odwołał spotkanie bo kolega go zaprosił na urodziny

[Magdallen]

Napisane przez Andrzeej

Tok myślenia mężczyzn i kobiet jest na ogól tak pokrętnie inny, że sama kwestia pojmowania tego szacunku już stanowi podstawę do bardzo ciekawej dyskusji Są kobiety, dla których głos sprzeciwu to brak szacunku, niesubordynacja i okazja do tego, aby dać facetowi po łapach, aby go wytresować i pokazać, że MUSI okazywać kobiecie szacunek (oczywiście w sposób przez nią pojmowany)

Owszem, nikt nie lubi, ale życie to nie bajka

Część pań tutaj wypowiada sie tutaj niemalże jak jakieś damulki, którym facet już od pierwszej minuty ma pokazywać jak bardzo je szanuje. Na szacunek trzeba sobie zasłużyć - wtedy nie trzeba o niego prosić. Albo się go ma, albo nie ma

No i wskazany jest luz Jeśli facet jest faktycznie dziadem i prostakiem to za jedno, dwa spotkania i tak wyjdzie szydło z worka i będzie wszystko jasne...


Nie mam monopolu, ale mam zwyczajnie większe w tym doświadczenie od Ciebie - rozumiesz ?

W swoim życiu spotykałem setki mężczyzn (tak, setki ), którzy byli moimi znajomymi, kolegami, kolegami od picia, kolegami od boiska (w ten sposób można poznać setki mężczyzn), kolegami ze szkoły, uczelni, kolegami z pracy, przyjaciółmi. Byli z róznych grup społecznych, począwszy od meneli, poprzez takich, którzy "siedzieli", a skończywszy na takich, którzy mają dobrze prosperujące firmy. Da się w tym wszystkim zauważyć pewien szablon, do którego większość zwyczajnie pasuje. I na pewno mam w tym aspekcie większe doświadczenie od kobiet. Chcesz to dalej unoś nosek , ale prawda jest, że jako facet w kilka minut potrafię rozpoznać cymbała (jak większość facetów zresztą), i nie jest to jakaś wiedza objawiona - ot zwyczajna znajomość swojego stada

Wiesz, gdyby kobiety wiedziały lepiej od facetów jacy są faceci to ... ten dział byłby zbędny

Wcale nie trzeba sobie zasłużyć na szacunek. Człowiek z klasą tak po prostu powinien przynajmniej minimalnie szanować innych ludzi.

Wyobraź sobie, że też mogłam spotkać setki mężczyzn: rodzina, koledzy ze szkół, ze studiów, z pracy, z żagli, z wyjazdów, ze spotu, od picia, z wolontariatu, moi byli i jeszcze pewnie mnóstwo innych. I po pierwsze - nigdy nie zauważyłam, żeby myśleli według tego samego schematu. A po drugie - nigdy nei miałam problemu z dogadaniem się z nimi, bo właściwie wszyscy potrafili się komunikować, jak ludzie i żaden znawca męskiej natury nie był mi potrzebny
Żadnej pokrętnej inności nie zauważyłam.

Za to Ty chyba lubisz sobie wmawiać, że kobiety są taaaakie inne i że wszystko, co robią może mieć inne znaczenie (pamiętam Twój wątek )

[kamila2006]

ja rozumiem ze autorce bylo przykro, bo sie wyszykowala, bo sie nastawila, bo sie ucieszyla itd. ale takie "fochanie" po 5 spotkaniach bo on odwolal spotkanie to takie troche jakby autorka tylko na to spotkanie czekala i nic poza tym, zadnych mozliwosci zrobienia innych planow.
przeciez nie napisal ze mu sie nie chce tylko ze ma niezaplanowana wczesniej impreze.

Ciekawe czy autorka tak łatwo zrezygnowala by np. z urodzin bliskiej dlugoletniej kolezanki.
Bo czytajac posty autorki odnosze wrazenie ze nie foma rezygnacji ze spotkania ale sam fakt odwolania spotkania jest problemem.

[201803290936]

Napisane przez kamila2006

(...)
Ciekawe czy autorka tak łatwo zrezygnowala by np. z urodzin bliskiej dlugoletniej kolezanki.
(...)

Urodzin nie organizuje się na 2 godziny przed.

A ja uważam, że powinno się w takim przypadku zadzwonić z jednego, ale istotnego powodu: ta druga strona może nie mieć niczego na koncie i w tym momencie nawet nie ma jak odpowiedzieć / zareagować. Face, gdyby mu zależało, zorganizowałby wszystko inaczej - np. zapytał, czy mogą się spotkać wcześniej i na krócej lub następnego dnia. Wszystko się da, jeżeli się chce.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Doris1981

Urodzin nie organizuje się na 2 godziny przed.

Dlaczego nie? To równie dobrze mogła być każda inna okazja, zawsze może coś wyskoczyć.

Serio, nie rozumiem jak można tyle rozkminiać taki 'problem'

[201803290936]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Dlaczego nie? To równie dobrze mogła być każda inna okazja, zawsze może coś wyskoczyć.
(...)

Jasne.

[kamila2006]

Napisane przez Doris1981

Urodzin nie organizuje się na 2 godziny przed.

A ja uważam, że powinno się w takim przypadku zadzwonić z jednego, ale istotnego powodu: ta druga strona może nie mieć niczego na koncie i w tym momencie nawet nie ma jak odpowiedzieć / zareagować. Face, gdyby mu zależało, zorganizowałby wszystko inaczej - np. zapytał, czy mogą się spotkać wcześniej i na krócej lub następnego dnia. Wszystko się da, jeżeli się chce.

jasne moglby tez spotkac sie z autorka a potem dolaczyc do urodzinowej ekipy. rozwiazan jest wiele mimo to ja nie robilabym afery. na kolejnym spotkaniu wyjasnilabym co mi sie nie podoba i jak chcialabym rozwiazywac takie sytuacje.

Urodziny dla jednych to przygot0owanie jedzenia wystroj, zapraszanie, ale wiem ze mlodzi mezczyzni czesto na chwile przed umawiaja sie tylko po to zeby postawic urodzinowe piwko posmiac sie pogadac wtedy ani nie niesie sie prezentow ani szczegiolnie sie nie stroi.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Doris1981

Jasne.

Rozumiem, że nigdy nic w ostatniej chwili Ci nie wypadło i nigdy nie musiałaś zmieniać planów w ostatniej chwili? Nigdy żadnej spontaniczności? Zazdraszczam

[WhiteCherry]

Napisane przez Andrzeej

Hehe, szacunek. Piękne słowo. Szkoda tylko, że (prawie) nic nie jest czarno-białe i punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Prosta historyjka. Twój facet co tydzień w poniedziałek wieczorem gra w piłkę z kumplami. No ale pewnego poniedziałku koleżanka zaprasza Ciebie i decydujesz się wpaść do niej z facetem. Mówisz o tym facetowi, na co on, że w żadnym wypadku, że nie może bo dziś ma mecz. Rozpoczyna się kłótnia - wkurzony facet nie daje za wygraną i stwierdza, że on pojedzie na mecz.

Jak to odbiera przeciętna kobieta ? Odbiera to jako brak szacunku do niej, odbiera to tak, ze kumple są wazniejsi niż ona.

Andrzejku, po pierwsze - na dane ustalenie muszą się zgodzić dwie strony, a nie jedna. Tak więc ja nie mogę sobie zadecydować, że wtedy i wtedy on na pewno ze mną pójdzie, skoro nawet nie wiem, czy miałby wtedy dla mnie czas. i widzisz, sam (nawet nie wiedząc chyba o tym ) przyznałeś mi rację. Pisałam od początku, że danego słowa należy dotrzymać bez względu na to, czy obiecałeś coś dziewczynie, bratu, matce czy kumplowi. Jeśli koleś wcześniej zapowiedział kolegom, że wpadnie na mecz, to powinien im dotrzymać słowa i nie olewać ich w ostatniej chwili (czyli tuż przed meczem wysłać im smsa, że jednak nie zagra). I dokładnie to samo napisałam w poście wcześniejszym, czytaj uważniej. Wcześniej umówił się z kumplami niż dowiedział się, że dziewczyna coś tam sobie wymyśliła i on koniecznie musi być. natomiast, gdyby wcześniej umówił się z dziewczyną (a dopiero potem kumple daliby mu znać, że może coś pogramy), to sms "sorry chłopaki, ale jestem już umówiony" i voila.

[Magdallen]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Rozumiem, że nigdy nic w ostatniej chwili Ci nie wypadło i nigdy nie musiałaś zmieniać planów w ostatniej chwili? Nigdy żadnej spontaniczności? Zazdraszczam

Tylko jest drobna różnicy pomiędzy niespodziewanym zaproszeniem na piwko z kumplami a np. wiezieniem kogoś do szpitala / koniecznością pojawienia się natychmiast w pracy itd.

Wystawienie kogokolwiek na 2 godziny przed spotkaniem (niezależnie, czy jest to nowopoznana dziewczyna, żona, mama, dziadek czy kolega), bo natrafiła się okazja do spotkania z kumplami jest moim zdaniem bardzo niefajne.

[kamila2006]

Napisane przez WhiteCherry

Andrzejku, po pierwsze - na dane ustalenie muszą się zgodzić dwie strony, a nie jedna. Tak więc ja nie mogę sobie zadecydować, że wtedy i wtedy on na pewno ze mną pójdzie, skoro nawet nie wiem, czy miałby wtedy dla mnie czas. i widzisz, sam (nawet nie wiedząc chyba o tym ) przyznałeś mi rację. Pisałam od początku, że danego słowa należy dotrzymać bez względu na to, czy obiecałeś coś dziewczynie, bratu, matce czy kumplowi. Jeśli koleś wcześniej zapowiedział kolegom, że wpadnie na mecz, to powinien im dotrzymać słowa i nie olewać ich w ostatniej chwili (czyli tuż przed meczem wysłać im smsa, że jednak nie zagra). I dokładnie to samo napisałam w poście wcześniejszym, czytaj uważniej. Wcześniej umówił się z kumplami niż dowiedział się, że dziewczyna coś tam sobie wymyśliła i on koniecznie musi być. natomiast, gdyby wcześniej umówił się z dziewczyną (a dopiero potem kumple daliby mu znać, że może coś pogramy), to sms "sorry chłopaki, ale jestem już umówiony" i voila.

moj tż gra w pilke 17 lat gdy go poznalam nie moglam zrozumiec jak o jest ze pilka jest wazniejsza. Prawie nigdy nie zreztygnowal z grania (raz w tygoidniu) zeby ze mna sie spotkac. w koncu pilke ma 1 raz w tygodniu a ze mna mogl spotkac sie codziennie. z czystej zloscilowsci czesto wybieralam na spotkanie dzien w ktorym mial pilke- nigdy sie nie zgadzal. mimo mojego uporu i wyrzutow ze koeldzy wazniejsi. pilka to swieto-dzien dla niego, jego pasja, jego najwieksze hobby, jego czas dla kolegow i koneic kropka. to nie znaczy ze mnie nie kocha czy nie szanuje po prostu jezeli cos moze zdarzyc sie codziennie (spotkania ze mna- ja pooludnia mialam zawsze wolne) a cos zdarza sie rzadziej (1 raz w tygodniu mozliwosc gry w pilke, 1 raz w roku urodziny kumpla) to chyba idzie zrozumiec.
ja dzis to juz zrozumialam ;]

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Magdallen

Tylko jest drobna różnicy pomiędzy niespodziewanym zaproszeniem na piwko z kumplami a np. wiezieniem kogoś do szpitala / koniecznością pojawienia się natychmiast w pracy itd.

Jeśli to był dobry, wieloletni znajomy, a w dodatku jego urodziny, to dlaczego miałby rezygnować z powodu spotkania z osobą którą widział aż 5 razy..? Skąd pewność że ten chłopak też coś czuje do autorki? Jak dla mnie to jest straszne wyolbrzymianie problemu.

[WhiteCherry]

Napisane przez kamila2006

moj tż gra w pilke 17 lat gdy go poznalam nie moglam zrozumiec jak o jest ze pilka jest wazniejsza. Prawie nigdy nie zreztygnowal z grania (raz w tygoidniu) zeby ze mna sie spotkac. w koncu pilke ma 1 raz w tygodniu a ze mna mogl spotkac sie codziennie. z czystej zloscilowsci czesto wybieralam na spotkanie dzien w ktorym mial pilke- nigdy sie nie zgadzal. mimo mojego uporu i wyrzutow ze koeldzy wazniejsi. pilka to swieto-dzien dla niego, jego pasja, jego najwieksze hobby, jego czas dla kolegow i koneic kropka. to nie znaczy ze mnie nie kocha czy nie szanuje po prostu jezeli cos moze zdarzyc sie codziennie (spotkania ze mna- ja pooludnia mialam zawsze wolne) a cos zdarza sie rzadziej (1 raz w tygodniu mozliwosc gry w pilke, 1 raz w roku urodziny kumpla) to chyba idzie zrozumiec.
ja dzis to juz zrozumialam ;]

i dobrze, że się nie zgadzał, skoro mogliście się widzieć przez 6 dni w tygodniu, a Ty złośliwie wybierałaś akurat ten dzień, który miał zarezerwowany dla kumpli (i o tym wiedziałaś) w tym przypadku to Ty nie szanowałaś jego czasu, zainteresowań, a nie on Ciebie.

[kamila2006]

Napisane przez Magdallen

Tylko jest drobna różnicy pomiędzy niespodziewanym zaproszeniem na piwko z kumplami a np. wiezieniem kogoś do szpitala / koniecznością pojawienia się natychmiast w pracy itd.

to nie bylo wyjscie z kolgami na piwo czy meczyk tylko urodziny kumpla
i dla mnie to jest drobna różnica

[201803290936]

Napisane przez kamila2006

moj tż gra w pilke 17 lat gdy go poznalam nie moglam zrozumiec jak o jest ze pilka jest wazniejsza. Prawie nigdy nie zreztygnowal z grania (raz w tygoidniu) zeby ze mna sie spotkac. w koncu pilke ma 1 raz w tygodniu a ze mna mogl spotkac sie codziennie. z czystej zloscilowsci czesto wybieralam na spotkanie dzien w ktorym mial pilke- nigdy sie nie zgadzal. mimo mojego uporu i wyrzutow ze koeldzy wazniejsi. pilka to swieto-dzien dla niego, jego pasja, jego najwieksze hobby, jego czas dla kolegow i koneic kropka. to nie znaczy ze mnie nie kocha czy nie szanuje po prostu jezeli cos moze zdarzyc sie codziennie (spotkania ze mna- ja pooludnia mialam zawsze wolne) a cos zdarza sie rzadziej (1 raz w tygodniu mozliwosc gry w pilke, 1 raz w roku urodziny kumpla) to chyba idzie zrozumiec.
ja dzis to juz zrozumialam ;]

Porównanie mające tyle wspólnego z sytuacją opisaną przez autorkę wątku, co świnia z wilkiem. Niby to zwierzę i to zwierzę, ale jakieś takie niepodobne.

Urodziny kumpla się nie "urodziły" 2 godziny przed. A nawet jeżeli (spontan rzadko spotykany), to się dzwoni, wyjaśnia, układa nowy plan. I tyle.

[Magdallen]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Jeśli to był dobry, wieloletni znajomy, a w dodatku jego urodziny, to dlaczego miałby rezygnować z powodu spotkania z osobą którą widział aż 5 razy..? Skąd pewność że ten chłopak też coś czuje do autorki? Jak dla mnie to jest straszne wyolbrzymianie problemu.

Napisałam, że jak się zobowiązało do spotkania z KIMKOLWIEK, to się nie wystawia tej osoby na dwie godziny przed. Nic nie pisałam o czuciu czegoś
A skoro te urodziny wyskoczyły na te dwie godziny przed spotkaniem, a wcześniej nic o tym nie wiedział, to dla mnie nie jest jakaś wielka impreza, tylko właśnie widzę to jako piwko ze znajomymi. A na takie piwka ze znajomymi może sobie i co tydzień wychodzi.

[kamila2006]

Napisane przez WhiteCherry

i dobrze, że się nie zgadzał, skoro mogliście się widzieć przez 6 dni w tygodniu, a Ty złośliwie wybierałaś akurat ten dzień, który miał zarezerwowany dla kumpli (i o tym wiedziałaś) w tym przypadku to Ty nie szanowałaś jego czasu, zainteresowań, a nie on Ciebie.

wiem, ale to byly nasze poczatki (ponad 5 lat temu) bylam po zwiazku gdzie wlasnie partner jest zawsze najwazniejszy i to wlansie obecny tz nauczyl mnie jak wazne sa wlasne zainteresowania, wlasne hobby i pielegnowanie znajomosci
dlatego mowie jakby mi po 5 spotkaniach ktos odwlowal spotkanie to szybko bym sobie wypelnila czas w sobotnie popoludnie jest mnostwo mozliwosci no chyba ze ktos siedzial caly dzien pod telefonem przy zegarku i wyliczał sekundy do spotkania

[ARAKSJEL]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Jeśli to był dobry, wieloletni znajomy, a w dodatku jego urodziny, to dlaczego miałby rezygnować z powodu spotkania z osobą którą widział aż 5 razy..? Skąd pewność że ten chłopak też coś czuje do autorki? Jak dla mnie to jest straszne wyolbrzymianie problemu.

Wydaje mi się że raczej wiemy kiedy wieloletni przyjaciele mają urodziny ,inna sprawa że jak poważnie podchodzimy do kogoś to nie zapraszamy w ostatniej chwili .

[WhiteCherry]

Napisane przez kamila2006

to nie bylo wyjscie z kolgami na piwo czy meczyk tylko urodziny kumpla
i dla mnie to jest drobna różnica

a urodziny kumpla to takie mistyczne wydarzenie? no nie wiem, na tylu już imprezach urodzinowych byłam i polegały w głównej mierze na jednym - każdy przynosi flaszkę i pijemy całą noc.

poza tym, niby najlepszy kumpel, a o dacie urodzin nie wiedział wcześniej? ^^ i koniecznie musiał się umawiać z kimś akurat na dzień, w którym kumpel prawdopodobnie może coś zorganizować z okazji urodzin?

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez kamila2006

dlatego mowie jakby mi po 5 spotkaniach ktos odwlowal spotkanie to szybko bym sobie wypelnila czas w sobotnie popoludnie jest mnostwo mozliwosci no chyba ze ktos siedzial caly dzien pod telefonem przy zegarku i wyliczał sekundy do spotkania

[kamila2006]

Napisane przez Magdallen

Napisałam, że jak się zobowiązało do spotkania z KIMKOLWIEK, to się nie wystawia tej osoby na dwie godziny przed. Nic nie pisałam o czuciu czegoś

gdyby wiedzial wczensiej o urodzinach na pewno by nie umawial sie z autorką. wyszlo jak wyszlo. rezygnowac z urodzin kolegi 9ktorego zna sie od lat) tylko dlatego ze zaproponowalo sie spotkanie nowo poznanej osobie? fakt jak napisalam nie jest to mile ale przeciez spotkanie zawsze mozna przelozyc przeprosic i sie umowic na inny dzien. Urodziny kolejne dopiero za rok.

[Magdallen]

Napisane przez WhiteCherry

a urodziny kumpla to takie mistyczne wydarzenie? no nie wiem, na tylu już imprezach urodzinowych byłam i polegały w głównej mierze na jednym - każdy przynosi flaszkę i pijemy całą noc.

poza tym, niby najlepszy kumpel, a o dacie urodzin nie wiedział wcześniej? ^^ i koniecznie musiał się umawiać z kimś akurat na dzień, w którym kumpel prawdopodobnie może coś zorganizować z okazji urodzin?

No, dokładnie. Urodziny jak dla mnie niczym się nie różnią od innych zwykłych zakrapianych spotkań. Szczególnie, gdy są organizowane na spontanie.

[hypnose22]

Ja bym nie była taka wyrozumiała jak część przedmówczyń. Może dlatego, że ludzie wokoło mnie przyzwyczaili mnie do innego standardu i się rozbestwiłam .

[szmyrk]

Przestancie juz dywagowac, czy to jest czy nie jest normalne / realne, zeby IMPREZA urodzinowa zaistniala spontanicznie Zaczynam czuc sie dziwnie, bo to dla mnie ani nie dziwne, ani nie niemozliwe Na szczecie, takich osob (takze tutaj) jest wiecej.

Przyszla mi do glowy jeszcze jedna opcja - moze on o tych urodzinach zwyczajnie zapomnial? Np. umowili sie miesiac temu, z glowy mu wylecialo, umowil sie z dziewczyna, a wdzien planowanej randki kumpel dzwoni z pytaniem "to jak stary, widzimy sie o piatej?" i chopakowi robi sie glupia, i stad taka koslawa sytuacja wychodzi. Ustprawiedliwiam go teraz, ale to dlatego, ze sama jestem z tych ktorym sie to zdarza Jednakze, zawsze tlumacze sie, przepraszam i w ogole. Tutaj tego zabraklo, i wyszlo buracko, i fakt ten dyskusji nie podlega. Ale czemu wciaz nikt nie zwraca uwagi na REAKCJE AUTORKI?

[Magdallen]

Napisane przez szmyrk

Przestancie juz dywagowac, czy to jest czy nie jest normalne / realne, zeby IMPREZA urodzinowa zaistniala spontanicznie Zaczynam czuc sie dziwnie, bo to dla mnie ani nie dziwne, ani nie niemozliwe Na szczecie, takich osob (takze tutaj) jest wiecej.

Przyszla mi do glowy jeszcze jedna opcja - moze on o tych urodzinach zwyczajnie zapomnial? Np. umowili sie miesiac temu, z glowy mu wylecialo, umowil sie z dziewczyna, a wdzien planowanej randki kumpel dzwoni z pytaniem "to jak stary, widzimy sie o piatej?" i chopakowi robi sie glupia, i stad taka koslawa sytuacja wychodzi. Ustprawiedliwiam go teraz, ale to dlatego, ze sama jestem z tych ktorym sie to zdarza Jednakze, zawsze tlumacze sie, przepraszam i w ogole. Tutaj tego zabraklo, i wyszlo buracko, i fakt ten dyskusji nie podlega. Ale czemu wciaz nikt nie zwraca uwagi na REAKCJE AUTORKI?

Bo z tym, że reakcja autorki była również niefajna wszyscy się zgadzają i nie podlega to dyskusji (ja bym zadzwoniła i poprosiła o wyjaśnienia)

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez szmyrk

Przestancie juz dywagowac, czy to jest czy nie jest normalne / realne, zeby IMPREZA urodzinowa zaistniala spontanicznie Zaczynam czuc sie dziwnie, bo to dla mnie ani nie dziwne, ani nie niemozliwe Na szczecie, takich osob (takze tutaj) jest wiecej.

Przyszla mi do glowy jeszcze jedna opcja - moze on o tych urodzinach zwyczajnie zapomnial? Np. umowili sie miesiac temu, z glowy mu wylecialo, umowil sie z dziewczyna, a wdzien planowanej randki kumpel dzwoni z pytaniem "to jak stary, widzimy sie o piatej?" i chopakowi robi sie glupia, i stad taka koslawa sytuacja wychodzi. Ustprawiedliwiam go teraz, ale to dlatego, ze sama jestem z tych ktorym sie to zdarza Jednakze, zawsze tlumacze sie, przepraszam i w ogole. Tutaj tego zabraklo, i wyszlo buracko, i fakt ten dyskusji nie podlega. Ale czemu wciaz nikt nie zwraca uwagi na REAKCJE AUTORKI?

Ja zwróciłam, z lekka histeryczna

[kamila2006]

Napisane przez Magdallen

No, dokładnie. Urodziny jak dla mnie niczym się nie różnią od innych zwykłych zakrapianych spotkań. Szczególnie, gdy są organizowane na spontanie.

rozne jest podejscie do urodzin. nie nam oceniac dlaczego owe urodziny odbyly sie tak spontanicznie. ale zastanowcie sie czy zrezygnowalybyscie ze spontanicznych urodzin bliskiej kolezanki w gronie bliskich kolezanek w ulubionym pubie/barze/ domowce tylko dlatego ze wczesniej juz umowilyscie sie z nowopoznanym facetem.
ja mowie sytuacja nie jest mila, moze wprowadzac w zaklopotanie ale fakt faktem chyba mało kto zrezygnowalby z urodzin jesli by komus zalezalo tam byc.

[Andrzeej]

Napisane przez WhiteCherry

Pisałam od początku, że danego słowa należy dotrzymać bez względu na to, czy obiecałeś coś dziewczynie, bratu, matce czy kumplowi. Jeśli koleś wcześniej zapowiedział kolegom, że wpadnie na mecz, to powinien im dotrzymać słowa i nie olewać ich w ostatniej chwili (czyli tuż przed meczem wysłać im smsa, że jednak nie zagra).

Usiłujesz wszystko wbić w jakieś sztywne ramy więc ja te ramy troszkę rozwalę

Obiecałaś koleżance, że za tydzień , niech to będzie sobota, pójdziesz z nią łowić ryby Niestety w sobotę w samo południe dowiadujesz się, że brat, siostra, pies, kot miał wypadek i prosi, abyś mu zupkę przyniosła.

Co robisz - dotrzymujesz słowa i idziesz do koleżanki ponieważ jej pierwszej powiedziałaś, że przyjdziesz, czy wysyłasz jej SMS (np. nie odbiera telefonu) z informacją, że masz nagłą sytuację i w związku z tym nie przyjdziesz ?

Wiem wiem, zaraz powiesz, że to inna sytuacja. DLACZEGO ? Bo to wypadek ? To jest dokładnie ta sama sytuacja.

Nie wiemy jakie relacje miał ten chłopak z kolegą, możliwe, że to dla niego bardzo ważna osoba, jakiś best friend, urodziny ma raz w roku, możliwe, że za tydzień, miesiąc ten kolega wyjeżdża np. do Irlandii, a z autorką może się spotkać np. za tydzień.

Możliwości jest najprawdę wiele, a ja mam wrażenie, że tutaj po prostu chodzi o tupnięcie nóżką i sprawienie, aby facet skakał tak jak mu zagramy.

Czasem mam wrażenie, że niektóre wizażanki to na forum chodzące doskonałości Mają tak poukładane życie, wszystko robią tak perfekcyjnie (brakuje białej rękawiczki ), że ... aż mdli. Nie zdarzyło się wam nigdy popełnić błędu ? Wybrać nie to co trzeba ? Może w przypływie emocji dał się namówić kumplowi, choć wcale nie miał na to pierwotnie ochoty i wiedział o czekającym go spotkaniu ?

Niektórym wizażankom to przydałby się nie facet, a tresowany pudel. Sorry, inaczej nie mogłem

[WhiteCherry]

i jak tu dyskutować z ludźmi, którzy czytać uważnie nie potrafią?

Andrzejku - póki co to Ty wszystkie kobiety chcesz wtłoczyć w swoje sztywne ramy.

[szmyrk]

Andrzeej, kurde. Chodzi o jedna bardzo istotna kwestie - SPOSOB w jaki ten nieszczesny chlopak-niechlopak autorki zakomunikowal jej o zmianie planow. Pewnie zaraz bedzie, ze wazna jest tresc a nie forma dla faceta, spoko, ale naprawde inaczej wyglada, niech juz nawet bedzie SMS, ze przepraszam, glupio wyszlo, okakazalo sie, ze dzisiaj to i to, i niestety, ale musimy przelozyc nasze spotkanie. Mam nadzieje, ze sie nie gniewasz bardzo, jeszcze raz przepraszam i obiecuje, ze w najblizszym czasie Ci to wynagrodze (...). CZAISZ?

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

Napisane przez Magdallen

Bo z tym, że reakcja autorki była również niefajna wszyscy się zgadzają i nie podlega to dyskusji (ja bym zadzwoniła i poprosiła o wyjaśnienia)

Aha. Nie rzucila mi sie jakos w oczy, ale moze slabo paczalam

Napisane przez kawa_zmlekiem

Ja zwróciłam, z lekka histeryczna

... i raczej bez niz z klasa albo na poziomie.

[Gwiazdeczka1978]

Ja bym sie wkurzyła. Takie imprezy sie planuje z wyprzedzeniem, więc poczułabym sie zlekceważona, ze mnie olano, na rzecz innej , do tego powiedzmy spontanicznej imprezy. Niezaleznie, czy tak by postapił facet z którym sie umawiam, czy kolezanka, czy kolega. Chodzi o szacunek, co nie jest związane z iloscia przebytych spotkan, czy to piate, czy dziesiate, co to ma do rzeczy wogóle?