30 lat mamy i o pierwszą dzidzię się staramy!

[_Kluska_]

No straszna cisza jako juz nie staraczka nie chcialam sie wtracac.
Bambi to strasznie przykra sprawa to niesprawiedliwe tak naprawdę i dla Ciebie i dla siostry

A gdzie reszta?

Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[bambi1980]

o KLuseczka!!!! co ja widze! Juz po porodzie i mala Hania jest z wami ! Jak sie czujesz? Jak sobie radzicie? Widze,ze mialas piekny prezent gwiazdkowy! Napisz jak poszlo, jak to wszystko przezylas no i jaka jest coreczka!
No na watku sie cicho zrobilo- codziennie sprawdzam ale jakos sie dziewczyny porozłaziły. Moze pracuja nad powiekszeniem rodzin - na pewno!
ta sytuacja z moja siostra troche mnie podminowała - niby wiem, ze powinnam patrzec na siebie itd ale w praktyce jest tak,ze mam ciagle w glowie negatywne mysli. Gdy moje siostry oczekiwały dzieci (starsza siostra ma dwojke a ta druga teraz oczekuje drugiego) to zawsze kibicowalam, kupowalam prezenty, zajmowalam sie siostrzencami i teraz chcialam zeby to mnie kibicowaly a tu znowu jestem na dalszym planie. Ale co mam zrobic. Maz mowi ze on mi bedziec kibicowac

[poldzik]

Kluska gratulacje!

co tu tak cicho? Bambi co u Ciebie?

Misiak? Slonko? Minka? Abama?

my odlozylismy kolejne starania na sierpien/wrzesien... gin powiedzial, zeby poczekac conajmniej 4 miesiace od poronienia, ale ja chce wiecej czasu (no moze zmienie zdanie w trakcie...). jakos tak... chwilowo mi przeszla ochota

[misiak17]

Poldzik

U nas starania trwają. Nic nie zaskakuje. Czekam na @ i wybieramy się z TŻ na badania.

[vanessa1781]

Cześć dziewczyny.
Trochę mnie tu nie było, ale nie chciałam się nakręcać, czytać i pisać o problemach, ale to i tak nic nie dało. W maju będzie 2 lata, jak się staramy. Zmieniłam w końcu lekarza, zrobił mi usg-na któym wyszło wszystko ok, nawet akurat w ten dzień miałam owulację, więc przy okazji się dowiedziałam, że jednak mam owulację, porozmawiał ze mną i zaproponował mi laparoskopię w celu sprawdzenia drożności jajowodów. Wczoraj jeszcze wygoniłam Tża do androloga - też mu zrobił usg - też jest wszystko ok. No i tak myślę co by się wybrać na tą laparoskopię. Czy któraś z was miała robiony ten zabieg?

[bambi1980]

Hej dziewczynki, no nareszcie sie pojawilas Poldzik – widzialam Twoje zdjecie z Kuby – pozazdroscic!!
Vanessa – byloby to wasze pierwsze dziecko ? Ile masz lat? Jak w ogole sie czujesz wobec tej sytuacji? Tzn wiem ze na pewno nie za dobrze. Ale mam kolezanke, ktora zreszta juz jest w ciazy (udalo im sie w 3 cyklu) – I w tych cyklach, w ktorych sie nie udawalo ona odstawiala normalnie cyrk z napadami histerii itd. Oczywiscie jak staralam sie pocieszac w stylu “ a wiesz to dopiero drugi cykl” to zawsze mi mowila “ty zobaczysz sama jak to jest jak bedziesz wariowac” Zastanawiam sie rzeczywiscie czy mozna wobec takiego problem zachowac jako taki spokoj I mniej wiecej “zimna krew”, chciaz to pewnie kwestia osoby I charakteru.
U mnie obecnie gosci rodzina – moja kuzynka z mezem I dwojka malych dzieci – I jak widze to szalenstwo to tez mi sie dzieci odechceiwa J ale domyslam sie ze swoje mozna tolerowac mimo ze krzycza I rozwalaja – a cudze to nie do konca.. heheh Jestem tak umeczona ich obecnoscia I uslugiwaniem im I organizowaniem wolnego czasu ze mam ochote tylko spac. Jutro sobie jada. I przeszla mi owulacja bez proby
Poldzik – mi sie jakos odechcialo gdy sie dowiedzialam, ze moja siostra oczelkuje dziecka. Takie glupie komentarze w stylu “to teraz sie postarajcie zeby kuzyni byli z jednego roku” itd. A wcale nie! Nie chce zeby moje dziecko ciagle porownywano z innymi – ja cale zycie tak mialam i bylo to straszne. Ta kuzynka, ktora jest teraz u mnie jest urodzona w tym samym roku co ja – pol zycia ciagle bylo gadanie ktora ladniejsza, ktora dluzsze wlosy, ktora lepsze oceny i ktora ma szybciej chlopaka. Ja oprocz ocen zawsze sie czulam troche w cieniu i do teraz troche mnie zakluje jak mi mowia “widzisz E. ma dwoje dzieci, mieszkanie w Krakowie, ma tamto sramto owamto” – a to tak pisze pol zartem pol serio

[minka26]

Vanessa ja miałam to badanie robione w tamtym miesiącu, podobno nawet jak wsztsrko wyjdzie ok to łatwiej po tym zajść w ciążę.
Nam w tamtym cyklu się nie udało, może teraz dziś pierwszy raz odkąd próbowałam wyszedł mi pozytywny test owulacyjny, więc będziemy dziś szaleć

samo badanie ok, choć mi na początku nie chciał ten płyn przejśc przez jajowody i bolało (taki ból trochę silniejszy niż przy @, ale słabszy niż porodowe ), nie chcę ci tu technicznie opisywać, bo i tak to nic nie da, ale w pierwszej chwili nawet lekarz się przestraszył, że oba jajowody mam zapchane (a wtedy pozostaje tylko in vitro), ale potem z balonika, który jest w macicy wypuścili trochę wody i płyn ładnie przeszedł. Lekarz mówił, że cięzko stwierdzić czy były zapchane czy nie, ale po badaniu na pewno jest wszystko ok. tz też miał badanie niasienia i u nas lekarz nie widzi żadnych przeszkód zajściu w ciążę. Jak co marca się nie uda, to mamy wrócić do kliniki. Także działamy
Po badaniu wieczorem brzuch mnie bolał, także musisz zaopatrzyć się w silne! leki przeciwbólowe. Aha i ja nie miałam znieczulenia ogólnego na czas badania, bo podobno u kobiet, które rodziły nie idzie tak ciężko, dali mi wcześniej kroplówkę z ketonalu. Po południu łykałam jeszcze kolejne przeciwbólowe, ale 2 dni wolnego w pracy minimum musisz wziąć.

[vanessa1781]

Napisane przez bambi1980

Hej dziewczynki, no nareszcie sie pojawilas Poldzik – widzialam Twoje zdjecie z Kuby – pozazdroscic!!
Vanessa – byloby to wasze pierwsze dziecko ? Ile masz lat? Jak w ogole sie czujesz wobec tej sytuacji? Tzn wiem ze na pewno nie za dobrze. Ale mam kolezanke, ktora zreszta juz jest w ciazy (udalo im sie w 3 cyklu) – I w tych cyklach, w ktorych sie nie udawalo ona odstawiala normalnie cyrk z napadami histerii itd. Oczywiscie jak staralam sie pocieszac w stylu “ a wiesz to dopiero drugi cykl” to zawsze mi mowila “ty zobaczysz sama jak to jest jak bedziesz wariowac” Zastanawiam sie rzeczywiscie czy mozna wobec takiego problem zachowac jako taki spokoj I mniej wiecej “zimna krew”, chciaz to pewnie kwestia osoby I charakteru.
U mnie obecnie gosci rodzina – moja kuzynka z mezem I dwojka malych dzieci – I jak widze to szalenstwo to tez mi sie dzieci odechceiwa J ale domyslam sie ze swoje mozna tolerowac mimo ze krzycza I rozwalaja – a cudze to nie do konca.. heheh Jestem tak umeczona ich obecnoscia I uslugiwaniem im I organizowaniem wolnego czasu ze mam ochote tylko spac. Jutro sobie jada. I przeszla mi owulacja bez proby
Poldzik – mi sie jakos odechcialo gdy sie dowiedzialam, ze moja siostra oczelkuje dziecka. Takie glupie komentarze w stylu “to teraz sie postarajcie zeby kuzyni byli z jednego roku” itd. A wcale nie! Nie chce zeby moje dziecko ciagle porownywano z innymi – ja cale zycie tak mialam i bylo to straszne. Ta kuzynka, ktora jest teraz u mnie jest urodzona w tym samym roku co ja – pol zycia ciagle bylo gadanie ktora ladniejsza, ktora dluzsze wlosy, ktora lepsze oceny i ktora ma szybciej chlopaka. Ja oprocz ocen zawsze sie czulam troche w cieniu i do teraz troche mnie zakluje jak mi mowia “widzisz E. ma dwoje dzieci, mieszkanie w Krakowie, ma tamto sramto owamto” – a to tak pisze pol zartem pol serio

Tak, byłoby to naszo I dziecko, w styczniu skończyłam 31 lat, więc wypadałoby już zajść w tę ciążę
Jak ja to znoszę, hm... zawsze przed @ 3-4 dni mam plamienia, więc jak widzę te plamienia, to po prostu przez te 3-4 dni ryczeć mi się chce, bo już wiem, że znów nic z tego. No i czasem sobie popłakuję (tylko jak Tż nie widzi, bo się na mnie wkurza), jak mija @ to sobie myślę "a w d... z tym wszystkim, jesteśmy teoretycznie zdrowi, więc kiedyś się uda", ale to trwa zaledwie kilka dni. W jakieś histerie, czy schizy nie wpadam, ale jestem ZŁA!
A to żeby zachować spokój i zimną krew, to myślę że duuużo zależy od charakteru, ja jestem ambitnym nerwusem i jak mi się coś nie udaje, to jestem zła. Do tej pory wszystko co sobie zaplanowałam, raczej zawsze realizowałam, ale teraz już wiem, że czegoś takiego jak dziecko, nie da się zaplanować, wymarzyć i zrealizować kiedy się chce.

Napisane przez minka26

Vanessa ja miałam to badanie robione w tamtym miesiącu, podobno nawet jak wsztsrko wyjdzie ok to łatwiej po tym zajść w ciążę.
Nam w tamtym cyklu się nie udało, może teraz dziś pierwszy raz odkąd próbowałam wyszedł mi pozytywny test owulacyjny, więc będziemy dziś szaleć

samo badanie ok, choć mi na początku nie chciał ten płyn przejśc przez jajowody i bolało (taki ból trochę silniejszy niż przy @, ale słabszy niż porodowe ), nie chcę ci tu technicznie opisywać, bo i tak to nic nie da, ale w pierwszej chwili nawet lekarz się przestraszył, że oba jajowody mam zapchane (a wtedy pozostaje tylko in vitro), ale potem z balonika, który jest w macicy wypuścili trochę wody i płyn ładnie przeszedł. Lekarz mówił, że cięzko stwierdzić czy były zapchane czy nie, ale po badaniu na pewno jest wszystko ok. tz też miał badanie niasienia i u nas lekarz nie widzi żadnych przeszkód zajściu w ciążę. Jak co marca się nie uda, to mamy wrócić do kliniki. Także działamy
Po badaniu wieczorem brzuch mnie bolał, także musisz zaopatrzyć się w silne! leki przeciwbólowe. Aha i ja nie miałam znieczulenia ogólnego na czas badania, bo podobno u kobiet, które rodziły nie idzie tak ciężko, dali mi wcześniej kroplówkę z ketonalu. Po południu łykałam jeszcze kolejne przeciwbólowe, ale 2 dni wolnego w pracy minimum musisz wziąć.

Hej, dzięki za odpowiedź.
Ja mam iść do lekarza początkiem marca i mówił że wtedy mam zdecydować czy chcę ten zabieg, czy nie, ja już przemyślałam i wiem, ze chcę - gdzieś na początku kwietnia. Tylko jak go zapytałam, czy będzie bolało, powiedział że zrobią mi to laparoskopowo przez pępek, pod narkozą, więc nie będę nic czuła, tylko tak poczytałam i nie wiem, czy to od razu będzie udrażnianie, czy sprawdzanie, czy wymagam udrażniania. Lekarz wiele nie powiedział, bo stwierdził że jak się zdecyduję to wtedy mi objaśni co i jak. W sumie z tego co zrozumiałam, to tak jakby od razu mi udrażniał. A ty jak miałaś robione? Laparoskopowo, czy inną metodą. Bo moje 2 koleżanki miały robione na żywca przez pochwę i mówiły, że to okropny ból, no ale do przeżycia-wręcz nawet że ten ból w porównaniu do porodu to nic .
I czy do tego trzeba się jakoś przygotowywać?
Chciałabym mieć jednak nadzieję, że zanim dojdzie do tego zabiegu, może nie będzie on konieczny, bo "zaciążę", ale tracę tę nadzieję z cyklu na cykl.

[minka26]

Napisane przez vanessa1781

Tak, byłoby to naszo I dziecko, w styczniu skończyłam 31 lat, więc wypadałoby już zajść w tę ciążę
Jak ja to znoszę, hm... zawsze przed @ 3-4 dni mam plamienia, więc jak widzę te plamienia, to po prostu przez te 3-4 dni ryczeć mi się chce, bo już wiem, że znów nic z tego. No i czasem sobie popłakuję (tylko jak Tż nie widzi, bo się na mnie wkurza), jak mija @ to sobie myślę "a w d... z tym wszystkim, jesteśmy teoretycznie zdrowi, więc kiedyś się uda", ale to trwa zaledwie kilka dni. W jakieś histerie, czy schizy nie wpadam, ale jestem ZŁA!
A to żeby zachować spokój i zimną krew, to myślę że duuużo zależy od charakteru, ja jestem ambitnym nerwusem i jak mi się coś nie udaje, to jestem zła. Do tej pory wszystko co sobie zaplanowałam, raczej zawsze realizowałam, ale teraz już wiem, że czegoś takiego jak dziecko, nie da się zaplanować, wymarzyć i zrealizować kiedy się chce.



Hej, dzięki za odpowiedź.
Ja mam iść do lekarza początkiem marca i mówił że wtedy mam zdecydować czy chcę ten zabieg, czy nie, ja już przemyślałam i wiem, ze chcę - gdzieś na początku kwietnia. Tylko jak go zapytałam, czy będzie bolało, powiedział że zrobią mi to laparoskopowo przez pępek, pod narkozą, więc nie będę nic czuła, tylko tak poczytałam i nie wiem, czy to od razu będzie udrażnianie, czy sprawdzanie, czy wymagam udrażniania. Lekarz wiele nie powiedział, bo stwierdził że jak się zdecyduję to wtedy mi objaśni co i jak. W sumie z tego co zrozumiałam, to tak jakby od razu mi udrażniał. A ty jak miałaś robione? Laparoskopowo, czy inną metodą. Bo moje 2 koleżanki miały robione na żywca przez pochwę i mówiły, że to okropny ból, no ale do przeżycia-wręcz nawet że ten ból w porównaniu do porodu to nic .
I czy do tego trzeba się jakoś przygotowywać?
Chciałabym mieć jednak nadzieję, że zanim dojdzie do tego zabiegu, może nie będzie on konieczny, bo "zaciążę", ale tracę tę nadzieję z cyklu na cykl.

co do pierwszej części to cię rozumiem, bo mam podobnie. nie potrafię pogodzić się z faktem, że wszystko z nami ok, a ciąży nadal nie ma zwłaszcza, że z pierwszym dzieckiem "wpadliśmy", dokładniej to stwierdziłam, że może jeszcze nie czas na ciążę, ale zaczęłam naturalne zabezpieczenie stosować tzn. przytulanki tylko nie w okresie około owulacyjnym, no i wyliczyłam sobie 10! dni płodnych, więc przytulaliśmy się jakiś tydzień przed owulacją, tylko jeden raz i bachhhhhh ciąża. do tej pory nie wiem jak to się stało. A teraz? Już czasem sił mi brakuje i mam jak ty, z euforii przechodzę do rozpaczy, potem mam wszystko w du... i tak w kółko

ja miałam to badanie tak jak twoje koleżanki, też bolało, zwłaszcza na początku jak ten płyn nie chciał przejść, a potem już był luuuzik. Całe badanie/zabieg trwa ok 10-15 minut, więc jak ma pomóc to warto się poświęcić. Jeśli chodzi o przygotowania to wiem, że musisz mieć PH pochwy prawidłowe, ja brałam Lacidovaginal i coś tam jeszcze bo miałam nieprawidłowe, no i to badanie robi się chyba między 4 a 12 dniem cyklu. Ale pewnie lekarz ci wszystko wytłumaczy, trzymam kciuki

[vanessa1781]

Napisane przez minka26

co do pierwszej części to cię rozumiem, bo mam podobnie. nie potrafię pogodzić się z faktem, że wszystko z nami ok, a ciąży nadal nie ma zwłaszcza, że z pierwszym dzieckiem "wpadliśmy", dokładniej to stwierdziłam, że może jeszcze nie czas na ciążę, ale zaczęłam naturalne zabezpieczenie stosować tzn. przytulanki tylko nie w okresie około owulacyjnym, no i wyliczyłam sobie 10! dni płodnych, więc przytulaliśmy się jakiś tydzień przed owulacją, tylko jeden raz i bachhhhhh ciąża. do tej pory nie wiem jak to się stało. A teraz? Już czasem sił mi brakuje i mam jak ty, z euforii przechodzę do rozpaczy, potem mam wszystko w du... i tak w kółko

ja miałam to badanie tak jak twoje koleżanki, też bolało, zwłaszcza na początku jak ten płyn nie chciał przejść, a potem już był luuuzik. Całe badanie/zabieg trwa ok 10-15 minut, więc jak ma pomóc to warto się poświęcić. Jeśli chodzi o przygotowania to wiem, że musisz mieć PH pochwy prawidłowe, ja brałam Lacidovaginal i coś tam jeszcze bo miałam nieprawidłowe, no i to badanie robi się chyba między 4 a 12 dniem cyklu. Ale pewnie lekarz ci wszystko wytłumaczy, trzymam kciuki

dzięki.
Twój przypadek jest o tyle odmienny, że już masz dzidzię, więc jesteś pewna, że możecie mieć dzieci, u nas jeszcze jest ta zagadka, że nie wiemy na 100% że możemy mieć.

Ja teraz biorę globulki Albothyl, bo ponoć jakiś "uraz niewiadomego pochodzenia" mam na szyjce macicy.
No to się okaże wszystko początkiem marca.


Aha, Tżowi lekarz zalecił jeszcze zrobienie badań na Chlamydię i ja się zaczęłam zastanawiać, czy sobie nie zrobić, bo chodzę często na basen, no i co z tym związane łapię nieraz jakieś infekcje. Czytałam, że to też może mieć wpływ na niepłodność, zapytam lekarza, czy jest sens to robić.....
hm, tonący brzytwy się chwyta

[misiak17]

Ale tu cisza się zrobiła.

Co nowego u Was Dziewczynki?

[bambi1980]

Napisane przez misiak17

Ale tu cisza się zrobiła.

Co nowego u Was Dziewczynki?

Hej misiak!!! Nareszcie sie ktos tu pojawil. u mnie po staremu - na horyzoncie zadnego bociana, ale spoko.. Mam chwile zalamania,ale ostatnio pogadalismy z TZ szczerze i takie "starania" sie z zegarkiem w reku zaczniemy od sierpnia. A teraz to tak spontanicznie - co bedzie to bedzie, bez zabezpieczenia off course.
Moja siostra ktora niespodziewanie zaszla w ciaze (z facetem z ktorym juz zreszta sie rozstala) bedzie miala dziewczynke i ma zamiar nazwac ja Mila.. dla mnie troche dziwaczne to imie - jakby skrot od Mileny ale ona twardo obstaje przy swoim. to niech se jest jak chce..

[misiak17]

Bambi no to cały czas trzymam kciuki za Was. Mam nadzieję, że uda Wam się szybko.

Ciekawe jak tam reszta Dziewczyn

[minka26]

hej dziewczyny, mi sie wczoraj pojawiły w końcu na teście dwie kreski na razie początek, do lekarza pójdę za 2-3 tygodnie, wtedy zobaczymy czy wszystko ok

[slonko352]

Hej dziewczyny, ja o Was ciągle pamiętam i trzymam kciuki
Minka gratulacje!!!

A u mnie wszystko ok, brzuszek mam już spory, powoli zaczynam kupować wszystkie bajery a jest tego od groma
No i będę miała córeczkę

[minka26]

Napisane przez slonko352

Hej dziewczyny, ja o Was ciągle pamiętam i trzymam kciuki
Minka gratulacje!!!

A u mnie wszystko ok, brzuszek mam już spory, powoli zaczynam kupować wszystkie bajery a jest tego od groma
No i będę miała córeczkę

gratuluję córeczki
ps. dziewczynki są najfajniejsze

[misiak17]

Minka gratulacje

Slonko gratuluję córeczki

[vanessa1781]

Cześć dziewczyny. U mnie też nadal nic, 15 kwietnia idę do szpitala na tą laparoskopię

[misiak17]

Ja czekam na termin operacji wyłuszczenia mięśniaka. Niestety na laparoskopowe usunięcie jest za duży. Czy będę mieć kiedykolwiek dzieci, tego nie wie nikt. Dla lekarzy jestem trudnym przypadkiem.

[bambi1980]

Napisane przez misiak17

Ja czekam na termin operacji wyłuszczenia mięśniaka. Niestety na laparoskopowe usunięcie jest za duży. Czy będę mieć kiedykolwiek dzieci, tego nie wie nikt. Dla lekarzy jestem trudnym przypadkiem.

oj misiaku niedobre wiadomosci z tym miesniakiem jak to mozliwe ze dopiero teraz Ci go wykryli? Kiedy masz operacje? i jak sie w ogole czujesz?
Trzeba myslec pozytywnie - najpierw operacja potem podejmiecie kolejne kroki. Nawet gdby bylo trudno z zajsciem w ciaze w naturalny sposob ta sa jeszcze inne metody zaplodnienia (w razie czego).
Zobaczysz bedzie dobrze. A co lekarz mowil?

[misiak17]

Napisane przez bambi1980

oj misiaku niedobre wiadomosci z tym miesniakiem jak to mozliwe ze dopiero teraz Ci go wykryli? Kiedy masz operacje? i jak sie w ogole czujesz?
Trzeba myslec pozytywnie - najpierw operacja potem podejmiecie kolejne kroki. Nawet gdby bylo trudno z zajsciem w ciaze w naturalny sposob ta sa jeszcze inne metody zaplodnienia (w razie czego).
Zobaczysz bedzie dobrze. A co lekarz mowil?

O tym, że mam mięśniaka wiem już ze 3 lata. Tylko, że teraz urósł i najprawdopodobniej zasłania jajowód i nie mam szans raczej na ciążę. Operację mam 16 lipca. Dziś dostałam receptę na leki, które mogą (ale nie muszą) trochę go zmniejszyć. Koszt - ponad 2 tyś za trzymiesięczne leczenie , które nie wiadomo czy da jakikolwiek skutek.

[Karolina_83]

Misiak ale skoro nie wiadomo czy to leczenie przyniesie jakiś rezultat to czego się zdecydowałaś na ten lek? Czy to był warunek operacji, że najpierw leczenie tabletkami a później dopiero operacja?
Ja byłam dzisiaj na monitoringu cyklu, pęcherzyk duży jest, endometrium odpowiednie, owulacja ma być na dniach więc trzeba działać. Ale w zeszłym miesiącu było podobnie bo zeszły cykl miałam pierwszy raz w życiu monitorowany, też był pęcherzyk nawet dwa, później była kontrola po także wszystko ładnie pękło a ciąży brak.

[minka26]

Napisane przez Karolina_83

Misiak ale skoro nie wiadomo czy to leczenie przyniesie jakiś rezultat to czego się zdecydowałaś na ten lek? Czy to był warunek operacji, że najpierw leczenie tabletkami a później dopiero operacja?
Ja byłam dzisiaj na monitoringu cyklu, pęcherzyk duży jest, endometrium odpowiednie, owulacja ma być na dniach więc trzeba działać. Ale w zeszłym miesiącu było podobnie bo zeszły cykl miałam pierwszy raz w życiu monitorowany, też był pęcherzyk nawet dwa, później była kontrola po także wszystko ładnie pękło a ciąży brak.

ja jak miałam sprawdzaną drożność jajowodów to też mi lekarz powiedział że pęcherzyk pęknie prawdopodobnie natępnego dnia, test owulacyjny tez tak pokazał, próbowaliśmy i się nie udało kolejnego miesiąca znów test owu + objawy takie jak miesiąc wczesniej, staranka i nic! więc stwierdziłam, że pęcherzyk pęka mi pewnie z opóźnieniem, próbowaliśmy nawet jak już testy owu były blade. Udało się !!

[misiak17]

Napisane przez Karolina_83

Misiak ale skoro nie wiadomo czy to leczenie przyniesie jakiś rezultat to czego się zdecydowałaś na ten lek? Czy to był warunek operacji, że najpierw leczenie tabletkami a później dopiero operacja?
Ja byłam dzisiaj na monitoringu cyklu, pęcherzyk duży jest, endometrium odpowiednie, owulacja ma być na dniach więc trzeba działać. Ale w zeszłym miesiącu było podobnie bo zeszły cykl miałam pierwszy raz w życiu monitorowany, też był pęcherzyk nawet dwa, później była kontrola po także wszystko ładnie pękło a ciąży brak.

Jeszcze tak do końca się nie zdecydowałam czy go wezmę. Ale raczej tak. Chodzi o to, żeby mięśniaka obkurczyć żeby operacja była jak najmniej inwazyjna. Boję się tego, że nie zareaguje na leki. Ale mogę kiedyś sobie pluć w brodę, że nie spróbowałam wszystkiego co by mogło pomóc.

[malinka1984]

misiak na zmniejszenie mięśniaka polecam zastrzyki raz na miesiąc decapeptyl depot 3.75 mg -koszt 300 zł za szt , wprowadzi Cię w stan sztucznej monopauzy a przez to zmniejszy się mięśniak, u mnie po 3 szt zmiejszył się o prawie o 1cm

[Brawurka_29]

Puk puk , można dołączyć. 30 rocznikowo. W listopadzie kończę magiczną 30. Staramy się z mężem o nasze pierwsze ''ziemskie'' dziecko

[bambi1980]

Napisane przez Brawurka_29

Puk puk , można dołączyć. 30 rocznikowo. W listopadzie kończę magiczną 30. Staramy się z mężem o nasze pierwsze ''ziemskie'' dziecko

czesc Brawurko - witaj wsrod staraczek po 30-stce!!! Z opisow widze, ze sporo przeszlas jest jakis konkretny powod, ze nie dalo sie utrzymac ciazy az tyle razy? Doswiadczenia musialy byc straszne i bolesne. Wlasnie dzisaj rozmawiala z moim Tz - ze gdyby nam sie cos zlego przytrafilo to nie wiem czy zdolalabym przetrwac zachowujac zdrowy rozsadek.
w kazdym razie jestesmy tu zeby sie dopingowac i wspierac! zatem przesylam pomyslne fluidy i trzymam kciuki!!

[Brawurka_29]

Witaj Bambi

3 pierwsze poronienia biochemiczne ponoć z nieleczonej niedoczynności tarczycy.a ostatnia cp lekarz stwierdził " przykro mi zdarza sie " .Badania porobione i wszystkie ładnie wyszly.Tarczyca tez leczona.Ciezko zachować zdrowy rozsadek w takich sytuacjach.Ale trzeba sie podnieść i wmawiać sobie ze sie uda.Nie spoczne póki nie przytule mojego malego chrabaszcza
Za fluidki dziekuje


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[misiak17]

Hej hej.

Ale tu cisza. Co tam Dziewczynki u Was?

[vanessa1781]

Hej. Faktycznie taka cisza ze zapomniałam o tym wątku.
Właśnie sobie leżę i ciesze się kopniaczkami naszej wyczekiwanej dzidzi. Termin mam na maj
Co Prawda ciąża z problemami, w 4 tygodniu juz lezalam w szpitalu, teraz jest zagrożona, leżę plackiem, ale jestem dobrej myśli. Wiec może ta laparoskopia jednak coś podzialala.
A co u Was dziewczynki?