Rozmowa kwalifikacyjna

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez userrr

nie gódźcie się na jakieś niskie wynagrodzenia, jak się będziecie godzić na wykorzystywanie za niską płace to nigdy nie będzie dobrych zarobków,

a gdyby do tego dodać, że wszyscy by mówili, że chcą umowe o prace to firmy nie miałyby wyboru, a póki się godzicie na gorsze warunki to nic się nie poprawi

Tyle, że ktoś zaśpiewa 2 tysiące, bo będzie chciał pracować za dobre pieniądze, a ktoś inny zejdzie do 1400, i kogo pracodawca zatrudni? To musiałaby cała PL się zbuntować, a tak nie będzie.

[kate1991]

Warszawa:
recepcja 12-15 zł/h
sklep odzieżowy sieciowy 10-12 zł/h

[Karolina_aniloraK]

Cześć dziewczyny. W środę mam pierwszą w życiu rozmowe kwalifikacyjną i strasznie sie boje :/ Praca na stanowisku sprzedawcy w sklepie, w którym sprzedawane są kapelusze-firma Evita. O co mogą mnie pytać? Jak opanować stres? Jestem nieśmiała i boje sie jakiś trudnych pytań :/ Nie zależy mi na tej pracy, chcę po prostu przeżyć tą rozmowe, bo ze mną jest tak, że jak coś robie pierwszy raz to jest strasznie, ale już za drugim razem stres jest o wiele mniejszy i już nie ma we mnie takiego ciśnienia.
I jeszcze takie pytanie: kiedy zapytają mnie o wysokość wynagrodzenia to co powiedzieć? Nie chcę powiedzieć jakiejś kosmicznej kwoty, ani też za małej. Praca pon-pt 8-16. Jak sądzicie?

[ciaaastko]

Napisane przez kombinacja

w warszawie w sieciówce ciuchowej za mniej niż 1600 netto bym nie pracowała, chociaż i tak uważam, że to głodowa stawka jak na użeranie się z klientami i mega ciężką pracę (pracowałam 2,5 roku w h&m więc wiem co mówię).
w mniejszych miastach pewnie z 1400-1500 netto bym powiedziała.

Ja trafiam ostatnio na sklepy odzieżowe gdzie proponują 1250 a po trzech miesiacach 1400, śmiech na sali. jak człowiek ma się utrzymać za takie pieniądze w warszawie...

[kombinacja]

Napisane przez ciaaastko

Ja trafiam ostatnio na sklepy odzieżowe gdzie proponują 1250 a po trzech miesiacach 1400, śmiech na sali. jak człowiek ma się utrzymać za takie pieniądze w warszawie...

serio w warszawie proponują 1250? chociaż w sumie słyszałam, że na przykład lpp słabo płaci pracownikom. dziwi mnie, że ktoś się na to godzi, bo nie wiem jakim cudem można się w stolicy za takie pieniądze utrzymać, a praca w ciuchach, przynajmniej w tych większych sieciówkach, jest naprawdę męcząca. chyba że to praca tylko na przeczekanie i szukanie ciągle czegoś lepiej płatnego, bo serio są sieciówki, które płacą więcej, a moim zdaniem nie ma jakiegoś wielkiego problemu, żeby dostać w nich pracę (przykładowo inditex, new look czy peek&cloppenburg).

[userrr]

Napisane przez Jabluszko9

Tyle, że ktoś zaśpiewa 2 tysiące, bo będzie chciał pracować za dobre pieniądze, a ktoś inny zejdzie do 1400, i kogo pracodawca zatrudni? To musiałaby cała PL się zbuntować, a tak nie będzie.

o tym pisalem, o zbiorowym buncie, ze wszyscy powinni po rowno powiedziec ze za mniej niz iles tam zl nie beda pracowac i firmy nie mialyby wyjscia, musialyby placic wiecej

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez userrr

o tym pisalem, o zbiorowym buncie

Nie realne. Jeśli ktoś nie ma za co jedzenia kupić, to nie odrzuci pracy za 1200 zł, żeby innym się żyło lepiej.

[userrr]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;48213235]Nie realne. Jeśli ktoś nie ma za co jedzenia kupić, to nie odrzuci pracy za 1200 zł, żeby innym się żyło lepiej.[/QUOTE]

przez taki brak organizacji ludzi nigdy nie będzie lepiej w tym kraju dla pracowników, a firmy będą to wykorzystywać

[ZachariaszNowakowski]

Polacy to murzyni europy. Niemiec by wyszedl na ulice jakby ktos mu kazal pracowac za 2,5 euro/h a Polak sie cieszy, ze w ogole ma robote.

[michal100]

Kto wg Ciebie miałby płacić w Niemczech 2,5 euro za godzinę,gdy płaca minimalna wynosi 8,5 euro.

[201605300930]

Dziewczyny, proszę o poradę.

Zostałam zaproszona na rozmowę o pracę, na jutro (praca w banku, rozmowa ma byc w placowce ktora miesci sie w galerii handlowej to takdla scislosci), zgodzilam się, jednak sie okazalo ze nie moge jutro, naprawde jest to niemozliwe. Chcialabym isc na ta rozmowe, ale nie wiem jak wybrnac. Czy to nie bedzie glupie jak jutro zadzwonie/ napisze sms (?) z prosba o przelozenie na np. nastepny dzien ? Co robic ?

[majasn]

Napisane przez agus wawa

Dziewczyny, proszę o poradę.

Zostałam zaproszona na rozmowę o pracę, na jutro (praca w banku, rozmowa ma byc w placowce ktora miesci sie w galerii handlowej to takdla scislosci), zgodzilam się, jednak sie okazalo ze nie moge jutro, naprawde jest to niemozliwe. Chcialabym isc na ta rozmowe, ale nie wiem jak wybrnac. Czy to nie bedzie glupie jak jutro zadzwonie/ napisze sms (?) z prosba o przelozenie na np. nastepny dzien ? Co robic ?

a nie mogłaś dzisiaj zadzwonić? bo to trochę niepoważne dzwonić w ostatniej chwili i mówię to z perspektywy osoby z HRu.
Jeśli już nie mogłaś dzisiaj to zadzwoń jutro z samego rana. Sms-em się takich spraw nie załatwia. Jeśli chcesz być traktowana przez pracodawców poważnie to nigdy nie załatwiaj takich spraw smsem. To brak szacunku.
Myślę, że Ty sama też nie chciałabyś by ktoś odwołał swoje zaproszenie smsem, w ostatniej chwili..

[_Matilde_]

Napisane przez agus wawa

Dziewczyny, proszę o poradę.

Zostałam zaproszona na rozmowę o pracę, na jutro (praca w banku, rozmowa ma byc w placowce ktora miesci sie w galerii handlowej to takdla scislosci), zgodzilam się, jednak sie okazalo ze nie moge jutro, naprawde jest to niemozliwe. Chcialabym isc na ta rozmowe, ale nie wiem jak wybrnac. Czy to nie bedzie glupie jak jutro zadzwonie/ napisze sms (?) z prosba o przelozenie na np. nastepny dzien ? Co robic ?

Zadzwoń i wytłumacz, że nie możesz

[_Mia]

Szczerze to nie wyobrażam sobie co może być ważniejsze od rozmowy kwalifikacyjnej, chyba, że pogrzeb, albo operacja :P
Jednak skoro już koniecznie musisz to spróbuj przełożyć z samego rana.

[wskazówka]

Napisane przez _Mia

Szczerze to nie wyobrażam sobie co może być ważniejsze od rozmowy kwalifikacyjnej, chyba, że pogrzeb, albo operacja :P
Jednak skoro już koniecznie musisz to spróbuj przełożyć z samego rana.

Bez jaj, co za myślenie
Bywają rzeczy ważniejsze od rozmowy i to nie tylko pogrzeb albo operacja.
W kwestiach ustalania terminu rozmowy chyba chodzi o dopasowanie odpowiedniego terminu, a nie jak potencjalny pracodawca poda jakiś termin to mamy lecieć na złamanie karku. Może i niektóre firmy chciałyby by pracownik (jeszcze niedoszły) był na kiwnięcie palcem i leciał.

Czasami firmy podają jakiś termin, a okazuje się, a osoba, która ubiega się o pracę nawet nie zapyta czy jest inny możliwy termin.

[_Mia]

Napisane przez wskazówka

Bez jaj, co za myślenie
Bywają rzeczy ważniejsze od rozmowy i to nie tylko pogrzeb albo operacja.
W kwestiach ustalania terminu rozmowy chyba chodzi o dopasowanie odpowiedniego terminu, a nie jak potencjalny pracodawca poda jakiś termin to mamy lecieć na złamanie karku. Może i niektóre firmy chciałyby by pracownik (jeszcze niedoszły) był na kiwnięcie palcem i leciał.

Czasami firmy podają jakiś termin, a okazuje się, a osoba, która ubiega się o pracę nawet nie zapyta czy jest inny możliwy termin.

Tylko, że ona się zgodziła na ten termin, nikt jej niczego nie narzucał i nie kazał lecieć na złamanie karku.
I przewracaj sobie oczkami ile chcesz, ale gdyby mi zależało na danej pracy, to musiałabym mieć naprawdę ważny powód aby przełożyć rozmowę (i to w ostatniej chwili), a nie kontrolę u dentysty czy wypad za miasto ze znajomymi. Dlatego mnie to zaciekawiło.

[smerfetk_a]

Napisane przez wskazówka

Bez jaj, co za myślenie
Bywają rzeczy ważniejsze od rozmowy i to nie tylko pogrzeb albo operacja.
W kwestiach ustalania terminu rozmowy chyba chodzi o dopasowanie odpowiedniego terminu, a nie jak potencjalny pracodawca poda jakiś termin to mamy lecieć na złamanie karku. Może i niektóre firmy chciałyby by pracownik (jeszcze niedoszły) był na kiwnięcie palcem i leciał.

Czasami firmy podają jakiś termin, a okazuje się, a osoba, która ubiega się o pracę nawet nie zapyta czy jest inny możliwy termin.

To mi przypomniało sytuację - do kolegi dzwonią z propozycją rozmowy, dzień taki, godzina taka. On że akurat na tę godzinę nie jest w stanie (miał inną rozmowę), na co kobieta do niego syknęła "to jak jest z tą pana dyspozycyjnością??" I wielce obrażona zaproponowała późniejszą godzinę.

[Varga]

Najgorsze co może być to umówienie się i nie przyjście, bez żadnej informacji. Zadzwoń, wytłumacz sytuację. Ja osoby, które do mnie dzwonią informując o nieobecności na rozmowie bardzo cenię

[pankasztan]

Napisane przez _Mia

Szczerze to nie wyobrażam sobie co może być ważniejsze od rozmowy kwalifikacyjnej, chyba, że pogrzeb, albo operacja :P

Jeżeli rozmowa kwalifikacyjna dotyczy pracy w zawodzie, który nigdy nie był przez nas wymarzony, oraz nie zapewnia dobrego wynagrodzenia, to nic dziwnego że łatwiej z niego zrezygnować i żaden poważny powód jak pogrzeb lub operacja nie jest potrzebny do rezygnacji ze spotkania z pracodawcą.

[21kasia21]

Napisane przez ZachariaszNowakowski

Polacy to murzyni europy. Niemiec by wyszedl na ulice jakby ktos mu kazal pracowac za 2,5 euro/h a Polak sie cieszy, ze w ogole ma robote.

Niektórzy Niemcy nawet za 10€ netto nie chcą się ruszyć z domu

[kasiastanczyk]

Napisane przez michal100

Kto wg Ciebie miałby płacić w Niemczech 2,5 euro za godzinę,gdy płaca minimalna wynosi 8,5 euro.

Racja, nawet te 8,5 euro to rzadkość

[margitta]

Napisane przez _Mia

Szczerze to nie wyobrażam sobie co może być ważniejsze od rozmowy kwalifikacyjnej, chyba, że pogrzeb, albo operacja :P

No sorry, ale często szuka się pracy mając jeszcze poprzednią. Wtedy godziny pracy w ogóle odpadają i zawsze może coś wypaść. Podajesz chyba przykład jakiegoś zdesperowanego bezrobotnego, który czeka na telefon od dwóch lat, wtedy faktycznie wszystko się rzuca, łącznie z pogrzebem

Moim zdaniem normalnie zadzwoń i przeproś.

[201803290936]

SMS-ować to se można do znajomych. Nigdy w życiu służbowych spotkań, czy innych takich nie przekłada / odwołuje się SMS-em. To tak na marginesie.

[kasztanka3]

Napisane przez Doris1981

SMS-ować to se można do znajomych. Nigdy w życiu służbowych spotkań, czy innych takich nie przekłada / odwołuje się SMS-em. To tak na marginesie.

Amen.
I tak, jeżeli szuka się pracy, to tylko nagłe przypadki medyczne są ważniejsze, niż rozmowa.
Bo pogrzeb nie "wyskakuje" nikomu chyba z dnia na dzień, zazwyczaj wiadomo o tym z 2-3 dni wcześniej.

[ellish]

Napisane przez _Mia

Szczerze to nie wyobrażam sobie co może być ważniejsze od rozmowy kwalifikacyjnej, chyba, że pogrzeb, albo operacja :P
Jednak skoro już koniecznie musisz to spróbuj przełożyć z samego rana.

Alez oczywiscie, ze moze byc cos wazniejszego. Mnostwo rzeczy. Np obecna praca, z ktorej nie mozesz sobie wyjsc ot tak? Albo wizyta u lekarza, na ktora sie czekalo rok? Jesli pracodawca jest normalny, ludzki, to zdaje sobie sprawę, ze nie zawsze bedzie pasowal pierwszy narzucony termin,

Ja bym zadzwonila i odmowila, ale bylabym przygotowana, ze mi tez podziękują. W koncu wczesniej mialas czas, a teraz nagle stawiasz cos innego na miejscu romowy. Niefajnie to wygląda.

[_Matilde_]

Napisane przez Doris1981

SMS-ować to se można do znajomych. Nigdy w życiu służbowych spotkań, czy innych takich nie przekłada / odwołuje się SMS-em. To tak na marginesie.

Akurat przy umawianiu się na ostatnią rozmowę o pracę poproszono mnie, w razie gdyby mi coś wypadło, o kontakt sms. I to poważna, duża firma

[tenebra]

Napisane przez _Matilde_

Akurat przy umawianiu się na ostatnią rozmowę o pracę poproszono mnie, w razie gdyby mi coś wypadło, o kontakt sms. I to poważna, duża firma

Ale sami wyszli z taką propozycją. To co innego.

[kasztanka3]

Napisane przez ellish

Alez oczywiscie, ze moze byc cos wazniejszego. Mnostwo rzeczy. Np obecna praca, z ktorej nie mozesz sobie wyjsc ot tak? Albo wizyta u lekarza, na ktora sie czekalo rok? Jesli pracodawca jest normalny, ludzki, to zdaje sobie sprawę, ze nie zawsze bedzie pasowal pierwszy narzucony termin,

O tych rzeczach wiadomo wcześniej, nie jest to kategoria "coś mi wypadło" czy "no jednak nie mogę jutro".

[ellish]

Napisane przez kasztanka3

O tych rzeczach wiadomo wcześniej, nie jest to kategoria "coś mi wypadło" czy "no jednak nie mogę jutro".

no tez racja

[kasztanka3]

Poważnie się teraz zastanawiam, że jeżeli nie obecna praca, pogrzeb, czy nagły wypadek wymagający interwencji lekarza, to co takiego mogło się stać, że w przeddzień rozmowy okazuje się, że "ja to jednak na 100% nie mogę, co robić?"