Pracy szukamy - ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz.5

[astra001]

Napisane przez Heledore

W jaki sposób?

Sprawdzał moje dokumenty z kursów i starzu. Wyszło na to, że pracowałam i miałam staż jednocześnie. Przyznałam że źle wpisałam w cv, oczywiście to skomentował. Powiedział że skoro mylę się w cv to nie zatrudni mnie bo w pracy też będę się mylić. Uciekłam szybko ale lipa.....Dobrze że to było dawno

[liittleedeviil]

Napisane przez tusiamar

idź, na kierownika z rekrutacji jest ciężko, bo to często wewnętrzne awanse

Zdaję sobie z tego sprawę, ale jeżeli będę zmuszona cofnąć się do roli sprzedawcy to wybiorę jakąś sieciówkę z możliwośćią rozwoju pracowników, a nie franczyzę, gdzie kierownikiem jest właściciel sklepu, a reszta pracowników zwykłymi sprzedawcami

[Anecka]

Ja sie musze wyzalic, co prawda pracy od 1,5 miesiaca nie szukam, bo wyjezdzam za jakis czas.. no ale przez 8-9 miesiecy wyslalam milion CV i mialam dwie rozmowy..

Moja kolezanka (23l albo 24l) zas, ma tylko mature, pracuje w KFC, jest to jej pierwsza praca.. a juz miala rozmowe do Playa na konsultanta i do biura podrozy..

Jak sie o tym dowiedzialam to sie zalamalam, czy ja jestem jakas nieudana? co jest nie tak? rowniez aplikowalam do tego Playa kiedys i ZERO odzewu, mimo ze mam wyzsze, mam duzo wieksze doswiadczenie bo pracowalam z klientem, do tego znam angielski a ona nie.
Wiec O CO CHODZI??? czemu nikt do mnie nie dzwonil

[astra001]

Napisane przez liittleedeviil

Zdaję sobie z tego sprawę, ale jeżeli będę zmuszona cofnąć się do roli sprzedawcy to wybiorę jakąś sieciówkę z możliwośćią rozwoju pracowników, a nie franczyzę, gdzie kierownikiem jest właściciel sklepu, a reszta pracowników zwykłymi sprzedawcami

Oooo ja bym nie chciał w sieciówce. Zmiany po 12 godz, kupa ludzi i kupa pracy. Ja była kierowniczką w sklepie i robiłam wszystko to, co inni pracownicy

[bordowa]

Szukając dziś pracy znalazłam 2 kwiatki:

1) "Praca w Lunaparku objazdowym w Polsce Praca z zakwaterowaniem tylko wolne kobiety ze względu na Pracę w Terenie"
2) "Szukam pracy od zaraz ,mam 48 lat,kazda jedna przyjmne."



Dla mnie oczywiście nic nie ma, składam już nawet na wykładanie towaru...

[_nouvelle_]

Napisane przez tusiamar

kurde, teraz widzę, że warto było łączyć pracę ze szkołą... mam 26 lat i pracuję od 17 roku życia bez przerwy... nie wyobrażam sobie jak można mieć 28 lat i nic na koncie

Przepraszam, ale ja też ...troszkę się dziwię.
Tj, pracuję od 15 r. życia, jako hostessa, ulotki, po pomoc biurowo -księgową, sprzedawcę teraz, a mam 22 lata. Jestem na studiach dziennych, mieszkam od gimnazjum 35 km od miasta w którym się i uczę i pracuję. Ja myślę (przepraszam, jeśli kogoś urażę) po moich badaniach z uczelni i zwykłej obserwacji moich koleżanek z roku, że to wina i studentek i ich rodziców.

Bo uważają, że ich córeczki przecież studiują, czytaj: wykonują nadboską pracę umysłową i mają zdobyć wykształcenie, którego ich rodzice nie mają lub chcą żeby miały jak oni.
I w związku z tym, rodzice reprezentują postawę, jeszcze się dziecko w życiu napracujesz itp. Tym samym, zapewne bardziej lub mniej wspierają finansowo dziecko, które mając 23-25 lat mają może 4-5 tyg. praktyk w swojej "karierze". I potem płacz, bo się nie pracowało kompletnie i w ogóle nigdzie. A jeszcze gorzej jak po jakichś studiach wymagania żółtodzioba na rynku pracy osiągają pułap dwóch tysięcy złotych.

Wierzę, że o żadnej z Was teraz nie piszę, wyrażam tylko zdanie i opinię moją, jako czynnego obserwatora.

[malina19]

Napisane przez _nouvelle_

Przepraszam, ale ja też ...troszkę się dziwię.
Tj, pracuję od 15 r. życia, jako hostessa, ulotki, po pomoc biurowo -księgową, sprzedawcę teraz, a mam 22 lata. Jestem na studiach dziennych, mieszkam od gimnazjum 35 km od miasta w którym się i uczę i pracuję. Ja myślę (przepraszam, jeśli kogoś urażę) po moich badaniach z uczelni i zwykłej obserwacji moich koleżanek z roku, że to wina i studentek i ich rodziców.

Bo uważają, że ich córeczki przecież studiują, czytaj: wykonują nadboską pracę umysłową i mają zdobyć wykształcenie, którego ich rodzice nie mają lub chcą żeby miały jak oni.
I w związku z tym, rodzice reprezentują postawę, jeszcze się dziecko w życiu napracujesz itp. Tym samym, zapewne bardziej lub mniej wspierają finansowo dziecko, które mając 23-25 lat mają może 4-5 tyg. praktyk w swojej "karierze". I potem płacz, bo się nie pracowało kompletnie i w ogóle nigdzie. A jeszcze gorzej jak po jakichś studiach wymagania żółtodzioba na rynku pracy osiągają pułap dwóch tysięcy złotych.

Wierzę, że o żadnej z Was teraz nie piszę, wyrażam tylko zdanie i opinię moją, jako czynnego obserwatora.

Ale taka jest prawda, niestety.....Jeszcze parę lat temu rodzice, ba cała rodzina uważała że jak ktoś studiuje to już w ogóle jest świetnie super, hiper i po co ma iść do pracy np. jako hostessa, sprzedawca, lub też pracować na słuchawkach...bo teraz powinien się skupić na studiach. Teraz osoby w klasach maturalnych w liceach czy na studiach widząc jaką mamy piękną sytuację na rynku pracy, już w klasie maturalnej szuka pracy...jeszcze 7-8 lat temu- to były wyjątki
I taka jest prawda te osoby są bardziej poszkodowane....i ja również odczuwam tego skutki. Fakt są kierunki, które bardzo utrudniają podjęcie pracy, ja np miałam tzw studia 3 in 1 (dzienne, wieczorowe i zaoczne) - i tutaj piszę o 1 kierunku, ale teraz wiem że jakbym na maxa się spięła to i jakaś praca by była możliwa, a teraz cóż.....

[doriiska]

Wypatrzyłam dziś na stronie up ogłoszenie na pracownika biurowego do szkoły nauki jazdy. Chyba jutro tam zadzwonię, tylko aż sie boję ilu będzie chetnych....

[_nouvelle_]

Napisane przez malina19

I taka jest prawda te osoby są bardziej poszkodowane....i ja również odczuwam tego skutki. Fakt są kierunki, które bardzo utrudniają podjęcie pracy, ja np miałam tzw studia 3 in 1 (dzienne, wieczorowe i zaoczne) - i tutaj piszę o 1 kierunku, ale teraz wiem że jakbym na maxa się spięła to i jakaś praca by była możliwa, a teraz cóż.....

Wiadomo. Kumpel mojego TŻ-ta jest na medycynie w Krakowie, a czasem dorabiał jako barman, pracował w kinie i dodatkowo jest zaangażowany w partyjnej młodzieżówce.
Mówię o studiach jakichkolwiek, może pierwszy czy drugi semestr jest trudny, ale można. Jak moja przyjaciółka: zostać cały lipiec w mieście co roku i popracować tu i ówdzie. Ciekawa jestem, jak moje znajome ze studiów sobie poradzą, bo nigdzie w życiu nie pracowały a studiuję socjologię. Myślę, że większość z nich myśli, że pracodawcy będą klękać przed ich dyplomem i brakiem czegokolwiek oprócz danych personalnych w CV.

A my tutaj, piękne, mądre, wykształcone i wyszkolone i co? I po czasie coś się znajduje!

[doriiska]

Napisane przez _nouvelle_

Wiadomo. Kumpel mojego TŻ-ta jest na medycynie w Krakowie, a czasem dorabiał jako barman, pracował w kinie i dodatkowo jest zaangażowany w partyjnej młodzieżówce.
Mówię o studiach jakichkolwiek, może pierwszy czy drugi semestr jest trudny, ale można. Jak moja przyjaciółka: zostać cały lipiec w mieście co roku i popracować tu i ówdzie. Ciekawa jestem, jak moje znajome ze studiów sobie poradzą, bo nigdzie w życiu nie pracowały a studiuję socjologię. Myślę, że większość z nich myśli, że pracodawcy będą klękać przed ich dyplomem i brakiem czegokolwiek oprócz danych personalnych w CV.

A my tutaj, piękne, mądre, wykształcone i wyszkolone i co? I po czasie coś się znajduje!

Przypomniała mi się znajoma, która ma dyplom z socjologii (I st) i twierdzi, że nie pójdzie na obsługę wesel, bo nie po to się uczyła, żeby ludziom nadskakiwać

[malina19]

Napisane przez _nouvelle_

Wiadomo. Kumpel mojego TŻ-ta jest na medycynie w Krakowie, a czasem dorabiał jako barman, pracował w kinie i dodatkowo jest zaangażowany w partyjnej młodzieżówce.
Mówię o studiach jakichkolwiek, może pierwszy czy drugi semestr jest trudny, ale można. Jak moja przyjaciółka: zostać cały lipiec w mieście co roku i popracować tu i ówdzie. Ciekawa jestem, jak moje znajome ze studiów sobie poradzą, bo nigdzie w życiu nie pracowały a studiuję socjologię. Myślę, że większość z nich myśli, że pracodawcy będą klękać przed ich dyplomem i brakiem czegokolwiek oprócz danych personalnych w CV.

A my tutaj, piękne, mądre, wykształcone i wyszkolone i co? I po czasie coś się znajduje!

Dokładnie, człowiek się uczy na błędach i nie pracowanie chociażby dorywczo w trakcie studiów było błędem. Na moim kierunku np były 4 grupy, tylko pierwsza była uprzywilejowana na tyle, że pierwsza zaczynała i pierwsza kończyła nawet wtedy gdy było jeszcze jasno, ja np miałam nie raz zajęcia od 7:50 do 21, z masą okienek po drodze i jak miałam wolny weekend to chciałam odpocząć, teraz z perspektywy czasu wiem że wtedy mogłam sobie nawet na ten weekend szukać pracy chociażby w sklepie, w kawiarni, wtedy walczyłam o stypendium naukowe, miałam je przez cały okres studiów...i co z tego

Podziwiam go, medycyna i praca w trakcie , musi być zdolny

[_nouvelle_]

Napisane przez doriiska

Przypomniała mi się znajoma, która ma dyplom z socjologii (I st) i twierdzi, że nie pójdzie na obsługę wesel, bo nie po to się uczyła, żeby ludziom nadskakiwać

Skąd ja to znam.

Kumpel, nie mający jeszcze inżyniera, twierdzi że nie po to studiuje, żeby podczas studiów być jakimś tam gównem, barmanem czy coś .

Boże, widzisz i nie grzmisz.

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez malina19

Podziwiam go, medycyna i praca w trakcie , musi być zdolny

Fakt, wariat zdolny jest. Ale też faktem jest, że mieszka z rodzicami i coś tam rzucą.

[malina19]

Napisane przez _nouvelle_

Fakt, wariat zdolny jest. Ale też faktem jest, że mieszka z rodzicami i coś tam rzucą.

ale tak czy inaczej, jest niezły

[doriiska]

Napisane przez _nouvelle_

Skąd ja to znam.

Kumpel, nie mający jeszcze inżyniera, twierdzi że nie po to studiuje, żeby podczas studiów być jakimś tam gównem, barmanem czy coś .

Boże, widzisz i nie grzmisz.

Bycie barmanem to bardzo fajna praca, można wiele się nauczyć, zabłysnąć na domówkach no i zarobki ok, chociażby z napiwków wiele sie nadrabia.

[Ol Ka]

Napisane przez Melissa86

Chorobowej się nie ma. Chociaż często pracodawcy dają taki formularz do wypełnienia i tam zaznaczasz, czy chcesz dodatkowo też chorobowe, ale to wtedy chyba z własnej kieszeni, nie wiem jak to jest. A ile masz lat? Bo po 26. roku życia to na pewno jest i emerytalna i rentowa, no i zdrowotna oczywiście.

Ja dopiero w tym roku kończe 26(więc jeszcze mam 25). Nie uczę się już. Formularza żadnego nie dostałam. Więc, które nie są odprowadzane?

[Wicked_Girl]

Napisane przez Ol Ka

Ja dopiero w tym roku kończe 26(więc jeszcze mam 25). Nie uczę się już. Formularza żadnego nie dostałam. Więc, które nie są odprowadzane?

Może to się przyda http://msp.money.pl/wiadomosci/podat...,0,224097.html

[Ol Ka]

Napisane przez Wicked_Girl

Może to się przyda http://msp.money.pl/wiadomosci/podat...,0,224097.html

Ja już serio przeglądałam chyba ze 30 stron na ten temat Tylko kurde dziwne, że na zleceniu tyle aż tego idzie.
No ale dzięki za wszystkie odpowiedzi

[tijaaa]

Napisane przez Melissa86

Dzisiaj czytałam, że nasze "kochane" Ministerstwo Pracy chce wprowadzić projekt, w którym Urząd Pracy nie będzie odprowadzał składek zdrowotnych za bezrobotnych.
I dodatkowo, po pierwszej odmowie pracy (zgodnej z wykształceniem), bezrobotny zostanie wypisany z urzędu na 4 miesiące, po drugiej odmowie na 6 miesięcy, a po 3 - na 9 miesięcy.

Polska "kochany" kraj. By żyło się lepiej?!
http://www.wiocha.pl/756135,By-zylo-sie-lepiej



Ale Polacy niestety nie mają na tyle jaj, by wyjść na ulicę i strajkować i obalić ten *** rząd!

Też o tym słyszałam. Ale skoro mamy jedną wielką dziurę budżetową, to gdzieś kasy trzeba szukać, a najłatwiej zabrać tym którzy w wielu przypadkach są już zbyt zrezygnowani żeby walczyć

Czy Polacy wyjdą strajkować... chyba nie. Bo albo mają mało ale jeszcze na tyle dużo, że boją się to stracić albo nie mają nic i brak im wiary, że cokolwiek może się zmienić. A ostatecznie jak Polacy nie będą chcieli pracować za głodowe stawki to zawsze można otworzyć wschodnią granicę ;/

---------- Dopisano o 22:54 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Napisane przez malina19

Ale taka jest prawda, niestety.....Jeszcze parę lat temu rodzice, ba cała rodzina uważała że jak ktoś studiuje to już w ogóle jest świetnie super, hiper i po co ma iść do pracy np. jako hostessa, sprzedawca, lub też pracować na słuchawkach...bo teraz powinien się skupić na studiach. Teraz osoby w klasach maturalnych w liceach czy na studiach widząc jaką mamy piękną sytuację na rynku pracy, już w klasie maturalnej szuka pracy...jeszcze 7-8 lat temu- to były wyjątki
I taka jest prawda te osoby są bardziej poszkodowane....i ja również odczuwam tego skutki. Fakt są kierunki, które bardzo utrudniają podjęcie pracy, ja np miałam tzw studia 3 in 1 (dzienne, wieczorowe i zaoczne) - i tutaj piszę o 1 kierunku, ale teraz wiem że jakbym na maxa się spięła to i jakaś praca by była możliwa, a teraz cóż.....

Jak ja się cieszę, że rodzice od dziecka mnie uczyli, że jak coś chcę to muszę sobie na to zapracować

[malina19]

Napisane przez tijaaa

Też o tym słyszałam. Ale skoro mamy jedną wielką dziurę budżetową, to gdzieś kasy trzeba szukać, a najłatwiej zabrać tym którzy w wielu przypadkach są już zbyt zrezygnowani żeby walczyć

Czy Polacy wyjdą strajkować... chyba nie. Bo albo mają mało ale jeszcze na tyle dużo, że boją się to stracić albo nie mają nic i brak im wiary, że cokolwiek może się zmienić. A ostatecznie jak Polacy nie będą chcieli pracować za głodowe stawki to zawsze można otworzyć wschodnią granicę ;/[COLOR="Silver"]

to nasuwa mi się pytanie, po co będzie UP

[Tataraczka]

Napisane przez _nouvelle_

Przepraszam, ale ja też ...troszkę się dziwię.
Tj, pracuję od 15 r. życia, jako hostessa, ulotki, po pomoc biurowo -księgową, sprzedawcę teraz, a mam 22 lata. Jestem na studiach dziennych, mieszkam od gimnazjum 35 km od miasta w którym się i uczę i pracuję. Ja myślę (przepraszam, jeśli kogoś urażę) po moich badaniach z uczelni i zwykłej obserwacji moich koleżanek z roku, że to wina i studentek i ich rodziców.

Bo uważają, że ich córeczki przecież studiują, czytaj: wykonują nadboską pracę umysłową i mają zdobyć wykształcenie, którego ich rodzice nie mają lub chcą żeby miały jak oni.
I w związku z tym, rodzice reprezentują postawę, jeszcze się dziecko w życiu napracujesz itp. Tym samym, zapewne bardziej lub mniej wspierają finansowo dziecko, które mając 23-25 lat mają może 4-5 tyg. praktyk w swojej "karierze". I potem płacz, bo się nie pracowało kompletnie i w ogóle nigdzie. A jeszcze gorzej jak po jakichś studiach wymagania żółtodzioba na rynku pracy osiągają pułap dwóch tysięcy złotych.

Wierzę, że o żadnej z Was teraz nie piszę, wyrażam tylko zdanie i opinię moją, jako czynnego obserwatora.

Hehe, jakbym czytała o mnie i moich rodzicach sprzed 4 lat. Ledwo w porę się opamiętałam i coś zaczęłam robić, ale patrząc jak teraz sobie radzą znajomi a jak ja to mogłam nic nie robić, żadnych praktyk ani staży.

Napisane przez Ol Ka

Ja dopiero w tym roku kończe 26(więc jeszcze mam 25). Nie uczę się już. Formularza żadnego nie dostałam. Więc, które nie są odprowadzane?

Ty odprowadzasz składki:
a) obowiązkowe - emerytalną, rentową i zdrowotną
b) dobrowolne - chorobowe

[Melissa86]

Napisane przez Wicked_Girl

Może to się przyda http://msp.money.pl/wiadomosci/podat...,0,224097.html

Napisane przez Ol Ka

Ja już serio przeglądałam chyba ze 30 stron na ten temat Tylko kurde dziwne, że na zleceniu tyle aż tego idzie.
No ale dzięki za wszystkie odpowiedzi

To jeśli nigdzie indziej nie pracujesz i na dzień dzisiejszy jesteś bezrobotna, to tak jak pisałam wcześniej, tylko chorobowego nie ma (właśnie tak jak jest w tabelce, że jest ono dobrowolne). Skoro nie dostałaś formularza to zapewne nie będziesz miała odprowadzanego chorobowego, czyli nie przysługuje Ci L4, zwolnienie na dzieci itp. No i na zleceniu nie ma urlopów.

---------- Dopisano o 23:03 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

Napisane przez tijaaa

Też o tym słyszałam. Ale skoro mamy jedną wielką dziurę budżetową, to gdzieś kasy trzeba szukać, a najłatwiej zabrać tym którzy w wielu przypadkach są już zbyt zrezygnowani żeby walczyć

Czy Polacy wyjdą strajkować... chyba nie. Bo albo mają mało ale jeszcze na tyle dużo, że boją się to stracić albo nie mają nic i brak im wiary, że cokolwiek może się zmienić. A ostatecznie jak Polacy nie będą chcieli pracować za głodowe stawki to zawsze można otworzyć wschodnią granicę ;/

Ciekawe kto w tej Polsce zostanie za kilka lat...

---------- Dopisano o 23:05 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez Tataraczka

Ty odprowadzasz składki:
a) obowiązkowe - emerytalną, rentową i zdrowotną
b) dobrowolne - chorobowe

Nie ona, tylko pracodawca.

[Tataraczka]

Napisane przez Melissa86

Nie ona, tylko pracodawca.

Ale z jej kwoty brutto Nie no, za szybko pisałam i nie wyraziłam się jasno: od kwoty brutto odprowadzane są te 3 składki obowiązkowe, natomiast na początku powinnaś zgłosić pracodawcy czy chcesz mieć odprowadzane chorobowe czy nie. Skoro tego nie zrobiłaś, to będzie tak jak Melissa mówi.

[Melissa86]

Napisane przez Tataraczka

Ale z jej kwoty brutto Nie no, za szybko pisałam i nie wyraziłam się jasno: od kwoty brutto odprowadzane są te 3 składki obowiązkowe, natomiast na początku powinnaś zgłosić pracodawcy czy chcesz mieć odprowadzane chorobowe czy nie. Skoro tego nie zrobiłaś, to będzie tak jak Melissa mówi.

No tak, z kwoty brutto. Ale na umowie o pracę jest tak samo. Po prostu dziwnie to zabrzmiało, że ona odprowadza, bo robi to pracodawca.

[astra001]

Witam kolejny piękny dzień. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała taki kaszel jak miałam w nocy Moja choroba się przeinacza. Jestem strasznie nie wyspana i wyglądam jak widmo a mam dzisiaj rozmowę o pracę. Zaczyna mnie martwić nie to jak mi pójdzie tylko jak wyglądam. Jestem blada, mam sińce pod oczami i ten kaszel Jak mnie zobaczą to uciekną hihi.

[Erite]

Moja mama też mi ciągle mówiła "a po co ci ta praca, masz studia, zajmij się nimi", "jeszcze się w życiu napracujesz" i inne tego typu. Ja jej nigdy nie słuchałam ale też nie pracowałam cały okres studiów. Więc mam to doświadczenie jako hostessa, ulotki, w sklepie, na kasie jako typowo dorywcze i w pracy biurowej, i praktyki za granicą związane z jednym kierunkiem studiów i praktyki związane z drugim. Wszędzie nawet na praktykach to była praca z krwi i kości ale cóż z tego. Minęło 4 miesiące szukania pracy przeze mnie i cisza. Te dorywcze prace wpisuję tylko do prac związanych stricte z handlem a tak to je pomijam.

Jednak cieszę się, że nie słuchałam mojej mamy, bo co bym wpisała teraz w cv?

[KOOL SHEN]

Odradzam kłamać w CV . Są branże gdzie ludzie się znają np ; bankowość , cała branża finansowa nawet w sklepach typu reserved . Ostatnio firmy lubią dzwonić do byłych pracodawców. I to jest też przestępstwo.

[Auksencja]

Napisane przez KOOL SHEN

Odradzam kłamać w CV . Są branże gdzie ludzie się znają np ; bankowość , cała branża finansowa nawet w sklepach typu reserved . Ostatnio firmy lubią dzwonić do byłych pracodawców. I to jest też przestępstwo.

Przestępstwem jest to, że pracodawcy dzwonią do byłych pracodawców czy kłamanie w cv?

Ja też nie radzę ściemniać, można delikatnie podkoloryzować zakres obowiązków, ale nie kłamać co do miejsca i czasu pracy.

[IvonaMM]

Napisane przez _nouvelle_

Przepraszam, ale ja też ...troszkę się dziwię.
Tj, pracuję od 15 r. życia, jako hostessa, ulotki, po pomoc biurowo -księgową, sprzedawcę teraz, a mam 22 lata. Jestem na studiach dziennych, mieszkam od gimnazjum 35 km od miasta w którym się i uczę i pracuję. Ja myślę (przepraszam, jeśli kogoś urażę) po moich badaniach z uczelni i zwykłej obserwacji moich koleżanek z roku, że to wina i studentek i ich rodziców.

Bo uważają, że ich córeczki przecież studiują, czytaj: wykonują nadboską pracę umysłową i mają zdobyć wykształcenie, którego ich rodzice nie mają lub chcą żeby miały jak oni.
I w związku z tym, rodzice reprezentują postawę, jeszcze się dziecko w życiu napracujesz itp. Tym samym, zapewne bardziej lub mniej wspierają finansowo dziecko, które mając 23-25 lat mają może 4-5 tyg. praktyk w swojej "karierze". I potem płacz, bo się nie pracowało kompletnie i w ogóle nigdzie. A jeszcze gorzej jak po jakichś studiach wymagania żółtodzioba na rynku pracy osiągają pułap dwóch tysięcy złotych.

Wierzę, że o żadnej z Was teraz nie piszę, wyrażam tylko zdanie i opinię moją, jako czynnego obserwatora.

Zgadzam się z tym, co napisałaś, ale dla mnie to też co innego gdy ktoś nie pracuje bo nie musi, a co innego, gdy mu się nie chce.

Ja akurat nie zawsze dostawałam kasę od rodziców. Na studiach żyłam ze stypendium naukowego, byłam hostessą na promocji soków, przeprowadzałam ankiety, zbierałam podpisy pod petycjami, robiłam projekty, sprawozdania, referaty, prezentacje, pracowałam na gospodarstwie (łuskałam bób ) ale chodzi mi o to, że to było bez umowy i tego "doświadczenia" i sposobu zarabiania nie mogę uwzględnić w CV, dlatego napisałam, że moje doświadczenie jest zerowe. Nie jestem jakimś obibokiem, który czeka aż kasa spadnie z nieba. Podobno żadna praca nie hańbi, ale teraz z perspektywy czasu, widzę, że mogłam szukać i łapać się "lepszych" zajęć niż w/w.

[tajkuna]

Za moich czasów jak studiowałam nie było prac typu telemarketing, call center. A szkoda, mogły już wtedy takie prace być. Dominowały u mnie wtedy akwizycja, ubezpieczenia za prowizję w terenie. Wogóle od czasów moich studiów wszystko się zmieniło. Teraz do sklepów chcą studentów, młode osoby. Ja jak studiowałam, to nie chcieli do sklepów studentów( przynajmniej na podkrapaciu, może w dużych miastac typu wawa było inaczej). Na rozmowie o pracę w sklepie nie raz słyszałam, pani studiuje , pani jest nie dyspozycyjna. Osoby z mojego rocznika mogą to potwierdzić.
Na magistrze czasami praca chałupnicza się trafiała. Robiłyśmy z mamą torebki na pierścionki itp. Ona kleiła je, a ja składałam i wiązałam. Tylko z tego było grosze, malutkie sumki, np 200 zł na miesiąc. I oczywiście na czarno to się robiło.

[Ol Ka]

Dzięki dziewczyny za wyjaśnienie. Pracodawca wziął jedynie moje dane żeby mnie zgłosić do zusu więc to nie jest chorobowa ale zdrowotna tak ? Ją już pracuje tylko chciałabym sobie obliczyć przyszła wypłatę