na rozstaju - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-09-01, 21:16   #1
ladyfinger88
Raczkowanie
 
Avatar ladyfinger88
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 335

na rozstaju


Cześć dziewczyny! Piszę do was bo mam pewien problem - ze sobą! Otóż, dziś mija dokładnie 2,5 roku odkąd jestem z facetem. Kiedy go poznałam - ideał pod względem wyglądu, z charakteru również mi odpowiada. Jednak jest jedno małe ale. Jest całkowicie nieczuły, nie stać go na żaden czuły i miły gest, a jeśli już go 'wyproszę' o to, to robi to w sposób bardzo kpiący. Poza tym widzę, że bardzo jest za mną i zależy mu na mnie. Wszyscy dookoła mówią, że bardzo zaangażował się w nasz związek. Jednak mi brakuje czułości, tego żeby mi powiedział, że jestem dla niego ważna, że chce być ze mną itp. Po 2,5 roku nie jest w stanie tego określić? Ani razu mi nie powiedział, że mnie kocha. Ale już miałam na to wszystko przymknąć oko (przecież nie można mieć wszystkiego, ma wiele innych wad), gdyby nie to, że byłam ostatnio na weselu. Mało tego byłam świadkową na ślubie, a mój świadek całkowicie zawrócił mi w głowie. Na początku nie zwracałam na niego uwagi, jednak gdy zaczęliśmy się kontaktować częściej przed ślubem coś we mnie pękło. Zawrócił mi totalnie w głowie. Wiem, że ja się mu również bardzo spodobałam, ale jednak ma dystans ze względu na to, że wie, że jestem w związku. Wiem, że mógłby mi dać to czego mi brakuje w obecnym związku, ale czy to wystarczy? Sama nie mogę poznać siebie, bo zawsze się brzydziłam takim zachowaniem, a zdrada była dla mnie najgorszą rzeczą, a teraz sama będąc w związku myślę o innym facecie. Noc w noc mi się śni, gdy kocham się z moim facetem, wyobrażam sobie, że kocham się z nim, co chwilę patrzę na telefon czy nie zadzwonił, nie napisał. Mam okropne wyrzuty sumienia, ale to jest silniejsze ode mnie, nie mogę sobie z tym poradzić. Najgorsze jest to, że mój facet coś przeczuwa i już mi kilkakrotnie zrobił awanturę, a ja wciąż nie mogę się ogarnąć. Nie chcę się rozstawać, ale z drugiej strony wydaje mi się, że zwariuję jak się nie spotkam z tym facetem. Dziewczyny jak wybrnąć z tej sytuacji, co tu zrobić? ;/
ladyfinger88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-01, 22:05   #2
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny! Piszę do was bo mam pewien problem - ze sobą! Otóż, dziś mija dokładnie 2,5 roku odkąd jestem z facetem. Kiedy go poznałam - ideał pod względem wyglądu, z charakteru również mi odpowiada. Jednak jest jedno małe ale. Jest całkowicie nieczuły, nie stać go na żaden czuły i miły gest, a jeśli już go 'wyproszę' o to, to robi to w sposób bardzo kpiący. Poza tym widzę, że bardzo jest za mną i zależy mu na mnie. Wszyscy dookoła mówią, że bardzo zaangażował się w nasz związek. Jednak mi brakuje czułości, tego żeby mi powiedział, że jestem dla niego ważna, że chce być ze mną itp. Po 2,5 roku nie jest w stanie tego określić? Ani razu mi nie powiedział, że mnie kocha. Ale już miałam na to wszystko przymknąć oko (przecież nie można mieć wszystkiego, ma wiele innych wad), gdyby nie to, że byłam ostatnio na weselu. Mało tego byłam świadkową na ślubie, a mój świadek całkowicie zawrócił mi w głowie. Na początku nie zwracałam na niego uwagi, jednak gdy zaczęliśmy się kontaktować częściej przed ślubem coś we mnie pękło. Zawrócił mi totalnie w głowie. Wiem, że ja się mu również bardzo spodobałam, ale jednak ma dystans ze względu na to, że wie, że jestem w związku. Wiem, że mógłby mi dać to czego mi brakuje w obecnym związku, ale czy to wystarczy? Sama nie mogę poznać siebie, bo zawsze się brzydziłam takim zachowaniem, a zdrada była dla mnie najgorszą rzeczą, a teraz sama będąc w związku myślę o innym facecie. Noc w noc mi się śni, gdy kocham się z moim facetem, wyobrażam sobie, że kocham się z nim, co chwilę patrzę na telefon czy nie zadzwonił, nie napisał. Mam okropne wyrzuty sumienia, ale to jest silniejsze ode mnie, nie mogę sobie z tym poradzić. Najgorsze jest to, że mój facet coś przeczuwa i już mi kilkakrotnie zrobił awanturę, a ja wciąż nie mogę się ogarnąć. Nie chcę się rozstawać, ale z drugiej strony wydaje mi się, że zwariuję jak się nie spotkam z tym facetem. Dziewczyny jak wybrnąć z tej sytuacji, co tu zrobić? ;/
wiesz co po pierwsze w kwestii partnera nie ma czegoś takiego jak "nie można mieć wszystkiego". TRZEBA mieć wszystko i można. Na tym to polega aby wybrać faceta, który nam odpowiada. I nie mówię tu aby był ideałem albo zostawić kogoś bo nie lubi słodyczy albo jest śpiochem, zostawia skarpety. To co opisujesz to jest grube "mieć zbyt mało".

Na twojej drodze stanął facet, u którego znajdujesz wszystko to czego ci brakuje. I jeszcze pytasz co robić.
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 00:04   #3
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny! Piszę do was bo mam pewien problem - ze sobą! Otóż, dziś mija dokładnie 2,5 roku odkąd jestem z facetem. Kiedy go poznałam - ideał pod względem wyglądu, z charakteru również mi odpowiada. Jednak jest jedno małe ale. Jest całkowicie nieczuły, nie stać go na żaden czuły i miły gest, a jeśli już go 'wyproszę' o to, to robi to w sposób bardzo kpiący. Poza tym widzę, że bardzo jest za mną i zależy mu na mnie. Wszyscy dookoła mówią, że bardzo zaangażował się w nasz związek. Jednak mi brakuje czułości, tego żeby mi powiedział, że jestem dla niego ważna, że chce być ze mną itp. Po 2,5 roku nie jest w stanie tego określić? Ani razu mi nie powiedział, że mnie kocha. Ale już miałam na to wszystko przymknąć oko (przecież nie można mieć wszystkiego, ma wiele innych wad), gdyby nie to, że byłam ostatnio na weselu. Mało tego byłam świadkową na ślubie, a mój świadek całkowicie zawrócił mi w głowie. Na początku nie zwracałam na niego uwagi, jednak gdy zaczęliśmy się kontaktować częściej przed ślubem coś we mnie pękło. Zawrócił mi totalnie w głowie. Wiem, że ja się mu również bardzo spodobałam, ale jednak ma dystans ze względu na to, że wie, że jestem w związku. Wiem, że mógłby mi dać to czego mi brakuje w obecnym związku, ale czy to wystarczy? Sama nie mogę poznać siebie, bo zawsze się brzydziłam takim zachowaniem, a zdrada była dla mnie najgorszą rzeczą, a teraz sama będąc w związku myślę o innym facecie. Noc w noc mi się śni, gdy kocham się z moim facetem, wyobrażam sobie, że kocham się z nim, co chwilę patrzę na telefon czy nie zadzwonił, nie napisał. Mam okropne wyrzuty sumienia, ale to jest silniejsze ode mnie, nie mogę sobie z tym poradzić. Najgorsze jest to, że mój facet coś przeczuwa i już mi kilkakrotnie zrobił awanturę, a ja wciąż nie mogę się ogarnąć. Nie chcę się rozstawać, ale z drugiej strony wydaje mi się, że zwariuję jak się nie spotkam z tym facetem. Dziewczyny jak wybrnąć z tej sytuacji, co tu zrobić? ;/
Nawet gdybyś nie spotkała tego nowego chłopaka, to już najwyższy czas przyjrzeć się poważnie swojemu związkowi. Po 2,5 roku to ludzie rodzą dzieci i biorą śluby...
...mi raz facet po pół roku nie umiał powiedzieć, ze kocha, ze jesteśmy razem - i to był dla mnie powód do odejścia.
A Ty czekasz 2,5 roku???? NA CO???
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 00:06   #4
annabellamaria
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 20
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Po 2,5 roku nie jest w stanie tego określić? Ani razu mi nie powiedział, że mnie kocha.
A Ty się pytasz co robić?
Im szybciej wymiksujesz się ze starego układu tym lepiej.
Jak zakończysz związek, to nie będziesz robić nic, co mogłoby Cię "brzydzić". Powodzenia z nowym facetem.

EDIT: chyba troll. 2,5 roku to niemożliwe :P
annabellamaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 00:59   #5
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny! Piszę do was bo mam pewien problem - ze sobą! Otóż, dziś mija dokładnie 2,5 roku odkąd jestem z facetem. Kiedy go poznałam - ideał pod względem wyglądu, z charakteru również mi odpowiada. Jednak jest jedno małe ale. Jest całkowicie nieczuły, nie stać go na żaden czuły i miły gest, a jeśli już go 'wyproszę' o to, to robi to w sposób bardzo kpiący. Poza tym widzę, że bardzo jest za mną i zależy mu na mnie. Wszyscy dookoła mówią, że bardzo zaangażował się w nasz związek. Jednak mi brakuje czułości, tego żeby mi powiedział, że jestem dla niego ważna, że chce być ze mną itp. Po 2,5 roku nie jest w stanie tego określić? Ani razu mi nie powiedział, że mnie kocha. Ale już miałam na to wszystko przymknąć oko (przecież nie można mieć wszystkiego, ma wiele innych wad), gdyby nie to, że byłam ostatnio na weselu. Mało tego byłam świadkową na ślubie, a mój świadek całkowicie zawrócił mi w głowie. Na początku nie zwracałam na niego uwagi, jednak gdy zaczęliśmy się kontaktować częściej przed ślubem coś we mnie pękło. Zawrócił mi totalnie w głowie. Wiem, że ja się mu również bardzo spodobałam, ale jednak ma dystans ze względu na to, że wie, że jestem w związku. Wiem, że mógłby mi dać to czego mi brakuje w obecnym związku, ale czy to wystarczy? Sama nie mogę poznać siebie, bo zawsze się brzydziłam takim zachowaniem, a zdrada była dla mnie najgorszą rzeczą, a teraz sama będąc w związku myślę o innym facecie. Noc w noc mi się śni, gdy kocham się z moim facetem, wyobrażam sobie, że kocham się z nim, co chwilę patrzę na telefon czy nie zadzwonił, nie napisał. Mam okropne wyrzuty sumienia, ale to jest silniejsze ode mnie, nie mogę sobie z tym poradzić. Najgorsze jest to, że mój facet coś przeczuwa i już mi kilkakrotnie zrobił awanturę, a ja wciąż nie mogę się ogarnąć. Nie chcę się rozstawać, ale z drugiej strony wydaje mi się, że zwariuję jak się nie spotkam z tym facetem. Dziewczyny jak wybrnąć z tej sytuacji, co tu zrobić? ;/
Śmiałe stwierdzenie skąd to wiesz? jeśli chodzi Ci tylko o te słowa 'kocham', 'jesteśmy razem' to jesteś niepoważna moim zdaniem. Zauroczyłaś się i idealizujesz faceta, którego na dobrą sprawę nie znasz.
Co do Twojego obecnego związku to tu też jest nieciekawie, bo widać, że ciężko Ci z tym, że Twój facet nie powiedział 'kocham'. Piszesz jednak, że jest bardzo za Tobą i mu zależy. Są ludzie, którzy nie potrafią i nie chcą mówić o uczuciach jednak czynami, zaangażowaniem potrafią udowodnić miłość. Dla mnie gdyby było w związku ok, nie stanowiłoby to problemu na miarę rozstania się, ale Ty jeśli masz z tym problem to sądzę, że powinnaś to zakończyć. Ewentualnie najpierw powiedzieć swojemu facetowi, że to Ci w nim nie pasuje i chciałabyś żeby jednak się określił. Jeśli oczywiście jeszcze tego nie zrobiłaś. Myślę jednak, że tu już sprawa jest przesądzona i nie ma co się oszukiwać. Źle Ci w obecnym związku to skończ to i spróbuj z tym nowym, ale na pewno nie świruj w ten sposób, że będziesz spotykać się z tamtym, a w związku będziesz nadal. Bo widzę, że to chyba sytuacja typu 'jak zjeść ciastko i mieć ciastko'
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."

Edytowane przez Buzzerka
Czas edycji: 2013-09-02 o 01:02
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 09:09   #6
Enfant Terrible
Raczkowanie
 
Avatar Enfant Terrible
 
Zarejestrowany: 2011-08
Lokalizacja: Middle of Nowhere
Wiadomości: 233
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny! Piszę do was bo mam pewien problem - ze sobą! Otóż, dziś mija dokładnie 2,5 roku odkąd jestem z facetem. Kiedy go poznałam - ideał pod względem wyglądu, z charakteru również mi odpowiada. Jednak jest jedno małe ale. Jest całkowicie nieczuły, nie stać go na żaden czuły i miły gest, a jeśli już go 'wyproszę' o to, to robi to w sposób bardzo kpiący. Poza tym widzę, że bardzo jest za mną i zależy mu na mnie. Wszyscy dookoła mówią, że bardzo zaangażował się w nasz związek. Jednak mi brakuje czułości, tego żeby mi powiedział, że jestem dla niego ważna, że chce być ze mną itp. Po 2,5 roku nie jest w stanie tego określić?
A zastanowiłaś się dlaczego tak jest ?
Dlaczego nie mówi, nie okazuje?
A skąd znajomi wiedzą , że on się tak mocno zaangażował?
Może nie dostrzegasz jego gestów?




Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Ani razu mi nie powiedział, że mnie kocha. Ale już miałam na to wszystko przymknąć oko (przecież nie można mieć wszystkiego, ma wiele innych wad), gdyby nie to, że byłam ostatnio na weselu.
A może wcale nie chodzi o to, że nie okazuje w taki sposób jak Ty byś chciała miłości, ale ma inne- poważniejsze wady?
Można mieć wszystko- po to wiążesz się z facetem aby mieć to czego chcesz ( oczywiście nie mówię tu rzeczach typu: brązowe oczy i fajny samochód)

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Mało tego byłam świadkową na ślubie, a mój świadek całkowicie zawrócił mi w głowie. Na początku nie zwracałam na niego uwagi, jednak gdy zaczęliśmy się kontaktować częściej przed ślubem coś we mnie pękło. Zawrócił mi totalnie w głowie. Wiem, że ja się mu również bardzo spodobałam, ale jednak ma dystans ze względu na to, że wie, że jestem w związku. Wiem, że mógłby mi dać to czego mi brakuje w obecnym związku, ale czy to wystarczy?
Co za egzaltacja...

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Nie chcę się rozstawać, ale z drugiej strony wydaje mi się, że zwariuję jak się nie spotkam z tym facetem. Dziewczyny jak wybrnąć z tej sytuacji, co tu zrobić? ;/
Zastanów się co zrobić aby uzdrowić związek po to, abyś za każdym razem nie przeżywała uniesień wobec obcych chłopów niczym nastolatka.
Enfant Terrible jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 10:27   #7
QueenBlair
Wtajemniczenie
 
Avatar QueenBlair
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
Dot.: na rozstaju

Autorko

A jak Twój obecny okazuje Ci zaangażowanie?
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
QueenBlair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-09-02, 11:35   #8
ladyfinger88
Raczkowanie
 
Avatar ladyfinger88
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 335
Dot.: na rozstaju

tak się zastanawiam czy warto jest poświęcić swój 2,5 letni związek dla kogoś kogo znam od kilku tygodni, ale kto mi tak bardzo zawrócił w głowie. Ale jeśli chodzi o mojego obecnego faceta, to widzę, że zawsze liczy się z moim zdaniem, stara się mi pomóc, w wielu trudnych sprawach zwraca się tylko do mnie i co najważniejsze nazwał mnie swoim przyjacielem więc wydaje mi się, że to coś znaczy, że ma do mnie zaufanie. Chociaż teraz po tym jak poznałam tego drugiego widzę, że jakby tracił grunt pod nogami i już nie był taki pewny mnie, w sensie czy bym go nie zdradziła. Kiedyś mi powiedział, że jest tego pewien.
Z drugiej strony jest to osoba, która ma problem z okazywaniem uczuć, kiedy ja próbuję sie do niego przytulić np, to bardzo się zawstydza ale też mnie nie odpycha. Tylko, że wiecie mnie to już męczy, takie proszenie się, pocałuj mnie, przytul, pogłaskaj itd. To się stało nawet trochę upokarzające, żeby po tylu latach w związku się prosić o takie rzeczy, nawet mu o tym powiedziałam i widziałam, że zaczął się bardziej starać, ale pewnie jak to bywa zaraz mu przejdzie.
A teraz się pojawił ten drugi, który wręcz by nie przestawał robić takich rzeczy, tylko czy przytulanie i pocałunki są najważniejsze w życiu?
ladyfinger88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 11:45   #9
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
tak się zastanawiam czy warto jest poświęcić swój 2,5 letni związek dla kogoś kogo znam od kilku tygodni, ale kto mi tak bardzo zawrócił w głowie. Ale jeśli chodzi o mojego obecnego faceta, to widzę, że zawsze liczy się z moim zdaniem, stara się mi pomóc, w wielu trudnych sprawach zwraca się tylko do mnie i co najważniejsze nazwał mnie swoim przyjacielem więc wydaje mi się, że to coś znaczy, że ma do mnie zaufanie. Chociaż teraz po tym jak poznałam tego drugiego widzę, że jakby tracił grunt pod nogami i już nie był taki pewny mnie, w sensie czy bym go nie zdradziła. Kiedyś mi powiedział, że jest tego pewien.
Z drugiej strony jest to osoba, która ma problem z okazywaniem uczuć, kiedy ja próbuję sie do niego przytulić np, to bardzo się zawstydza ale też mnie nie odpycha. Tylko, że wiecie mnie to już męczy, takie proszenie się, pocałuj mnie, przytul, pogłaskaj itd. To się stało nawet trochę upokarzające, żeby po tylu latach w związku się prosić o takie rzeczy, nawet mu o tym powiedziałam i widziałam, że zaczął się bardziej starać, ale pewnie jak to bywa zaraz mu przejdzie.
A teraz się pojawił ten drugi, który wręcz by nie przestawał robić takich rzeczy, tylko czy przytulanie i pocałunki są najważniejsze w życiu?
Moim zdaniem to Ty zamęczysz się w tym związku i wcale Ci się nie dziwie, że czujesz się w nim źle. Bo jeszcze mogę zrozumieć osobę, która nie jest zbyt wylewna, ale za to okazuje uczucia, a tutaj? Wygląda mi to bardziej na przyjaźń, niż na związek. Moja rada rozejść się, wiem że to ciężka i trudna decyzja, ale zostając w tym związku będziesz jeszcze bardziej sfrustrowana i nieszczęśliwa.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 12:14   #10
ladyfinger88
Raczkowanie
 
Avatar ladyfinger88
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 335
Dot.: na rozstaju

Może trochę źle się wyraziłam. Nieraz bywało tak, że pytałam mojego faceta czy mnie kocha, a on na początku mówił, że nie wie, no to ok, przecież nie będę nikogo zmuszać, jak ma przyjść to przyjdzie z czasem. A teraz jak go pytam czy mnie kocha to odpowiada, że tak ale inaczej. W sensie, że już nie ma motyli w brzuchu, że z tego wyrósł (ma 30lat) ale, że kocha mnie rozsądnie. Ale czy to nie jest już może przyzwyczajenie a nie 'rozsądna miłość'? Miałam już kilka okazji, żeby się z nim rozstać, ale nie mogę, nie potrafię, coś mnie przy nim trzyma ;/
ladyfinger88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 21:35   #11
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Odp: na rozstaju

Powiem Ci, ze poznalam takiego faceta- swietny charakter, podobne upodobania, poglady, fizycznie mniam, ale... Nie moglabym z nim byc ze wzgledu na to, ze tez nie okazuje czulosci. Dla mnie byloby to nie do przeskoczenia, bo jestem pieszczochem.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-09-02, 21:54   #12
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 441
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Miałam już kilka okazji, żeby się z nim rozstać, ale nie mogę, nie potrafię, coś mnie przy nim trzyma ;/
Weź że się w końcu zmobilizuj i się z nim rozstań ,bo czytać tego nie idzie .
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 08:08   #13
Ribelle92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 47
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
tak się zastanawiam czy warto jest poświęcić swój 2,5 letni związek dla kogoś kogo znam od kilku tygodni, ale kto mi tak bardzo zawrócił w głowie. Ale jeśli chodzi o mojego obecnego faceta, to widzę, że zawsze liczy się z moim zdaniem, stara się mi pomóc, w wielu trudnych sprawach zwraca się tylko do mnie i co najważniejsze nazwał mnie swoim przyjacielem więc wydaje mi się, że to coś znaczy, że ma do mnie zaufanie. Chociaż teraz po tym jak poznałam tego drugiego widzę, że jakby tracił grunt pod nogami i już nie był taki pewny mnie, w sensie czy bym go nie zdradziła. Kiedyś mi powiedział, że jest tego pewien.
Z drugiej strony jest to osoba, która ma problem z okazywaniem uczuć, kiedy ja próbuję sie do niego przytulić np, to bardzo się zawstydza ale też mnie nie odpycha. Tylko, że wiecie mnie to już męczy, takie proszenie się, pocałuj mnie, przytul, pogłaskaj itd. To się stało nawet trochę upokarzające, żeby po tylu latach w związku się prosić o takie rzeczy, nawet mu o tym powiedziałam i widziałam, że zaczął się bardziej starać, ale pewnie jak to bywa zaraz mu przejdzie.
A teraz się pojawił ten drugi, który wręcz by nie przestawał robić takich rzeczy, tylko czy przytulanie i pocałunki są najważniejsze w życiu?
A ja bym nie podejmowała pochoopnej decyzji. Ja też po 2,5 roku zauroczyłam się kolegą z pracy. Bo był inny niż mój. Imponował mi, miał pozycje, pieniądze (mój ani wykształcenia, ani pracy), zaczęłam się z nim spotykać i o wszystkim mówiłam swojemu facetowi. No prawie o wszystkim bo z kolegą mocno flirtowałam na fb, a mój ex zaczął mi się włamywać na konto i wszystko sprawdzał. Trwał przy mnie pomimo tego jak go raniłam, ale ja po 2 miesiącach się totalnie opamiętałam, kolega mi "przeszedł" tak samo jak "przyszedł". Tylko że potem wszystko się sypało, choć mi niby wybaczył ciągle mi to wypominał potem, nawet teraz po rozstaniu. Zastanów się więc 3 razy nim zostawisz swojego partnera bo nowy może wydać Ci się mało aktrakcyjny szybciej niż myślisz.
Ribelle92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 08:41   #14
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: na rozstaju

Że Ci nie pasuje Twój obecny związek to rozumiem, bo nie wyobrażam sobie nie słyszeć od partnera "kocham", "tęsknię", "zależy mi". Oczywiście czyny są ważniejsze, ale słowa są ważnym dodatkiem, który pozwala poczuć się dobrze, miło, wyjątkowo. Jeśli Twój chłopak nie potrafi dla Ciebie zmienić swojej niechęci do tego i jeśli musisz się prosić o przytulenie (to już dla mnie za wiele - rozumiem, że można mieć problem z wyrażeniem uczuć, ale nie przytulać i nie całować własnej kobiety?), to według mnie pora się rozstać, bo sama widzisz jaka w Tobie frustracja narasta. A to dopiero 2,5 roku - co będzie dalej..?

Ale nie bądź też świnia. Rozumiem, że Ci się podoba ten drugi facet, ale fantazjowanie o nim kiedy się kochasz ze swoim partnerem, flirtowanie i ciągłe myśli o nim to okropne, koszmarne świństwo. Poza tym znasz go kilka tygodni, więc nie masz pojęcia co to za człowiek, nie możesz wiedzieć czy da Ci w związku to, czego nie daje Ci facet - po prostu jesteś sfrustrowana, zmęczona i zniechęcona, więc pierwszy przystojny i miły facet który się nawinął urósł w Twojej wyobraźni do rangi ideału. W momencie, kiedy sobie o nim fantazjujesz i wyobrażasz sobie "co by było gdyby" robisz rzeczy o wiele, wiele gorsze niż Twój partner. Jest zasada, żeby nie być małpą - że najpierw przydałoby się puścić jedną gałąź zanim się uczepi drugiej. Poznanie kogoś nowego może być dobrą motywacją do zakończenia poprzedniego związku, ale to co Ty teraz robisz, to świństwo jest. Bo wydaje mi się, że prostą drogą dążysz do tego, żeby "usprawiedliwiona" (bo nie mówi że kocha i nie przytula) poznać tego pana bliżej i wtedy zadecydować, z kim chcesz być. Brzydko.

Moja rada: zerwij z obecnym, ochłoń, pobądź sama i wtedy ewentualnie zacznij zacieśniać więzi z drugim.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.

Edytowane przez mary_poppins
Czas edycji: 2013-09-03 o 08:42
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 11:41   #15
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez Ribelle92 Pokaż wiadomość
A ja bym nie podejmowała pochoopnej decyzji. Ja też po 2,5 roku zauroczyłam się kolegą z pracy. Bo był inny niż mój. Imponował mi, miał pozycje, pieniądze (mój ani wykształcenia, ani pracy), zaczęłam się z nim spotykać i o wszystkim mówiłam swojemu facetowi. No prawie o wszystkim bo z kolegą mocno flirtowałam na fb, a mój ex zaczął mi się włamywać na konto i wszystko sprawdzał. Trwał przy mnie pomimo tego jak go raniłam, ale ja po 2 miesiącach się totalnie opamiętałam, kolega mi "przeszedł" tak samo jak "przyszedł". Tylko że potem wszystko się sypało, choć mi niby wybaczył ciągle mi to wypominał potem, nawet teraz po rozstaniu. Zastanów się więc 3 razy nim zostawisz swojego partnera bo nowy może wydać Ci się mało aktrakcyjny szybciej niż myślisz.
zostałaś ze swoim facetem, bo z nowym Ci przeszło no, ale na szczęście pomyślałaś i nie zrywałaś od razu. Dobrze, że już nie jesteście razem. On zasługuje na kogoś lepszego.
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 19:19   #16
ladyfinger88
Raczkowanie
 
Avatar ladyfinger88
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 335
Dot.: na rozstaju

Właśnie tego się boję zaryzykować swój nie-idealny 2,5 letni związek dla osoby, którą znam miesiąc, która mi zawróciła w głowie, czas pokaże jak to będzie. A jesli chodzi o mojego obecnego faceta, to wiecie ja już z nim tyle razy rozmawiałam na temat okazywania uczuć czy zainteresowania. Wiecie, on jest być może zbyt dumny, żeby się przyznać, do tego, że tęskni czy że kocha, chociaż nie próbuję go tłumaczyć, on po prostu chyba nie jest nauczony okazywać uczuć. Z tego co wiem w jego poprzednich związkach też miał z tym problemy, ale z drugiej strony czy byłby ze mną tyle czasu gdyby nic do mnie nie czuł?
ladyfinger88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-04, 13:51   #17
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
A jesli chodzi o mojego obecnego faceta, to wiecie ja już z nim tyle razy rozmawiałam na temat okazywania uczuć czy zainteresowania. Wiecie, on jest być może zbyt dumny, żeby się przyznać, do tego, że tęskni czy że kocha, chociaż nie próbuję go tłumaczyć, on po prostu chyba nie jest nauczony okazywać uczuć. Z tego co wiem w jego poprzednich związkach też miał z tym problemy, ale z drugiej strony czy byłby ze mną tyle czasu gdyby nic do mnie nie czuł?
W takiej sytuacji powinien zrobić wszystko żeby się zmienić, poprzez ciężką pracę, nawet terapię. A właśnie po to, żeby wasz związek był udany i żebyście oboje czuli się w nim szczęśliwi. Tylko to musi wyjść od niego - ON sam musi tego chcieć, Ty absolutnie nie możesz go ciągnąć za rączkę, możesz go jedynie wspierać.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 06:24   #18
Ribelle92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 47
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez Buzzerka Pokaż wiadomość
zostałaś ze swoim facetem, bo z nowym Ci przeszło no, ale na szczęście pomyślałaś i nie zrywałaś od razu. Dobrze, że już nie jesteście razem. On zasługuje na kogoś lepszego.
Nie oceniaj zbyt pochopnie. Z kolegą nie połączyło mnie nic poza przyjaźnią i flirtem, ale pamiętaj że ja przez 2 lata mieszkałam w mieszkaniu moich rodziców (wszystko opłacałam sama)z facetem którego bardzo kochałam, a który zaręczając się ze mną przyrzekał przed moimi rodzicami że zapewni mi byt, że przyłoży się, zda mature, znajdzie prace i będzie odpowiedzialnym partnerem. Przez 2 lata nic się nie zmieniło w tej kwestii, do matury z matmy podchodził 3 krotnie i baynajmniej nie było tak że ślęczał nad książkami przez całe dnie. A ja i tak chciałam z nim być choć oczywiście zdarzało mi się histeryzować bo nasz związek przez jego sytuację stanął w miejscu i to mnie bolało. A kolega był o 100% inny niż on. Miał to czego nie miał mój narzeczony. I zauroczyłam się, ale trwałam przy swoim mężczyźnie bo potrafiłam rozróżnić pociąg spowodowany tym, że nowy obiekt westchnień miał to czego najbardziej brakowało mi w moim partnerze od miłości którą darzyłam swojego faceta. A że pewnego dnia patrząc na swojego kolegę przestałam czuć owe zauroczenie to akurat szczęśliwe zrządzenie losu. Warto też zaznaczyć, że mój były facet wielokrotnie flirtował ze swoimi koleżankami, a ja przymykałam na to oko mając świadomość, że w ten sposób buduje sobie ego. Podrywał moją przyjaciółkę, żalił jej się na to jaka jestem zła i niedobra a ja wybaczyłam i przede wszystkim nie wypominałam mu tego potem przy każdej okazji. Żałuję tego, że wtedy zraniłam go swoim zbliżeniem się do kolegi z pracy, ale uważam że on dużo gorzej zachował się udając że wybacza i go to nie boli a potem atakując za każdym razem gdy miał do tego okazję.
Ribelle92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 07:49   #19
k-n
Wtajemniczenie
 
Avatar k-n
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 2 496
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
tak się zastanawiam czy warto jest poświęcić swój 2,5 letni związek dla kogoś kogo znam od kilku tygodni, ale kto mi tak bardzo zawrócił w głowie. Ale jeśli chodzi o mojego obecnego faceta, to widzę, że zawsze liczy się z moim zdaniem, stara się mi pomóc, w wielu trudnych sprawach zwraca się tylko do mnie i co najważniejsze nazwał mnie swoim przyjacielem więc wydaje mi się, że to coś znaczy, że ma do mnie zaufanie. Chociaż teraz po tym jak poznałam tego drugiego widzę, że jakby tracił grunt pod nogami i już nie był taki pewny mnie, w sensie czy bym go nie zdradziła. Kiedyś mi powiedział, że jest tego pewien.
Z drugiej strony jest to osoba, która ma problem z okazywaniem uczuć, kiedy ja próbuję sie do niego przytulić np, to bardzo się zawstydza ale też mnie nie odpycha. Tylko, że wiecie mnie to już męczy, takie proszenie się, pocałuj mnie, przytul, pogłaskaj itd. To się stało nawet trochę upokarzające, żeby po tylu latach w związku się prosić o takie rzeczy, nawet mu o tym powiedziałam i widziałam, że zaczął się bardziej starać, ale pewnie jak to bywa zaraz mu przejdzie.
A teraz się pojawił ten drugi, który wręcz by nie przestawał robić takich rzeczy, tylko czy przytulanie i pocałunki są najważniejsze w życiu?
Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Może trochę źle się wyraziłam. Nieraz bywało tak, że pytałam mojego faceta czy mnie kocha, a on na początku mówił, że nie wie, no to ok, przecież nie będę nikogo zmuszać, jak ma przyjść to przyjdzie z czasem. A teraz jak go pytam czy mnie kocha to odpowiada, że tak ale inaczej. W sensie, że już nie ma motyli w brzuchu, że z tego wyrósł (ma 30lat) ale, że kocha mnie rozsądnie. Ale czy to nie jest już może przyzwyczajenie a nie 'rozsądna miłość'? Miałam już kilka okazji, żeby się z nim rozstać, ale nie mogę, nie potrafię, coś mnie przy nim trzyma ;/
Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Właśnie tego się boję zaryzykować swój nie-idealny 2,5 letni związek dla osoby, którą znam miesiąc, która mi zawróciła w głowie, czas pokaże jak to będzie. A jesli chodzi o mojego obecnego faceta, to wiecie ja już z nim tyle razy rozmawiałam na temat okazywania uczuć czy zainteresowania. Wiecie, on jest być może zbyt dumny, żeby się przyznać, do tego, że tęskni czy że kocha, chociaż nie próbuję go tłumaczyć, on po prostu chyba nie jest nauczony okazywać uczuć. Z tego co wiem w jego poprzednich związkach też miał z tym problemy, ale z drugiej strony czy byłby ze mną tyle czasu gdyby nic do mnie nie czuł?
Normalnie jakbym czytała o moim eksie
Droga Autorko, miałam dokładnie identyczną sytuację (patrz pogrubione). Mój były też nie okazywał mi czułości, nie przytulał się, nie całował (tylko "dzióbek" na przywitanie i pożegnanie), zero czułych gęstów, nie wiedział, czy mnie kocha Mimo że na początku był takim ideałem... (jak wszyscy zresztą). Mnie bardzo brakowało jego bliskości, okazywania uczuć, ale w swojej naiwności ciągle go tłumaczyłam, że jest zmęczony po pracy, że widocznie okazuje uczucia w inny sposób, że jakby nic do mnie nie czuł, to nie byłby ze mną tyle czasu (prawie 2 lata), że przecież mi ufa, pomaga, bierze pod uwagę moje zdanie, poznaje ze znajomymi, z rodziną itd. itp.
Dla mnie też było to mega upokarzające, kiedy musiałam prosić o trochę czułości Czułam się jak żebraczka, czułam, że dotykam dna, kiedy proszę o coś, co mi się od związku należy On obiecywał poprawę, ale zawsze szybko wszystko wracało do normy...
Myślałam o zerwaniu (nie jeden raz!), byłam na to zdecydowana, szłam na spotkanie z nim z przekonaniem, że jest ono ostatnie, ale kiedy zaczęliśmy rozmawiać, mówiłam mu, co mi nie pasuje i że ja tak dalej nie mogę, on miał minę jak zbity pies, łzy w oczach, obiecywał poprawę, mówił, że udowodni mi, że mu na mnie zależy. I tak "udowodnił", że nie minęło nawet pół roku, a jemu się wszystko odwidziało, nie miał odwagi ze mną zerwać, tak zamotał sytuację, żebym to ja doprowadziła do rozstania, tchórz jeden. Teraz wiem, że im szybciej bym zerwała, tym lepiej byłoby dla mnie. Żałuję straconego czasu, na coś, co nie było tego warte. Rozstaliśmy się, a ja odzyskuję samą siebie i dziwię się sobie, że pozwoliłam sobie na trwanie w tym pseduo-związku.
Nie odbieraj sobie szansy na szczęście. Jeśli nie czujesz, że to jest TEN facet, że otrzymujesz od niego wszystko, czego pragniesz, to nie brnij w to. To nie jest miłość. 2,5 roku to bardzo dużo, żeby móc określić swoje uczucia wobec drugiej osoby, ludzie często po tym czasie podejmują poważne decyzje dotyczące przyszłości (wspólne mieszkanie czy ślub), a on nie jest w stanie powiedzieć Ci, że Cię kocha jak kobietę?? A nie jak przyjaciółkę Nie jest w stanie okazać Ci odrobiny czułości? Na samej przyjaźni (bo u was jest tylko przyjaźń) nie da się zbudować szczęśliwego związku kobiety i mężczyzny. Nie myl tej przyjaźni z miłością.
Ja przejrzałam na oczy i cieszę się, że nie nastąpiło to później (za rok, dwa lata czy kilka lat).
Nie usprawiedliwiaj go, nie wybielaj, bo to tylko pogarsza Twoją sytuację. Mnie też coś przy moim eksie trzymało, ale to po prostu było przyzwyczajenie, poczucie pewnego bezpieczeństwa i złudzenie stabilizacji. Jak to zrozumiałam, poczułam dużą ulgę
Nie bój się podejmować odważnych decyzji. Czy warto marnować młodość przy kimś, kto nie daje nam szczęścia? Nie bój się straty przyjaciela, bo przyjaciół możesz mieć wielu. Walcz o swoje szczęście przy facecie, który da Ci wszystko, co można dać kobiecie
__________________
Życie jest takie, jakie widzisz je we własnej głowie.
k-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-09-05, 13:14   #20
Kusum
Zakorzenienie
 
Avatar Kusum
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 9 822
Dot.: na rozstaju

k-n Fajnie, że sie podzieliłaś swoją historią. To jest na pewno jedna z opcji. Szkoda, że ludzie nie pasują do szablonów i trudno to przywidzieć. Bo co po takim facecie, który ciągle robi coś źle, a za chwilę przychodzi na kolanach z kwiatami i mówi, że kocha nad życie? Okazuje uczucia, całuje i przytula, a potem znów robi swoje, np. pije, zdradza, nie wiem co tam jeszcze? Okazywanie uczuć w takim związku nie jest chyba sednem?

Może dobrze było by rozstać z jednym i drugim Panem na jakiś czas? Ochłonąć i przyjrzeć się z boku całej sytuacji. Jak zachowa się facet, kiedy zostanie sam? Co zrobi? Ja zawsze tak robiłam i po kilku tygodniach sytuacja sama się klarowała. Z dystansu, gdy nie jesteśmy pod bezpośrednim wpływem, lepiej widać wady i zalety drugiego człowieka. Może się okazać, że na prawdę te 2,5 roku coś znaczyły i jemu zależy? A może nie?
__________________
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością" A. Hopkins
Kusum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 13:35   #21
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez Ribelle92 Pokaż wiadomość
Nie oceniaj zbyt pochopnie. Z kolegą nie połączyło mnie nic poza przyjaźnią i flirtem, ale pamiętaj że ja przez 2 lata mieszkałam w mieszkaniu moich rodziców (wszystko opłacałam sama)z facetem którego bardzo kochałam, a który zaręczając się ze mną przyrzekał przed moimi rodzicami że zapewni mi byt, że przyłoży się, zda mature, znajdzie prace i będzie odpowiedzialnym partnerem. Przez 2 lata nic się nie zmieniło w tej kwestii, do matury z matmy podchodził 3 krotnie i baynajmniej nie było tak że ślęczał nad książkami przez całe dnie. A ja i tak chciałam z nim być choć oczywiście zdarzało mi się histeryzować bo nasz związek przez jego sytuację stanął w miejscu i to mnie bolało. A kolega był o 100% inny niż on. Miał to czego nie miał mój narzeczony. I zauroczyłam się, ale trwałam przy swoim mężczyźnie bo potrafiłam rozróżnić pociąg spowodowany tym, że nowy obiekt westchnień miał to czego najbardziej brakowało mi w moim partnerze od miłości którą darzyłam swojego faceta. A że pewnego dnia patrząc na swojego kolegę przestałam czuć owe zauroczenie to akurat szczęśliwe zrządzenie losu. Warto też zaznaczyć, że mój były facet wielokrotnie flirtował ze swoimi koleżankami, a ja przymykałam na to oko mając świadomość, że w ten sposób buduje sobie ego. Podrywał moją przyjaciółkę, żalił jej się na to jaka jestem zła i niedobra a ja wybaczyłam i przede wszystkim nie wypominałam mu tego potem przy każdej okazji. Żałuję tego, że wtedy zraniłam go swoim zbliżeniem się do kolegi z pracy, ale uważam że on dużo gorzej zachował się udając że wybacza i go to nie boli a potem atakując za każdym razem gdy miał do tego okazję.
Dla mnie 'mocne flirtowanie' i spotkanka z kimś będąc w związku jest niedopuszczalne i to co napisałaś w ogóle nie zmieniło mojego zdania o Tobie. Jak jest źle, nie tak jak miało być i jak było ustalane to się rozstaje, a nie flirtuje z kimś innym
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 14:01   #22
Kusum
Zakorzenienie
 
Avatar Kusum
 
Zarejestrowany: 2006-11
Lokalizacja: lbn
Wiadomości: 9 822
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez Buzzerka Pokaż wiadomość
Dla mnie 'mocne flirtowanie' i spotkanka z kimś będąc w związku jest niedopuszczalne i to co napisałaś w ogóle nie zmieniło mojego zdania o Tobie. Jak jest źle, nie tak jak miało być i jak było ustalane to się rozstaje, a nie flirtuje z kimś innym
Wiesz co było gdyby ludzie rozchodzili się za każdym razem, gdy ktoś inny im się spodoba? Flirt to nic złego. Trzeba tylko umieć wyznaczyć granice.
__________________
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością" A. Hopkins
Kusum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 14:35   #23
Buzzerka
Zakorzenienie
 
Avatar Buzzerka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 5 970
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez Kusum Pokaż wiadomość
Wiesz co było gdyby ludzie rozchodzili się za każdym razem, gdy ktoś inny im się spodoba? Flirt to nic złego. Trzeba tylko umieć wyznaczyć granice.
Nie, nie za każdym razem gdy ktoś inny im się podoba przepraszam, ale gdzie ja to napisałam? To, że podobają nam się inni gdy jesteśmy w związku to normalne. Ribelle92 pisała, że facet w ogóle nie spełnił swoich obietnic co to tego jak będzie wyglądało ich życie i to jej bardzo nie pasowało. I ja mówiłam o flirtach, spotkankach, fantazjowaniach itp. Dla mnie to nie jest normalne. I proszę nie dopowiadać do moich wypowiedzi czegoś czego nie napisałam. I czytać ze zrozumieniem
__________________

To, że się do Ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że Cię lubię.
Mogę, na przykład, wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach

Mała Mi


"Dobrze jest umieć odróżniać życie od procesu powolnego umierania."
Buzzerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 16:31   #24
ladyfinger88
Raczkowanie
 
Avatar ladyfinger88
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 335
Dot.: na rozstaju

Fakt, Buzzerka masz racje, fantazjowanie i flirtowanie z innym facetem, gdy się jest w związku jest niedopuszczalne, jest wyrazem braku szacunku do obojga facetów oraz do samej siebie. Dlatego sama się przestraszyłam, jak złapałam się na tym, że spodobał mi się inny facet i złapałam się na tym, że zaczęłam fantazjować. Na samym początku nie miałam wyrzutów sumienia, może trochę chciałam zrobić na złość mojemu facetowi bo bardzo się z nim pokłóciłam właśnie o okazywanie uczuć i chciałam mu udowodnić, że są mężczyźni, którzy potrafią komplementować i mówić miłe słowa i że ja lubie to słyszeć od czasu do czasu. Jednak gdy opowiadałam koleżance co czuję i co robię i usłyszałam to wszystko to zdałam sobie sprawę, że nie jestem w porządku z moim facetem i zaczęłam mieć trochę wyrzuty sumienia, jednak fascynacja nowym wcale nie mija. A jeśli chodzi o mojego faceta może rzeczywiście powinnam się w nim rozstać. Raz już się rozstaliśmy, ale tylko albo aż na 2 dni, po czym on dzownił i przepraszał. Może faktycznie muszę się zebrać w sobie, że podjąć to trudną decyzję i mam nadzieję, że będę mieć do tego siłę i mieć siłę by zostać całkowicie samą.
ladyfinger88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 17:38   #25
k-n
Wtajemniczenie
 
Avatar k-n
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 2 496
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Fakt, Buzzerka masz racje, fantazjowanie i flirtowanie z innym facetem, gdy się jest w związku jest niedopuszczalne, jest wyrazem braku szacunku do obojga facetów oraz do samej siebie. Dlatego sama się przestraszyłam, jak złapałam się na tym, że spodobał mi się inny facet i złapałam się na tym, że zaczęłam fantazjować. Na samym początku nie miałam wyrzutów sumienia, może trochę chciałam zrobić na złość mojemu facetowi bo bardzo się z nim pokłóciłam właśnie o okazywanie uczuć i chciałam mu udowodnić, że są mężczyźni, którzy potrafią komplementować i mówić miłe słowa i że ja lubie to słyszeć od czasu do czasu. Jednak gdy opowiadałam koleżance co czuję i co robię i usłyszałam to wszystko to zdałam sobie sprawę, że nie jestem w porządku z moim facetem i zaczęłam mieć trochę wyrzuty sumienia, jednak fascynacja nowym wcale nie mija. A jeśli chodzi o mojego faceta może rzeczywiście powinnam się w nim rozstać. Raz już się rozstaliśmy, ale tylko albo aż na 2 dni, po czym on dzownił i przepraszał. Może faktycznie muszę się zebrać w sobie, że podjąć to trudną decyzję i mam nadzieję, że będę mieć do tego siłę i mieć siłę by zostać całkowicie samą.
Samotność to stan umysłu, a nie brak faceta przy boku

Wolisz mieć faceta, który Cię nie kocha, niż nie mieć żadnego
Masz rodzinę, rodziców, rodzeństwo, kuzynostwo, przyjaciół, znajomych?? Masz jakieś hobby, jakieś zajęcia, które sprawiają ci przyjemność??
Odpowiedz zupełnie szczerze sama przed sobą - widzisz siebie z nim za parę lat? Czujesz się wtedy spełnioną i szczęśliwą kobietą, która ma w życiu wszystko, czego pragnie? Która patrzy na swojego faceta i szczerym sercem odpowiada: "Tak, to TEN".
Nie jesteś z nim szczęśliwa teraz, to myślisz, że za parę lat on nagle dozna olśnienia i stwierdzi, że jednak Cię kocha Jeśli uczucie nie pojawiło się w ciągu 2,5 roku, to się nie pojawi. Nie ma bata. A na pewno nie uczucie na linii kobieta-mężczyzna.
__________________
Życie jest takie, jakie widzisz je we własnej głowie.
k-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 18:20   #26
ladyfinger88
Raczkowanie
 
Avatar ladyfinger88
 
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Bochnia
Wiadomości: 335
Dot.: na rozstaju

Widzisz, tak się składa, że mam bardzo trudną sytuacje rodzinną. Nie będę tego tutaj opisywać bo to się nadaje na inny wątek, ale prawda jest taka, że nie mam specjalnie rodziny, może tylko brata i bratową, na których też nie mogę wiecznie liczyć. Znajomi dziś są, a jutro ich nie ma. Wiecie, większość ma już mężów, bądź narzeczonych i raczej nie przejmują się sprawami innych. Miałam kiedyś cudownego chłopaka, który był dla mnie ideałem i nie wyobrażałam sobie życia bez niego, jednak on nie mógł znieść mojej sytuacji rodzinnej i niestety mnie zostawił. Wtedy wiedziałam, że muszę być z kimś kto ma silny charakter i kto zaakceptuje moją rodzinę. I obecny facet taki właśnie jest. Znosi i toleruje moją rodzinę, chociaż sprawili mu już dużo przykrości przez ten czas a on wciąż jest ze mną! Zawsze mogę do niego jechać i mu się wypłakać, choć może mistrzem pocieszania nie jest to widzę, że się stara. Dlatego teraz boję się, że jak go zostawię to znów trafię na takiego (np. ten, w którym się tak bardzo zauroczyłam), który będzie czuły i kochany i będzie mi to okazywał na każdym kroku ale niestety nie bedzie mógł zaakceptować i zrozumieć mojej rodziny. Niestety takie jest życie!
ladyfinger88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 22:07   #27
k-n
Wtajemniczenie
 
Avatar k-n
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 2 496
Dot.: na rozstaju

Cytat:
Napisane przez ladyfinger88 Pokaż wiadomość
Widzisz, tak się składa, że mam bardzo trudną sytuacje rodzinną. Nie będę tego tutaj opisywać bo to się nadaje na inny wątek, ale prawda jest taka, że nie mam specjalnie rodziny, może tylko brata i bratową, na których też nie mogę wiecznie liczyć. Znajomi dziś są, a jutro ich nie ma. Wiecie, większość ma już mężów, bądź narzeczonych i raczej nie przejmują się sprawami innych. Miałam kiedyś cudownego chłopaka, który był dla mnie ideałem i nie wyobrażałam sobie życia bez niego, jednak on nie mógł znieść mojej sytuacji rodzinnej i niestety mnie zostawił. Wtedy wiedziałam, że muszę być z kimś kto ma silny charakter i kto zaakceptuje moją rodzinę. I obecny facet taki właśnie jest. Znosi i toleruje moją rodzinę, chociaż sprawili mu już dużo przykrości przez ten czas a on wciąż jest ze mną! Zawsze mogę do niego jechać i mu się wypłakać, choć może mistrzem pocieszania nie jest to widzę, że się stara. Dlatego teraz boję się, że jak go zostawię to znów trafię na takiego (np. ten, w którym się tak bardzo zauroczyłam), który będzie czuły i kochany i będzie mi to okazywał na każdym kroku ale niestety nie bedzie mógł zaakceptować i zrozumieć mojej rodziny. Niestety takie jest życie!
Nie wnikam w twoje rodzinne sprawy. Ale z facetem Ty masz sobie układać życie i wybierasz go dla siebie czy wybierasz go dla swojej rodziny Nie chcesz faceta z krwi i kości, tylko wolisz osobę, w której będziesz miała psychiczne wsparcie, która Cię pocieszy w gorszych chwilach, pod skrzydła której będziesz mogła się schronić, kiedy jest źle?? Chcesz tylko tyle?? Wolisz przyjaźń z facetem, zabawę w związek od prawdziwego uczucia? Gdzie w tym wszystkim miejsce dla Ciebie samej, dla Twoich potrzeb i uczuć? Bo tylko pozornie walczysz o swoje dobro, a naprawdę wpadasz w błędne koło. Nie można całe życie polegać na innych, najważniejsze to samemu sobie zagwarantować poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Da się to zrobić. Wiem, co piszę.

To, że ktoś jest dla Ciebie miły i dobry nie oznacza, że jest też dla Ciebie idealnym partnerem na życie. Oprócz przyjaźni w związku bardzo ważna jest miłość. Bez miłości nie da się zbudować trwałego związku. A u Was niestety miłości nie ma
Po prostu zaspokajacie sobie wzajemnie jakieś aktualne potrzeby i dlatego razem trwacie.

Co do znajomych - że dziś są, a jutro ich nie ma, to to samo jest z facetami, bo dzisiaj są, a jutro ich nie ma. I faceci potrafią szybciej odejść niż sprawdzeni przyjaciele/znajomi.
__________________
Życie jest takie, jakie widzisz je we własnej głowie.
k-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-05, 23:04   #28
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
Dot.: na rozstaju

Mnie to również wygląda na bardziej przyjacielski związek. Nie słuchaj w tej kwestii znajomych, bo oni za Ciebie życia nie przeżyją, to Ty masz być szczęśliwa, poza tym, łatwo oceniać z boku, a zupełnie inaczej jest, gdy jest się z tą osobą w związku. Podejrzewam, że oni też nie chcieliby być z partnerem, który sam nie wie co czuje. Może przy tym być miły, pomocny, ale dla mnie to też byłoby za mało i byłoby wystarczającym powodem do rozstania się, skoro po 2,5 roku nie potrafi określić swoich uczuć. Skoro on nawet Cię nie chce przytulać to pewnie i seksu nie ma albo bardzo mechaniczny?

Związek to nie tylko przyjaźń, ale też namiętność, czułość, dla mnie to nieodłączne elementy, nie chciałabym się czuć wyłącznie jak kumpela w związku, to prowadzi jedynie do depresji i frustracji, każda z nas chce się czuć piękna i pożądana. Z tym, że najpierw się z nim rozstań, a potem ewentualnie szukaj szczęścia z kimś innym.

W ogóle nie nazywałabym związkiem relacji, gdzie nie ma żadnej czułości czy wymuszona. Dla mnie to byłaby marna namiastka.

Edytowane przez Candy_lips
Czas edycji: 2013-09-05 o 23:06
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:57.