ANGLIA - LONDYN! Co wiecie, opowiadajcie ;p

[incongruous]

Cześć wszystkim! Z góry przepraszam,jeżeli gdzieś już był taki wątek. Za dużo to tych postów,żebym mogła wszystko ogarnąć.
Właśnie rzuciłam studia, chłopaka, i w sumie wywróciłam swoje życie do góry nogami. Po prostu czułam jakbym stanęła w miejscu i nie mogła się ruszyć. Dlatego wymyśliłam, że potrzebuję zmiany...
Mam zamiar wybrać się do Angli, konkretnie do Londynu. Na miesiąc, dwa, na rok. Kwestia sporna ;p
Czy są tutaj na forum jakieś ogarnięte duszyczki,które mogą polecić mi jakąś dobrą agencję pracy? ( żadnej pracy się nie boje, mogę być pokojówką, kelnerką, albo pakować owoce na taśmie )
Czy macie jakieś namiary na pokój/mieszkanie? Ile kosztuje utrzymanie, na początek oczywiście skromnie ;P
Jakieś konkretne części Londynu,którymi powinnam się bardziej zainteresować? Będę wdzięczna za każdą najmniejsza radę.
Dodam,że mam kogoś już tam na miejscu,ale wiadomo,że ciężko jest od tak wszystko za kogoś załatwić ;P

[paaaat]

Hej,
masz tam kogoś z rodziny czy znajomych?
Ja wyjeżdżam w przyszłym roku do Szkocji, jest tam znajoma mi rodzina, konkretnie przyjaciółka mojej mamy z mężem i dziećmi. Sami pracują przez agencję, obecnie mają przyznane mieszkanie, nieważne. Oni na odległość załatwili mi pracę, wzięli ode mnie potrzebne dane (przez Skype), ksero dowodu osobistego wysłałam mailem i praca czeka, za dwa tygodnie jadę do nich na tydzień pozałatwiać ubezpieczenie, bilet miesięczny i konto bankowe, po czym wracam na kilkanaście dni do Polski, pakuję się i wracam do Szkocji. Prawdopodobnie na stałe, a minimum na pół roku.
Zmierzam do tego, że znacznie łatwiej "załatwić" pracę czy mieszkanie do wynajęcia, nawet komuś, jeżeli jest się tam na miejscu, pomijając już zaufanie do agencji i wyjazdu w ciemno.

[arkadia1616]

incongruous - Hej! Zwaliłaś mnie z nóg! W sumie mam podobne plany, z tym tylko, że studiów nie rzucam a planuje skończyć, a chłopa ni ma więc nie ma kogo rzucać. W Londynie byłam ok 2 tygodnie temu i zakochałam się totalnie Planuję w najbliższym czasie tam się przenieść może nawet i na stałe Więc podbijam pytania bo też jestem zainteresowana tematem bardzo mocno

paaaat - no własnie sęk w tym, że nie mam nikogo bliskiego kogo mogłabym prosić o taką przysługę przygarnięcia mnie. Zatem początkowo w grę wchodzi raczej agencja i praca z zakwaterowaniem, a po kilku miesiącach już stawanie na własnych nogach i z pracą i mieszkaniem. Może jest ktoś na wizażu kto się orientuje w temacie?

[paaaat]

Hm, to faktycznie cinżko, ja byłam w Holandii w pracy z zakwaterowaniem, wyglądało to słabo, spora część była potrącana właśnie na lokum, opłaty i środki czystości, no średnio to wyszło, nie dużo przywiozłam, a co dopiero było myśleć o "stawaniu na nogi" tam, a bardzo chciałam wtedy, ale z motyką na słońce no nie było za bardzo jak. Może po prostu słabo trafiłam, ale bałabym się już ryzykować z chęcią pozostania na stałe.

No chyba, że masz sporo oszczędności na start, to byłoby ekstra.

[blanca1987]

najlepiej znalezc rodzine i wyjechac jako au pair - przyjezdzasz i masz prace i mieszkanie. tak najprosciej rozpoczac zycie w nowym miejscu.

[paaaat]

Masz rację, bo wtedy za dach nad głową się nie płaci, tak? Dobrze pojmuję?

Wysłane mobilnie.

[incongruous]

Mam tam rodzinę właśnie, ale to tylko tak łatwo powiedzieć
"załatwić pracę". Okej, język znam perfect, ale nie mam jakoś strasznie dużo doświadczenia. Dlatego też chyba wyjdzie na tyle,że pokój zostanie przez moja ciotkę na miejscu sprawdzony, natomiast będę musiała albo poszukać pracy już tu z Polski, albo jakoś mocno się starać i chodzić od agencji do agencji. Może ktoś z was wie,w ogóle gdzie w Londynie są takowe agencje?
Co do Au Pair,to jest to najlepsza opcja na świecie. Właśnie jestem w trakcie aplikowania na au pair do Stanów. Aczkolwiek zanim wyjadę daleko za ocean chcę polecieć gdzieś bliżej,żeby zobaczyć jak to jest w ogóle poza Polską.

[blanca1987]

Napisane przez paaaat

Masz rację, bo wtedy za dach nad głową się nie płaci, tak? Dobrze pojmuję?

Wysłane mobilnie.

tak, zakwaterowanie i jedzenie masz zapewnione.

[ujagny_blog]

Napisane przez paaaat

Masz rację, bo wtedy za dach nad głową się nie płaci, tak? Dobrze pojmuję?

Wysłane mobilnie.

Ale się mało zarabia.

Ja bym Ci radziła tak - przygotuj sobie pieniążki na wynajem pokoju - w zależności od standardu od 350-500 f + depozyt. I szukaj normalnej roboty, a nie takiej z zakwaterowaniem, bo wtedy rzeczywiście się mało zarabia.
Ja mieszkam pod Londynem. Dwa miesiące temu ściągnęłam do siebie siostrę i szwagra. Pracę z agencji dostali w ciągu tygodnia, po dwóch pierwszą wypłatę. Mieszkają u mnie (mam spory dom), dorzucają się do rachunków, na życie im starcza. Już się rozglądają za lepszą robotą gdzieś na kontrakcie. Więc nie jest wcale ani tak trudno, ani ciężko z pracą - oczywiście jeśli rzeczywiście nie będziesz od początku wydziwiać.
Inna kwestia to angielski - bez znajomości języka chociażby w stopniu komunikatywnym może być ciężko.

[arkadia1616]

Napisane przez ujagny_blog

Ale się mało zarabia.

Ja bym Ci radziła tak - przygotuj sobie pieniążki na wynajem pokoju - w zależności od standardu od 350-500 f + depozyt. I szukaj normalnej roboty, a nie takiej z zakwaterowaniem, bo wtedy rzeczywiście się mało zarabia.
Ja mieszkam pod Londynem. Dwa miesiące temu ściągnęłam do siebie siostrę i szwagra. Pracę z agencji dostali w ciągu tygodnia, po dwóch pierwszą wypłatę. Mieszkają u mnie (mam spory dom), dorzucają się do rachunków, na życie im starcza. Już się rozglądają za lepszą robotą gdzieś na kontrakcie. Więc nie jest wcale ani tak trudno, ani ciężko z pracą - oczywiście jeśli rzeczywiście nie będziesz od początku wydziwiać.
Inna kwestia to angielski - bez znajomości języka chociażby w stopniu komunikatywnym może być ciężko.

Tak. To zdecydowanie brzmi bardzo rozsądnie A mogłabym zapytać przez jaką agencję pracują? Bo właśnie myślałam o czymś takim. 2-3 pierwsze miesiące szczerze powiedziawszy można robić cokolwiek byleby pieniądze z tego były. W Holandii podczas wakacji pracowałam przy zbiorach pomidorów i chociaż było bardzo ciężko to jakoś dawało się radę. W między czasie kiedy już mniej więcej ogarnie się kraj i miasto można na spokojnie zacząć szukać normalnej pracy. Chociaż ja osobiscie nie wyobrażam sobie chodzenia po barach/sklepach z CV. Jakoś tak no dziwnie, chociaż w Polsce tak robiłam
Co do angielskiego to wiadomo. W ogólnie czuje się dość pewnie jeśli idzie o angielski czy to w Polsce czy podczas wyjazdów zagranicznych, chociaż jak rozmawiam z Brytyjczykami to język odrobinę się plącze ze stresu Ale niejednokrotnie słyszałam właśnie od nich, że język mam opanowany w stopniu co najmniej dobrym więc to nie powinien być problem. Mam taką nadzieję