Rozłąka z ukochanym część III :D

[Gonya_waw]

Hej, dołączam się do was. Co do mojej sytuacji to ja i mój TŻ jesteśmy osobno od marca, conajmniej na 1,5 roku lub dłużej . Czasem nie wiem co czuję, tak jakby brak obecności jego przy mnie wpływał na ochłodzenie moich uczuć. Czy wy tez tak macie?

[201610170910]

Napisane przez mary_poppins

Myślałam nad pociągiem, ale strach się bać jak się patrzy na ceny 70-100€ w jedną stronę, w tym przesiadka w Berlinie. Do tego zatrzymuje się w mieście obok tego, w którym mieszka TŻ, więc jeszcze pociągiem lub autobusem trzeba się tłuc. A ja jadę polskim busikiem bezpośrednio, za 360 zł w obie strony (w tym wybieram sobie wedle uznania kiedy chcę wrócić), i to do miasta TŻ Rok temu się porwałam na samolot, ale chyba nigdy więcej.

Moja koleżanka jeździ nad Bałtyk, więc najpierw do Szczecina, a potem ma jedną przesiadkę i na końcu autobusem kilka kilometrów. Ona tak jeździ już od kilku lat
Na Twoim miejscu też bym wybrała busa
Ja się też będę męczyć busem i to ponad 30 godzin, ale już się nie mogę doczekać

[mary_poppins]

Napisane przez Gonya_waw

Hej, dołączam się do was. Co do mojej sytuacji to ja i mój TŻ jesteśmy osobno od marca, conajmniej na 1,5 roku lub dłużej . Czasem nie wiem co czuję, tak jakby brak obecności jego przy mnie wpływał na ochłodzenie moich uczuć. Czy wy tez tak macie?

Witaj Jeśli chodzi o ochłodzenie uczuć, to nie, raczej niczego takiego nie odczuwam. Ale podtrzymanie ich w związku na odległość nie jest proste, najważniejszy według mnie jest częsty kontakt. Bez tego nietrudno stać się obojętnym.

[201610170910]

Napisane przez Gonya_waw

Hej, dołączam się do was. Co do mojej sytuacji to ja i mój TŻ jesteśmy osobno od marca, conajmniej na 1,5 roku lub dłużej . Czasem nie wiem co czuję, tak jakby brak obecności jego przy mnie wpływał na ochłodzenie moich uczuć. Czy wy tez tak macie?

Witaj
1,5 roku to sporo, ale jeśli obojgu Wam zależy to wytrwacie Co do moich uczuć, to ja przez ponad 8 miesięcy ani raz nie poczułam, że osłabły, wręcz przeciwnie, tęsknię coraz bardziej i myślę o nim ciągle

[Gonya_waw]

A ja mam właśnie tak, że mam wrażenie że to wszystko to był tylko sen, a moje życie wyglada tak jak przed poznaniem TŻ. Rozmawiamy ze sobą często i dużo, o wszystkim i robimy rownież wszystko jak para... Wiem , ze jako dziecko jak jechałam na kolonie, to jak wracałam to rodzice też wydawali mi się dziwni. Wydaje mi się, że brakuje mi bliskości tak bardzo, że wypieram swoje prawdziwe emocje. Myślicie że tak może być?

[elonka12]

sporo tu nowych ostatnio
cześć

[booombelek]

Napisane przez Gonya_waw

Hej, dołączam się do was. Co do mojej sytuacji to ja i mój TŻ jesteśmy osobno od marca, conajmniej na 1,5 roku lub dłużej . Czasem nie wiem co czuję, tak jakby brak obecności jego przy mnie wpływał na ochłodzenie moich uczuć. Czy wy tez tak macie?

witaj,

szczerze Ci powiem, że też miałam tak jak mówisz, ale.. na samym początku. Z czasem, ze słowem, z gestem mi to przeszło, ale rozumiem, że tak jest. Musisz jednak pamiętać, że nie bez powodu jesteście razem i nie bez powodu się pokochaliście trzymam kciuki

[Gonya_waw]

Dzięki , tak wiem. Mam wspaniałego mężczyznę i warto poczekać, chociaż czasami mam ochotę to wszystko rzucić w kąt i przestać się martwić i przejmować.
Teraz się bardzo cieszę bo TŻ dostał dziś wiadomość z góry,że zaakceptowali jego termin wolnego. Więc na początku sierpnia spędzimy razem cudowne wakacje

[syklamen]

Dziewczyny, a jeśli chodzi o mnie to Tż teraz ma tylko godzinkę drogi do mnie.

[201610170910]

Napisane przez syklamen

Dziewczyny, a jeśli chodzi o mnie to Tż teraz ma tylko godzinkę drogi do mnie.

Godzinka to bliziutko Super.

[mary_poppins]

Napisane przez Gonya_waw

Dzięki , tak wiem. Mam wspaniałego mężczyznę i warto poczekać, chociaż czasami mam ochotę to wszystko rzucić w kąt i przestać się martwić i przejmować.

Musisz sobie odpowiedzieć na jedno bardzo ważne pytanie: czy rzucenie tego w kąt byłoby dla Ciebie bardziej korzystne niż czekanie? Plusy i minusy, co lepsze a co gorsze. Co przysporzyłoby Ci więcej cierpienia, a co jest dla Ciebie mniej uciążliwe. Warto nad tym pomyśleć i zastanowić się porządnie, tak żeby z jednej strony nie cierpieć dla idei, a z drugiej być może nie zaprzepaścić czegoś fajnego. Spróbuj nad tym pomyśleć

syklamen to faktycznie rzut beretem, ale Ci zazdroszczę

[Gonya_waw]

Napisane przez mary_poppins

Musisz sobie odpowiedzieć na jedno bardzo ważne pytanie: czy rzucenie tego w kąt byłoby dla Ciebie bardziej korzystne niż czekanie? Plusy i minusy, co lepsze a co gorsze. Co przysporzyłoby Ci więcej cierpienia, a co jest dla Ciebie mniej uciążliwe. Warto nad tym pomyśleć i zastanowić się porządnie, tak żeby z jednej strony nie cierpieć dla idei, a z drugiej być może nie zaprzepaścić czegoś fajnego. Spróbuj nad tym pomyśleć

syklamen to faktycznie rzut beretem, ale Ci zazdroszczę

Na TŻ warto czekać. Jest wspaniałym człowiekiem. A zmartwienia są głownie z powodu miejsca jego pobytu. Nie jest tam zbyt bezpiecznie , a w zasadzie słowo bezpieczeństwo w tym kraju nie istnieje, no i te wszystkie choroby... Oczywiście czuję się samotna, ale wstępując w ten związek wiedziałam na co się piszę, tylko nie wiedziałam, że już po dwóch miesiącach będę miała wrażenie, jakbym tego człowieka nigdy nie poznała. A był gdzieś tam głęboko tylko w wyobraźni

[elonka12]

Gdzie jest Sylwia?

[syklamen]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Godzinka to bliziutko Super.

Napisane przez mary_poppins

syklamen to faktycznie rzut beretem, ale Ci zazdroszczę

Tż zaczął pracę i jest bliżej mnie. Ale i tak nie widzimy się w tygodniu, bo czasu brakuje, tylko w weekendy i to pewnie nie w każde. Poza tym teraz wakacje idą i znowu utrudniona sprawa, bo ja do domu rodzinnego pojadę na trochę. Nie ma tak różowo niestety.

[Cerveza_]

Ja już mam wakacje

[sylwusiach]

Napisane przez elonka12

Gdzie jest Sylwia?

jestem nie pisze, bo u mnie bez zmian czekam..

[201610170910]

Cerveza_ super to teraz pełen relaks i odpoczynek

sylwusiach wreszcie się doczekasz już bliżej niż dalej do końca!

A u mnie dziś się pojawiła możliwość, że jednak 27 czerwca pojadę. Jutro się wszystko wyjaśni już na 100%. Trzymajcie kciuki

[elonka12]

Napisane przez sylwusiach

jestem nie pisze, bo u mnie bez zmian czekam..

Już myślałam,że uciekłaś z wątku
Kiedy się spodziewasz wieści?

[booombelek]

Frumoasa

[201610170910]

Napisane przez booombelek

Frumoasa

Dzięki

[mary_poppins]

Niedawno skończyłam pakowanie, wyjeżdżam za niecałą godzinę. Nie cierpię sama podróżować, uch Zawsze się stresuję, że zapomniałam 100 niezbędnych rzeczy.

[201610170910]

Napisane przez mary_poppins

Niedawno skończyłam pakowanie, wyjeżdżam za niecałą godzinę. Nie cierpię sama podróżować, uch Zawsze się stresuję, że zapomniałam 100 niezbędnych rzeczy.

Udanej podróży i oczywiście wspaniałych chwil z TŻ!!

[mary_poppins]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Udanej podróży i oczywiście wspaniałych chwil z TŻ!!

Dziękuję Mam nadzieję, że jednak wszystko wzięłam

[201610170910]

Napisane przez mary_poppins

Dziękuję Mam nadzieję, że jednak wszystko wzięłam

Ja przed pakowaniem zawsze robię listę, ale potem też się zastanawiam czy jednak wszystko mam

[mary_poppins]

Nie wiem czy lista by pomogła, w końcu robiąc ją też można o czymś zapomnieć Ja po prostu ogolocilam szafę i łazienkę, i mam nadzieję że to wystarczy. Mam jeszcze parę ładnych rzeczy TZ, bo zawsze jeśli nie zapomni czegoś DO mnie, to na pewno zapomni czegoś ODE mnie :banghead:

A tak w ogóle to siedzę w opóźnionym autobusie i cieszę się, że mam Wizaz i nie umrę z nudów

[cantara_007]

Hej, Dziewczyny
W związku z sytuacją, która miała u mnie ostatnio miejsce zaczęłam się zastanawiać nad wyrozumiałością w związku. Ze strony partnerek, bo wieść niesie, że to one mają z tym najczęściej problem
Przez wyrozumiałość rozumiem wspieranie partnera w trudnych chwilach nawet wtedy, kiedy niejako "odbija" się to na nas, np. partner poświęca nam mniej czasu lub jest to czas gorszy jakościowo, czy też przez dłuższy lub krótszy czas z różnych powodów nie ma ochoty na seks. Umiecie w takich sytuacjach zachować się wspierająco i wyrozumiale? Czy może macie tendencję do myślenia o sobie jak o "pępku świata" i zamiast wspierania partnera w gorszych chwilach traktujecie je jako coś, co dzieje się przeciwko Wam i obrażacie o to, że partner np nie reaguje na czułości lub chwilowo zachowuje się inaczej?

[201610170910]

Dziewczyny, czuję się okropnie. Możliwe, że jednak pojadę za tydzień, ale po dzisiejszej rozmowie z G. to mi się odechciało wszystkiego Już mnie ten wyjazd wcale nie cieszy

[inezka92]

Napisane przez Frumoasa Domnisoara

Dziewczyny, czuję się okropnie. Możliwe, że jednak pojadę za tydzień, ale po dzisiejszej rozmowie z G. to mi się odechciało wszystkiego Już mnie ten wyjazd wcale nie cieszy

Oj nieciekawie masz z tym wyjazdem , a G. cos przeskrobal pewnie jak juz ci sie wyjazdu odechcialo po rozmowie z nim?




U mnie wcale tez nie lepiej tz niby dzwoni, ale te rozmowy sa takie nijakie, "suche", brak w nich czulosci. Czuje, ze sie od siebie oddalamy, nie ma tematow do rozmow... Wszystko jest nie tak glupi wyjazd wszystko psuje

[201610170910]

Napisane przez inezka92

Oj nieciekawie masz z tym wyjazdem , a G. cos przeskrobal pewnie jak juz ci sie wyjazdu odechcialo po rozmowie z nim?

U mnie wcale tez nie lepiej tz niby dzwoni, ale te rozmowy sa takie nijakie, "suche", brak w nich czulosci. Czuje, ze sie od siebie oddalamy, nie ma tematow do rozmow... Wszystko jest nie tak glupi wyjazd wszystko psuje

W sumie nic takiego nie zrobił... Ale pisaliśmy o nas, jak to będzie jak przyjadę i kilka jego słów mnie zasmuciło. Niby go rozumiem, to, że nie możemy się afiszować, ale bez przesady... żeby znowu cały czas w ukryciu? Przecież to żadna zbrodnia Zastanawiam się teraz czy on naprawdę zamierza przez 3 miesiące w pracy przed ludźmi udawać, że się nie znamy? To chore W pracy się nie znamy, a wieczorem i podczas weekendu wielka miłość... Nie widzę tego jakoś. Postanowiłam sobie, że jeśli przez ten czas nic się nie zmieni, on nie podejmie żadnej decyzji co dalej to nawet jakbym miała płakać po nim 5 lat to nie będziemy razem

Kochana, może to tylko takie przejściowe? Z tego co zauważyłam to wiele par podczas rozłąki przechodzi taki okres. Będzie lepiej, zobaczysz

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:18 ----------

Napisane przez cantara_007

Hej, Dziewczyny
W związku z sytuacją, która miała u mnie ostatnio miejsce zaczęłam się zastanawiać nad wyrozumiałością w związku. Ze strony partnerek, bo wieść niesie, że to one mają z tym najczęściej problem
Przez wyrozumiałość rozumiem wspieranie partnera w trudnych chwilach nawet wtedy, kiedy niejako "odbija" się to na nas, np. partner poświęca nam mniej czasu lub jest to czas gorszy jakościowo, czy też przez dłuższy lub krótszy czas z różnych powodów nie ma ochoty na seks. Umiecie w takich sytuacjach zachować się wspierająco i wyrozumiale? Czy może macie tendencję do myślenia o sobie jak o "pępku świata" i zamiast wspierania partnera w gorszych chwilach traktujecie je jako coś, co dzieje się przeciwko Wam i obrażacie o to, że partner np nie reaguje na czułości lub chwilowo zachowuje się inaczej?

U mnie to jest tak, że to chyba właśnie ja bardziej wspieram i jestem bardziej wyrozumiała... A może po prostu taka głupia. Już sama nie wiem. Wkurza mnie i smuci cała ta sytuacja.

[Lemony]

@cantara_007,
A u ciebie ostatnio jest taka sytuacja? Tzn, oziębiły się twoje relacje z twoim partnerem, brakuje seksu, bo on ma jakieś problemy? Nie musisz odpowiadać, jak nie chcesz
Co do twoich pytań - staram się być wyrozumiała, różnie z tym bywa, bo jak widzę jak mojemu partnerowi jest ciężko to też odbija się to na mnie, ale nie było jeszcze takich sytuacji, żeby w złych sytuacjach mój próbował się ode mnie odsunąć czy coś. Być może w takich sytuacjach nie śmiejemy się, wiadomo, ale po prostu jesteśmy przy sobie, wtulamy się bez słowa w siebie i próbujemy porozmawiać o problemach.
Więc ja ci chyba w tej sytuacji słabo podpowiedziałam, ale może ktoś inny jeszcze się wypowie