Rozstanie z facetem XXiX

[kawa_o]

mi kiedyś powiedział"obiecaj mi,ze jak mnie kiedyś zabraknie to szybko staniesz na nogi", nie sądziłam,ze tak się stanie...albo,pamiętaj,ze jak wyjadę to ja i tak bede zawsze tesknił i Cie kochał.to sie nie zmieni.

[Young_Wild_Free]

ehh... panowie tak dużo mówią, a tak mało słów ma odzwierciedlenie w czynach - to przykre

[kawa_o]

no bardzo, najgorsze jest to, ze teraz te wszystkie słowa i obietnice mi się tak przypominają i nie dają spokoju...ehh

[nnatalkaa89]

a ja sobie zdałam sprawę, że nie ma co już rozpaczać po eks. Okazałeś się totalnym dupkiem. Strasznie się wysiliłeś pisząc te życzenia. Mam Cię teraz po prostu w d---pie!! i jest mi z tym dobrze!

[beri899]

Pobudka!! Wstajemy kochane) Ja zaraz wyruszam na basen, sama!! Pływać słabo pływam, ale chce gdzieś wyjść. Nie siedźmy w domu... nie załamujmy się... Wczoraj rozmawiałam z wspaniałą osobą, która powiedziała mi tak: " Po wszystkich krzywdach jakie człowieka spotykają ze strony drugiej osoby, człowiek staje się mądrzejszy i mocniejszy. Teraz to wykorzystaj, bo ten związek coś ci dał i zabrał. Co dał sama się dowiesz i do tego dojdziesz. A teraz zadbaj o siebie, nie szukaj klina... Za jakiś czas kogoś poznasz tak po prostu i sama już wyczujesz czy to ten... czy też nie" Jakoś te słowa mnie podbudowały! Ok ja już zaraz mykam na ten basenik Potem 4km spacerku!

[Vaineth]

Były napisał do mnie wieczorem... Odpisałam, ale byłam dość oschła. On chyba chciał mnie pocieszyć, ale tylko gorzej się czułam.

Noc nie była lepsza. Nie dość, że on znów napisał, pytając, czy śpię (nie odpisałam) to nie mogłam zasnąć. Śniły mi się same koszmary, ciągle się budziłam... Jestem teraz tak potwornie zmęczona.

Jeszcze dzisiejszy dzień zaczyna się "pięknie". Od rana płaczę i nie mogę tych łez powstrzymać. Tak bardzo mi go brakuje...

[nadi83]

Napisane przez Drakan

Czysta siłówka co drugi dzień a przerwach aeroby albo wolne. Dorzuć do tego dietę w granicach 1600 - 1700 kcal i będziesz mieć piękne efekty. Te zajęcia, które wyżej wymieniłaś to takie tam fiszki. Dobre na początek jak ktoś nie ma absolutnie żadnej kondycji. Można na to pochodzić z 2 - 3 tyg. i potraktować jako trening wprowadzający, ale nic więcej. Nie schudniesz dzięki temu, prędzej mięśnie popalisz, a wolisz przecież by to tłuszcz znikał

mogłabyś mi coś więcej na ten temat podpowiedzieć (np. na PW)? konkretnie mi chodzi czy da sie jakieś ćwiczenia siłowe robić w domu? chodzi mi o poprawę wyglądu nóg (konkretnie uda i tzw. bryczesy) i pośladków

Napisane przez smutnaja88

I jak? U mnie jest ten problem że powiedzmy buzię mam niebrzydką. Więc każdy widzi zdjęcie i robi och i ach a potem.... no właśnie. Spotyka w realu i widzi podskakujący tłuszczyk i z 7kg nadwagi

A ja u siebie nie jestem w stanie tego obiektywnie stwierdzić...Serio. Niby faceci piszą do mnie w sieci, niby teraz po rozstaniu usłyszałam od wielu osób (o dziwo powtarzała mi to wielokrotnie "ta druga" mojego eksa!), ze jestem śliczna itp. ale zawsze w takich wypadkach mam jakieś takie dziwne uczucie/podejrzenie jakby ktoś się ze mnie wyśmiewał i ironizował...Sama sobie czasami sie podobam, na szczęście osiągnęłam stan akceptacji (na zasadzie czego nie mogę zmienić, np. makijażem, dbaniem o siebie lub ćwiczeniami [jeśli chodzi o ciało] to akceptuję), ale chciałabym mieć poczucie, ze mogę sie podobać komuś.

Napisane przez alarunka

Tak, tak, tak! To jest to! Oni pójdą w melanż, dadzą sobie z kimś po ryju, wypiją morze wódki, poznają lepsze dupy i po sprawie. Czasem zastanawiam się co my kobiety zrobiłyśmy komuś, że nas obdarzył taką naturą, wrażliwością i sposobem myślenia. Najlepiej byłoby to rzucić, zostawić jak jest i nie rozkminiać. Ale nie, skąd! My tylko teraz tylko analizować potrafimy zamiast pieprznąć to wszystko do kąta i powiedzieć "A leż se tam jak Ci dobrze!"

Dokładnie, przeważnie oni sobie świetnie radzą, a my rozkminiamy nawet to, co nie jest do rozkminiania bo jest oczywistą oczywistością.

Napisane przez warriatka

Tak mi sie tez wydaje, że go bardzo kocha,ale dokładnie marnuje sobie życie, bo przecież wiadomo, że nic z tego nie będzie..no ale ich sprawa, Tata mówi, że ona sie na to godzi..ciekawe co pozniej będzie.

Bo może woli mieć Twojego tatę nawet w takiej formie niz wcale. Ja tak miałam po rozstaniu, ze np. chciałam mieć eksa choćby jako przyjaciela, kogokolwiek, byle nie zniknął z mojego życia całkiem.

Napisane przez Young_Wild_Free

też mnie to boli. Wszystkie zakochane, szczęśliwe chodzą, moja znajoma się w święta zaręczyła, druga ma chłopaka od którego raz w tygodniu kwiaty dostaje, a my... bidne takie samotne :P

To jeszcze nic, moja młodsza o 10lat siostra od roku jest w szczęsliwym zwiazku, gdyby tylko chciała to zareczyłaby się w święta i mogła wyjść za maż, a teraz patrzy na mnie z góry i udziela rad jak "guru od związków". Moje przyjaciółki, koleżanki, znajome niemal wszystkie mężate i dzieciate (niektóre nawet po3 dzieci juz mają!)

Napisane przez Young_Wild_Free

nie jestem najmądrzejsza, sama popełniam błędy, ale żeby takie coś... no ręce opadły

a ja teraz mam kryzys - wiecie jak mnie eks potraktował, wiecie co wydało się prawie tydz temu, wiecie, ze mi groził, straszył, wyzywał....a mi po jego życzeniach padło na mózg, by mu wysłać życzenia na urodziny (bo to jednak urodziny, bo to jednak jedna w roku okazja, by załagodzić tak napięty konflikt przed ewentualnym spotkaniem, do którego gdzieś na bank dojdzie, do jestem dobrze wychowana itp)- błagam, niech ktoś mi cos napisze. Może faktycznie pokazać, że jestem juz ponadto, a życzenia (uprzejme, miłe ale chłodne) wysłać, by mu pokazać, ze jako faceta mam go gdzieś ale mam klasę i jestem dobrze wychowana i nie chcę wojny (przecież między otwartą wojną i nienawiścią a miłoscią może być wiele, wiele innych relacji)

Napisane przez Young_Wild_Free

ehh... panowie tak dużo mówią, a tak mało słów ma odzwierciedlenie w czynach - to przykre

słowa, słowa, słowa...nic więcej

[Malla]

Napisane przez beri899

Pobudka!! Wstajemy kochane) Ja zaraz wyruszam na basen, sama!! Pływać słabo pływam, ale chce gdzieś wyjść. Nie siedźmy w domu... nie załamujmy się... Wczoraj rozmawiałam z wspaniałą osobą, która powiedziała mi tak: " Po wszystkich krzywdach jakie człowieka spotykają ze strony drugiej osoby, człowiek staje się mądrzejszy i mocniejszy. Teraz to wykorzystaj, bo ten związek coś ci dał i zabrał. Co dał sama się dowiesz i do tego dojdziesz. A teraz zadbaj o siebie, nie szukaj klina... Za jakiś czas kogoś poznasz tak po prostu i sama już wyczujesz czy to ten... czy też nie" Jakoś te słowa mnie podbudowały! Ok ja już zaraz mykam na ten basenik Potem 4km spacerku!

Ja pływam tak beznadziejnie, że wszyscy mi sugerują wysokie ryzyko bliższej znajomości z ratownikiem, a co najmniej usta-usta

Bardzo mądrze Ci ktoś powiedział.

Napisane przez nadi83

A ja u siebie nie jestem w stanie tego obiektywnie stwierdzić...Serio. Niby faceci piszą do mnie w sieci, niby teraz po rozstaniu usłyszałam od wielu osób (o dziwo powtarzała mi to wielokrotnie "ta druga" mojego eksa!), ze jestem śliczna itp. ale zawsze w takich wypadkach mam jakieś takie dziwne uczucie/podejrzenie jakby ktoś się ze mnie wyśmiewał i ironizował...Sama sobie czasami sie podobam, na szczęście osiągnęłam stan akceptacji (na zasadzie czego nie mogę zmienić, np. makijażem, dbaniem o siebie lub ćwiczeniami [jeśli chodzi o ciało] to akceptuję), ale chciałabym mieć poczucie, ze mogę sie podobać komuś.

Jestem brzydka na buzi, ale uważam, że mam do tego prawo Do tego mam 1,50 wzrostu i kołkowate nogi. Może jest to jakimś utrudnieniem w poznawaniu facetów, ale nigdy nie miałam z tym problemów... Skoro znajdują się ludzie, którym się podobam, to niezależnie od Twojej opinii o sobie na pewno żyje na tym świecie wiele osób, które szczerze uznają Cię za śliczną i nie ma powodu, byś im nie wierzyła

Napisane przez nadi83

To jeszcze nic, moja młodsza o 10lat siostra od roku jest w szczęsliwym zwiazku, gdyby tylko chciała to zareczyłaby się w święta i mogła wyjść za maż, a teraz patrzy na mnie z góry i udziela rad jak "guru od związków". Moje przyjaciółki, koleżanki, znajome niemal wszystkie mężate i dzieciate (niektóre nawet po3 dzieci juz mają!)

U mnie tak samo! Widać, że jesteśmy z tego samego rocznika

Każdy, kto jest w udanym związku może robić za guru od związków, byle nie porównywał w zaślepieniu innych do siebie i dawał ludziom prawo do innych decyzji niż zalecone. Moim zdaniem udany związek zależy w największej mierze od szczęścia i dobrego wychowania, czyli od doboru partnera o szlachetnym sercu, a nie od zachowania w związku. A w tym żadne guru nie pomoże.

Napisane przez nadi83

a ja teraz mam kryzys - wiecie jak mnie eks potraktował, wiecie co wydało się prawie tydz temu, wiecie, ze mi groził, straszył, wyzywał....a mi po jego życzeniach padło na mózg, by mu wysłać życzenia na urodziny (bo to jednak urodziny, bo to jednak jedna w roku okazja, by załagodzić tak napięty konflikt przed ewentualnym spotkaniem, do którego gdzieś na bank dojdzie, do jestem dobrze wychowana itp)- błagam, niech ktoś mi cos napisze. Może faktycznie pokazać, że jestem juz ponadto, a życzenia (uprzejme, miłe ale chłodne) wysłać, by mu pokazać, ze jako faceta mam go gdzieś ale mam klasę i jestem dobrze wychowana i nie chcę wojny (przecież między otwartą wojną i nienawiścią a miłoscią może być wiele, wiele innych relacji)

Życzenia nie gryzą, jeśli jesteś w stanie wysłać mu coś krótkiego i obojętnego, to proszę bardzo. Za rok już nie będzie Ci się chciało

Napisane przez kawa_o

teraz juz nie spyta jak się czuję i co u mnie, dla mnie to jest jednak dziwne, ze tak z dnia na dzień można się przestać kimś przejmować i o nim myśleć, skoro kiedys tak się go kochało

Wątpię, aby o Tobie zupełnie nie myślał, to fizycznie niemożliwe Nie musi jednak Ci się z tego spowiadać, a dla Ciebie lepiej, że nie daje Ci bezsensownej nadziei. Jeszcze byś sobie wkręcała "skoro się o mnie martwi, to na pewno jeszcze coś czuje"...

Napisane przez MM1234

Dostałam życzenia po 12. Pijana napisałam mu , że go kocham. Na co on: fajnie wiem to

Han Solo się znalazł

Napisane przez yellowbird

Kochana, wybacz, ale czy Ty się z głupim na mózgi pozamieniałaś...? Nie będę odpowiadać, bo odpowiedź jest oczywista... Jak chce to niech sobie weźmie Twój prezent z powrotem, może jeszcze ma paragon to zwróci? Albo niech odda do lombardu, ale żebyś jeszcze Ty teraz latała za spodniami dla niego?! Dobre sobie...

Lepiej bym tego nie napisała.

Napisane przez smutnaja88

Myślałam żeby mu po prostu kase na nie wysłać.

Nie pożyczyłaś od niego pieniędzy, więc nie masz za co mu płacić. Zakup prezentu był jego decyzją, to nie mieszkanie ani samochód, które musielibyście włączać do podziału majątku.

[warriatka]

Napisane przez nadi83

a ja teraz mam kryzys - wiecie jak mnie eks potraktował, wiecie co wydało się prawie tydz temu, wiecie, ze mi groził, straszył, wyzywał....a mi po jego życzeniach padło na mózg, by mu wysłać życzenia na urodziny (bo to jednak urodziny, bo to jednak jedna w roku okazja, by załagodzić tak napięty konflikt przed ewentualnym spotkaniem, do którego gdzieś na bank dojdzie, do jestem dobrze wychowana itp)- błagam, niech ktoś mi cos napisze. Może faktycznie pokazać, że jestem juz ponadto, a życzenia (uprzejme, miłe ale chłodne) wysłać, by mu pokazać, ze jako faceta mam go gdzieś ale mam klasę i jestem dobrze wychowana i nie chcę wojny (przecież między otwartą wojną i nienawiścią a miłoscią może być wiele, wiele innych relacji)

słowa, słowa, słowa...nic więcej

Ja mojemu byłemu co byłam z nim rok nie wysłałam życzeń, bo szczerze nawet zapomniałam o jego urodzinach hahah, a ex to byłam z nim 3 lata to on mi wysłał,bo miałam parę dni przed nim, odpisałam dziękuję, ale nie dałam się nabrać na dalsze pisanie i ja tak samo napisałam tylko życzenia i koniec tematu
jak chcesz - napisz, ale na pewno nie daj się wciągnąć w dalsze pisanie później

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku Dziewczyny!!!!

Nie było mnie jeden dzień z powodu kaca, a tu kolejne 11 stron

Mój sylwester do 0.30 był paskudny, na fajerwerkach ryczałam, na szampanie ryczałam i odliczałam tez ze łzami. O wpółdo pierwszej uznałam, ze juz mozna nareszcie isc do domu i się nie męczyć.
Odprowadzała mnie koleżanka i po drodze spotkałysmy 3 Niemki w naszym wieku, które przyjachały do Gdańska na Sylwka (bo tanio) Do domu nie wróciłam, latałysmy z dziewczynami po klubach, piłysmy wódkę, obgadałysmy facetów bylo świetnie
nawet faceta spotkałam:P taaaaaaaaaaki przystojniak niby ma zadzwonic i w sobotę mamy na randkę iść ale nie sądzę, bo był tak samo pijany jak ja i robiliśmy trochę niecnych rzeczy:P:P:P hehe:p ale nie żałuję, bo się zresetowałam po porstu
W domu byłam o wpółdo siódmej

Za to mój były znowu ma rozdwojenie jaźni. Widać wczoraj miał kacowe sentymenty. Leży obok i się we mnie patrzy takimi miłościwymi oczami i leży i leży i chce przytulić.. w pewnym momencie tak się patrzy na mnie i:
"Nie chcę już spędzać żadnego sylwestra bez Ciebie"
ja: "No ale będziesz spędzać, bo w sobotę się wyprowadzam"

Debile.

[nadi83]

Napisane przez Malla

Skoro znajdują się ludzie, którym się podobam, to niezależnie od Twojej opinii o sobie na pewno żyje na tym świecie wiele osób, które szczerze uznają Cię za śliczną i nie ma powodu, byś im nie wierzyła

Wiem, to pewnie problem we mnie. Kiedyś w dzieciństwie byłam łądnym dzieckiem (nawet wygrywałam jakię konkursy na miss na wczasach itp), a potem na koloniach kiedyś usłyszałam bardzo wredny komentarz "kolegi" na temat mojego wyglądu (miałam wtedy z 12lat, nawet nie wiem, czy byłam wtedy atrakcyjna, na pewno miałam mniejsze "powodzenie" od koleżanek, ale na pewno komentarz mocno przykry i zbyt surowy) i od tamtej pory jakos podświadomie skupiam sie na złych wypowiedziach (no wiadomo, każdemu podobać sie nie będę i nie muszę), a w tych dobrych doszukuję się jakiego podstępu (np. ktoś mi mówi, że ładnie wyglądam, to wydaje mi się, żartuje ze mnie lub czegoś chce: ktoś mi mówi, że korzystniej jest mi jak mam spięte włosy, to myślę, ze dlatego, ze pewnie sądzi ze w rozpuszczonych wyglądam koszmarnie itp). I tak juz wiele w sobie przewalczyłam, np. akceptuję to, ze nie musze podobać się wszystkim (miałam w szkole taki okres że miałam potrzebę, by podobac się wszystkim i żeby wszyscy mnie lubili, jak np. ktoś pzry czymś mnie pominął, nie zaprosił na coś, nie odezwał sie, to wpadałam w dół) , mogę się komuś pokazać bez makijażu i mam dni kiedy po prostu czuję się rewelacyjnie w swojej skórze. Sprawa z eksem troche to zachwiała, bo w czasie naszej relacji słyszałam często, że mu sie baaaardzo podobam, że działam na niego, ze jestem dosłownie jego ideałem. Tak, wiem, ze każdy tak mówi, ale to sie potwierdza u niego, bo juz rok wcześniej prosił znajomego by nas poznał, dziewczyna, z która mnie zdradził jest baaardzo podobna do mnie, teraz też szuka dziewczyn w tym typie, wiec nawet jeśli nie chodziło mu o mnie, tylko o określony typ, to i tak musiał uznać mnie za atrakcyjną dla niego, prawda? Jednak faktem jest, że rozstanie i zdrada podkopały moja pewność siebie (i tak zawsze mizerną) , bo skoro nie chciał być ze mną i wolał inną, to musi byc ze mna coś nie tak. Teraz musze jakos powoli odbudować to w sobie. Może macie jakieś rady - afirmacje i inne takie nie działają an mnie.

Napisane przez Malla

U mnie tak samo! Widać, że jesteśmy z tego samego rocznika

Tylko to przykre czasem uchodzić za jakiegoś odmieńca, gdy ktoś pyta" a Ty jak? ilu pociech sie dorobiłaś? wyszłaś za maż, prawda?". Ostatnio jeden koleś wkurzył mnie na badoo. Napisał do mnie, pyta mnie czego/kogo szukam, ja mu że stałego związku i przelotne znajomości mnie nie interesują a ten do mnie "ja też, a ty dlaczego nie myślałaś o tym jak miałaś 24-28 lat? nie chcesz dzieci, zabawa to nie wszystko, niedługo czas ci minie" dupek. nie ma jak ogólnianie i zakładanie z góry, jak nawet nie przeczytał mojego opisu i tego co napisałam (jasno napisałam, ze chcę mieć dzieci). Dodam, że sam miał 34 lata i jakoś mimo tych zapewnień rodziny nie założył, a komuś przygaduje.

Napisane przez Malla

Każdy, kto jest w udanym związku może robić za guru od związków, byle nie porównywał w zaślepieniu innych do siebie i dawał ludziom prawo do innych decyzji niż zalecone. Moim zdaniem udany związek zależy w największej mierze od szczęścia i dobrego wychowania, czyli od doboru partnera o szlachetnym sercu, a nie od zachowania w związku. A w tym żadne guru nie pomoże.

Jasne. Ja mojej siostrze powtarzam, ze ma szczęście że trafiła na naprawdę porządnego chłopaka (zreszta znajomy rodziny) a spróbowałaby układać sobie życie np. z moim byłym to szybko zobaczyłaby, ze jej rady nie działają zawsze i w każdej sytuacji a życie nie jest takie idealne jak jej.

Napisane przez Malla

Życzenia nie gryzą, jeśli jesteś w stanie wysłać mu coś krótkiego i obojętnego, to proszę bardzo. Za rok już nie będzie Ci się chciało

Napisane przez warriatka

Ja mojemu byłemu co byłam z nim rok nie wysłałam życzeń, bo szczerze nawet zapomniałam o jego urodzinach hahah, a ex to byłam z nim 3 lata to on mi wysłał,bo miałam parę dni przed nim, odpisałam dziękuję, ale nie dałam się nabrać na dalsze pisanie i ja tak samo napisałam tylko życzenia i koniec tematu
jak chcesz - napisz, ale na pewno nie daj się wciągnąć w dalsze pisanie później

Chyba wyślę. Ja w ogóle jestem taka osobą, która pamięta o urodzinach, imieninach wielu osób, nawet dalszych typu np. współpracowników, znajomych. Myślę, ze źle bym się czuła nie wysyłając, a na pewno bym cały dzień myślała. To, ze on okazał sie niedojrzałym oszustem, nie warty uczuć, to znaczy, ze ja mam zachować się wbrew sobie? Nie wyślę a potem będę sobie wyrzucać albo mieć pretensje, ze mogłam załagodzić konflikt. Co on pomyśli, to jego sprawa, nawet niech sie śmieje, grunt-co ja pomyślę o sobie.

[warriatka]

Napisane przez nadi83

Chyba wyślę. Ja w ogóle jestem taka osobą, która pamięta o urodzinach, imieninach wielu osób, nawet dalszych typu np. współpracowników, znajomych. Myślę, ze źle bym się czuła nie wysyłając, a na pewno bym cały dzień myślała. To, ze on okazał sie niedojrzałym oszustem, nie warty uczuć, to znaczy, ze ja mam zachować się wbrew sobie? Nie wyślę a potem będę sobie wyrzucać albo mieć pretensje, ze mogłam załagodzić konflikt. Co on pomyśli, to jego sprawa, nawet niech sie śmieje, grunt-co ja pomyślę o sobie.

To wyślij, pewnie, że tak, jeżeli poczujesz się lepiej to dlaczego nie miałabyś wysyłać, jeżeli dla Ciebie to jest ważne to nikt Ci nic nie zrobi, a on może się śmiać, może nie odpisać, a może pomyśli w końcu jaką miał wartościową Kobietę..

[Malla]

Napisane przez nadi83

Teraz musze jakos powoli odbudować to w sobie. Może macie jakieś rady - afirmacje i inne takie nie działają an mnie.

Moją samoocenę podnosi dobre samopoczucie. Żadne wmawianie sobie przed lustrem, że jestem piękna...

Napisane przez nadi83

Tylko to przykre czasem uchodzić za jakiegoś odmieńca, gdy ktoś pyta" a Ty jak? ilu pociech sie dorobiłaś? wyszłaś za maż, prawda?".

Bo o co mają pytać? To najbardziej uniwersalny temat i daje ogląd tego, jak człowiek żyje. Nie przejmuję się takimi pytaniami, to tak samo jak zapytać, czy farbowałam włosy. Pytając kogoś o to, czy zwiedził pół świata lub jest na wysokim stanowisku w firmie można popełnić wielkie faux pas, więc pytanie o rodzinę jest bardzo neutralne

Napisane przez nadi83

Dodam, że sam miał 34 lata i jakoś mimo tych zapewnień rodziny nie założył, a komuś przygaduje.

Pan moralizator, tępy buc.
Mając 24 lata szukałam dobrej pracy, nie myślałam o dzieciorobieniu.

Napisane przez nadi83

Jasne. Ja mojej siostrze powtarzam, ze ma szczęście że trafiła na naprawdę porządnego chłopaka (zreszta znajomy rodziny) a spróbowałaby układać sobie życie np. z moim byłym to szybko zobaczyłaby, ze jej rady nie działają zawsze i w każdej sytuacji a życie nie jest takie idealne jak jej.

Na jej miejscu odpowiedziałabym tylko "to po co z nim jesteś"

Napisane przez nadi83

To, ze on okazał sie niedojrzałym oszustem, nie warty uczuć, to znaczy, ze ja mam zachować się wbrew sobie? Nie wyślę a potem będę sobie wyrzucać albo mieć pretensje, ze mogłam załagodzić konflikt. Co on pomyśli, to jego sprawa, nawet niech sie śmieje, grunt-co ja pomyślę o sobie.

Życzenia mają neutralny wydźwięk. Jakbyś zamierzała wysłać mu poemat z przeprosinami, to byś dostała lanie

[smutnaja88]

Mimo lampki wina i tabletek uspokajających nie mogłam do 5 zasnąć. Leżałam skupiałam myśli na innych rzeczach a i tak mi łzy płynęły....
Ex odezwał się wtedy raz w poniedziałek i teraz milczy. A ja nie wiem czy chce żeby napisał, czy już w ogóle nie. Ale to drugie jest raczej niemożliwe.

Na razie poblokowałam na czacie na fb jego znajomych bo nie chcę żeby do mnie pisali...

A teraz (jeszcze mam resztki grypy żołądkowej) ide zapisać się na fitness i aqua aerobic - dziś wieczorem pierwsze zajęcia!!!! Do sklepu po lekkie zakupki.... i staram się ogarnać 4 litery.

Jutro idę na kawę w ciągu dnia z kolegą (szkoda że nie mam nic na wieczor )... w sobotę na squasha z koleżanką i jedzenie, w niedziele do rodziców...

Ech

[alarunka]

Witajcie

Dzisiaj pogoda troszkę dopisuje, kolejny dzień zmagań. Wierzę, że jakoś nam minie..Nie wiedziałam, że dni bez byłego są takie długie.. Każda godzina na wagę złota, żeby się nie poryczeć..

[warriatka]

Napisane przez smutnaja88

Mimo lampki wina i tabletek uspokajających nie mogłam do 5 zasnąć. Leżałam skupiałam myśli na innych rzeczach a i tak mi łzy płynęły....
Ex odezwał się wtedy raz w poniedziałek i teraz milczy. A ja nie wiem czy chce żeby napisał, czy już w ogóle nie. Ale to drugie jest raczej niemożliwe.

Na razie poblokowałam na czacie na fb jego znajomych bo nie chcę żeby do mnie pisali...

A teraz (jeszcze mam resztki grypy żołądkowej) ide zapisać się na fitness i aqua aerobic - dziś wieczorem pierwsze zajęcia!!!! Do sklepu po lekkie zakupki.... i staram się ogarnać 4 litery.

Jutro idę na kawę w ciągu dnia z kolegą (szkoda że nie mam nic na wieczor )... w sobotę na squasha z koleżanką i jedzenie, w niedziele do rodziców...

Ech

Wow, super plany! Zazdroszczę sama ja.. też miałam w planie zapisać się na siłownie, tylko, że tak schudłam, że aż się boję, chudnę normalnie z dnia na dzień, za bardzo nie wiem co jest tego powodem . Wczoraj też pojechałam wieczorem do Rodziców i zostałam u nich na noc nawet.. Z tym blokowaniem, z jednej strony Ciebie rozumiem, nie chcesz żeby Ci cokolwiek pisali na jego temat etc.. A ja mam mętlik w głowie,bo jestem jeszcze z tż, ale chyba bym chciała żeby przestał się do mnie odzywać, po prostu..od tak, zerwał ze mną i przestał się odzywać..odwala mi i to ostro!

[smutnaja88]

Napisane przez warriatka

Wow, super plany! Zazdroszczę sama ja.. też miałam w planie zapisać się na siłownie, tylko, że tak schudłam, że aż się boję, chudnę normalnie z dnia na dzień, za bardzo nie wiem co jest tego powodem . Wczoraj też pojechałam wieczorem do Rodziców i zostałam u nich na noc nawet.. Z tym blokowaniem, z jednej strony Ciebie rozumiem, nie chcesz żeby Ci cokolwiek pisali na jego temat etc.. A ja mam mętlik w głowie,bo jestem jeszcze z tż, ale chyba bym chciała żeby przestał się do mnie odzywać, po prostu..od tak, zerwał ze mną i przestał się odzywać..odwala mi i to ostro!

Takie huśtawki chyba wszystkie mamy. Nie łam się
Ja patrzę godzinę na telefon czy napisał, a potem pragnę by się już nigdy nie odezwał i tak ciągle...
Ale czuję że między dzisiaj a wtorkiem CHYBA się odezwie...
Najbardziej boję się smsa czy może po rzeczy przyjechać. Chyba mu spakuję wtedy i dam "na mieście"....

[Malla]

Napisane przez smutnaja88

A teraz (jeszcze mam resztki grypy żołądkowej) ide zapisać się na fitness i aqua aerobic - dziś wieczorem pierwsze zajęcia!!!! Do sklepu po lekkie zakupki.... i staram się ogarnać 4 litery.

Jutro idę na kawę w ciągu dnia z kolegą (szkoda że nie mam nic na wieczor )... w sobotę na squasha z koleżanką i jedzenie, w niedziele do rodziców...

Tak trzymaj, rób coś!

Ostatnio wieczory spędzam nad serialami. Żeby nie było łatwo, oglądam po angielsku, wtedy się bardziej skupiam na odbiorze i nie odlatuję myślami.

[660466b847ce6b6d028edaa7f0f25337b0ef02f3_5ed58895d5a99]

kurcze miałam dzis mieszkanie ogladac, a juz ponoc nieaktualne a sie napaliłam, że będę się w sobotę przeprowadzać

Dziewczyny, nie martwcie się! Powtarzajcie sobie, że z każdym dniem będzie lepiej!
Czas płynie, nie zatrzymamy go, więc trzeba tylko przetrzymać..

[warriatka]

Napisane przez smutnaja88

Takie huśtawki chyba wszystkie mamy. Nie łam się
Ja patrzę godzinę na telefon czy napisał, a potem pragnę by się już nigdy nie odezwał i tak ciągle...
Ale czuję że między dzisiaj a wtorkiem CHYBA się odezwie...
Najbardziej boję się smsa czy może po rzeczy przyjechać. Chyba mu spakuję wtedy i dam "na mieście"....

Ja pomieszkiwałam z moim tż, tzn się praktycznie miesiąc mieszkaliśmy u mnie, później nie mieszkał u mnie około 2tyg. etc i tak w kółko, teraz w święta się przeprowadziliśmy 'na swoje'.. tyle, że od tej przeprowadzki jest beznadziejnie, parę chwil było fajnie, a reszta to po prostu padaka tzw!
Wczoraj pojechałam do Rodziców i dosłownie nie chce tam do niego wracać, pisze do mnie od rana, jeszcze oczywiście rano napisał, że on dzisiaj też chce przemyśleć i że nawet nie potrafiłam napisać.. Wszystko jest nie tak, myślałam, że zamieszkamy razem to będzie super ekstra,a jest beznadziejnie
Dobrze by było żeby już przyjechał po te rzeczy co będziesz już to miała z głowy i nie będziesz czekała aż się odezwie..

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44385986]kurcze miałam dzis mieszkanie ogladac, a juz ponoc nieaktualne a sie napaliłam, że będę się w sobotę przeprowadzać

Dziewczyny, nie martwcie się! Powtarzajcie sobie, że z każdym dniem będzie lepiej!
Czas płynie, nie zatrzymamy go, więc trzeba tylko przetrzymać..[/QUOTE]

Z tymi mieszkaniami tak jest..ja też miałam już umówione do oglądania i dzwonię do babeczki,a ona do mnie, że nieaktualne

[beri899]

Napisane przez smutnaja88

Mimo lampki wina i tabletek uspokajających nie mogłam do 5 zasnąć. Leżałam skupiałam myśli na innych rzeczach a i tak mi łzy płynęły....
Ex odezwał się wtedy raz w poniedziałek i teraz milczy. A ja nie wiem czy chce żeby napisał, czy już w ogóle nie. Ale to drugie jest raczej niemożliwe.

Na razie poblokowałam na czacie na fb jego znajomych bo nie chcę żeby do mnie pisali...

A teraz (jeszcze mam resztki grypy żołądkowej) ide zapisać się na fitness i aqua aerobic - dziś wieczorem pierwsze zajęcia!!!! Do sklepu po lekkie zakupki.... i staram się ogarnać 4 litery.

Jutro idę na kawę w ciągu dnia z kolegą (szkoda że nie mam nic na wieczor )... w sobotę na squasha z koleżanką i jedzenie, w niedziele do rodziców...

Ech

Super! Ja też się właśnie będę zapisywała na aqua aerobic! Mam 2kg nadwagi, trzeba to zwalczyć!! Na basen poszłam dzisiaj sama... moi znajomi są w wielkich miastach, a ja wróciłam do małej wioski. Dasz radę * byle iśc gdzieś i się rozruszać. Dziewczyny moja Mami próbowała zadzwonić do Mamy mojego exa, ale nie odebrała. Chciała jej powiedzieć jak mnie skrzywdził.. ale nie odebrała. Może i lepiej.

[warriatka]

Napisane przez beri899

Super! Ja też się właśnie będę zapisywała na aqua aerobic! Mam 2kg nadwagi, trzeba to zwalczyć!! Na basen poszłam dzisiaj sama... moi znajomi są w wielkich miastach, a ja wróciłam do małej wioski. Dasz radę * byle iśc gdzieś i się rozruszać. Dziewczyny moja Mami próbowała zadzwonić do Mamy mojego exa, ale nie odebrała. Chciała jej powiedzieć jak mnie skrzywdził.. ale nie odebrała. Może i lepiej.

Eeeeee moim zdaniem lepiej, że nie odebrała.. Mamy naszych exów i tżtów i w ogóle zawsze będą za swoimi synkami he hehe

[beri899]

hehhe no to racja...To ich Mamy... ale z jego rodziną byłam tak bardzo zżyta i za nimi tęsknie. Miałam nadzieję, że odbierze i.... sama nie wiem na co mialam nadzieję! Teraz się martwię co on na mnie naopowiadał, co nawymyślał do swoich rodziców... Bo myślę, że oni by do mnie dzwonili, gdyby powiedział im prawdę, że mnie zdradził.

[Kdjdfn]

[1=660466b847ce6b6d028edaa 7f0f25337b0ef02f3_5ed5889 5d5a99;44384035]Wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku Dziewczyny!!!!

Nie było mnie jeden dzień z powodu kaca, a tu kolejne 11 stron

Mój sylwester do 0.30 był paskudny, na fajerwerkach ryczałam, na szampanie ryczałam i odliczałam tez ze łzami. O wpółdo pierwszej uznałam, ze juz mozna nareszcie isc do domu i się nie męczyć.
Odprowadzała mnie koleżanka i po drodze spotkałysmy 3 Niemki w naszym wieku, które przyjachały do Gdańska na Sylwka (bo tanio) Do domu nie wróciłam, latałysmy z dziewczynami po klubach, piłysmy wódkę, obgadałysmy facetów bylo świetnie
nawet faceta spotkałam:P taaaaaaaaaaki przystojniak niby ma zadzwonic i w sobotę mamy na randkę iść ale nie sądzę, bo był tak samo pijany jak ja i robiliśmy trochę niecnych rzeczy:P:P:P hehe:p ale nie żałuję, bo się zresetowałam po porstu
W domu byłam o wpółdo siódmej

Za to mój były znowu ma rozdwojenie jaźni. Widać wczoraj miał kacowe sentymenty. Leży obok i się we mnie patrzy takimi miłościwymi oczami i leży i leży i chce przytulić.. w pewnym momencie tak się patrzy na mnie i:
"Nie chcę już spędzać żadnego sylwestra bez Ciebie"
ja: "No ale będziesz spędzać, bo w sobotę się wyprowadzam"

Debile.[/QUOTE]
Super! Bardzo się cieszę! Takie posty są bardzo budujące, że i mi w końcu się uda, chciałoby się same takie posty czytać.

[warriatka]

Napisane przez beri899

hehhe no to racja...To ich Mamy... ale z jego rodziną byłam tak bardzo zżyta i za nimi tęsknie. Miałam nadzieję, że odbierze i.... sama nie wiem na co mialam nadzieję! Teraz się martwię co on na mnie naopowiadał, co nawymyślał do swoich rodziców... Bo myślę, że oni by do mnie dzwonili, gdyby powiedział im prawdę, że mnie zdradził.

No ale nigdy nie była Twoją Rodziną, tylko dalej jest jego i mimo tego, że bardzo Cię lubili, akceptowali etc. to zawsze będzie jej kochany synek.. Pewnie gdybyś powiedziała jej, że Cię zdradził, to by powiedziała, że to niemożliwe, że to nie w stylu Twojego exa .. Jak chcesz,to powiedz im prawdę,ale nie wiem czy to coś da, ja uważam, że rodzic zawsze będzie za swoim dzieckiem,także..

[Kdjdfn]

Kurczę wkurzam się sama na siebie, bo jak dostanę smsa MIMO IŻ JESTEM W 100% PEWNA ŻE ON SIĘ DO MNIE NIE ODEZWIE, to zawsze podnoszę telefon z taką małą nadzieję, ze to jednak on. Jestem sama na siebie zła. Ale dzisiaj już mi minęły moje kacowe fazy, jestem pewna, ze dobrze sie stało, ale dużo myślę o nim, jednak wiem, ze to minie.

[warriatka]

Napisane przez Kdjdfn

Kurczę wkurzam się sama na siebie, bo jak dostanę smsa MIMO IŻ JESTEM W 100% PEWNA ŻE ON SIĘ DO MNIE NIE ODEZWIE, to zawsze podnoszę telefon z taką małą nadzieję, ze to jednak on. Jestem sama na siebie zła. Ale dzisiaj już mi minęły moje kacowe fazy, jestem pewna, ze dobrze sie stało, ale dużo myślę o nim, jednak wiem, ze to minie.

Zablokuj go, nie będzie schizy, że to może być on

[Kdjdfn]

Napisane przez warriatka

Zablokuj go, nie będzie schizy, że to może być on

Na to chyba nie jestem jeszcze gotowa. Poza tym mam za stary telefon i u mnie nie da się tego zrobić.

[beri899]

Kdjdfn minie za jakiś czas...! Zobaczysz! I lepiej, zeby się nie odzywał. Przestać myśleć nie można..bo przecież nadal coś czujemy do naszych exów. Lecz z czasem poznamy inny obiekt westchnień, warty naszego zainteresowania.

[Kdjdfn]

Napisane przez beri899

Kdjdfn minie za jakiś czas...! Zobaczysz! I lepiej, zeby się nie odzywał. Przestać myśleć nie można..bo przecież nadal coś czujemy do naszych exów. Lecz z czasem poznamy inny obiekt westchnień, warty naszego zainteresowania.

Wiem o tym kochana i wiem, że minie i wierzę w to że nawet dosyć szybko. Gdyby się odezwał, a nie wrócilibyśmy do siebie to pewnie bym wróciła do stanu z pierwszego dnia czyli ryk i ryk, a gdybyśmy wrócili do siebie to by było bez sensu, nie byłabym szczęśliwa. Dlatego dobrze się dzieje, że jest ta cisza, dzięki niej szybciej się wyleczę.