Sens w związku. Czy istnieje?

[Paulinka9o244]

Jestem z moim chłopakiem prawie rok. Na początku było pięknie, później dowiedział się o mojej przeszłości z innym i nasze relacje się pogorszyły. Pogodził się z tamtym, zaakceptował, ale nie jest między nami tak jak kiedyś. Jestem jego pierwszą dziewczyną. Po naszych początkach myślałam, że to będzie trwało wiecznie. Później zaczęło się to psuć.
Starałam się, On tego nie odwzajemniał. Nie słyszałam ,,kocham Cię" od kilku miesięcy, ani nie widziałam żadnych sygnałów, które by to potwierdziły. Później zaczęły się moje problemy. Za każdym razem zastanawiałam się, czy nie stac mnie na kogoś więcej. Poza tym On jest takim człowiekiem, dla którego nie liczą sie takie okazje jak urodziny, wigilia. Nie chce czegoś takiego obchodzić, a ja mimo że nie jestem materialistką, a wręcz przeciwnie- nienawidzę prezentów, oprócz tych, które są wykonane odręcznie od serca, chcę spędzać takie święta z Nim, sprawiać mu przyjemność prezentami. Poza tym nie poznałam jeszcze jego rodziców. Niby sama mówiłam Mu ze się wstydzę i wgl. ale gdyby tak naprawdę chciał zebym ich poznała to sam by naciskał a nie mi pomagał uciekać od tego pomysłu.
Ostatnio spotkałam męzczyzne, nieco starszego. Jest po studiach, bardzo przystojny facet. W sumie, to mówi się ze gdy kogos kochamy to nie obchodzi nas reszta, ale mnie do niego ,,ciągnie" czy to może być przyczyną tego, że miedzy mną a moim chłopakiem istnieje taka różnica poglądów i jest między nami tak źle?
Tym bardziej ze chce niedługo zmienić szkołe ze względu na przyszłe studia, On tego nie popiera. Również mam plany na przyszłość, tzn. podróże -a On twierdzi ze szkoda pieniedzy, ja mam odmienne zdanie, bo uwazam, że mimo iz jestem o wiele biedniejsza od Niego, to zycie jest tylko jedno i trzeba z niego korzystać.
Czy taki związek ma sens?

[Fleur_D]

Napisane przez Paulinka9o244

Jestem z moim chłopakiem prawie rok. Na początku było pięknie, później dowiedział się o mojej przeszłości z innym i nasze relacje się pogorszyły. Pogodził się z tamtym, zaakceptował, ale nie jest między nami tak jak kiedyś. Jestem jego pierwszą dziewczyną. Po naszych początkach myślałam, że to będzie trwało wiecznie. Później zaczęło się to psuć.
Starałam się, On tego nie odwzajemniał. Nie słyszałam ,,kocham Cię" od kilku miesięcy, ani nie widziałam żadnych sygnałów, które by to potwierdziły. Później zaczęły się moje problemy. Za każdym razem zastanawiałam się, czy nie stac mnie na kogoś więcej. Poza tym On jest takim człowiekiem, dla którego nie liczą sie takie okazje jak urodziny, wigilia. Nie chce czegoś takiego obchodzić, a ja mimo że nie jestem materialistką, a wręcz przeciwnie- nienawidzę prezentów, oprócz tych, które są wykonane odręcznie od serca, chcę spędzać takie święta z Nim, sprawiać mu przyjemność prezentami. Poza tym nie poznałam jeszcze jego rodziców. Niby sama mówiłam Mu ze się wstydzę i wgl. ale gdyby tak naprawdę chciał zebym ich poznała to sam by naciskał a nie mi pomagał uciekać od tego pomysłu.
Ostatnio spotkałam męzczyzne, nieco starszego. Jest po studiach, bardzo przystojny facet. W sumie, to mówi się ze gdy kogos kochamy to nie obchodzi nas reszta, ale mnie do niego ,,ciągnie" czy to może być przyczyną tego, że miedzy mną a moim chłopakiem istnieje taka różnica poglądów i jest między nami tak źle?
Tym bardziej ze chce niedługo zmienić szkołe ze względu na przyszłe studia, On tego nie popiera. Również mam plany na przyszłość, tzn. podróże -a On twierdzi ze szkoda pieniedzy, ja mam odmienne zdanie, bo uwazam, że mimo iz jestem o wiele biedniejsza od Niego, to zycie jest tylko jedno i trzeba z niego korzystać.
Czy taki związek ma sens?

Cóż, motylki wymarły i zaczęłaś dostrzegać, że do siebie jednak nie pasujecie. Macie zupełnie inne potrzeby i wizję związku i ciężko będzie coś z tym zrobić. Pewnie też czujesz się zaniedbywana, brak Ci takiej związkowej adoracji. W takiej sytuacji to normalne, że spodobał Ci się ktoś inny. Ale sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz się z nim dalej męczyć.

Możesz rozwinąć tę kwestię o której piszesz na początku? Chodzi mi o tego chłopaka. Powiedziałaś mu, że nie spotykałaś się wcześniej z nikim? Bo nie bardzo to rozumiem.

[Paulinka9o244]

[QUOTE=Fleur_D;45490571]Cóż, motylki wymarły i zaczęłaś dostrzegać, że do siebie jednak nie pasujecie. Macie zupełnie inne potrzeby i wizję związku i ciężko będzie coś z tym zrobić. Pewnie też czujesz się zaniedbywana, brak Ci takiej związkowej adoracji. W takiej sytuacji to normalne, że spodobał Ci się ktoś inny. Ale sama musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz się z nim dalej męczyć.



Byłam kiedyś z innym chlopakiem, który był moim pierwszym. Ogólnie dupek. Byłam strasznie naiwna i zauroczona nim, więc przezyłam z Nim swoj pierwszy raz. Pozniej rozmawiajac o takich rzeczach z moim obecnym, dowiedział się o tym i stwierdził, że go okłamywałam, a tak naprawdę, to nie chciałam o tym mowić, a poza tym nie było nawet okazji... :-/ Zresztą było mi wstyd i źle się czułam z tą przeszłością.

Rozmawiałam dziś z Nim o mojej zmianie szkoły, stwierdził, że w tym wypadku wszystko nie ma sensu, więc spytałam czy to oznacza, że w nas nie wierzy, a on ,,NIE". Napisal, że chce być ze mną, ale nie wierzy w naszą przyszłoś.

[Fleur_D]

Napisane przez Paulinka9o244

Byłam kiedyś z innym chlopakiem, który był moim pierwszym. Ogólnie dupek. Byłam strasznie naiwna i zauroczona nim, więc przezyłam z Nim swoj pierwszy raz. Pozniej rozmawiajac o takich rzeczach z moim obecnym, dowiedział się o tym i stwierdził, że go okłamywałam, a tak naprawdę, to nie chciałam o tym mowić, a poza tym nie było nawet okazji... :-/ Zresztą było mi wstyd i źle się czułam z tą przeszłością.

Rozmawiałam dziś z Nim o mojej zmianie szkoły, stwierdził, że w tym wypadku wszystko nie ma sensu, więc spytałam czy to oznacza, że w nas nie wierzy, a on ,,NIE". Napisal, że chce być ze mną, ale nie wierzy w naszą przyszłoś.

Myślę, że to się wyklucza. Jeśli on nie wierzy w ten związek, nie widzi sensu, Ty również, zastanów się koniecznie, czy powinniście ciągnąć coś, w powodzenie czego nie wierzycie.

Nie rozumiem tej historii z tamtym chłopakiem. Nie okłamałaś swojego obecnego chłopaka, sama mu zresztą o wszystkim powiedziałaś, wieć nie masz nic na sumieniu w tej sprawie

[Paulinka9o244]

Napisane przez Fleur_D

Myślę, że to się wyklucza. Jeśli on nie wierzy w ten związek, nie widzi sensu, Ty również, zastanów się koniecznie, czy powinniście ciągnąć coś, w powodzenie czego nie wierzycie.

Nie rozumiem tej historii z tamtym chłopakiem. Nie okłamałaś swojego obecnego chłopaka, sama mu zresztą o wszystkim powiedziałaś, wieć nie masz nic na sumieniu w tej sprawie

Czasami mam wyrzuty sumienia, ze mi sie znudzil i ze jestem taka dziewczyna, która wymienia chlopakow jak rekawiczki..
Boje się postawić tego kroku, który móglby zmienić wszystko.
Moze dlatego, ze nie jestem pewna co do Jego postanowień itd. Mam wrażenie, że nie jest do końca szczery, albo nie dorósł do związku i nie traktuje mnie poważnie.

[slaaave13]

Miałam identyczną sytuację. Byłam z chłopakiem kilka miesięcy, ale zaczęłam dostrzegać w nim takie wady jak ty w swoim, na dodatek mój ex miał kilkadziesiąt tysięcy długów... a jak poznałam obecnego Tż to też mnie do niego ciągnęło, zakończyłam związek i zaczęłam się spotykać z obecnym bo poczułam do Niego coś czego nigdy wcześniej do nikogo innego... no i jestem szczęśliwa właśnie z Nim

[Paulinka9o244]

Napisane przez slaaave13

Miałam identyczną sytuację. Byłam z chłopakiem kilka miesięcy, ale zaczęłam dostrzegać w nim takie wady jak ty w swoim, na dodatek mój ex miał kilkadziesiąt tysięcy długów... a jak poznałam obecnego Tż to też mnie do niego ciągnęło, zakończyłam związek i zaczęłam się spotykać z obecnym bo poczułam do Niego coś czego nigdy wcześniej do nikogo innego... no i jestem szczęśliwa właśnie z Nim

Tyle, że związek z tym, który mi się podoba, jest nierealny, gdyż pewnie żaden facet po studiach nie obejrzałby się za licealistką. Poza tym, pewnie ma już narzeczoną (albo nawet żonę!) Powoli łapię do niego dystans. Bardziej martwię się tym, że skoro kocham mojego obecnego, to czemu oglądam się za innym, myślę o innym i wgl.

Boję się skończyć z tym wszystkim, nie chcę czuć się winna porażce tego związku.
I na dodatek śniło mi się dziś, że zdradziłam mojego chłopaka, ale później ignorowałam tamtego, bo strasznie tego żałowałam. Niby nie wierzę w znaczenie snów, ale ten sprawdziłam. Podobno oznacza to jeszcze większe kłopoty w życiu. Haha.

Wiem, że gdybym odeszła, On nic by z tym nie zrobił. Jest takim człowiekiem, który zazwyczaj wszystko olewa i nie bierze pewnych rzeczy do siebie. Kiedyś spytałam co by było gdybym zerwała z Nim bez powodu, powiedział, że nic, że nawet nie dowiadywałby się dlaczego, tylko sobie poszedł. Męska duma? Czy dziwny charakter?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Paulinka9o244

Jestem z moim chłopakiem prawie rok.

Poza tym nie poznałam jeszcze jego rodziców. Niby sama mówiłam Mu ze się wstydzę i wgl. ale gdyby tak naprawdę chciał zebym ich poznała to sam by naciskał a nie mi pomagał uciekać od tego pomysłu.




Czy taki związek ma sens?

Jesli zawsze sie tak komunikujecie to nie ma sensu. Bawisz sie w jakies gierki w stylu 'no przeciez powiedzialam, ze nie jestem glodna. Czemu sie nie domyslil, ze to z grzecznosci a tak serio to zjadlabym konia z kopytami?!'


ślę z szajsunga

[Paulinka9o244]

Napisane przez PaulinciaKWC

Jesli zawsze sie tak komunikujecie to nie ma sensu. Bawisz sie w jakies gierki w stylu 'no przeciez powiedzialam, ze nie jestem glodna. Czemu sie nie domyslil, ze to z grzecznosci a tak serio to zjadlabym konia z kopytami?!'


ślę z szajsunga

To nie tak, że każe mu się domyslać.
Kiedy dostaje jakas zła ocene, On mnie wysmiewa, bo jest idealnym uczniem i zawsze wszystko umie, nawet jesli jakis przedmiot jest moja pasją potrafi mieć z niego lepsze oceny niż ja. Powiedziałam Mu, że nie chce takiego chlopaka jak On. A on ,,to już go nie masz". Takie gierki On prowadzi, a te słowa wcale nie oznaczają zerwania. Powiedziałam mu, że zwiazek to wsparcie z obu stron, ze ja potrzebuje go takiego, na którego mogę zawsze polegac. A on zamiast wsparcia, jeszcze bardziej mnie dołuje kiedy nawet potrafię plakać.
Na początku myslalam, że próbuje mnie w ten sposob motywowac, ale to dzialalo na moją niekorzysc. Zamykalam się w pokoju i przez te slowa czulam sie bezwartościowa. Tym bardziej nie chciało mi się uczyć.
Najgorsze w Nim jest to, że kiedy mam do niego jakieś zastrzezenia, mowie mu o tym otwarcie. Niestety wlatuje jednym uchem, a wylatuje drugim. Nie wiem co on chce osiagnac przez to.

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Na domiar złego, dziś Dzień Kobiet, a on co? Nawet życzeń mi nie złożył... nic po prostu...

[Sarna90]

Napisane przez Paulinka9o244

To nie tak, że każe mu się domyslać.
Kiedy dostaje jakas zła ocene, On mnie wysmiewa, bo jest idealnym uczniem i zawsze wszystko umie, nawet jesli jakis przedmiot jest moja pasją potrafi mieć z niego lepsze oceny niż ja. Powiedziałam Mu, że nie chce takiego chlopaka jak On. A on ,,to już go nie masz". Takie gierki On prowadzi, a te słowa wcale nie oznaczają zerwania. Powiedziałam mu, że zwiazek to wsparcie z obu stron, ze ja potrzebuje go takiego, na którego mogę zawsze polegac. A on zamiast wsparcia, jeszcze bardziej mnie dołuje kiedy nawet potrafię plakać.
Na początku myslalam, że próbuje mnie w ten sposob motywowac, ale to dzialalo na moją niekorzysc. Zamykalam się w pokoju i przez te slowa czulam sie bezwartościowa. Tym bardziej nie chciało mi się uczyć.
Najgorsze w Nim jest to, że kiedy mam do niego jakieś zastrzezenia, mowie mu o tym otwarcie. Niestety wlatuje jednym uchem, a wylatuje drugim. Nie wiem co on chce osiagnac przez to.

---------- Dopisano o 12:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Na domiar złego, dziś Dzień Kobiet, a on co? Nawet życzeń mi nie złożył... nic po prostu...

Podkreślone: To nie jest dobry materiał na partnera. Zero wsparcia, jakiegoś zrozumienia czy okazania chęci pomocy. Proponuję, abyś przeczytała raz jeszcze swój post i się na chwilę zastanowiła. Czy interesuje Cię związek (i ma przyszłosć) z facetem, który: a) nie wspiera Cię; b) dołuje Cię swoim gadaniem; c) masz przez niego niskie poczucie własnej wartości.

Naprawdę zastanów się nad tym związkiem, bo ja na Twoim miejscu zaczęłabym uciekać.

[Paulinka9o244]

[QUOTE=Sarna90;45497222]Podkreślone: To nie jest dobry materiał na partnera. Zero wsparcia, jakiegoś zrozumienia czy okazania chęci pomocy. Proponuję, abyś przeczytała raz jeszcze swój post i się na chwilę zastanowiła. Czy interesuje Cię związek (i ma przyszłosć) z facetem, który: a) nie wspiera Cię; b) dołuje Cię swoim gadaniem; c) masz przez niego niskie poczucie własnej wartości.



Też mam ochotę uciec. Tak jak wczesniej pisałam, nie chce zeby to skonczylo sie przeze mnie. Niekiedy potrafi byc mily i czuly. Np. teraz wreszcie zlozyl mi zyczenia. Niestety nie przyjechal do mnie. Kolejny weekend nie ma go u mnie. Wiem, że jestem głupia, ale czekam az wszystko rozwiaze sie samo.

[PaulinciaKWC]

Też mam ochotę uciec. Tak jak wczesniej pisałam, nie chce zeby to skonczylo sie przeze mnie. Niekiedy potrafi byc mily i czuly. Np. teraz wreszcie zlozyl mi zyczenia. Niestety nie przyjechal do mnie. Kolejny weekend nie ma go u mnie. Wiem, że jestem głupia, ale czekam az wszystko rozwiaze sie samo.

Masz racje, zlozyl zyczenia to caluj go po stopach. I czekaj bezwolnie jak lisc az on cie rzuci. Przynajmniej bedziesz mogla zgrywac ofiare nieodwzajemnionej milosci

ślę z szajsunga

[Paulinka9o244]

[QUOTE=PaulinciaKWC;455016 82]

Masz racje, zlozyl zyczenia to caluj go po stopach. I czekaj bezwolnie jak lisc az on cie rzuci. Przynajmniej bedziesz mogla zgrywac ofiare nieodwzajemnionej milosci

Wiem, to nie jest dobre rozwiązanie.
Mimo wszystko boję się ze bede załować.
I cały czas drecza mnie mysli o tym drugim. Przez to zastanawiam się czy wgl. kocham mojego obecnego..

[Sarna90]

Napisane przez Paulinka9o244

Wiem, to nie jest dobre rozwiązanie.
Mimo wszystko boję się ze bede załować.
I cały czas drecza mnie mysli o tym drugim. Przez to zastanawiam się czy wgl. kocham mojego obecnego..

Sam fakt, że masz wątpliwości, czy kochasz swojego chłopaka jest sygnałem do zakończenia związku (już pomijam przykłady, które podałaś wcześniej w swoich postach).
Ta sytuacja sama się nie rozwiąże. Będzie albo jeszcze gorzej, facet będzie Cię równał z ziemią swoimi tekstami, albo sam rzuci i nie będzie miał takich wątpliwości, jak Ty. Nie bój się, że będziesz żałować, tylko działaj, bo tu chodzi o Ciebie i Twoje życie, przyszłość. Także do dzieła, to od Ciebie zależy, to co poczniesz z tym fantem.

[Paulinka9o244]

Napisane przez Sarna90

Sam fakt, że masz wątpliwości, czy kochasz swojego chłopaka jest sygnałem do zakończenia związku (już pomijam przykłady, które podałaś wcześniej w swoich postach).
Ta sytuacja sama się nie rozwiąże. Będzie albo jeszcze gorzej, facet będzie Cię równał z ziemią swoimi tekstami, albo sam rzuci i nie będzie miał takich wątpliwości, jak Ty. Nie bój się, że będziesz żałować, tylko działaj, bo tu chodzi o Ciebie i Twoje życie, przyszłość. Także do dzieła, to od Ciebie zależy, to co poczniesz z tym fantem.

Wiem, o tym.
Będę musiała rozwiązać tę sytuację.
Obawiam się też, że całe wątpliwości są spowodowane przez faceta, który pojawił się w moim życiu.
Mam wrażenie, że dlatego właśnie pojawiły się wątpliwości co do mojego związku.
Najgorsze jest to, że wiem iż to nierealne, bo on pewnie nawet nie domyśla się niczego itd. i że kiedy zrozumiem, że to bez sensu myśleć o nim, zrozumiem, że jestem samotna, popełniłam błąd i będę tego okropnie żałować.
Chociaż w sumie, to pojawienie się tego człowieka może być dla mnie sygnałem, że mój facet nie ma takich cech charakteru jakich potrzebuję i zauważam je u innych.
Może ktoś był w takiej sytuacji?

[Bojra]

Napisane przez Paulinka9o244

Powiedziałam Mu, że nie chce takiego chlopaka jak On. A on ,,to już go nie masz". Takie gierki On prowadzi, a te słowa wcale nie oznaczają zerwania.

I po cholerę mu to powiedziałaś? Jesteście siebie warci, a ten przykład pokazuje, że gierki są też Twoją mocną stroną. Na pewno nie jest nią rozmowa.

[Paulinka9o244]

Napisane przez Bojra

I po cholerę mu to powiedziałaś? Jesteście siebie warci, a ten przykład pokazuje, że gierki są też Twoją mocną stroną. Na pewno nie jest nią rozmowa.

Powiedziałam to w takim sensie, że potrzebuję tego, żeby zmienił swoje postępowanie.
Ale chyba najbardziej istotną rzeczą jest jego reakcja na to.
Dusiłam to w sobie, więc wybuchnęłam i to raczej normalne, skoro on rani mnie takimi słowami bardzo często.

Przypomniała mi się jeszcze sytuacja, kiedy w żartach spytałam, czy gdyby miał wybrać mnie czy swoją ulubioną drużynę, co by odpowiedział.. Jaka była odpowiedź? Drużyna!!!!!!!!!
Oczywiście zaśmiałam się i spytałam czy powiedział serio czy żartował tak samo jak ja, a on, że w takim czymś jest bardzo szczery i to chyba jasne, że wybrał coś co towarzyszy mu przez całe życie (?)
Nie rozumiem jego myślenia, tego co siedzi Mu w głowie. Może skoro jestem jego pierwszą to on wcale nie wie na czym polega związek..

[Bojra]

Napisane przez Paulinka9o244

Powiedziałam to w takim sensie, że potrzebuję tego, żeby zmienił swoje postępowanie.
Ale chyba najbardziej istotną rzeczą jest jego reakcja na to.
Dusiłam to w sobie, więc wybuchnęłam i to raczej normalne, skoro on rani mnie takimi słowami bardzo często.

Widzisz różnicę między "nie chcę, żebyś się tak zachowywał" a "nie chcę takiego chłopaka jak ty"? Jak dla mnie ani ty, ani on nie dojrzeliście do zwiazku i nie umiecie się komunikować...

[Paulinka9o244]

Napisane przez Bojra

Widzisz różnicę między "nie chcę, żebyś się tak zachowywał" a "nie chcę takiego chłopaka jak ty"? Jak dla mnie ani ty, ani on nie dojrzeliście do zwiazku i nie umiecie się komunikować...

Może i tak.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:43 ----------

Ale mimo wszystko jego to nie usprawiedliwia, zresztą chyba między moim zachowaniem, a jego jest różnica?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Paulinka9o244

Ale mimo wszystko jego to nie usprawiedliwia, zresztą chyba między moim zachowaniem, a jego jest różnica?

Nie.

ślę z szajsunga