Rozstanie z facetem XXVIII

[ania033]

.

[Onnaa88]

Napisane przez Malla

Onnaa - to jak każdy Sylwester z dala od domu, trzeba uważać, by się za mocno nie narąbać i nie obudzić w zaspie w środku lasu Najważniejsze jest towarzystwo.

Tak ostro bym zabalowac nie chciała
Ale to fajna przygoda
Tylko najgorzej to z tymi pociągami w święta bo pewnie dużo osób wybiera taki środek lokomocji i to mnie trochę przeraża

[taktaktoja]

Napisane przez YaggaYo

Dzisiaj jest jakiś koszmar
Cały dzień płaczę i myślę, co zrobiłam źle :/

Kobieto przestań się zadręczać,to Ci w niczym nie pomoże !! Trzeba przejść okres żałoby,ale z czasem będzie tylko lepiej.Trzymaj się ciepło

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Napisane przez ania033

A mi się poprawiło. Jest o niebo lepiej niż z porannymi wyrzutami po rozmowie. Doszłam do wniosku że szkoda życie na leżenie pod kołdrą, i nie będę się chować się tylko i wyłącznie dlatego że to on mnie zostawił. Gdyby chciał wrócić, walczyłby. On tego po prostu nie chce, a moja samotna próba naprawienia naszego związku nic nie dała. Czas po prostu zacząć się szanować i odpuścić.... Nie wiem czemu mówi te wszystkie teksty o miłości ale to nie ważne. Zrobiłam porządek z fejsbookiem, wywaliłam znaczniki które ma na naszych wspólnych zdjęciach tak żeby mój profil mi się z nim nie kojarzył i nic związane z nim się na nim nie wyświetlało. Dziwie się że do tej pory on tego nie zrobił. Ja już tydzień temu pousuwałam nasze wspólne zdjęcia.

Pewnie będą jeszcze gorsze dni... Pewnie będę ryczeć jak bóbr w poduszkę. Ale póki co pozytywnie nastrajam się na nadchodzący tydzień. 5 lat nie zapomnę w 5 dni, ale czas leczy rany, nawet te głębokie. I właśnie czasu mi potrzeba teraz

Staram się mieć takie samo podejście jak Ty.My właśnie oficjalnie się rozstaliśmy.Byłam przygotowana na to,że to się w końcu stanie,specjalnie mnie to nie zdziwiło.Najpierw dostałam klasyczny tekst,że zasługuje na coś lepszego niż on i będzie mu mnie brakować.Wtedy jeszcze byłam twarda.Ale potem niestety się rozkleiłam wewnętrznie bo powiedział,że minie trochę czasu zanim sobie to wszystko ogarnie ,i że być może jak kiedyś sobie poukłada w głowie to się do mnie odezwie i zaprosi na kawę,i jeśli będę miała ochotę to z nim pójdę i może zaczniemy wszystko od początku.O ile do tego czasu już z kimś nie będę.On mnie kocha,i będzie mnie kochał. I to wszystko mnie dobiło.Ale dzięki moim dwóm bardzo dobrym znajomym,które towarzyszą mi w tym od dłuższego czasu,szybko przywołałam się do porządku. Jak opadną emocje jutro, to pewnie będę żyła. Z jednej strony ciesze się,mam w końcu spokój.

[Drakan]

Napisane przez taktaktoja

Kobieto przestań się zadręczać,to Ci w niczym nie pomoże !! Trzeba przejść okres żałoby,ale z czasem będzie tylko lepiej.Trzymaj się ciepło

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------




Staram się mieć takie samo podejście jak Ty.My właśnie oficjalnie się rozstaliśmy.Byłam przygotowana na to,że to się w końcu stanie,specjalnie mnie to nie zdziwiło.Najpierw dostałam klasyczny tekst,że zasługuje na coś lepszego niż on i będzie mu mnie brakować.Wtedy jeszcze byłam twarda.Ale potem niestety się rozkleiłam wewnętrznie bo powiedział,że minie trochę czasu zanim sobie to wszystko ogarnie ,i że być może jak kiedyś sobie poukłada w głowie to się do mnie odezwie i zaprosi na kawę,i jeśli będę miała ochotę to z nim pójdę i może zaczniemy wszystko od początku.O ile do tego czasu już z kimś nie będę.On mnie kocha,i będzie mnie kochał. I to wszystko mnie dobiło.Ale dzięki moim dwóm bardzo dobrym znajomym,które towarzyszą mi w tym od dłuższego czasu,szybko przywołałam się do porządku. Jak opadną emocje jutro, to pewnie będę żyła. Z jednej strony ciesze się,mam w końcu spokój.

Coś podobnego powiedział i mój były, brzmiało to 'bądźmy przyjaciółmi, ale nie takimi jak to się przyjaźnią po rozstaniu tylko by poznawać się ponownie i być może do siebie wrócić.' Na pewno nie dokładnie takie same słowa, ale ten sam sens. Do tej pory dobrze nie wiem jak mam to traktować, ale że się nie odzywa to chyba jako łagodny tekst na zakończenie.
Dosyć, że nareszcie wiesz na czym stoisz i że pan zebrał się w końcu na odwagę. To bardzo pomaga. Teraz na pewno zaczniesz się zbierać

[taktaktoja]

Napisane przez Drakan

Coś podobnego powiedział i mój były, brzmiało to 'bądźmy przyjaciółmi, ale nie takimi jak to się przyjaźnią po rozstaniu tylko by poznawać się ponownie i być może do siebie wrócić.' Na pewno nie dokładnie takie same słowa, ale ten sam sens. Do tej pory dobrze nie wiem jak mam to traktować, ale że się nie odzywa to chyba jako łagodny tekst na zakończenie.
Dosyć, że nareszcie wiesz na czym stoisz i że pan zebrał się w końcu na odwagę. To bardzo pomaga. Teraz na pewno zaczniesz się zbierać

U nas przyjaźń jest wykluczona,i on o tym wie,po prostu to jest definitywny koniec.Ani on,ani ja nie będziemy utrzymywać ze sobą kontaktu.Zawsze byłam przeciwna tego typu zakończeniom,bo to tylko męczenie buły :P Nie wiem czemu miał służyć ten tekst,być może czas kiedyś pokaże.Nowe mieszkanie,nowe życie.Szkoda,że nie mogę miasta zmienić :P Czas zacząć myśleć tylko i wyłącznie o sobie,to teraz bardzo mi się przyda Nadal będę się u Was udzielać,bo to pomaga

[Drakan]

Napisane przez taktaktoja

U nas przyjaźń jest wykluczona,i on o tym wie,po prostu to jest definitywny koniec.Ani on,ani ja nie będziemy utrzymywać ze sobą kontaktu.Zawsze byłam przeciwna tego typu zakończeniom,bo to tylko męczenie buły :P Nie wiem czemu miał służyć ten tekst,być może czas kiedyś pokaże.Nowe mieszkanie,nowe życie.Szkoda,że nie mogę miasta zmienić :P Czas zacząć myśleć tylko i wyłącznie o sobie,to teraz bardzo mi się przyda Nadal będę się u Was udzielać,bo to pomaga

Się nie dziwię, że nie chce bo po tym co nawyczyniał, żadna by nie chciała U mnie trochę inaczej było, bez traumy, zdrad itp. więc niby można by było porozmawiać, ale nie chcę, bo mi jeszcze co do łba strzeli Może za rok dopiero albo jak sobie nowego znajdę, co też prędko nie nastąpi

[taktaktoja]

Napisane przez Drakan

Się nie dziwię, że nie chce bo po tym co nawyczyniał, żadna by nie chciała U mnie trochę inaczej było, bez traumy, zdrad itp. więc niby można by było porozmawiać, ale nie chcę, bo mi jeszcze co do łba strzeli Może za rok dopiero albo jak sobie nowego znajdę, co też prędko nie nastąpi

No jeśli mam być szczera to mi się związkowania odechciało Teraz będę nadrabiać i być może, w końcu dowiem się kilku frapujących mnie wcześniej kwestii Nie wywołuj wilka z lasu jak mawiają czasem lepiej trzymać się z daleka.

[wycinanka85]

Dziewczyny, wyobraźcie sobie, że we wtorek mam pierwszą randkę z innym facetem niż eks od prawie 8 lat!!!! i to z jakim facetem jest tylko jedna wada tego wszystkiego: również jest ode mnie młodszy, chyba takich przyciągam.

Nie wierzyłam, że mnie to kiedyś jeszcze spotka, że po kilku godzinach spędzonych z kimś kogo ledwo poznałam poczuję coś w stylu motylków w brzuchu
Nie napalam się, bo wiem, że może z tego nic nie wyjść poza przyjaźnią, ale i tak warto...

Poznaliśmy się na sobotniej imprezie, na której był również mój eks ze swoją lepiącą się do wszystkich facetów koleżanką (tak w ogóle to udawał palant, że mnie nie zna i odwracał głowę jak obok przechodził). Koleżanka poznała mnie z tym chłopakiem i w sumie całą imprez spędziliśmy razem rozmawiając i bawiąc się. Ach te zazdrosne ukradkowe spojrzenia byłego wtedy w moją stronę, he he he. Nie to, żebym wykorzystwała nową znajomość do wzbudzenia zazdrości w eksie, nic z tych rzeczy, ale wiecie jaką satysfakcję poczułam i wiarę w siebie. W jednym momencie Jego przewaga nade mną się stopiła.

Wreszcie się uśmiecham

[ama09]

wycinanka85 gratulacje


a do mnie przed snem zadzwonił ex i rozmawialiśmy pół godziny..

[201607040946]

Napisane przez ama09

wycinanka85 gratulacje


a do mnie przed snem zadzwonił ex i rozmawialiśmy pół godziny..

Ja wczoraj zrobilam awanture, wiec nie zadzwonil, odlaczyl telefon
I powiedzialam, ze koniec seksu, nie chce niczego, ale niech nie udaje, ze mnie nie zns.
Ta dziewczyna napisala mu na fb, ze dziekuje za to i owo, wiec ja skopiowalam i napisalam prawie tak samo. A to sie zdziwili, bo on jej dalej klamal, ze ze mna nie sypia.
No ale wymecze go do konca. Niech oszaleje

[Naomi21]

Napisane przez ama09

Najgorsze jest to że ja chcę żeby się kajał, prosił i błagał na kolanach

Przybij piątkę, bo ja teżUważam, że to by było piękne zwieńczenie całej historii

Napisane przez ama09

a do mnie przed snem zadzwonił ex i rozmawialiśmy pół godziny..

Ja bym nie odebrała Gadając z nim zmniejszasz prawdopodobieństwo scenariusza z kajaniem i błaganiem Po co błagać o coś, co jest jego

[xkarolinax]

.

[taktaktoja]

Napisane przez xkarolinax

Usłyszałam dokładnie to samo co Ty!
Nie sądzisz że bezczelne było mówienie "jak sobie poukładam to może wróce"?
Nie byłoby łatwiej tego nie usłyszeć? (jeszcze mi nie przeszło i niestety biore pod uwagę że może kiedyś... łatwiej by było uporać się z całkowitym końcem.. niż taka hmm niewiadoma po częsci
Nie sądzisz że gdyby kochał to nie zadałby Ci tego bólu i nie odszedł?
To nie jest jakaś taka gadka szmatka odchodzących facetów?
Niby wierze mu ze mnie kocha (musi sobie poukładać finansowe sprawy inaczej nie przeprowadzi sie do mojego miasta), z drugiej strony gdyby kochał to by nie odchodził. Bardziej niż kłopoty ktore On musi rozwiazać boli rozstanie... a przeciez kocha.. to dlaczego mój ból jest mu obojetny/mniej wazny niz to co musi zalatwic.

Szczerze nie wnikam w to czy to taka gadka, czy rzeczywiście tak mu się w głowie marzy.Myślę,że w końcu podjął właściwą decyzję.Gdyby zdecydował się tak to ciągnąć to dalej robiłby mi krzywdę - a w ten sposób właśnie uwolnił mnie od siebie,za co mu dziękuję bo ja nie potrafiłam tego zrobić. Dla mnie to nie jest niewiadoma,ja będę i chce żyć swoim życiem.Chce poznać nowych ludzi, skorzystać z tego że jestem młoda,zobaczyć kim tak naprawdę jestem i czego oczekuje. Nie miałam wcześniej okazji tego zrobić bo to był mój pierwszy facet,więc wchodząc w ten związek byłam kompletnie zielona.Ba,ja nawet nikogo prócz niego nie całowałam I prawdę mówiąc zawsze mnie zastanawiało jak byłoby z kimś innym.Na pewno przez długi czas nie wejdę w żaden związek, bo minie sporo czasu zanim mi przejdzie.Ale to nie oznacza,że zamierzam zamknąć się w domu na cztery spusty i żyć niczym siostra zakonna.Szkoda życia,skoro odszedł widocznie nie był tego wart.I to,że tak pisze nie oznacza,że nie jest mi przykro - bo jest mi naprawdę źle.Ale dołowaniem się nie pójdę do przodu i to kompletnie nic nie zmieni. A dziś czuję się jakaś taka wypluta.Ale jestem już od prawie dwóch miesięcy na kuracji Izotekiem, więc po części on jest tego sprawcą :P

[xkarolinax]

.

[taktaktoja]

Napisane przez xkarolinax

A nie bierzesz pod uwage powrotu?
Do mnie nie dociera fakt ze powinnam sobie go odpuscic. Ze nawet gdyby chcial wrocic ( a jestem pewna ze jak sie ogarnie finansowo (za milion lat) to zechce) to na obecna chwile boje sie dalabym mu taka opcje.

Będzie co ma być,nie mam zamiaru gdybać co może się zdarzyć za jakiś czas. U niego to jest kwestia finansowa i przede wszystkim osobowościowa - a tego typu zmiany o ile w ogóle zachodzą, to na przestrzeni raczej długiego czasu. Tak więc na moment obecny jest to dla mnie temat zamknięty- on dla mnie już nie istnieje. I choćbym miała stękać i jęczeć,że mi go brakuje -a pewnie do tego dojdzie - nie zamierzam nic uczynić w jego kierunku. Z natury jestem uparta i mam dużo samozaparcia,więc wierze,że to się uda. Sam na własne życzenie opuścił jedyną osobę, której na nim naprawdę zależało.Jego wybór,jego potencjalny ruch kiedyś tam,albo i nie. Ja wysiadłam z tego cyrku,i przynajmniej wrócę do równowagi emocjonalnej.

[Foxy89]

Cześć dziewczyny

Podczytuję Was trochę i widzę, że tu różne sytuacje mają miejsce.
Ja niedawno zamieszkałam z chłopakiem (prawie 6 lat związku) i dziwnie się czuję... Różnie między nami bywało, wiele razy mu wybaczałam różne wybryki i mimo, że nie wiem co do niego czuję to zdecydowałam się na wspólne mieszkanie. Na etapie remontowania było fajnie, ale kiedy już się wprowadziliśmy jakoś wszystko się zmieniło. Czuję się jakbym miała być tam tylko na chwilę. Już sama nie wiem czego chcę. Nie wiem czy się przyzwyczaję, a jeśli nie to nie wiem czy będę potrafiła zakończyć związek po 6 latach.

[mirage2]

Wyżej pisałyście o przyjaźni po rozstaniu. Tak więc mój mi powiedział, że nie mógłby się ze mną przyjaźnić, bo będzie nam ciężej i pewnie by chciał wtedy do mnie wrócić. Dlatego mam już NIGDY do niego nie pisać i z jego strony to jest ostatnia rozmowa. Takie właśnie słowa padły podczas naszej ostatniej rozmowy.
Nie rozumiem nadal czemu potraktował mnie tak jakbym mu coś zrobiła.
Tak jakby chciał ze mną być, ale nie może bo coś tam. Właściwie to może on zrobił coś złego, ale się nie przyznał, tylko wolał od razu zerwać. To chyba bardziej racjonalne wytłumaczenie, niż jak on twierdzi - że przestał mnie kochać w ciągu jednego dnia. W niedziele jeszcze było idealnie, wyznawał mi miłość i planowaliśmy wyjazd na rocznicę, a w poniedziałek koniec "bo tak jakoś".
Mogłam od razu zauważyć jaki jest niedojrzały. No ale trudno, zmarnowałam ten rok, który powinnam być sama. Bo tak naprawdę zaczęłam z nim być w momencie gdy jeszcze nie do końca byłam wyleczona po poprzednim związku. Gdybym akurat ten rok który byłam z nim, była sama to byłoby idealnie. Ale niestety zauroczył mnie, porwał mnie nad morze, mówił że chciałby ze mną być bla bla i tak jakoś uległam mu wtedy, choć mówiłam że boję się kolejnego związku i kolejnego zranienia. Oczywiście wtedy zapewnił że on nigdy nie mógłby mnie zranić
A teraz znów muszę to odchorować, tyle że tym razem dam sobie dużo więcej czasu. Żadnego angażowania się przynajmniej do wiosny.

[mloda_fanatyczka]

A może to po prostu ta zmiana otoczenia tak wpłynęła na Ciebie, że nie potrafisz się odnaleźć w nowej sytuacji?

Chociaż z drugiej strony, skoro nie jesteś pewna uczuć do niego, może należało poczekać z decyzją?

[Foxy89]

Sądziłam, że ta niepewność uczuć wynika z tego, że widujemy się max 2 razy w tygodniu po 3 godziny. Myślałam, że jak zamieszkamy razem to się zmieni, ale niestety nie zmieniło się.

[mychamycha]

Napisane przez wycinanka85

Dziewczyny, wyobraźcie sobie, że we wtorek mam pierwszą randkę z innym facetem niż eks od prawie 8 lat!!!! i to z jakim facetem jest tylko jedna wada tego wszystkiego: również jest ode mnie młodszy, chyba takich przyciągam.

Nie wierzyłam, że mnie to kiedyś jeszcze spotka, że po kilku godzinach spędzonych z kimś kogo ledwo poznałam poczuję coś w stylu motylków w brzuchu
Nie napalam się, bo wiem, że może z tego nic nie wyjść poza przyjaźnią, ale i tak warto...

Poznaliśmy się na sobotniej imprezie, na której był również mój eks ze swoją lepiącą się do wszystkich facetów koleżanką (tak w ogóle to udawał palant, że mnie nie zna i odwracał głowę jak obok przechodził). Koleżanka poznała mnie z tym chłopakiem i w sumie całą imprez spędziliśmy razem rozmawiając i bawiąc się. Ach te zazdrosne ukradkowe spojrzenia byłego wtedy w moją stronę, he he he. Nie to, żebym wykorzystwała nową znajomość do wzbudzenia zazdrości w eksie, nic z tych rzeczy, ale wiecie jaką satysfakcję poczułam i wiarę w siebie. W jednym momencie Jego przewaga nade mną się stopiła.

Wreszcie się uśmiecham

Super ze idziesz na randke! O to wlasnie chodzi zeby zapomniec o eksie i poznac kogos nowego ;-)

Mi dzisiaj o osmej rano eks wyslal sms z zyczeniami urodzinowymi. Podziekowalam i zyczylam miłego dnia. Myslalam ze po ostatniej sprzeczce smsowej, kiedy to stwierdzil ze nie chce juz ze mna byc, nic mi na urodziny nie napisze.

[Drakan]

Napisane przez mychamycha

Super ze idziesz na randke! O to wlasnie chodzi zeby zapomniec o eksie i poznac kogos nowego ;-)

Mi dzisiaj o osmej rano eks wyslal sms z zyczeniami urodzinowymi. Podziekowalam i zyczylam miłego dnia. Myslalam ze po ostatniej sprzeczce smsowej, kiedy to stwierdzil ze nie chce juz ze mna byc, nic mi na urodziny nie napisze.

To mi przypomina, że imieniny byłego niedługo i wypada życzenia wysłać. I nie wiem co gorsze - czy mi za nie podziękuje czy nie odezwie się wcale Brak kontaktu naprawdę mi służy i fajnie byłoby nadal się nie odzywać, no ale nie chcę być chamem i dzieciakiem. Jakby nie patrzeć to były trzy lata i nie rozstawaliśmy się w gniewie.

[mychamycha]

Napisane przez Drakan

To mi przypomina, że imieniny byłego niedługo i wypada życzenia wysłać. I nie wiem co gorsze - czy mi za nie podziękuje czy nie odezwie się wcale Brak kontaktu naprawdę mi służy i fajnie byłoby nadal się nie odzywać, no ale nie chcę być chamem i dzieciakiem. Jakby nie patrzeć to były trzy lata i nie rozstawaliśmy się w gniewie.

Chyba lepiej zebys wyslala mu zyczenia. Nie musza byc wylewne ja zastanawiam sie czy za pół roku, kiedy on będzie miał urodziny a np. nie będziemy mieli ze soba kontaktu, czy tez powinnam wyslac mu zyczenia.

[_Mia]

Napisane przez wycinanka85

Dziewczyny, wyobraźcie sobie, że we wtorek mam pierwszą randkę z innym facetem niż eks od prawie 8 lat!!!! i to z jakim facetem jest tylko jedna wada tego wszystkiego: również jest ode mnie młodszy, chyba takich przyciągam.

Nie wierzyłam, że mnie to kiedyś jeszcze spotka, że po kilku godzinach spędzonych z kimś kogo ledwo poznałam poczuję coś w stylu motylków w brzuchu

Super! Miło takie posty czytać
Nawet jeśli nic z tego nie będzie- fajnie wiedzieć, że potrafi Cię jakoś ruszyć inny facet. Przynajmniej ja przyjęłam taki tok myślenia

[Drakan]

Napisane przez mychamycha

Chyba lepiej zebys wyslala mu zyczenia. Nie musza byc wylewne ja zastanawiam sie czy za pół roku, kiedy on będzie miał urodziny a np. nie będziemy mieli ze soba kontaktu, czy tez powinnam wyslac mu zyczenia.

Wyślę i tak, a że krótkie będą to już wiem praktycznie od rozstania Po prostu lepiej by było jakby miał je później albo już nic nie miał w tym roku i tylko na gwiazdkę. No i ciekawe czy on mi na urodziny wyśle, bo to niedługo już.

A Ty swojemu w sumie też na gwiazdkę spróbuj. Takie odzywanie się do siebie co pół roku to jeszcze akceptowalne jest wśród ludzi jak zauważam. W sumie to zależy od tego też jakimi tam 'uczuciami' darzysz eksa, w sensie czy wg Ciebie był aż takim ch... by na te życzenia nie zasługiwać. Skoro tyle brykał po bokach to może być różnie.

---------- Dopisano o 23:24 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Napisane przez wycinanka85

Dziewczyny, wyobraźcie sobie, że we wtorek mam pierwszą randkę z innym facetem niż eks od prawie 8 lat!!!! i to z jakim facetem jest tylko jedna wada tego wszystkiego: również jest ode mnie młodszy, chyba takich przyciągam.

Nie wierzyłam, że mnie to kiedyś jeszcze spotka, że po kilku godzinach spędzonych z kimś kogo ledwo poznałam poczuję coś w stylu motylków w brzuchu
Nie napalam się, bo wiem, że może z tego nic nie wyjść poza przyjaźnią, ale i tak warto...

Poznaliśmy się na sobotniej imprezie, na której był również mój eks ze swoją lepiącą się do wszystkich facetów koleżanką (tak w ogóle to udawał palant, że mnie nie zna i odwracał głowę jak obok przechodził). Koleżanka poznała mnie z tym chłopakiem i w sumie całą imprez spędziliśmy razem rozmawiając i bawiąc się. Ach te zazdrosne ukradkowe spojrzenia byłego wtedy w moją stronę, he he he. Nie to, żebym wykorzystwała nową znajomość do wzbudzenia zazdrości w eksie, nic z tych rzeczy, ale wiecie jaką satysfakcję poczułam i wiarę w siebie. W jednym momencie Jego przewaga nade mną się stopiła.

Wreszcie się uśmiecham

Daj znać jak poszło

[Malla]

Napisane przez mychamycha

Mi dzisiaj o osmej rano eks wyslal sms z zyczeniami urodzinowymi. Podziekowalam i zyczylam miłego dnia. Myslalam ze po ostatniej sprzeczce smsowej, kiedy to stwierdzil ze nie chce juz ze mna byc, nic mi na urodziny nie napisze.

Wszystkiego dobrego!

Napisane przez Drakan

To mi przypomina, że imieniny byłego niedługo i wypada życzenia wysłać. I nie wiem co gorsze - czy mi za nie podziękuje czy nie odezwie się wcale Brak kontaktu naprawdę mi służy i fajnie byłoby nadal się nie odzywać, no ale nie chcę być chamem i dzieciakiem. Jakby nie patrzeć to były trzy lata i nie rozstawaliśmy się w gniewie.

Obchodzi imieniny?
Jedyni moi znajomi faceci interesujący się tą okolicznością mają na imię Andrzej i Sylwester

[mychamycha]

Napisane przez Drakan

Wyślę i tak, a że krótkie będą to już wiem praktycznie od rozstania Po prostu lepiej by było jakby miał je później albo już nic nie miał w tym roku i tylko na gwiazdkę. No i ciekawe czy on mi na urodziny wyśle, bo to niedługo już.

A Ty swojemu w sumie też na gwiazdkę spróbuj. Takie odzywanie się do siebie co pół roku to jeszcze akceptowalne jest wśród ludzi jak zauważam. W sumie to zależy od tego też jakimi tam 'uczuciami' darzysz eksa, w sensie czy wg Ciebie był aż takim ch... by na te życzenia nie zasługiwać. Skoro tyle brykał po bokach to może być różnie.:

Ogólnie to nie jest tak że go nienawidzę i życzę mu źle. Po prostu stał się kimś, z kim już nie chcę mieć nic wspólnego i nie zależy mi juz nawet na żadnym utrzymywaniu częstego kontaktu. O ile na Boże Narodzenie jakoś nie widzi mi się do niego pisac, bo z reguły robi sie to tylko dla osób, ktore przynajmniej lubimy, to na jego urodziny w lutym sie raczej oodezwę. Ale tylko przez wzgląd na to, ze on mi wysłał teraz życzenia.

Napisane przez Malla

Wszystkiego dobrego!

Dziękuję

[Naomi21]

Ja w życiu nie wyślę mojemu byłemu życzeń Jakiś czas temu miał urodziny i go olałam, nie zasługuje na dobre słowo od mnie, nie chcę mieć z nim NIC wspólnego. Oburza mnie, że w ogóle śmie się do mnie odzywać, chociaż wyraźnie mu mówiłam, że sobie tego nie życzę.

[Drakan]

Napisane przez Malla

Wszystkiego dobrego!

Obchodzi imieniny?
Jedyni moi znajomi faceci interesujący się tą okolicznością mają na imię Andrzej i Sylwester

Obchodzi. Zawsze dostawał życzenia od innych, a przed imieninami trochę o nich gadał, więc wagę przywiązywał.

[mychamycha]

Napisane przez Naomi21

Ja w życiu nie wyślę mojemu byłemu życzeń Jakiś czas temu miał urodziny i go olałam, nie zasługuje na dobre słowo od mnie, nie chcę mieć z nim NIC wspólnego. Oburza mnie, że w ogóle śmie się do mnie odzywać, chociaż wyraźnie mu mówiłam, że sobie tego nie życzę.

W lutym minie 8 miesięcy od naszego rozstania i teoretycznie mozna urodziny przegapic nie? Zwłaszcza jeśli żyje się nowym życiem i o eksie całkowicie zapomniało. Eks mial zawsze lepszą pamiec.

[ania033]

.