największe faux pas w salonie sukien ślubnych - Strona 4 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne > Ślubny wizerunek

Notka

Ślubny wizerunek Ślubny wizerunek jest dla ciebie ważny? Zadaj pytanie na temat sukni ślubnej, makijażu, fryzury oraz dodatków ślubnych. Czuj się wyjątkowo w tym dniu.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-04-04, 16:25   #91
viki1988
Zakorzenienie
 
Avatar viki1988
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
Wiesz, nie wierzę żeby np. licealistki mierzące sukienki na wagarach wracały potem po sukienki.
Jak już powiedziałam, wszystkie klientki są traktowane równo i miło.
Zresztą czy ktoś jest wróżką, aby stwierdzić, że ktoś inny mierzy dla zabawy? :
No chyba Ty jesteś bo sama stwierdziłaś że masz przypadki mierzenia sukien dla zabawy

Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
JA napisałam jedynie, że SAMA nie wykorzystuję niczyjej pracy i nie zabieram mu czasu, bo to nie fair. Gdziekolwiek bym nie szła i czegokolwiek bym nie załatwiała. Nie rozumiem również w czym to może poprawiać humor, to jak wchodzenie do restauracji, żeby poczytać menu, zamiast się najeść :
ja tam czasem zatrzymuje sie przy restauracjach i czytam menu - żeby wiedzieć co mogą mi zaproponować

Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
A suknie "męczą" się i to jest fakt - po ok 20-40 mierzeniach suknia nadaje się do prania, a każde pranie niszczy. Podkład, pot, kurz - wiadomo o co chodzi. Nikt nie chce mierzyć sukienki jak ścierka, czasami suknie po ślubie i jednym praniu są w lepszym stanie niż suknie ekspozycyjne. Ale jeszcze nikomu nie odmówiłam zmierzenia niczego, nawet gdy wiedziałam, że nie ma szansy w to wejść.:
Oczywiście że suknie niszczą się od mierzenia, ale chyba każdy porządny salon uwzględnia to w zakresie ponoszonych kosztów?
Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
Zawracanie komuś tyłka, bez zamiaru kupna, to jest kwestia kultury.
Jeśli wchodzę do jakiegokolwiek sklepu, żeby coś sprawdzić, przypuśćmy - do takiej Sephory - i mam zamiar powąchać nowe perfumy z linii X, a nie mam zamiaru ich kupować, tylko chcę je parę godzin "ponosić", aby sprawdzić jak zapach się rozwija, to grzecznie dziękuję ekspedientce za obsługę. Ona jest tam po to aby zarabiać. Jak by nie kochała tej pracy . I ta perfumeria, również istnieje, żeby zarabiać. W Polsce to jest jakieś tabu, daję słowo
Akurat ekspedientki w Sephorze raczej w pupie maja czy coś kupisz czy nie bo nie sądzę aby jakiekolwiek prowizje od sprzedaży dostawały Wiadomo że sklepy sa po to aby zarabiać , ale to nie znaczy że obsługiwanie osób które akurat w tym konkretnym momencie nie chcą nic kupić nie ma sensu
Cytat:
Napisane przez Visez Pokaż wiadomość
Czasem można dotknąć, a nawet usiąść za kierownicą. A fotel się męczy
__________________
21.06.2014r.
28.01.2016r.
viki1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-04, 19:33   #92
mylady21
Wtajemniczenie
 
Avatar mylady21
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

1) Gdzie to pisałam?
2) Chore- przeczytanie menu zresztą nic nie daje, bo jedzenia trzeba... posmakować?
3) Oczywiście, ale powinny minimum rok posłużyć, i jeszcze się nadawać do wyprzedaży, a nie do wyrzucenia.
4) Oczywiście, że w Sephorze maja prowizję, a czasami odgonić się od nich nie można, więc jest to raczej odwrotność "mienia w pupie"
5) No ok, dotknę, usiądę? I co mi to daje? Lizanie lizaka przez szybę
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew.
mylady21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-04, 20:22   #93
Visez
Zakorzenienie
 
Avatar Visez
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
5) No ok, dotknę, usiądę? I co mi to daje? Lizanie lizaka przez szybę
Jezuuuuu... to że TOBIE nic nie daje nie znaczy że każdy musi tak mieć, strasznie ciężko ogarnąć co?
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Visez jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-04, 21:37   #94
roksana111
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 518
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Wtrące się do dyskusji w sprawie sukien,pracuję w szwalni sukien slubnych i my szyjemy suknie do salonów.Inne szyjemy do przymierzania a całkiem inne gdy jest zamówienie na konkretną suknię dla konkretnej klientki.Bardzo często poprawiamy suknię która jest przymiarkowa i według nas ,to jest normalne że suknie wystawowe się niszczą.
roksana111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-04, 22:58   #95
mylady21
Wtajemniczenie
 
Avatar mylady21
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez Visez Pokaż wiadomość
Jezuuuuu... to że TOBIE nic nie daje nie znaczy że każdy musi tak mieć, strasznie ciężko ogarnąć co?
A co daje komu innemu? Sztukę dla sztuki?
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew.
mylady21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-06, 17:13   #96
cukraktywna
Zadomowienie
 
Avatar cukraktywna
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 565
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Po pierwsze: sklepy z sukniami ślubnymi są inne niż pozostałe. Tutaj ekspedientka musi osobiście pomóc przy założeniu, zdjęciu, musi suknię przynieść, wszystko poprawiać itd. W praktyce oznacza to, że jedna ekspedientka "ślubna" może równocześnie obsługiwać jedną, może dwie panie; reszta klientek musi przez ten czas czekać. Poirytowałabym się, gdybyśmy ja i moja Mama musiały czekać, bo jakieś małolaty wygłupiają się w kieckach.
Po drugie: jest różnica między przymierzającymi dla hecy licealistkami a klientką zaręczoną - choćby miała mieć ślub za dwa lata.
Po trzecie: nie wiem jak Wy, ale ja mam regularne wymiary i jeśli będzie taka możliwość, to kupię przecenioną kieckę z wystawy, bo wolę np. o połowę tańszą Rosę Clarę niż przeciętniejszą suknię za 100% jej wartości. Dlatego też uważam, że niszczenie wystawowej sukni jest faux pas - ktoś ją może kiedyś kupić i założyć do swojego ślubu. Oczywiście nie twierdzę, że nie powinno się przymierzać jej jeśli jakaś PMka ma ochotę Ale niech przypadkowe dziewczyny nie mające zamiaru kupna nie zużywają ich niepotrzebnie. Wiadomo - mogą ją zapocić, rozciągnąć, coś urwać itd.
__________________
Razem od 6 sierpnia 2007
Zaręczeni od 5 grudnia 2012
Wychodzę za mąż 20 czerwca 2014

cukraktywna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-06, 17:37   #97
mylady21
Wtajemniczenie
 
Avatar mylady21
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
Po pierwsze: sklepy z sukniami ślubnymi są inne niż pozostałe. Tutaj ekspedientka musi osobiście pomóc przy założeniu, zdjęciu, musi suknię przynieść, wszystko poprawiać itd. W praktyce oznacza to, że jedna ekspedientka "ślubna" może równocześnie obsługiwać jedną, może dwie panie; reszta klientek musi przez ten czas czekać. Poirytowałabym się, gdybyśmy ja i moja Mama musiały czekać, bo jakieś małolaty wygłupiają się w kieckach.
Po drugie: jest różnica między przymierzającymi dla hecy licealistkami a klientką zaręczoną - choćby miała mieć ślub za dwa lata.
Po trzecie: nie wiem jak Wy, ale ja mam regularne wymiary i jeśli będzie taka możliwość, to kupię przecenioną kieckę z wystawy, bo wolę np. o połowę tańszą Rosę Clarę niż przeciętniejszą suknię za 100% jej wartości. Dlatego też uważam, że niszczenie wystawowej sukni jest faux pas - ktoś ją może kiedyś kupić i założyć do swojego ślubu. Oczywiście nie twierdzę, że nie powinno się przymierzać jej jeśli jakaś PMka ma ochotę Ale niech przypadkowe dziewczyny nie mające zamiaru kupna nie zużywają ich niepotrzebnie. Wiadomo - mogą ją zapocić, rozciągnąć, coś urwać itd.
Cukratywna trafiła w sedno i dostaje złoty medal za praktyczne normalne podejście, rozsądek i logiczne myślenie.
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew.
mylady21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-04-06, 21:19   #98
201610281624
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 1 724
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
Po pierwsze: sklepy z sukniami ślubnymi są inne niż pozostałe. Tutaj ekspedientka musi osobiście pomóc przy założeniu, zdjęciu, musi suknię przynieść, wszystko poprawiać itd. W praktyce oznacza to, że jedna ekspedientka "ślubna" może równocześnie obsługiwać jedną, może dwie panie; reszta klientek musi przez ten czas czekać. Poirytowałabym się, gdybyśmy ja i moja Mama musiały czekać, bo jakieś małolaty wygłupiają się w kieckach.
Po drugie: jest różnica między przymierzającymi dla hecy licealistkami a klientką zaręczoną - choćby miała mieć ślub za dwa lata.
Po trzecie: nie wiem jak Wy, ale ja mam regularne wymiary i jeśli będzie taka możliwość, to kupię przecenioną kieckę z wystawy, bo wolę np. o połowę tańszą Rosę Clarę niż przeciętniejszą suknię za 100% jej wartości. Dlatego też uważam, że niszczenie wystawowej sukni jest faux pas - ktoś ją może kiedyś kupić i założyć do swojego ślubu. Oczywiście nie twierdzę, że nie powinno się przymierzać jej jeśli jakaś PMka ma ochotę Ale niech przypadkowe dziewczyny nie mające zamiaru kupna nie zużywają ich niepotrzebnie. Wiadomo - mogą ją zapocić, rozciągnąć, coś urwać itd.
I popieramhehe. Samo sedno, logicznie i z empatią
201610281624 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 11:22   #99
viki1988
Zakorzenienie
 
Avatar viki1988
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Gdynia
Wiadomości: 8 975
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
1) Gdzie to pisałam?
np.w poście o licealistach
Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
2) Chore- przeczytanie menu zresztą nic nie daje, bo jedzenia trzeba... posmakować?
Cóż dzięki za podsumowanie, natomiast tak się składa że ja mam dość konkretne upodobania smakowe i niektórych rzeczy po prostu nie lubię i koniec - dodatkowo przez jakiś czas byłam wegetarianką więc po co miałabym iść do restauracji która np. nie ma w menu pozycji bezmięsnych?
Swoją drogą ja by mogła powiedzieć że dla mnie chore jest kupowanie ubrań bez przymierzania....
Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
3) Oczywiście, ale powinny minimum rok posłużyć, i jeszcze się nadawać do wyprzedaży, a nie do wyrzucenia.
IMHO zakładanie że jakaś suknia powinna iles tam wytrzymać jest z gruntu niepoważnie - chociażby dlatego ze różne modele są z różną częstotliwością przymierzane...

Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
Po pierwsze: sklepy z sukniami ślubnymi są inne niż pozostałe. Tutaj ekspedientka musi osobiście pomóc przy założeniu, zdjęciu, musi suknię przynieść, wszystko poprawiać itd. W praktyce oznacza to, że jedna ekspedientka "ślubna" może równocześnie obsługiwać jedną, może dwie panie; reszta klientek musi przez ten czas czekać. Poirytowałabym się, gdybyśmy ja i moja Mama musiały czekać, bo jakieś małolaty wygłupiają się w kieckach.
To w salonach nie umawia się na konkretną godzinę na przymierzanie?
Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
Po drugie: jest różnica między przymierzającymi dla hecy licealistkami a klientką zaręczoną - choćby miała mieć ślub za dwa lata.
Oczywiście że jest, natomiast ja nigdy nie widziałam licealistek w takim salnoe, ani jak sama byłam licealistką to nie przyłoby mi do głowy łażenie po salonach sukien ślubnych, i raczej się odnoszę w moich wypowiedziach do drugiej przytoczonej sytuacji - czyli osoba zaręczona przymierza suknie, bez zamiaru kupna tu i teraz
Po trzecie: nie wiem jak Wy, ale ja mam regularne wymiary i jeśli będzie taka możliwość, to
Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
kupię przecenioną kieckę z wystawy, bo wolę np. o połowę tańszą Rosę Clarę niż przeciętniejszą suknię za 100% jej wartości. Dlatego też uważam, że niszczenie wystawowej sukni jest faux pas - ktoś ją może kiedyś kupić i założyć do swojego ślubu. Oczywiście nie twierdzę, że nie powinno się przymierzać jej jeśli jakaś PMka ma ochotę Ale niech przypadkowe dziewczyny nie mające zamiaru kupna nie zużywają ich niepotrzebnie. Wiadomo - mogą ją zapocić, rozciągnąć, coś urwać itd.
Jak się kupuje suknię salonową to wiadomo ze nie jest ona "pierwszej świeżości", wiec dla mnie to czy przymierzała ja w miedzyczasie jedna czy dwie licealistki w znacznym stopniu zużycia nie zwiększy
__________________
21.06.2014r.
28.01.2016r.
viki1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 11:40   #100
cukraktywna
Zadomowienie
 
Avatar cukraktywna
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 565
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez viki1988 Pokaż wiadomość
To w salonach nie umawia się na konkretną godzinę na przymierzanie?

Jak się kupuje suknię salonową to wiadomo ze nie jest ona "pierwszej świeżości", wiec dla mnie to czy przymierzała ja w miedzyczasie jedna czy dwie licealistki w znacznym stopniu zużycia nie zwiększy
No pewnie, że powinno się umówić na przymierzanie, dlatego też ganię laseczki wpadające z ulicy i przymierzające dla hecy. TAK, są takie osoby i to właśnie je krytykujemy.
I oczywiście, że każde kolejne mierzenie zwiększa zużycie, porównaj w pierwszym lepszym sklepie świeże ciuchy (z dostawy, dopiero co wyjęte z folii) i ciuchy na wyprzedaży. Sama pracuję jako ekspedientka, więc wiem, co mówię. Skoro nawet bluzki są po kilku przymiarkach pomięte, to co dopiero ciężkie suknie, które trzeba dopiąć (gdy jest przymała to suknia się przy dopinaniu rozbija i rozciąga), samo włożenie trwa kilka minut.
__________________
Razem od 6 sierpnia 2007
Zaręczeni od 5 grudnia 2012
Wychodzę za mąż 20 czerwca 2014

cukraktywna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-07, 12:15   #101
roksana111
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 518
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
No pewnie, że powinno się umówić na przymierzanie, dlatego też ganię laseczki wpadające z ulicy i przymierzające dla hecy. TAK, są takie osoby i to właśnie je krytykujemy.
I oczywiście, że każde kolejne mierzenie zwiększa zużycie, porównaj w pierwszym lepszym sklepie świeże ciuchy (z dostawy, dopiero co wyjęte z folii) i ciuchy na wyprzedaży. Sama pracuję jako ekspedientka, więc wiem, co mówię. Skoro nawet bluzki są po kilku przymiarkach pomięte, to co dopiero ciężkie suknie, które trzeba dopiąć (gdy jest przymała to suknia się przy dopinaniu rozbija i rozciąga), samo włożenie trwa kilka minut.
Tylko że,w normalnym sklepie z ciuchami prawie wszystkie ciuchy są przeznaczone do normalnej sprzedaży a w salonie sukien ślubnych są suknie przeznaczone wyłącznie do przymierzania i sa suknie na sprzedaż,każdy salon ma suknie które ida na straty,po sezonie są suknie do wycofania i jeżeli salon sprzeda taką suknię to ma dodatkowy zarobek i dlatego dziewczyny w salonach dbają o suknie .Nie wiem czy tak też jest w Polsce bo teraz opisałam jak mniejwięcej wygląda we Włoszech.
roksana111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-07, 19:21   #102
blackcherry12
Raczkowanie
 
Avatar blackcherry12
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 247
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
No pewnie, że powinno się umówić na przymierzanie, dlatego też ganię laseczki wpadające z ulicy i przymierzające dla hecy. TAK, są takie osoby i to właśnie je krytykujemy.
I oczywiście, że każde kolejne mierzenie zwiększa zużycie, porównaj w pierwszym lepszym sklepie świeże ciuchy (z dostawy, dopiero co wyjęte z folii) i ciuchy na wyprzedaży. Sama pracuję jako ekspedientka, więc wiem, co mówię. Skoro nawet bluzki są po kilku przymiarkach pomięte, to co dopiero ciężkie suknie, które trzeba dopiąć (gdy jest przymała to suknia się przy dopinaniu rozbija i rozciąga), samo włożenie trwa kilka minut.
Ale skoro w wielu salonach nie ma takiej zasady i nie ma umawiania się na konkretną godzinę, no to chyba logiczne że sami się proszą że sukienkę może zmierzyć każdy kto do salonu wejdzie. Ja np. wyglądam bardzo młodo, pytają mnie zawsze o dowód i co? Może kiedy mierzyłam suknię zostałam odebrana jako "chichocząca gówniara". Akurat byłam z koleżanką i kiedy znalazłam swoją suknię to miałyśmy obie banana na twarzy. Co zrobię? Skoro komuś kto pracuje w salonie przeszkadza, że każdy może suknię zmierzyć, to niech wprowadzi jakieś konkretne zasady postępowania (choć to absurdalne jak dla mnie, np. okazanie dowodu osobistego? Bo chyba nie pierścionka zaręczynowego) a nie ma pretensji do całego świata że ktoś przychodzi i chce sobie zmierzyć suknię. Taki biznes i tyle. Każda praca ma swoje plusy i minusy. Niektóre PMki kupują suknię 2 lata przed ślubem, inne na miesiąc przed i wszystkie mają do tego prawo. Większość sukni jest przeznaczona do mierzenia a nie tak jak w sklepie do kupna. A to że sprzedawczyni pomaga ubrać suknię każdej dziewczynie to żaden argument, to jest dla mnie oczywista oczywistość i obowiązek sprzedawcy, tak jak oczywiste jest to że kelner podaje nam jedzenie do stołu a nie wchodzimy po nie do kuchni. Bo nie wyobrażam sobie chyba że przychodzę do salonu i mam sama się w to ubrać Wtedy dopiero by były zniszczenia i pretensje
blackcherry12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-08, 18:19   #103
axox
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 241
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez blackcherry12 Pokaż wiadomość
Ale skoro w wielu salonach nie ma takiej zasady i nie ma umawiania się na konkretną godzinę, no to chyba logiczne że sami się proszą że sukienkę może zmierzyć każdy kto do salonu wejdzie. Ja np. wyglądam bardzo młodo, pytają mnie zawsze o dowód i co? Może kiedy mierzyłam suknię zostałam odebrana jako "chichocząca gówniara". Akurat byłam z koleżanką i kiedy znalazłam swoją suknię to miałyśmy obie banana na twarzy. Co zrobię? Skoro komuś kto pracuje w salonie przeszkadza, że każdy może suknię zmierzyć, to niech wprowadzi jakieś konkretne zasady postępowania (choć to absurdalne jak dla mnie, np. okazanie dowodu osobistego? Bo chyba nie pierścionka zaręczynowego) a nie ma pretensji do całego świata że ktoś przychodzi i chce sobie zmierzyć suknię. Taki biznes i tyle. Każda praca ma swoje plusy i minusy. Niektóre PMki kupują suknię 2 lata przed ślubem, inne na miesiąc przed i wszystkie mają do tego prawo. Większość sukni jest przeznaczona do mierzenia a nie tak jak w sklepie do kupna. A to że sprzedawczyni pomaga ubrać suknię każdej dziewczynie to żaden argument, to jest dla mnie oczywista oczywistość i obowiązek sprzedawcy, tak jak oczywiste jest to że kelner podaje nam jedzenie do stołu a nie wchodzimy po nie do kuchni. Bo nie wyobrażam sobie chyba że przychodzę do salonu i mam sama się w to ubrać Wtedy dopiero by były zniszczenia i pretensje
klask i:

Ja jeszcze dodam- idąc do salonu chce zmierzyc/ kupic/ poogladac sukienkę. Koszty utrzymania, strat i zysków salonu są sprawą jego właścicieli a nie klientów
axox jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-08, 20:19   #104
samiramis
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 413
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Gdzieś wcześniej było napisane, że suknia z salonu- ta do mierzenia- nie jest na sprzedaż itp.
Ja kupiłam suknię wystawową. Widziałam ją na wystawie gdy kolekcja wchodziła na rynek (grudzień 2010) a kupiłam ponad rok później gdy była już na wyprzedaży. Mierzyłam ją w tym czasie trzykrotnie zanim kupiłam. Pierwszy raz gdy ujrzałam na wystawie więc było to mierzenie bez celu kupna (do ślubu miałam prawie 2 lata) ale się w niej zakochałam.

Potem mierzyłam jeszcze raz gdy widziałam, że jest na przecenie i potem zanim ostatecznie zapłaciłam zadatek.

Sukienka na pewno w tym czasie była mierzona jeszcze kilkadziesiąt razy i pomimo tego w dniu jej odbioru przeze mnie przed moim ślubem- wyglądała jak nowa. Sama na własnym weselu mocno ją sfatygowałam i pobrudziłam a jednak po odebraniu z pralni i oddaniu do salonu celem naprawy- nadal wygląda jak nowa.
Suknia przed ostatecznym oddaniem mi była dopasowywana do mojej figury i wyprana po nałożeniu poprawek. Żaden szanujący się salon nie sprzeda klientce sukienki która jest mocno sfatygowana czy pobrudzona itp. Robiłby sobie antyreklamę.
samiramis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-14, 14:14   #105
laska4
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 600
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez cukraktywna Pokaż wiadomość
No pewnie, że powinno się umówić na przymierzanie, dlatego też ganię laseczki wpadające z ulicy i przymierzające dla hecy. TAK, są takie osoby i to właśnie je krytykujemy.
I oczywiście, że każde kolejne mierzenie zwiększa zużycie, porównaj w pierwszym lepszym sklepie świeże ciuchy (z dostawy, dopiero co wyjęte z folii) i ciuchy na wyprzedaży. Sama pracuję jako ekspedientka, więc wiem, co mówię. Skoro nawet bluzki są po kilku przymiarkach pomięte, to co dopiero ciężkie suknie, które trzeba dopiąć (gdy jest przymała to suknia się przy dopinaniu rozbija i rozciąga), samo włożenie trwa kilka minut.
To w końcu pracujesz jako ekspedientka czy studiujesz,zdecyduj się w końcu
laska4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-14, 14:33   #106
mariamarysienka
Zakorzenienie
 
Avatar mariamarysienka
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 14 017
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

A nie sądzisz, że można jednocześnie pracować i studiować? Cała masa osób w Polsce i nie tylko tak robi.
__________________
.

"One cat just leads to another." - E. Hemingway



I love you
I will
I do
mariamarysienka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-14, 15:17   #107
laska4
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 600
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez mariamarysienka Pokaż wiadomość
A nie sądzisz, że można jednocześnie pracować i studiować? Cała masa osób w Polsce i nie tylko tak robi.
trole tak potrafią

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

a najważniejsze to zeby pamiętać o kanapkach dla fotografa na weselu,on jeść nie musi bo ma zdjęcia robić
laska4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-14, 23:04   #108
cukraktywna
Zadomowienie
 
Avatar cukraktywna
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 565
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez laska4 Pokaż wiadomość
To w końcu pracujesz jako ekspedientka czy studiujesz,zdecyduj się w końcu
Haha, już Ci odpisałam w innym wątku, Trollico
Oczywiście, że studiuję i pracuję jednocześnie. Przecież praca jako ekspedientka w sklepie z ciuchami to najpopularniejsza posada wśród studiujących dziewcząt. Jeżeli nie wiesz, że tak jest, to chyba nawet nie wąchałaś żadnej uczelni, co?
Powiem Ci więcej, studiuję dziennie, pracuję i robię praktyki zawodowe. Nie każdy siedzi 24h/dobę przed kompem na kilku kontach, jak niektórzy
__________________
Razem od 6 sierpnia 2007
Zaręczeni od 5 grudnia 2012
Wychodzę za mąż 20 czerwca 2014

cukraktywna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-14, 23:28   #109
Visez
Zakorzenienie
 
Avatar Visez
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez laska4 Pokaż wiadomość
trole tak potrafią

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

a najważniejsze to zeby pamiętać o kanapkach dla fotografa na weselu,on jeść nie musi bo ma zdjęcia robić
Jak ktoś tu jest trollem to raczej ty W dodatku dorodnym gdzieś się zatrollował z tyloma postami jeszcze bez bana
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Visez jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-04-17, 08:15   #110
Kadin_
Zadomowienie
 
Avatar Kadin_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 510
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez Visez Pokaż wiadomość
Czasem można dotknąć, a nawet usiąść za kierownicą. A fotel się męczy
Ale wtedy ten samochód jest sprzedawany jako "powystawowy" a nie "nowy"


Wracając do tematu.
Byłam raz z koleżanką wybierać dla niej suknię. Dziewczyna drobniutka - 160 cm i 40 kg wagi. Pani w salonie stwierdziła, że ona powinna komunijną kupić, a nie ślubną
Oczywiście wyszłyśmy stamtąd, a koleżanka w następnym salonie znalazła cudowną suknie i to ślubną
__________________
Kadin_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-17, 10:24   #111
Visez
Zakorzenienie
 
Avatar Visez
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Trele Morele
Wiadomości: 14 318
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez Kadin_ Pokaż wiadomość
Ale wtedy ten samochód jest sprzedawany jako "powystawowy" a nie "nowy"
Jak ktoś zamawia suknię w salonie to przecież nie dostaje tej przeznaczonej do mierzenia A ta do mierzenia nie zostanie sprzedana jako "nowa" tylko ewentualnie na wyprzedaży.
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.
Visez jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-25, 12:59   #112
helcia86
Raczkowanie
 
Avatar helcia86
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 320
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Parę razy wspomniałyście o tym, że sprzedawczynie wypominają że za wcześnie się przyszło. Ponad rok temu w listopadzie chodziłam za suknią razem z moją koleżanką, która ślub miała w kwietniu. W paru salonach nas zbesztano, dostałysmy wręcz ochrzan że to za późno, że powinnyśmy byż wcześniej Mi było bardzo głupio, a co dopiero jej.. Rozumiem, że musi być czas na przeszycie i mogła zacząć wcześniej szukać..no ale niesmak był :| (finalnie znalazłyśmy piękną suknię w Madonnie, od razu było wiadomo że to TA, i bez problemu salon się wyrobił w 5 miesięcy)

Przypomniało mi się też faux paus, które doświadczyłam personalnie od przyszłej teściowej.. Slub mamy zaplanowany na maj przyszłego roku, wiadomo przygotowania zaczęliśmy od sali i zespołu.. Po paru miesiącach od zaręczyń "wypaliła" do mnie, że koleżanki jej mówiły że skoro ja jestem tak nieproprcjonalna (chodzi o moje kurduplastwo -154cm..) to powinnam przygotowania do ślubu zacząć od szukania sukni, bo przecież może mi to zająć nie wiadomo ile ....
Jak zobaczyła moją minę, to trochę się zreflektowała.. ale myślałam że szlag mnie trafi, wyjdę z siebie i pójdę w cholerę..
helcia86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-25, 22:42   #113
mylady21
Wtajemniczenie
 
Avatar mylady21
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Ja tam klientki przychodzące w listopadzie całuję po stopach. Po pierwsze jest to szalenie nudny miesiąc. Wolę, kiedy się coś dzieje.
Po drugie, P.M. na ostatnią chwilę doprowadzą mnie do zawału, im więcej czasu tym mniej stresu, a im mniej stresu to mój zawał się oddala. Po trzecie na kimś trzeba przetestować nowe kolekcje

154cm nie oznacza wcale braku proporcji. Można mieć 180cm i totalny brak proporcji. Niski wzrost oznacza tylko tyle, że suknię trzeba o kilka cm więcej skrócić. :/
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew.
mylady21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-27, 04:08   #114
LoveMessages
Zakorzenienie
 
Avatar LoveMessages
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 309
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Ja z racji tego, że na organizację ślubu mam tylko jeden miesiąc musiałam znaleźć suknie co od razu pasuje. Do tego moja cena jaką mogłam przeznaczyć było max 500 dol, więc w grę wchodziły tylko przeceny. Tylko w jednym salonie powiedziano mi, że nie mogę nic przymierzać bo będzie trzeba po mnie posprzątać. Ekspedientka po prostu nie widziała na mnie dużego zarobku Sukienkę znalazłam w kolejnym sklepie z gorsetem, szyta jak na miarę.
Dziewczyny to ile potrzeba czasu by kupić sukienkę i ją poprawić bo ja widzę, że w Polsce bym nie dała rady w mc tego ogarnąć.
LoveMessages jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-04-28, 17:08   #115
samiramis
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 413
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Koleżanka kupowała właśnie na miesiąc przed ślubem- też gotowa z przeceny.Przeróbki i tak były robione zaraz przed ślubem (była na zamek a nie wiązanie i to dlatego).
samiramis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-06, 18:45   #116
helcia86
Raczkowanie
 
Avatar helcia86
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 320
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez mylady21 Pokaż wiadomość
Ja tam klientki przychodzące w listopadzie całuję po stopach. Po pierwsze jest to szalenie nudny miesiąc. Wolę, kiedy się coś dzieje.
Po drugie, P.M. na ostatnią chwilę doprowadzą mnie do zawału, im więcej czasu tym mniej stresu, a im mniej stresu to mój zawał się oddala. Po trzecie na kimś trzeba przetestować nowe kolekcje

154cm nie oznacza wcale braku proporcji. Można mieć 180cm i totalny brak proporcji. Niski wzrost oznacza tylko tyle, że suknię trzeba o kilka cm więcej skrócić. :/
No to właśnie :/// Nie uważam się za osobę nie proporcjonalną, a znalezienie ubrań nie stanowi dla mnie nie lada wyczynu. Napewno salon śłubny poradzi sobie ze skróceniem. Przecież mało kto może cieszyć się z idelnych wymiarów: można być za wysokim, za niskim, mieć duży biust, lub też szerokie biodra itd. A salony czy też krawcowe dopasują suknie do każdej PM
helcia86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-07, 07:53   #117
mylady21
Wtajemniczenie
 
Avatar mylady21
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez LoveMessages Pokaż wiadomość
Ja z racji tego, że na organizację ślubu mam tylko jeden miesiąc musiałam znaleźć suknie co od razu pasuje. Do tego moja cena jaką mogłam przeznaczyć było max 500 dol, więc w grę wchodziły tylko przeceny. Tylko w jednym salonie powiedziano mi, że nie mogę nic przymierzać bo będzie trzeba po mnie posprzątać. Ekspedientka po prostu nie widziała na mnie dużego zarobku Sukienkę znalazłam w kolejnym sklepie z gorsetem, szyta jak na miarę.
Dziewczyny to ile potrzeba czasu by kupić sukienkę i ją poprawić bo ja widzę, że w Polsce bym nie dała rady w mc tego ogarnąć.
W Polsce nie ma mega -store'ów w typu David's Bridal. Mamy za małą populację . Choć może to i dobrze, bo David's to taki plastic-fantastic się zrobił już nie muszą wszywać metki "Made in China", bo widać. Oczywiście w tak dużej kolekcji to zawsze się znajdą jakieś perełki, ale tendencja jest spadkowa.
Kiedy dziewczyny się złoszczą, że w Polsce nie ma firmy X czy Y to ja się trochę śmieję. Jesteśmy za małym narodem. W samej Kalifornii żyje prawie tyle luda co w całej Polsce
Firmy produkujące suknie ślubne to nie są jakieś mega -fabryki. Ile się może sprzedać np. jakiegoś modelu Pronovias? 1000 na całym świecie sztuk jeśli jest hitem, i trzy sztuki jeśli mało komu się podoba. Dlatego nikt w większej ilości ich nie szyje. Ani na zapas. W porównaniu do pierwszej lepszej fabryki jeansów to mini-produkcja. Dlatego się czeka. Żadna firma nie będzie pompować kasy w szycie modelu, który może się w ogóle nie sprzedać. Cymbeline tak parę razy zrobiło i był moment, że była na skraju bankructwa - na szczęście w swoje ręce sprawy przejął pewien inwestor z Argentyny.

Nawet dobre zakłady krawieckie maja swój czas oczekiwania, bo po prostu zamówienia robi się po kolei. Weźmy takiego Zarembę - najstarszy zakład krawiecki w Wawie. Czas oczekiwania na garnitur 12 tygodni. Oczywiście, uszyją garnitur i w dwa tygodnie ALE to się łaczy z ekstra opłatą, bo muszą przesunąć zamówienia innych klientów lub/i pracować po godzinach. Nie mówiąc już o tym, że czasem trzeba tez poczekać na tkaninę - niestety polski przemysł włókienniczy is DEAD, więc wszystko trzeba ściągać.

---------- Dopisano o 08:53 ---------- Poprzedni post napisano o 08:52 ----------

Cytat:
Napisane przez helcia86 Pokaż wiadomość
No to właśnie :/// Nie uważam się za osobę nie proporcjonalną, a znalezienie ubrań nie stanowi dla mnie nie lada wyczynu. Napewno salon śłubny poradzi sobie ze skróceniem. Przecież mało kto może cieszyć się z idelnych wymiarów: można być za wysokim, za niskim, mieć duży biust, lub też szerokie biodra itd. A salony czy też krawcowe dopasują suknie do każdej PM
Dokładnie.
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew.

Edytowane przez mylady21
Czas edycji: 2013-05-07 o 07:55
mylady21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 18:13   #118
skakun
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 24
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Nie wiem czy można podawać nazwy salonów w każdym razie dla mnie porażką jest salon, w którym kupuję suknie. Przymiarka była ok - miło i bez stresu. Wybrałam suknie i zapłaciłam zaliczkę - wymagana połowa ceny. Po pierwszej przymiarce na którą czekałam dosyć długo zaczęły się schody. Musiałam zgodnie z umową zapłacić resztę kwoty za suknie i czekać na kontakt kiedy mogę przyjechać na przymiarkę. Uprzedziłam, że odpowiadają mi tylko soboty. Kontaktu doczekałam się po 2 tygodniach - przy czym do mojego ślubu zostały tylko dwie soboty. Pani dzwoniła powiedzieć mi, żebym nie przyjeżdżała w sobotę bo suknia jest gotowa ale ona nie wie czy zdąży mi zrobić przymiarkę bo jest sama i jak przyjdą 'nowe' klientki będzie je obsługiwać. A ja do jasnej ... nie jestem klientką? JESTEM i do tego zapłaciłam już całą kwotę za suknię, mam nieco ponad 2 tygodnie do ślubu więc uważam to za karygodne zachowanie. To nie moja wina, że salon ma mniej pracowników bo jest "długi weekend". Powiedziałam że żaden inny dzień mi nie pasuje - mam do salonu ponad 100 km i nie będę brała urlopu w pracy. Jeśli można podać nazwę salonu z chęcią podam, żebyście omijały bo to nie jest maleńki salon... szkoda słów
skakun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-28, 20:28   #119
sensibleheart
Raczkowanie
 
Avatar sensibleheart
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 154
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez skakun Pokaż wiadomość
Nie wiem czy można podawać nazwy salonów w każdym razie dla mnie porażką jest salon, w którym kupuję suknie. Przymiarka była ok - miło i bez stresu. Wybrałam suknie i zapłaciłam zaliczkę - wymagana połowa ceny. Po pierwszej przymiarce na którą czekałam dosyć długo zaczęły się schody. Musiałam zgodnie z umową zapłacić resztę kwoty za suknie i czekać na kontakt kiedy mogę przyjechać na przymiarkę. Uprzedziłam, że odpowiadają mi tylko soboty. Kontaktu doczekałam się po 2 tygodniach - przy czym do mojego ślubu zostały tylko dwie soboty. Pani dzwoniła powiedzieć mi, żebym nie przyjeżdżała w sobotę bo suknia jest gotowa ale ona nie wie czy zdąży mi zrobić przymiarkę bo jest sama i jak przyjdą 'nowe' klientki będzie je obsługiwać. A ja do jasnej ... nie jestem klientką? JESTEM i do tego zapłaciłam już całą kwotę za suknię, mam nieco ponad 2 tygodnie do ślubu więc uważam to za karygodne zachowanie. To nie moja wina, że salon ma mniej pracowników bo jest "długi weekend". Powiedziałam że żaden inny dzień mi nie pasuje - mam do salonu ponad 100 km i nie będę brała urlopu w pracy. Jeśli można podać nazwę salonu z chęcią podam, żebyście omijały bo to nie jest maleńki salon... szkoda słów
Tragedia !!! Pamiętaj, że Ty też jesteś klientką i masz prawo do przymiarki .... zawsze możesz powołać się na skargę w UOKiK Działa jak ręką odjął ....
__________________
09.08.2014
sensibleheart jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-05-29, 06:02   #120
mylady21
Wtajemniczenie
 
Avatar mylady21
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 529
Dot.: największe faux pas w salonie sukien ślubnych

Cytat:
Napisane przez sensibleheart Pokaż wiadomość
Tragedia !!! Pamiętaj, że Ty też jesteś klientką i masz prawo do przymiarki .... zawsze możesz powołać się na skargę w UOKiK Działa jak ręką odjął ....
Po co? Może rzeczywiście salon ma jakieś niezidentyfikowane problemy z załogą ? Będziesz się stresować do ostatniej chwili? Niech Ci opuści o koszt poprawek, zabierz suknię i zrób poprawki u jakiejś sprawdzonej krawcowej, lub w innym salonie. Wiesz ile do mnie przychodzi dziewczyn z sukienkami z innych salonów? 2-3 tygodniowo, conajmniej.
__________________
Im dalej w las, tym więcej drzew.
mylady21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Ślubny wizerunek


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-06-10 18:36:14


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:34.