Coraz bliżej Święta! Kochamy Święta Bożego Narodzenia cz. V

[martyna_tina]

Napisane przez allmode

Raźniej na pewno, tylko może trudniej, bo gdzie się znajdzie taki głupi?

Ja też, szczególnie latem, takie powiewne

Będzie miał wycinane. Przy okazji wizyty lekarz dokładnie obejrzał go i jedno zalecił wyciąć - profilaktycznie.
A mąż boi się nawet widoku igły. Pojadę z nim, bo jak sam się wybierze, to na bank nie pójdzie. Jak będzie trzeba, to zwiążę i ogłuszę.
Ja sama do takich zabiegów stosunek mam raczej niechętny, ale wiadomo - jak trzeba, to trzeba. I wielkiej afery z tego nie robię. W sumie najgorszą rzeczą było znieczulenie zewnątrzoponowe, ale to też tylko wyobrażenia, bo sam zabieg był niemal bezbolesny.
Opatrunki też mogę zmieniać i nie rusza mnie to za specjalnie. Jak moja rodzicielka sobie odrąbała kciuk siekierą (poszła sobie po drobniejsze drewno do komórki, a że akurat zostały jej tylko dłuższe kawałki, to pocięła), to ja jej zmieniałam opatrunki Reszta rodziny bała się nawet popatrzeć

No kurde, może jakiegoś desperata upolujemy, trza być dobrej myśli A jak nie da rady po dobroci, to siłą: jak zacznę "śpiewać" to każdy wyskoczy z kasy, byle mnie uciszyć

To mówisz, że mężu zwiałby z gabinetu? Mój dosłownie ucieka gdy chcę mu wycisnąć jakąś chrostkę
Ojej, to gdzie ta mamusia celowała Ale całego sobie odrąbała czy kawałek Moja mama we wigilię odcięła sobie nożem opuszek palca i krwawiła okropnie, wyobrażam sobie co musiało się dziać po tej akcji z siekierką
Ja opatrunki zmieniałam sobie sama choć ciężko było mi poradzić sobie jedną ręką, w dodatku lewą Mój tata miał kiedyś usuwany guzek z tyłu uda, kilka cm pod pośladkiem - sam nic nie widział z tyłu, mamuśka słabła na samą myśl o tym, więc i w tym przypadku działałam Pamiętam, że nawet fotki szwów telefonem trzaskałam

Napisane przez karolinaaa92

Co do sukienek to ja je uwielbiam! Wszelkiego rodzaju spódnice też lubię, chociaż najbardziej te z kola. Spódnicę maxi mam jedną, TŻ nie lubi, gdy zakrywam nogi.

Mój mąż też najchętniej oglądałby mnie w miniówach, ale na szczęście prezentuje postawę typu: ubierz się tak, abyś to ty się dobrze w tym czuła

[allmode]

Napisane przez martyna_tina

No kurde, może jakiegoś desperata upolujemy, trza być dobrej myśli A jak nie da rady po dobroci, to siłą: jak zacznę "śpiewać" to każdy wyskoczy z kasy, byle mnie uciszyć

No trzeba, Może akurat się nawinie jakiś niespełna rozumu, co to będzie miał za dużo pieniędzy i za mało pomysłów, jak je wydać?

Napisane przez martyna_tina

To mówisz, że mężu zwiałby z gabinetu? Mój dosłownie ucieka gdy chcę mu wycisnąć jakąś chrostkę
Ojej, to gdzie ta mamusia celowała Ale całego sobie odrąbała czy kawałek Moja mama we wigilię odcięła sobie nożem opuszek palca i krwawiła okropnie, wyobrażam sobie co musiało się dziać po tej akcji z siekierką

Nie, on by nie uciekł. On by tam w ogóle nie pojechał.
Aż się boję pomyśleć, jak ja to przeżyję.

A mamuśka odrąbała se tak za paznokciem. Więc więcej jak opuszek. Nie byłam przy samym zajściu, podobno się trzymało na kawałku skóry i nie krwawiło aż tak strasznie. Ale zakładam, że to pewnie w wyniku szoku trochę. Matka wzięła sobie ten paluszek, przycisnęła, zawinęła i poszła do ciotki obok, żeby ją na pogotowie zawieźli. Ponoć minę mieli bezcenną

Napisane przez martyna_tina

Mój mąż też najchętniej oglądałby mnie w miniówach, ale na szczęście prezentuje postawę typu: ubierz się tak, abyś to ty się dobrze w tym czuła

Wczoraj trzasnęły mi ukochane dżinsy. Miały prawo, bo już swoje przeszły, a ja jakoś tak niefortunnie przychyliłam się. No i idę do męża, pokazuję, jakie mnie nieszczęście spotkało, a on mówi "no, to może w końcu zaczniesz kiecki nosić"

Wiosna, mój kot gwałci moje swetry, apaszki, szaliki i co tylko uda mu się zwinąć.

[sugarfreeee]

Hej dziewczyki!

Trzymam kciuki za bezbolesne wycięcie zmiany u męża - wszystkie wiemy jakie chłopy potrafią być...

Mój mąż jest jeszcze w miarę sensowny, natomiast mój tata... ;p Mam to po nim, histeryzuję, jak mam iść do dentysty, czy mają mi krew pobierać...dodatkowego smaczku nadaje to, że w mam medyczny zawód i kłucie czy szycie kogoś innego nie sprawia mi problemu Tinka, jesteś pierwszą osobą, którą znam o takich upodobaniach!

Wczoraj dowiedziałam się, że magicy-fachowcy od remontu przyjeżdżają już w poniedziałek, więc na tą chwilę muszę się sprężać i pakować bambetle efektywniej, bo w niedzielę przeprowadzamy się do rodziców - będą tam 3 psy, 3 fretki i 4 ludzi dobrze, że rodzice mieszkają na uboczu, nad jeziorem Więc weekendu jako takiego mieć nie będę...może to i dobrze, że taka zajętą będę - nie będzie mi szkoda, że pogoda się skiepściła Dziś jest tak pięknie, że tyłek mnie swędzi, żeby iść na dwór, a tu jeszcze 1,5 h w pracy...

[sherlook]

Napisane przez martyna_tina

Ja sukienek nie lubię - rzadko udaje mi się znaleźć taką, w której będę czuć się wygodnie i swobodnie. Za to bardzo lubię spódnice maxi

Napisane przez karolinaaa92

Co do sukienek to ja je uwielbiam! Wszelkiego rodzaju spódnice też lubię, chociaż najbardziej te z kola. Spódnicę maxi mam jedną, TŻ nie lubi, gdy zakrywam nogi.

Ja też uwielbiam sukienki i spódniczki takie rozkloszowane W lecie chodzę tylko w nich. Mam w szafie z 5 spódnic i ze 20 sukienek na lato. Szybko się je ubiera, nic nie gniecie, nie uwiera. Dla mnie raj na ziemi A spódnic maxi i sukienek maxi bardzo nie lubię, bo jestem bardzo niska i jeszcze mnie dziwnie skracają i zakrywają nogi (które dosyć lubię).

Napisane przez sugarfreeee

Wczoraj dowiedziałam się, że magicy-fachowcy od remontu przyjeżdżają już w poniedziałek, więc na tą chwilę muszę się sprężać i pakować bambetle efektywniej, bo w niedzielę przeprowadzamy się do rodziców - będą tam 3 psy, 3 fretki i 4 ludzi dobrze, że rodzice mieszkają na uboczu, nad jeziorem Więc weekendu jako takiego mieć nie będę...może to i dobrze, że taka zajętą będę - nie będzie mi szkoda, że pogoda się skiepściła Dziś jest tak pięknie, że tyłek mnie swędzi, żeby iść na dwór, a tu jeszcze 1,5 h w pracy...

Oj współczuję remontu U nas w końcu już i łazienka i kibelek jest zrobiony. Wczoraj ostatnie zakupy w obi zrobiliśmy takie kosmetyczne. Jeszcze jutro generalne porządki i można znowu położyć dywany. Wszystko trwało tylko 3 tygodnie, ale dłużyło mi się okropnie.

A mi się dziś zepsuły botki krótkie. Poszłam do szewca i sobie 35 zł zażyczył za reperację. Stwierdziliśmy z mężem, że może jakieś promocje są i kupimy nowe. I jakież było moje zdziwienie, gdy przy kasie okazało się, że obowiązuje nie dość, że promocja już zametkowana to dodatkowo na wszystkie kozaki i botki jest 50% z ceny już przecenionej. I za moje buciki zapłaciłam 35 zł ze 119

[martuha20]

Hej dziewczyny
Ostatnio jakoś zapomniałam o wizażu..
Ale jestem... widzę, że tutaj też szerzy się mania woskowa...oj martyna_tina... nie sprowadzaj innych na tę drogę...tak jak to zrobiłaś ze mną we wrześniu...
Poza tym u mnie wszytsko po staremu, dziś spokojny samotny wieczorek
Za oknem wiosna, w szafie porządki...sporo ciuchów poleciało do kosza...trzeba kupić nowe

[wikajaga]

Kremik kupiłam w zwykłej drogerii.
Sugar, masz `świetnego psa.. U mnie pogoda beznadziejna, wieje i jest ogólnie be..

[mika93]

Napisane przez allmode

Wiosna, mój kot gwałci moje swetry, apaszki, szaliki i co tylko uda mu się zwinąć.

rozumiem że nie jest wykastrowany? Mój jeszcze przed zabiegiem pastwił się nad miotełką do kurzu. Po kastracji mu przeszło

[sugarfreeee]

Napisane przez sherlook

Oj współczuję remontu U nas w końcu już i łazienka i kibelek jest zrobiony. Wczoraj ostatnie zakupy w obi zrobiliśmy takie kosmetyczne. Jeszcze jutro generalne porządki i można znowu położyć dywany. Wszystko trwało tylko 3 tygodnie, ale dłużyło mi się okropnie.

A mi się dziś zepsuły botki krótkie. Poszłam do szewca i sobie 35 zł zażyczył za reperację. Stwierdziliśmy z mężem, że może jakieś promocje są i kupimy nowe. I jakież było moje zdziwienie, gdy przy kasie okazało się, że obowiązuje nie dość, że promocja już zametkowana to dodatkowo na wszystkie kozaki i botki jest 50% z ceny już przecenionej. I za moje buciki zapłaciłam 35 zł ze 119

Ojj dziękuję kochana Dziś zwiedziliśmy sklepy - zakupiliśmy fugi i płytki do kuchni i łazienki - jestem zadowolona, bo spełniłam swoje marzenia kafelkowe...teraz tylko poszukuję drobnych kafelek na ściany łazienki...Oprócz tego wielkie pakowanie z podnieconym do granic możliwości szczeniakiem (KARTON!!!WOREK!!!FOLIA BĄBELKOWA!!!KUBEK W SWETERKU!!! )...teraz zarządziłam sobie chwilkę przerwy

Napisane przez wikajaga

Kremik kupiłam w zwykłej drogerii.
Sugar, masz `świetnego psa.. U mnie pogoda beznadziejna, wieje i jest ogólnie be..

Dziękuję pięknie U nas też pogoda pod psem, jak wyszliśmy rano w pola na spacer to miałam wrażenie, że młodego mi zaraz wywieje tak mu uszy trzepotały na tym wichrze

[allmode]

Napisane przez mika93

rozumiem że nie jest wykastrowany? Mój jeszcze przed zabiegiem pastwił się nad miotełką do kurzu. Po kastracji mu przeszło

Ależ wykastrowany. Już dawno, będzie 6 lat. Ale czasem zastanawiam się, co ten weterynarz mu wyciął
Pozostał mu bardzo silny popęd. I wyraźnie preferuje moje rzeczy, najlepsze są miękkie, włochate Weterynarz mówi, że gdyby nie to, że sam wycinał, to by w życiu nie uwierzył. No ale tak ma. Nie jest to co prawda często, ale jak już go najdzie, to musi

Zrobiłam porządek z lakierami do paznokci. Przy okazji zadałam sobie pytanie, na grzyba mi lakiery w kolorach, których nie lubię i którymi paznokci nie maluję. Też tak macie?

Jak lubicie filmy Tarantino, to dziś będą "Bękarty wojny". Ja polecam Uwielbiam rolę Christopha Waltza

Właśnie pada u mnie grad. I wieje straszliwie.

[dorot_qa]

Napisane przez allmode

Ależ wykastrowany. Już dawno, będzie 6 lat. Ale czasem zastanawiam się, co ten weterynarz mu wyciął
Pozostał mu bardzo silny popęd. I wyraźnie preferuje moje rzeczy, najlepsze są miękkie, włochate Weterynarz mówi, że gdyby nie to, że sam wycinał, to by w życiu nie uwierzył. No ale tak ma. Nie jest to co prawda często, ale jak już go najdzie, to musi

Zrobiłam porządek z lakierami do paznokci. Przy okazji zadałam sobie pytanie, na grzyba mi lakiery w kolorach, których nie lubię i którymi paznokci nie maluję. Też tak macie?

Jak lubicie filmy Tarantino, to dziś będą "Bękarty wojny". Ja polecam Uwielbiam rolę Christopha Waltza

Właśnie pada u mnie grad. I wieje straszliwie.

Nie tylko Ty Akademii też się spodobało i dali mu Oscara A widziałaś Django? Też rola oscarowa. Mnie bardzo się spodobał w tym filmie

[allmode]

Napisane przez dorot_qa

Nie tylko Ty Akademii też się spodobało i dali mu Oscara A widziałaś Django? Też rola oscarowa. Mnie bardzo się spodobał w tym filmie

Widziałam, nawet kilka razy Bardzo lubię tego aktora.
A sam "Django" też świetny, zarówno scenariusz, jak i obsada, zwłaszcza DiCaprio i Waltz

[dorot_qa]

Napisane przez allmode

Widziałam, nawet kilka razy Bardzo lubię tego aktora.
A sam "Django" też świetny, zarówno scenariusz, jak i obsada, zwłaszcza DiCaprio i Waltz

Mnie się bardzo podobała muzyka w Django

[allmode]

Napisane przez dorot_qa

Mnie się bardzo podobała muzyka w Django

Jak oglądałam film pierwszy raz, to szczególnie scena z przygotowania kolacji w domu Candiego (Broomhilda wchodzi po schodach) - "Ancora Qui"

[dorot_qa]

Napisane przez allmode

Jak oglądałam film pierwszy raz, to szczególnie scena z przygotowania kolacji w domu Candiego (Broomhilda wchodzi po schodach) - "Ancora Qui"

A tak, wiem co to za kawałek

[martyna_tina]

Napisane przez allmode

No trzeba, Może akurat się nawinie jakiś niespełna rozumu, co to będzie miał za dużo pieniędzy i za mało pomysłów, jak je wydać?

Nie, on by nie uciekł. On by tam w ogóle nie pojechał.
Aż się boję pomyśleć, jak ja to przeżyję.

A mamuśka odrąbała se tak za paznokciem. Więc więcej jak opuszek. Nie byłam przy samym zajściu, podobno się trzymało na kawałku skóry i nie krwawiło aż tak strasznie. Ale zakładam, że to pewnie w wyniku szoku trochę. Matka wzięła sobie ten paluszek, przycisnęła, zawinęła i poszła do ciotki obok, żeby ją na pogotowie zawieźli. Ponoć minę mieli bezcenną

Wczoraj trzasnęły mi ukochane dżinsy. Miały prawo, bo już swoje przeszły, a ja jakoś tak niefortunnie przychyliłam się. No i idę do męża, pokazuję, jakie mnie nieszczęście spotkało, a on mówi "no, to może w końcu zaczniesz kiecki nosić"

Wiosna, mój kot gwałci moje swetry, apaszki, szaliki i co tylko uda mu się zwinąć.

Przepraszam, wiem, że to nic miłego, ale ten opis brzmi tak zabawnie, że nie sposób się nie uśmiać

A to teraz zaczyna się jakiś okres godowy u kotów czy cuś? Pytam, bo ostatnio osiedlowe koty wydają z siebie takie dźwięki, że strach się bać Może to jakieś ich godowe nawoływanie?

Napisane przez sugarfreeee

Hej dziewczyki!

Trzymam kciuki za bezbolesne wycięcie zmiany u męża - wszystkie wiemy jakie chłopy potrafią być...

Mój mąż jest jeszcze w miarę sensowny, natomiast mój tata... ;p Mam to po nim, histeryzuję, jak mam iść do dentysty, czy mają mi krew pobierać...dodatkowego smaczku nadaje to, że w mam medyczny zawód i kłucie czy szycie kogoś innego nie sprawia mi problemu Tinka, jesteś pierwszą osobą, którą znam o takich upodobaniach!

Wczoraj dowiedziałam się, że magicy-fachowcy od remontu przyjeżdżają już w poniedziałek, więc na tą chwilę muszę się sprężać i pakować bambetle efektywniej, bo w niedzielę przeprowadzamy się do rodziców - będą tam 3 psy, 3 fretki i 4 ludzi dobrze, że rodzice mieszkają na uboczu, nad jeziorem Więc weekendu jako takiego mieć nie będę...może to i dobrze, że taka zajętą będę - nie będzie mi szkoda, że pogoda się skiepściła Dziś jest tak pięknie, że tyłek mnie swędzi, żeby iść na dwór, a tu jeszcze 1,5 h w pracy...

No, upodobania mam kapkę dziwne Z resztą ten... Oglądając "Ludzką stonogę 2" (lepiej nie będę tutaj opisywać o który fragment w szczególności mi chodzi ) zajadałam się budyniem czekoladowym i rżałam przy tym jak niepełnosprytna, więc o czym my tu rozmawiamy...
A tak z ciekawości: jak pobierają Ci krew patrzysz na to, czy wolisz jednak odwrócić się w inną stronę? Pytam, bo moja mama też jest taka wrażliwa na tym punkcie, ale przy pobieraniu co chwilę zerka, a później prawie ją cucić trzeba
No to jutro akcja REMONT - DZIEŃ 1!

Napisane przez martuha20

Hej dziewczyny
Ostatnio jakoś zapomniałam o wizażu..
Ale jestem... widzę, że tutaj też szerzy się mania woskowa...oj martyna_tina... nie sprowadzaj innych na tę drogę...tak jak to zrobiłaś ze mną we wrześniu...
Poza tym u mnie wszytsko po staremu, dziś spokojny samotny wieczorek
Za oknem wiosna, w szafie porządki...sporo ciuchów poleciało do kosza...trzeba kupić nowe

Nie mam pojęcia o czym mówisz

U Was też dziś tak wieje? Tutaj momentami łeb urywa Wczoraj przez chwilkę padał śnieg

[sugarfreeee]

Napisane przez martyna_tina

Przepraszam, wiem, że to nic miłego, ale ten opis brzmi tak zabawnie, że nie sposób się nie uśmiać

A to teraz zaczyna się jakiś okres godowy u kotów czy cuś? Pytam, bo ostatnio osiedlowe koty wydają z siebie takie dźwięki, że strach się bać Może to jakieś ich godowe nawoływanie?


No, upodobania mam kapkę dziwne Z resztą ten... Oglądając "Ludzką stonogę 2" (lepiej nie będę tutaj opisywać o który fragment w szczególności mi chodzi ) zajadałam się budyniem czekoladowym i rżałam przy tym jak niepełnosprytna, więc o czym my tu rozmawiamy...
A tak z ciekawości: jak pobierają Ci krew patrzysz na to, czy wolisz jednak odwrócić się w inną stronę? Pytam, bo moja mama też jest taka wrażliwa na tym punkcie, ale przy pobieraniu co chwilę zerka, a później prawie ją cucić trzeba
No to jutro akcja REMONT - DZIEŃ 1!


Nie mam pojęcia o czym mówisz

U Was też dziś tak wieje? Tutaj momentami łeb urywa Wczoraj przez chwilkę padał śnieg

Nie patrzę - nigdy nie patrzę

Remont - na razie wyczyściliśmy pomieszczenia, zakupiliśmy kafelki, kuchnię, łóżko i ... kominek Teraz już nadaję z pokoju gościnnego u rodziców, oczywiście odpaliłam od razu świecę YC (tym razem Bahama Breeze) i jest fajnie To znaczy Baloo zrobił mi wstyd i z emocji nawalił rodzicom kupę na świeżo przebraną pościel, ale poza tym do przodu

[Emocja20]

Napisane przez martaw_mw

Trzymam kciuki, może coś z tego będzie

Dziękuję za trzymanie kciuków, bo od czwartku mam pracę

Napisane przez martyna_tina

Może jutro uda mi się polecieć i poszukać, skoro tak polecasz Już powoli zaczynam się wkurzać - nie dość, że łazienkę mamy malutką i bez okna, to sąsiedzi pod nami chyba lubią sobie w łazience kopcić, bo co jakiś czas po wejściu czuję papierochy

U mnie jest to samo Myślałam, że w nowym mieszkaniu pozbędę się tego problemu, ale niestety

Napisane przez allmode

Dernilan jest dobry, ten do stóp też jest niezły. A jeśli chodzi o maść z witaminą a, to polecam Retimax 1500.
Ja smaruję intensywnie ręce, jest nieco lepiej, ale prawa dłoń strasznie jest zmasakrowana. Mam nadzieję, że zaleczę to jakoś.
Wiosna, lato... jak ja nienawidzę tych pyłków.

Mnie trochę pomógł, ale to chyba jakaś poważniejsza sprawa. TŻ też ma masakrę z rękami - chyba odwiedzimy dermatologa


Co do pracy - jestem na szkoleniu, które kończy się w środę, będę sprzedawać rajstopy itp. Praca na wysepce w Galerii. Strasznie się stresuję bo wszystkich kolorów rajstop nie pamiętam, mylą mi się w ogóle niektóre, a w czwartek mam już zostać sama Co mi się tylko nie podoba to to, że czasami mam 12h zmiany i do końca tego miesiąca wszystkie weekendy pracujące Jestem na cały etat, przejęłam grafik po dziewczynie, która odeszła, więc mam nadzieję, że w następnym miesiącu będę już tylko od poniedziałku do piątku.

U mnie paskudna pogoda - wieje i leje, ale dobrze, że śniegu nie ma.

[allmode]

Napisane przez martyna_tina

Przepraszam, wiem, że to nic miłego, ale ten opis brzmi tak zabawnie, że nie sposób się nie uśmiać

A to teraz zaczyna się jakiś okres godowy u kotów czy cuś? Pytam, bo ostatnio osiedlowe koty wydają z siebie takie dźwięki, że strach się bać Może to jakieś ich godowe nawoływanie?

U Was też dziś tak wieje? Tutaj momentami łeb urywa Wczoraj przez chwilkę padał śnieg

U nas cała rodzina, bliższa i dalsza, miała ubaw mimo powagi sytuacji Bo dokładnie było tak, jak opisałam - sytuacja niemal groteskowa.
Palec zszyty, paznokieć też, śladu niemal nie ma. Skutki są, w postaci zmniejszonego czucia i bólu przy zmianach pogody, zimnie itd. No ale sprawność ręki zachowana, bo bez kciuka to jednak już w zasadzie dłoń niesprawna.

Koty osiedlowe drą się już od połowy lutego. Teraz jakby nieco ciszej, ale koncertowały równo.
A mój Maniuś ma tak co jakiś czas, poczuje wolę bożą, to poluje na sweter

Napisane przez Emocja20

Dziękuję za trzymanie kciuków, bo od czwartku mam pracę

Mnie trochę pomógł, ale to chyba jakaś poważniejsza sprawa. TŻ też ma masakrę z rękami - chyba odwiedzimy dermatologa

U mnie paskudna pogoda - wieje i leje, ale dobrze, że śniegu nie ma.

To fajnie, gratulacje. Nie martw się, nauczysz się wszystkiego.
Sytuacja pewnie przejściowa, więc życzę wytrwałości, aż się unormuje. I niech Ci się dobrze pracuje

Ja swoje ręce jakoś już troszkę doleczyłam, ale ogólnie zaczyna się okres, którego nie znoszę. Skóra na głowie zaczyna boleć, mam już jakieś krostki. Oby do jesieni.

U mnie od soboty wieje momentami tak, że trudno iść. Raz świeci słońce, raz leje, a trzy razy padał grad - małe kuleczki, ale za to w bardzo dużej ilości. Kot patrzył z fascynacją na to, co się działo za oknem.

[martyna_tina]

Napisane przez sugarfreeee

Nie patrzę - nigdy nie patrzę

Remont - na razie wyczyściliśmy pomieszczenia, zakupiliśmy kafelki, kuchnię, łóżko i ... kominek Teraz już nadaję z pokoju gościnnego u rodziców, oczywiście odpaliłam od razu świecę YC (tym razem Bahama Breeze) i jest fajnie To znaczy Baloo zrobił mi wstyd i z emocji nawalił rodzicom kupę na świeżo przebraną pościel, ale poza tym do przodu

Bo widzisz... On chciał dać rodzicom coś od siebie, więc dał Baloo Breeze

Napisane przez Emocja20

Dziękuję za trzymanie kciuków, bo od czwartku mam pracę

U mnie jest to samo Myślałam, że w nowym mieszkaniu pozbędę się tego problemu, ale niestety

Mnie trochę pomógł, ale to chyba jakaś poważniejsza sprawa. TŻ też ma masakrę z rękami - chyba odwiedzimy dermatologa

Co do pracy - jestem na szkoleniu, które kończy się w środę, będę sprzedawać rajstopy itp. Praca na wysepce w Galerii. Strasznie się stresuję bo wszystkich kolorów rajstop nie pamiętam, mylą mi się w ogóle niektóre, a w czwartek mam już zostać sama Co mi się tylko nie podoba to to, że czasami mam 12h zmiany i do końca tego miesiąca wszystkie weekendy pracujące Jestem na cały etat, przejęłam grafik po dziewczynie, która odeszła, więc mam nadzieję, że w następnym miesiącu będę już tylko od poniedziałku do piątku.

U mnie paskudna pogoda - wieje i leje, ale dobrze, że śniegu nie ma.

Gratuluję!
Spokojnie, z czasem wszystko ogarniesz

Napisane przez allmode

U nas cała rodzina, bliższa i dalsza, miała ubaw mimo powagi sytuacji Bo dokładnie było tak, jak opisałam - sytuacja niemal groteskowa.
Palec zszyty, paznokieć też, śladu niemal nie ma. Skutki są, w postaci zmniejszonego czucia i bólu przy zmianach pogody, zimnie itd. No ale sprawność ręki zachowana, bo bez kciuka to jednak już w zasadzie dłoń niesprawna.

Koty osiedlowe drą się już od połowy lutego. Teraz jakby nieco ciszej, ale koncertowały równo.
A mój Maniuś ma tak co jakiś czas, poczuje wolę bożą, to poluje na sweter

To fajnie, gratulacje. Nie martw się, nauczysz się wszystkiego.
Sytuacja pewnie przejściowa, więc życzę wytrwałości, aż się unormuje. I niech Ci się dobrze pracuje

Ja swoje ręce jakoś już troszkę doleczyłam, ale ogólnie zaczyna się okres, którego nie znoszę. Skóra na głowie zaczyna boleć, mam już jakieś krostki. Oby do jesieni.

U mnie od soboty wieje momentami tak, że trudno iść. Raz świeci słońce, raz leje, a trzy razy padał grad - małe kuleczki, ale za to w bardzo dużej ilości. Kot patrzył z fascynacją na to, co się działo za oknem.

To całe szczęście Mama miała mimo wszystko farta...

A odnośnie kotów... Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami, miałam pokój od strony ogrodu. Pewnej nocy nie mogłam spać, walałam się z boku na bok, ale było mi okropnie duszno, więc mimo chłodu na dworze, uchyliłam nieco okno. Powoli ogarniała mnie już cudowna senność, gdy nagle usłyszałam to: okropne przeciągłe jęki, pomrukiwanie, jakby płacz Wyparowałam z łóżka z prędkością światła, popędziłam do rodziców i z obłędem w oczach oznajmiłam im przerażona, że pod moim oknem jest jakieś nawiedzone, demoniczne niemowlę, które usiłuje zwabić mnie swoim diabelskim płaczem Ubłagałam tatę aby poszedł to sprawdzić (nie muszę mówić jaka była mina rodziców gdy opowiedziałam im o tym niemowlaku? ), a w momencie gdy otwierał drzwi balkonowe, coś zaszeleściło, a spod mojego okna czmychnęły 2 koty Do dziś ciarki mnie przechodzą gdy słyszę to dźwięki

[allmode]

Napisane przez martyna_tina

To całe szczęście Mama miała mimo wszystko farta...

i trafiła na dobrego chirurga.
Swoją drogą też facet z poczuciem humoru, bo jak odchylił to zawiniątko, to popatrzył i powiedział "no nieźle se pani przypierd...ła"

Napisane przez martyna_tina

Wyparowałam z łóżka z prędkością światła, popędziłam do rodziców i z obłędem w oczach oznajmiłam im przerażona, że pod moim oknem jest jakieś nawiedzone, demoniczne niemowlę, które usiłuje zwabić mnie swoim diabelskim płaczem

Wiem, o czym mówisz. U nas teraz na osiedlu jest mało kotów, ale jak Patryk był malutki, bo było ich mnóstwo. Nieraz się w nocy budziłam, bo pod oknem mi płakało jakieś dziecko.

[sugarfreeee]

Napisane przez martyna_tina

Bo widzisz... On chciał dać rodzicom coś od siebie, więc dał Baloo Breeze


Gratuluję!
Spokojnie, z czasem wszystko ogarniesz


To całe szczęście Mama miała mimo wszystko farta...

A odnośnie kotów... Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami, miałam pokój od strony ogrodu. Pewnej nocy nie mogłam spać, walałam się z boku na bok, ale było mi okropnie duszno, więc mimo chłodu na dworze, uchyliłam nieco okno. Powoli ogarniała mnie już cudowna senność, gdy nagle usłyszałam to: okropne przeciągłe jęki, pomrukiwanie, jakby płacz Wyparowałam z łóżka z prędkością światła, popędziłam do rodziców i z obłędem w oczach oznajmiłam im przerażona, że pod moim oknem jest jakieś nawiedzone, demoniczne niemowlę, które usiłuje zwabić mnie swoim diabelskim płaczem Ubłagałam tatę aby poszedł to sprawdzić (nie muszę mówić jaka była mina rodziców gdy opowiedziałam im o tym niemowlaku? ), a w momencie gdy otwierał drzwi balkonowe, coś zaszeleściło, a spod mojego okna czmychnęły 2 koty Do dziś ciarki mnie przechodzą gdy słyszę to dźwięki

Koty marcują teraz A kotka się drze przy "zbliżeniu" , bo koci penis ma miniaturowe haczyki - też byś się darła

Allmode - ojoj, bardzo mi przykro - taką alergiczką jesteś?

[allmode]

Napisane przez sugarfreeee

Koty marcują teraz A kotka się drze przy "zbliżeniu" , bo koci penis ma miniaturowe haczyki - też byś się darła

Allmode - ojoj, bardzo mi przykro - taką alergiczką jesteś?

a poza tym koty w czasie stosunku trzymają kotkę zębami za kark - co pewnie też nie należy do przyjemności.

Jestem, niestety. Choć ostatnie dwa lata to i tak przeszły w miarę bezboleśnie. Wszyscy się cieszą, jak wiosna idzie, a dla mnie zaczyna się naprawdę przykry czas.
Dokucza mi generalnie cały rok, ale jesienią i zimą o wiele łatwiej mi z tym walczyć.

[sugarfreeee]

Napisane przez allmode

a poza tym koty w czasie stosunku trzymają kotkę zębami za kark - co pewnie też nie należy do przyjemności.

Jestem, niestety. Choć ostatnie dwa lata to i tak przeszły w miarę bezboleśnie. Wszyscy się cieszą, jak wiosna idzie, a dla mnie zaczyna się naprawdę przykry czas.
Dokucza mi generalnie cały rok, ale jesienią i zimą o wiele łatwiej mi z tym walczyć.

No to swoją drogą - nic fajnego jak dla mnie

O kurczę, to naprawdę Ci współczuję, makabra to musi być...a takie przyjemne miesiące...

[martyna_tina]

Napisane przez allmode

i trafiła na dobrego chirurga.
Swoją drogą też facet z poczuciem humoru, bo jak odchylił to zawiniątko, to popatrzył i powiedział "no nieźle se pani przypierd...ła"

Wiem, o czym mówisz. U nas teraz na osiedlu jest mało kotów, ale jak Patryk był malutki, bo było ich mnóstwo. Nieraz się w nocy budziłam, bo pod oknem mi płakało jakieś dziecko.

Swój człowiek!
Ufff, czyli nie tylko mi tak kojarzą się te ich pojękiwania

Napisane przez sugarfreeee

Koty marcują teraz A kotka się drze przy "zbliżeniu" , bo koci penis ma miniaturowe haczyki - też byś się darła

Allmode - ojoj, bardzo mi przykro - taką alergiczką jesteś?

... Nie miałam pojęcia o tych haczykach Tak na serio - po co to? W każdym razie zwracam kotkom honor - gdyby chłop wystartował do mnie z zahaczykowanym penisem, to narobiłabym takiego rabanu, że pożytku to on by z niego nie miał
I tak, wiem, że mówisz o MINIATUROWYCH haczykach, ale ja i tak w wyobraźni widzę penisa porośniętego haczykami wędkarskimi

Napisane przez allmode

a poza tym koty w czasie stosunku trzymają kotkę zębami za kark - co pewnie też nie należy do przyjemności.

Jestem, niestety. Choć ostatnie dwa lata to i tak przeszły w miarę bezboleśnie. Wszyscy się cieszą, jak wiosna idzie, a dla mnie zaczyna się naprawdę przykry czas.
Dokucza mi generalnie cały rok, ale jesienią i zimą o wiele łatwiej mi z tym walczyć.

No raczej przyjemne to to nie jest, ale z tego co widziałam na filmach przyrodniczych, np. lwy też tak robią, więc nie jest to dla mnie taka nowość jak te haczyki

Oj, okropna musi być ta alergia Ale nie idzie nic z tym zrobić? Choćby jakoś zminimalizować dolegliwości?

[sugarfreeee]

Napisane przez martyna_tina

Swój człowiek!
Ufff, czyli nie tylko mi tak kojarzą się te ich pojękiwania


... Nie miałam pojęcia o tych haczykach Tak na serio - po co to? W każdym razie zwracam kotkom honor - gdyby chłop wystartował do mnie z zahaczykowanym penisem, to narobiłabym takiego rabanu, że pożytku to on by z niego nie miał
I tak, wiem, że mówisz o MINIATUROWYCH haczykach, ale ja i tak w wyobraźni widzę penisa porośniętego haczykami wędkarskimi


No raczej przyjemne to to nie jest, ale z tego co widziałam na filmach przyrodniczych, np. lwy też tak robią, więc nie jest to dla mnie taka nowość jak te haczyki

Oj, okropna musi być ta alergia Ale nie idzie nic z tym zrobić? Choćby jakoś zminimalizować dolegliwości?

Stymulują owulację i podobno mają "wyganiać" nasienie rywali (kotka może mieć w jednym miocie dzieci różnych kocurów ). Pomijając to, że prącie jest wsteczne (penis retroversus) i pozostaje dla mnie zagadką jak kot trafia

Ale mnie naszło na gawędy na temat kociego seksu...ok, ciocia Sugar uchyliła Wam rąbka intymnych spraw ze świata zwierząt i zmierza do pracy

[allmode]

Napisane przez martyna_tina

I tak, wiem, że mówisz o MINIATUROWYCH haczykach, ale ja i tak w wyobraźni widzę penisa porośniętego haczykami wędkarskimi

Oj, okropna musi być ta alergia Ale nie idzie nic z tym zrobić? Choćby jakoś zminimalizować dolegliwości?

A swoją drogą najczęściej spotykam kotki, które atakują namolnego adoratora, wrzeszczą, warczą i uciekają. I nie ma się im co dziwić

Z alergią nie bardzo jest co zrobić. Można odczulić, ale ja nie bardzo rokuję. Alergię mam od dziecka, ale nie była rozpoznana, leczona, więc sporo spraw jest przedawnionych.
Generalnie źle nie jest, można przywyknąć. Leków nie używam prawie wcale, czuję się o wiele lepiej, odkąd ograniczyłam chemię w kosmetykach i żywieniu.
Masakryczne było lato 3 lata temu, kiedy to karetka w ciągu 2 miesięcy była u mnie 4 razy. Wychodzę latem w sukienkach, bluzkach na ramiączka, a bywały lata, które spędzałam wyłącznie w spodniach i bluzkach z długim rękawem, żeby choć minimalnie ograniczyć dostęp pyłków do skóry. A po powrocie do domu od razu rzeczy do prania.
Więc teraz to luzik

[karolinaaa92]

Ostatnio nawał pracy mam. Potrzebuję wolnego.

[Emocja20]

Napisane przez allmode

To fajnie, gratulacje. Nie martw się, nauczysz się wszystkiego.
Sytuacja pewnie przejściowa, więc życzę wytrwałości, aż się unormuje. I niech Ci się dobrze pracuje

Jeszcze raz dziękuję

Napisane przez martyna_tina

Gratuluję!
Spokojnie, z czasem wszystko ogarniesz

Mam taką nadzieję, że mi trochę lepiej idzie. Wczoraj miałam trenować sprzedaż (podejście do klienta itp.,), ale nie było na kim - zrobiłyśmy całe 3 paragony


Pogoda dzisiaj okropna, leje cały dzień, normalnie można oszaleć
Nasza kotka się rozchorwała, okazało się, że dalej ma robaki Od razu pojechaliśmy do weterynarza i teraz Michasia śpi.

Wizaż coś dzisiaj szaleje, nie mogłam się zalogować.

[karolinaaa92]

U mnie dzisiaj pochmurno, ale w sumie to lepiej, bo przynajmniej coś zrobię.

[Emocja20]

Napisane przez karolinaaa92

U mnie dzisiaj pochmurno, ale w sumie to lepiej, bo przynajmniej coś zrobię.

U mnie jest tak samo, już oszaleć można Chociaż z drugiej strony aż tak mi nie żal, że będę siedzieć w pracy jak pada deszcz

Uporałam się wczoraj ze wszystkimi pudłami, w końcu Salon już nie jest zagracony, ale koniecznie trzeba do niego kupić dywan, bo jest strasznie łyso i rozchodzi się echo.

Ciekawi mnie jedno - u mnie na wysepce nie wolno czytać, nic robić na kompie (niezwiązanego z pracą). Jak idę przez Galerię to widzę, że inni czytają, mają nawet swoje laptopy. To są jakieś głupie zasady, bo wiadomo, że w poniedziałek nie ma ludzi, to co robić przez 12h?