2015-01-19, 19:05 | #2461 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 40
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Część dziewczyny,
polecicie coś fajnego z literatury podobnego do Murphy`ego? |
2015-01-19, 19:22 | #2462 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
O tak, wiosna zawsze daje kopa.
__________________
Lubię czytać |
2015-01-19, 20:30 | #2463 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
|
2015-01-19, 20:56 | #2464 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 40
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
|
2015-01-19, 22:17 | #2465 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Podobny do Murphego jest N. V.Peale
__________________
"Yesterday is history, tomorrow is a mystery, but today is a gift. That is why it is called the present" |
2015-01-20, 06:56 | #2466 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: 3City
Wiadomości: 8 541
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
__________________
Uzależniona od wizażu
Niepoprawna optymistka Ćwiczę z XHIT, Mel B i Jillian |
2015-01-20, 11:24 | #2467 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Hej dziewczyny
Czy mogę Wam trochę pomarudzić? Wiem, że wątek nie jest od tego, ale skoro Wy się znacie na tym pozytywnym myśleniu, to może mi coś doradzicie? Otóż pokrótce: we wrześniu skończyłam studia, wyjechałam z TŻ zagranicę, bo on tam się dostał na roczne studia podyplomowe. Od początku nie bardzo chciałam z nim jechać, ale nie chciałam też zostać sama tutaj w PL, więc pojechałam z nim. Nie znam za dobrze angielskiego, tak na poziomie komunikatywnym, ale mam problemy z wyrażaniem siebie w tym języku, żadnych innych języków nie znam, w tym języka, którym posługiwano się (oprócz angielskiego) w tym kraju. Szukałam tam pracy, ale nie znalazłam, nie miałam tam za bardzo więc co robić, było mi smutno, wróciłam więc po miesiącu do PL. I teraz tak: w jednym mieście mieszkają moi rodzice, a w innym rodzice TŻ, u których mieszkałam kiedy on był jeszcze w PL. W mieście teściów o wiele łatwiej (teoretycznie) o pracę, więc od listopada do teraz ciągle się tułam między jednym miastem a drugim, ciągle na walizkach, szukając pracy. Do tej posy nic nie znalazłam (chociaż jutro idę na 3 godziny próbne do pracy - staż za 1000 zł brutto). Jestem obecnie w mieście TŻ, mieszkam u niego, z jego teściami. I nie czuję się tutaj komfortowo, ponieważ mimo że jego mama jest osobą bardzo sympatyczną, to jest nastawiona bardzo mocno na to, że my w niedalekiej przyszłości wyjedziemy razem (ja i Tż) zagranicę, bo on po tak dobrych studiach i z takim wykształceniem nie ma co szukać pracy w naszym polskim grajdole, bo mu nikt dobrych pieniędzy nie zapłaci, tylko wykorzysta jego wiedzę, oszuka i w ogóle. Polska to wg niej nie jest kraj do życia i trzeba stąd uciekać. TŻ ma podobne zdanie, ja natomiast wiem, że będę się źle czuła zagranicą, bez rodziców, znajomych, ze słaba znajomością jednego języka. Nie sądzę żebym znalazła tam gdzieś pracę (wiem, może mam negatywne myśli, niepotrzebnie, ale taka już jestem). Teściowa jest po prostu chodzącą despotką, wszystko musi być po jej myśli, już dwóch jej synów siedzi od lat zagranicą, robia karierę, więc ona nie pozwoli żeby trzeci synek mial gorzej. Codziennie, kiedy jestem w domu TŻ, ona nawiązuje do anszego przyszłego wyjazdu, że on SIĘ MUSI ODBYĆ, ŻE MUSIMY ŻYĆ ZAGRANICA, JA MAM URODZIĆ DZIECKO ZAGRANICĄ itd. Nie mogę już tego słuchać. Jest mi słabo, czuje się od tego źle. Dodatkowo czuję się źle, bo nie mogę znaleźć pracy w PL, a z drugiej strony to trochę wcale nie chce mi się do żadnej iść. To nie jest tak, że jestem leniwa, że wygodnie mi siedzieć w domu. Po prostu coś mnie tak mocno trzyma i nie chce puścić do ludzi i w świat, a ja nie wiem dlaczego i o co chodzi. Wszystkiego się boję, nie mam wiary w siebie, w swoje możliwości, nie umiem postawić się teściowej, tylko płaczę w samotnoći, albo mamie do słuchawki albo TŻ. Nie wiem czy nie lepiej rzucić to wielkie miasto w cholerę, wrócić do swojego miasta i tam żyć z rodzicami i tam szukać pracy. Fakt, w domu nie jest zawsze kolorowo, jak to z rodzicami sa czasem spięcia, ale tam przynajmniej mam z kim pogadać, pośmiać się itd. a tutaj... Wszyscy są dla mnie piekielnie mili, ale czuję się gorzej, nawet mimo tego, że to właśnie w tym większym mieście mam jeszcze jakichkolwiek znajomych... Cholera, jak się wziąć w garść, jak zacząć zmieniać swoje życie, pozytywnie myśleć? Od kilku miesięcy tkwię w beznadziei, może na własne życzenie... Doradźcie, proszę
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
|
2015-01-20, 12:40 | #2468 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Kurczę, wg mnie jeśli nie chcesz jechać za granicę, to nie rób tego na siłę.
A po pierwsze: pogadaj z TŻ, jak on to widzi w przyszłości - czy chce koniecznie i tylko i wyłącznie mieszkać za granicą i tam pracować, czy jednak może poszukać czegoś w Polsce? (bo nie przesadzajmy, osoby wykształcone, ze znajomością języka obcego min. C1 poziom - znajdą dobrą pracę i wcale nie najgorzej płatną) Po drugie: jeśli źle się czujesz mieszkając z przyszłymi teściami, to wróć do domu. Pracy możesz szukać na miejscu, a przynajmniej psychicznie będziesz się dobrze czuć. Z jakich okolic jesteś ? Może warto pomyśleć o jakimś innym mieście, gdzie mogłabyś poszukać pracy i się przeprowadzić na ten czas kiedy TŻta nie ma w Polsce? Po trzecie: skoro jesteś w Polsce, możesz próbować uczyć się języka, na spokojnie, żeby lepiej go podszkolić itd, jakie studia skończyłaś? możesz na spokojnie próbować szukać gdzie za granicą mogłabyś ew. pracować.
__________________
Lubię czytać |
2015-01-20, 14:22 | #2469 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 877
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
hej, można dołączyć ?
|
2015-01-20, 14:29 | #2470 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Można
__________________
Lubię czytać |
2015-01-20, 14:31 | #2471 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 877
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Dzięki Faris
|
2015-01-20, 15:39 | #2472 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
yessabell - a czego w życiu pragniesz? W jakiej roli się widzisz? Czy rozmawiałaś z mamą TŻa na ten temat?
__________________
"Yesterday is history, tomorrow is a mystery, but today is a gift. That is why it is called the present" |
2015-01-20, 17:30 | #2473 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Cytat:
Ja pochodzę ze stolicy woj. świętokrzyskiego - więc nie jest to takie małe miasto, ale o pracę jest ciężko, póki co zarejestrowana jestem w UP i w poł. lutego mam iść i może zaproponują mi jakiś staż. Skończyłam dziennikarstwo. PO tym kierunku nie ma pracy, tzn. jest po znajomości, ale ja w tym kierunku nie chce pracowac, bo to zawód bez większej przyszłości, wolałabym nauczyc sie czegos nowego, np. w marketingu, HR, w pracy w biurze, ale wszędzie, nawet na staż chcą doświadczenie w tych branżach... Masz rację, że mogę się w tym czasei uczyc języka, tylko wiesz... problem w tym, że właśnie brakuje mi motywacji. Tzn motywacja zewnętrzna jest, zdaję sobie sprawę, że to ważne, ale wewnętrznie czuję opór.. Czuję się jak dziecko we mgle. Cytat:
Z mamą TŻ nie rozmawiałam na ten temat, że mnie to jej gadanie boli, bo ona zwyczajnie tego nie zrozumie i jeszcze będzie mnie obwiniać, że ciągnę TŻ do PL. Poza tym przy niej zawsze miękną mi kolana, mam gule w gardle, łzy w oczach i po prostu wolę nic nie mówić, bo bym się musiała rzewnymi łzami rozpłakać. Despotka straszna. No i wiecie, jego rodzina taka międzynarodowa, to jak on może w PL zostać i zarabiać TYLKO 5 tysi miesięczniena początek? Skandal!!
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
|
||
2015-01-20, 17:48 | #2474 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
yessabell, ale jeśli Twój TŻ chce mieszkać i pracować tylko za granicą, a Ty nie chcesz tam być - to jak widzisz waszą wspólną przyszłość ?
Natomiast jeśli chodzi o kierunek - zawsze możesz zrobić jakąś podyplomówkę, jest cała masa kursów które pozwalają się rozwijać w innych kierunkach, tylko musisz znaleźć coś co Cię naprawdę interesuje, żeby nie wywalać kasy w błoto. Popatrz na różne oferty pracy + kierunki, zobacz co Cię interesuje, poczytaj o tym, znajdź sobie jakiś cel i idź w tym kierunku. Może do czasu zanim "ogarniesz" staż znajdziesz dziedzinę która by Cię interesowała - dostaniesz staż w takim miejscu żeby załapać odrobinę doświadczenia i to już jest coś na plus. Jeśli byś mieszkała z rodzicami to coś byś mogła sobie wtedy poodkładać, żeby po zakończeniu stażu próbować szukać pracy w innych miastach (nawet rozważając przeprowadzkę do Wawy/Krakowa czy gdzieś tam indziej), a miałabyś parę groszy na start. Motywację musisz odnaleźć w sobie. Masz sporo do przemyślenia tak naprawdę.
__________________
Lubię czytać |
2015-01-20, 18:01 | #2475 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Cytat:
Jesli zaś chodzi o podyplomówkę, to właśnie też się nad takim rozwiązaniem zastanawiałam, tylko że to najwcześniej od przyszłego roku akademickiego mogłabym zacząć, a wtedy (zakładając) TŻ już będzie chciał się przenieśc zagranicę, a ja sobie naszego życia dłużej osobno nie wyobrażam. Teściowa z kolei wysyła mnie na zagraniczna podyplomówkę, radzi żebym się porządnie nauczyła angielskiego, zdała egzamin językowy i zagranica studiowała przez rok. Tylko, że ja siebie w takiej roli raczej nie widzę, nie każdy jest stworzony do studiowania w obcym języku. Jak jej to powiedziałam, to mi odpowiedziała, że mam za niskie mniemanie o sobie i powinnam w siebie uwierzyć. Tylko właśnie ja nie wierzę. I najgorsze jest, że nie rozumiem, dlaczego nie wierzę we własne siły. Bo koniec końców głupia nie jestem, brzydka też nie, tylko trochę zagubiona. Coś wewnętrznie jest mocno nie tak, nie umiem się zebrać "w kupę". Do przemyslenia jest sporo, tylko ja od zawsze mam cos takiego, że boję się co inni pomyślą.Teraz np. mam lęki, co sobie teście myslą czy moi rodzice i znajomi, że tak jeżdżę z miasta do miasta, nie wiem co z życiem zrobić, pewnie mają mnie za debilkę z tego powodu, za niezdecydowaną osobę, a ja po prostu się pogubiłam. To nie tak, że chcę żeby mi ktoś dał gotowe rozwiązanie na życie, tylko po prostu wskazał jakąś ścieżkę, choć cień szansy na to, że może być lepiej i że mogę być szczęśliwa. Myślałam nawet o tym, żeby rozstać się z TŻ. Ale robić to tylko z powodu tego, że boję się wyjazdu zagranicę i tego, jak może mi się tam życ? Bez sensu.
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
|
|
2015-01-20, 19:09 | #2476 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 2 893
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Bylas za granica, ledwie miesiac tam wytrzymalas wiec nie ma sensu marnowac sobie zycia byle zadowolic wszyskich w kolo. Pogadaj z facetem, jesli on absolutnie nie przewiduje mieszkania w Polsce to niestety, czas sie rozstac. I to jest naprawde powazny powod, a nie jakas ☠☠☠☠☠☠☠a.
Ja na Twoim miejscu w ogole bym sie wyprowadzila od tesciowej ( ona Cie tylko ciagnie w dol), nie wracala do rodzicow tylko pojechala do Warszawy, tam znalazla byle jaka prace, wynajela pokoj i w miedzyczasie szukala czegos lepszego. Musisz sie odizolowac od ludzi, ktorzy wiedza najlepiej i chca kierowac Twoim zyciem. Nie pojdziesz do przodu ogladajac sie na innych i ic zdanie, nie ma na to najmniejszch szans. |
2015-01-20, 19:15 | #2477 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Jeśli jesteś w stanie się przemóc i dać radę mieszkać za granicą i pójść tam do jakiejś pracy, to musisz zmienić nastawienie.
A jeśli nie, a Twój facet nie przewiduje zamieszkania w Polsce, to ja również nie widzę innej opcji jak rozstanie.
__________________
Lubię czytać |
2015-01-20, 19:38 | #2478 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;4985015 9]Bylas za granica, ledwie miesiac tam wytrzymalas wiec nie ma sensu marnowac sobie zycia byle zadowolic wszyskich w kolo. Pogadaj z facetem, jesli on absolutnie nie przewiduje mieszkania w Polsce to niestety, czas sie rozstac. I to jest naprawde powazny powod, a nie jakas â☠â☠â☠â☠â☠â☠â☠a .
Ja na Twoim miejscu w ogole bym sie wyprowadzila od tesciowej ( ona Cie tylko ciagnie w dol), nie wracala do rodzicow tylko pojechala do Warszawy, tam znalazla byle jaka prace, wynajela pokoj i w miedzyczasie szukala czegos lepszego. Musisz sie odizolowac od ludzi, ktorzy wiedza najlepiej i chca kierowac Twoim zyciem. Nie pojdziesz do przodu ogladajac sie na innych i ic zdanie, nie ma na to najmniejszch szans.[/QUOTE] Dziękuję Wam za opinie i rady. Muszę przemyśleć swoje życie.
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
Edytowane przez yessabell Czas edycji: 2015-12-06 o 09:27 |
2015-01-20, 21:18 | #2479 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Witaj. Powiem ci jak ja to widzę z perspektywy bycia za granica... Jestem 4 lata w Anglii. Co do tego co mówi twoja teściowa to trochę sie zgadzam ze Polska jest niewdzięcznych krajem. Na pewno za granica twój tz bedzie miał lepiej pod względem materialnym oraz bedzie bardziej doceniany itd Ale łatwo zachłysnąć sie ta cała zagranica, a pozniej okazuje sie ze prawie każdy chce wracać do Polski, bo wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej ... Ja bardzo chciałabym wrócić mimo ze życie tutaj wydaje sie pozornie łatwe, to tęsknota za bliskimi i poczucie ze nie jesteś u siebie czasem jest nie do zniesienia... Moj maz tez robił tutaj studia o których w Polsce mógłby tylko pomarzyć, ale oboje chcemy wrócić... W tym sie zgadzamy akurat Z tego co piszesz jesteś podobna do mnie Ja długo sie adaptuje do nowych sytuacji i mimo ze mowię po angielsku nadal nie czuje sie tu swobodnie i pewnie nigdy nie bede sie czuła tak swobodnie jak w Polsce. Wyjazd dużo mi dał, dużo sie nauczyłam o sobie i o innych. Temat rzeka. Wiem jedno ...w Polsce czułam sie dużo lepiej niż tutaj, bo tutaj zawsze bede ta emigrantka i mimo ze nikt nie powie, to Anglicy nie bedą traktować nas jak równych sobie... Napewno stałam sie tez większa patriotka Ale mimo to staram sie myslec stopień wyżej od nich, ze mimo to ze przyjechałam z postkomunistycznej Polski nie oznacza ze jestem gorszym człowiekiem , czy mniej inteligentnym , bo akurat tutaj Anglicy nam nie dorastają do pięt...
|
2015-01-20, 21:36 | #2480 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Cytat:
Wiesz, ja jestem osobą ciężko ufającą nowym sytuacjom i ludziom, długo się przyzwyczajam do nowych sytuacji. Nie przekreślam wyjazdu zagranicę, być może nawet się na to zdecyduję, ale domyślam się i zakładam, że scenariusz może nie być kolorowy: taki wyjazd może kosztować mnie mnóstwo nerwów i łez, boję się, że gdzieś tam się nie spełnię (ok, mam wyższe wykształcenie, głupia nie jestem, języka można się nauczyć jako tako, ale żeby mieć dobrą pracę, nie fizyczną - bo fizycznej nie chce, bo jak TŻ będzie za biureczkiem siedział a ja ze szmatą latać to jak to by wyglądało?), żeby być tam naprawdę szczęśliwą i spełnioną, to jakoś nie widzę tego oczyma wyobraźni. I tutaj pojawia się mój kolejny dylemat i pytanie: czy jeśli będę się negatywnie nakręcać na te swoje obsesyjne myśli o nieudanym wyjeździe zagranicę lub chociażby o mojej niechęci do tego wyjazdu, to czy nie zrobię sobie wielkiej szkody? Może lepiej byłoby po prostu (czarodziejskim wręcz sposobem) odrzucić takie negatywne myśli, nastawić się na wyjazd, na sukces, zaprogramować myślenie o udanym życiu gdzieś poza granicami PL i wtedy wszystko wypali? Jak to u Was jest z tym pozytywnym myśleniem w sytuacjach, w których tak naprawdę nie wiecie co byście chciały, co byłoby dla Was dobre, czujecie jakiś wewnętrzny opór przed czymś, chociaż racjonalnie na to patrząc - zmiana sytuacji wygląda na dobrze rokującą i przyszłościową?
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
|
|
2015-01-20, 21:54 | #2481 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Cytat:
Jesli chodzi o pozytywne nastawienie to napewno jest wskazane, lepiej tak niż sie zamartwiać nie wiadomo jeszcze czym. Ja staram sie pozytywnie myslec jesli mam jakaś trudna decyzje czy stresujące spotkanie, ale mimo yo moje ukryte słabości i tak prędzej czy pozniej wychodzą na wierch. ;/ ---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ---------- Od razu napewno nie bedziesz szczesliwa i spełniona bo początki sa trudne i mozesz sie rozczarować wieloma rzeczami. Jesli jesteś tak wrażliwa jak ja i przezywasz wszystko dwa razy niż sie powinno to pewnie nie bedzie łatwo. Bedziesz potrzebować wsparcia swojego chłopaka i zrozumienia. Na szczęście moj tz bardzo mnie wspierał i nadal w sumie to robi bo ciagle coś tam mu marudzę |
|
2015-01-21, 04:49 | #2482 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 823
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
yessabell - przyznam, że Cię nie rozumiem. Nic Cię w Polsce nie trzyma. Ani studia, ani praca, ani facet, ani konieczność pomocy rodzicom... Chłopak, którego kochasz jest za granicą i Ty też tam byłaś i mogłaś swobodnie tam zostać. I zamiast czerpać z tego roku pełnymi garściami - poznawać nowy kraj, uczyć się języka (na miejscu podłapałabyś w mig oglądając ich telewizję, słuchając ich radia, czytając napisy na bilbordach, rozmawiając w sklepie itd) i zastanawiać się co Cię kręci i czego chcesz, Ty wróciłaś do kraju nie mając żadnego planu ścieżki zawodowej, nie wiedząc co i gdzie chcesz robić i zostawiając faceta samego za granicą.
Jeśli nie tęsknisz za nim bardziej niż za krajem po miesiącu to może to po prostu nie ten facet? Jestem daleka od namawiania kogokolwiek do poświęcania się dla związku, ale dla mnie to dość naturalne, że jedzie się tam, gdzie się ma perspektywy na lepszą pracę - zwłaszcza jak się jest na tak zwanym dorobku. Jeśli Twój chłopak ma możliwość dobrej pracy za granicą, a Ty nawet nie masz pomysłu na siebie w Polsce, to gdzie tu sens ściągania go do siebie? Moim zdaniem powrót po miesiącu to był zły wybór. Ja bym przede wszystkim chłonęła tam język, co w Polsce zaprocentowałoby Ci po stokroć po powrocie. A tak to siedzisz tu i szukasz na razie bez skutku pracy, faceta masz daleko i nadal nie wiesz co chcesz robić. Ja bym na te pozostałe do końca podyplomówki chłopaka miesiące dołączyła do niego. Sprawdziła jak mi się żyje i poduczyła języka, a potem cokolwiek decydowała. |
2015-01-21, 14:14 | #2483 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Mam pytanie do dziewczyn, które czytały książki Reginy Brett: którą z nich najbardziej polecacie?
|
2015-01-21, 17:02 | #2484 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Cytat:
Ja zaczełam "Bóg zawsze znajzie Ci pracę" i "Bóg nigdy nie mruga" w obu jestem w połowie i bardziej podoba mi się ta druga, ale szczerze mowiąc to chyba nie widzę w tych książkach nic tak szczególnego jak niektórzy, ale to każdy musi sam stwierdzić
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
|
|
2015-01-21, 19:07 | #2485 |
histoire abracadabrante
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 7 554
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
yessabell, moim zdaniem, to Ty już podjęłaś decyzję.
Rękami i nogami zapierasz się przed wyjazdem. Nie chcesz tam jechać i już. Ja tak odbieram Twoje posty. |
2015-01-21, 19:20 | #2486 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Nie każdy jest stworzony do emigracji. Ja byłam tylko na parę miesięcy i cały czas tęskniłam za domem. Teraz myślę że dałabym radę wyjechać na rok czy dwa, gdybym miała konkretny cel (typu odkładam na własny biznes) - może Ty masz tak samo, że emigracja nie jest dla Ciebie? Tylko pytanie, co z związkiem wtedy?
Ja prawdopodobnie nie mogłabym być z kimś, kto chce mieszkać za granicą całe życie. Musiałabym go naprawdę bardzo kochać, aby zdecydować się na taki krok. Odpowiedz sobie szczerze, jak jest w Twoim wypadku. Zawsze możesz spróbować - masz czas, podszkolić angielski. Potem wyjedź, zacznij studia. Nic nie tracisz próbując. |
2015-01-21, 21:12 | #2487 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 2 893
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Yesabell, jesli intuicja mowi Ci "nie jedz" to nie rob wbrew sobie i nie jedz. W wawie byle jaka prace na uwolnienie sie od tesciowej dostaniesz, bo to jak dla mnie podstawa poki co.
A intuicja ma olbrzymia moc i za kazdym razem jak jej nie slucham to dzieje sie cos zlego. |
2015-01-21, 22:58 | #2488 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 216
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Tylko pytanie czy to rzeczywiście intuicja czy podświadomość, która nie chce wyjść ze strefy komfortu?
__________________
"Yesterday is history, tomorrow is a mystery, but today is a gift. That is why it is called the present" |
2015-01-22, 10:43 | #2489 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Mnie się wydaje, że wiele osób traktuje wyjazd za granicę jako szansę nie z tej ziemi - a nie każdy chce, i nie każdy się nadaje do tego. Przypuszczam, że yessabell miałaby inne odczucia, gdyby jej TŻ mówił, że to na jakiś czas tylko i że potem by wrócili do Polski. Ale jeśli on już teraz wie, że to na całe życie i nie bierze pod uwagi innej opcji, a dziewczyna wie, że nie bardzo tego chce tak na całe życie - to dlaczego w imię miłości miałaby się tam męczyć, skoro na 99% będzie nieszczęśliwa?
Mnie najbardziej zastanawia to, że jej TŻ nawet nie weźmie pod uwagę tego, że mógłby poszukać w Polsce dobrej pracy i tutaj spróbować. Bo ona już spróbowała za granicą dla niego - i wróciła. Ja na Twoim miejscu spróbowałam jeszcze raz-dwa poważnie pogadać z TŻ, no i sama musisz się zastanowić też - czy jeśli wyjedziesz to całe życie będziesz w stanie mieszkać w obcym kraju.
__________________
Lubię czytać |
2015-01-22, 13:15 | #2490 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: Moc pozytywnego myślenia - III część
Trudne decyzje ale życie i tak napisze swój własny scenariusz. Odpowiedz często przychodzi sama, bynajmniej ja tak mam, ze jesli man podjąć jakaś ważna decyzje mysle o tym godzinami, planuje, a końcem końców wychodzi i tak po swojemu. Jesli nie chcesz mieszkać w innym kraju to mimo ze moze teraz wyjedziesz to pewnie wrócisz, bo tak to juz jest.... Ale uważam ze takie doświadczenie w postaci wyjazdu nie jest złe. Moze warto sie otworzyć i spróbować, a zawsze mozna wrócić...
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:16.