Przedszkole - wszystko, co chcecie wiedzieć

[golgie]

Napisane przez invisible_01

Powiem Ci, że zawsze mam dylemat w takich sytuacjach, ale niestety życie podwórkowe nauczyło mnie brutalnie, że niestety na niektórych nic innego nie działa jak tylko oddać, inaczej się nie uspokoją, a tylko będą ofiarami. No tylko jak to dziecku wytłumaczyć, że może oddać, ale ogólnie to nie wolno bić innych... Niezły dylemat.

Mówię jej do oporu, że bronić się może, a nawet powinna, ale sama ma nie zaczepiać. Może w końcu sobie przyswoi
I faktem jest, że niektórym tylko ,,oddanie" przemawia do rozumu. Przez jakiś czas, kiedy płakała, przytulałam ją, mówiłam, żeby nie oddawać i starałam się temu chłopcu tłumaczyć, że ją to boli, że tak się nie robi itp., ale nie przynosiło to żadnego rezultatu, aż w końcu przestałam reagować, gdy mu oddała i teraz tak się z rękami do niej nie pcha, choć jeszcze się czasem zapomina No ileż można patrzeć jak ci leją dziecko?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

To pomyślcie teraz, co ja w pracy przeżywam jak wszędzie, sa dzieciaki takie jak piszecie: NIC poza oddaniem nie działa. i co ja mam mówić i bijącym, i bitym, i rodzicom. Wcale to nie jest proste

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;47929657]To pomyślcie teraz, co ja w pracy przeżywam jak wszędzie, sa dzieciaki takie jak piszecie: NIC poza oddaniem nie działa. i co ja mam mówić i bijącym, i bitym, i rodzicom. Wcale to nie jest proste [/QUOTE]

No właśnie, co mówisz rodzicom bijących dzieci i co oni mówią na zachowanie ich dzieci?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja na szczęście nic - bo nie miałam takich dzieci, ale miałam wyjątkową sytuację. Jeśli w trakcie dyżuru był problem, to procedura jest taka, że zgłaszam sytuację wychowawcy i on dalej sprawę prowadzi. Natomiast teraz nie wiem, jakie dzieci będą, może różnie być, więc i z rodzicami będą rozmowy. Jakie, w jaki sposób - nie wiem, myślę. Pewnie będę podawała alternatywne metody rozładowania napięcia czy złości. Niestety wiem też, że może być problem domowy, głębszy, bo jeśli dziecko widzi przemoc fizyczną w domu, to samo moje gadanie do rodzica nic nie da :/

Natomiast jeśli podbiega do mnie 2 chłopców i jeden na drugiego zwala, że ten mnie uderzył, nie, to on i tak dalej - nie jestem w stanie dojść prawdy (piszę o sytuacji lekkiej, czyli bez krwi, bez szkód dla zdrowia), zwyczajnie rozdzielam - jednego w jedną stronę kieruję, drugiego w drugą. Niech ochłoną.

[invisible_01]

Napisane przez golgie

Mówię jej do oporu, że bronić się może, a nawet powinna, ale sama ma nie zaczepiać.

No i to chyba najlepsze, co można zrobić. Bo można mówić dziecku, że ma nigdy nie oddawać, tylko np. w przedszkolu czy szkole zawsze iść do pani, ale czy takie dziecko nie ma potem etykietki skarżypyty? Naoglądałam się takich przypadków podczas lat swojej edukacji i potem takie dziecko obrywa jeszcze bardziej... Niestety jak się okaże słabość, to dzieciaki bywają okrutne.

[aga__tka]

Napisane przez invisible_01

No i to chyba najlepsze, co można zrobić. Bo można mówić dziecku, że ma nigdy nie oddawać, tylko np. w przedszkolu czy szkole zawsze iść do pani, ale czy takie dziecko nie ma potem etykietki skarżypyty? Naoglądałam się takich przypadków podczas lat swojej edukacji i potem takie dziecko obrywa jeszcze bardziej... Niestety jak się okaże słabość, to dzieciaki bywają okrutne.

pewnie ma/ może mieć etykietke... z tym ze często zasluzona....
my to teraz w domu obserwujemy - starszy się zrobił skarżypyta że hej... Było tak ze dwuletnia siostra mu psuła budowle i uderzała, ostatecznie mało szkodliwe dla 4olatka, wpędziliśmy się w pułapkę - reagowaliśmy za slabo, zaczal jej oddawać, popychac, uderzać... jako ze silniejszy i skutki większe/groźniejsze probowalismy kar, maly nadal nie panowal nad zloscia... kazaliśmy mu przychodzić do nas jak siostra mu coś rozwali/uderzy itp... przychodzi, my reagujemy w obie strony - jak on jej, czy jak ona jemu - staramy się uczciwie... niestety od jakiegoś czasu synek zaczął skarżyć na córkę również "dodatkowo" jak pchnie drzwi, które mu rozwalą budowlę, że mu popsuła specjalnie, żeby ją wstawić do kąta... mam wrażenie że to wynik wyraźnego podkreślania przez jakiś czas: jak Ci coś zrobi, to nie oddawaj, przyjdź do nas... wychodzi na to że nie ma idealnego rozwiązania...
no i do tego po tygodniu w przedszkolu zaczął w stosunku do niej trochę agresywnych zachowań przejawiać... ale w ich grupie jest nowy chlopiec, niegrzeczny i zabiera zabawki... mam nadzieje ze nie będzie wzorem dla mojego dziecka...

[Aliszcze]

I jak tam przedszkolaki?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Starsza to już wyjadaczka, młodsza pochodziła tydzień i chora no ale do przewidzenia na początku, a w sumie nie wiem, czy katar i temp. z choroby czy zęby.

[lilijka3]

U nas ok, nie spodziewałam się tego. Pierwszy dzień wiadomo, weszła niemrawo - pewnie popłakała. Na drugi dzień podobnie, a od środy pełen uśmiech na twarzy.
W sobotę córka wstała i mówi, że chce iść, więc tłumaczyliśmy, że ma 2 dni wolnego.
Zobaczymy jak jutro będzie. Bo to po weekendzie. Na pytanie, czy pójdzie mówi tak, ale wiadomo, że u 3-latka to jak w kalejdoskopie

[karolca]

U nas na dziś wielka radość, że jutro młoda idzie do przedszkola. Twierdzi, że tam jest lepiej niż u babci (tam ostatnio miała prawo czuć się znudzona).
Mam nadzieję, że po 2-3 dniach nie złapie żadnej infekcji

[Aliszcze]

Moja placze przy pozegnaniu ale ponoc po 5mimutach jest ok. Ogolnie podoba jej sie tylko smutno jej jak mama odchodzi. Jutro zawozi ja moj maz,zobaczymy jak pozegna sie z tata:-D

[iizabelaa]

Moja złapała katar w pierwszym tygodniu.
Juz się cieszę na resztę jesieni

[aga__tka]

mój syn tez katar przyniósł i zaczynam się cieszyć ze córka się nie dostała... zaraziła się i tak, dziś cały dzień stan podgorączkowy, jak sama pójdzie do przedszkola to 2 dni nie wytrzyma, ona kiepska odporność ma

[karolca]

Jak u was w przedszkolu podchodza do kataru? Dziecko z katarem ma zakaz przychodzenia czy nie robią problemu?
Moja córka potrafi mieć zwykły katar z tydzień, dwa, bez kaszlu, gorączki. I mam nadzieję, że to nie będzie powód, dla którego będę musiała brać opiekę :/

[lilijka3]

Bo coś jest teraz w powietrzu. My byłyśmy chore w ostatnim tygodniu sierpnia, ale udało się wyleczyć.
Pamiętam, że w zeszłym roku dzieciaki chorowały w połowie września.

Co do kataru i chodzenia do przedszkola. Z tego co słyszałam, to bardziej rodzice kłócili się między sobą o to niż personel z rodzicami.

[Hvid]

Napisane przez karolca

Jak u was w przedszkolu podchodza do kataru? Dziecko z katarem ma zakaz przychodzenia czy nie robią problemu?
Moja córka potrafi mieć zwykły katar z tydzień, dwa, bez kaszlu, gorączki. I mam nadzieję, że to nie będzie powód, dla którego będę musiała brać opiekę :/

U nas jest przy wejściu napisane, że dzieci z katarem nie powinny przychodzić do przedszkola. Właśnie dlatego dzisiaj nie idziemy, kurowałam młodą przez weekend, ale jeszcze trochę pociąga nosem, więc dzisiaj nic z przedszkola.

Aliszcze-Młodej bardzo się przedszkole podoba, zero problemów (no, z wyjątkiem kataru). Ona jest towarzyska, więc właśnie tego się spodziewałam. Jeszcze po przedszkolu codziennie chodziłyśmy na plac zabaw, bo zabawy nigdy dość . No i pewnie na placu zabaw się zakatarzyła, bo do wieczora siedziałyśmy.

[lilijka3]

Dzisiaj ponownie był uśmiech chyba córci się spodobało.

[taka_sobie_jedna]

Napisane przez Hvid

U nas jest przy wejściu napisane, że dzieci z katarem nie powinny przychodzić do przedszkola. Właśnie dlatego dzisiaj nie idziemy, kurowałam młodą przez weekend, ale jeszcze trochę pociąga nosem, więc dzisiaj nic z przedszkola.

U nas tak samo i też mamy dzisiaj przez to przymusowe wolne

[shonyen]

Możecie zaproponować nowy tytuł wątku?
Bo ten się trochę mija z treścią
Może po prostu coś w stylu: "Przedszkole - wszystko o rekrutacji, ??? "

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Dla mnie wybitnie głupie jest robienie problemu z katarem (mam wrażenie, że to tylko w PL???) - ciekawa jestem, który lekarz da rodzicowi l4 na katar

[Miramej]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;48056005]Dla mnie wybitnie głupie jest robienie problemu z katarem (mam wrażenie, że to tylko w PL???) - ciekawa jestem, który lekarz da rodzicowi l4 na katar [/QUOTE]

Ale jest katar i katar, jeden normalny, inny zielony, do pasa, plus mega kaszel

[lilijka3]

Napisane przez Miramej

Ale jest katar i katar, jeden normalny, inny zielony, do pasa, plus mega kaszel

tu się zgadzam

[boska latynoska]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;48056005]Dla mnie wybitnie głupie jest robienie problemu z katarem (mam wrażenie, że to tylko w PL???) - ciekawa jestem, który lekarz da rodzicowi l4 na katar [/QUOTE]
A dla mnie nie. Moja córa przyniosła katar ze żłoba, i ja też jestem chora, dziwnym trafem? Raczej zaraziłam się od niej, więc nie posylam jej żeby zarażała inne dzieci. Pomijam już komfort takiego malucha zakatarzonego w żłobku czy przedszkolu..

[karolca]

Katar to katar. Jesli nie ma innych objawów chorobowych to dla mnie choroby jako takiej nie ma. Nawet z zielonym katarem do kolan jeśli nie ma kaszlu i gorączki do lekarza nie jeżdżę (bo zalecenia zawsze takie same - woda morska, oczyszczanie a w przypadku pogorszenia i pojawienia sie innych objawów - kontrola).

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Boska, a da ci lekarz l4 na katar? Mnie - nie. Ja piszę o samym katarze. Nie katar i kaszel gruźlika.

[boska latynoska]

Pomijam już, że tak naprawdę nie wiemy co z takiego kataru się rozwinie..a dzieciak w przedszkolu zaraża...

[karolca]

Napisane przez boska latynoska

Pomijam już, że tak naprawdę nie wiemy co z takiego kataru się rozwinie..a dzieciak w przedszkolu zaraża...

Mi lekarz nie da zwolnienia bo dziecko ma katar to raz, a dwa pracodawca nie spojrzy na mnie przychylnie, bo raz w miesiącu będe na opiece z powodu kataru u dziecka.

[boska latynoska]

Napisane przez karolca

Mi lekarz nie da zwolnienia bo dziecko ma katar to raz, a dwa pracodawca nie spojrzy na mnie przychylnie, bo raz w miesiącu będe na opiece z powodu kataru u dziecka.

Rozumiem to. Ale tak naprawdę mało mnie to interesuje, co kto zrobi ze swoim dzieckiem jak będzie chore. Są urlopy, babcie, nianie, poz tym dziecko ma zazwyczaj dwoje rodziców. A jak będzie miała antybiotyk co miesiąc to przychylniej spojrzy?
Z jakiegoś powodu przedszkola i żłobki to taka wylęgarnia zarazków..
A później zaczynają się tłumaczenia, że kaszel to ma od spływającego kataru, a tak naprawdę to jest zdrowe. W ogóle to większość ma katar alergiczny, niewiadomego pochodzenia

[Miramej]

Napisane przez karolca

Katar to katar. Jesli nie ma innych objawów chorobowych to dla mnie choroby jako takiej nie ma. Nawet z zielonym katarem do kolan jeśli nie ma kaszlu i gorączki do lekarza nie jeżdżę (bo zalecenia zawsze takie same - woda morska, oczyszczanie a w przypadku pogorszenia i pojawienia sie innych objawów - kontrola).

Nie pisałam, że trzeba iść do lekarza, jednak pobyt w domu to co innego niż w przedszkolu. Np. częściej oczyścisz dziecku nos, niż przedszkolanka.
Mój syn w pierwszym roku przedszkola miał tylko katar i to wcale nie zawsze zielony. W marcu okazało się, że katar zapchał uszy. Więc zależy, jak dzieci ten katar znoszą.

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;48057967]Boska, a da ci lekarz l4 na katar? Mnie - nie. Ja piszę o samym katarze. Nie katar i kaszel gruźlika.[/QUOTE]

Ale kaszel gruźlika może być od spływającego kataru

[karolca]

Antybiotyk na katar?