Zdradziłam...ale chce więcej...? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-01-20, 08:17   #1
Julettka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 11

Zdradziłam...ale chce więcej...?


Witam was drogie wizażanki.
Zanim zaczniecie mnie oceniać proszę przeczytajcie to co mam do powiedzenia, będzie tego dużo ale chce was wprowadzić byście były dostatecznie obeznane w sytuacji.
Mam 26 lat, stałą pracę,jestem dwa lata po ślubie z TŻ z, którym jestem prawie osiem lat, rok temu urządziliśmy swoje wymarzone gniazdko i żyjemy sobie po swojemu.
Za mąż wyszłam z miłości, bardzo go kocham, jestem z nim szczęśliwa.
To jest "inny" facet,on woli spędzać czas ze mną niż z kumplami,robi mi śniadania do pracy, wozi moje buty do szewca i w ogóle jest naprawdę bardzo czuły,opiekuńczy i kochający. Dba o mnie, na swój sposób stara się bym była szczęśliwa.
Ma 27 lat, jest dobrze zbudowany,190 cm, 110 kg wagi więc jest co kochac To typ gentelmana...jeansy,maryn arka,sportowo-eleganckie buty,manager we własnej firmie,eleganckie auto,w stosunkach do innych grzeczny,stonowany,wiedzą cy jak się zachować.
Może nie do końca idealnie układa nam się w łóżku w takim sensie, że on nie bardzo lubi eksperymentować, dodawać jakichś pikanterii, wprowadzać jakichś udziwnień,nowości...a ja wręcz przeciwnie, uwielbiam urozmaicać nasze pożycie małżeńskie, dla TŻ najlepszy seks to tylko w domu co zabija spontaniczność w tej sferze..brak nam jakichś uniesień w tym temacie..i może właśnie to to było powodem tego co zrobiłam...

Poznałam Go przypadkiem, to zupełne przeciwieństwo TŻ i z wyglądu i z charakteru. Jest porywczy,"głośny",to taki typ "niegrzecznego chłopca", w przeszłości konflikty z policją, tatuaże na plecach,fajne dresy,sportowe auto i ogólnie "nosi się" inaczej jak mój TŻ, ma 30 lat, jest kierowcą ciężarówki w jednej z firm kurierskich w naszym mieście. Widać, że "z niejednego pieca jadł chleb". Tak naprawdę nie wiem dlaczego akurat On. Z wyglądu nie jest jakoś za bardzo w moim typie, aczkolwiek wydaje się być bardzo męski a jego głos...ma niski, tubalny głos i, gdy go słyszę przechodzą mnie ciarki.
Poznałam go na jego osiedlu kiedy załatwiałam swoje sprawy. Wielokrotnie natrafialiśmy na siebie w tym samym miejscu i o tej samej porze.
My kobiety wiemy kiedy ktoś na nas zwrócił uwagę, w tym przypadku również tak było.
Któregoś dnia zaparkowałam samochód na parkingu i szłam w kierunku lokalu w, którym miałam załatwić sprawę, on wjeżdżał akurat na parking, zobaczył mój samochód (a znał go już z widzenia, wiedział, że należy do mnie), widział, że idę tak jakby w jego kierunku i zachował się tak jak nigdy wcześniej, zamiast zaparkować samochód..szybko wycofał i postawił auto obok lokalu do, którego się udałam. Kiedy wyszłam..cały czas tam stał i kiedy zmierzałam w kierunku swojego auta...on zaczał jechać za mną...bardzo powoli. Kiedy wsiadłam do auta on zdążył zaparkować i nie wysiadł dopóki nie odjechałam z parkingu, wiedziałam, ze mnie obserwuje..i tak zaczęła sie przygoda z Nim.
Po kilku dniach dostałam smsa od nieznanego numeru, okazało się, że to on. Skąd wziął mój nr? Nie mam pojęcia aczkolwiek w dobie internetu, facebook'a itd podejrzewam, że o to nie trudno.
Zaczęliśmy ze sobą pisać, fajnie się rozumieliśmy.
Chciał się spotkać, pojechać gdzieś w plener pokorzystać z ostatnich promieni lata. Chciałam...oczywiście, że chciałam...ale mam przecież TŻ-ta więc wielokrotnie mu odmawiałam nie podając powodu.
Pewnego dnia zapytał, czy mam męża, zobaczył moje konto na fb i zobaczył mój status, odpowiedziałam oczywiście twierdząco na co on natychmiast się wycofał, powiedział, że nie mógł by tak z mężatkami pisać, przeprosił, napisał, że żałuje, że jestem mężatką bo chętnie by się ze mną pospotykał i kontakt zanikł...na jeden dzień.
Następnego dnia odezwał się ponownie i tak znów zaczęliśmy pisać ze sobą..pisaliśmy...nasze wiadomości stawały się coraz odważniejsze aż w końcu...doszło do pierwszego spotkania...
Nigdy nie spotykałam się za plecami TŻ-ta, nie potrzebowałam dodatkowych atrakcji, przecież byłam z TŻ szczęśliwa więc po co miała bym szukac przygód gdzieś po kątach?
Nie wiem co sobie wtedy myślałam ale miałam tak ogromną chęć spotkac się z nim...
Umówiliśmy się przy McD, wypiliśmy po shake'u, porozmawialiśmy i każdy odjechał w swoją stronę.
Po spotkaniu pisaliśmy ze soba praktycznie cały czas...wiadomości schodziły na tylko i wyłącznie jeden temat i dla obojgu nam to odpowiadało.Oboje mieliśmy poczucie humoru w tym temacie.
Któregoś wieczoru TŻ-ta nie było w domu więc zaproponowałam Mu przejażdżkę, pojechaliśmy za miasto w ciche, przytulne miejsce, dużo rozmawialiśmy, miło spędziliśmy czas. Kontakt oczywiście nie malał a wręcz przeciwnie...zwiększał się.
Zaproponował spotkanie...wiedziałam co się na nim stanie...nie powinnam tego robić ale chciałam...chciałam tak bardzo, że zaryzykowałam...no i stało się...zrobiliśmy to w samochodzie na łonie natury..czyli gdzieś, gdzie nigdy nie robiłam tego z mężem, było bardzo namiętnie i dziko, szybki numerek..był brutalny ale przy tym delikatny...tego mi właśnie brakowało. Ta myśl, że robię to na łonie natury, że ktoś może nas nakryć...jeszcze bardziej mnie nakręcała.
Tego samego wieczoru, gdy TŻ położył się obok mnie naszły mnie wyrzuty sumienia "co ja robię?", "przecież mogę stracić wszystko to co kocham, wszystko co jest dla mnie najważniejsze" aczkolwiek nocą to właśnie o Nim śniłam, analizowałam każdy szczegół pamiętnego zajścia w samochodzie.
Kilka dni później znów umówiliśmy się na spotkanie...i znów to zrobiliśmy..znów było bardzo ekscytująco.
Zaczęłam się w tym wszystkim zatracać, coraz częściej o Nim myślałam, idąc gdzieś ulicą widziałam tylko i wyłącznie takie modele samochodu jaki ma On, zaczęłam jeździć obok Jego bloku.. zaczęłam włączać w to swoje emocje, nie umiałam podejść do tego jak do jakiegoś "układu"była to, że tak powiem moja pierwsza zdrada i nie wiedziałam za bardzo jak mam się odnaleźć w tej sytuacji.
On nie dawał mi podstaw bym mogła nawet pomyśleć, że coś do mnie czuje, no chyba, że to skrzętnie ukrywa, podchodzi do tego jak do interesu, jak do układu, tak to wygląda,tak mi się wydaje.
Mieliśmy przerwę w naszych spotkaniach i smsach..nie powiem...brakowało mi tego dreszczyku emocji ale ponownie sie spotkaliśmy i ustaliliśmy wspólnie, że to nie ma dalej sensu, ja mam męża, on jest stanu wolnego ale ma starszą partnerkę do "takich spraw" i nie potrzebuje drugiej takiej, powiedział, że gdybym była stanu wolnego to wszystko wyglądało by inaczej ale jest jak jest.
Spotykaliśmy się od sierpnia do października włącznie.
Od spotkania w, którym ustaliliśmy by dać sobie z tym spokój cały czas o Nim myslałam....tak jakby mi Go zaczęło brakować...w myślach rozpamiętywałam nasze wspólne igraszki..znów prześladowały mnie modele aut, który ma On albo nazwa firmy kurierskiej, w której pracuje.Widząc takie auto jakie ma on rozglądałam się czy to aby nie On a jego tablice rejestracyjną znam już na pamięć.
Dziwiło mnie to, że tak o Nim myślę, nie traktował mnie jak jakiejś księżniczki czy jakoś nad wyraz subtelnie, ot zwykła koleżanka do "takich" spraw. Zapewne niektóre z was zaśmiała się czytając, że jestem zdziwiona, że nie traktuje mnie jak księżniczki bo niby dlaczego ma mnie tak traktowac skoro dopuściłam się do takich rzeczy? Powiedziałam Mu, że jest to dla mnie pierwsza taka sytuacja, jest dla mnie nowa, że nie jestem z tego typu kobiet,On tylko tak na mnie zadziałał...mimo, iż nie narzekam na brak zainteresowania płci męskiej i niejednokrotnie miałam okazje skorzystać to nigdy nie chciałam...tylko w tej jednej sytuacji tak sie stało...
Naprawdę było mi ciężko, znajomi zauważyli, że coś jest ze mną nie tak, że jestem jakaś smutna..przygaszona... nie raz płakałam wieczorem ale sama nie wiem nad czym płakałam...czy nad tym, że skrzywdziłam wspaniałego człowieka jakim jest TŻ? czy, że tęsknie za Nim?
Nie powiem...troche czasu minęło zanim udało mi się wymazać Go z pamięci, ze swoich myśli ale.. udało się.
Czasami tam pomyślałam o Nim ale tylko przez sekundę i wszystko wrociło do normy.
Od listopada nie mieliśmy ze soba jakiegokolwiek kontaktu...aż do stycznia...znów się odezwał...i znów zaproponował spotkanie.
Mimo, iż bardzo chciałam..na początku stanowczo odmówiłam, przytoczyłam nasze wspólne ustalenia, że to nie ma przecież sensu, że to do niczego nie prowadzi, byłam nawet nieco złośliwa i zapytałam " a co, ta druga nie ma czasu?".
Fakt faktem...spotkałam się z Nim...i znów do tego doszło...znów było niegrzecznie...jak ciągał mnie przy tym za włosy...mówił mi co mam robić...naprawdę bardzo mnie kręci dominacja mężczyzny w takich sytuacjach...a jego męski tubalny głos mmrrrrr...coś wspaniałego...nie wspominając, że wielkość jego przyrodzenia przyprawiała mnie o pozytywny zawrót głowy...

Od ostatniego zajścia minęły coprawda 3 dni ale znów nie kontaktujemy się ze sobą..a ja mam wrażenie, że wszystko z powrotem wróciło..., że to o czym udało mi się zapomnieć...zaistniało na nowo.
Co prawda mam nieco inne spojrzenie na to, mam świadomość, że chce się ze mną spotykać tylko i wyłącznie na "to", że nawet na koleżeński sms po tym "co tam u Ciebie słychać?" nie mam co liczyć. Nie oczekuje przecież od niego jakiegoś zaangażowania, nie oczekuje, że będziemy utrzymywać po "tym" jakiś tam kontakt skoro co prawda nie głośno to ustaliliśmy ale wydaje mi się, że nasza znajomość polega właśnie tylko i wyłącznie na "tym" no bo na czym innym niby? Odzywa się w konkretnej sprawie a nie by porozmawiać czy coś.
Dziewczyny...co o tym sądzicie?
Zwierzyłam się zaufanej osobie...dostałam już od niej salwę słów, których nie powstydził by się "gentelman" z pod budki z piwem. Wy na to spojrzycie na chłodno. Jak to widzicie? Jak wg. was sprawa się przedstawia?
Nie oceniajcie mnie, wiem, że źle zrobiłam, że jestem taka śmaka czy owaka, nie po to tu piszę by usłyszeć coś co wiem, proszę was o spojrzenie z dystansu. Nie rozstanę się z TŻ-em, kocham Go i jestem z nim szczęśliwa. Dziękuję za uwagę

Edytowane przez Julettka
Czas edycji: 2014-01-20 o 08:42
Julettka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 08:23   #2
softgrey
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 1 423
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Witam was drogie wizażanki.
Zanim zaczniecie mnie oceniać proszę przeczytajcie to co mam do powiedzenia, będzie tego dużo ale chce was wprowadzić byście były dostatecznie obeznane w sytuacji.
Mam 26 lat, stałą pracę,jestem dwa lata po ślubie z TŻ z, którym jestem prawie osiem lat, rok temu urządziliśmy swoje wymarzone gniazdko i żyjemy sobie po swojemu.
Za mąż wyszłam z miłości, bardzo go kocham, jestem z nim szczęśliwa.
To jest "inny" facet,on woli spędzać czas ze mną niż z kumplami,robi mi śniadania do pracy, wozi moje buty do szewca i w ogóle jest naprawdę bardzo czuły,opiekuńczy i kochający. Dba o mnie, na swój sposób stara się bym była szczęśliwa.
Ma 27 lat, jest dobrze zbudowany,190 cm więc jest co kochac To typ gentelmana...jeansy,maryn arka,sportowo-eleganckie buty,manager we własnej firmie,eleganckie auto,w stosunkach do innych grzeczny,stonowany,wiedzą cy jak się zachować.
Może nie do końca idealnie układa nam się w łóżku w takim sensie, że on nie bardzo lubi eksperymentować, dodawać jakichś pikanterii, wprowadzać jakichś udziwnień,nowości...a ja wręcz przeciwnie, uwielbiam urozmaicać nasze pożycie małżeńskie, dla TŻ najlepszy seks to tylko w domu co zabija spontaniczność w tej sferze..brak nam jakichś uniesień w tym temacie..i może właśnie to to było powodem tego co zrobiłam...

Poznałam Go przypadkiem, to zupełne przeciwieństwo TŻ i z wyglądu i z charakteru. Jest porywczy,"głośny",to taki typ "niegrzecznego chłopca", w przeszłości konflikty z policją, tatuaże na plecach,fajne dresy,sportowe auto i ogólnie "nosi się" inaczej jak mój TŻ, ma 30 lat, jest kierowcą ciężarówki w jednej z firm kurierskich w naszym mieście.
Poznałam go na jego osiedlu kiedy załatwiałam swoje sprawy. Wielokrotnie natrafialiśmy na siebie w tym samym miejscu i o tej samej porze.
My kobiety wiemy kiedy ktoś na nas zwrócił uwagę, w tym przypadku również tak było.
Któregoś dnia zaparkowałam samochód na parkingu i szłam w kierunku lokalu w, którym miałam załatwić sprawę, on wjeżdżał akurat na parking, zobaczył mój samochód (a znał go już z widzenia, wiedział, że należy do mnie), widział, że idę tak jakby w jego kierunku i zachował się tak jak nigdy wcześniej, zamiast zaparkować samochód..szybko wycofał i postawił auto obok lokalu do, którego się udałam. Kiedy wyszłam..cały czas tam stał i kiedy zmierzałam w kierunku swojego auta...on zaczał jechać za mną...bardzo powoli. Kiedy wsiadłam do auta on zdążył zaparkować i nie wysiadł dopóki nie odjechałam z parkingu, wiedziałam, ze mnie obserwuje..i tak zaczęła sie przygoda z Nim.
Po kilku dniach dostałam smsa od nieznanego numeru, okazało się, że to on. Skąd wziął mój nr? Nie mam pojęcia aczkolwiek w dobie internetu, facebook'a itd podejrzewam, że o to nie trudno.
Zaczęliśmy ze sobą pisać, fajnie się rozumieliśmy.
Chciał się spotkać, pojechać gdzieś w plener pokorzystać z ostatnich promieni lata. Chciałam...oczywiście, że chciałam...ale mam przecież TŻ-ta więc wielokrotnie mu odmawiałam nie podając powodu.
Pewnego dnia zapytał, czy mam męża, zobaczył moje konto na fb i zobaczył mój status, odpowiedziałam oczywiście twierdząco na co on natychmiast się wycofał, powiedział, że nie mógł by tak z mężatkami pisać, przeprosił, napisał, że żałuje, że jestem mężatką bo chętnie by się ze mną pospotykał i kontakt zanikł...na jeden dzień.
Następnego dnia odezwał się ponownie i tak znów zaczęliśmy pisać ze sobą..pisaliśmy...nasze wiadomości stawały się coraz odważniejsze aż w końcu...doszło do pierwszego spotkania...
Nigdy nie spotykałam się za plecami TŻ-ta, nie potrzebowałam dodatkowych atrakcji, przecież byłam z TŻ szczęśliwa więc po co miała bym szukac przygód gdzieś po kątach?
Nie wiem co sobie wtedy myślałam ale miałam tak ogromną chęć spotkac się z nim...
Umówiliśmy się przy McD, wypiliśmy po shake'u, porozmawialiśmy i każdy odjechał w swoją stronę.
Po spotkaniu pisaliśmy ze soba praktycznie cały czas...wiadomości schodziły na tylko i wyłącznie jeden temat i dla obojgu nam to odpowiadało.Oboje mieliśmy poczucie humoru w tym temacie.
Któregoś wieczoru TŻ-ta nie było w domu więc zaproponowałam Mu przejażdżkę, pojechaliśmy za miasto w ciche, przytulne miejsce, dużo rozmawialiśmy, miło spędziliśmy czas. Kontakt oczywiście nie malał a wręcz przeciwnie...zwiększał się.
Zaproponował spotkanie...wiedziałam co się na nim stanie...nie powinnam tego robić ale chciałam...chciałam tak bardzo, że zaryzykowałam...no i stało się...zrobiliśmy to w samochodzie na łonie natury..czyli gdzieś, gdzie nigdy nie robiłam tego z mężem, było bardzo namiętnie i dziko, szybki numerek..był brutalny ale przy tym delikatny...tego mi właśnie brakowało. Ta myśl, że robię to na łonie natury, że ktoś może nas nakryć...jeszcze bardziej mnie nakręcała.
Tego samego wieczoru, gdy TŻ położył się obok mnie naszły mnie wyrzuty sumienia "co ja robię?", "przecież mogę stracić wszystko to co kocham, wszystko co jest dla mnie najważniejsze" aczkolwiek nocą to właśnie o Nim śniłam, analizowałam każdy szczegół pamiętnego zajścia w samochodzie.
Kilka dni później znów umówiliśmy się na spotkanie...i znów to zrobiliśmy..znów było bardzo ekscytująco.
Zaczęłam się w tym wszystkim zatracać, coraz częściej o Nim myślałam, idąc gdzieś ulicą widziałam tylko i wyłącznie takie modele samochodu jaki ma On, zaczęłam jeździć obok Jego bloku.. zaczęłam włączać w to swoje emocje, nie umiałam podejść do tego jak do jakiegoś "układu", choć nie dawał mi podstaw bym mogła liczyć na coś więcej.
Mieliśmy przerwę w naszych spotkaniach i smsach..nie powiem...brakowało mi tego dreszczyku emocji ale ponownie sie spotkaliśmy i ustaliliśmy wspólnie, że to nie ma dalej sensu, ja mam męża, on jest stanu wolnego ale ma starszą partnerkę do "takich spraw" i nie potrzebuje drugiej takiej, powiedział, że gdybym była stanu wolnego to wszystko wyglądało by inaczej ale jest jak jest.
Spotykaliśmy się od sierpnia do października włącznie. Od spotkania w, którym ustaliliśmy by dać sobie z tym spokój cały czas o Nim myslałam....tak jakby mi Go zaczęło brakować...w myślach rozpamiętywałam nasze wspólne igraszki..znów prześladowały mnie modele aut, który ma On albo nazwa firmy kurierskiej, w której pracuje.Widząc takie auto jakie ma on rozglądałam się czy to aby nie On a jego tablice rejestracyjną znam już na pamięć.
Dziwiło mnie to, że tak o Nim myślę, nie traktował mnie jak jakiejś księżniczki czy jakoś nad wyraz subtelnie, ot zwykła koleżanka do "takich" spraw.
Naprawdę było mi ciężko, znajomi zauważyli, że coś jest ze mną nie tak, że jestem jakaś smutna..przygaszona..
Nie powiem...troche czasu minęło zanim udało mi się wymazać Go z pamięci, ze swoich myśli ale.. udało się. Czasami tam pomyślałam o Nim ale tylko przez sekundę i wszystko wrociło do normy.
Od listopada nie mieliśmy ze soba jakiegokolwiek kontaktu...aż do stycznia...znów się odezwał...i znów zaproponował spotkanie.
Mimo, iż bardzo chciałam..na początku stanowczo odmówiłam, przytoczyłam nasze wspólne ustalenia, że to nie ma przecież sensu, że to do niczego nie prowadzi, byłam nawet nieco złośliwa i zapytałam " a co, ta druga nie ma czasu?".
Fakt faktem...spotkałam się z Nim...i znów do tego doszło...znów było niegrzecznie...jak ciągał mnie przy tym za włosy...mówił mi co mam robić...naprawdę bardzo mnie kręci dominacja mężczyzny w takich sytuacjach...a jego męski tubalny głos mmrrrrr...coś wspaniałego...nie wspominając, że wielkość jego przyrodzenia przyprawiała mnie o pozytywny zawrót głowy...
Od ostatniego zajścia minęły coprawda 3 dni ale znów nie kontaktujemy się ze sobą..a ja mam wrażenie, że wszystko z powrotem wróciło..., że to o czym udało mi się zapomnieć...zaistniało na nowo.
Co prawda mam nieco inne spojrzenie na to, mam świadomość, że chce się ze mną spotykać tylko i wyłącznie na "to", że nawet na koleżeński sms po tym "co tam u Ciebie słychać?" nie mam co liczyć. Nie oczekuje przecież od niego jakiegoś zaangażowania, nie oczekuje, że będziemy utrzymywać po "tym" jakiś tam kontakt skoro co prawda nie głośno to ustaliliśmy ale wydaje mi się, że nasza znajomość polega właśnie tylko i wyłącznie na "tym" no bo na czym innym niby? Odzywa się w konkretnej sprawie a nie by porozmawiać czy coś.
Dziewczyny...co o tym sądzicie?
Zwierzyłam się zaufanej osobie...dostałam już od niej salwę słów, których nie powstydził by się "gentelman" z pod budki z piwem. Wy na to spojrzycie na chłodno. Jak to widzicie? Jak wg. was sprawa się przedstawia?
Nie oceniajcie mnie, wiem, że źle zrobiłam, że jestem taka śmaka czy owaka, nie po to tu piszę by usłyszeć coś co wiem, proszę was o spojrzenie z dystansu. Nie rozstanę się z TŻ-em, kocham Go i jestem z nim szczęśliwa. Dziękuję za uwagę
w takim razie po co tu piszesz? prosisz o rozgrzeszenie, o poglaskanie po główce?

cytuję dla potomnych
softgrey jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 08:28   #3
Margolciia
Raczkowanie
 
Avatar Margolciia
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 164
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Witam was drogie wizażanki.
Zanim zaczniecie mnie oceniać proszę przeczytajcie to co mam do powiedzenia, będzie tego dużo ale chce was wprowadzić byście były dostatecznie obeznane w sytuacji.
Mam 26 lat, stałą pracę,jestem dwa lata po ślubie z TŻ z, którym jestem prawie osiem lat, rok temu urządziliśmy swoje wymarzone gniazdko i żyjemy sobie po swojemu.
Za mąż wyszłam z miłości, bardzo go kocham, jestem z nim szczęśliwa.
To jest "inny" facet,on woli spędzać czas ze mną niż z kumplami,robi mi śniadania do pracy, wozi moje buty do szewca i w ogóle jest naprawdę bardzo czuły,opiekuńczy i kochający. Dba o mnie, na swój sposób stara się bym była szczęśliwa.
Ma 27 lat, jest dobrze zbudowany,190 cm więc jest co kochac To typ gentelmana...jeansy,maryn arka,sportowo-eleganckie buty,manager we własnej firmie,eleganckie auto,w stosunkach do innych grzeczny,stonowany,wiedzą cy jak się zachować.
Może nie do końca idealnie układa nam się w łóżku w takim sensie, że on nie bardzo lubi eksperymentować, dodawać jakichś pikanterii, wprowadzać jakichś udziwnień,nowości...a ja wręcz przeciwnie, uwielbiam urozmaicać nasze pożycie małżeńskie, dla TŻ najlepszy seks to tylko w domu co zabija spontaniczność w tej sferze..brak nam jakichś uniesień w tym temacie..i może właśnie to to było powodem tego co zrobiłam...

Poznałam Go przypadkiem, to zupełne przeciwieństwo TŻ i z wyglądu i z charakteru. Jest porywczy,"głośny",to taki typ "niegrzecznego chłopca", w przeszłości konflikty z policją, tatuaże na plecach,fajne dresy,sportowe auto i ogólnie "nosi się" inaczej jak mój TŻ, ma 30 lat, jest kierowcą ciężarówki w jednej z firm kurierskich w naszym mieście.
Poznałam go na jego osiedlu kiedy załatwiałam swoje sprawy. Wielokrotnie natrafialiśmy na siebie w tym samym miejscu i o tej samej porze.
My kobiety wiemy kiedy ktoś na nas zwrócił uwagę, w tym przypadku również tak było.
Któregoś dnia zaparkowałam samochód na parkingu i szłam w kierunku lokalu w, którym miałam załatwić sprawę, on wjeżdżał akurat na parking, zobaczył mój samochód (a znał go już z widzenia, wiedział, że należy do mnie), widział, że idę tak jakby w jego kierunku i zachował się tak jak nigdy wcześniej, zamiast zaparkować samochód..szybko wycofał i postawił auto obok lokalu do, którego się udałam. Kiedy wyszłam..cały czas tam stał i kiedy zmierzałam w kierunku swojego auta...on zaczał jechać za mną...bardzo powoli. Kiedy wsiadłam do auta on zdążył zaparkować i nie wysiadł dopóki nie odjechałam z parkingu, wiedziałam, ze mnie obserwuje..i tak zaczęła sie przygoda z Nim.
Po kilku dniach dostałam smsa od nieznanego numeru, okazało się, że to on. Skąd wziął mój nr? Nie mam pojęcia aczkolwiek w dobie internetu, facebook'a itd podejrzewam, że o to nie trudno.
Zaczęliśmy ze sobą pisać, fajnie się rozumieliśmy.
Chciał się spotkać, pojechać gdzieś w plener pokorzystać z ostatnich promieni lata. Chciałam...oczywiście, że chciałam...ale mam przecież TŻ-ta więc wielokrotnie mu odmawiałam nie podając powodu.
Pewnego dnia zapytał, czy mam męża, zobaczył moje konto na fb i zobaczył mój status, odpowiedziałam oczywiście twierdząco na co on natychmiast się wycofał, powiedział, że nie mógł by tak z mężatkami pisać, przeprosił, napisał, że żałuje, że jestem mężatką bo chętnie by się ze mną pospotykał i kontakt zanikł...na jeden dzień.
Następnego dnia odezwał się ponownie i tak znów zaczęliśmy pisać ze sobą..pisaliśmy...nasze wiadomości stawały się coraz odważniejsze aż w końcu...doszło do pierwszego spotkania...
Nigdy nie spotykałam się za plecami TŻ-ta, nie potrzebowałam dodatkowych atrakcji, przecież byłam z TŻ szczęśliwa więc po co miała bym szukac przygód gdzieś po kątach?
Nie wiem co sobie wtedy myślałam ale miałam tak ogromną chęć spotkac się z nim...
Umówiliśmy się przy McD, wypiliśmy po shake'u, porozmawialiśmy i każdy odjechał w swoją stronę.
Po spotkaniu pisaliśmy ze soba praktycznie cały czas...wiadomości schodziły na tylko i wyłącznie jeden temat i dla obojgu nam to odpowiadało.Oboje mieliśmy poczucie humoru w tym temacie.
Któregoś wieczoru TŻ-ta nie było w domu więc zaproponowałam Mu przejażdżkę, pojechaliśmy za miasto w ciche, przytulne miejsce, dużo rozmawialiśmy, miło spędziliśmy czas. Kontakt oczywiście nie malał a wręcz przeciwnie...zwiększał się.
Zaproponował spotkanie...wiedziałam co się na nim stanie...nie powinnam tego robić ale chciałam...chciałam tak bardzo, że zaryzykowałam...no i stało się...zrobiliśmy to w samochodzie na łonie natury..czyli gdzieś, gdzie nigdy nie robiłam tego z mężem, było bardzo namiętnie i dziko, szybki numerek..był brutalny ale przy tym delikatny...tego mi właśnie brakowało. Ta myśl, że robię to na łonie natury, że ktoś może nas nakryć...jeszcze bardziej mnie nakręcała.
Tego samego wieczoru, gdy TŻ położył się obok mnie naszły mnie wyrzuty sumienia "co ja robię?", "przecież mogę stracić wszystko to co kocham, wszystko co jest dla mnie najważniejsze" aczkolwiek nocą to właśnie o Nim śniłam, analizowałam każdy szczegół pamiętnego zajścia w samochodzie.
Kilka dni później znów umówiliśmy się na spotkanie...i znów to zrobiliśmy..znów było bardzo ekscytująco.
Zaczęłam się w tym wszystkim zatracać, coraz częściej o Nim myślałam, idąc gdzieś ulicą widziałam tylko i wyłącznie takie modele samochodu jaki ma On, zaczęłam jeździć obok Jego bloku.. zaczęłam włączać w to swoje emocje, nie umiałam podejść do tego jak do jakiegoś "układu", choć nie dawał mi podstaw bym mogła liczyć na coś więcej.
Mieliśmy przerwę w naszych spotkaniach i smsach..nie powiem...brakowało mi tego dreszczyku emocji ale ponownie sie spotkaliśmy i ustaliliśmy wspólnie, że to nie ma dalej sensu, ja mam męża, on jest stanu wolnego ale ma starszą partnerkę do "takich spraw" i nie potrzebuje drugiej takiej, powiedział, że gdybym była stanu wolnego to wszystko wyglądało by inaczej ale jest jak jest.
Spotykaliśmy się od sierpnia do października włącznie. Od spotkania w, którym ustaliliśmy by dać sobie z tym spokój cały czas o Nim myslałam....tak jakby mi Go zaczęło brakować...w myślach rozpamiętywałam nasze wspólne igraszki..znów prześladowały mnie modele aut, który ma On albo nazwa firmy kurierskiej, w której pracuje.Widząc takie auto jakie ma on rozglądałam się czy to aby nie On a jego tablice rejestracyjną znam już na pamięć.
Dziwiło mnie to, że tak o Nim myślę, nie traktował mnie jak jakiejś księżniczki czy jakoś nad wyraz subtelnie, ot zwykła koleżanka do "takich" spraw.
Naprawdę było mi ciężko, znajomi zauważyli, że coś jest ze mną nie tak, że jestem jakaś smutna..przygaszona..
Nie powiem...troche czasu minęło zanim udało mi się wymazać Go z pamięci, ze swoich myśli ale.. udało się. Czasami tam pomyślałam o Nim ale tylko przez sekundę i wszystko wrociło do normy.
Od listopada nie mieliśmy ze soba jakiegokolwiek kontaktu...aż do stycznia...znów się odezwał...i znów zaproponował spotkanie.
Mimo, iż bardzo chciałam..na początku stanowczo odmówiłam, przytoczyłam nasze wspólne ustalenia, że to nie ma przecież sensu, że to do niczego nie prowadzi, byłam nawet nieco złośliwa i zapytałam " a co, ta druga nie ma czasu?".
Fakt faktem...spotkałam się z Nim...i znów do tego doszło...znów było niegrzecznie...jak ciągał mnie przy tym za włosy...mówił mi co mam robić...naprawdę bardzo mnie kręci dominacja mężczyzny w takich sytuacjach...a jego męski tubalny głos mmrrrrr...coś wspaniałego...nie wspominając, że wielkość jego przyrodzenia przyprawiała mnie o pozytywny zawrót głowy...
Od ostatniego zajścia minęły coprawda 3 dni ale znów nie kontaktujemy się ze sobą..a ja mam wrażenie, że wszystko z powrotem wróciło..., że to o czym udało mi się zapomnieć...zaistniało na nowo.
Co prawda mam nieco inne spojrzenie na to, mam świadomość, że chce się ze mną spotykać tylko i wyłącznie na "to", że nawet na koleżeński sms po tym "co tam u Ciebie słychać?" nie mam co liczyć. Nie oczekuje przecież od niego jakiegoś zaangażowania, nie oczekuje, że będziemy utrzymywać po "tym" jakiś tam kontakt skoro co prawda nie głośno to ustaliliśmy ale wydaje mi się, że nasza znajomość polega właśnie tylko i wyłącznie na "tym" no bo na czym innym niby? Odzywa się w konkretnej sprawie a nie by porozmawiać czy coś.
Dziewczyny...co o tym sądzicie?
Zwierzyłam się zaufanej osobie...dostałam już od niej salwę słów, których nie powstydził by się "gentelman" z pod budki z piwem. Wy na to spojrzycie na chłodno. Jak to widzicie? Jak wg. was sprawa się przedstawia?
Nie oceniajcie mnie, wiem, że źle zrobiłam, że jestem taka śmaka czy owaka, nie po to tu piszę by usłyszeć coś co wiem, proszę was o spojrzenie z dystansu. Nie rozstanę się z TŻ-em, kocham Go i jestem z nim szczęśliwa. Dziękuję za uwagę
Nie wiem jak my Ci mamy pomoc. Mialas to przerwac, a nadal to robisz. Strasznie szkoda mi Twojego meza. Nie pisz, ze go kochasz bo to nie prawda. Gdybyś go kochala nie robilabys mu takiej krzywdy

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Margolciia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 08:38   #4
durnababa
Raczkowanie
 
Avatar durnababa
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 377
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Nienawidzę zdrady, brzydzę się nią. Powiedz mężowi, skoro go tak kochasz, na pewno sie ucieszy. Jak masz fajnego faceta, któremu doprawiasz rogi, to go zwolnij może, bo idę o zakład, że niejedna kobieta go przygarnie i będzie traktować z szacunkiem i uczuciem. Szkoda faceta, że trafił na taką babę.
durnababa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 08:39   #5
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 5 461
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Chyba nie wiesz co to znaczy miłość, skoro piszesz, że kochasz swojego męża, a w rzeczywistości go zdradzasz...robisz mu okropne świństwo.Współczuję mu takiej żony..
Poza tym, nie pisz, że nie mamy Cię oceniać, bo pisząc na forum musisz się liczyć z tym, że każdy może wyrazić swoje zdanie, nawet (a może i czasami przede wszystkim) gdy jest ono negatywne.
Spojrzeć z dystansu? Dla mnie zdrada, jest zawsze tak samo wstrętna i nie wiem jak miałabym podejśc z dystansem do tego, że ktoś bez skrupułów zdradza swojego męża i jeszcze jest z siebie zadowolony i chroni własny tyłek, nie mówiąc o tej zdradzie partnerowi.

Edytowane przez faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6
Czas edycji: 2014-01-20 o 08:43
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 08:42   #6
zmieszany_facet
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 588
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Po pierwsze pamiętaj- nie kochasz swojego męża i tak naprawde nigdy go nie kochałaś, w innym wypadku nigdy bys go nie zdradziła, a tobie (specjalnie z małej litery) nie przydarzyła się jedna zdrada, a z premedytacja zdradzasz go regularnie. Naprawde szkoda mi jest tak porzadnego mężczyzny. gdyby tylko wiedział z jaka szmatą sie związał nie traciłby ani sekundy swojego życia na coś takiego jak ty, na taką karykaturę człowieka i kobiety. Jesteś po prostu żałosna, oby dowiedział się i zostawił ciebie z niczym- tak, tego życzę takim chwastom jak ty.

Sprawa się przedstawia w sposób następujący- jesteś szmatą zdradzająca regularnie swojego męża i nawet nie masz wyrzutów sumienia, rozumiem, że wystarczy miec samochód i zabierać ciebie na polanke to przed każdym rozłożyłabyś nogi? Gardzę kimś takim jak ty. Wiele bym dał, aby twój mąż dowiedział z kim dzieli pościel. Brzydziłbym sie dotykac ciebie... Gratuluje zmarnowałaś swojemu mezowi 8 lat życia. Najchetniej splunałbym w twoja twarz

Autorko nadajesz sie tylko do utylizacji

Edytowane przez zmieszany_facet
Czas edycji: 2014-01-20 o 08:44
zmieszany_facet jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 08:47   #7
ytaaa
Zadomowienie
 
Avatar ytaaa
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 1 337
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

26 latka ekscytująca się dresami i samochodem faceta Sorry, ale nie mogę nic mądrego napisać , bo padam ze śmiechu
ytaaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-01-20, 08:47   #8
Pestka88
Zadomowienie
 
Avatar Pestka88
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 1 390
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Droga autorko, z całego serca życzę Ci, żeby mąż się o wszystkim dowiedział, kopnął Cię w pupę z rozwodem z orzeczeniem o winie. Będziesz się wtedy mogła bzykać po autach dowolnie brutalnie i z dowolnym niegrzecznym chłopcem, którego będziesz chciała
__________________
"i może nie wiem czego chcę, ale czego nie chcę wiem!"



2014:

książki: 12
filmy: 70
"Fizyka rzeczy niemożliwych" Michio Kaku
"Epidemia" Robin Cook





miesiąc z hula hop: 2/30
Pestka88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 08:58   #9
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Streszczam dla tych, co nie mają czasu czytać dłuższego tekstu:

Panienka ma przystojnego zaradnego idealnego męża [sama tak twierdzi], ale zachwyciła się dresami [wtf?] kuriera, więc dawała mu d*pki prez kilka miesięcy. Potem ustalili, że to koniec, ale 3 dni temu królewicz w białym adidasie napisał i znowu się mu oddała, bo jakie miała wyjście? No żadnego. I jeszcze na swoją obronę - kocha męża i nie jest 'takim typem kobiety' co zdradza. Wszystko okraszone tak ogromnym szacunkiem do rycerza ortalionu, że aż pisane Mu, Jego, On wielką literą.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:07   #10
Julettka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 11
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez zmieszany_facet Pokaż wiadomość
rozumiem, że wystarczy miec samochód i zabierać ciebie na polanke to przed każdym rozłożyłabyś nogi
Nie nie wystarczy, mam własny samochód więc fakt posiadania auta nie jest powodem by rozkładać nogi przed każdym

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:04 ----------

Cytat:
Napisane przez ytaaa Pokaż wiadomość
26 latka ekscytująca się dresami i samochodem faceta Sorry, ale nie mogę nic mądrego napisać , bo padam ze śmiechu
Nie, nie ekscytuje się dresami, TŻ czasami również je nakłada.
Samochód również nie jest dla mnie ekscytacją, specjalnie o tym napisałam by zobrazować typ faceta a nie, że jest to powód, dla któego zdradzam TŻ-ta
Julettka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:10   #11
zmieszany_facet
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 588
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Nie nie wystarczy, mam własny samochód więc fakt posiadania auta nie jest powodem by rozkładać nogi przed każdym
Aha, więc wystarczy mieć dresy i znać lokalizacje polanek i to już wystarczy. Jak rozwiedziesz się z mężem to możemy nawet w windzie- tez dreszczyk. napisz mi na priv po rozwodzie to dam znać wiekszej liczbie osób i będziesz miała obrót.

Jestes albo trollem, albo tak pustą osobą, że tylko do jednego sie nadajesz... Gdybym miał mozliwość sam powiedziałbym twojemu meżowi czym jesteś
zmieszany_facet jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-01-20, 09:11   #12
Julettka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 11
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Wszystko okraszone tak ogromnym szacunkiem do rycerza ortalionu, że aż pisane Mu, Jego, On wielką literą.
Skoro już czepiamy się słówek...Mu,Jego,On-> nazwa własna, którą mimo wszystko powinniśmy pisać wielką literą, dlatego tak napisałam a nie, że dażę go jakże wielkim szacunkiem tego "ortalionowego pana". A tak na marginesie, skoro mamy już być nad wyraz dokładni...albo nawet pedantyczni...nie ortaliony ale dresy, z dresowego materiału aczkolwiek jest to najmniej ważny szczegół w tym wszystkim.
Julettka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:12   #13
WhiteCherry
Zakorzenienie
 
Avatar WhiteCherry
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Skoro już czepiamy się słówek...Mu,Jego,On-> nazwa własna, którą mimo wszystko powinniśmy pisać wielką literą, dlatego tak napisałam a nie, że dażę go jakże wielkim szacunkiem tego "ortalionowego pana".
dokształć się.
__________________
sun goes down
WhiteCherry jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:13   #14
dominikmeller25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 166
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

no i droga autorko, kończ związek z mężem, bo on ma prawo być z kimś kto go będzie szanował a nie uganiał się za dresami i zdradzał po kątach.
przebadałaś się chociaż? no tak, zapomniałem Ciebie to nie dotyczy bo tylko pedały chorują na choroby weneryczne itd

i ciekawi mnie po cholerę założyłaś wątek skoro od razu zaznaczyłaś że nie odejdziesz od męża? zdradzasz go z innym, myślisz o tym innym, nie robisz nic żeby temu przeciwdziałać a mimo to bezczelnie tkwisz przy mężu i wmawiasz sobie i nam miłość do niego?
chyba lepiej żebyś była jego wrogiem niż jak masz go tak kochać, serio ktoś kto kocha nie robi takich rzeczy!

do tej pory robiłaś ciągle tylko to co Ty chciałaś, teraz zrób coś dla męża i daj mu wolność, daj mu być z kimś kto go będzie kochał i szanował, bo Ty tego mu nie gwarantujesz.
dominikmeller25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:15   #15
Julettka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 11
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez zmieszany_facet Pokaż wiadomość
Aha, więc wystarczy mieć dresy i znać lokalizacje polanek i to już wystarczy. Jak rozwiedziesz się z mężem to możemy nawet w windzie- tez dreszczyk. napisz mi na priv po rozwodzie to dam znać wiekszej liczbie osób i będziesz miała obrót.

Jestes albo trollem, albo tak pustą osobą, że tylko do jednego sie nadajesz... Gdybym miał mozliwość sam powiedziałbym twojemu meżowi czym jesteś
Nie, nie wystarczy mieć dresy i znac lokalizację polanek.
Masz bardzo wąski typ myślenia a swoimi odpowiedziami dajesz tego dowód.
Nie bede nawet wdawała się z Tobą w jakąkolwiek dyskusje, masz prawo mieć swoje zdanie aczkolwiek nie musi być one zgodne z rzeczywistością.
Julettka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:19   #16
Voytkova
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 451
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Sama nie wiesz czego chcesz.Chcesz męża i kochanka?To wychodzi tylko na filmach.Twój maź prędzej czy pózniej sie dowie ale pewnie liczysz na to ze ci wybaczy bo jest taki wspaniały.Mysle ze możesz sie przeliczyć i moze wtedy docenisz to co miałaś.
Voytkova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:19   #17
zmieszany_facet
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 588
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Nie, nie wystarczy mieć dresy i znac lokalizację polanek.
Masz bardzo wąski typ myślenia a swoimi odpowiedziami dajesz tego dowód.
Nie bede nawet wdawała się z Tobą w jakąkolwiek dyskusje, masz prawo mieć swoje zdanie aczkolwiek nie musi być one zgodne z rzeczywistością.
Nie rób z siebie obrończyni moralności, bo do tego tobie bardzo daleko. Daj spokój swojemu męzowi, dość marnowania jego życia. Ciagle mówisz, że go kochasz. Chcesz powiedzieć, że kochasz go tak mocno, że az puszczasz się z innymi? Wąskie myslenie powiadasz... Jedynym rzeczami, które zainteresowały ciebie w tym nowym to dresy, wielkość przyrodzenia i seks na polanie... Z kimś tak światłym nie mam szans w żadnej dyskusji

Edytowane przez zmieszany_facet
Czas edycji: 2014-01-20 o 09:20
zmieszany_facet jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:19   #18
NightwishLove
Zakorzenienie
 
Avatar NightwishLove
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Villa Auditore
Wiadomości: 4 553
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

O ile mi wiadomo to biorąc ślub przyrzekałaś swojemu mężowi:
1. miłość - gdybyś go kochała to byś go nie zdradziła,
2. wierność - zdradzasz go regularnie,
3. uczciwość małżeńską - nie jesteś uczciwa zdradzając go od kilku miesięcy i udając w domu, że wszystko jest okej...

Z mojego punktu widzenia to przysięgą małżeńską wytarłaś sobie 4 litery, bo ona tak naprawdę nic dla Ciebie nie znaczy...
__________________
Zwykli ludzie nie wiedzą, ile dla kogoś zamkniętego znaczą książki

-----

Ćwiczę
Maluję paznokcie
NightwishLove jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:20   #19
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Zdradą i ludźmi zdradzającymi gardzę, zwłaszcza takimi, którzy twierdzą, że oni "kochają swojego męża/żonę", albo że "ich przypadek jest inny". Okropnie żal mi Twojego męża autorko, mam nadzieję, że dowie się on o wszystkim i zostaniesz sama jak palec, bo nie wróżę długiego związku z panem kurierem od dresów i sportowego auta, który "z niejednego pieca chleb jadł" (ech, ja to bym takiego kijem nie ruszyła, no ale...), a który po prostu cieszy michę, bo jakaś naiwna panienka z rozkoszą rozkłada przed nim nogi bez żadnych zobowiązań, nawet do domu jej nie musi zapraszać, bo ona jest kontent z szybkiego numerku w samochodzie
Poza tym z Twojego posta bije okropny materializm, w mężu nie podoba Ci się to, że jest dobrym człowiekiem ogólnie, jakieś jego cechy, tylko że Ci usługuje, ma dobry samochód i sporo zarabia. Ja bym tu nawet zaryzykowała ze stwierdzeniem, że Ty swojego męża nigdy nie kochałaś, on Ci chciał, jak z opisu wynika, nieba przychylić, ciekawa jestem, co Ty dawałaś mu od siebie. Kolega zmieszany powyżej bardzo ładnie Cię określił.
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-01-20, 09:20   #20
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 5 461
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Nie, nie wystarczy mieć dresy i znac lokalizację polanek.
Masz bardzo wąski typ myślenia a swoimi odpowiedziami dajesz tego dowód.
Nie bede nawet wdawała się z Tobą w jakąkolwiek dyskusje, masz prawo mieć swoje zdanie aczkolwiek nie musi być one zgodne z rzeczywistością.
Z każdą kolejną wiadomością coraz bardziej się pogrążasz niestety. Miej chociaż tyle godności i szacunku do męża i powiedz mu kim tak naprawdę jesteś, nie marnuj mu kolejnych lat bo i tak zbyt wiele ich już zmarnował z Tobą a nikt mu ich już nigdy nie zwróci.

Edytowane przez faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6
Czas edycji: 2014-01-20 o 09:23
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:21   #21
Julettka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 11
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez dominikmeller25 Pokaż wiadomość
przebadałaś się chociaż? no tak, zapomniałem Ciebie to nie dotyczy bo tylko pedały chorują na choroby weneryczne itd
.
Heh no tak, przecież udzielają się tutaj tylko i wyłącznie same cnotki świętsze od Papieża, które współżyły tylko i wyłącznie z jedną kobietą/mężczyzną w swoim życiu....
Julettka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:22   #22
Imperialista
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Z północy
Wiadomości: 4 919
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Mam nadzieję, że swoje 190 cm i 110 kg użyje dobrze, jak się dowie jaką ma żonkę.
Imperialista jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:23   #23
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Heh no tak, przecież udzielają się tutaj tylko i wyłącznie same cnotki świętsze od Papieża, które współżyły tylko i wyłącznie z jedną kobietą/mężczyzną w swoim życiu....
Nie wypowiadaj się łaskawie na temat innych, bo nic o nich nie wiesz, nie jest ważne w tej chwili co robi którakolwiek z nas, ale nie porównuj np. współżycia z kilkoma facetami w ciągu całego życia do zdradzania męża i to w taki perfidny sposób! Pogrążasz się.
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:25   #24
Julettka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 11
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;4469846 0] Miej chociaż tyle godności i szacunku do męża i powiedz mu kim tak naprawdę jesteś[/QUOTE]

Bardzo dobrze wiem kim jestem, Ty mnie oceniasz przez pryzmat tego co napisałam a to chyba zdecydowanie za mało by móc o kimś wystawić TRAFNĄ opinię.
Julettka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:26   #25
dominikmeller25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 4 166
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Heh no tak, przecież udzielają się tutaj tylko i wyłącznie same cnotki świętsze od Papieża, które współżyły tylko i wyłącznie z jedną kobietą/mężczyzną w swoim życiu....
widzisz można uprawiać seks nawet z setką osób ale się badać, a Ty zdradzasz z kimś kto pewnie obraca inne i żadnych badań bo Ciebie to nie dotyczy, nie jedna tak myślała a obrywał stały partner bo partnerka przyniosła mu w prezencie jakiegoś syfa.
w końcu to facet co z niejednego pieca chleb jadł...

Cytat:
Napisane przez Imperialista Pokaż wiadomość
Mam nadzieję, że swoje 190 cm i 110 kg użyje dobrze, jak się dowie jaką ma żonkę.
tu się zgadzam, wysoki chłop więc przez okno spokojnie może jej walizki wyrzucić a ona niech potem sobie je zbiera z chodnika i pędzi do auta tego dresa z tatuażami na plecach.

po przeczytaniu tego jeszcze raz mam dziwne wrażenie że jesteś trollem, dlaczego? odpowiedź jest prosta, czy firma kurierska zatrudniłaby osobę mającą konflikty z prawem? czy komuś takiemu powierzyliby paczki wiedząc że ten ktoś jako kryminalista może je po prostu ukraść?

Edytowane przez dominikmeller25
Czas edycji: 2014-01-20 o 09:27
dominikmeller25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:27   #26
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 5 461
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Heh no tak, przecież udzielają się tutaj tylko i wyłącznie same cnotki świętsze od Papieża, które współżyły tylko i wyłącznie z jedną kobietą/mężczyzną w swoim życiu....
W tym związku mowa jest o Twojej ZDRADZIE a nie o tym kto z nas i z iloma partnerami współżył. Rozstań się z mężem i wtedy sobie rób co chcesz i z kim chcesz, ale nie rań ( i nie zaraź go przypadkiem jakimś świństwem, którego możesz się nabawić sypiając z byle kim) przy okazji dobrego, niewinnego człowieka, miej chociaż tyle honoru i się przyznaj i odejdź od niego.

Tak, oceniam Cię na podstawie tego co piszesz i zakładając ten wątek chyba brałaś pod uwagę, że właśnie po tym co piszesz i co robisz, ludzie będą Cię oceniać a nie wgłębiać się w dalsze Twoje życie, bo to co robisz swojemu mężowi mówi już o Tobie aż za wiele

Edytowane przez faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6
Czas edycji: 2014-01-20 o 09:29
faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:28   #27
WhiteCherry
Zakorzenienie
 
Avatar WhiteCherry
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

__________________
sun goes down
WhiteCherry jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:29   #28
zmieszany_facet
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 588
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Heh no tak, przecież udzielają się tutaj tylko i wyłącznie same cnotki świętsze od Papieża, które współżyły tylko i wyłącznie z jedną kobietą/mężczyzną w swoim życiu....
Nikt nie mówi tutaj o współzyciu z jednym partnerem przez całe życie, ale o zwykłej uczciwości. Nigdy nie zdradziłem żadnej swojej byłej. Nigdy do głowy mi nie przyszło podrywac innej kiedy byłem w związku. Nigdy nie miałem takiej myśli/chęci, żeby taki numer odwalić. Nie pogrążaj się, bo co ty wiesz o uczciwości. po co wzięłaś slub skoro w dupie masz to co przysięgałaś? Brak honoru, brak zasad i kręgosłupa morlanego z ciebie wychodzi. Takie osobniki jak ty powinno sie sterylizować, aby potomstwa na świat nie wydało
zmieszany_facet jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:29   #29
WhiteCherry
Zakorzenienie
 
Avatar WhiteCherry
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 19 328
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez dominikmeller25 Pokaż wiadomość

po przeczytaniu tego jeszcze raz mam dziwne wrażenie że jesteś trollem, dlaczego? odpowiedź jest prosta, czy firma kurierska zatrudniłaby osobę mającą konflikty z prawem? czy komuś takiemu powierzyliby paczki wiedząc że ten ktoś jako kryminalista może je po prostu ukraść?
jakaś dziewczynka bawi się w prowokatorkę.
__________________
sun goes down
WhiteCherry jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-01-20, 09:30   #30
zmieszany_facet
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 588
Dot.: Zdradziłam...ale chce więcej...?

Cytat:
Napisane przez Julettka Pokaż wiadomość
Bardzo dobrze wiem kim jestem, Ty mnie oceniasz przez pryzmat tego co napisałam a to chyba zdecydowanie za mało by móc o kimś wystawić TRAFNĄ opinię.
Dobrze, oświeć nas kim jestes w takim razie. Czekam na to z wypiekami na twarzy
zmieszany_facet jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-20 11:11:49


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:28.