mieszkanie z chłopakiem

[kasia971]

Napisane przez ViLLeMkA

Kasia, to tylko Twoja moralność. Państwo Polskie karze za określenie kogoś dziwką i inne obrażanie.

---------- Dopisano o 21:32 ---------- Poprzedni post napisano o 21:30 ----------

Święte definicje. Świecie, trzymaj mnie z dala od niemyslacych ssmodzielnie ludzi

Nikogo personalnie nie obraziłam, więc Twoja pogróżka jest całkowicie chybiona.

[ViLLeMkA]

To nie jest zadna groźba.
Tylko nie narzucaj innym swoich chorych poglądów. Jeśli dałaś sobie tak wyprać mózg, Twoja sprawa.
Z mojej strony eot

[MalaCzarna176]

Napisane przez kasia971

Nikogo personalnie nie obraziłam, więc Twoja pogróżka jest całkowicie chybiona.

Powaga? Bo jakoś odczułam że było to do mnie? czyli autorki wątku.

[kasia971]

Napisane przez ViLLeMkA

To nie jest zadna groźba.
Tylko nie narzucaj innym swoich chorych poglądów. Jeśli dałaś sobie tak wyprać mózg, Twoja sprawa.
Z mojej strony eot

Nikomu nie narzucam swoich poglądów. Mam takie poglądy jakie mam, a teraz to Ty mnie obrażasz, twierdząc cytuję: "Jeśli dałaś sobie tak wyprać mózg, Twoja sprawa".

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez kasia971

Nikomu nie narzucam swoich poglądów. Mam takie poglądy jakie mam, a teraz to Ty mnie obrażasz, twierdząc cytuję: "Jeśli dałaś sobie tak wyprać mózg, Twoja sprawa".

Wybaczcie dziewczyny, że się wtrącę, ale muszę
słuchaj dziewczyno, myślę, że lepiej jak już odejdziesz od Internetu i przestaniesz obrażać dziewczyny, które współżyją przed ślubem, nazywając ich (i mnie przy okazji ) dziwkami.
Zajmij się swoim życiem i swoją dupą.

[kasia971]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Wybaczcie dziewczyny, że się wtrącę, ale muszę
słuchaj dziewczyno, myślę, że lepiej jak już odejdziesz od Internetu i przestaniesz obrażać dziewczyny, które współżyją przed ślubem, nazywając ich (i mnie przy okazji ) dziwkami.
Zajmij się swoim życiem i swoją dupą.

Przecież jesteście z tego dumne, więc nie rozumiem, o co ta obraza.

Nie będziesz mi mówić, co mam robić

[201607110949]

Napisane przez kasia971

Jeśli ktoś prowadzi się niemoralnie, to jak najbardziej moralnym jest to napiętnować i nazwać w tym przypadku dziwką.

a gdzie się podziało kochaj bliźniego swego jak siebie samego? Lubisz jak się do ciebie per dziwka mówi?

[kasia971]

Napisane przez SALIX

a gdzie się podziało kochaj bliźniego swego jak siebie samego? Lubisz jak się do ciebie per dziwka mówi?

Uwielbiam, bo jestem zwykłą dziwką.

[201607110949]

Napisane przez kasia971

Uwielbiam, bo jestem zwykłą dziwką.

fantastycznie. to się teraz sama piętnuj w imię wyznawanej ideologii (inaczej będziesz niekonsekwentna). zrobi Ci to lepiej niż pojazd niewinnych Ci niczemu użytkowniczek forum.

[kasia971]

Napisane przez SALIX

fantastycznie. to się teraz sama piętnuj w imię wyznawanej ideologii (inaczej będziesz niekonsekwentna). zrobi Ci to lepiej niż pojazd niewinnych Ci niczemu użytkowniczek forum.

Takie "niewinne" to one już nie są. O to właśnie chodzi.

[Mojwa]

Napisane przez kasia971

Takie "niewinne" to one już nie są. O to właśnie chodzi.

czy zrobiły komukolwiek krzywdę?

[klada]

Napisane przez kasia971

Takie "niewinne" to one już nie są. O to właśnie chodzi.

Skąd wiesz? Znasz je osobiście? Mieszkasz z nimi?
Uważam, że należy zakończyć tę bezsensowną dyskusję i zgłosić twoje wypowiedzi do moderatora.

[kasia971]

Napisane przez Mojwa

czy zrobiły komukolwiek krzywdę?

Robią krzywdę same sobie, nie zdając sobie z tego sprawy i to jest najsmutniejsze.

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Napisane przez klada

Skąd wiesz? Znasz je osobiście? Mieszkasz z nimi?
Uważam, że należy zakończyć tę bezsensowną dyskusję i zgłosić twoje wypowiedzi do moderatora.

No masz rację trzeba zgłosić do moderatora wypowiedzi różnych osób, np. obrażające uczucia religijne. To to wolno robić tak?

[elvegirl]

Napisane przez kasia971

Jak się mieszka z chłopakiem, to trzeba być świadomą i przygotowaną na konsekwencje typu: ciąża, aborcja, choroba weneryczna.

Błąd, nie "jak się mieszka z chłopakiem", tylko "jak się uprawia seks".

Napisane przez kasia971

I kto ma potem ponosić te konsekwencje w sensie chociażby finansowym: rodzice? Rodzice mają finansować wnuka albo aborcję albo leczenie?
Jak ktoś nie potrafi samodzielnie się utrzymać i ponieść powyżej wymienionych ewentualnych konsekwencji , to niech w dom się nie bawi i we współżycie seksualne też.

A co jeśli rodzice się na ową ewentualność finansowania zgadzają?

[kasia971]

Napisane przez elvegirl

A co jeśli rodzice się na ową ewentualność finansowania zgadzają?

Zafundują Ci aborcję w razie czego, tak?

[201607110949]

Napisane przez kasia971

Robią krzywdę same sobie, nie zdając sobie z tego sprawy i to jest najsmutniejsze.

nawet jeśli by było jak mówisz, czy to wystarczający powód aby kogoś obrażać?

[kasia971]

Napisane przez SALIX

nawet jeśli by było jak mówisz, czy to wystarczający powód aby kogoś obrażać?

Czasem trzeba kimś wstrząsnąć, żeby jeszcze raz się zastanowił, czy na pewno dobrze postępuje.

[201607110949]

Napisane przez kasia971

Czasem trzeba kimś wstrząsnąć, żeby jeszcze raz się zastanowił, czy na pewno dobrze postępuje.

wstrząsam tobą. ogarnij się i przestań tu ujadać ograniczona osobo.

[Mojwa]

a jesli ktos jest niewierzacy, wiec slub dla niego nie jest sakramentem - co wowczas jest zlego w mieszkaniu bez slubu? blednie zakladasz, ze wszyscy wyznaja Twoja wiare.

a pytalas o fundowanie aborcji przez rodzicow - mysle, ze moi tak. oczywiscie, nie poprosilabym ich o to gdybym nie byla zmuszona, ale pomogliby mi.

[elvegirl]

Napisane przez kasia971

Zafundują Ci aborcję w razie czego, tak?

Nie sądzę, ale wzięliby na siebie koszt utrzymania dziecka.

Odpowiedz na moje pytanie - co w przypadku, jeśli rodzice się zgadzają na finansowe konsekwencje "zabawy w dom"? Co jeśli chcą utrzymywać dziecko będące w związku i mieszkające z partnerem? Co jeśli biorą pod uwagę wpadkę, są w stanie i wyrażają chęci do pomocy w razie gdyby się przydarzyła?

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Napisane przez kasia971

Czasem trzeba kimś wstrząsnąć, żeby jeszcze raz się zastanowił, czy na pewno dobrze postępuje.

Mój proboszcz nie popiera wyzywania ludzi, nawet jeśli robią źle. Bóg jest Miłością, a nie wyzywaniem od dziwek.

[kasia971]

Napisane przez Mojwa

a jesli ktos jest niewierzacy, wiec slub dla niego nie jest sakramentem - co wowczas jest zlego w mieszkaniu bez slubu? blednie zakladasz, ze wszyscy wyznaja Twoja wiare.

a pytalas o fundowanie aborcji przez rodzicow - mysle, ze moi tak. oczywiscie, nie poprosilabym ich o to gdybym nie byla zmuszona, ale pomogliby mi.

Jeżeli nawet hipotetycznie zakładasz taką możliwość, no to sorry - no comment.

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:11 ----------

Napisane przez elvegirl

Nie sądzę, ale wzięliby na siebie koszt utrzymania dziecka.

Odpowiedz na moje pytanie - co w przypadku, jeśli rodzice się zgadzają na finansowe konsekwencje "zabawy w dom"? Co jeśli chcą utrzymywać dziecko będące w związku i mieszkające z partnerem? Co jeśli biorą pod uwagę wpadkę, są w stanie i wyrażają chęci do pomocy w razie gdyby się przydarzyła?

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------


Mój proboszcz nie popiera wyzywania ludzi, nawet jeśli robią źle. Bóg jest Miłością, a nie wyzywaniem od dziwek.

Rodzice są dorośli, za siebie odpowiedzialni i mogą robić, co im się podoba. Mnie nic do tego.

Chodzisz do kościoła i mieszkasz z kimś bez ślubu?

[elvegirl]

Napisane przez kasia971

Rodzice są dorośli, za siebie odpowiedzialni i mogą robić, co im się podoba. Mnie nic do tego.

Chodzisz do kościoła i mieszkasz z kimś bez ślubu?

O, dokładnie, nic Ci do tego.

Nie napisałam nigdzie, że chodzę do kościoła, nie napisałam że mieszkam z kimś bez ślubu, skąd takie wnioski?
Sądzisz, że ksiądz nie rozmawia z ludźmi, którzy nie są członkami Kościoła?

[leniwca]

Awki- rozumiem twoje podejście Chociaż nie do końca się z nim zgadzam. Może dlatego, że to ja jestem tą 'gorszą' połówką w związku

A co do kasia971- wystarczy przejrzeć jej posty

[klada]

Napisane przez leniwca

A co do kasia971- wystarczy przejrzeć jej posty

Wczoraj przejrzałam i zgłosiłam. Rozumiem, że można byc wierzącym, ale trzeba szanowac inne osoby i nie narzucac im swoich poglądów, bo to jest forum uniwersalne, gdzie można spotkac prawosłanki, muzułmanki czy ateistki. A tym bardziej nie obrażać je, że uważają tak, a nie inaczej czy wyzywać je, że nie mają moralności.
Znam katoliczki, ale kasia971 jest dla mnie już zagorzałą katoliczką, która mówi już jak zakonnica. A nie, przepraszam- zakonnice nie wyzywają kobiet od dziwek, a tym bardziej tych, które mają stałego partnera. Przecież to się wyklucza nawzajem.

Trochę wychodzi z niej hipokryzja- taka wielka katoliczka, a pierwsza do osądzania i obrażania. Jak inna wizażanka zauważyła, gdzie tu szanuj bliźniego, jak siebie samego?

[Marika_1987]

czytam czytam i oczy mi z orbit wychodzą.
Czyli kobieta, która mieszka z mężczyzną przed ślubem jest dziwką? Jeśli uprawia z nim seks to się nie szanuje?
Czyli jestem nieszanującą się dziwką, bo mieszkałam z facetem na długo przed ślubem. I to 2 razy nawet więc jestem w mniemaniu niektórych i KK podwójną dziwką w dodatku rozwiedzioną. Z jednym małym ale... Jestem niewierząca i nie kieruję się tym co mówią panowie w czarnych sukniach, bo myślę, że oni nie maja najmniejszego prawa do wypowiadania się na temat rodziny, seksu i moralności jednostki.

[elvegirl]

Napisane przez klada

Jak inna wizażanka zauważyła, gdzie tu szanuj bliźniego, jak siebie samego?

No cóż, kasia w poście 68 sama stwierdziła to, co stwierdziła, więc akurat to przesłanie pasuje

[kasia971]

Napisane przez Marika_1987

czytam czytam i oczy mi z orbit wychodzą.
Czyli kobieta, która mieszka z mężczyzną przed ślubem jest dziwką? Jeśli uprawia z nim seks to się nie szanuje?
Czyli jestem nieszanującą się dziwką, bo mieszkałam z facetem na długo przed ślubem. I to 2 razy nawet więc jestem w mniemaniu niektórych i KK podwójną dziwką w dodatku rozwiedzioną. Z jednym małym ale... Jestem niewierząca i nie kieruję się tym co mówią panowie w czarnych sukniach, bo myślę, że oni nie maja najmniejszego prawa do wypowiadania się na temat rodziny, seksu i moralności jednostki.

Najserdeczniej przepraszam, jeśli poczułaś się osobiście dotknięta moimi opiniami. Z Twojego postu rzeczywiście wynika, że jesteś czysta i niewinna. Przepraszam jeszcze raz i pozdrawiam

[skrywana_fantazja]

Napisane przez awki

Bardzo nie lubię tego "najważniejszego dnia w życiu". To przykre, brać ślub z poczuciem, że ważniejszy dzień już się nie zdarzy No i urodzenie dziecka, jego dorastanie, jego sukcesy - wydaje mi się, że te dni będą dużo piękniejsze.

.

Dlaczego uważasz, ze urodzenie i wychowywanie dziecka jest piękniejsze niż ślub? Myśle, ze w kazdej normalnej rodzinie te wydarzenia są ze sobą na równi. Dziecko = mąż, miłość inna, ale tak samo silna, inaczej dziecko jest nadmiernie w centrum,a to nie wpływa dobrze na jego rozwój. Musi mieć własną przestrzeń i wolność. Z kolei relacja małżeńska jest zaniedbana, a dziecko powinno widzieć obraz bezgranicznej miłości mamy i taty. Ono i tak ze względu na wiek dużo opieki i troski dostanie. Nie można tak wartościować wydarzeń. Nigdy nie chciałabym wiedzieć, ze jestem dla mojego męża nr 2, że woli spędzać czas z dzieckiem niż ze mną i widać to jak na dłoni. W kochającej się rodzinie nie ma osób ważnych i ważniejszych. Trochę nie o tym wątek, ale tak mi się rzuciło w oczy.

[klada]

Napisane przez kasia971

Najserdeczniej przepraszam, jeśli poczułaś się osobiście dotknięta moimi opiniami. Z Twojego postu rzeczywiście wynika, że jesteś czysta i niewinna. Przepraszam jeszcze raz i pozdrawiam

A jeżeli byłaby katoliczką, to już masz prawo nazywać ją dziwką?
Przepraszam, ale według mnie jesteś okropną hipokrytką. Normalny katolik nie oskarżał by każdego o rozwiązłość, bo mieszka z chłopakiem/narzeczonym.
Tak w ogóle, znasz pojęcie słowa 'rozwiązłość'?

[skrywana_fantazja]

Napisane przez MoniaS93

dla nas małżeństwo jest bardzo ważne i będzie na pewno 'najważniejszym dniem w życiu' i nie wyobrażam sobie mieszkać razem przed ślubem bo wtedy co tak naprawdę zmienia się po ślubie?

poza tym lubię ten etap randek, wychodzenia razem ale wracania każde do siebie, ma to dla mnie swój urok i nie widzę powodu, by go sobie skracać. z pewnością i tak będę dość młodą mężatką więc zdążę się nacieszyć mieszkaniem razem.

Mam takie samo zdanie.