kilka męskich sygnałów - jakbyś je zrozumiała?

[skazana_na_bluesa]

jak dla mnie twoje podejście jest dziwne. lubię cię, ale ni huhu, nie kminię, czego oczekujesz. z jednej strony ma być to znajomość na zasadzie FF, a z drugiej strony ty masz zachowania (jak dla mnie) trochę jak osoba w związku - czyli przedłużanie śniadania albo ta myjka.
czemu nie zadzwonisz do niego domofonem do mieszkania zamiast puszczać sygnały?
czemu nie zapytasz wprost, czy umawiacie się na wyłączność, jeśli chodzi o łóżko? ja sama mam zazwyczaj zapas gumek w domu, bo często kupuję duże opakowania.

[ulicznica]

Napisane przez laisla

No, racja w sumie, może na to sam nie wpadł..a może nigdy nie miał takiego przypadku bo jesteś tą pierwszą i dopiero się uczy zachowania przy kobiecie

Wyczuwam sarkazm, Szerloku

Tak prawda Taki paradoks właśnie, że dla sporej ilości osób to bliskość w łóżku jest w ogóle łatwiejsza niż bliskość jakakolwiek inna, nie mówiąc o emocjonalnej. To tak na marginesie

Bo taka bliskość i intymność jest substytutem prawdziwej (na dodatek ludzie chętnie się oszukują, że są ze sobą blisko, bo mają świetny seks).

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

jak dla mnie twoje podejście jest dziwne. lubię cię, ale ni huhu, nie kminię, czego oczekujesz. z jednej strony ma być to znajomość na zasadzie FF, a z drugiej strony ty masz zachowania (jak dla mnie) trochę jak osoba w związku - czyli przedłużanie śniadania albo ta myjka.
czemu nie zadzwonisz do niego domofonem do mieszkania zamiast puszczać sygnały?
czemu nie zapytasz wprost, czy umawiacie się na wyłączność, jeśli chodzi o łóżko? ja sama mam zazwyczaj zapas gumek w domu, bo często kupuję duże opakowania.

Przyłączam się do pytań.

[ulicznica]

Napisane przez skazana_na_bluesa

jak dla mnie twoje podejście jest dziwne. lubię cię, ale ni huhu, nie kminię, czego oczekujesz. z jednej strony ma być to znajomość na zasadzie FF, a z drugiej strony ty masz zachowania (jak dla mnie) trochę jak osoba w związku - czyli przedłużanie śniadania albo ta myjka.
czemu nie zadzwonisz do niego domofonem do mieszkania zamiast puszczać sygnały?
czemu nie zapytasz wprost, czy umawiacie się na wyłączność, jeśli chodzi o łóżko? ja sama mam zazwyczaj zapas gumek w domu, bo często kupuję duże opakowania.

Oj, jak miło

Już Ci tłumaczę.
Nic nie ustalaliśmy, po prostu mówiliśmy sobie na początku, że "just flowing", idziemy z prądem, cokolwiek tam jest, bez kalkulacji i zastanawiania się (co chyba nie oznacza jednak braku rozmowy, kiedy jedna ze stron ma jakieś wątpliwości) - mówił mi, żebym pytała o cokolwiek jeśli je mam.
Chętnie zadzwoniłabym i dostała pod jego drzwi sama, ale nie poprosiłam o kod, a z własnej woli, od niego go nie dostałam.

Bo jeśli o mnie chodzi, to chciałabym z nim spróbować - i nie wiem, czy nie będzie mi ciężko się nie przywiązywać, opierać wszystko na seksie (jeśli to FF z jego perspektywy) - stąd moje wątpliwości. Traktuję go z czułością, bo to do niego czuję na obecną chwilę, on też często mówi mi, że za mną tęskni, że o mnie myśli itp.

Zapytam wprost, ale spisałam te rzeczy, bo chciałam zobaczyć, czy tylko ja myślę w taki sposób, czy może jednak podejrzewam go na wyrost.
Teraz już sama nie wiem. Rozmowa będzie w niedzielę. Stay tuned.

[laisla]

(...)

Napisane przez ulicznica

Bo taka bliskość i intymność jest substytutem prawdziwej (na dodatek ludzie chętnie się oszukują, że są ze sobą blisko, bo mają świetny seks).

Tak, był delikatny sarkazm, stąd uśmieszek w emotce

Tak, właśnie o to chodzi. Tylko później może trochę zaboleć gdy przyjdzie stanąć twarzą w twarz z prawdą..czyli tym, że bliskość była tylko złudzeniem i ktoś potrafi na przykład odejść i zamknąć za sobą drzwi z dnia na dzień.

Naznosiłabym mu trochę pastelowych gadżetów kosmetycznych i porozstawiała po całym domu, o.

[elvegirl]

Napisane przez ulicznica

Rozmowa będzie w niedzielę. Stay tuned.

Do tego czasu sama też pomyśl czego dokładnie chcesz od tej znajomości, od niego i od tej rozmowy. Bo ja to przyznam, że Twoje stwierdzenie, że przecież na poważne deklaracje związkowe jest za wcześnie, połączone z lekkim oburzeniem że nie dał Ci kodu do domofonu...mnie mocno rozweseliło
Dla mnie oczywiste jest to, że klucz do domu/kod do domofonu/zostawienie kogoś samego w moim domu, to rzeczy zarezerwowane dla związku, dla deklaracji. Jeśli ktoś nie chce deklaracji, twierdzi że na to za wcześnie, to niech się nie dziwi, że nie ma płynących z tych deklaracji profitów

[201803290936]

Napisane przez elvegirl

Do tego czasu sama też pomyśl czego dokładnie chcesz od tej znajomości, od niego i od tej rozmowy. Bo ja to przyznam, że Twoje stwierdzenie, że przecież na poważne deklaracje związkowe jest za wcześnie, połączone z lekkim oburzeniem że nie dał Ci kodu do domofonu...mnie mocno rozweseliło
Dla mnie oczywiste jest to, że klucz do domu/kod do domofonu/zostawienie kogoś samego w moim domu, to rzeczy zarezerwowane dla związku, dla deklaracji. Jeśli ktoś nie chce deklaracji, twierdzi że na to za wcześnie, to niech się nie dziwi, że nie ma płynących z tych deklaracji profitów

Szczerość z samą sobą.

[kurczak Wolf]

pomijam już całą resztę - która wydaje mi się być raczej bez znaczenia (no może tego Sylwestra można by jeszcze było rozkminiać ) - ale - paradoksalnie - akurat ta myjka wydaje mi się najbardziej znacząca w Twojej sytuacji I to właśnie z tego powodu, który Ty sama analizowałaś Proponuję dla jasności zostawić niepostrzeżenie Twoją różową szczoteczkę do zębów... i jak następnym razem okaże się, że schował ją do sejfu... to...

[ulicznica]

Napisane przez kurczak Wolf

pomijam już całą resztę - która wydaje mi się być raczej bez znaczenia (no może tego Sylwestra można by jeszcze było rozkminiać ) - ale - paradoksalnie - akurat ta myjka wydaje mi się najbardziej znacząca w Twojej sytuacji I to właśnie z tego powodu, który Ty sama analizowałaś Proponuję dla jasności zostawić niepostrzeżenie Twoją różową szczoteczkę do zębów... i jak następnym razem okaże się, że schował ją do sejfu... to...

Hahaha, szczoteczka, nie pomyślałam - muszę sobie kupić różową. Póki co jest czerwona - i, cholera, leży na widoku.

[kurczak Wolf]

Szczoteczki do zębów maja to do siebie, że trzeba je dość często zmieniać

[coffee]

Napisane przez ulicznica

Hahaha, szczoteczka, nie pomyślałam - muszę sobie kupić różową. Póki co jest czerwona - i, cholera, leży na widoku.

Dlatego nie masz kodu do wejścia. Bo jak dzwonisz, to ma czas, by ją wyciągnąć z szuflady.

Poznałaś jakichś jego znajomych czy generalnie raczej spędzacie czas we dwójkę? Bo to też coś pokazuje, to jak Cię przedstawia, jak Cię traktuje przy innych, jak wprowadza Cię w swoje otoczenie może Ci ułatwić zrozumienie jego motywów i jego zapatrywanie na tę relację.

[Xsey]

Napisane przez ulicznica

Chcę po prostu wiedzieć na czym stoję

To z nim porozmawiaj.

Tu poplotkujesz, poznasz naszą opinię - ale co to da skoro on może mieć kompletnie co innego w głowie?

Jak dla mnie zawracasz sobie głowę pierdołami. Skoro nie jesteście oficjalnie w związku to czym się tu przejmować... Niech sobie to będzie, a jak się potoczy to się potoczy. Jeśli trapi Cię myśl czy jesteś jedyna - zadaj mu to pytanie. Po rozmowie wyłącznie z nim będziesz wiedzieć na czym stoisz, a mając podłoże i wszystkiego świadomość będziesz mogła pociągnąć to dalej jak tylko będziesz chciała.


...prezerwatywy...
Ty kupujesz gdy potrzebujesz, on składuje, Zosia kolekcjonuje, a Staś nakłada reklamówkę - ludzie są różni, dla jednego będzie to dziwne a dla drugiej normalne

[pani_charlotte]

Napisane przez coffee

Dlatego nie masz kodu do wejścia. Bo jak dzwonisz, to ma czas, by ją wyciągnąć z szuflady.

Poznałaś jakichś jego znajomych czy generalnie raczej spędzacie czas we dwójkę? Bo to też coś pokazuje, to jak Cię przedstawia, jak Cię traktuje przy innych, jak wprowadza Cię w swoje otoczenie może Ci ułatwić zrozumienie jego motywów i jego zapatrywanie na tę relację.

I właśnie po to kobiety rozmawiają o swoich związkach. Sila wielokrotnych orgazmów czasem zniekształca obraz i wtedy własnie z pomoca przychodzą inne kobiety.

[Oliwiabb]

Jeśli chodzi o wychodzenie z domu razem z nim oraz o to, że nie masz kodu do domofonu- tu nie widzę problemu, każdy ma inne podejście.

Chociaż nadal nie rozumiem czemu stoisz przed klatką a nie zadzwonisz? Też mam domofon na kod ale jak ktoś chce wejść to nie puscza mi syngału tylko wciska numer mojego mieszkania i po prostu dzwoni do domofonu a ja otwieram

To że ma prezerwatywy w szafce, mój TŻ też ma i miał odkąd się poznaliśmy (to nawet lepiej że tam były bo wiem że się zabezpieczał) całe pudełko prezerwatyw. Nie używamy prezerwatyw i nigdy nie używaliśmy a one nadal są w szafce, jednak nie podejrzewam go o zdradę.

Najdziwniejsza jest dla mnie sytuacja z Sylwestrem. Wiem, że hiszpanie nie obochodzą tego aż tak hucznie jak my no ale mimo wszystko to było dziwne.

Generalnie wydaje mi się, że jemu dobrze jest tak jak jest i nie rozmyśla nad tym co będzie dalej. Jednak jeśli ty się z tym zle czujesz to po prostu z nim o tym pogadaj, tylko bez jakiegoś spięcia żeby nie poczuł że go atakujesz i oczekujesz deklaracji.

[ulicznica]

Napisane przez kurczak Wolf

Szczoteczki do zębów maja to do siebie, że trzeba je dość często zmieniać

Ale od następnej już zawsze będzie ruszzzoffa

Napisane przez coffee

Dlatego nie masz kodu do wejścia. Bo jak dzwonisz, to ma czas, by ją wyciągnąć z szuflady.

Poznałaś jakichś jego znajomych czy generalnie raczej spędzacie czas we dwójkę? Bo to też coś pokazuje, to jak Cię przedstawia, jak Cię traktuje przy innych, jak wprowadza Cię w swoje otoczenie może Ci ułatwić zrozumienie jego motywów i jego zapatrywanie na tę relację.

Jeszcze nie. Zapraszałam go na 10 stycznia na imprezę, żeby poznał moich, ale nie wiem jeszcze, czy pójdzie - padła odpowiedź "maybe" - a z reguły soboty spędzamy razem. Jak nie pójdzie to może zaproszę pana nr 2, który się gdzieś tam po drodze przewija.

Chciałabym z nim spróbować, jasne, ale sama związku nie ulepię i nie mam zamiaru w kółko powtarzać tego samego błędu - starać się za dwoje. On o tym dobrze wie, mówiłam mu to przy jakiejś okazji. Gdy w dodatku widzę, że odpowiedzi padają jakie padają, i inicjatywa zwykle jest z mojej strony.

Napisane przez Xsey

To z nim porozmawiaj.

Tu poplotkujesz, poznasz naszą opinię - ale co to da skoro on może mieć kompletnie co innego w głowie?

Jak dla mnie zawracasz sobie głowę pierdołami. Skoro nie jesteście oficjalnie w związku to czym się tu przejmować... Niech sobie to będzie, a jak się potoczy to się potoczy. Jeśli trapi Cię myśl czy jesteś jedyna - zadaj mu to pytanie. Po rozmowie wyłącznie z nim będziesz wiedzieć na czym stoisz, a mając podłoże i wszystkiego świadomość będziesz mogła pociągnąć to dalej jak tylko będziesz chciała.


...prezerwatywy...
Ty kupujesz gdy potrzebujesz, on składuje, Zosia kolekcjonuje, a Staś nakłada reklamówkę - ludzie są różni, dla jednego będzie to dziwne a dla drugiej normalne

Zadam, już w niedzielę. Zostańcie przy komputerach i prażcie popcorn

Hahaha

Przed chwilą w przypływie czułości wysmarowałam mu dość długą wiadomość na FB, że tęsknię, że chciałabym, żeby tu był ze mną ble ble ble (nie jestem tak wylewna na co dzień, nie piszę mu tak codziennie), na co dostałam odpowiedź: "that's...beautiful, my little girl". Tyle.
Po czym napisałam do niego parę zdań o dzisiejszym dniu i nic, zero, null.
Także spoko. To by było na tyle z romantyzmu.

[Chatul]

Napisane przez ulicznica

1,2 - Ty się nie spotkałaś, ja się spotkałam, mamy remis, 1:1. To co normalne dla mnie, niekoniecznie musi być normalne dla niego, ale mogę mu chyba powiedzieć, że nieswojo się czuję wystając na mrozie i czekając aż mnie wpuści? Nie chodzi mi o klucze do jego mieszkania, ale o to, bym mogła jak człowiek zapukać do jego drzwi, a nie warować pod blokiem.

A on ma kod do domofonu u Ciebie? Ma Twoje klucze? Bywa w Twoim mieszkaniu, kiedy Ty wychodzisz z domu?

3- Chodzi o to, że miał "składzik" jeszcze zanim mnie poznał, już za pierwszym razem zauważyłam, że go ma (super, że jest tak przewidujący)

To serio takie dziwne, że ktoś ma zapas prezerwatyw? Pisałaś o około 20 prezerwatywach, czyli tak naprawdę dwóch większych opakowaniach. To wcale nie jest jakaś astronomiczna ilość według mnie.

[laisla]

Napisane przez ulicznica

(...)

Bo jeśli o mnie chodzi, to chciałabym z nim spróbować - i nie wiem, czy nie będzie mi ciężko się nie przywiązywać, opierać wszystko na seksie (jeśli to FF z jego perspektywy) - stąd moje wątpliwości. Traktuję go z czułością, bo to do niego czuję na obecną chwilę, on też często mówi mi, że za mną tęskni, że o mnie myśli itp.

(...)

Skoro w tej chwili już nie jesteś pewna, czy nie byłoby Ci ciężko to zapewne będzie. W ogóle to szkoda Ciebie do takiego układu (gdyby miał taki pozostać, typu FF) bo dajesz się lubić nawet wirtualnie, a co dopiero musi być w realu Toteż powinnaś mieć fajny związek pełną gębą a nie jakieś pół związku w porywach.

Napisane przez ulicznica

(...)
Przed chwilą w przypływie czułości wysmarowałam mu dość długą wiadomość na FB, że tęsknię, że chciałabym, żeby tu był ze mną ble ble ble (nie jestem tak wylewna na co dzień, nie piszę mu tak codziennie), na co dostałam odpowiedź: "that's...beautiful, my little girl". Tyle.
Po czym napisałam do niego parę zdań o dzisiejszym dniu i nic, zero, null.
Także spoko. To by było na tyle z romantyzmu.

[coffee]

Napisane przez Oliwiabb

Chociaż nadal nie rozumiem czemu stoisz przed klatką a nie zadzwonisz? Też mam domofon na kod ale jak ktoś chce wejść to nie puscza mi syngału tylko wciska numer mojego mieszkania i po prostu dzwoni do domofonu a ja otwieram

To jest bardzo dziwne i nie rozumiem, ale rozumiem.
Tzn. moja dobra koleżanka tak ma, że gdy ktoś dzwoni domofonem, a ona nikogo się nie spodziwa, to nie wstaje, nie otwiera, nie pyta "kto tam". Przejechałam się kiedyś na tym, bo coś miałam jej przyjeść, wyszłam bez telefonu i nie miałam jak dać jej znać, że to ja dzwonię domofonem. Musiałam wrócić do siebie i zadzwonić, że byłam i przyjdę zaraz.
W ramach ciekawostki - znam ludzi, którzy mają telefon stacjonarny, którego nie używają w ogóle, jak ktoś na stacjonarny dzwoni to nie odbierają, a wciąż go mają. Ludzie są dziwni, tego nie zrozumiesz.

[laisla]

A ja kompletnie nie czaję dlaczego nie podał Ulicznicy dla wygody tego kodu. Jedyne wytłumaczenie (oprócz nikłego znaczenia całej znajomości) to takie, że nie wpadł na to po prostu. Czyli nie zaplanował tego, tylko nie pomyślał. No ale dziwne to dla mnie i odebrałabym dokładnie tak samo jak autorka.

[pani_charlotte]

Napisane przez laisla

A ja kompletnie nie czaję dlaczego nie podał Ulicznicy dla wygody tego kodu. Jedyne wytłumaczenie (oprócz nikłego znaczenia całej znajomości) to takie, że nie wpadł na to po prostu. Czyli nie zaplanował tego, tylko nie pomyślał. No ale dziwne to dla mnie i odebrałabym dokładnie tak samo jak autorka.

Tez to dla mnie dziwne. Ja mam odlaczony domofon zeby nie dzwonil wlasnie i podaje ten kod osobom, ktore wpadaja czesto albo maja przyjechac* albo jak ktos dzwoni, ze juz jest pod klatka to zamiast isc i otworzyc to wlasnie podaje kod. To drobiazg przeciez a nie haslo do konta.

*oczywiscie przyjechac-ajmsorry za poprzedni błąd-paznokcie pomalowalam i staram sie delikatnie uderzac w klawiature

[laisla]

Napisane przez pani_charlotte

Tez to dla mnie dziwne. Ja mam odlaczony domofon zeby nie dzwonil wlasnie i podaje ten kod osobom, ktore wpadaja czesto albo maja przyjechac albo jak ktos dzwoni, ze juz jest pod klatka to zamiast isc i otworzyc to wlasnie podaje kod. To drobiazg przeciez a nie haslo do konta.

Dokładnie. W moim otoczeniu także tak to wygląda. Kto pojawia się gdzieś regularnie, dostaje kod.

[elvegirl]

Napisane przez laisla

Dokładnie. W moim otoczeniu także tak to wygląda. Kto pojawia się gdzieś regularnie, dostaje kod.

A ja się z czymś takim nie spotkałam

[Karena 73]

Po dwóch miesiącach randkowania bez deklaracji Ty kupujesz do jego mieszkania myjkę, chcesz kod do drzwi? Serio?

[elvegirl]

Napisane przez Karena 73

Po dwóch miesiącach randkowania bez deklaracji Ty kupujesz do jego mieszkania myjkę, chcesz kod do drzwi? Serio?

No nie?

[Hibiku]

Napisane przez ulicznica

1. Ma kod do klatki, którego jeszcze mi nie podał - przez co nie mogę przyjść niezapowiedziana. Kiedy już jestem pod jego mieszkaniem, muszę do niego puszczać dzwonek w telefonie, żeby łaskawie mi otworzył, przez co czuję się jak petent. A nawet gorzej, nawet trochę jak prostytutka - ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, kiedy ostatnio stałam pod drzwiami i czekałam (a był wieczór).

Zawsze jak musisz zadzwonić do kogoś żeby cię wpuścił do domu czujesz się jak prostytutka? Nigdy nie wpadłam na to by któremukolwiek partnerowi/znajomemu podać kod do klatki, po prostu o tym nie pomyślałam, tak samo dłuuugo nie mogłam się oswoić z tym, że partner zostaje sam w moim domu, potrzebowałam do tego większej dozy zaufania. On może mieć tak samo.
W kwestii prezerwatyw - większość moich znajomych zwykle zaopatruje się w większą ilość na raz, czasem zostają po poprzednim związku, czasem po prostu są "na wszelki wypadek".
Jedyną zastanawiającą sprawą jest dla mnie ten sylwester.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:19 ----------

Napisane przez ulicznica

1,2 - Ty się nie spotkałaś, ja się spotkałam, mamy remis, 1:1. To co normalne dla mnie, niekoniecznie musi być normalne dla niego, ale mogę mu chyba powiedzieć, że nieswojo się czuję wystając na mrozie i czekając aż mnie wpuści? Nie chodzi mi o klucze do jego mieszkania, ale o to, bym mogła jak człowiek zapukać do jego drzwi, a nie warować pod blokiem.

Obawiam się że domofon właśnie po coś jest - żeby jak człowiek zadzwonić.

[201607050913]

Napisane przez Karena 73

Po dwóch miesiącach randkowania bez deklaracji Ty kupujesz do jego mieszkania myjkę, chcesz kod do drzwi? Serio?

Uff już myślałam, że tylko mnie to dziwi.

[NinaPetrova]

Mi byłoby przykro, gdyby mój facet nie dał mi (sa z siebie) kodu do domofonu.
W ogóle to nie wyobrażam sobie abym musiała wyskakiwać z łóżka i zrywać się wtedy kiedy facet.
Nawet gdy z Tż spotykałam się krótko (2 tygodnie, ale seks już był)i zostawałam na noc to on mi klucz zostawiał.

[201803290936]

Napisane przez NinaPetrova

Mi byłoby przykro, gdyby mój facet nie dał mi (sa z siebie) kodu do domofonu.
W ogóle to nie wyobrażam sobie abym musiała wyskakiwać z łóżka i zrywać się wtedy kiedy facet.
Nawet gdy z Tż spotykałam się krótko (2 tygodnie, ale seks już był)i zostawałam na noc to on mi klucz zostawiał.

Bo widać od początku traktował Cię jak potencjalną, przyszłą dziewczynę. Nie czuł potrzeby barykadowania się, okopywania na swoich pozycjach, wyznaczania mocnych granic. I to jest ta zasadnicza różnica.

[lilia_pamplemousse]

z twoich wypowiedzi wynika, że chciałabyś zostać jego dziewczyną. kłopot w tym, że on najwyraźniej nie jest zainteresowany. i możesz się na tym mocno przejechać, nawet jak seks jest fajny.

bez sensu dla mnie jest to, że zbudowałaś, z własnej woli, typową relację FF, bez intymności w sprawach domowych (kod, zostawanie w domu, oznaczanie terenu różową myjką), bez deklaracji, bez spędzania razem czasu w oficjalnych sytuacjach (sylwester, znajomi), a teraz dziwisz się, że jesteś tylko dziewczyną do łóżka. przecież to konsekwencja twoich wyborów i kolejności, na ktorą sama się zdecydowałaś...

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Drogo Autorko a mi się wydaje że inaczej odbierasz tą znajomosc niż ten facet i wcale nie jako `relację bez większych zobowiazań . Widac u Ciebie przebłyski zaangażowania i sama piszesz ze traktujesz go z czułością i chciałabyś z nim spróbowac wejsc na inny szczebel znajomosc .A jak dla mnie on traktuje Cie bardzo powieszchowanie . Oczekiwałaś ze może spędzisz z nim Sylwestra a on jednak tego nie zaproponował -i czujesz się dziwnie ale dlaczego ? Może on zwyczzajnie nie ma ochoty spędzac tej nocy z toba ? Nie ma takiego obowiązku więc nie wiem dlaczego tego od niego oczekujesz. Tak samo czujesz się dziwnie w chiwli gdy musisz się zrywac z łózka w tym samym momencie co on bo nie masz kluczy od jego mieszkania -dla mnie to nie jest nic dziwnego ,nie zostawiłabym obcej osoby u siebie w mieszkaniu.Ty chciałabyś sie rozgosic ,zjesc śniadanie,wziaśc prysznic czuc się swobodnie w jego osobistej przestrzeń ale może on nie ma na to ochoty? Nie jestes dla niego nikim szczególnym więc nie ma obowiązku zostawiac Cie samą ,facet jasno wyznacza granicę na każdym kroku . No i jest jeszcze kwestia prezerwatyw które znalazłaś ,czy macie ustalną wyłącznosc seksualną ? Czy rozmawialiście o tym ? Bo jeżeli nie było o tym mowy ,to facet na dobrą sprawę może sobie sypiac z kim mu się podoba. No i ta nieszszczęsna myjka ,widac wyrażnie że nie chce żebyś zbytnio zaznaczyła swój teren ).

I najgoszy błąd jaki popłeniłas to dla mnie okreslnie jasno i takownie czego od siebie oczekuje ,na jakich zasadach funkcjionuje wasz układ . Napisałaś że narazie opieracie waszą relację na przyjemnosci a zobaczymy co z tego wyniknie ,chociaż Ty sama nie wiesz czy się do niego nie przywiążesz, zdajesz sobie sprawę że jeżeli poczujesz do niego coś więcej a on nie to odeślę Cię z kwitkiem i zostaniesz z niczym ?Ty byś chciała czegoś więcej ale sama nie wiesz jak on to widzi ,może czas z nim porozmawiac ? Dopóki nie jestes na maska zaangażowana. Dla mnie traktuje Cie jak laskę do towarzystwa ,nie wytrzymałabym czegoś takiego.


I nie patrz na słowa ,tylko na czyny . To ze facet powie że tęskni za Tobą że mu bez Ciebie źle ,wcale nie onzacza że mówi prawdę . Bo on nie zachowuję się jakbyś cokolwiek dla niego znaczyła .Może Ci urabia żebyś nie stracic darmowego seksu ? I jak dla mnie Twoje zachowanie nie przypomina relacji bez zobowiązan nestety

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez lilia_pamplemousse

z twoich wypowiedzi wynika, że chciałabyś zostać jego dziewczyną. kłopot w tym, że on najwyraźniej nie jest zainteresowany. i możesz się na tym mocno przejechać, nawet jak seks jest fajny.

bez sensu dla mnie jest to, że zbudowałaś, z własnej woli, typową relację FF, bez intymności w sprawach domowych (kod, zostawanie w domu, oznaczanie terenu różową myjką), bez deklaracji, bez spędzania razem czasu w oficjalnych sytuacjach (sylwester, znajomi), a teraz dziwisz się, że jesteś tylko dziewczyną do łóżka. przecież to konsekwencja twoich wyborów i kolejności, na ktorą sama się zdecydowałaś...

Zgadzam się z każdym słowem.