Zostawił mnie dla mężatki.

[Dulcedini]

Dziewczyny pomóżcie, bo nie pomagają mi już rozmowy z rodziną i przyjaciółmi.. Wiem, że oni mogą nie być obiektywni w ocenie całej sytuacji.
Byłam z nim 4 lata, mieszkaliśmy ze sobą od dwóch. On ma teraz 23 lata i zostawił mnie z dnia dzień dla kobiety, którą poznał (jak twierdzi) 2-3 miesiące temu... Ona ma 31 lat i męża. Rozsypał mi się cały świat. Nic na to nie wskazywało. Mieszkaliśmy razem tyle czasu, byłam bardzo żyta z jego rodziną. Mieliśmy mnóstwo planów, w październiku mieliśmy wyjechać na rok do Stanów, już wzięłam urlop dziekański.. I nagle cios jakby mi ktoś dał po twarzy. Nikt z naszych znajomych nie chce w to uwierzyć, byliśmy uznawani ze naprawdę udaną parę. Najgorsze w tym wszystkim, że on potrafił żyć jednocześnie ze mną i z nią. Wracał do domu i kładł się ze mną do łóżka. Teraz chowa głowę w piasek i nawet nie chce ze mną rozmawiać - jedyne co ciągle powtarza, to że już mnie nie kocha. Próbowałam prosić go o to żeby dał nam szansę - jak grochem o ścianę.
Nie wiem co mam teraz zrobić. Nienawidzę go i kocham jednocześnie - nawet nie wiem kim jest ta kobieta, gdzie ją poznał i kiedy. Wiem tylko, że ma 31 lat i męża z którym "planuje się rozstać".
Jak można tak zniszczyć komuś życie? Jak można po tylu latach tak bardzo nie liczyć się z uczuciami tej drugiej osoby i nawet nie dać szansy?

[MissChievousTess]

Bywa i tak. Draństwo no, ale co poradzisz. Stało się. Młoda jesteś to życie sobie jeszcze ułożysz. Dobrze, że wywinął Ci taki numer przed ewentualnym ślubem a nie po.
Nie bardzo rozumiem postępowanie tej kobiety. Sama mam 32 lata, partnera, mam do czynienia z młodszymi mężczyznami na uczelni, czasem 21 latek potrafi do mnie podbijać (i to mimo tego, że mówię wprost, że jestem w związku), ale szybko sprowadzam ich na ziemię i traktuje wyłącznie jako kolegów. Moim zdaniem możesz mieć pretensje do nich obojga. Jakoś musisz sobie poradzić, życie toczy się dalej. Szans nie ma co dawać komuś kto Cię potraktował tak jak on.
Jakoś musisz odreagować, pozbierać się, pójść naprzód. Może odwołać ten urlop dziekański i rzucić się wir nauki by zapomnieć? A może wykorzystać urlop na jakiś wyjazd za granicę, zmienić otoczenie?

[laisla]

Będąc zdradzoną i potraktowaną w tak chamski i bezduszny sposób nie walczyłabym o takiego ...kogoś powiedzmy kulturalnie. Zadbaj o siebie teraz i nie roztrząsaj jaką to wspaniałą parą byliście bo najwyraźniej były to tylko pozory skoro finał jest taki jaki jest. Po co poniżać się i prosić o szansę? Jak to sobie w ogóle wyobrażasz gdyby rzeczywiście łaskawie dał się ubłagać Przecież mówi Ci jasno, że Ciebie nie kocha. Jeśli to Ciebie pocieszy, to nie Ty pierwsza nie ostatnia, uwierz, że istnieje także jeszcze życie "Po"

[MissChievousTess]

laisla, spróbuj zrozumieć, jak ktoś kocha to próbuje walczyć, czasem nawet jak nie ma sensu. To rozumiem. Ale tu walkę odradzam bo jak on tak nadużył jej zaufania to pewnie "ten typ tak ma" i w przyszłości też wykręciłby jej jakiś numer. Lepiej nie ryzykować, przeboleć ten jeden raz, popłakać, zapomnieć i ruszyć z życiem dalej szukając szczęścia z kimś innym.

[laisla]

Napisane przez MissChievousTess

laisla, spróbuj zrozumieć, jak ktoś kocha to próbuje walczyć, czasem nawet jak nie ma sensu. To rozumiem. Ale tu walkę odradzam bo jak on tak nadużył jej zaufania to pewnie "ten typ tak ma" i w przyszłości też wykręciłby jej jakiś numer. Lepiej nie ryzykować, przeboleć ten jeden raz, popłakać, zapomnieć i ruszyć z życiem dalej szukając szczęścia z kimś innym.

Ja nie muszę próbować zrozumieć bo pamiętam doskonale te emocje Z perspektywy lat piszę, że nie warto walczyć o kogoś takiego, każdego dnia szkoda.
Facet zrobił to w podły sposób, to przesądza o mojej opinii na temat tego, czy warto w ogóle się zastanawiać.

[Mijanou]

Napisane przez Dulcedini

Dziewczyny pomóżcie, bo nie pomagają mi już rozmowy z rodziną i przyjaciółmi.. Wiem, że oni mogą nie być obiektywni w ocenie całej sytuacji.
Byłam z nim 4 lata, mieszkaliśmy ze sobą od dwóch. On ma teraz 23 lata i zostawił mnie z dnia dzień dla kobiety, którą poznał (jak twierdzi) 2-3 miesiące temu... Ona ma 31 lat i męża. Rozsypał mi się cały świat. Nic na to nie wskazywało. Mieszkaliśmy razem tyle czasu, byłam bardzo żyta z jego rodziną. Mieliśmy mnóstwo planów, w październiku mieliśmy wyjechać na rok do Stanów, już wzięłam urlop dziekański.. I nagle cios jakby mi ktoś dał po twarzy. Nikt z naszych znajomych nie chce w to uwierzyć, byliśmy uznawani ze naprawdę udaną parę. Najgorsze w tym wszystkim, że on potrafił żyć jednocześnie ze mną i z nią. Wracał do domu i kładł się ze mną do łóżka. Teraz chowa głowę w piasek i nawet nie chce ze mną rozmawiać - jedyne co ciągle powtarza, to że już mnie nie kocha. Próbowałam prosić go o to żeby dał nam szansę - jak grochem o ścianę.
Nie wiem co mam teraz zrobić. Nienawidzę go i kocham jednocześnie - nawet nie wiem kim jest ta kobieta, gdzie ją poznał i kiedy. Wiem tylko, że ma 31 lat i męża z którym "planuje się rozstać".
Jak można tak zniszczyć komuś życie? Jak można po tylu latach tak bardzo nie liczyć się z uczuciami tej drugiej osoby i nawet nie dać szansy?

Niestety- można. Wiem, że jest Ci cięzko bo to świeża rana, ale nie zabiegaj o rozmowę ani o jego powrót. Jeśli jest w stanie przekreślić stały związek dla kogoś niedawno poznanego to nie jest dojrzały facet tylko chłopczyk. I nigdy już nie byłabyś pewna, czy tego numeru nie powtórzy. Jakkolwiek banalnie to zabrzmi- zaufaj czasowi. Przecierp, wyrycz do końca i daj sobie szansę poznania kogoś naprawdę wartościowego. Nie byłoby i tak sensu już męczyć się z kims takim.

[MissChievousTess]

No tak, w wyjątkowo podły sposób.
Dlatego napisałam, że draństwo.
Autorko wątku, jest na forum wątek "rozstanie z facetem"
Tam na pewno znajdziesz wsparcie i jakieś koleżanki.
Rozstania nigdy do przyjemnych nie należą, ale przy wsparciu otoczenia łatwiej przez nie przejść. Może tam jutro zajrzyj?
I nie interesuj się kim ona jest. To bez sensu, błąd wielu kobiet w takich sytuacjach, który kończy się nieustannym porównywaniem się do kogoś innego, rozpamiętywaniem, obwinianiem siebie. To nie ma sensu. Kiedyś czytałam takie badania profili kobiet z którymi mężczyźni zdradzali partnerki. Te kobiety wcale nie były od tych zdradzanych atrakcyjniejsze. Były po prostu inne. Ona jest inna plus urok nowości i tyle. Ot cały sekret. Niektórzy faceci tak mają, ciągle gonią za nowością. Cóż, widocznie on nie nadaje się do trwałych związków. Na pewno znajdziesz sobie kogoś kto się do związku nadaje.

[laisla]

Tak, prawda, że bardzo człowieka kusi aby dowiedzieć się jak najwięcej o tej kobiecie, jednak to do niczego nie prowadzi i dla własnego dobra lepiej odpuścić wszelkie poszukiwanie informacji i porównywanie się.

Jest zdrada i zdrada. To znaczy zdrada zawsze zostawia ogromną ranę ale jaką ranę zadaje facet, który wraca do łóżka, w dodatku ze słowami na ustach, że już nie kocha, tak po prostu, jak do obcej, z dnia na dzień..W głowie się nie mieści jak dziewczyna musi się czuć. Skoro nie kocha, to po co rani dalej dzień po dniu, niepojęte. Kwestia lokum wyłącznie?
Autorka jest przez to w wielkim szoku, lepiej aby poszukała wsparcia u kogoś bliskiego z rodziny lub przyjaciół bo ja nie zazdroszczę takiego piekiełka

[Dulcedini]

jestem w ogromnym szoku i nic nie rozumiem. Nie roztrząsam w czym ona jest lepsza, mam poczucie własnej wartości, ale strasznie go kocham i nienawidze (teraz) jednocześnie... Kiedy człowiek wie, że sie nie układa od dłuższego czasu, to rozstanie jest mniej bolesne bo sie na nie nastawiamy.. A ja nie dostałam żadnego sygnału, że coś jest nie tak. Ot, wracał z pracy, jedliśmy kolacje, kladlismy się razem spać, nawet kochalismy sie jak zwykle.. Rano zawsze mnie żegnał, kiedy spałam. Na dodatek nie chciał od razu się przyznać, że kogoś ma. Były gadki w stylu "zmęczyłem sie zwiazkiem" "wypaliło się" "muszę odpocząć" - zrozumiałam i zaproponowałam przerwe..wyjechałam do matki. Pękł po tygodniu pod moja presja, bo umierałam z nerwów.

[laisla]

W Twojej sytuacji teraz przede wszystkim chciałabym odseparować się od niego, aby nie patrzeć, nie słuchać, nie musieć znosić go obok. I dojść do siebie wśród bliskich osób, do których ma się zaufanie.

[kalincia]

Ja tam nie bardzo wierzę, że ta pani chce się rozstać z mężem. To pewnie taka damska wersja takich, co to "żona go nie rozumie i wcale ze sobą nie śpią". Myślę, że cieszy ją i dowartościowuje uczucie zadurzonego młodego chłopaka, którego odebrała młodszej rywalce. Jeśliby jednak jej mąż się o romansie dowiedział, już nie byłoby tak fajnie, bo i życie by trzeba zmieniać i rozwód z własnej winy wziąć na siebie, a w przypadku, gdy pani ma kochanka nie ma mowy o braku winy w sądzie.
Ja tam jestem wredna, więc panią bym odnalazła i z mężem pogadała. A gdy przestraszona pani kopnie w tyłek kochanka, czyli faceta autorki, ten wróci z podkulonym ogonem, wtedy kopnęłabym go z drugiej strony, wyśmiawszy jego naiwność. I dopiero wtedy poczułabym się dobrze.

[bestka]

Napisane przez Dulcedini

Dziewczyny pomóżcie, bo nie pomagają mi już rozmowy z rodziną i przyjaciółmi.. Wiem, że oni mogą nie być obiektywni w ocenie całej sytuacji.
Byłam z nim 4 lata, mieszkaliśmy ze sobą od dwóch. On ma teraz 23 lata i zostawił mnie z dnia dzień dla kobiety, którą poznał (jak twierdzi) 2-3 miesiące temu... Ona ma 31 lat i męża. Rozsypał mi się cały świat. Nic na to nie wskazywało. Mieszkaliśmy razem tyle czasu, byłam bardzo żyta z jego rodziną. Mieliśmy mnóstwo planów, w październiku mieliśmy wyjechać na rok do Stanów, już wzięłam urlop dziekański.. I nagle cios jakby mi ktoś dał po twarzy. Nikt z naszych znajomych nie chce w to uwierzyć, byliśmy uznawani ze naprawdę udaną parę. Najgorsze w tym wszystkim, że on potrafił żyć jednocześnie ze mną i z nią. Wracał do domu i kładł się ze mną do łóżka. Teraz chowa głowę w piasek i nawet nie chce ze mną rozmawiać - jedyne co ciągle powtarza, to że już mnie nie kocha. Próbowałam prosić go o to żeby dał nam szansę - jak grochem o ścianę.
Nie wiem co mam teraz zrobić. Nienawidzę go i kocham jednocześnie - nawet nie wiem kim jest ta kobieta, gdzie ją poznał i kiedy. Wiem tylko, że ma 31 lat i męża z którym "planuje się rozstać".
Jak można tak zniszczyć komuś życie? Jak można po tylu latach tak bardzo nie liczyć się z uczuciami tej drugiej osoby i nawet nie dać szansy?

Niestety na miłość nie ma rady, a jeśli on Cię już nie kocha, to nie ma sensu dawanie szansy itp. bo co Ci z tego przyjdzie, jeśli bylibyście ze sobą na siłę bez miłości, tylko dlatego, żeby się liczyć z Twoimi uczuciami? To nie ma sensu. Facet zachował się nie w porządku, bo powinien Ci powiedzieć od razu, że się zakochał i chce się rozstać, a nie prowadzić podwójną grę. Kilka lat temu miałam podobną sytuację, na pewno będzie Ci teraz ciężko, ale na szczęście czas leczy rany.

[Alsou]

Napisane przez kalincia

Ja tam nie bardzo wierzę, że ta pani chce się rozstać z mężem. To pewnie taka damska wersja takich, co to "żona go nie rozumie i wcale ze sobą nie śpią". Myślę, że cieszy ją i dowartościowuje uczucie zadurzonego młodego chłopaka, którego odebrała młodszej rywalce. Jeśliby jednak jej mąż się o romansie dowiedział, już nie byłoby tak fajnie, bo i życie by trzeba zmieniać i rozwód z własnej winy wziąć na siebie, a w przypadku, gdy pani ma kochanka nie ma mowy o braku winy w sądzie.
Ja tam jestem wredna, więc panią bym odnalazła i z mężem pogadała. A gdy przestraszona pani kopnie w tyłek kochanka, czyli faceta autorki, ten wróci z podkulonym ogonem, wtedy kopnęłabym go z drugiej strony, wyśmiawszy jego naiwność. I dopiero wtedy poczułabym się dobrze.

Ja tak kiedyś zrobiłam, strasznie ciężko było mi go "kopnąć z drugiej strony" bo go kochałam, ale cały czas powtarzałam sobie, że skoro zdradził raz zdradzi i drugi. Z perspektywy czas widzę, że dobrze zrobiłam. Mimo, że było ciężko, pewnie i bym mu wybaczyła, ale duma kobiety zdradzonej nie pozwoliła.
A do autorki powiem, że skoro on się tak nagle rozstał z Tobą to podejrzewam, a nawet ośmielę się stwierdzić, że na pewno ich romans trwał dłużej

[kalincia]

Całkiem możliwe, w końcu nawet początkowo rozstanie tłumaczył innymi względami niż inna kobieta, chciał główną przyczynę zachować w tajemnicy.

[PlasticBeach]

Chwytaj życie, leć do tych Stanów i niech to będzie przygoda Twojego życia. Uratujesz ten związek i co? Później ciągle będziesz bić się z myślami, czy nie ma kogoś na boku.

[kalincia]

Jak on może dać ci szansę, skoro cię nie kocha. Ma być z tobą z litości dla ciebie? On teraz jest zakochany w innej i ciebie nawet nie zauważa. Być może zechce wrócić, jak mężatce romans się znudzi, lub gdy mężatka przestraszy się, że mąż się dowie.
Ale czy ty jeszcze wtedy będziesz go chciała? Różnie bywa, ja bym nie chciała, ale z kolei była mojego faceta do końca mówiła o wybaczaniu i powrocie.
Ale ty jesteś młoda, może nie warto myśleć o "dawaniu szansy" tylko iść do przodu. To, co teraz boli, z czasem będzie tylko wspomnieniem. I u boku wspaniałego faceta westchniesz kiedyś "jak dobrze, że nie jestem z tamtym palantem".

[wiekanka]

Teraz jest ci ciezko,bo sprawa jest swieza,czujesz sie przegrana i chcesz szybko,zeby bylo tak jak dawniej.Gotowa jestes przebaczyc i zapomniec ale gdyby wrocil i pierwsze emocje opadly nastepne co, to by pojawila sie zlosc cyt."jak on tak mogl",zreszta juz o tym wspominialas.W roznych chwilach a juz na pewno intymnych ta mysl by powracala i nie byloby to bez znaczenia w waszym zwiazku.Meczyla bys sie nadal choc bys go juz odzyskala i niby wygrala.Zaufanie totalnie leglo w ruinach i ta swiadomosc ,ze cie zdradzil, i to jeszcze z kim?Nie dosc,ze mezatka to na dodatek starsza i jakby bylo malo pukal was obie w jednym czasie, brrr...
A on? ale bys polechtala jego meska dume i dowartosciowala.Gdyby wrocil nie czul by zadnej skruchy ,tylko umocnilabys go w przekonaniu jaki to on cudowny,ze baby o niego walcza.
Kobieto to ty nie masz honoru?Mloda jestes ,zycie dopiero przed toba.Kopnij go w jaja ,az chlapnie i nie ogladaj sie za siebie!Pewnie ,ze boli,bo cios z boku i potrojny ale czym predzej zrozumiesz jakigo paskudnego dziada mialas przy sobie tym szybciej ci przejdzie.
Nawat nie wiesz dziewczyno jakie masz szczescie ,ze dowiedzialas sie TERAZ kogo darzylas miloscia i zaufaniem.Los dal ci przepustke na nowe lepsze zycie.Glowa do gory!

[dominikmeller25]

Napisane przez kalincia

Ja tam nie bardzo wierzę, że ta pani chce się rozstać z mężem. To pewnie taka damska wersja takich, co to "żona go nie rozumie i wcale ze sobą nie śpią". Myślę, że cieszy ją i dowartościowuje uczucie zadurzonego młodego chłopaka, którego odebrała młodszej rywalce. Jeśliby jednak jej mąż się o romansie dowiedział, już nie byłoby tak fajnie, bo i życie by trzeba zmieniać i rozwód z własnej winy wziąć na siebie, a w przypadku, gdy pani ma kochanka nie ma mowy o braku winy w sądzie.
Ja tam jestem wredna, więc panią bym odnalazła i z mężem pogadała. A gdy przestraszona pani kopnie w tyłek kochanka, czyli faceta autorki, ten wróci z podkulonym ogonem, wtedy kopnęłabym go z drugiej strony, wyśmiawszy jego naiwność. I dopiero wtedy poczułabym się dobrze.

z ust mi to wyjęłaś, podpisuję się pod każdym słowem.
nie wierzę że ta kobieta chce odejść do 8 lat młodszego dzieciaka jeszcze, pewnie mu to powiedziała a on uwierzył a w domku przy mężulku dalej mówi kocham cię, chcę mieć dzieci z tobą itd
jestem pewien że w takiej sytuacji gdy kochanka dowie się że mąż o wszystkim się dowie to kopnie chłopczyka w tyłek.

dlatego ja bym postarał się dojść do męża a to nie powinno być specjalnie trudne w dobie facebooka, a potem poinformowałbym go o sprawie i czekał na efekty.

[kalincia]

Napisane przez dominikmeller25

z ust mi to wyjęłaś, podpisuję się pod każdym słowem.
nie wierzę że ta kobieta chce odejść do 8 lat młodszego dzieciaka jeszcze, pewnie mu to powiedziała a on uwierzył a w domku przy mężulku dalej mówi kocham cię, chcę mieć dzieci z tobą itd
jestem pewien że w takiej sytuacji gdy kochanka dowie się że mąż o wszystkim się dowie to kopnie chłopczyka w tyłek.

dlatego ja bym postarał się dojść do męża a to nie powinno być specjalnie trudne w dobie facebooka, a potem poinformowałbym go o sprawie i czekał na efekty.

Też bym tak zrobiła, ale nie po to, żeby faceta odzyskać, tylko po to, by mu uświadomić, jak był głupi i wyśmiać przed ostatecznym wyrzuceniem go z mojego życia.

[chwast]

Po pierwsze niewazne czy mezatka dla niego odejdzie czy tez niego. To juz nie jest czesc tej historii, autorka w pewnym etapie moze sie ludzic by tak bylo zeby wrocil do niej. Dobrze wiemy, ze to zly pomysl.

Sytuacja straszna, ciezko cokolwiek doradzic bo go kochasz i teraz pewnie to uczucie sie zwiekszylo mimo nienawisci.
Dla swojego dobra odetnij sie od niego. Zaszyj sie w domu, ogladaj filmy, czytaj, rob jakies rzeczy albo wprost przeciwnie chodz na imprezy itd no nie wiem, zalezy jaka jestes osoba.

Daj sobie czas, twoje reakcje i sposob myslenia sa calkowicie naturalne na ten moment. Placz jesli czujesz potrzebe te placz caly czas. Tylko nie zabiegaj o niego. Powtarzaj sobie jakie to bylo oblesne i falszywe z jego strony. Ze skoro potrafil robic cos takiego... robic, nie zrobic bo trwalo to jakis okres, podejrzewam dluzszy.. ze skoro potrafil to po prostu jest zdolny do takich rzeczy i nie sprawialoby mu to problemu w przyszlosci...

Wyslane przez tapatalk 2

[kalincia]

Napisane przez chwast

Po pierwsze niewazne czy mezatka dla niego odejdzie czy tez niego. To juz nie jest czesc tej historii, autorka w pewnym etapie moze sie ludzic by tak bylo zeby wrocil do niej. Dobrze wiemy, ze to zly pomysl.

Sytuacja straszna, ciezko cokolwiek doradzic bo go kochasz i teraz pewnie to uczucie sie zwiekszylo mimo nienawisci.
Dla swojego dobra odetnij sie od niego. Zaszyj sie w domu, ogladaj filmy, czytaj, rob jakies rzeczy albo wprost przeciwnie chodz na imprezy itd no nie wiem, zalezy jaka jestes osoba.

Daj sobie czas, twoje reakcje i sposob myslenia sa calkowicie naturalne na ten moment. Placz jesli czujesz potrzebe te placz caly czas. Tylko nie zabiegaj o niego. Powtarzaj sobie jakie to bylo oblesne i falszywe z jego strony. Ze skoro potrafil robic cos takiego... robic, nie zrobic bo trwalo to jakis okres, podejrzewam dluzszy.. ze skoro potrafil to po prostu jest zdolny do takich rzeczy i nie sprawialoby mu to problemu w przyszlosci...

Wyslane przez tapatalk 2

A jednak to ważna część tej historii, bo właśnie chodzi o to, by wtedy nie dać się znów omamić misiowi, który "głupi był i dopiero teraz zrozumiał, jak bardzo autorkę kocha" Bo takie słowa padną, jak już mężatka go nie będzie chciała.

[chwast]

Napisane przez kalincia

A jednak to ważna część tej historii, bo właśnie chodzi o to, by wtedy nie dać się znów omamić misiowi, który "głupi był i dopiero teraz zrozumiał, jak bardzo autorkę kocha" Bo takie słowa padną, jak już mężatka go nie będzie chciała.

no to może lepiej włąśnie o tym napisać, a nie kolejna seria postów "zostawi go, nie odejdzie dla dzieciaka" itd, to jest nieważne. Ważne jest to co napisałaś teraz.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Postaraj się dotrzeć do męża tej kobiety i powiedz mu o wszystkim, bo to właśnie zapewne taki typ, co to "z mężem nie rozumie kompletnie, a nie sypiają ze sobą już od X lat" Jak się mąż o wszystkim dowie zapewne się pani kochanka pozbędzie raz-dwa. A wtedy kopnij go w rzyć tak, że wyląduje gdzieś na granicy galaktyki, na nic innego nie zasługuje. Ale po prostu nie potrafię zrozumieć postępowania takich ludzi, żadnych sygnałów, że coś jest nie tak, dalej mówią "Kocham Cię", żyją z Tobą jak gdyby nigdy nic, a potem obuchem w łeb, jak tak można, jak można być takim zakłamanym, ja nie umiałabym tak żyć...

[kalincia]

Dokładnie to samo radziłam. I tak bym właśnie zrobiła.

[wiekanka]

Napisane przez kalincia

Dokładnie to samo radziłam. I tak bym właśnie zrobiła.

Na to bym nie wpadla ale...ciekawy pomysl

[skazana_na_bluesa]

miej swój honor i nie proś się o powrót.

[grubella]

Dla mnie bez sensu i bez klasy jest szukanie kobiety, informowanie męża.
Facet okazał się zdrajcą więc kij mu na drogę. Koniec definitywny i jak najszybsze pozbycie się jego ze swojego życia, wszystkiego co z nim związane.
Na początku będzie trudno ale z czasem sama autorka zobaczy, że tak było najlepiej.
Oszukiwał ją długo, kłamca, oszust.
Nieważne czy mężatka czy wolna. Zainteresował się blisko inną kobietą.
To jest niewybaczalne.
Gdyby doszło do ponownego zejścia to cały czas autorka będzie w niepewności czy znowu jej nie zdradza, z tą czy z inną.

[Dulcedini]

Chciałabym go tak bardzo znienawidzić teraz, żeby w ogóle o tym nie myśleć. Ale nie umiem sobie odpowiedzieć na tyle pytań, że już głowa mi pęka - jak ta kobieta mogła tak namieszać mu w głowie, wiedząc, że oni oboje są w związkach? Jak ona widzi życie z 22latkiem, którego jedynym zainteresowaniem jest naparzanie w gry po pracy? Ja to akceptowałam, bo ciągle tłumaczyłam sobie, że kiedyś w końcu dorośnie, a póki co dopiero szuka swojego celu w życiu... I ma ogromne długi. Teraz to uwierzę już we wszystko, nawet w to, że jest to "pani sponsor".. Jestem załamana, bo ja dawałam z siebie wszystko w tym związku i poza drobnymi sprzeczkami, które zdarzają się każdemu, nie mam sobie do zarzucenia kardynalnych błędów, więc DLACZEGO
O znalezieniu męża pomyślałam od razu. Ale to jest prawie niemożliwe, bo on twierdzi, że poznał ją w klubie (jakoś w czerwcu) i nikt z jego znajomych jej nie zna, a tym bardziej ja. I twierdzi że nie ma konta na FB. Dlatego nie mam żadnego punktu zaczepienia, nawet imienia..
On chce się przyjaźnić i twierdzi, że przeprowadził to rozstanie najlepiej jak umiał, starając się "mnie nie ranić". Ale ja nie umiem się z nim nawet kolegować, boli mnie wszystko co z nim związane, a wszystko kojarzy mi się teraz z nim..

[biedronka156]

Ja to bym takich na ciężkie roboty wysyłała.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

Napisane przez Dulcedini

On chce się przyjaźnić i twierdzi, że przeprowadził to rozstanie najlepiej jak umiał, starając się "mnie nie ranić". Ale ja nie umiem się z nim nawet kolegować, boli mnie wszystko co z nim związane, a wszystko kojarzy mi się teraz z nim..

Że co proszę?!!? Dupek. Ciesz się, że to się stało teraz, a nie później. Naprawdę wyświadczył Ci przysługę, że Cię od siebie uwolnił i teraz znajdziesz kogoś lepszego, WARTEGO CIEBIE!

Żyj dalej i bądź szczęśliwa. To on zawalił. Nie zdziwiłabym się, jak wróci za jakiś czas z podkulonym ogonem, bo ta "pani" się znudzi romansem. Jeśli tak, to kopnij go w tyłek.

No się zdenerwowałam aż. Gdzie to się lęgnie taka zaraza?

[Ercola]

Zgadzam się z Kalincią. Dam sobie głowę uciąć, że ta pani rozwodu z mężem nie weźmie. Tak jest jej zapewne wygodnie. A jak ta Pani kopnie Twojego ex TŻ w tyłek to pewnie będzie chciał wrócić do Ciebie z podkulonym ogonem. Nie bądz naiwna autorko, nie dawaj mu drugiej szansy. Zrobił Ci coś naprawdę perfidnego