zostawił mnie narzeczony :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-02-13, 18:11   #1
Moonspell90
Raczkowanie
 
Avatar Moonspell90
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 233

zostawił mnie narzeczony :(


Wiem, że wątków o podobnej tematyce było wiele. Jednak czuję się tak bardzo samotna, że gdzieś muszę upuścić swoje żale.
Zostawił mnie narzeczony. Byliśmy ze sobą 2,5 roku, z czego 1,5 zaręczeni. Na początku znajomości nie podobał mi się, jednak uparcie walczył o moje względy. Spodobała mi się jego cierpliwość i poczucie humoru. Zaczęliśmy się spotykać. Po paru miesiącach zamieszkaliśmy razem, ja zrezygnowałam z pracy na pół etatu, aby być bliżej niego, spędzać z nim każdą chwilę. Oczywiście jak w każdym związku kłociliśmy się o bzdety. On ciągle grał na komputerze i chciał wychodzić, ja namawiałam go, aby poszedł do pracy i wreszcie skończył studia. Zrobił to, lecz ciągle mi to wypominał. Zrezygnowałam ze znajomych, z marzeń. Siedziałam w domu, gotowałam obiady, prałam, sprzątałam, prasowałam, usługiwałam. Miałam wtenczas 20 lat. Nie mogac znaleźć pracy, wpadłam w dołek, czułam się beznadziejna i niepotrzebna. On mi zarzucał, że użalam sie nad sobą. Przestałam wychodzić z łóżka, burzył się, że nic nie robię a on chodzi do pracy, a potem jest zmęczony. W koncu znalazłam robotę. Była praca, szkoła, dom. Typowy schemat. Dorosłość zaczynała mnie przygniatać, czesciej się denerwowałam. Prosiłam o jakąkolwiek pomoc w domu. Czasami coś pomógł, ale z wielką łaską. Oświadczył mi się w łóżku, po tym jak przyszedł po kilku piwach od kumpli. Może mało romantyczne, ale to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Czułam się szczęśliwa. Nieraz mi w żartach powtarzał, że ten pierścionek ma służyć jako odstraszacz na facetów, bo za dużo ich się kręci koło mnie. Chyba miał rację... Jeszcze kilka dni przed rozstaniem zaklinał się jak to on mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Natomiast w dzień rozstania wszystko wyglądało normalnie, nie spodziewałam się jego decyzji. Powiedział, że widzi, iż nie daje mi tyle szczescia ile bym chciała. Zapytałam się '' a skąd Ty wiesz ile mi dajesz szcześcia?''. On '' bo widzę''. I pytanie czy wierzę w przeznaczenie? Bo on tak, i jak mamy być razem, to kiedyś będziemy. Spakowałam się szybko, na drugi dzien wyjechałam. Rano nawet na mnie nie spojrzał, wyszedł bez słowa. Nie zadzwonił. A ja się ciągle pytałam co się z nim dzieje. Odpowiadał, że jest przemęczony.
Wszyscy sa w szoku, ja też.
Po kilku dniach zadzwoniłam do niego z pytaniem co dalej. Stwierdził, że podtrzymuje swoją decyzję. Niczym się nie interesował. Powiedziałam, że przyjadę po swoje wszystkie rzeczy i oddając mu klucze chcę z nim porozmawiać. Płakał razem ze mną, twierdząc, że mnie kocha, ale on nic nie wie, musi wszystko przemyśleć. Pytam się '' co chcesz przemyśleć?'' On, '' nie wiem ile mi to zajmie czy dzień, tydzień, rok''
Ciągle mam wyrzuty sumienia, obwiniam siebie o wszystko. Nic nie mogłam jeść, ciągle płakałam. Cała ta sytuacja odbiła się mocno na moim zdrowiu. Wciąż czekam jestem głupia. Dzwoniłam jeszcze raz z propozycją wspólnego weekendowego wyjazdu w celu porozumienia się. Bo przecież do cholery jak się twierdzi, że się kocha to się stara naprawić relację... powiedział, żebym o nas nie myślała, bo nas już nie ma. Nie powiedział nigdy to definitywny koniec. W koncu mu pewnie ulżyłam mówiąc, że jak się na myśli, to nawet niech nie dzwoni, bo wystarczająco mocno mnie skrzywdził. Kocham go nadal. Mam żal do siebie. Postąpił ze mną okrutnie. Zerwał kontakt drastycznie odcinając się ode mnie. Zostawił z tysiącem pytań mimo iż żądałam wyjaśnienia ''dlaczego?'' Bo wyjaśnieniem nie jest - ja Ci szcześcia nie daję... ale Cię kocham. Zyję, ale w środku jestem martwa. Nie moge sobie wybaczyć tego, że niczego nie zauważyłam. Bo nie zauważyłam! Wszystko było ok, normalne życie a tutaj nagle jak grom z jasnego nieba i stwierdzenie '' co ma być to będzie''.

Edytowane przez Moonspell90
Czas edycji: 2013-02-13 o 18:13
Moonspell90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 18:28   #2
voice_of_silence
Zakorzenienie
 
Avatar voice_of_silence
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 378
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Jak na moje oko to ma kogoś i nie chce się przyznać. Wyznanie miłości na kilka dni przed rozstaniem wygląda na desperackie próby zaklinania rzeczywistości. No doprawdy, tak cię strasznie kocha, ale musi przemyśleć... co przemyśleć? On nie wie... Litości.

Przykro, ale raczej niewielka strata. Chciałabyś żeby ci przez całe życie pomagał w domu z łaski?
__________________
Kocham luksus. A luksus polega nie na bogactwie i ornamentach, ale na braku wulgarności.

Coco Chanel

Wyzwanie czytelnicze 2019
voice_of_silence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 18:30   #3
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

ech, nie powiedział definitywnie że to koniec to Ty powiedz, że to koniec. Co Ty, poczekalnia jakaś jesteś? Szanuj się trochę. Co Cię to w ogóle obchodzi dlaczego i co mu tam siedzi na wątrobie, że kochaaaa, ale rzuca; ryje Ci tym psychikę, niech spada i już, znajdź sobie nowego faceta a ten niech się buja raz na zawsze. Masz dopiero ze 23 lata dziewczyno, ogarnij się.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 18:37   #4
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

- nie, nie w każdym związku ludzie kłócą się o pierdoły
- źle zrobiłaś, że zrezygnowałaś z pracy i znajomych dla niego. za szybko zamieszkaliście razem, za szybko się wszystko potoczyło
- po rozstaniu czasem lepiej odciąć się drastycznie, żeby łatwiej było się wyleczyć
- związek nie był idealny. może on kogoś poznał, może opadły ku klapki z oczu i stwierdził, że to nie to... trudno powiedzieć. fakt jest jeden - trzeba żyć dalej. na początku boli bardzo, z czasem będzie bolało coraz mniej. aż w końcu przestanie całkowicie.
Cytat:
Napisane przez Moonspell90 Pokaż wiadomość
Wiem, że wątków o podobnej tematyce było wiele. Jednak czuję się tak bardzo samotna, że gdzieś muszę upuścić swoje żale.
Zostawił mnie narzeczony. Byliśmy ze sobą 2,5 roku, z czego 1,5 zaręczeni. Na początku znajomości nie podobał mi się, jednak uparcie walczył o moje względy. Spodobała mi się jego cierpliwość i poczucie humoru. Zaczęliśmy się spotykać. Po paru miesiącach zamieszkaliśmy razem, ja zrezygnowałam z pracy na pół etatu, aby być bliżej niego, spędzać z nim każdą chwilę. Oczywiście jak w każdym związku kłociliśmy się o bzdety. On ciągle grał na komputerze i chciał wychodzić, ja namawiałam go, aby poszedł do pracy i wreszcie skończył studia. Zrobił to, lecz ciągle mi to wypominał. Zrezygnowałam ze znajomych, z marzeń. Siedziałam w domu, gotowałam obiady, prałam, sprzątałam, prasowałam, usługiwałam. Miałam wtenczas 20 lat. Nie mogac znaleźć pracy, wpadłam w dołek, czułam się beznadziejna i niepotrzebna. On mi zarzucał, że użalam sie nad sobą. Przestałam wychodzić z łóżka, burzył się, że nic nie robię a on chodzi do pracy, a potem jest zmęczony. W koncu znalazłam robotę. Była praca, szkoła, dom. Typowy schemat. Dorosłość zaczynała mnie przygniatać, czesciej się denerwowałam. Prosiłam o jakąkolwiek pomoc w domu. Czasami coś pomógł, ale z wielką łaską. Oświadczył mi się w łóżku, po tym jak przyszedł po kilku piwach od kumpli. Może mało romantyczne, ale to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Czułam się szczęśliwa. Nieraz mi w żartach powtarzał, że ten pierścionek ma służyć jako odstraszacz na facetów, bo za dużo ich się kręci koło mnie. Chyba miał rację... Jeszcze kilka dni przed rozstaniem zaklinał się jak to on mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Natomiast w dzień rozstania wszystko wyglądało normalnie, nie spodziewałam się jego decyzji. Powiedział, że widzi, iż nie daje mi tyle szczescia ile bym chciała. Zapytałam się '' a skąd Ty wiesz ile mi dajesz szcześcia?''. On '' bo widzę''. I pytanie czy wierzę w przeznaczenie? Bo on tak, i jak mamy być razem, to kiedyś będziemy. Spakowałam się szybko, na drugi dzien wyjechałam. Rano nawet na mnie nie spojrzał, wyszedł bez słowa. Nie zadzwonił. A ja się ciągle pytałam co się z nim dzieje. Odpowiadał, że jest przemęczony.
Wszyscy sa w szoku, ja też.
Po kilku dniach zadzwoniłam do niego z pytaniem co dalej. Stwierdził, że podtrzymuje swoją decyzję. Niczym się nie interesował. Powiedziałam, że przyjadę po swoje wszystkie rzeczy i oddając mu klucze chcę z nim porozmawiać. Płakał razem ze mną, twierdząc, że mnie kocha, ale on nic nie wie, musi wszystko przemyśleć. Pytam się '' co chcesz przemyśleć?'' On, '' nie wiem ile mi to zajmie czy dzień, tydzień, rok''
Ciągle mam wyrzuty sumienia, obwiniam siebie o wszystko. Nic nie mogłam jeść, ciągle płakałam. Cała ta sytuacja odbiła się mocno na moim zdrowiu. Wciąż czekam jestem głupia. Dzwoniłam jeszcze raz z propozycją wspólnego weekendowego wyjazdu w celu porozumienia się. Bo przecież do cholery jak się twierdzi, że się kocha to się stara naprawić relację... powiedział, żebym o nas nie myślała, bo nas już nie ma. Nie powiedział nigdy to definitywny koniec. W koncu mu pewnie ulżyłam mówiąc, że jak się na myśli, to nawet niech nie dzwoni, bo wystarczająco mocno mnie skrzywdził. Kocham go nadal. Mam żal do siebie. Postąpił ze mną okrutnie. Zerwał kontakt drastycznie odcinając się ode mnie. Zostawił z tysiącem pytań mimo iż żądałam wyjaśnienia ''dlaczego?'' Bo wyjaśnieniem nie jest - ja Ci szcześcia nie daję... ale Cię kocham. Zyję, ale w środku jestem martwa. Nie moge sobie wybaczyć tego, że niczego nie zauważyłam. Bo nie zauważyłam! Wszystko było ok, normalne życie a tutaj nagle jak grom z jasnego nieba i stwierdzenie '' co ma być to będzie''.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 18:48   #5
Moonspell90
Raczkowanie
 
Avatar Moonspell90
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 233
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Nieraz rozmawialiśmy o tym, że to wszystko za szybko się potoczyło. Ja nie chciałam z nim mieszkać, jednak on mnie na namówił i dał klucze. Miałam wtenczas niemiłą sytuację na stancji, więc nie chciałam mieszkać u byle kogo. Zgodziłam się. W końcu dostrzegłam, że to była dobra decyzja, bo możemy się lepiej poznać i spędzić więcej czasu.
Też miałam kryzysy i upadki. Zastanawiałam się czy chce z nim być. Nie potrafił opisywac swoich emocji. Na początku był taki czarujący, potem wręcz uzależniający. To dość toksyczne połączenie. Jednak ja wiedziałam jedno, że go kocham i nie pozwolę sobie na chwile słabości.
Wiem, że jestem młoda i całe życie przede mną. Bliscy powtarzają mi ciągle, że to dupek i egoista, ale ja wciąż widze tego mężczyznę, który obdarzył mnie pięknym uczuciem.
Pewnie, że boli. Cholernie boli. Dwa tygodnie siedziałam przy oknie i wypatrywałam czy idzie. Teraz szok nieco mi minął, czuję tylko pustkę i bezradność. O cholernej tęsknocie już nie wspomnę. Rozmawiałam z jego kolegą, który stwierdził, że on również bardzo przeżywa to rozstanie i targają nim straszne emocje. Ja wiem, że on nie wróci, że nie zadzwoni. Tak zdecydował. Szanuję jego decyzję, tylko jest mi przykro, że nic nie powiedział wcześniej, że ma obawy... bo to okropna świadmość: kochasz a ktoś się z Tobą męczy, bo nie jest pewien...
Moonspell90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 18:52   #6
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Związek z gatunku "bez sensu", mocno niezdrowy, więc naprawdę nie ma za czym płakać i pewnie za jakiś czas to do Ciebie dotrze. Poświęcanie się, stany depresyjne, wypominanie sobie różnych rzeczy, kłócenie się, a to zaledwie 2,5 roku - aż strach się bać co by było dalej. Serio, żyj dalej, pracuj, dbaj o siebie i naucz się na przyszłość tego, że związek nie równa się "rzucam dla Ciebie wszystko i wszystkich", ale "chcemy być razem i układamy sprawy tak, aby było to możliwe, ale również tak aby było nad obojgu dobrze".

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

Cytat:
Napisane przez Moonspell90 Pokaż wiadomość
(...)
Rozmawiałam z jego kolegą, który stwierdził, że on również bardzo przeżywa to rozstanie i targają nim straszne emocje.
(...)
Nie rozmawiaj z jego znajomymi. Każdy przedstawi Ci najbardziej korzystną wersję, taką, aby Cię nie urazić, a z niego nie zrobić drania. To Wy tworzyliście związek, Wy wiecie jak było (a było źle jak wynika z opisu), nie jego, czy Twoi znajomi. Przez takie rozmowy możesz narobić sobie niepotrzebnej nadziei (chociaż niby wiesz, że się nie zejdziecie etc., ale nadzieja wkrada się czasami niespodziewanie i nie daje spokoju).
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 18:55   #7
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

zerwał z Tobą bo coś mu nie pasowało, nie wierz w te bzdury, że cierpi kocha przezywa i targają nim emocje. Człowiek jak kogos kocha to chce z tym kimś być a nie wymyśla kwadratowe jaja, to tak samo jakbyś wierzyła w slowa ''kocham jeść więc się głodzę''.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-02-13, 19:07   #8
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Zerwał tak samo, jak i się zaręczył - dla niego oświadczyny pewnie ani na moment nie były poważną deklaracją. Mogę się założyć, że ten związek był mocno naciągany - od sobie luzował, a Ty się spinałaś, rezygnowałaś ze wszystkiego i byłaś płaska jak dywanik. No ale co poradzić - trzeba przeczekać. Musisz zbudować życie na nowo, skoro tak mocno wszystko przeorganizowałaś dla faceta - i to będzie najtrudniejsze.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:10   #9
shawty19
Wtajemniczenie
 
Avatar shawty19
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Wiadomości: 2 592
GG do shawty19
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Z tego co napisałaś, widać że jednak coś złego się działo. Powiedzenie, że się kocha, ale nie chce być z Tobą, bo nie daje Ci tyle szczęścia..no sorry ale mnie to nie przekonuje. Może faktycznie znalazł sobie kogoś i stwierdził, że lepiej dla Was będzie jeśli zakończycie ten cały związek.

Niech Ci do głowy nie przyjdzie kontaktowanie się z jego znajomymi. Oni w każdej sytuacji powiedzą Ci to co chcesz usłyszeć, ale tak, żeby on wyszedł jednak na dobrego człowieka. Z pewnością jest Ci trudno, ale przeżyjesz ten stan. Nie ma co się zamartwiać, jesteś młodą dziewczyną i wszystko przed Tobą.

Piszesz, że on nie powiedział, że to jest koniec. Owszem powiedział, ale między słowami. Powiedział to tak, żeby nie bolało aż tak bardzo. A Ty przez to robisz sobie tylko nadzieje.
__________________
„Cała sztuka na tym polega, żeby nie gonić za niemożliwym.Musisz wybrać to, na czym ci najbardziej zależy.”
shawty19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:19   #10
preetamsingh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Zerwał tak samo, jak i się zaręczył - dla niego oświadczyny pewnie ani na moment nie były poważną deklaracją. Mogę się założyć, że ten związek był mocno naciągany - od sobie luzował, a Ty się spinałaś, rezygnowałaś ze wszystkiego i byłaś płaska jak dywanik. No ale co poradzić - trzeba przeczekać. Musisz zbudować życie na nowo, skoro tak mocno wszystko przeorganizowałaś dla faceta - i to będzie najtrudniejsze.
nie będę się powtarzać, bo zgadzam się z powyższym
preetamsingh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:30   #11
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Moze zmeczylo go i przestraszylo bycir z osoba ktora niepotrzebnie robila z niego centrum swiata.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-02-13, 19:39   #12
natash88
Wtajemniczenie
 
Avatar natash88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Jak już ochłoniesz, to wyciągnij wnioski na przyszłość i zastanów się nad sobą (w ogóle w ramach tego związku, radziłabym Ci przemyśleć raczej siebie, niż Waszą kulawą relację i wątpliwego naszeczonego)

Cytat:
Napisane przez Moonspell90 Pokaż wiadomość
Wiem, że wątków o podobnej tematyce było wiele. Jednak czuję się tak bardzo samotna, że gdzieś muszę upuścić swoje żale.
Zostawił mnie narzeczony. Byliśmy ze sobą 2,5 roku, z czego 1,5 zaręczeni. Na początku znajomości nie podobał mi się, jednak uparcie walczył o moje względy. Spodobała mi się jego cierpliwość i poczucie humoru. Zaczęliśmy się spotykać. Po paru miesiącach zamieszkaliśmy razem, ja zrezygnowałam z pracy na pół etatu, aby być bliżej niego, spędzać z nim każdą chwilę.

Nie rezygnuje się z siebie, rozwoju osobistego czy niezależności finansowej dla faceta, z którym jesteś kilka miesięcy. Zastanów się nad swoją potrzebą spędzania z nim KAŻDEJ chwili.

Oczywiście jak w każdym związku kłociliśmy się o bzdety.

W zdrowym związku nie kłóci się o bzdety.

On ciągle grał na komputerze i chciał wychodzić, ja namawiałam go, aby poszedł do pracy i wreszcie skończył studia. Zrobił to, lecz ciągle mi to wypominał.

Nie naginaj faceta do swojej wizji jego osoby, tylko wybierz osobę, której nie musisz naginać.

Zrezygnowałam ze znajomych, z marzeń.

Tego też nie mogę zrozumieć. Czemu? Jak nisko musisz cenić siebie, swoje potrzeby, marzenia etc.

Siedziałam w domu, gotowałam obiady, prałam, sprzątałam, prasowałam, usługiwałam.

Czy uważasz, że tylko poprzez usługiwanie komuś możesz zdobyć jego miłość? Przez rezygnację z siebie?

Miałam wtenczas 20 lat. Nie mogac znaleźć pracy, wpadłam w dołek, czułam się beznadziejna i niepotrzebna. On mi zarzucał, że użalam sie nad sobą. Przestałam wychodzić z łóżka, burzył się, że nic nie robię a on chodzi do pracy, a potem jest zmęczony.

Wpadłaś w dołek, bo Twój organizm podświadomie mówił, że coś jest nie hallo, i że sama siebie tłamsisz.

W koncu znalazłam robotę. Była praca, szkoła, dom. Typowy schemat. Dorosłość zaczynała mnie przygniatać, czesciej się denerwowałam.
Prosiłam o jakąkolwiek pomoc w domu. Czasami coś pomógł, ale z wielką łaską.

Dorosłość Cię przygniatała z powodu brania na siebie za dużej ilości obowiązków, i to obowiązków, które powinny być podzielone w zdrowym związku.

Oświadczył mi się w łóżku, po tym jak przyszedł po kilku piwach od kumpli. Może mało romantyczne, ale to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Czułam się szczęśliwa.

ZBYT mało wymagasz, żeby czuć szczęście. Uważam, że musisz mieć bardzo niską samoocenę i bardzo wielką potrzebę akceptacji i miłości nawet za wyrzeczenie się siebie. W ogóle to wygląda jak typowe 'miodowe miesiące' w toksycznych związkach - w negatywnych sytuacjach lub nawet nielicznych pozytywnych chwilach (sic!) upatruje się szczęścia i bezinteresownej miłości - tak wygląda scena oświadczyn.

Nieraz mi w żartach powtarzał, że ten pierścionek ma służyć jako odstraszacz na facetów, bo za dużo ich się kręci koło mnie. Chyba miał rację... Jeszcze kilka dni przed rozstaniem zaklinał się jak to on mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Natomiast w dzień rozstania wszystko wyglądało normalnie, nie spodziewałam się jego decyzji. Powiedział, że widzi, iż nie daje mi tyle szczescia ile bym chciała. Zapytałam się '' a skąd Ty wiesz ile mi dajesz szcześcia?''. On '' bo widzę''. I pytanie czy wierzę w przeznaczenie? Bo on tak, i jak mamy być razem, to kiedyś będziemy. Spakowałam się szybko, na drugi dzien wyjechałam. Rano nawet na mnie nie spojrzał, wyszedł bez słowa. Nie zadzwonił. A ja się ciągle pytałam co się z nim dzieje. Odpowiadał, że jest przemęczony.
Wszyscy sa w szoku, ja też.
Po kilku dniach zadzwoniłam do niego z pytaniem co dalej. Stwierdził, że podtrzymuje swoją decyzję. Niczym się nie interesował. Powiedziałam, że przyjadę po swoje wszystkie rzeczy i oddając mu klucze chcę z nim porozmawiać. Płakał razem ze mną, twierdząc, że mnie kocha, ale on nic nie wie, musi wszystko przemyśleć. Pytam się '' co chcesz przemyśleć?'' On, '' nie wiem ile mi to zajmie czy dzień, tydzień, rok''
Ciągle mam wyrzuty sumienia, obwiniam siebie o wszystko. Nic nie mogłam jeść, ciągle płakałam. Cała ta sytuacja odbiła się mocno na moim zdrowiu. Wciąż czekam jestem głupia. Dzwoniłam jeszcze raz z propozycją wspólnego weekendowego wyjazdu w celu porozumienia się. Bo przecież do cholery jak się twierdzi, że się kocha to się stara naprawić relację... powiedział, żebym o nas nie myślała, bo nas już nie ma. Nie powiedział nigdy to definitywny koniec. W koncu mu pewnie ulżyłam mówiąc, że jak się na myśli, to nawet niech nie dzwoni, bo wystarczająco mocno mnie skrzywdził. Kocham go nadal. Mam żal do siebie. Postąpił ze mną okrutnie. Zerwał kontakt drastycznie odcinając się ode mnie. Zostawił z tysiącem pytań mimo iż żądałam wyjaśnienia ''dlaczego?'' Bo wyjaśnieniem nie jest - ja Ci szcześcia nie daję... ale Cię kocham. Zyję, ale w środku jestem martwa. Nie moge sobie wybaczyć tego, że niczego nie zauważyłam. Bo nie zauważyłam! Wszystko było ok, normalne życie a tutaj nagle jak grom z jasnego nieba i stwierdzenie '' co ma być to będzie''.
Nie dzwoń, daj sobie spokój, zrób dla siebie co najlepsze i zobacz, że jesteś o wiele bardziej wartościowa, niż ten związek Ci pokazuje i zasługujesz na prawdziwe szczęście.
__________________
zakochana w sobie od urodzenia

natash88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:41   #13
Siwy_Dym
...
 
Avatar Siwy_Dym
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 451
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Niestety facet powiedział, że to koniec. Nawet jakby wrócił to myślisz ze łatwo by Ci było uwierzyć, że znów Cię nie zostawi? Spróbuj się skoncentrować na robieniu fajnych rzeczy, na wyjściach ze znajomymi. Pewnie na początku będziesz smutna i przygnębiona ale w końcu Ci to pomoże stanąć na nogi.
Siwy_Dym jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:47   #14
skrywana_fantazja
Wtajemniczenie
 
Avatar skrywana_fantazja
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Przeorganizowałaś dla niego swoje życie, gotowałas mu obiadki, nie spotykałas się ze znajomymi, leżałaś w łózku, on, on i tylko on. Faceci tego podświadomie nie lubią, takie kobiety ich nie kręcą i takie kobiety sa też najczęściej przez nich zostawiane.
Wyciągnij z tego związku nauczkę i nie popełnij tego samego błędu w przyszłości. On musi widzieć, ze masz też własne życie, a on jest częścią Twojego szczęscia, a nie jego całością.
Ochłoń i odnów kontakty towarzyskie, zainwestuj w siebie, bo jeśli tego nie zrobisz stracisz mlodość. Za wcześnie na wspólne mieszkanie, obiadki i zachowywanie się jak żona. Przyjdzie na to czas, a młode lata rządzą się swoimi prawami, na które może być kiedyś za późno...
skrywana_fantazja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:49   #15
ulicznica
Zakorzenienie
 
Avatar ulicznica
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 071
Send a message via Skype™ to ulicznica
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Cytat:
Napisane przez Moonspell90 Pokaż wiadomość
Wiem, że wątków o podobnej tematyce było wiele. Jednak czuję się tak bardzo samotna, że gdzieś muszę upuścić swoje żale.
Zostawił mnie narzeczony. Byliśmy ze sobą 2,5 roku, z czego 1,5 zaręczeni. Na początku znajomości nie podobał mi się, jednak uparcie walczył o moje względy. Spodobała mi się jego cierpliwość i poczucie humoru. Zaczęliśmy się spotykać. Po paru miesiącach zamieszkaliśmy razem, ja zrezygnowałam z pracy na pół etatu, aby być bliżej niego, spędzać z nim każdą chwilę. Oczywiście jak w każdym związku kłociliśmy się o bzdety. On ciągle grał na komputerze i chciał wychodzić, ja namawiałam go, aby poszedł do pracy i wreszcie skończył studia. Zrobił to, lecz ciągle mi to wypominał. Zrezygnowałam ze znajomych, z marzeń. Siedziałam w domu, gotowałam obiady, prałam, sprzątałam, prasowałam, usługiwałam. Miałam wtenczas 20 lat. Nie mogac znaleźć pracy, wpadłam w dołek, czułam się beznadziejna i niepotrzebna. On mi zarzucał, że użalam sie nad sobą. Przestałam wychodzić z łóżka, burzył się, że nic nie robię a on chodzi do pracy, a potem jest zmęczony. W koncu znalazłam robotę. Była praca, szkoła, dom. Typowy schemat. Dorosłość zaczynała mnie przygniatać, czesciej się denerwowałam. Prosiłam o jakąkolwiek pomoc w domu. Czasami coś pomógł, ale z wielką łaską. Oświadczył mi się w łóżku, po tym jak przyszedł po kilku piwach od kumpli. Może mało romantyczne, ale to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Czułam się szczęśliwa. Nieraz mi w żartach powtarzał, że ten pierścionek ma służyć jako odstraszacz na facetów, bo za dużo ich się kręci koło mnie. Chyba miał rację... Jeszcze kilka dni przed rozstaniem zaklinał się jak to on mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Natomiast w dzień rozstania wszystko wyglądało normalnie, nie spodziewałam się jego decyzji. Powiedział, że widzi, iż nie daje mi tyle szczescia ile bym chciała. Zapytałam się '' a skąd Ty wiesz ile mi dajesz szcześcia?''. On '' bo widzę''. I pytanie czy wierzę w przeznaczenie? Bo on tak, i jak mamy być razem, to kiedyś będziemy. Spakowałam się szybko, na drugi dzien wyjechałam. Rano nawet na mnie nie spojrzał, wyszedł bez słowa. Nie zadzwonił. A ja się ciągle pytałam co się z nim dzieje. Odpowiadał, że jest przemęczony.
Wszyscy sa w szoku, ja też.
Po kilku dniach zadzwoniłam do niego z pytaniem co dalej. Stwierdził, że podtrzymuje swoją decyzję. Niczym się nie interesował. Powiedziałam, że przyjadę po swoje wszystkie rzeczy i oddając mu klucze chcę z nim porozmawiać. Płakał razem ze mną, twierdząc, że mnie kocha, ale on nic nie wie, musi wszystko przemyśleć. Pytam się '' co chcesz przemyśleć?'' On, '' nie wiem ile mi to zajmie czy dzień, tydzień, rok''
Ciągle mam wyrzuty sumienia, obwiniam siebie o wszystko. Nic nie mogłam jeść, ciągle płakałam. Cała ta sytuacja odbiła się mocno na moim zdrowiu. Wciąż czekam jestem głupia. Dzwoniłam jeszcze raz z propozycją wspólnego weekendowego wyjazdu w celu porozumienia się. Bo przecież do cholery jak się twierdzi, że się kocha to się stara naprawić relację... powiedział, żebym o nas nie myślała, bo nas już nie ma. Nie powiedział nigdy to definitywny koniec. W koncu mu pewnie ulżyłam mówiąc, że jak się na myśli, to nawet niech nie dzwoni, bo wystarczająco mocno mnie skrzywdził. Kocham go nadal. Mam żal do siebie. Postąpił ze mną okrutnie. Zerwał kontakt drastycznie odcinając się ode mnie. Zostawił z tysiącem pytań mimo iż żądałam wyjaśnienia ''dlaczego?'' Bo wyjaśnieniem nie jest - ja Ci szcześcia nie daję... ale Cię kocham. Zyję, ale w środku jestem martwa. Nie moge sobie wybaczyć tego, że niczego nie zauważyłam. Bo nie zauważyłam! Wszystko było ok, normalne życie a tutaj nagle jak grom z jasnego nieba i stwierdzenie '' co ma być to będzie''.
O kant d.py potłuc takie zaręczyny. Gdyby w trakcie zrobiło mu się niedobrze z nadmiaru alkoholu, też byś przyjęła?
Zero klasy, wyobraźni i postarania się o cokolwiek, nawet w takiej sytuacji... Bo co tak naprawdę miałby zmienić ten pierścionek, poza tym, że byłby to znak, że jesteś już czyjąś własnością, jak Ci to zresztą powiedział...?
Dlaczego nie miałaś względem niego żadnych oczekiwań, tylko mu się podkładałaś, gotowałaś obiadki, zrezygnowałaś ze wszystkiego byle Cię zaakceptował? Mnie przypomina to schemat, w który wpadają dziewczyny DDA.
Moja rada - wróć do swojego życia, masz do niego prawo. I jak sobie je ułożysz, dopiero myśl o facecie. Facet raz może być, raz może go nie być - sama widzisz. A to co zdobędziesz sobie sama, nie ucieknie. Oprzyj swoją wartość na czymś innym niż na nim.
Sam zauważył, że nie daje Ci szczęścia, ale żeby coś naprawić, postarać się coś zrobić, żeby rozwiązać problem - o to jest ciężej.
Zasługujesz na coś więcej niż na zaręczyny w pościeli, po pijaku.
Aha, i on nie powinien Ci łaskawie pomagać, tylko równolegle razem z Tobą sprzątać. No chyba, że pisałaś się na etat służącej, bo z tego co piszesz, tak to wyglądało.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE

KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK!

Biżu i ciuchy M, L, XL

"Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..."

Edytowane przez ulicznica
Czas edycji: 2013-02-13 o 19:51
ulicznica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:50   #16
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Cytat:
Napisane przez Moonspell90 Pokaż wiadomość
Wiem, że wątków o podobnej tematyce było wiele. Jednak czuję się tak bardzo samotna, że gdzieś muszę upuścić swoje żale.
Zostawił mnie narzeczony. Byliśmy ze sobą 2,5 roku, z czego 1,5 zaręczeni. Na początku znajomości nie podobał mi się, jednak uparcie walczył o moje względy. Spodobała mi się jego cierpliwość i poczucie humoru. Zaczęliśmy się spotykać. Po paru miesiącach zamieszkaliśmy razem, ja zrezygnowałam z pracy na pół etatu, aby być bliżej niego, spędzać z nim każdą chwilę. Oczywiście jak w każdym związku kłociliśmy się o bzdety. On ciągle grał na komputerze i chciał wychodzić, ja namawiałam go, aby poszedł do pracy i wreszcie skończył studia. Zrobił to, lecz ciągle mi to wypominał. Zrezygnowałam ze znajomych, z marzeń. Siedziałam w domu, gotowałam obiady, prałam, sprzątałam, prasowałam, usługiwałam. Miałam wtenczas 20 lat. Nie mogac znaleźć pracy, wpadłam w dołek, czułam się beznadziejna i niepotrzebna. On mi zarzucał, że użalam sie nad sobą. Przestałam wychodzić z łóżka, burzył się, że nic nie robię a on chodzi do pracy, a potem jest zmęczony. W koncu znalazłam robotę. Była praca, szkoła, dom. Typowy schemat. Dorosłość zaczynała mnie przygniatać, czesciej się denerwowałam. Prosiłam o jakąkolwiek pomoc w domu. Czasami coś pomógł, ale z wielką łaską. Oświadczył mi się w łóżku, po tym jak przyszedł po kilku piwach od kumpli. Może mało romantyczne, ale to była najpiękniejsza chwila w moim życiu. Czułam się szczęśliwa. Nieraz mi w żartach powtarzał, że ten pierścionek ma służyć jako odstraszacz na facetów, bo za dużo ich się kręci koło mnie. Chyba miał rację... Jeszcze kilka dni przed rozstaniem zaklinał się jak to on mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie.(...)
No proszę. Lekką ręką 10 argumentów, dla których ten związek już dawno nie miał racji bytu i żadnej wizji dobrej przyszłości.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 19:55   #17
skrywana_fantazja
Wtajemniczenie
 
Avatar skrywana_fantazja
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Ulicznica ma rację. Gdyby mnie chłopak się oświadczył w taki sposób jak Tobie nie potraktowałabym tego poważnie, co więcej wyśmiałabym go i wyszła z tego łóżka.
Powinien jeszcze rzygnąć w trakcie. Też bys przyjęła? Moze jeszcze po nim powycierała z nadmiaru szczęścia? :P
Rozumiem, ze cierpisz, ale Twoje zachowanie i to co piszesz świadczą o tym, że jesteś taką Sierotką Marysią. Zainwestuj we własny rozwój, zainteresowania, ucz się tego co Ci się podoba, spotykaj się ze znajomymi to nabierzesz własnej wartości.
skrywana_fantazja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 20:02   #18
Moonspell90
Raczkowanie
 
Avatar Moonspell90
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 233
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Ale to nie jest tak, że ja tylko siedziałam w kuchni i gotowałam. Kiedy przestałam codziennie robić jedzenie, on się burzył. Powiedział mi, że jego kolezanka codziennie robi swojemu facetowi świeże obiadki a ja na to, że ja chcę aby mój facet mi kiedyś zrobił. No to kupował papirusy do piersi kurczaka. Ja go chwaliłam, on rósł w piórka sprzątałam raz na tydzień, potem go zagoniłam to pomagał. Od jakiegoś czasu prania też mi się robić nie chciało, to zaczał się upominać kiedy mu majtki wypiore. Powiedziałam, że ma ręce i sam sobie może włożyć do pralki. Nie robiłam za typową służkę. Na poczatku tak, chciałam pokazać się z dobrej strony, z resztą mama ciągle mi zarzucała, że nie robię obiadów i nie sprzatam, więc chyba nie jestem wartościowa... ale po pewnym czasie dałam sobie z tym porządkiem spokój. Przestałam prasowac jego koszule, kiedy zauważyłam, że je miętosi i wrzuca do szafy.
Za mało rozmawialiśmy i gdzieś po drodze się pogubiliśmy. Jedno drugiego czegoś nauczyło. Nie żałuję, że go poznałam. Żałuję, że to się tak paskudnie zakończyło. Ja mam trudny charakter, on także. Gdyby nawet wrócił, nie wiem czy ja bym się zgodziła. Jednak zaufanie zostało nadszarpnięte, nie dałabym rady żyć w poczuciu, czy mu się znowu nie odwidzi za dzień czy miesiąc. Jednak to był mój pierwszy meżczyzna, pierwsza wielka miłość i chciałabym z nim mieć jakiś kontakt. Może jak to ucichnie po jakimś czasie...
Moonspell90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 20:09   #19
skrywana_fantazja
Wtajemniczenie
 
Avatar skrywana_fantazja
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Leń, brudas, flejtuch, nieszanujący Twojej pracy i wykorzystujący Cię. Wiesz jakby wyglądało Wasze życie? Ty byś ciągle siedziała urobiona w ścierach, a kiedy byś zaprotestowała to wielkie dąsy. Ten zwiazek jest chory, a on w ogóle nie jest inteligentny emocjonalnie, po co Ci taki debil, który nie potrafi wczuć się w sytuację drugiego człowieka, nie ma zdolności komunikacyjnych i w dodatku kompletny brak taktu z tymi zaręczynami.
Twoja mama źle Cię wychowała, że wpoiła Ci takie przekonanie, moja poniekąd też mi tak samo gadała, a swój rozum mam i nie dałam się zaprogramować.
,,Pokazac z dobrej strony"- jako kura domowa? Nie rozumiem. Na pyszny obiadek trzeba sobie też zasłużyć, czułościa, miłością, wartościowym gestem, poszanowaniem, a Ty jak ta usłużna gejsza zapierdzielałaś za nic. Jeśli myślisz, że kura domowa to marzenie każdego faceta to się mylisz. Jemu w takim układzie bardzo wygodnie, bo moze się lenić, ale tak naprawde chce kobiety pewnej siebie, znającej swoją wartość.

Dobrze będzie, znajdziesz inną miłość. Tylko patrz uważnie, nie musisz mieszkać z facetem zeby pewne rzeczy zauważyć. Mój np gotować za bardzo nie umie, ale czesto jak do mnie przychodzi robi ze mną różne potrawy i chce mi pomagać. Da sie zauważyć bez wspolnego mieszkania? Da

Edytowane przez skrywana_fantazja
Czas edycji: 2013-02-13 o 20:18
skrywana_fantazja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-02-13, 20:51   #20
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Cytat:
Napisane przez Moonspell90 Pokaż wiadomość
Za mało rozmawialiśmy i gdzieś po drodze się pogubiliśmy.
NIE.
NIE ZA MAŁO ROZMAWIALIŚCIE. Facet był emocjonalnym i życiowym kaleką. A wybrałaś go sobie, bo widocznie w Twoim domu coś się źle działo. Czujesz potrzebę panowania nad związkiem poprzez usługiwanie facetowi i co to on by bez ciebie nie zrobił, bo mu pierzesz, gotujesz i dzięki Twoim przypominaniom skończył studia. Podpowiem Ci: on ich może nie chciał skończyć? Gdyby zawalił, to by zawalił! Jego problem. A tak, zamiast dziękuję, dostałaś wypominanie.
Dziękuj Bogu, że się tak skończyło i proponuję solidną terapię, bo masz tendencję chyba do ładowania się w totalnie pokręcone związki.
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-13, 21:42   #21
spritfire
Rozeznanie
 
Avatar spritfire
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 550
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

szkoda że w wieku 20lat dałaś się tak wmanewrować w chorą relacje- zero znajomych, pasji, Ty jako robiąca za sprzątaczkę, kucharkę, kochankę i Bóg wie co jeszcze.
Facet to jakiś totalny egoista, który robi Ci tylko złudne nadzieje.Jak znudzi mu się zabawa , imprezy albo przypadkowe kobiety to możliwe że sobie o Tobie przypomni. A może po prostu kogoś poznał?
Dziewczyno ciesz się z tego że ten związek JUŻ się skończył i kiedyś kiedy spotkasz kogoś dla kogo warto się starać, kto nie myśli tylko o czubku własnego nosa i kogoś kto będzie traktował Cię jako PARTNERKĘ a nie darmową służbę będziesz z uśmiechem na twarzy wspominała tego pajacyka
spritfire jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 00:04   #22
Synkopa
Raczkowanie
 
Avatar Synkopa
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 463
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
- nie, nie w każdym związku ludzie kłócą się o pierdoły
- źle zrobiłaś, że zrezygnowałaś z pracy i znajomych dla niego. za szybko zamieszkaliście razem, za szybko się wszystko potoczyło
- po rozstaniu czasem lepiej odciąć się drastycznie, żeby łatwiej było się wyleczyć
- związek nie był idealny. może on kogoś poznał, może opadły ku klapki z oczu i stwierdził, że to nie to... trudno powiedzieć. fakt jest jeden - trzeba żyć dalej. na początku boli bardzo, z czasem będzie bolało coraz mniej. aż w końcu przestanie całkowicie.

a do tego dodałabym, że ten jego "dzień, tydzień czy rok" na przemyślenie i "poukładanie" sobie wszystkiego to po prostu zostawienie sobie furtki, do ewentualnego powrotu.

Czyli: zrywam się, bo jakiś nowy obiekt pojawił się na horyzoncie, albo obecny zaczął mnie irytować, pójdę, poszaleję, odpocznę i może wrócę, jeśli mi będzie źle samemu.

A Ty będziesz czekała, bo może książę za tydzień albo rok zmieni zdanie? I będziesz marnowała kolejne lata swojego życia?
Przemyśl to.
Synkopa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 00:58   #23
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Wiem, że nie opisałaś wszystkiego, ale po przeczytaniu tego pierwszego posta nasunęło mi się pytanie - czy kiedykolwiek w tym związku było dobrze?
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 08:01   #24
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Dziewczyno, Ty się CIESZ, że on Cię zostawił.
Nie widzę ani jednego argumentu ZA tym związkiem.

Na dodatek Ty masz jakieś klapki na oczach: rezygnacja z marzeń, rezygnacja z pracy, odsunięcie się od znajomych, depresja - to wszystko przez faceta. Chore.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 08:15   #25
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Cytat:
Napisane przez Moonspell90 Pokaż wiadomość
Ale to nie jest tak, że ja tylko siedziałam w kuchni i gotowałam. Kiedy przestałam codziennie robić jedzenie, on się burzył. Powiedział mi, że jego kolezanka codziennie robi swojemu facetowi świeże obiadki a ja na to, że ja chcę aby mój facet mi kiedyś zrobił. No to kupował papirusy do piersi kurczaka. Ja go chwaliłam, on rósł w piórka sprzątałam raz na tydzień, potem go zagoniłam to pomagał. Od jakiegoś czasu prania też mi się robić nie chciało, to zaczał się upominać kiedy mu majtki wypiore. Powiedziałam, że ma ręce i sam sobie może włożyć do pralki. Nie robiłam za typową służkę. Na poczatku tak, chciałam pokazać się z dobrej strony, z resztą mama ciągle mi zarzucała, że nie robię obiadów i nie sprzatam, więc chyba nie jestem wartościowa... ale po pewnym czasie dałam sobie z tym porządkiem spokój. Przestałam prasowac jego koszule, kiedy zauważyłam, że je miętosi i wrzuca do szafy.
Za mało rozmawialiśmy i gdzieś po drodze się pogubiliśmy. Jedno drugiego czegoś nauczyło. Nie żałuję, że go poznałam. Żałuję, że to się tak paskudnie zakończyło. Ja mam trudny charakter, on także. Gdyby nawet wrócił, nie wiem czy ja bym się zgodziła. Jednak zaufanie zostało nadszarpnięte, nie dałabym rady żyć w poczuciu, czy mu się znowu nie odwidzi za dzień czy miesiąc. Jednak to był mój pierwszy meżczyzna, pierwsza wielka miłość i chciałabym z nim mieć jakiś kontakt. Może jak to ucichnie po jakimś czasie...
No i masz powód, dlaczego cię zostawił. Stracił pełnoetatową służącą, to związek przestał mu się podobać. Brutalne, ale prawdziwe i co więcej - w tej sytuacji logiczne.


Ty się ciesz, ze cię zostawił, bo to chory związek. Jak czytam o takich akcjach, że rzucam pracę, rzucam znajomych, rzucam wszystko dla Misiaczka, to mi się włos jeży na głowie.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 08:41   #26
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
No i masz powód, dlaczego cię zostawił. Stracił pełnoetatową służącą, to związek przestał mu się podobać. Brutalne, ale prawdziwe i co więcej - w tej sytuacji logiczne.

Ty się ciesz, ze cię zostawił, bo to chory związek. Jak czytam o takich akcjach, że rzucam pracę, rzucam znajomych, rzucam wszystko dla Misiaczka, to mi się włos jeży na głowie.
To samo pomyślałam.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 09:41   #27
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Kiepska codzienność, równie kiepska forma zaręczyn, zakończenie związku żenujące.

Czego ci żal? Tej kiepskości? namiastki prawdziwego partnerstwa? Odetchnij, rozejrzyj się wokoło, uporządkój codzienność a nie wylewaj łzy po Waldusiu Kiepskim.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 10:10   #28
preetamsingh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

rozwalił mnie ten fragment, w którym ci każe wyprać mu majtki wybacz...
Słuchaj dziś są walentynki, i myslę, że fajnie jeśli spojrzysz na to wszystko z innej perspektywy: on ci wyświadczył przysługę, że cię rzucił, a Ty teraz masz szansę na poznanie siebie lepiej, przeanalizowanie, co robiłaś źle (za bardzo mu nadskakiwałaś, całe swoje życie poświęciłaś związkowi, zrezygnowałaś z pracy, znajomych) i może uświadomisz sobie, że zasługujesz na więcej, masz prawo wymagać w związku, a nie tylko dawać. Skoro dziś to "święto zakochanych" (nie wiem jaki masz do tego stosunek) to z miłości do siebie weź wypij toast za życie bez buraka, bez żenującego związku jak kula u nogi.
Ja za ciebie wypiję, a co
preetamsingh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 10:23   #29
dietniczek
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 100
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

Skąd ja to znam. Jak już Ci facet mówi, że coś nie wie to lepiej od tego uciekać. Czasem się zastanawiam czy on są aż tacy tępi? Tak trudno jest powiedzieć: wybacz, ale już nie chcę z Tobą być, nie kocham Cię, nie jestem pewien. I koniec, po co owijać w bawełnę?
Sama napisałaś było dobrze na początku a potem wszystko Ci wypominał: to już byłby znak. Nie rozmawiałaś z nim o tym? Dlaczego tak się zachowuje? Ewidentnie na Ciebie nasiadał.. wiem że Ci przykro i tęsknisz, to był Twój narzeczony, ale pomyśl że jednak wszystko jest po coś..co nas nie zabije to nas wzmocni.
dietniczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-02-14, 12:00   #30
przewrotka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 158
Dot.: zostawił mnie narzeczony :(

namiastka związku ale często namiastka wydaje się lepsza niż pustka po kimś
przewrotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-12-16 12:52:23


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:23.