Zaufanie = ? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-04-02, 11:30   #1
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383

Zaufanie = ?


Cześć!

Moja wiadomość nie będzie o moich problemach ani o prośbie o udzielenie pomocy czy rady.

Bardziej będzie to post informacyjny, bądź refleksyjny.

Mówiąc od razu o co chodzi,dokładnie myślę o często poruszanym temacie przyjaźni.

Do rzeczy.
Osobiście okropnie mnie razi,może denerwuje, że często dzisiejsze podejście do drugiej osoby polega na kompletnym spłycaniu znajomości.(W pierwszej i najważniejszej fazie)
Mało angażowania się, a najlepiej jak najmniej. Liczymy na to,że druga osoba za nas wszystko zrobi. Tzn ,że to ona będzie zabiegała o nasze względy,że nam ewentualnie udowodni,że jej zależy na nas.

Spotkałam w swoim życiu wielką liczbę ludzi, ale w ostatnim czasie chyba te podejście się tylko nasila.
Nie wyobrażam sobie znajomości,w której jedna osoba robi wszystko a druga daje siebie w minimalnym stopniu.
Powiedziałabym,że to nawet nie fair,żeby oceniać wszystkich jedną miarą.( co wydaje mi się przyczyną takiego podejścia).Dobrze kogoś nie poznać,ani jego wartości,a z góry zakładać „że każdy jest taki sam” (w domyśle- nas opuści ,zostawi, oszuka itd.).

Rozumiem,że każdy się boi. Nie ma w tym nic dziwnego.
Część czuje się zraniona,bo zawiodła się na facecie, a inna część na 10 letniej przyjaciółce.
Ale czy to oznacza,że mamy się zamykać całkowicie na innych?
Często też pojawiają się w naszym życiu bardzo ciepłe i miłe osoby,ale my ich odrzucamy instynktownie.
Ze strachu.

Też trzeba zwrócić uwagę na jedną rzecz- takie ciepłe,miłe i dobre osoby też kiedyś stracą werwę. Stracą cierpliwość w udowadnianiu innym,że są szczere,oddane, że zawsze pomogą itd.
Bo są również tylko ludźmi,którzy chcą coś dać,ale nie potrafią przebić głową muru.
A jak wiadomo-głową muru nie przebijesz....

Owszem,też musimy się liczyć z tym,że nie każdy będzie w porządku. Są osoby fair i są tacy,którzy obiecują a nie potrafią potem spełnić swoich obietnic.
To nie zmienia faktu,ze są róźni ludzie,ale nie tylko tacy co zawodzą.

Wydaje mi się stąd,że ten strach trzeba leczyć. Może próbować samemu dotrzeć do problemu,może z kimś innym. Ponieważ blokuje on nam relacje z innymi ludźmi,a nawet z najbliższą rodziną.
Zamykanie się nie usunie nam bólu po stracie kogokolwiek. A zamknięcie się nie spowoduje ,że unikniemy cierpienia. A tylko to,że żyjemy w emocjonalnej klatce.
Żeby „żyć” ,trzeba po prostu innym wybaczyć ich złe decyzje, niemądre wybory a nawet robienie nam krzywdy w taki czy inny sposób.
Zapomnieć o tym,zepchnąć wszystko w niepamięć,bo to nam blokuje działanie i optymizm życiowy.

Inaczej nie da się wejść w żaden nowy związek, w żadne przyjaźnie ani znajomości.
Bo strach nam uniemożliwi zaufanie,a bez zaufania będziemy popełniać kolejne błędy,odsuwać się i znajdować sobie „pewnik” w postaci nowego hobby, nowej pracy, czy uzależnienia.


To tak w skrócie o tym co chciałam przekazać.
Jest to jedynie MOJA skromna opinia.
Nie chodzi mi o pouczanie kogokolwiek,a po prostu pokazanie pewnego problemu,który pewnie dotyczy niejednej osoby.
Mam nadzieję,że dla niektórych wytyczy to nowe ścieżki i drogi i pokaże rozwiązanie pewnych problemów

Jeżeli ktoś ma potrzebę- niech komentuje,jeżeli nie, to wiadomo
Pozdrawiam!
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-02, 13:49   #2
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Zaufanie = ?

Cytat:
Napisane przez Clemence Pokaż wiadomość
Cześć!

Moja wiadomość nie będzie o moich problemach ani o prośbie o udzielenie pomocy czy rady.

Bardziej będzie to post informacyjny, bądź refleksyjny.

Mówiąc od razu o co chodzi,dokładnie myślę o często poruszanym temacie przyjaźni.

Do rzeczy.
Osobiście okropnie mnie razi,może denerwuje, że często dzisiejsze podejście do drugiej osoby polega na kompletnym spłycaniu znajomości.(W pierwszej i najważniejszej fazie)
Mało angażowania się, a najlepiej jak najmniej. Liczymy na to,że druga osoba za nas wszystko zrobi. Tzn ,że to ona będzie zabiegała o nasze względy,że nam ewentualnie udowodni,że jej zależy na nas.

Spotkałam w swoim życiu wielką liczbę ludzi, ale w ostatnim czasie chyba te podejście się tylko nasila.
Nie wyobrażam sobie znajomości,w której jedna osoba robi wszystko a druga daje siebie w minimalnym stopniu.
Powiedziałabym,że to nawet nie fair,żeby oceniać wszystkich jedną miarą.( co wydaje mi się przyczyną takiego podejścia).Dobrze kogoś nie poznać,ani jego wartości,a z góry zakładać „że każdy jest taki sam” (w domyśle- nas opuści ,zostawi, oszuka itd.).

Rozumiem,że każdy się boi. Nie ma w tym nic dziwnego.
Część czuje się zraniona,bo zawiodła się na facecie, a inna część na 10 letniej przyjaciółce.
Ale czy to oznacza,że mamy się zamykać całkowicie na innych?
Często też pojawiają się w naszym życiu bardzo ciepłe i miłe osoby,ale my ich odrzucamy instynktownie.
Ze strachu.

Też trzeba zwrócić uwagę na jedną rzecz- takie ciepłe,miłe i dobre osoby też kiedyś stracą werwę. Stracą cierpliwość w udowadnianiu innym,że są szczere,oddane, że zawsze pomogą itd.
Bo są również tylko ludźmi,którzy chcą coś dać,ale nie potrafią przebić głową muru.
A jak wiadomo-głową muru nie przebijesz....

Owszem,też musimy się liczyć z tym,że nie każdy będzie w porządku. Są osoby fair i są tacy,którzy obiecują a nie potrafią potem spełnić swoich obietnic.
To nie zmienia faktu,ze są róźni ludzie,ale nie tylko tacy co zawodzą.

Wydaje mi się stąd,że ten strach trzeba leczyć. Może próbować samemu dotrzeć do problemu,może z kimś innym. Ponieważ blokuje on nam relacje z innymi ludźmi,a nawet z najbliższą rodziną.
Zamykanie się nie usunie nam bólu po stracie kogokolwiek. A zamknięcie się nie spowoduje ,że unikniemy cierpienia. A tylko to,że żyjemy w emocjonalnej klatce.
Żeby „żyć” ,trzeba po prostu innym wybaczyć ich złe decyzje, niemądre wybory a nawet robienie nam krzywdy w taki czy inny sposób.
Zapomnieć o tym,zepchnąć wszystko w niepamięć,bo to nam blokuje działanie i optymizm życiowy.

Inaczej nie da się wejść w żaden nowy związek, w żadne przyjaźnie ani znajomości.
Bo strach nam uniemożliwi zaufanie,a bez zaufania będziemy popełniać kolejne błędy,odsuwać się i znajdować sobie „pewnik” w postaci nowego hobby, nowej pracy, czy uzależnienia.


To tak w skrócie o tym co chciałam przekazać.
Jest to jedynie MOJA skromna opinia.
Nie chodzi mi o pouczanie kogokolwiek,a po prostu pokazanie pewnego problemu,który pewnie dotyczy niejednej osoby.
Mam nadzieję,że dla niektórych wytyczy to nowe ścieżki i drogi i pokaże rozwiązanie pewnych problemów

Jeżeli ktoś ma potrzebę- niech komentuje,jeżeli nie, to wiadomo
Pozdrawiam!
Ja przyznaję się bez bicia, że spłycam znajomości. Są dwie główne przyczyny:
1. Ludzie (w większości) po zacieśnieniu znajomości przestają pozwalać mi normalnie oddychać. Wystarczy lekka inicjatywa z mojej strony i się zaczyna: nie mogę odebrać wiadomości i nie odpisać bo zaraz słyszę wymówki, nie mogę włączyć skypa/gg i nie odpisać, bo zaraz dostaję 100 pytań: jesteś? jesteś? czemu się nie odzywasz? jesteś??? Nie mogę olać smsa bo już jest patrzenie na mnie krzywo. A ja po prostu czasem chcę wejśc na fb i nie czuć się szpiegowana. Codzienny intensywny kontakt mnie po prostu męczy i albo delikatnie go ochładzam - wtedy są fochy bo 'ja widziałam, ze odebrałaś wiadomosć, czemu jeszcze nie odpisałaś???', albo po prostu znajomości nie zacieśniam i wszyscy są szczęśliwi.

2. Jak z kimś znam się lepiej niż ze zwykłym znajomym to muszę chcąc nie chcąc zacząć od niego wymagać - uprzejmości, prawdomówności, poszanowania mnie i mojego czasu, pewnej wierności (czytaj nieobrabiania mi dupy za plecami). A zauważyłam, że ludzie nie lubią jak się od nich wymaga. Jak znajomy mnie okłamywał prosto w twarz to miałam tylko zabawę z tego. Jak kumpel zaczął mi kłamać i powiedziała mu wprost - nie rób tego, wiem, że kłamiesz, tak się nie bawmy, to była wielka woja i obrażenie. Po co mi to? I tak prędzej czy później kontakty się ochłodzą, bo ludzie nie lubią być lojalni, więc nie będę po prostu ich zacieśniać i z głowy.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-02, 14:00   #3
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: Zaufanie = ?

Jak byłam młodsza to zależało mi na tym, by mieć mnóstwo znajomych, przyjaciół itp. Teraz priorytety się zmieniły. Owszem, poznaje dużo ludzi (w dużej mierze praca ode mnie tego wymaga), ale nie zależy mi, by znajomości zamieniać w przyjaźnie. Mam swój wiek i kilka sprawdzonych osób - 2 przyjaciół płci męskiej i jedną przyjaciółkę. Mogę na nich liczyć w każdej sytuacji (sprawdzone wielokrotnie), ale to działa też w drugą stronę. Jak oni mają zawirowania życiowe, to bywa że rzucam swoje sprawy, by im pomóc, wesprzeć. I to jest fajne. I wydaję mi się, że nie potrzebuje tworzyć nowych przyjaźni: raz że mam to, czego chce, a dwa że nie wiem, czy by mi starczyło czasu na to wszystko (może okrutne, ale tak jest). Mam faceta, pracę, rodzinkę, 3 przyjaciół i własne kaprysy, więc czasami celowo spłycam znajomości, traktuje je luźno, bo nie chce mieć potem zobowiązań.

Druga sprawa, że ja zawsze jak kogoś poznaję, to obdarzam go ogromną dozą zaufania. W ciemno ufam, ale jak ktoś nawali, to nie ma zmiłuj się. Dana osoba zostaje spychana na bok
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-02, 14:22   #4
Ostre wasabi
Zadomowienie
 
Avatar Ostre wasabi
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Szczecin :D
Wiadomości: 1 733
Dot.: Zaufanie = ?

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Jak byłam młodsza to zależało mi na tym, by mieć mnóstwo znajomych, przyjaciół itp. Teraz priorytety się zmieniły. Owszem, poznaje dużo ludzi (w dużej mierze praca ode mnie tego wymaga), ale nie zależy mi, by znajomości zamieniać w przyjaźnie. Mam swój wiek i kilka sprawdzonych osób - 2 przyjaciół płci męskiej i jedną przyjaciółkę. Mogę na nich liczyć w każdej sytuacji (sprawdzone wielokrotnie), ale to działa też w drugą stronę. Jak oni mają zawirowania życiowe, to bywa że rzucam swoje sprawy, by im pomóc, wesprzeć. I to jest fajne. I wydaję mi się, że nie potrzebuje tworzyć nowych przyjaźni: raz że mam to, czego chce, a dwa że nie wiem, czy by mi starczyło czasu na to wszystko (może okrutne, ale tak jest). Mam faceta, pracę, rodzinkę, 3 przyjaciół i własne kaprysy, więc czasami celowo spłycam znajomości, traktuje je luźno, bo nie chce mieć potem zobowiązań.

Druga sprawa, że ja zawsze jak kogoś poznaję, to obdarzam go ogromną dozą zaufania. W ciemno ufam, ale jak ktoś nawali, to nie ma zmiłuj się. Dana osoba zostaje spychana na bok
Działam podobnie i nie robię tego świadomie. Również wymagam od bliższych znajomych jakiegoś zaangażowania, ponieważ ja w bliskie znajomości angażuję się bardzo i wiem że można na mnie polegać i nigdy nie usłyszałam od kogoś, że się na mnie zawiódł.

Z tym fb i gg to też racja - tam znajomi mają jakby pole do popisu na lojalność. Szpiegują, komentują, wymuszają nieraz jakieś zachowania typu - głosuj na mój blog z podesłanym linkiem a jak nie to foch i nie pozwalają mi myśleć samodzielnie - bo może np. inny blog jest dla mnie ciekawszy? ale nie. Dla innych jest to już zdrada.

Teraz mam dylemat, ponieważ jeden znajomy robi uszczypliwe komentarze do moich postów na fb - to z okazji obrazy na mnie. A ja się zastanawiam czy nie wyjdę na dziecinną gdy go zwyczajnie ze znajomych usunę Nie zależy mi na 184625242 liczbie znajomych. Mam swoje ciasne grono bliskich i pewnych ludzi z którymi mogę podyskutować na poziomie i wiem, że mogę na nich polegać - ale są to osoby które mogę policzyć na palcach jednej dłoni
__________________
To all these greedy people
Trying to feed on what is mine
You've got to fill your hunger
And stop fucking with my mind
I know it's time to leave these places far behind

Ostre wasabi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-02, 15:58   #5
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: Zaufanie = ?

Ja nigdy z góry nie oceniam, dopiero jak mam powód to tak. Nie uważam, że to coś złego - albo przeżyje się miłe zaskoczenie, żę jednak nie jest tak jak zakładałam albo utwierdzę się w przekonaniu i jeśli ktoś tak robi ze mną to nic do tego nie mam bo nie mam zamiaru ukrywać jaka jestem i silić się na pierwsze wrażenie.

Nie chcę mieć dużo przyjaciół bo są mi niepotrzebni. Ten kto jest wartościowy zawsze da się poznać.
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-02, 17:43   #6
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Zaufanie = ?

Też o tym ostatnio myślałam. Wiedzą kochane Wizażanki, które mnie swego czasu wspierały wspierały, że mam potężny problem w relacjach damsko-męskich... Źle interpretuję (albo wcale nie interpretuję) sygnały wysyłane przez drugą stronę, a boję się otworzyć na tyle, żeby zaryzykować odrzucenie.
Ciekawe, że z przyjaźniami jest inaczej. Na brak oddanych ludzi wokół nie mogę narzekać. Przekonałam się o tym ostatnio, kiedy wpadłam w kłopoty, z których wyciągnęli mnie za uszy. Wtedy pomyślałam, że warto było ryzykować, czyli pogłębiać relacje.
Naprawdę bliskich osób chyba nie można mieć wiele. I zawsze jest to ryzyko, to badanie terenu na początku... Mam takich dwóch kumpli, z którymi mówimy sobie więcej niż nakazywałaby przyzwoitość. Jedno z nas rzuciło informację z gatunku intymnych. Pozostała dwójka musiała to przetrawić, po czym dodała coś od siebie, niejako "na wymianę". I tak krok po kroku. Teraz relacje między nami są naprawdę bliskie, nie wstydzę się już zadzwonić w środku nocy z wołaniem o pomoc, albo wypłakać się z jakiejś krępującej sytuacji, o której nie opowiedziałabym najdroższej mamusi. I zawsze jestem gotowa do wszelakiej pomocy dla nich.
Dostałam kopa w tyłek tyle razy, że aż ciężko zliczyć. Każdą z tych sytuacji, kiedy osoba, w którą wierzyłam, zawiodła moje zaufanie, bardzo przeżywałam. Obiecywałam sobie, że już nigdy więcej. A potem znów brnęłam jak idiotka w poszukiwanie bliskości... Może to głupie (narażanie się na zranienie z własnej nieprzymusowej woli), ale nie żałuję. Teraz już nie szukam. Mam prawdziwych przyjaciół. Nie wiem, jak żyłabym bez nich. Bez faceta też słabo, ale ujdzie, jeśli są przyjaciele. Z nimi wszystko ujdzie.
Ktoś ma może podobne doświadczenia?
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-02, 20:58   #7
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: Zaufanie = ?

ps:
Chciałam dodać,że nie chodzi mi o zbieranie miliona osób jako naszych przyjaciół ani tysiąca znajomych, a raczej pisaniu wiadomości typu "szukam przyjaciół" i co potem dalej wynika z tego.
No i też kwestia czy chcemy czasem zaakceptować nowych znajomych

ps2:
Z mojej perspektywy też osoby które co chwilę piszą "jesteś?" itd ciągiem to raczej nie kwestia przyjaciół a dziecnności.
Też taie sprawy się ustala,o ile nam na kimś zależy.
W sumie podobnie jak w związku.

ps3: No cóż,część postów faktycznie trochę przerażająco brzmi,no ale
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-04-03, 12:24   #8
GhostInTheFog
Zadomowienie
 
Avatar GhostInTheFog
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: pypydoowa
Wiadomości: 1 018
GG do GhostInTheFog
Dot.: Zaufanie = ?

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Ja przyznaję się bez bicia, że spłycam znajomości. Są dwie główne przyczyny:
1. Ludzie (w większości) po zacieśnieniu znajomości przestają pozwalać mi normalnie oddychać. Wystarczy lekka inicjatywa z mojej strony i się zaczyna: nie mogę odebrać wiadomości i nie odpisać bo zaraz słyszę wymówki, nie mogę włączyć skypa/gg i nie odpisać, bo zaraz dostaję 100 pytań: jesteś? jesteś? czemu się nie odzywasz? jesteś??? Nie mogę olać smsa bo już jest patrzenie na mnie krzywo. A ja po prostu czasem chcę wejśc na fb i nie czuć się szpiegowana. Codzienny intensywny kontakt mnie po prostu męczy i albo delikatnie go ochładzam - wtedy są fochy bo 'ja widziałam, ze odebrałaś wiadomosć, czemu jeszcze nie odpisałaś???', albo po prostu znajomości nie zacieśniam i wszyscy są szczęśliwi.
.
Ja czasem robię podobnie, bo wyżej wymienione zachowania mnie irytują. Ale to juz kwestia dobrou tych znajomych. Ja nie lubię ludzi przesadnie się narzucających, sama równiez staram się tego nie robić.

U mnie jest tak, ze jeśli juz czuję że jestem z kimś blisko to jestem gotowa na wiele dla tej znajomości. Na szczęście mam tę fajna cechę, ze dość szybko wyczuwam potencjalnych przyjaciół i tych, którzy nimi z pewnością nie będą. I stąd spokój. Mam 2,3 sprawdzone osoby, z którymi relacji nie spłycam. Z innymi czasem tak, bo albo mi nie zależy, albo czuję że im nie zależy. Takie relacje sa czysto instrumentalne wówczas. Nie czuję się z tym źle. Po prostu nie obiecuję niewiadomo czego i nie mam dużych oczekiwań.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai...
GhostInTheFog jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:19.