszukała. Z drugiej strony nie mam żadnego doświadczenia, teraz jak się patrzy na dziewczyny w wieku około 20 lat to zazwyczaj wychodzi, że tylko patrzą czy ciacho czy nie i mnie to trochę odrzuca od nich, bo mimo, że nie jestem ani w żadną stronę specjalnie brzydki czy też ładny to jest to dla mnie trochę puste podejście.

Boję się też tego, że skoro wygląd jest tak ważny to w końcu zawsze jest ktoś ładniejszy czy przystojniejszy ode mnie o ile ja chcę stworzyć fajny trwały związek to skąd mam wiedzieć czy nie jestem zabawką w oczach drugiej osoby, aż nie znajdzie się ktoś lepszy?

Mam wrażenie, że potrzebuję psychologa. Z jednej strony bardzo chciałbym mieć dziewczynę, z drugiej strony boję się ich bo jednak widzę na czym polegają początki relacji damsko-męskiej i ten punkt średnio mi odpowiada - czy to z wyglądu czy to z braku doświadczenia.

nie wiesz jak to jest?
1282852638_by_Kamisha_500.jpg

[jyyli]

Z mojego doświadczenia wynika, że to faceci mają nierealne wymagania. Kobieta ma być wysoka, jak najchudsza, z gigantycznym, ale jędrnym niczym sztuczny (oczywiście musi być naturalny!) biustem, długimi, gęstymi włosami w intensywnym, naturalnym kolorze itd.
Ale jeśli kobieta ma wygamania - zaraz krzyk, że jak to tak, że kobiety tylko kalkulują, zamiast kochać bezwarunkowo swojego misiaczka, który jest tak łaskawy, że zwrócił na nią uwagę. Co z tego, że ma mięsień piwny i unika prysznica.

Ja powiem od siebie, że w zasadzie nie mam wymagań, pomijając ludzkie standardy, typu mycie zębów, to musi robić Ale nie wymagam nie wiadomo czego. Za to wkurza mnie, że facet "ma prawo" wymagać, ale nie musi nic dawać w zamian.
Mężczyzna to też człowiek, też myśli i jest w stanie zadbać o siebie i rozmawiać z kobietą, która nie wygląda jak lalka Barbie. Faceci sami sobie strzelają w stopę rozpowszechniając tego typu stwierdzenia - stwierdzają, nie wprost, że są mało inteligentni i zatrzymani w rozwoju.

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Napisane przez TmargoT

nie wiesz jak to jest?
Załącznik 4985802

To zdjęcie mówi wszystko o tym, jak mają się wymagania mężczyzn do nich samych

[leniwca]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;37687733]Byl kiedys taki watek . Z tego, co pamietam chlop ponizej 175 cm byl niski a preferencyjnie idealnie bylo okolo 185 cm wlasnie .[/QUOTE]

A no to zwracam honor autor pewnie przypadkiem na niego trafił, a że ten wątek tak nim wstrząsnął, musiał założyć swój własny

[johnny346]

Napisane przez leniwca

A no to zwracam honor autor pewnie przypadkiem na niego trafił, a że ten wątek tak nim wstrząsnął, musiał założyć swój własny

Dziękować! Honor zwrócony, teraz mogę umrzeć spokojnie

[leniwca]

Napisane przez johnny346

dziękować! Honor zwrócony, teraz mogę umrzeć spokojnie

:d

[ulicznica]

Odnośnie brzmienia tematu: po co Ci możliwość kochania przez większość kobiet? Nie wystarczy Ci jedna?

Już myślałam po tym co napisałeś, że jesteś kolesiem, któremu dałam wczoraj kosza - powiedziałam mu wczoraj szczerze (wydawało mi się, że szczerze), że brakuje mi u niego pewności siebie i czuję, że jest zakompleksiony (to byłoby już o jedną osobę za dużo w naszej relacji), a on zwalił wszystko na swój wygląd.
A jeszcze przed spotkaniem pytał mnie zalękniony, czy nie przeszkadza mi, że jest 3 cm niższy ode mnie.
Wygląd był najmniej tutaj istotną sprawą, ale on zwalił wszystko na swoją piętę archillesową - i pocisk po mnie, że jestem nieszczera i obłudna. O__o

Mam wymagania, nie zamierzam tego ukrywać - nie będę z osobą, z którą nie będę miała wspólnych tematów, która będzie wpędzać mnie w depresję, i z osobą zakompleksioną, bez ambicji. I chamem. Mój potencjalny facet, przynajmniej w momencie poznania, powinien być silnym psychicznie osobnikiem - albo sprawiać takie wrażenie (jako i ja przynajmniej sprawiam). Skończyłam z byciem Matką Teresą.
Wygląd to drugorzędna sprawa, ale też się liczy - jeśli facet zachwyci mnie wymienionymi wyżej cechami, jestem w stanie zachwycić się też blond włosami - mimo, że mój "wymarzony" powinien mieć ciemne. Jeśli nie ma tych cech, to chyba niezależnie od tego jak by wyglądał, i tak byśmy się pożegnali.

http://natemat.pl/39587,stapajac-po-...2499#f34538326 - tutaj artykuł o kryzysie męskości w XXI w.
Wg mnie opiera się to głównie na tym, że nagle i kobiety zaczęły czegoś wymagać. I przestaliście być tacy "niezbędni". Mimo że wciąż grono kobiet jest wychowywane tak, żeby bez tego faceta czuły, że ani rusz.

[makeupnotwar]

Napisane przez johnny346

Był taki temat, który dotyczył mężczyzn. (może ten temat nie odnosi się do wszystkich kobiet, by nie uogólniać tylko może zdecydowanej większości) Jednak ja uważam zupełnie na odwrót, że jeśli chodzi o "miłość", która jest między kobietą a facetem nie jest specjalnie bezinteresowna i niewinny ze strony płci pięknej jak wiele użytkowniczek to opisuje.

Na przykład o ile wymagania z charakteru odnoszące się do stworzenia trałego fajnego związku są zrozumiałe to takie jak od niektórych się słyszy lub nawet czyta, że: "musi mieć 184,74362346236234 cm i nawet nie może mieć mikrometra mniej wzrostu, musi być szatynem, a jego oczy muszą być granatowe. Wszyscy inni nie są w moim typie, nie czuje do nich chemii i są skreśleni".

Spora grupa kobit głównie patrzy na tsunami w gaciach co nazywa "chemią" lub "tym czymś". A taka prawda, że wymagania mają z tyłka wzięte, a same tak wiele nie reprezentują.

Podsumowując - To chyba logiczne, że podobają nam się zadbane osoby i fajne z charateru, ale skreślanie ich na podstawie wad na których nie mają tak drastycznego wpływu jak na inne cechy to wg. mnie hipokryzja i idiotyzm, a nie miłość.

Napisane przez ulicznica

Odnośnie brzmienia tematu: po co Ci możliwość kochania przez większość kobiet? Nie wystarczy Ci jedna?

Już myślałam po tym co napisałeś, że jesteś kolesiem, któremu dałam wczoraj kosza - powiedziałam mu wczoraj szczerze (wydawało mi się, że szczerze), że brakuje mi u niego pewności siebie i czuję, że jest zakompleksiony (to byłoby już o jedną osobę za dużo w naszej relacji), a on zwalił wszystko na swój wygląd.
A jeszcze przed spotkaniem pytał mnie zalękniony, czy nie przeszkadza mi, że jest 3 cm niższy ode mnie.
Wygląd był najmniej tutaj istotną sprawą, ale on zwalił wszystko na swoją piętę archillesową - i pocisk po mnie, że jestem nieszczera i obłudna. O__o

Mam wymagania, nie zamierzam tego ukrywać - nie będę z osobą, z którą nie będę miała wspólnych tematów, która będzie wpędzać mnie w depresję, i z osobą zakompleksioną, bez ambicji. I chamem. Mój potencjalny facet, przynajmniej w momencie poznania, powinien być silnym psychicznie osobnikiem - albo sprawiać takie wrażenie (jako i ja przynajmniej sprawiam). Skończyłam z byciem Matką Teresą.
Wygląd to drugorzędna sprawa, ale też się liczy - jeśli facet zachwyci mnie wymienionymi wyżej cechami, jestem w stanie zachwycić się też blond włosami - mimo, że mój "wymarzony" powinien mieć ciemne. Jeśli nie ma tych cech, to chyba niezależnie od tego jak by wyglądał, i tak byśmy się pożegnali.

http://natemat.pl/39587,stapajac-po-...2499#f34538326 - tutaj artykuł o kryzysie męskości w XXI w.
Wg mnie opiera się to głównie na tym, że nagle i kobiety zaczęły czegoś wymagać. I przestaliście być tacy "niezbędni". Mimo że wciąż grono kobiet jest wychowywane tak, żeby bez tego faceta czuły, że ani rusz.

ja pamiętam, jak miałam 19 lat i spotkałam mojego narzeczonego... cóż, był na najlepszej drodze do zostania właśnie takim wymoczkiem. ale na jego drodze pojawiłam się ja, i bez zbytniej przesady mogę powiedzieć, że nasz związek (niedługo ślub!) przez te 6 lat radykalnie nas zmienił. on z wycofanego, pozbawionego zdania odludka stał się megaprzystojnym inżynierem, cenionym w pracy i poza nią, a ja z biednej, zpsychozowanej dziewczyny z zaburzeniami odżywiania i depresją wydoroślałam, wypiękniałam. sam twierdzi, że to ja go odmieniłam. może też spotkasz na swojej drodze miłość, taką prawdziwą? i mądrą kobietę?

[JanePanzram]

Napisane przez johnny346

Spora grupa kobit głównie patrzy na tsunami w gaciach co nazywa "chemią" lub "tym czymś". A taka prawda, że wymagania mają z tyłka wzięte, a same tak wiele nie reprezentują.

Podsumowując - To chyba logiczne, że podobają nam się zadbane osoby i fajne z charateru, ale skreślanie ich na podstawie wad na których nie mają tak drastycznego wpływu jak na inne cechy to wg. mnie hipokryzja i idiotyzm, a nie miłość.

I właśnie dlatego, własnie przez takie coś co piszesz - uważam, że czytanie tamtego i podobnych wątków (wątków o wymaganiach) jest fatalnym pomysłem dla faceta. Jest wspaniałym źródłem uprzedzeń, jeśli nie ma się do tego dużego dystansu.
Jestem co do tego przekonana tym bardziej, że gdy przebywałam na forum facetów - to na to wspominanie o wymaganiach też zalewała mnie krew.
Miałam wnioski takie same jak ty: "a co wy reprezentujecie sobą, że macie wymaganie takie czy inne?"
Kropka w kropkę podobny temat mogłabym założyć tam
(chociaż uczciwie muszę przyznać, że faceci nie pisali o wymaganiach tak wprost, nie pisali tak określonych - a jak pisali, to zazwyczaj te typy mało myślące)

Do rzeczy. Wszystko to przez czytanie tego
Nie czytaj takich tematów, omijaj je. To jest moja szczera rada

[Bananalama]

Czy tylko ja mam w co robi większość i jakie ma wymagania?

[eos50]

Napisane przez johnny346

Wymagania facetów względem kobiety są proste -powinna być ładna i zadbana -posiadać ciekawy charakter -nie być jędzą. W 3 podpunktach da się wyrazić to co jest potrzebne dla faceta, ale spora ilość dziewczyn musi wymyślać jakieś bezsensowne podpunktu

Dlatego to my jesteśmy mężczyznami, a one kobietami.

1. Nie staraj się zrozumieć kobiet.

Napisane przez johnny346

po co w ogóle próbować skoro jak się czyta wymagania kobiet jeśli chodzi o wygląd to nie da się ich w 100% spełnić.

2. Nie zastanawiaj się nad ich wymaganiami w stosunku do Ciebie, tylko nad swoimi w stosunku do nich.

Napisane przez johnny346

Tylko, że ja się boję kobiet.

3. Nie bój się kobiet. One nie gryzą no chyba, że w szczytowym uniesieniu.

Napisane przez johnny346

teraz jak się patrzy na dziewczyny w wieku około 20 lat to zazwyczaj wychodzi, że tylko patrzą czy ciacho czy nie i mnie to trochę odrzuca od nich, bo mimo, że nie jestem ani w żadną stronę specjalnie brzydki czy też ładny to jest to dla mnie trochę puste podejście.

4. Szukają ciacha, a wpadają w objęcia łysiejących kurdupli i całkiem im w nich dobrze. Rozejrzyj się dookoła, a zauważysz mnóstwo par, gdzie bardzo atrakcyjna kobieta jest z bardzo mało atrakcyjnym facetem. Jaki z tego morał? Ci faceci dają tym kobietom coś dużo ważniejszego, niż swój wygląd, ubiór, aparycję, czy powierzchowność.

Napisane przez johnny346

Boję się też tego, że skoro wygląd jest tak ważny to w końcu zawsze jest ktoś ładniejszy czy przystojniejszy ode mnie o ile ja chcę stworzyć fajny trwały związek to skąd mam wiedzieć czy nie jestem zabawką w oczach drugiej osoby, aż nie znajdzie się ktoś lepszy?

Wygląd nie jest wcale tak ważny, jak im się wydaje i usiłują nam to wcisnąć. Oczywiście nie namawiam Cię, abyś się przestał myć, a zaczął obgryzać paznokcie. Co to to nie. Bądź czysty, schludny, miej wyczyszczone buty, zadbane paznokcie, włosy, ale przede wszystkim ...


miej charakter.

5. Bądź silnym swoim charakterem mężczyzną. Daj kobiecie poczucie bezpieczeństwa, a przestanie zauważać Twoją łysinę. Daj jej wsparcie, a stwierdzi, że jej mężczyzna wcale nie musi być brunetem. Zaintryguj ją, a okaże się, że możesz mieć 10 cm wzrostu mniej, niż jej się do tej pory wydawało.

[Bananalama]

Rób tak, jak Ci radzi eos. Przynajmniej nie będziesz jęczącą mimozą i będzie łatwiej na forum

[TmargoT]

Napisane przez eos50

Dlatego to my jesteśmy mężczyznami, a one kobietami.

1. Nie staraj się zrozumieć kobiet.

2. Nie zastanawiaj się nad ich wymaganiami w stosunku do Ciebie, tylko nad swoimi w stosunku do nich.

3. Nie bój się kobiet. One nie gryzą no chyba, że w szczytowym uniesieniu.

4. Szukają ciacha, a wpadają w objęcia łysiejących kurdupli i całkiem im w nich dobrze. Rozejrzyj się dookoła, a zauważysz mnóstwo par, gdzie bardzo atrakcyjna kobieta jest z bardzo mało atrakcyjnym facetem. Jaki z tego morał? Ci faceci dają tym kobietom coś dużo ważniejszego, niż swój wygląd, ubiór, aparycję, czy powierzchowność.

Wygląd nie jest wcale tak ważny, jak im się wydaje i usiłują nam to wcisnąć. Oczywiście nie namawiam Cię, abyś się przestał myć, a zaczął obgryzać paznokcie. Co to to nie. Bądź czysty, schludny, miej wyczyszczone buty, zadbane paznokcie, włosy, ale przede wszystkim ...


miej charakter.

5. Bądź silnym swoim charakterem mężczyzną. Daj kobiecie poczucie bezpieczeństwa, a przestanie zauważać Twoją łysinę. Daj jej wsparcie, a stwierdzi, że jej mężczyzna wcale nie musi być brunetem. Zaintryguj ją, a okaże się, że możesz mieć 10 cm wzrostu mniej, niż jej się do tej pory wydawało.

a jak staniesz na grubym portfelu to mozesz mieć nawet 150 cm wzrostu i nikt tego mnie zauważy

[JanePanzram]

Po eosie to akurat widać, jak czytanie takich tematów powoduje trwałe i głębokie uprzedzenia wobec kobiet

Takich tematów nie czyta się. Przechodziłam rzecz podobną, wiem jak to wygląda - i jeśli chce się mieć trzeźwe myślenie, a nie pełne uprzedzeń - to tych wątków nie czytać! Tak jak nie czytasz onetu czy filmwebu, bo po takiej lekturze człowiek ma takie podejście:



tak też nie należy czytać tego, bo dużo w tym pisania o pierdółkach. Ja widzę na przykład, że te posty w tamtym temacie to są takie luźne dywagacje - ale takiego podejścia nie miałam, jak czytałam podobne posty w wykonaniu facetów. Człowiek inaczej na to wtedy patrzy.
Ciebie, johnny, na forum dla chłopaków takie listy cech by nie raziły. Nie brałbyś tego za bardzo na poważnie, miałbyś dystans, albo w ogóle taki temat by ci zwisał zdechłym szczurem, nawet byś go nie czytał. Ale takie wyliczanie cech na forum dla kobit - już cię rażą. I wcale nie dziwi mnie to.

[eos50]

Napisane przez TmargoT

a jak staniesz na grubym portfelu to mozesz mieć nawet 150 cm wzrostu i nikt tego mnie zauważy

Ale żeby mieć gruby portfel to też trzeba mieć charakter.

[vadi]

Napisane przez johnny346

W sumie to macie racje, no ale musiałem jakoś odreagować to, że nie mam dziewczyny. W co prawda żałosny sposób.

Jakoś nigdy nie miałem kontaktu z dziewczynami i zawsze sobie tłumaczyłem tym, że po co w ogóle próbować skoro jak się czyta wymagania kobiet jeśli chodzi o wygląd to nie da się ich w 100% spełnić. Tak się pogłębiłem w samotności, że tylko czytałem wizaż, próbowałem zrozumieć kobiety, aż to w końcu zakończyło się depresją i frustracją względem kobiet i względem siebie.

Czasem mam zwyczajnie dość, mam wrażenie, że nie ogarnę tych relacji pomiędzy kobietami i facetami bo mimo, że jestem bardzo młody to nie ogarniam na jakiej zasadzie to wszystko działa, dlatego skupiłem się na wizażu jako na jakimś genialnym źródle wiedzy o kobietach. Kiedy zacząłem cczytać i patrzeć jak ciężko być w związku to aż mi się odechciało jakichkolwiek kotaktów z dziewczynami.

To nie tak, że Wy jesteście złe, tylko moja pokręcona psychika wysiadła.

Pierwszą i podstawową zasadą w kontaktach damsko-męskich, decydującą o atrakcyjności mężczyzny jest (wg mnie, może inne kobiety mają inaczej) pewność siebie. I to nie pewność siebie w stylu hej bejbe, mówią mi macho, widziałaś kiedyś takiego bajcepsa? tylko pewność pt. chodzę prosto, jestem z siebie zadowolony, wiem kim jestem i czego chcę. Przy takim mężczyźnie kobieta czuje się bezpiecznie i wie, że może w nim mieć oparcie, a nie rozchwiane emocjonalnie i niepewne siebie dziecko z niedostatkami ego czy tam czegokolwiek bądź. I jeśli mężczyzna ma w sobie tę pewność i wewnętrzny spokój, to niezależnie od tego, czy ma 180 czy 190 cm, przyciąga.

Na drugim końcu znajdują się wszystkie smutasy pt. nikt mnie nie kocha, zamulacze pt. wszystkie kobiety są beznadziejne, emocjonalna gównażeria i macho z bożej łaski.

Więc moją szczerą radą jest praca nad sobą i nad tym, kim się jest/chce być/co się chce osiągnąć itp., zanim człowiek się zacznie miotać i wpadać w dziwne relacje oraz obwiniać płeć przeciwną za własne nieogarnięcie.

[VampIrzyca]

Napisane przez johnny346

Btw. Ile razy widziałyście brzydkiego kolesia z ładną dziewczyną

Milion razy. Naprawdę, codziennie widuję.

Napisane przez johnny346

a ile razy na odwrót?

Przystojniaka z obiektywnie brzydką dziewczyną? Bardzo, bardzo rzadko. Nie przypominam sobie nawet...

[_Matilde_]

Napisane przez VampIrzyca

Milion razy. Naprawdę, codziennie widuję.


Przystojniaka z obiektywnie brzydką dziewczyną? Bardzo, bardzo rzadko. Nie przypominam sobie nawet...

Z obiektywnie brzydką... nie wiem nawet czy jest coś takiego jak brzydota obiektywna, ale szczerze powiem że dość często widuję jak naprawdę atrakcyjni faceci są z takimi kobietami że samo się nasuwa pytanie: co on w niej widział?

[eos50]

Napisane przez _Matilde_

Z obiektywnie brzydką... nie wiem nawet czy jest coś takiego jak brzydota obiektywna, ale szczerze powiem że dość często widuję jak naprawdę atrakcyjni faceci są z takimi kobietami że samo się nasuwa pytanie: co on w niej widział?

To radzę się nad tym poważnie zastanowić.

[ddas]

Napisane przez johnny346

Najbardziej wartościowy post w dyskusji. Serio!

Co do wcześniejszego hejtu. Przyczepiliście się do tego wzrostu, a nie tylko o wzrost chodzi ( nie chwaląc się - nie, nie jestem niski mam 187 cm wzrostu i ten problem mnie nie dotyczy oraz żadna dziewczyna mnie nie odrzuciła ostatnio z tego powodu)

Chodziło mi tylko, że wiele dziewczyn tak się buntuje i płacze, jacy to faceci źli - paczą tylko na wygląd, często chcą tylko wykorzystać, a jak się trafi jakiś dobry facet z wyglądem i charakterem to ło jezu brać go na miejscu zanim inne się za niego wezmą.

Chodziło mi o odwołanie do wymagań niektórych dziewczyn które piszą, że MUSI mieć 185 cm wzrostu minimum. Dla mnie to głupio brzmi, jakoś nigdy nie słyszałem by jakikolwiek facet powiedział, że prawdziwa kobieta musi mieć 75C bo inaczej nie jest kobietą. A sforumołowania względem facetów takowe padają(tylko odnośnie wzrostu, a nie cycków ofc).



Dziewczyny nie chcą być w związku z kimś kogo nie mogą pokochać, chyba brzmi logicznie. Tylko, że spora ilość kobiet może pokochać tylko i wyłącznie okazy piękności, bo oni tylko mają to "coś", szkoda, że w moim otoczeniu zazwyczaj ci mniej piękni nie mają tego "czegoś" a ci bardziej mają. No ciekawe o co chodzi.

Btw. Ile razy widziałyście brzydkiego kolesia z ładną dziewczyną, a ile razy na odwrót?

Wymagania facetów względem kobiety są proste -powinna być ładna i zadbana -posiadać ciekawy charakter -nie być jędzą. W 3 podpunktach da się wyrazić to co jest potrzebne dla faceta, ale spora ilość dziewczyn musi wymyślać jakieś bezsensowne podpunktu brew musi być na wysokości w przedziale <178;185) bo inaczej to nie jest prawdziwy facet. Oczywiście jest tu pewna hiperbolizacja, ale poczytajcie sobie wymagania kobiet względem facetów, a potem przypatrzcie się jak płaczą, że facet zauważył inną a nie akurat ją.

Bardzo często. Koszmarny z wyglądu, kurduplowaty i w ogóle tragedia...a dziewczyna śliczna. No i co w związku z tym? Widać ujął ją czymś innym. Mój mąż jest łysawy i ma 170 cm wzrostu, jakoś nie przeszkodziło to nam zostać małżeństwem, a i przedtem miał jakieś dziewczyny.

[czarna_maciejka]

Generalizuuujesz

Ja mimo wszystko uwazam na odwrot, bo zazwyczaj to facet chce sie swoja 'laska' chwalic i ma ona odpowiednio wygladac, bo kumple maja zazdroscic.

O, a przypomnial mi sie reportaz, ktory ogladalam, mam nadzieje ze moge tu wrzucic link?

http://www.ipla.tv/Programy/5000947-...aki-Do-Wziecia

Swietna sprawa. I zwroccie uwage jak mezczyzni ( ) wypowiadaja sie o wymarzonej kandydatce na partnerke. Najczesciej jednak 'musi byc szczupla, wysoka, miec dlugie wlosy, duze piersi, oczy najlepiej niebieskie' itp. Stereotypy, moj panie, stereotypy. Zaden nie mowi raczej o tym, co powinna miec w glowie. Moze IM akurat nie zalezy ale mimo wszystko...

[ulicznica]

O jakich facetach my mówimy? Chyba o jakichś gówniarzach, którzy oglądają za dużo Red Tube'a i wydaje im się, że każda będzie dążyć do pokazywanego tam "ideału".