Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu.

[201609102148]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47821211]Jak grochem o ścianę, serio nie widzicie różnicy między dziewczynką z I gimnazjum w zielonych włosach i z mocnym makijażem, a nauczycielką, która farbuje się na swój naturalny kolor, żeby zamaskować siwki i maluje się w sposób "nude"?

---------- Dopisano o 23:56 ---------- Poprzedni post napisano o 23:56 ----------



Prawda?

Ja naprawdę nie ogarniam, przecież jeżeli dziewczyna sobie błyszczyk nałoży i pomaluje nudziakowo pazury to przecież nikt jej nie każe tego zmywać, ale jak dziewczę co ledwo z podstawówki wyszło przychodzi do szkoły zafarbowane na czerwono, z krechami na oczach i dekoltem prawie do pępka, no to sory memory, przegięcie.[/QUOTE]



moja anglistka-tapeciara kazała. Sama była jedyną nauczycielką z oczo☠☠☠nymi pazurami, mini i w szpilkach, reszta jakoś umiała ubrać się tak, jak wymagały od nas. Za beże ma paznokciach, delikatny makijaż i naturalne kolory włosów nie robiły akcji i same tak wyglądały.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez Mojwa

Bo nastolatka farbuje sie na zielono zazwyczaj, nie? i maluje sie wyzywajaco. A nauczycielka tylko naturalny kolor farby i makijaz nude. Jakie to proste!

wysłano z mojej Xperii SP

Nie, ale mówię o takich przykładach, bo dziewczyn z podkładem na pryszcze, nudziakowymi pazurkami i błyszczykiem nikt się nigdy nie czepiał. Najwięcej za to o zasadach miały do powiedzenia właśnie te, które się ostentacyjnie obnosiły z czarną/czerwoną/zieloną czupryną, kolczykiem w nosie, albo krechami na oczach, i mówię tu, cały czas podkreślam, o późnej podstawówce i gimnazjum. A wyzywająco wyglądających nauczycielek to jak żyję nie widziałam, no ale może po prostu ja chodziłam do innych szkół...

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Napisane przez Farmakopea

moja anglistka-tapeciara kazała. Sama była jedyną nauczycielką z oczo☠☠☠nymi pazurami, mini i w szpilkach, reszta jakoś umiała ubrać się tak, jak wymagały od nas. Za beże ma paznokciach, delikatny makijaż i naturalne kolory włosów nie robiły akcji i same tak wyglądały.

No to fajna szkoła, w mojej okolicy nikt by takiej nie zatrudnił Jak widać to działa w obie strony, że najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy najbardziej się w tej kwestii wyróżniają...

[201609102148]

Napisane przez Mijanou

I dotyczy. Nawet, jeśli nie ma tego w regulaminie szkoły czy obowiązkach nauczyciela.
Farmakopea, ile znasz nauczycielek, które wyglądają równie groteskowo, jak opisywana przez Ciebie (chyba) anglistka? Bo ja jedną i to (niestety) wykładowca uniwersytecki. I zwykle takie nauczycielki (jeśli sa to stażystki lub kontraktowe) zmieniają miejsca pracy, jak rękawiczki. Z roku na rok, bo nikt takiego dziwadła zatrudnić na stałe nie chce.

a znam. Miałam podobnych kosmitów w ogólniaku (ale tam każdy mógł wyglądać jak chciał), sztuk 3. Kolegę uczyła jeszcze lepsza disco lady, niż ta moja. Zdarzają się wcale często, zwłaszcza w małych miejscowościach jak moja, gdzie szkoła nie musi martwić się prestiżem.

[Mijanou]

Napisane przez Farmakopea

a znam. Miałam podobnych kosmitów w ogólniaku (ale tam każdy mógł wyglądać jak chciał), sztuk 3. Kolegę uczyła jeszcze lepsza disco lady, niż ta moja. Zdarzają się wcale często, zwłaszcza w małych miejscowościach jak moja, gdzie szkoła nie musi martwić się prestiżem.

Sztuk 3 mieści się w granicach statystycznego błędu związanego z niewlasciwym wyborem zawodu. Tacy nieudacznicy są w każdej profesji.

Zauważ też, że nawet w małych miejscowościach sytuacja się zmienia. Jest niż demograficzny, szkoły są likwidowane, klasy łączone, etaty dla nauczycieli redukowane. Na jedno miejsce pracy przypada kilku lub kilkunastu kandydatów. Dlatego nie sądzę, by królowe disco polo miały wejść na rynek pracy w tym zawodzie. Lub utrzymać się w nim długo.

Swoją drogą, te nauczycielki-królowe disco też przecież ktoś kiedyś wychowywał. Co świadczy, że OZM nie jest zjawiskiem nowym.

[zakonna]

czy mi się wydaje czy ja pisałam już kilka razy, że odpowiedni wygląd do sytuacji obowiązuje wszystkich, dorosłych (w tym nauczycieli również)?

Poza tym, zastanówcie się teraz co piszą niektóre z was. Tak w świetle ogólnej idei tego wątku...
Koniec dla mnie tematu.

[AniaKW]

Wracam do tematu wątku. Jestem na wczasach i zostaliśmy z synem obudzeni przez wrzeszczącego dzieciaka 2 pokoje dalej. Denerwuje mnie olewanie wrzasków przez innych rodziców. Jest 8 rano, wakacje, rzadko kiedy mogę się wyspać i co? Święte krowy, zero zasad. Udowadnianie, że to tylko dziecko... kosztem innych.

[zakonna]

dziecka raczej nie zakneblują

[cpp]

Napisane przez AniaKW

Wracam do tematu wątku. Jestem na wczasach i zostaliśmy z synem obudzeni przez wrzeszczącego dzieciaka 2 pokoje dalej. Denerwuje mnie olewanie wrzasków przez innych rodziców. Jest 8 rano, wakacje, rzadko kiedy mogę się wyspać i co? Święte krowy, zero zasad. Udowadnianie, że to tylko dziecko... kosztem innych.

Miałam podobną sytuację jakiś czas temu. Mój TŻ mieszka w wieżowcu jakieś 500m od morza. Jego sąsiad zza ściany wymyślił sobie, że mieszkanie będzie wynajmować turystom na doby, no i pewnego dnia zjechały tam dwie mamuśki z dwiema córkami. O 21 wróciły "z miasta" i wtedy się zaczęło. Młode darły się jak opętane, a to śpiewając jakieś hity disco, a to do siebie, a to do matek. Dosłownie każde słowo słyszeliśmy tak, jakby to do nas wrzeszczały. O 22 zero zmiany, oczywiście, nie pomyślały, że są w zwykłym bloku mieszkalnym i ludzie muszą następnego dnia wstać do pracy. Ok. 23 TŻ poszedł i zapukał do nich, żeby poprosić, żeby były odrobinę ciszej. Nikt nie otworzył, ale poskutkowało. Na 10 minut, bo po tym czasie mamuśki zaczęły szaleć razem z młodymi, do śpiewów i wrzasków dołączyły dwa kobiece głosy.

Przed północą TŻ się wkurzył, wyszedł na balkon i postukał w ich drzwi balkonowe (są tak blisko siebie, że wystarczy rękę wyciągnąć). Chyba się trochę przestraszyły, bo poskutkowało, ale i tak następnego dnia w robocie byliśmy nieprzytomni (oboje mieliśmy na wcześnie rano).

[Mijanou]

Napisane przez AniaKW

Wracam do tematu wątku. Jestem na wczasach i zostaliśmy z synem obudzeni przez wrzeszczącego dzieciaka 2 pokoje dalej. Denerwuje mnie olewanie wrzasków przez innych rodziców. Jest 8 rano, wakacje, rzadko kiedy mogę się wyspać i co? Święte krowy, zero zasad. Udowadnianie, że to tylko dziecko... kosztem innych.

Aniu, jeśli to niemowlak to niestety, kagańca mu nie założą.

Jeśli dziecko starsze to w tej sytuacji jedno z rdziców powinno ruszyć szanowne zwłoki z łóżka i go zabawić.

[zakonna]

Zgadzam się. Małe to mają to do siebie, że generują dźwięki, których często nie można zagłuszyć ani wyciszyć. Takie wycie mnie irytuje, ale rozumiem, że tak musi być. Natomiast darcie dzioba przez podrośnięte dziecko lub jakieś dzikie śpiewy powinny być tępione w zarodku i powodują moje wkwienie.

[Luba]

Napisane przez zakonna

Poza tym, zastanówcie się teraz co piszą niektóre z was. Tak w świetle ogólnej idei tego wątku...

Wreszcie widzę, komuś coś się pokojarzyło

[zakonna]

nie wiem o co ci chodzi, na szczęście.

[AniaKW]

Nie, niemowlak to inna bajka. To taki 4 latek. Grrrr

[_ema_]

A ja tam mam plan, że przy pierwszej uwadze zwróconej mojemu dziecku na jego wygląd zamelduję się w szkole z pisemnym oświadczeniem, że jako prawny opiekun zezwalam dziecku na dbanie o siebie w ramach zdrowego rozsądku i nie życzę sobie odbierania mu prawa do poprawienia swojego komfortu psychicznego, że wygląda jak człowiek w wieku, kiedy to zaczyna być dla niego ważne. Z doświadczenia wiem, że to zazwyczaj działa, bo nikomu się nie chce z rodzicami użerać.
Tak moje koleżanki miały 'zwolnienia z makijażu bo dermatolog zdiagnozował trądzik', tak ja miałam zwolnienia z wfu na niedyspozycję, bo matka sobie tak życzyła [wiecie, okres niby nie przeszkadza, ale jednak wymyk-odmyk z bolącym brzuchem i cieknącą podpaską dla dorastajcej dziewczyny, w mieszanej grupie jest horrorem, a wfista nie widział problemu] i wiele innych 'zakazów' czy 'nakazów' się obchodziło. Więc i ja będę awanturną mamuską

[roseblue]

Napisane przez _ema_

A ja tam mam plan, że przy pierwszej uwadze zwróconej mojemu dziecku na jego wygląd zamelduję się w szkole z pisemnym oświadczeniem, że jako prawny opiekun zezwalam dziecku na dbanie o siebie w ramach zdrowego rozsądku i nie życzę sobie odbierania mu prawa do poprawienia swojego komfortu psychicznego, że wygląda jak człowiek w wieku, kiedy to zaczyna być dla niego ważne. Z doświadczenia wiem, że to zazwyczaj działa, bo nikomu się nie chce z rodzicami użerać.
Tak moje koleżanki miały 'zwolnienia z makijażu bo dermatolog zdiagnozował trądzik', tak ja miałam zwolnienia z wfu na niedyspozycję, bo matka sobie tak życzyła [wiecie, okres niby nie przeszkadza, ale jednak wymyk-odmyk z bolącym brzuchem i cieknącą podpaską dla dorastajcej dziewczyny, w mieszanej grupie jest horrorem, a wfista nie widział problemu] i wiele innych 'zakazów' czy 'nakazów' się obchodziło. Więc i ja będę awanturną mamuską

Ja tak samo . 45 minut lekcji to niewiele i zawsze mnie denerwowało, że nauczyciel zajmuje się pierdołami w stylu "olaboga, czarne paznokcie" zamiast przedmiotem. Mi byłoby wszystko jedno czy jakaś dziewczyna ma za mocny makijaż czy też przyszła z wytatuowanym penisem na czole. Niech się ubierają jak chcą byleby się uczyły i nie pyskowały.

[_ema_]

Napisane przez roseblue

Mi byłoby wszystko jedno czy jakaś dziewczyna ma za mocny makijaż czy też przyszła z wytatuowanym penisem na czole. Niech się ubierają jak chcą byleby się uczyły i nie pyskowały.

Może nie popadajmy w skrajności z tym penisem Bo ja też aż tak postępowa nie jestem, bardzo ubolewam nad tym, że niektóre dziewczynki wyglądają jak dorosłe seksowne kobiety i to sama będę tępić.
Ale widzę różnicę między wyzywającym, nieadekwatnym do wieku wyglądem, a dbaniem o siebie. Wręcz sama będę uczyła córkę, że paznokcie mają mieć odsunięte skórki, mają być wypolerowane, fajnie wyglądają polakierowane odżywką. Kupię córce krem nawilżający i krem bb dla jej grupy wiekowej, żeby nie musiała tak jak ja, łazić z wypryskami i przebarwieniami na wierzchu. A jak uzna, że źle się czuje w mysim kolorze włosów [pewnie taki będzie miała ] to zaproponuję koloryzację, najpierw naturalnymi metodami jak płukanki, jak to nie przejdzie, to poszukamy delikatnych kremów koloryzujących i zrobimy z tego np. fajny odcień ciemnego blondu. Nauczę też, że pomadka ochronna na ustach jest ok [tak, u nie nawet to zwalczano...]. A jak zechce zaszaleć i zrobić sobie tęczę na paznokciach, to jej pożyczę lakieru. Będę złą matką. Ale kurcze, rozumiem bulwers na zbyt dorosły wygląd. Natomiast nie widzę sensu zabijać dziecięcej spontaniczności i zabawy. A dla mnie cukierkowo kolorowe paznokcie to własnie taka śmieszna rzecz, chęć wyróżnienia się, a nie bycia seksowną. Tak samo zielone włosy.

[roseblue]

Napisane przez _ema_

Może nie popadajmy w skrajności z tym penisem Bo ja też aż tak postępowa nie jestem, bardzo ubolewam nad tym, że niektóre dziewczynki wyglądają jak dorosłe seksowne kobiety i to sama będę tępić.
Ale widzę różnicę między wyzywającym, nieadekwatnym do wieku wyglądem, a dbaniem o siebie. Wręcz sama będę uczyła córkę, że paznokcie mają mieć odsunięte skórki, mają być wypolerowane, fajnie wyglądają polakierowane odżywką. Kupię córce krem nawilżający i krem bb dla jej grupy wiekowej, żeby nie musiała tak jak ja, łazić z wypryskami i przebarwieniami na wierzchu. A jak uzna, że źle się czuje w mysim kolorze włosów [pewnie taki będzie miała ] to zaproponuję koloryzację, najpierw naturalnymi metodami jak płukanki, jak to nie przejdzie, to poszukamy delikatnych kremów koloryzujących i zrobimy z tego np. fajny odcień ciemnego blondu. Nauczę też, że pomadka ochronna na ustach jest ok [tak, u nie nawet to zwalczano...]. A jak zechce zaszaleć i zrobić sobie tęczę na paznokciach, to jej pożyczę lakieru. Będę złą matką. Ale kurcze, rozumiem bulwers na zbyt dorosły wygląd. Natomiast nie widzę sensu zabijać dziecięcej spontaniczności i zabawy. A dla mnie cukierkowo kolorowe paznokcie to własnie taka śmieszna rzecz, chęć wyróżnienia się, a nie bycia seksowną. Tak samo zielone włosy.

Mnie dorosły wygląd u gimnazjalistek też bulwersuje. Ja też nie chciałabym by moje dziecko przedwcześnie stało się obiektem seksualnym, ale jako nauczycielka pewnie pozwoliłabym sobie tylko na mimowolne uniesienie brwi . A już na pewno nie chciałabym zostać wychowawcą, bo pewnie miałabym przymus walki z rozpuszczonymi włosami i szortami.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Emo, Ty masz dobre podejście i moja mama, która nawiasem mówiąc jest pedagogiem szkolnym, zawsze do mnie miała bardzo podobne, ale widziałam po prostu gro awanturników, którzy przeginali i trzeba było to ukrócić, naprawdę mi trudno uwierzyć, że ktoś by gonił po szkolnym korytarzu z wacikiem za dziewczęciem z ochronną pomadką na ustach, ale pogoń za dziewczęciem z pępkiem na wierzchu akurat już rozumiem

Haha, teraz mi się przypomniała jedna sytuacja, jak w piątej klasie podkradłam mamie na szczoteczce trochę farby jak sobie farbowała włosy i malnęłam sobie na głowie jedno czerwone pasemko, takie na jakieś 4 cm szerokości, mama się zorientowała dopiero po fakcie, ale bardziej ją to rozbawiło niż zirytowało, za to na następny dzień dyrektorka szkoły łapnęła mnie na korytarzu, zaczęła mnie głaskać po głowie ze słowami "Biedne dziecko, co Ty masz na głowie, rodzice Cię skrzywdzili..." itd.

---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Napisane przez roseblue

Mnie dorosły wygląd u gimnazjalistek też bulwersuje.

Nooo, jak ja chodziłam do gimnazjum to najwyżej się zdarzały jakieś kretynki-skandalistki z pępkami na wierzchu, albo kolczykami, krechami na oczach, ewentualnie tyłkiem na wierzchu dla atencji, albo koszulką z ganją, a teraz jak patrzę czasem jak gimnazjalistki wsiadają do autobusu po szkole, to nawet nie o to chodzi, że wyglądają wulgarnie, nie, ale po prostu patrząc na ich fryzury, biżuterię, makijaże na tip-top, torebki, to takie stare-malutkie, a na zakończenie, czy rozpoczęcie roku ganiają w takich szpilach, w jakich ja bym nie ustała nawet.

[_ema_]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47825588] naprawdę mi trudno uwierzyć, że ktoś by gonił po szkolnym korytarzu z wacikiem za dziewczęciem z ochronną pomadką na ustach, ale pogoń za dziewczęciem z pępkiem na wierzchu akurat już rozumiem [/QUOTE]
No właśnie ja wiem, że to brzmi jak bajania, ale tak było w moim gimnazjum. Bezbarwny lakier na krótkich paznokciach stanowił problem. Tak samo pomadka - wacikiem jej nikt nie scierał, ale jak zobaczyli to była pogadanka, recydywa miała jeszcze gorzej, bo i nauczyciele bardziej ostrzy dla nich byli.

[PaulinciaKWC]

Ja w wieku szkolnym nosilam znacznie dluzsze paznokcie niz teraz

[roseblue]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47825588]

Nooo, jak ja chodziłam do gimnazjum to najwyżej się zdarzały jakieś kretynki-skandalistki z pępkami na wierzchu, albo kolczykami, krechami na oczach, ewentualnie tyłkiem na wierzchu dla atencji, albo koszulką z ganją, a teraz jak patrzę czasem jak gimnazjalistki wsiadają do autobusu po szkole, to nawet nie o to chodzi, że wyglądają wulgarnie, nie, ale po prostu patrząc na ich fryzury, biżuterię, makijaże na tip-top, torebki, to takie stare-malutkie, a na zakończenie, czy rozpoczęcie roku ganiają w takich szpilach, w jakich ja bym nie ustała nawet.[/QUOTE]

Moja siostra ma 14 lat, więc kontakt z gimnazjalistkami miewam częsty . Dzielą się na te w luźnych bluzach z napisem SWAG i te które chcą jak najszybciej wyglądać jak sekretarka (elegancki sweterek i torba w zgięciu łokcia).

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez roseblue

Moja siostra ma 14 lat, więc kontakt z gimnazjalistkami miewam częsty . Dzielą się na te w luźnych bluzach z napisem SWAG i te które chcą jak najszybciej wyglądać jak sekretarka (elegancki sweterek i torba w zgięciu łokcia).

Tak, tak, też zauważyłam tą tendencję właśnie

[PaulinciaKWC]

W housie jest seria pussy lover. Tylko czekac na podlotków w takich t-shirtach.

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Tfu. W croppie

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez PaulinciaKWC

W housie jest seria pussy lover. Tylko czekac na podlotków w takich t-shirtach.

---------- Dopisano o 14:37 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Tfu. W croppie

Zapomniałaś jeszcze o koszulce z napisem po angielsku "Polowanie na bobra" i trzech wariantach koszulek z gigantyczną liczbą 69 i damskimi "Bitch", "All eyes on me" albo "You're boring me" ŁAŁ JESTEŚMY TAKIE CYNICZNE I ZIMNE, PACZCIE NA MNIE BARDZO. Ale męskie chyba biją inne na łeb. Ech, ja to się nie dziwię, że głównie gimbaza u nich kupuje Niech może poprzestaną na ślicznych t-shirtach z kotem Pusheen.

[roseblue]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47826153]Zapomniałaś jeszcze o koszulce z napisem po angielsku "Polowanie na bobra" i trzech wariantach koszulek z gigantyczną liczbą 69 i damskimi "Bitch", "All eyes on me" albo "You're boring me" ŁAŁ JESTEŚMY TAKIE CYNICZNE I ZIMNE, PACZCIE NA MNIE BARDZO. Ale męskie chyba biją inne na łeb. Ech, ja to się nie dziwię, że głównie gimbaza u nich kupuje Niech może poprzestaną na ślicznych t-shirtach z kotem Pusheen.[/QUOTE]

Ja widziałam gimnazjalistkę/ licealistkę w koszulce jak w załączniku

[201607111040]

Napisane przez roseblue

Ja widziałam gimnazjalistkę/ licealistkę w koszulce jak w załączniku

Farna tez taka chyba ma

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez roseblue

Ja widziałam gimnazjalistkę/ licealistkę w koszulce jak w załączniku

Cóż, gimbaza to stan umysłu...

[201605090940]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47826153]Zapomniałaś jeszcze o koszulce z napisem po angielsku "Polowanie na bobra" i trzech wariantach koszulek z gigantyczną liczbą 69 i damskimi "Bitch", "All eyes on me" albo "You're boring me" ŁAŁ JESTEŚMY TAKIE CYNICZNE I ZIMNE, PACZCIE NA MNIE BARDZO. Ale męskie chyba biją inne na łeb. Ech, ja to się nie dziwię, że głównie gimbaza u nich kupuje Niech może poprzestaną na ślicznych t-shirtach z kotem Pusheen.[/QUOTE]

znałam jedno dziewczę z takim usposobieniem - zgrywało się na taką zarówno w realu jak i w internetach, a tak naprawdę w życiu nie poznałam bardziej zakompleksionej osoby

a co do ubioru gimnazjalistek, to myślę, że poszło to odrobinę w lepszym kierunku niż wulgarność. w końcu wyrosną z tych śmiesznych grzywek na całe czoło jakiś czas temu byłam w moim dawnym gimnazjum, czułam się tam jak w podstawówce, a kilka lat temu, gdy uczęszczał tam mój brat, chuligańskie wybryki były na porządku dziennym.

ściganie uczennic o bezbarwny lakier czy pomadkę ochronną wskazuje mi na niemiłosierny ból pupy, że kiedyś to się tylko w fartuszkach chodziło i myślą, że młodzieży to się tylko w głowie przewraca. ewentualnie na brak konkretnego zajęcia

[Kalini]

Ale z Was świętoszki. Chyba młodość jest też po to, aby szaleć trochę z wyglądem, potem to wszystko zazwyczaj przechodzi. Ja pod koniec gimnazjum ścięłam włosy, zafarbowałam je na najbardziej szalony kolor jaki znalazłam w drogerii (tylko mocną wiśnie) i zaczęłam się ubierać dziwnie i na czarno. A teraz mam długie blond włosy i chodzę w sukienkach. Tak samo moje znajome "tipsiary" teraz ubierają się zwyczajnie. Nie znam żadnej osoby na którą to jak ubierała się w gimnazjum czy liceum jakoś wpłynęło, to takie... normalne.
Co do wulgarnych napisów po angielsku, niektóre może nie ogarniają o co chodzi, inne chcą uchodzić za zimne suki, ale... co z tego. A mnie się nawet taka koszulka z napisem "lubię swoją dupę" podoba

[201605090940]

Napisane przez Kalini

Ale z Was świętoszki. Chyba młodość jest też po to, aby szaleć trochę z wyglądem, potem to wszystko zazwyczaj przechodzi. Ja pod koniec gimnazjum ścięłam włosy, zafarbowałam je na najbardziej szalony kolor jaki znalazłam w drogerii (tylko mocną wiśnie) i zaczęłam się ubierać dziwnie i na czarno. A teraz mam długie blond włosy i chodzę w sukienkach. Tak samo moje znajome "tipsiary" teraz ubierają się zwyczajnie. Nie znam żadnej osoby na którą to jak ubierała się w gimnazjum czy liceum jakoś wpłynęło, to takie... normalne.
Co do wulgarnych napisów po angielsku, niektóre może nie ogarniają o co chodzi, inne chcą uchodzić za zimne suki, ale... co z tego. A mnie się nawet taka koszulka z napisem "lubię swoją dupę" podoba

nikt tu nie jest świętoszką chodzi tylko, żeby zachować w tym wszystkim umiar, nie ścigać młodzieży za to, że chce dbać o siebie i wyglądać ładnie, a młodzież (nikt!) nie powinna wyglądać wyzywająco w miejscu nauki.

można lubić swoją dupę, ale niekoniecznie trzeba się z tym obnosić napisem na koszulce. nie potraktowałabym takiej osoby poważnie.