Podatek od spadku

[Maaczek]

Witam, mam gigantyczny problem i nie wiem co mam zrobić... Od razu mówię, że wybieram się z tym do prawnika, ale mam nadzieje, że może mnie uspokoicie w jakiś sposób, bo jestem w totalnej kropce... Przyszło do mnie zawiadomienie o tym, że muszę opłacić podatek od spadku po tacie, który zmarł 5 lat temu, gdyby papier był zaniesiony od razu po przyjęciu spadku przez moją mamę nie musielibyśmy nic płacić (wszyscy spadkobiercy), ja wtedy byłam niepełnoletnia, miałam 14 lat... Chodzi o to, że podatek okazał się GIGANTYCZNY, a ja nie mam z czego go spłacić, jestem studentką i nikt mi w tym nie pomoże, a boli to jeszcze bardziej dlatego, że ze spadku nie dostałam ani grosza bo całość wzięła moja rodzina (nie ma nawet o czym mówić...) czy mogę się od tego jakoś odwołać, skoro przyjęłam spadek z dobrodziejstwem inwentarza (poprzez moją niepełnoletność)? Błagam, musi być jakieś rozwiązanie... Przy przyjmowaniu spadku nie miałam nic do gadania, zresztą byłam dzieckiem i nie wiedziałam jakie problemy z tego później wynikną a teraz osoby temu winne nie chcą mi w żaden sposób pomóc...

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Maaczek

Witam, mam gigantyczny problem i nie wiem co mam zrobić... Od razu mówię, że wybieram się z tym do prawnika, ale mam nadzieje, że może mnie uspokoicie w jakiś sposób, bo jestem w totalnej kropce... Przyszło do mnie zawiadomienie o tym, że muszę opłacić podatek od spadku po tacie, który zmarł 5 lat temu, gdyby papier był zaniesiony od razu po przyjęciu spadku przez moją mamę nie musielibyśmy nic płacić (wszyscy spadkobiercy), ja wtedy byłam niepełnoletnia, miałam 14 lat... Chodzi o to, że podatek okazał się GIGANTYCZNY, a ja nie mam z czego go spłacić, jestem studentką i nikt mi w tym nie pomoże, a boli to jeszcze bardziej dlatego, że ze spadku nie dostałam ani grosza bo całość wzięła moja rodzina (nie ma nawet o czym mówić...) czy mogę się od tego jakoś odwołać, skoro przyjęłam spadek z dobrodziejstwem inwentarza (poprzez moją niepełnoletność)? Błagam, musi być jakieś rozwiązanie... Przy przyjmowaniu spadku nie miałam nic do gadania, zresztą byłam dzieckiem i nie wiedziałam jakie problemy z tego później wynikną a teraz osoby temu winne nie chcą mi w żaden sposób pomóc...

idz do prawnika.

w momencie przyjecia spadku bylas niepelnoletnia wiec nie moglas dysponowac majątkiem a tym bardziej zobowiazaniami z niego wynikającymi.

[Maaczek]

Do prawnika jestem umówiona jutro, w tym momencie po prostu szarpią mną nerwy i próbuję się jakoś uspokoić

[Butterfly_27]

Mój brat miał bardzo podobny przypadek i niestety musiał podatek zapłacić Tak jeśli byś zdąrzyła nawet jako osoba niepełnoletnia zglosić to w US do pól roku, wtedy nie płaci się żadnego podatku, jesli to jest od najbliższej osoby (pierwszej grupy podatkowej, czyli ojca). Mój brat zaniechał tego terminu i musiał to zapłacić, nikogo niestety nie obchodziło, że nie ma pieniędzy i jest niepełnoletni W przypadku osoby niepełnoletniej, jest tak, że taki podatek musi zapłacić twoi opiekunowi prawni (np. rodzice), mogli wcześniej zlożyć odpowiedni wniosek, ale teraz już za późno. Myślę, że prawnik ci w tym przypadku nie pomoże, ale próbuj.

[Vler]

Możesz spróbować złożyć podanie o umorzenie podatku od spadku.
W ogóle cóż za urzędnik przyjmował wasze zgłoszenie, że nie poinformował was, że zobowiązanie podatkowe nie powstaje, pod warunkiem że decyzja ustalająca wysokość tego zobowiązania została doręczona po upływie 5 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym powstał obowiązek podatkowy? Co na chłopski rozum znaczy, że w momencie kiedy zdaliście sobie sprawę, że przegapiliście te pół roku, mogliście poczekać ze zgłoszeniem nabycia spadku 5 lat od końca roku w którym wydano postanowienie sądu i nie byłoby podatku...

W głowie mi się nie mieści, jak i zachowanie Twojej rodziny.
Idź do tego prawnika, może coś jeszcze wykombinuje...

[Maaczek]

Czy powiedział mojej rodzinie o tym czy nie, tego nie wiem, moją mamę jak i resztę rodziny nie interesowało załatwianie tych spraw, nawet lata po śmierci taty, ciągle przychodzą długi z którymi ja nie miałam nic wspólnego i nikt nie chce mi pomagać... Ja sama miałam wtedy 14 lat, a tej sprawy nie załatwiła ani moja matka ani bracia lat 25+... Jestem załamana, nie rozumiem jak ja mogę ponosić odpowiedzialność za to, skoro byłam niepełnoletnia, to oczywiste, że w wieku 14 lat nie chodziłam po urzędach/sądach sama aby się dowiadywać a reszta rodziny załatwiła mnie totalnie... Mam jeszcze jedno pytanie, wiem, że może głupie ale na prawdę już nic nie jest w stanie mnie zdziwić, czy jeśli opłacę ten podatek, to mogę mieć pewność, że już żadne podatki odnośnie spadku do mnie nie przyjdą?

[Aaniol_apokalipsy]

Znalazłam coś takiego:
Zgodnie z art. 68 § 1 ordynacji podatkowej zobowiązanie podatkowe, o którym mowa w art. 21 § 1 pkt 2 (czyli takie jak w przypadku podatku od spadków i darowizn), nie powstaje, jeżeli decyzja ustalająca to zobowiązanie została doręczona po upływie 3 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym powstał obowiązek podatkowy.

Ale jeżeli podatnik:
1) nie złożył deklaracji w terminie przewidzianym w przepisach prawa podatkowego,
2) w złożonej deklaracji nie ujawnił wszystkich danych niezbędnych do ustalenia wysokości zobowiązania podatkowego,
zobowiązanie podatkowe nie powstaje, pod warunkiem że decyzja ustalająca wysokość tego zobowiązania została doręczona po upływie 5 lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym powstał obowiązek podatkowy.

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

Napisane przez Maaczek

Czy powiedział mojej rodzinie o tym czy nie, tego nie wiem, moją mamę jak i resztę rodziny nie interesowało załatwianie tych spraw, nawet lata po śmierci taty, ciągle przychodzą długi z którymi ja nie miałam nic wspólnego i nikt nie chce mi pomagać... Ja sama miałam wtedy 14 lat, a tej sprawy nie załatwiła ani moja matka ani bracia lat 25+... Jestem załamana, nie rozumiem jak ja mogę ponosić odpowiedzialność za to, skoro byłam niepełnoletnia, to oczywiste, że w wieku 14 lat nie chodziłam po urzędach/sądach sama aby się dowiadywać a reszta rodziny załatwiła mnie totalnie... Mam jeszcze jedno pytanie, wiem, że może głupie ale na prawdę już nic nie jest w stanie mnie zdziwić, czy jeśli opłacę ten podatek, to mogę mieć pewność, że już żadne podatki odnośnie spadku do mnie nie przyjdą?

A dlaczego musisz spłacać te długi skoro jako osoba niepełnoletnia nie mogłaś przyjąć spadku wprost lecz tylko z dobrodziejstwem inwentarza? I dlaczego nie korzystasz z instytucji przedawnienia zobowiązań?

[Maaczek]

Jeśli chodzi o długi - powstały one po śmierci taty i ciążą na dom w którym mieszkam (który przeszedł w spadku na mnie w 1/4) były to długi powstałe po części przez dostawcę prądu i po części przez rodzinę (są/były również inne długi, które wynikły przez brak opłat), która się tym nie interesowała, więc jest to inna sytuacja, te długi nie przeszły na mnie w spadku, ale muszę je spłacać bo tu mieszkam i nie mam innego wyjścia. Jeśli chodzi o instytucję przedawnienia zobowiązań - ta opłata podatku dopiero teraz w nas uderzyła, byłam już na jednej wizycie u prawnika, jutro mam kolejną, jeśli można coś w tej sytuacji poradzić to na pewno mi o tym powie, ale ta instytucja o której mówisz, czy byłaby w stanie pomóc w takiej sytuacji?

[Aaniol_apokalipsy]

Napisane przez Maaczek

Jeśli chodzi o długi - powstały one po śmierci taty i ciążą na dom w którym mieszkam (który przeszedł w spadku na mnie w 1/4) były to długi powstałe po części przez dostawcę prądu i po części przez rodzinę (są/były również inne długi, które wynikły przez brak opłat), która się tym nie interesowała, więc jest to inna sytuacja, te długi nie przeszły na mnie w spadku, ale muszę je spłacać bo tu mieszkam i nie mam innego wyjścia. Jeśli chodzi o instytucję przedawnienia zobowiązań - ta opłata podatku dopiero teraz w nas uderzyła, byłam już na jednej wizycie u prawnika, jutro mam kolejną, jeśli można coś w tej sytuacji poradzić to na pewno mi o tym powie, ale ta instytucja o której mówisz, czy byłaby w stanie pomóc w takiej sytuacji?

Gdybym była na twoim miejscu poważnie przy takiej rodzinie zastanawiałabym się nad żądaniem od nich spłaty swojej części domu, możesz się nad tym zastanowić, czy jesteś w stanie się sama utrzymać i czy spłata z tego domu mogłaby Ci dać tyle pieniędzy byś mogła sobie kupić choćby niewielką kawalerkę. Jednak nie będę tego dalej drążyć tylko sygnalizuję takie rozwiązanie. Decyzja jak zawsze w takich przypadkach należy tylko do Ciebie. Co do przedawnienia roszczeń, wszystko zależy od tego ile lat upłynęło od powstania zobowiązania i czy nie doszło do podpisania ugody bądź rozpoczęcia spłacania wierzytelności bądź też do stwierdzenia owej wierzytelności wyrokiem sądu. Okres ogólny dla przedawnienia to 10 lat, jednak roszczenia za świadczenia okresowe przedawniają się już z upływem lat 3 podobnie jak te związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Jeżeli zaś chodzi o roszczenia za tzw. ,,energię" będą one na podstawie k.c. przedawniać się z upływem lat 2 , podobnie będzie się to tyczyć również ciepłowni , wywozu śmieci, internetu. jednak jeśli już doszło do podpisania ugody, rozłożenia płatności na raty przez instytucję na wniosek bądź stwierdzenia wyrokiem sądu skorzystanie z tej instytucji nie jest możliwe. Przedawnienie wierzytelności stwierdzonych wyrokiem sądu następuję z upływem 10 lat.
Co do samego podatku według tego co znalazłam, zobowiązanie podatkowe nie powstanie jeżeli minęło 5 lat od końca roku kalendarzowego w którym powstało zobowiązanie podatkowe, w twoim przypadku jest to postanowienie sądu stwierdzające nabycie spadku. Musisz sprawdzić, albo jutro dokona tego prawnik czy już upłynęło te 5 lat czy jeszcze nie. Niestety często US działa dość perfidnie w takich przypadkach i wysyła decyzję przed samym końcem upływu terminu.

[Maaczek]

Dziękuję za obszerną odpowiedź, niestety z tego przedawnienia odnośnie długów za media, energię itd. nie mogę już skorzystać, a co do reszty, nie bardzo rozumiem co masz na myśli, chodzi o to, żeby wyrzec się swojej części domu tak aby inni domownicy opłacili mi jej część? Niestety nie jest to możliwe, w tym momencie mieszkam tu tylko z bratem, który też chce się wyprowadzić (tak jak i ja) tego domu nikt nie chce i nikt by mi mojej części nie opłacił (z powodu braku środków jak i kwestii tego, że i tak nikt nie chce tu mieszkać).

[Aaniol_apokalipsy]

Napisane przez Maaczek

Dziękuję za obszerną odpowiedź, niestety z tego przedawnienia odnośnie długów za media, energię itd. nie mogę już skorzystać, a co do reszty, nie bardzo rozumiem co masz na myśli, chodzi o to, żeby wyrzec się swojej części domu tak aby inni domownicy opłacili mi jej część? Niestety nie jest to możliwe, w tym momencie mieszkam tu tylko z bratem, który też chce się wyprowadzić (tak jak i ja) tego domu nikt nie chce i nikt by mi mojej części nie opłacił (z powodu braku środków jak i kwestii tego, że i tak nikt nie chce tu mieszkać).

Chodzi mi o wstąpienie do sądu o zniesienie współwłasności, bo z tego co piszesz obecnie dom jest współwłasnością 4 osób i spłatę ze swojej części domu. Nie chodzi mi o żadne wyrzekanie się, dom należy do Ciebie w takim samym stopniu jak do innych i nie masz najmniejszego powodu, choćbyś miała gdzie mieszkać by rezygnować/zrzekać się swojej części.
Jeszcze ewentualnie skoro nikt nie chce w tym domu mieszkać warto się zastanowić nad jego sprzedażą i podziałem kwoty ze sprzedaży równo między wszystkie osoby. Jednak bez zniesienia współwłasności zgodę musiałby wyrazić wszystkie osoby, swojej części domu nie sprzedasz.
I jeszcze jedno przyszło mi do głowy, gdy będziesz u prawnika i okazałoby się że zobowiązanie podatkowe jednak należy zapłacić, zapytaj go o możliwość uzyskania ulgi podatkowej na podstawie art. 16 ustawy o podatku od spadków i darowizn. Nie bardzo się w tym orientuję, jednak prawnik powinien Ci powiedzieć czy ewentualnie jest możliwość skorzystania z takiej ulgi, jeśli tak to jaka to będzie ulga i co trzeba zrobić dokładnie by ją uzyskać, z wyjątkiem spełnienia kryterium mieszkaniowego, które u Ciebie jest zachowane.

[20160901857]

Napisane przez Aaniol_apokalipsy

Musisz sprawdzić, albo jutro dokona tego prawnik czy już upłynęło te 5 lat czy jeszcze nie. Niestety często US działa dość perfidnie w takich przypadkach i wysyła decyzję przed samym końcem upływu terminu.

Podejrzewam, że te 5 lat minie właśnie na koniec bieżącego roku. To nie jest częste, to jest wręcz nagminne działanie skarbówki.

Miałam do czynienia z takimi sprawami i niestety rzadko da się to obejść, można próbować się odwoływać (prawnik też to pewnie poradzi), ale z reguły niewiele to daje. Typowy przykład na to, że nieznajomość prawa szkodzi. Tylko z drugiej strony kto normalny po śmierci bliskiej osoby będzie myślał o jakichś deklaracjach podatkowych

[Maaczek]

Aaniol_apokalipsy Bardzo, bardzo dziękuje Ci za pomoc! Zanotowałam wszystko i na pewno zapytam się o to prawnika A jeśli chodzi o sprzedaż domu, to myśleliśmy nad tym, ale na razie jest to z pewnych przyczyn niemożliwe do zrobienia, niestety...

nouvelle90 Najbardziej irytuje fakt, że ja jako osoba wtedy niepełnoletnia nie miałam wpływu na żadne deklaracje ani chodzenie po urzędach, a teraz muszę płacić podatek za pieniądze, których w praktyce i tak nigdy nie miałam, jest to bardzo raniące, dla mnie takie reguły, prawa czy jak to inaczej nazwać, są po prostu chore... 5 lat upłynęło, a samo pismo dostaliśmy na styk czy nawet trochę później...

[Aaniol_apokalipsy]

Napisane przez Maaczek

Aaniol_apokalipsy Bardzo, bardzo dziękuje Ci za pomoc! Zanotowałam wszystko i na pewno zapytam się o to prawnika A jeśli chodzi o sprzedaż domu, to myśleliśmy nad tym, ale na razie jest to z pewnych przyczyn niemożliwe do zrobienia, niestety...

Mam nadzieję, że cokolwiek z tego co napisałam Ci się przyda i że coś się z tym podatkiem da zrobić.

Napisane przez Maaczek

Najbardziej irytuje fakt, że ja jako osoba wtedy niepełnoletnia nie miałam wpływu na żadne deklaracje ani chodzenie po urzędach, a teraz muszę płacić podatek za pieniądze, których w praktyce i tak nigdy nie miałam, jest to bardzo raniące, dla mnie takie reguły, prawa czy jak to inaczej nazwać, są po prostu chore... 5 lat upłynęło, a samo pismo dostaliśmy na styk czy nawet trochę później...

Interes fiskalny państwa....

[Kinaa1]

Pytanie czy Twoj problem dotyczy podatku od przyjetego spadku, czy tez dlugow podatkowych spadkodawcy?

[201605161006]

Jak w ogóle można się zabezpieczyć przed czymś takim na przyszłość? Uważam takie prawo za kompletnie niesprawiedliwe i w ogóle aż nie mam słów... Coś tam mi przeszło kiedyś przez głowę, że jeśli nie odrzuci się spadku w ciągu pół roku to automatycznie go dostajemy niezależnie od tego, czy jest obciążony długiem. Ale te pół roku to od otrzymania pisma z urzędu? Czy jak to jest? Jest jakiś poradnik jak uniknąć takich długów porąbanych od kogoś z rodziny, bliskiego, czy dalekiego?

[20160901857]

Jak nie chcesz dziedziczyć długów to musisz odrzucić spadek w ciągu 6 miesięcy od dnia śmierci spadkodawcy albo od dnia, w którym się o tej śmierci dowiedziałaś. Ewentualnie, jeszcze za życia spadkodawcy możecie zawrzeć umowę o zrzeczenie się dziedziczenia, ale wtedy spadkodawca musiałby się na to zgodzić. Natomiast jeżeli chodzi o podatek, to jeżeli jesteś w I grupie spadkowej i chcesz skorzystać ze zwolnienia z podatku to w ciągu pół roku od nabycia spadku musisz złożyć deklarację podatkową.

[Maaczek]

Mnie dotyczy podatek od spadku (po 5 latach) nie długi po spadkodawcy, niestety przy przyjmowaniu spadku miałam 14 lat, więc nie składałam żadnego dokumentu aby tego uniknąć (moja rodzina powinna to zrobić).

[201605161006]

Napisane przez nouvelle90

Jak nie chcesz dziedziczyć długów to musisz odrzucić spadek w ciągu 6 miesięcy od dnia śmierci spadkodawcy albo od dnia, w którym się o tej śmierci dowiedziałaś. Ewentualnie, jeszcze za życia spadkodawcy możecie zawrzeć umowę o zrzeczenie się dziedziczenia, ale wtedy spadkodawca musiałby się na to zgodzić. Natomiast jeżeli chodzi o podatek, to jeżeli jesteś w I grupie spadkowej i chcesz skorzystać ze zwolnienia z podatku to w ciągu pół roku od nabycia spadku musisz złożyć deklarację podatkową.

Czyli od dnia, w którym się o śmierci dowiedziałam (i jak to sprawdzą?) czy od dnia śmierci (skąd mam wówczas wiedzieć, że ktoś tam kto mnie zapisał w spadku umarł, jeśli jest to ktoś z kim nie mam kontaktów?)?

[20160901857]

Wysłałam ci pw.