Mając 19 lat wychodzę za mąż...

[Aeterna]

Przepisy się zmieniają, już weszły lub wchodzą (wejdą na pewno) konkretne ustawy (poprawki) i w urzędach np. trzeba mieć wyższe; nawet ci co są zatrudnieni a nie mają studiów czy matury, dostają chyba 8 czy 10 lat na zrobienie przynajmniej licencjata.

Nie wiem, gdzie do okienek przyjmują bez magistra, bo ja wiem, że w państwowych mają (mieli, nie wiem, cały naród już wyjechał ?) tylu chętnych na etaty, że na kupkę z teczkami tych bez mgr-a, to w kadrach nawet nie spoglądają (-ali).

[bess]

8 lat
wg mnie na CV takich z ulicy w panstwowych instytucjach(glownie urzedach) to wcale nie patrza.

[Fresa]

Napisane przez coccinelle

uwazam, ze w zyciu nalezy liczyc na siebie, nie na "plecy".

Z tym,co napisalaś-to się zgadzam.
Szkoda tylko,że najczęściej jest właśnie na odwrót i to znajomości (w pierwszej kolejności) decydują o przyjęciu do pracy.

Wiadomo,że gdy o jedną posadę starają się 2 osoby z identycznym wykształceniem,z czego pani A jest znajomą/spowinowaconą kierowniczki ,to właśnie ona dostanie tą posadę -a nie pani B,ktora żywej duszy w tym urzędzie nie zna.

Dla mnie to przykre.
Że młodzi ludzie tak często idą na latwiznę .
Zamiast osiągnąć coś własnymi siłami,korzystają z tego,co im się po znajomości nawinie.

[atka83]

Napisane przez Aeterna

Przepisy się zmieniają, już weszły lub wchodzą (wejdą na pewno) konkretne ustawy (poprawki) i w urzędach np. trzeba mieć wyższe; nawet ci co są zatrudnieni a nie mają studiów czy matury, dostają chyba 8 czy 10 lat na zrobienie przynajmniej licencjata.

Nie wiem, gdzie do okienek przyjmują bez magistra, bo ja wiem, że w państwowych mają (mieli, nie wiem, cały naród już wyjechał ?) tylu chętnych na etaty, że na kupkę z teczkami tych bez mgr-a, to w kadrach nawet nie spoglądają (-ali).

Tak jest. Moja mama pracowała w Banku-PKO BP i wśród pań były takie bez wyższego wykształcenia,noi musiały pójśc na studia aby zdobyć chociażby właśnie tego licencjata.

Jedynie na kasjerke mozna iśc bez wyższego wykształcenia. Trzeba mieć minimum średnie/ekonomiczne.

[Pauline007]

Napisane przez Aeterna

Przepisy się zmieniają, już weszły lub wchodzą (wejdą na pewno) konkretne ustawy (poprawki) i w urzędach np. trzeba mieć wyższe; nawet ci co są zatrudnieni a nie mają studiów czy matury, dostają chyba 8 czy 10 lat na zrobienie przynajmniej licencjata.

Nie wiem, gdzie do okienek przyjmują bez magistra, bo ja wiem, że w państwowych mają (mieli, nie wiem, cały naród już wyjechał ?) tylu chętnych na etaty, że na kupkę z teczkami tych bez mgr-a, to w kadrach nawet nie spoglądają (-ali).

Powiem Ci, że może moi znajomi i ja jesteśmy jakimis snobami, ale w zyciu nie chcielibysmy pracować w US czy tymże innym. Powód- panuje przekonanie wśród pracodawców, że te instytuje przyjmuja własnie za plecy, a nie za wiedze i zbyt "wykształconych" osób tak nie przyjmują, więc po co sobie zepsuc CV. Nawet praktyka lepiej wygląda w banku niz w instytucji państwowej.

Napisane przez Fresa

Z tym,co napisalaś-to się zgadzam.
Szkoda tylko,że najczęściej jest właśnie na odwrót i to znajomości (w pierwszej kolejności) decydują o przyjęciu do pracy.

Wiadomo,że gdy o jedną posadę starają się 2 osoby z identycznym wykształceniem,z czego pani A jest znajomą/spowinowaconą kierowniczki ,to właśnie ona dostanie tą posadę -a nie pani B,ktora żywej duszy w tym urzędzie nie zna.

Dla mnie to przykre.
Że młodzi ludzie tak często idą na latwiznę .
Zamiast osiągnąć coś własnymi siłami,korzystają z tego,co im się po znajomości nawinie.

Dla mnie to nie jest przykre, dla mnie w pewien sposób jest to zabawne. Przychodzi taka "mądrala" z plecami wielkości sahary i co ona nie umie czego nie wie, a tak jest z reguły. A potem rodzina ją kryje, kierowniczke intytucji szlag trafia jak beneficjenci przychodza i otwieraja paszcze ze skargami. A zwolnić "urzędniczki" nie moze, po poł urzędu by ją ukamieniowało

[Aeterna]

Hm, no owszem, ale db, że co do firm prywatnych i tego typu godnych pozazdroszczenia (różnie) instytucji (banków np.) nie panuje pogląd, że: bez znajomości i bez pleców.
Poza tym, ''skarbówka'', o zgrozo, nie daje luksusowych zarobków, ale i też rzadziej traktuje zatrudnionych tam ludzi jako jedynie własnych niewolników --- 7.30 - 15.30 i nie ma, że codziennie: 8 - 20, a oficjalnie do 17, jak to bywa w super hiper odlotowych korporacjach.

Osobiście nie znam zbyt wielu ''prywaciarzy'' (mam na mysli tych ''wypasionych'', z większymi firmami), a znam ich trochę, którzy braliby ludzi li i jedynie z ulicy.
Inna rzecz, że płacą takiemu pracownikowi z własnej kieszeni i bardzo szybko dają mu kopa w dupę jesli mogą pozbyć się nierozwojowego (wg nich i) trutnia - nie tracąc jakiejś tam cennej przyjaźni czy układu.

[Pauline007]

Prawda

Mnie przyjęli z ulicy, przesżłam rozmowy kwalifikacyjne, testy i tymze podobne. I niestety oprocz studiów stale sie musze uczyć w pracy, bo przeciez jakbym palneła gafe, to chyba wylali by mnie ze skutkiem natychmiastowym. Zreszta tak jest w kazdej firmie.

Prawda, czasami musze dużej zostać w pracy lub biore prace do domu i siedze przed kompe, co własnie w tej chwili czynie, trudno takie zycie, za darmo wypłaty nie dostaje

[Aeterna]

Aha, jako, że wątek wypchany jest stereotypami jak grudniowa skarpeta , nie wypada, by cos uległo w nim zmianie.


Uwaga, mhoczne.
http://www.wrzuta.pl/film/1vxKcbB5TK/kickthedog :P

[awystepek]

Ja uwazam, ze wyksztalcenie srednie to nie koniec moich ambicji. Wczesniej nie moglam isc do szkoly bo dzidzius, ale od pazdziernika zaczynam licencjat, wiem, ze bez dyplomu ciezko by bylo pracowac w urzedzie lub na jakims wyzszym stanowisku. Co do plecow sa plusy i minusy, ktos moze pomyslec, ze woli zatrudnic kogos bliskiego, zaufanego niz obcego, logiczne.

[Fresa]

Napisane przez awystepek

Co do plecow sa plusy i minusy, ktos moze pomyslec, ze woli zatrudnic kogos bliskiego, zaufanego niz obcego, logiczne.

-> jeśli o państwowe stanowiska chodzi.

Jeśli mówisz o firmie prywatnej to się zgadzam .

[coccinelle]

ekstra: to teraz pogadamy o nepotyzmie?

[Fresa]

Napisane przez coccinelle

ekstra: to teraz pogadamy o nepotyzmie?

Ja jestem przeciwniczką .
Zawsze to mówiłam i zdania nie zmienię.

[awystepek]

Nikt dla nikogo specjalnych stanowisk w urzedach nie wymysli, proste dzialanie ktos idzie na emeryture, a ktos inny zastepuje go, nie jest wcale napisane, ze czekaja tam na mnie z otwartymi rekami. Szczerze to wolalabym pracowac fizycznie za conajmniej 1200 niz siedziec i uzerac sie z wiecznie niezadowolonymi ludzmi za 800zl (chociaz moja siostra ma bdb znajomosci dzieki pracy w urzedzie z prezesami, kierownikami itd. roznych firm). Czas pokaze.

[awystepek]

Napisane przez Pauline007

Prawda

Mnie przyjęli z ulicy, przesżłam rozmowy kwalifikacyjne, testy i tymze podobne. I niestety oprocz studiów stale sie musze uczyć w pracy, bo przeciez jakbym palneła gafe, to chyba wylali by mnie ze skutkiem natychmiastowym. Zreszta tak jest w kazdej firmie.

Prawda, czasami musze dużej zostać w pracy lub biore prace do domu i siedze przed kompe, co własnie w tej chwili czynie, trudno takie zycie, za darmo wypłaty nie dostaje

Zgadzam sie nikt nikogo za nic nie robienie nie bedzie trzymal w pracy.

[awystepek]

Napisane przez Fresa

-> jeśli o państwowe stanowiska chodzi.

Jeśli mówisz o firmie prywatnej to się zgadzam .

Mojej kolezanki ojciec jest wspolwlascicielem pewnej firmy i umowil sie tam ze nikogo nie przyjmuja z rodzin. Teraz ona jedzie jako operka do angli, jej siostra tam juz siedzi choc byla swietna uczennica, nie dostala sie na jagiellonski i wyjechala podcierac pupy dzieciom.

[Fresa]

Napisane przez awystepek

Nikt dla nikogo specjalnych stanowisk w urzedach nie wymysli, proste dzialanie ktos idzie na emeryture, a ktos inny zastepuje go, nie jest wcale napisane, ze czekaja tam na mnie z otwartymi rekami. Szczerze to wolalabym pracowac fizycznie za conajmniej 1200 niz siedziec i uzerac sie z wiecznie niezadowolonymi ludzmi za 800zl (chociaz moja siostra ma bdb znajomosci dzieki pracy w urzedzie z prezesami, kierownikami itd. roznych firm). Czas pokaze.

A co stoi na przeszkodzie?
Przecież możesz iść do tej pracy fizycznej.

Napisane przez awystepek

Mojej kolezanki ojciec jest wspolwlascicielem pewnej firmy i umowil sie tam ze nikogo nie przyjmuja z rodzin. Teraz ona jedzie jako operka do angli, jej siostra tam juz siedzi choc byla swietna uczennica, nie dostala sie na jagiellonski i wyjechala podcierac pupy dzieciom.

No i brawa dla tego pana.
Niech każdy sam dochodzi do czegoś w życiu .


A co to znaczy,że jedzie jako operka ?

[coccinelle]

Napisane przez Fresa

A co to znaczy,że jedzie jako operka ?

fille au pair.
pracowalam tak trzy miesiace w liceum.
nie dosc, ze nikomu nie podcieralam dupska, to jeszcze bez problemu dostalam sie na studia.

poza tym...to nie jest robota, w ktorej sie zarabia. dostaje sie raczej kieszonkowe dobre wlasnie dla licealistki.

[Fresa]

Aaaa,dzieki Cocci .

Własnie au-pair to praca dobra na wakacje-podszkolić język i zarobic na drobne wydatki.
Ale nie jako praca na dłuższą metę .

[coccinelle]

Napisane przez Fresa

Aaaa,dzieki Cocci .

Własnie au-pair to praca dobra na wakacje-podszkolić język i zarobic na drobne wydatki.
Ale nie jako praca na dłuższą metę .

i to raczej dla mlodszych wiekowo, ktorzy sa na utrzymaniu rodzicow.
bo zupelnie nie opyla sie jechac, jesli ktos chce wrocic z forsa np na nastepne pol roku studiowania.

[awystepek]

Ja nie wiem czy ambicja dla znakomitej uczennicy, uczacej sie w najlepszej szkole w miescie powinno byc bawienie obcych dzieci. Chciala byc lekarzem, prawda skonczy tam szkole jezykowa no ale UJ a jakas tam angielska szkola jezykowa?

[awystepek]

Napisane przez coccinelle

fille au pair.
pracowalam tak trzy miesiace w liceum.
nie dosc, ze nikomu nie podcieralam dupska, to jeszcze bez problemu dostalam sie na studia.

poza tym...to nie jest robota, w ktorej sie zarabia. dostaje sie raczej kieszonkowe dobre wlasnie dla licealistki.

Jasne, ze to cos chwilowego, ale puki co to juz dwa lata siedzi tam i bawi dzieci.

[Pauline007]

Napisane przez awystepek

Jasne, ze to cos chwilowego, ale puki co to juz dwa lata siedzi tam i bawi dzieci.

hej

O ile sie nie myel podpsisujesz z biurem, które wysyła CIe jako au pair umowe na cza sokreslony, a nie siedzisz ile chcesz

Odnośnie nepotyzmu- dla mnie to jest karygodnei jak już mówiłam zabawne O ile się nie myle Coccinnelle ma w rodzinie właściciela firmy, a jednak wzieła zycie w swoje ręce Moja mama równiez prowadzi własna dzialalnośc, jednak nie wyobrazam sobie roboty razem z mama, poza tym po co maja na mnie pracownicy patrzec krzywymi oczami i mam robic, to na czym SIE NIE ZNAM i co mnie nie interesuje. Ojciec tez pracuje w budzetówce jako nauczyciel akademicki i tym tokiem powinnam zostać pania profesorową

[Pauline007]

Wracam do pracy Miłego dnia

[coccinelle]

ten wlasciciel firmy to nie "ktos w rodzinie". to moj ojciec.
i jak myslisz, pauline, komu te ffirme zostawi?

zulowi z ulicy, zeby nepotyzmu nie bylo?

chyba nie do konca rozumiesz definicje tego slowa.
nikt nikomu nie zalatwia stanowiska. po prostu nastepuju normalna kolej rzeczy skoro firma ma pozostaj rodzinna.

to jest zupelnie cos innego niz urzad czy wciaganie kogos na sile po grabince stanowisk w jakiejs korporacji. to jest NASZA firma. w 100%. i taka pozostanie.

[Pauline007]

Napisane przez coccinelle

ten wlasciciel firmy to nie "ktos w rodzinie". to moj ojciec.
i jak myslisz, pauline, komu te ffirme zostawi?

zulowi z ulicy, zeby nepotyzmu nie bylo?

chyba nie do konca rozumiesz definicje tego slowa.
nikt nikomu nie zalatwia stanowiska. po prostu nastepuju normalna kolej rzeczy skoro firma ma pozostaj rodzinna.

to jest zupelnie cos innego niz urzad czy wciaganie kogos na sile po grabince stanowisk w jakiejs korporacji. to jest NASZA firma. w 100%. i taka pozostanie.

Wybacz, nie pamietałam o kim piszesz . Poza tym zamiast od razu do firmy ojca postanowiłas studiowac ,to co Cie interesuje, a nie liczyłaś, ze mam firme, po co mam się uczyc w innym kierunku. Nie byłas wygodna

Tez się licze z tym, że obie z siostra przejmiemy pałeczke nad firma, ale jakoś nam się nie spieszy.

Nepotyzm jak dla mnie byłby jakbym z pomoca tatusia dostała się na uczelnie, której sama nazwa mnie odstrasza, a potem załatwił by mi posadke w swojej katedrze.

[coccinelle]

mimo wszystko wolalabym, zebys w dyskusji podawala przyklady z wlasnego zycia. nie z mojego, ok? to tak na przyszlosc

[Luba]

Napisane przez awystepek

Jasne, ze to cos chwilowego, ale puki co to juz dwa lata siedzi tam i bawi dzieci.

A ja czytam Twoje wypowiedzi i zastanawiam sie kogo jeszcze nie obrobiłaś

Poza tym wszyscy maja lepiej od Ciebie, nawet robotnik fizyczny...

Oj, biednaś Ty

[kasia1201]

Droga Beatko,to normalne że wychodząc za mąż w tym wieku jesteś zakłopotana ale pamiętaj-NIEWAŻNE KIEDY ALE ZA KOGO SIE WYCHODZI!!jeśli jesteś pewna swego wybranka to będzie wszystko ok!TRZYMAM KCIUKI I POZDRAWIAM

[awystepek]

Napisane przez Luba

A ja czytam Twoje wypowiedzi i zastanawiam sie kogo jeszcze nie obrobiłaś

Poza tym wszyscy maja lepiej od Ciebie, nawet robotnik fizyczny...

Oj, biednaś Ty

Moze i obrazam pewne osoby, ale jestem zdania, ze jak rodzice sie staraja by dziecko mialo dobre wyksztalcenie, to nie jest dla nich powodem do dumy, to ze ich corka zamiast dalej sie ksztalcic woli pracowac jako opiekunka. Zreszto jej rodzicow stac na to, zeby ich corka mogla uczyc sie na dobrym uniwersytecie. Rozumiem mlodych ludzi ktorzy na szkole musza zarabiac. Mi jest tylko szkoda jej''talentu''do czego ona dojdzie w anglii. Co innego jest jak ktos skonczyl zwykla szkole z srednim wynikiem. Niewazne to jej sprawa.

[awystepek]

Napisane przez coccinelle

ten wlasciciel firmy to nie "ktos w rodzinie". to moj ojciec.
i jak myslisz, pauline, komu te ffirme zostawi?

zulowi z ulicy, zeby nepotyzmu nie bylo?

chyba nie do konca rozumiesz definicje tego slowa.
nikt nikomu nie zalatwia stanowiska. po prostu nastepuju normalna kolej rzeczy skoro firma ma pozostaj rodzinna.

to jest zupelnie cos innego niz urzad czy wciaganie kogos na sile po grabince stanowisk w jakiejs korporacji. to jest NASZA firma. w 100%. i taka pozostanie.

Zgadzam sie