|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2014-03-11, 17:49 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 578
|
Kryzys emigracyjny i nie tylko
Glupio mi troche zakladac watek ale mysle, ze ulzy mi troche, jak sie wygadam, a moze ktos bedzie mial jakis pomysl...
W skrocie: mam prawie 28 lat, mieszkam za granica. Mam prawie 3-letniego synka, odeszlam od jego ojca rok temu. On jest miejscowy, synek ma tutejsze obywatelstwo. Ja studiuje i wychowuje synka, ojciec ma swoje dni spotkan. Kocha go, interesuje sie nim, zapewnia mu dobry wspolny czas. Moj problem ogolnie mowiac polega na tym, ze jestem tu bardzo nieszczesliwa. Nie chce juz tu byc. Jestem samotna i czuje sie tu obco, mimo 6 lat pobytu i znajomosci jezyka. Strasznie brakuje mi mojej rodziny, przyjaciol, rodzinnego miasta w Polsce. Ludzie mi mowia ze to idealizowanie, bo w Polsce jest coraz gorzej, i jakbym wrocila to bym zalowala... Stad sie wyjezdza, a nie wraca tu - mowia... Ale wszystko jedno, bo ja wrocic i tak przeciez nie moge. Nie moge zabrac synka ot tak, zreszta tutaj ma o wiele lepsze warunki na fajne dziecistwo. Finansowo daje rade jako samotna matka tylko dlatego, ze ten kraj tak a nie inaczej pomaga - doceniam to bardzo, nie musze sie martwic za co dziecku kupic buty... Argumentow za pozostaniem tutaj jest duzo. Tylko jak poradzic sobie z tym, ze ja nie chce tu zyc, ze nienawidze swojej uczelni, nie udalo mi sie z nikim zaprzyjaznic, nie potrafie zyc sama, i placze co wieczor jak moj synek juz spi... Mam wyrzuty sumienia ze nie potrafie byc szczesliwa, boje sie ze odbije sie to na moim dziecku, ze mi kiedys wyrzuci, ze w domu bylo smutno... Nikt z rodziny nie ma mozliwosci zamieszkania tu ze mna. PRzyjezdzam czesto, coraz czesciej - ostatnio nawet co miesiac. Ale te tygodnie miedzy wyjazdami robia sie coraz gorsze. Nie moge juz wytrzymac, a nie moge nic zmienic... |
2014-03-11, 17:56 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 892
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Poszukaj Polaków w swoim mieście. Ploty po polsku to jednak co innego niż w języku obcym, no i tematów więcej się znajdzie. Gdzie dokładnie mieszkasz? Może poszukaj dziewczyn na wątku emigracyjnym?
|
2014-03-11, 19:35 | #3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 10
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Ja jestem w polsce i czuje sie samotnie dlatego jestem na tym forum
|
2014-03-11, 20:18 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Nieszczęśliwy człowiek z depresją będzie nieszczęśliwy niezależnie od kraju. Tu płaczesz bo polska, w polsce też będziesz płakać... bo polska. Synek pójdzie spać a ty się rozkleisz w łazience że nie ma na chleb, że praca, że to, że kąt własny, że rozwój i że ojciec go będzie zabieral na dłużej, że to, że tamto. Idź do psychologa, bo to nie kwestia kraju ale tego w jakim jesteś stanie. Głowa do góry
|
2014-03-11, 21:49 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 578
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Jestem aktywna na watku na Emigrantkach Niestety to juz i tak nie ten "etap", nie pomaga mi to. Drabineczka ma racje. Pojde do psychologa, ale w Polsce, bo tutaj niestety odmowiono mi pomocy "panstwowo", a prywatne wizyty kosztuja krocie.
Troche mi dzi ulzylo, jak usiadlam z kartka i dlugopisem i uporzadkowalam troche mysli. |
2014-03-11, 21:58 | #6 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 230
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
a ja bym na Twoim miejscu zrobila wszystko co w Twojej mocy aby jak najszybciej ukonczyc studia. Potem bym sobie obmyslala plan powrotu do Polski. Wiadomo dom i rodzina jest najwazniejsza. Szczescia kupic sie nie da i jesli czujesz ze czegos Ci tutaj brakuje to chyba czas pomyslec o powrocie do domu. Przynajmniej mozesz sporobowac - np najpierw na 2 lub 3 miesiace, pozyc troche w Polsce przed podjęciem ostatecznej decyzji. Pozniej bedzie Ci coraz trudniej to zrobic jak dziecko pojdzie do szkoły.
Ja uwazam ze lepiej troszke skromniej zyc ale miec tzw spokoj ducha i bliskie osoby dookola niz miec pieniądze i płakac co wieczór. Przeciez mieszkajac w PL napewno znajdziesz sobie jakąś prace na początek a byly partner nadal bedzie musiał łozyc na utrzymanie dziecka wiec finansowo jakos dasz rade. Pomysl, zrob sobie liste wszystkich Za i Przeciw. Przede wszystkim pomysl tez o wychowaniu i przyszlosci dziecka - w Polsce bedzie miec rodzine, pozna tradycje i swoje miejsce miejsce na ziemi. ---------- Dopisano o 23:58 ---------- Poprzedni post napisano o 23:53 ---------- Cytat:
Ja bym nie szukała pomocy u psychologów bo to nie jest wyjscie. Naciągają kase i wyolbrzymiają problemy - po to tylko aby ktos przyszedl na kolejną wizyte. A co gorsza niektorzy omamiają lekami i srodkami psychotropowymi - to jest jedno wielkie koło ktore sie zatacza. Wygadac mozna sie mozna kazdemu - kolezance, komus z rodziny a jesli sie juz naprawde nie ma komu to i księdzu. Nie trzeba za nic płacic a skutek taki sam. |
|
2014-03-11, 22:06 | #7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
|
|
2014-03-11, 22:08 | #8 | |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
Trzymaj sie i gdybys kiedys doszla do wniosku, ze potrzebujesz chociazby wspolnie pomilczec - zapraszam. |
|
2014-03-11, 22:09 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 578
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Nie moge wrocic, bo ojciec mojego synka sie na to nie zgodzi - chce miec z nim kontakt i ma do tego prawo. Tak wiec male mam pole manewru. Co do studiow to racja, powinnam je szybko ukonczyc (jestem w polowie drugiego roku, planuje tylko licencjat jak na razie). Ale zapowiada sie na opoznienie, bo mam zalegle przedmioty i bede prawdopodobnie przedluzac okres studiow. Chyba ze sie spreze nadzwyczajnie, a to byloby bardzo trudne.
Edit: Wlasnie, psycholog nie moze nic przepisac... magbeth Trzeba ogarnac jakis zlocik moze... Edytowane przez jenta Czas edycji: 2014-03-11 o 22:12 |
2014-03-11, 22:12 | #10 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 16 646
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
Skutek i-den-ty-ko. Autorko, życzę Ci powodzenia i polepszenia. Mam nadzieję, że terapia pomoże Ci uporać się z tym wszystkim i będziesz szczęśliwa ze swoimi decyzjami. |
|
2014-03-11, 22:26 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 276
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Napisz gdzie jesteś to może ktoś będzie ci mógł coś konkretnego polecić.
|
2014-03-11, 22:55 | #12 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 854
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
Jak księżulo jest psychologiem to może dobrze pomóc |
|
2014-03-11, 23:12 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 276
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
|
|
2014-03-11, 23:27 | #14 |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Analogicznie jest duzo kiepskich przyjaciolek, czlonkow rodzin i ksiezy
Ja chcialam tylko wyprostowac brednie o psychologach faszerujacych swoich klientow lekami, Autorce zyczac dobrych wyborow i malo offtopowych dyskusji w watku Jenta, w kwestii zlatywania sie jestem na tak |
2014-03-11, 23:47 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 276
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
|
2014-03-12, 21:29 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa/ Sykkylven
Wiadomości: 139
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Halo!!
Jestem melduje sie Napiszę tak: swietnie Cię rozumiem chociaż byłam tam krócej. W pewnym momencie marzyłam żeby wrócić. Do tego stopnia ze wyglądałam przez okno i czułam ze krajobraz- skądinąd piękny, przytłacza, osacza i atakuje wręcz... Więc wrocilam. Było super przez 2-3 tygodnie. Teraz pm trzech miesiącach jest fatalnie. Nie mogę powiedzieć ze żałuję ze wrocilam, bo czułam sie tak źle, ze nic by mnie nie zatrzymało... Ale teraz wiem, że wyjadę znow. Niestety, tu jest naprawdę fatalnie... Mimo ze kocham moja rodzinę, przyjaciół, moje miasto... Uff to sie rozpisałam... W skrócie- strasznie Ci współczuję... Nie wiem, co poradzić... Chociaż z drugiej strony moze wiem... Nim wyjechałam, zrobiłam sobie cos w rodzaju prania mózgu- dużo, dużo pracy nad sobą. Dlatego w ogole odważyłam sie na wyjazd. Wtedy zadziałało. Tylko to jest trudne... Wysłane z mojego HTC Desire SV przy użyciu Tapatalka |
2014-03-12, 23:08 | #17 | |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
Psycholog jednym moze pomoc, innym nie, z przyjaciolkami i ksiezmi (te opcje pomocowe pojawily sie wyzej jako remedium na cale psychologiczne zlo) moze byc dokladnie tak samo - czego zatem nie rozumiesz w moim komentarzu? I co wnosi Twoj do glownego tematu, poza niepotrzebnymi zlosliwosciami? Jenta, wiec jak cos to jestem Nie wiem co zdecydujesz finalnie, ale zycze Ci, zebys byla w swojej decyzji...spelniona. Masz nb jakies widelki czasowe, w ktorych musisz sie okreslic? I czesc jingsaw jak ja Cie dobrze rozumiem...w sumie mysle, ze obie, Ty i droga Autorka, wiecie jak ja Was, cholera, dobrze rozumiem. To do zobaczenia |
|
2014-03-12, 23:24 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa/ Sykkylven
Wiadomości: 139
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
A co do psychologów... To za nic nie zrozumiem czemu zawsze pojawia sie ktoś kto drąży offtop o zgubnym wpływie psychologii albo psychologów na ludzi. Na szczęście dla tobie co nie chcą nie ma obowiązku korzystania z usług... Więc proponuję nie reagować Wysłane z mojego HTC Desire SV przy użyciu Tapatalka |
|
2014-03-12, 23:47 | #19 | |
Dzik
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 722
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
Moje doswiadczenia nie sa i nie beda tozsame z doswiadczeniami innych emigrantek, ale wiem, czym jest walka o przetrwanie naprawde, bol dopasowywania i jednoczesnie zachowania siebie a nierzadko i rozdzierajaca tesknota za czyms wiecej niz "tylko" dobrym zyciem. Summa summarum, wydaje mi sie, ze najwazniejsze by miec poczucie, ze "niczego nie zaluje". I tego Ci, jenta, zycze, mam nadzieje, ze niedlugo juz live Jingsaw, Tobie analogicznie tez. |
|
2014-03-12, 23:48 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
moj tż był rok za granicą i po roku uważał że Polska to wspaniały kraj ze wspaniałymi ludźmi,że chce mieszkać niedaleko rodziców itd. Teraz po roku w Polsce marzy by z niej wyjechać
nie wierze,że tam gdzie mieszkasz nie ma w okolicy Polaków....
__________________
Akcja "pokaż kolana!" czas: do maja cel: ćwiczyć,ćwiczyć,ćwiczyć ! 15km |
2014-03-13, 07:13 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa/ Sykkylven
Wiadomości: 139
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Magbeth dzięki
Zgadzam sie z Tobą, ze najważniejsze to nie żałować... Tyle tylko, ze między "nie żałować" a "być szczesliwa" czy "znaleźć swoje miejsce" czy czymkolwiek tego typu jest przepaść... I masz absolutną rację- chodzi o coś więcej niż "dobre życie"... Ehh nie jest to łatwe Ewa ja mam kolegę, który wrócił z Anglii chyba z 5 lat temu i do dziś marzy o tym, żeby wyjechać znów. Przed wyjazdem uważałam, ze to jakaś glupia poza, a teraz swietnie go rozumiem Wysłane z mojego HTC Desire SV przy użyciu Tapatalka |
2014-03-13, 08:35 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 273
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma.
Ja jestem troche w PL troche w Anglii. W Pl kazdy dzien ciezki bo kasy ciagle brak I ta nerwowka ciagla,ludzie niemii. W Anglii ciagle czuje sie gosciem I ta tesknota... Pomysl o dziecku,tutaj ma ojca i p rzyszlosc chyba lepsza niz w kraju. |
2014-03-13, 10:33 | #23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 578
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi U mnie jest tak, ze ja wyboru praktycznie nie mam, bo nie mam prawa wywiezc mlodego bez zgody ojca. Poza tym jestem w polowie studiow i wzielam pozyczke. Takze to jest kwestia tego, aby zaakceptowac zycie tutaj i zrobic cos, zeby bylo w miare spelnione.
Szczerze mowiac to nie wyobrazam sobie dziecinstwa mojego synka w Polsce, tak czy tak. Nagle w betonowej dzungli, centrum Warszawy, kiedy dotad wychowywal sie praktycznie w lesie (Norwegia) Musze po prostu pomyslec, co moge zrobic, zeby bylo mi lepiej, inaczej, i wdrozyc konieczne zmiany. Dotad natykalam sie na Polakow w innej sytuacji. Same malzenstwa, ktore mialy siebie i czesto kogos jeszcze z rodziny, i rozmowy tylko o pracy, pieniadzach i polskim piwie. Ciesze sie bardzo, ze zorganizujemy nasze spotkania Wszelkie problemy rosna w nieskonczonosc, kiedy czlowiek jest z nimi calkiem sam. |
2014-03-13, 10:44 | #24 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
|
|
2014-03-13, 19:19 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 309
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
To jest dosyć proste by nazwać jakieś miejsce swoim domem trzeba spełnić kilka warunków:
*znajomość języka na tyle dobra by w każdej sytuacji sobie poradzić *znać miasto jak swoje własne i swobodnie się po nim poruszać (wbrew pozorom istotne bo daje nam to poczucie bezpieczeństwa i przemieszczanie się nie stresuje pt: "gdzie ja mam dokładnie pojechać), dobrze mieć swój własny środek transportu *ŻYCIE TOWARZYSKIE chyba jest numerem jeden. Bez tego nigdy nie poczujemy się jak w domu. Taka prawda, że starych znajomych z Polskii musimy zastąpić nowymi i muszą być to znajomi dosyć bliscy. *Co do rodziny w Polsce to są przecież różnorakie środki komunikacji i można nawet codziennie rozmawiać. *znajdź sobie autorko polskich znajomych- to bardzo cenna porada Powodzenia, emigrantka |
2014-03-13, 19:33 | #26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa/ Sykkylven
Wiadomości: 139
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
Ja się zgadzam z Jentą- Polacy, którzy byli moimi sąsiadami byli dokładnie tacy... A do mnie mieli wyraźny dystans... Nie wiem czemu, bo zwykle nie mam problemów z nawiązywaniem znajomości. Ci, którzy mnie chętnie zapraszali to szukali towarzystwa do kieliszka... Więc nie bylam zainteresowana... A to, że w mojej okolicy prawie wszyscy byli z rodzinami dodatkowo utrudniało nawiązywanie bliższych relacji. Yoona powodzenia!! Wysłane z mojego HTC Desire SV przy użyciu Tapatalka |
|
2014-03-13, 19:41 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
no to uwierz, bo np ja mieszkam w takiej okolicy, gdzie w pobliżu Polaków nie ma. A poza tym, co, wystarczy, że Polak i już można się zaprzyjaznić? To tak nie działa, ludzie są różni i ta sama narodowość nie musi oznaczać, że się dogadamy.
Poza tym, nie wiem jak autorce, ale np mnie nie chodzi o to, żeby mieć kontakt z Polakami, ale chodzi mi o kontakt z moimi przyjaciółmi i rodziną. To ich potrzebuję a nie "Polaków". Jenta, rozmiem Cię doskonale, bo chociaż ja kocham miejsce w którym mieszkam ale z powodów czysto praktycznych chciałabym wrócić do Polski, tam miałabym pomoc rodziny i przyjaciól, tutaj jestem sama i czasem nie wyrabiam. Ze względu na dzieci a także ze względu na opieke medyczną i ułatwienia jakie mam tutaj zostaję, ale wolałabym wyjechac, chociaż mnie by się serce kroiło i opłakałabym tu każdy kąt. Spróbuj jednak znalezc sobie znajomych, wiem, łatwo mówić, ale może jakiś klub, jakieś dodatkowe zajęcia, ludzie z podobnymi zainteresowaniami, jakaś mama kolegi czy koleżanki syna?
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2014-03-13, 19:51 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 309
|
Dot.: Kryzys emigracyjny i nie tylko
Cytat:
|
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:32.