nerwica natręctw

[Natka518]

Witam, od paru lat zmagam się z nerwicą, od czasu do czasu się nasila i słabnie. Ostatnio zaczęłam myśleć o podjęciu się leczenia, ale wizyty u psychologa kosztują, a ja nie pracuję, z kolei jeżeli opowiedziałabym to rodzicom to szczerze wątpię żeby mi uwierzyli, zaczęłaby się gadka, że znowu naczytałam się jakiś bzdur w internecie . Dlatego jestem ciekawa czy da się samemu z niej wyleczyć? W sumie nie jest ona aż tak poważna, ale jednak uprzykrza czasem życie

[bernikula]

A można wiedzieć, jak się konkretnie u Ciebie objawia? Bo w sumie ciężko coś poradzić.

[Elfia4]

Jeśli nie pracujesz to pewnie uczysz się, studiujesz czy jesteś zarejestrowana w urzędzie pracy albo dopisana do ubezpieczenia rodziców? Zakładam, że masz jakieś ubezpieczenie zdrowotne? Jeśli tak, to możesz pójść na terapię w ramach nfz, tylko musisz mieć na nią skierowanie.

[Natka518]

Napisane przez bernikula

A można wiedzieć, jak się konkretnie u Ciebie objawia? Bo w sumie ciężko coś poradzić.

ciągle liczę ile dany wyraz ma liter, czasem powtarzam sobie go ciągle w głowie, muszę coś zrobić wbrew sobie, żeby nikomu nic złego się nie stało, np. zatrzymać dany film lub piosenkę np w 2 minucie i 2 sekundzie, 13 minucie i 13 sekundzie itd. ostatnio np kiedy zaczynam coś pisać na komputerze włączam i wyłączam bez potrzeby caps locka

[bernikula]

Napisane przez Natka518

ciągle liczę ile dany wyraz ma liter, czasem powtarzam sobie go ciągle w głowie, muszę coś zrobić wbrew sobie, żeby nikomu nic złego się nie stało, np. zatrzymać dany film lub piosenkę np w 2 minucie i 2 sekundzie, 13 minucie i 13 sekundzie itd. ostatnio np kiedy zaczynam coś pisać na komputerze włączam i wyłączam bez potrzeby caps locka

hmmmmmm, ja mam tak, że mimowolnie liczę kafelki w łazience, ale nie kojarzę tego z natręctwem. Pewnie jeszcze znalazłabym kilka innych rzeczy, które nie są normalne, a robię je mimowolnie. Ale skoro Twoje natręctwa Cię nękają to może rzeczywiście spróbuj iść w ramach NFZtu do lekarza. A np. nie da rady odwrócić od tego uwagi? Że np. ja musisz policzyć te literki w wyrazie to przestań szybko czytać i nie myśl o tym. Tylko popatrz np. szybko na coś innego. Może Ci minie. A od kiedy tak masz?

[Natka518]

Napisane przez bernikula

hmmmmmm, ja mam tak, że mimowolnie liczę kafelki w łazience, ale nie kojarzę tego z natręctwem. Pewnie jeszcze znalazłabym kilka innych rzeczy, które nie są normalne, a robię je mimowolnie. Ale skoro Twoje natręctwa Cię nękają to może rzeczywiście spróbuj iść w ramach NFZtu do lekarza. A np. nie da rady odwrócić od tego uwagi? Że np. ja musisz policzyć te literki w wyrazie to przestań szybko czytać i nie myśl o tym. Tylko popatrz np. szybko na coś innego. Może Ci minie. A od kiedy tak masz?

w sumie od paru lat, ale jak już pisałam raz się nasilają bardziej, a raz nie, tzn miałam na myśli nie słowa które przeczytam tylko np usłyszę, wtedy próbuję tego nie robić, ale czasem nachodzą mnie natrętne myśli i od tego już gorzej uciec.
poszukam czy w moim mieście jest opcja terapii przez nfz, dziękuję dziewczyny za odpowiedzi

[Wanilka5]

kochana Moja Siostra ma podobny problem nie zwlekaj idz do psychiatry da ci leki i ci przejscie do Roku czasu a tak to bedzie sie poglebiac;(

wizyta kosztuje ok.100zl

[Crying_Lightning]

Napisane przez Natka518

ciągle liczę ile dany wyraz ma liter, czasem powtarzam sobie go ciągle w głowie, muszę coś zrobić wbrew sobie, żeby nikomu nic złego się nie stało, np. zatrzymać dany film lub piosenkę np w 2 minucie i 2 sekundzie, 13 minucie i 13 sekundzie itd. ostatnio np kiedy zaczynam coś pisać na komputerze włączam i wyłączam bez potrzeby caps locka

Skąd ja to znam Idź do psychologa, tak jak osoba niżej pisała, jeśli masz ubezpieczenie to możesz iść na nfz. Mam taką radę, chociaż domyślam się, że będzie Ci się wydawała beznadziejna. Jeśli kilka razy "postawisz się" tym swoim myślom, to potem będzie Ci to przychodziło coraz łatwiej. Próbuj cały czas nie robić tego co Ci każą te myśli, postawić się im, pomyśleć sobie: "NIE! wcale nie muszę tego robić, jeśli tego nie zrobię, to absolutnie nic się nie stanie" i zająć się od razu czymś innym. Kiedyś, jeśli nie chciałam zrobić jakiejś czynności wbrew sobie, to odwracałam sytuację. Mówiłam sobie: jeśli to ZROBIĘ to stanie się coś złego. Ale to tylko zwykłe maskowanie i unikanie problemu, więc radzę się wybrać do specjalisty Bo widocznie coś spowodowało, że taki problem się u Ciebie pojawił i trzeba znaleźć ten powód.

[ama]

spróbuj na nfz do psychiatry np. do poradni zdrowia psychicznego. nie potrzebujesz skierowania. TYLKO lekarz może stwierdzić nerwicę, psycholog tego nie zrobi. Poza tym lekarz może ci przepisać leki i pokieruje cię dalej. Psychoterapię też prowadzą na nfz.

[Natka518]

dziękuje wam wszystkim za odpowiedzi
boję się iść do specjalisty, ale z drugiej strony wiem, że nie mam wyboru
i chciałabym powiedzieć o tym rodzicom, ale kompletnie nie wiem jak

[Crying_Lightning]

Napisane przez ama

spróbuj na nfz do psychiatry np. do poradni zdrowia psychicznego. nie potrzebujesz skierowania. TYLKO lekarz może stwierdzić nerwicę, psycholog tego nie zrobi. Poza tym lekarz może ci przepisać leki i pokieruje cię dalej. Psychoterapię też prowadzą na nfz.

A dlaczego psycholog nie może stwierdzić nerwicy natręctw?
Nie może jedynie wypisać leków, ale one chyba nie zawsze są potrzebne, prawda?

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Napisane przez Natka518

dziękuje wam wszystkim za odpowiedzi
boję się iść do specjalisty, ale z drugiej strony wiem, że nie mam wyboru
i chciałabym powiedzieć o tym rodzicom, ale kompletnie nie wiem jak

A jaki masz kontakt z rodzicami?

[Natka518]

Napisane przez Crying_Lightning

A dlaczego psycholog nie może stwierdzić nerwicy natręctw?
Nie może jedynie wypisać leków, ale one chyba nie zawsze są potrzebne, prawda?

---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------



A jaki masz kontakt z rodzicami?

dobry, tylko jak już pisałam, moja mama zaraz stwierdzi, że sobie to ubzdurałam, że naczytałam się tego na internecie itd

[bernikula]

Napisane przez Natka518

dziękuje wam wszystkim za odpowiedzi
boję się iść do specjalisty, ale z drugiej strony wiem, że nie mam wyboru
i chciałabym powiedzieć o tym rodzicom, ale kompletnie nie wiem jak

No to może zrób tak, że najpierw umów się ze specjalistą i on podpowie Ci jak masz to zakomunikować rodzicom, żeby było dobrze. Powodzenia!

[Crying_Lightning]

No to chyba trzeba zwyczajnie, prosto z mostu, bo niczego innego nie wymyślisz. "Mamo, od jakiegoś czasu mam problem, który bardzo utrudnia mi życie i chciałabym iść do lekarza" A jeśli nie weźmie tego poważnie, to sama to załatw. Nie musisz z nią przecież iść do tego lekarza Fajnie by było jakby rodzice zrozumieli i wspierali Cię, ale jeśli nie, to sama musisz się od siebie zatroszczyć.

[Natka518]

No dobrze, zrobię tak jak pisałyście, dziękuje wam bardzo za odpowiedzi i wsparcie

[Crying_Lightning]

Powodzenia

[martitka007]

ja od 8 roku życia wyrywam sobie włosy, na szczęście nie robię tego w taki sposób żeby było widać placki i na szczęście natura mnie obdarzyła grubą kitą niestety problem już mnie męczy ale na psychiatrę bym się nie zdecydowała, nie chce brać jakiś leków...

[zakonna]

a pewnie, po co brać "jakieś leki". lepiej się męczyć z natręctwami, one bardzo umilają życie, wręcz przeciwnie niż "jakieś lekarstwa'....

[cvbdsgfdkdssasw]

Napisane przez Natka518

ciągle liczę ile dany wyraz ma liter, czasem powtarzam sobie go ciągle w głowie, muszę coś zrobić wbrew sobie, żeby nikomu nic złego się nie stało, np. zatrzymać dany film lub piosenkę np w 2 minucie i 2 sekundzie, 13 minucie i 13 sekundzie itd. ostatnio np kiedy zaczynam coś pisać na komputerze włączam i wyłączam bez potrzeby caps locka

O rety, to już wiem jak profesjonalnie nazywa się moja przypadłość sprzed lat. Miałam coś takiego, zaczęło się jak byłam mała, miałam może z 8 lat. To było okropne. Plecak musiał być ustawiony idealnie w kącie, końcówki szelek prosto ułożone na ziemi, sznurek od worka na buty musiał leżeć wyprostowany, musiałam mrugnąć oczami w odpowiednim momencie, żeby nikomu z bliskich nie stało się nic złego. Daną rzecz musiałam zrobić 5 razy, albo 5 razy mrugnąć oczami, żeby nikomu z bliskich nic się nie stało.

Nie miałam pojęcia, że to nerwica natręctw. Samo przeszło, czasami niby coś tam jeszcze się zdarzy, ale nie w takim stopniu i raczej ze starego przyzwyczajenia, a nie dlatego, że boję się, iż coś się stanie.

[willy_nilly]

U mnie też jedne objawy niekiedy przechodzą w drugie, inne jakoś udało mi się siłą woli uspokoić... Niemniej jednak wizyta u psychologa bądź psychiatry może okazać się bardzo pomocna. Może sama kiedyś się na nią zdecyduję... Oby.

[ama]

Napisane przez Crying_Lightning

A dlaczego psycholog nie może stwierdzić nerwicy natręctw?
Nie może jedynie wypisać leków, ale one chyba nie zawsze są potrzebne, prawda?

Ponieważ psycholog nie ma kompetencji żeby diagnozować zaburzenia i choroby psychiczne. Od tego jest lekarz. Psycholog może diagnozować osobowość, temperament, zdolności, etc. Chociaż psycholog ma często wiedzę (choć nie zawsze) to nie ma uprawnień do diagnozy choroby. Psycholog może co najwyżej podejrzewać zaburzenia, ale diagnozę MUSI postawić lekarz.

[mpt]

Napisane przez Unperfect

O rety, to już wiem jak profesjonalnie nazywa się moja przypadłość sprzed lat. Miałam coś takiego, zaczęło się jak byłam mała, miałam może z 8 lat.[...]Nie miałam pojęcia, że to nerwica natręctw. Samo przeszło, czasami niby coś tam jeszcze się zdarzy, ale nie w takim stopniu i raczej ze starego przyzwyczajenia, a nie dlatego, że boję się, iż coś się stanie.

Nie, to akurat normalny etap rozwoju dziecka. Nie diagnozuj się przez internet.

Napisane przez ama

Ponieważ psycholog nie ma kompetencji żeby diagnozować zaburzenia i choroby psychiczne. Od tego jest lekarz. Psycholog może diagnozować osobowość, temperament, zdolności, etc. Chociaż psycholog ma często wiedzę (choć nie zawsze) to nie ma uprawnień do diagnozy choroby. Psycholog może co najwyżej podejrzewać zaburzenia, ale diagnozę MUSI postawić lekarz.

Do psychologa potrzebne jest skierowanie, nie może on wypisywać recept. Prowadzi terapię psychologiczną, nie farmakoterapię. Psycholog nie wypisze L4. Pewnie stąd pogląd o braku kompetencji. Tym niemniej mylisz się.

[ama]

Napisane przez mpt

Nie, to akurat normalny etap rozwoju dziecka. Nie diagnozuj się przez internet.

Do psychologa potrzebne jest skierowanie, nie może on wypisywać recept. Prowadzi terapię psychologiczną, nie farmakoterapię. Psycholog nie wypisze L4. Pewnie stąd pogląd o braku kompetencji. Tym niemniej mylisz się.

ty sie mylisz. Jestem absolwentka psychologii i wiem jakie uprawnienia posiadam. Nie posiadam uprawnien do diagnozy zaburzeń. Diagnozuje lekarz bo tylko on jest w stanie stwierdzic z jaka chroba mamy do czynienia, jakie sa jej podstawy biologiczne, czy pbjaw nie jest np. wynikiem przyjmowania jakiegos leku albo innj substancji. Koniec i kropka, tu nie ma jad czym dyskutowac. Psycholog jie diagnozuje chorob i juz.

[mpt]

Napisane przez ama

ty sie mylisz. Jestem absolwentka psychologii i wiem jakie uprawnienia posiadam. Nie posiadam uprawnien do diagnozy zaburzeń. Diagnozuje lekarz bo tylko on jest w stanie stwierdzic z jaka chroba mamy do czynienia, jakie sa jej podstawy biologiczne, czy pbjaw nie jest np. wynikiem przyjmowania jakiegos leku albo innj substancji. Koniec i kropka, tu nie ma jad czym dyskutowac. Psycholog jie diagnozuje chorob i juz.

Ale o jaką diagnozę Ci chodzi? Diagnoza wpisana w kartę jest potrzebna do a) wypisania recepty, b) wypisania zwolnienia lekarskiego, więc psychologowi jest zwyczajnie niepotrzebna. Jestem pewna, że psycholog posiada kompetencje do zdiagnozowania chorób i zaburzeń, może wspomagać się współpracą z psychiatrą.
Psycholog najczęściej nie stawia diagnoz, bo nie są potrzebne w terapii, ale jeśli myślisz, że nie posiada kompetencji do rozpoznania depresji czy schizofrenii, to słabo Bardzo często psychiatra (który ma odpowiedni stosunek do swojego zawodu) wysyła pacjenta do psychologa na dodiagnozowanie.
Edit: Nieważne. Chodzi Ci o techniczny aspekt diagnozy, kartę pacjenta, rentę L4 itp. Tu się z Tobą zgadzam.

[Crying_Lightning]

Jasne, że psycholog posiada takie kompetencje. Ale oczywiście, przecież najważniejsza jest recepta na psychotropy i zwolnienie lekarskie Poza tym, to chyba także zależy jaką specjalność ktoś skończył. Dlaczego niby psycholog kliniczny nie umiałby zdiagnozować nerwicy?

[martitka007]

Napisane przez zakonna

a pewnie, po co brać "jakieś leki". lepiej się męczyć z natręctwami, one bardzo umilają życie, wręcz przeciwnie niż "jakieś lekarstwa'....

czytałam już wypowiedzi dziewczyn z podobnym problemem do mojego, leki pomagają owszem... w lepszym zasypianiu i otumanianiu!

[mpt]

Napisane przez martitka007

czytałam już wypowiedzi dziewczyn z podobnym problemem do mojego, leki pomagają owszem... w lepszym zasypianiu i otumanianiu!

Leki nowej generacji nie mają tylu efektów ubocznych, a przy niektórych dolegliwościach są niezbędne. Przy silnej nerwicy natręctw sama psychoterapia to za mało, na początek warto ustawić dobrze farmakoterapię, którą z czasem można próbować wyłączyć.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Napisane przez ama

Ponieważ psycholog nie ma kompetencji żeby diagnozować zaburzenia i choroby psychiczne. [...]

Napisane przez ama

ty sie mylisz. Jestem absolwentka psychologii i wiem jakie uprawnienia posiadam. [...]

Zauważ różnicę między kompetencją a uprawnieniem. Mówiąc swojemu klientowi, że "nie posiadasz takich kompetencji" mówisz jednocześnie "jestem niekompetentna, nie jestem dobrym specjalistą". Psycholog posiada kompetencje do stawiania diagnozy. Nie ma uprawnień do wypisywania recept, zwolnień itp.

[ama]

Napisane przez mpt

Zauważ różnicę między kompetencją a uprawnieniem. Mówiąc swojemu klientowi, że "nie posiadasz takich kompetencji" mówisz jednocześnie "jestem niekompetentna, nie jestem dobrym specjalistą". Psycholog posiada kompetencje do stawiania diagnozy. Nie ma uprawnień do wypisywania recept, zwolnień itp.

Co za bzdura! Jak hydraulik powie, że nie jest kompetentny do wymiany gniazdka, bo zna się na rurach, a nie elektryce to nie jest dobrym specjalistą?! Uprawnień nie mamy, ale kompetencji także nie. Zrozum, że psycholog nie jest w stanie powiedzieć np. z czego wynikają omamy, jeśli klient powie mu, że takowe posiada i bierze np. takie i takie leki plus lubi sobie wypić. Psycholog, nawet kliniczny, to nie lekarz i my nie możemy bawić się w lekarza, bo po prostu nie znamy tak dobrze organizmu ludzkiego. Podobnie jest z depresją. Przychodzi klient i mówi, że ma obniżony nastrój, wymienia u siebie objawy depresyjne i dystymiczne. Ale psycholog nie może powiedzieć: tak, masz Pan depresję. Przecież ten problem może wynikać np. z problemów hormonalnych z tarczycą (lekarz powinien nawet na oko zauważyć np. przerost tarczycy, który może być źródłem takich problemów) albo innych kwestii typowo organicznych. Psycholog nie wie jakie badania zlecić. Lekarz wie i jeśli chce porządnie zdiagnozować to wykluczy najpierw inne możliwości. Poza tym wywiad medyczny a psychologiczny to dwie zupełnie różne kwestie. Nas na studiach nie uczą jak robić wywiad medyczny. Rozróżniaj psychiatrię i psychologię. Ludziom się to bardzo myli. Psycholog nie jest specjalistą od diagnozy zaburzeń psychicznych (czyli de facto chorób, ale tak się już nie mówi), bo nie ma po temu dostatecznej wiedzy ani narzędzi. Jest za to specjalistą od diagnozy inteligencji, osobowości, temperamentu, zdolności, zaburzeń zachowania, bo tu dysponuje testami, umiejętnością robienia wywiadu i obserwacji oraz czasem (po dodatkowych studiach) od prowadzenia psychoterapii. Nie wiem po co się ze mną kłócicie skoro nie jesteście specjalistami w dziedzinie. Jesli macie wątpliwści to napiszcie to Polskiego Towarzystwa Psychologicznego to wam wyjaśnią co psycholog może (i co jest etyczne, bo stawianie diagnozy choroby jak się lekarzem nie jest, stanowi moim zdaniem naruszenie etyki zawodu), a czego nie może, bo wykracza to poza jego KOMPETENCJE zawodowe. Inna kwestią jest to, że faktycznie często jest tak, że wstępna diagnoza psychologa jest potwierdzana przez psychiatrę, bo jednak wielu psychologów naprawdę nieźle się zna na psychopatologii. Niemniej to że się nieźle znają nie oznacza, że powinni samodzielnie diagnozować choroby.

---------- Dopisano o 16:39 ---------- Poprzedni post napisano o 16:34 ----------

Napisane przez martitka007

czytałam już wypowiedzi dziewczyn z podobnym problemem do mojego, leki pomagają owszem... w lepszym zasypianiu i otumanianiu!

Leki na każdego działają inaczej. To, że u kogoś wywołują otumanienie nie oznacza, że u ciebie tak będzie. Poza tym nie wiesz, jakie leki dostaniesz. Naprawdę, sianie paniki, że leki są be i fe doprowadza tylko do tego że ludzie się ich boją i nie idą po pomoc. Działasz więc na szkodę osób, które szukają pomocy.

[mpt]

Napisane przez ama

[...]Nie wiem po co się ze mną kłócicie skoro nie jesteście specjalistami w dziedzinie.[...]

No ja Ci nie wróżę kariery w zawodzie, a tak się składa, że po godzinach jestem również wróżką. Jesteś arogancka i jedny Twoim usprawiedliwieniem może być pierwszy rok po obronie i pierwsza praca w korpo.

[ama]

Napisane przez mpt

No ja Ci nie wróżę kariery w zawodzie, a tak się składa, że po godzinach jestem również wróżką. Jesteś arogancka i jedny Twoim usprawiedliwieniem może być pierwszy rok po obronie i pierwsza praca w korpo.

Nie pracuję w korpo. Nigdy nie pracowałam, bo jestem bardzo przeciwna korporacjom. Ja ci w ogóle nie wróżę kariery skoro nie umiesz zrozumieć jaka jest różnica między psychiatrią a psychologią.