Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. IX

[gregia]

Napisane przez kasia.diet

Mam pytanie czy ktoś może uczestniczył w "rekrutacji grupowej" gdzie było jakieś zadanie grupowe?

Ja uczestniczyłam w takiej rekrutacji. Co chciałabyś wiedzieć?

[Maguda_]

Napisane przez _Aneta

Może to głupio zabrzmi ale czasem jestem zła sama na siebie, że mam jakieś większe ambicje, że chcę mieć satysfakcję z pracy, iść w swoim kierunku. Zazdroszczę tym, którzy olali wykształcenie, zrobili kurs na wózki widłowe czy jakieś inne uprawnienia, mają stabilną pracę, niezły hajs i są z tym szczęśliwi. Bo ja bym była mega niespełniona i chodziła tam jak na ścięcie. Pracowałam w różnych miejscach, ale traktowalam te prace jako przejściowe. Jakbym nie miała chociaż złudzeń na lepszą pracę w przyszłości to bym się załamała. No naprawdę, perspektywa pracy w fabryce do końca życia by mnie dobiła. I serio zazdroszczę tym, dla których fizyczna robota do końca życia to spoko luz a studia to czarna magia bo często dużo lepiej na tym wychodzą.

A ja nie zazdroszczę. Skoro wiesz, że nie odnalazłabyś się w pracy w fabryce czy podobnej, to nawet nie ma co sobie głowy tym zawracać. Ja też bym się nie odnalazła, nawet w pewnych pracach "biurowych" () bym się nudziła, jedyne co mnie denerwuje czasem, to że przez moją ambicję i kierunek, który sobie obrałam w życiu, muszę jeszcze się co najmniej kilka lat uczyć, żeby móc wystarować ... potem już nie będę aż tak się przejmowała wizją nauki do końca życia

Ostatnio dowiadywałam się ile chciałby pan na odśnieżenie mieszkania (zwykłe malowanie) i trochę mina mi zrzedła, chyba sama pomaluję w wakacje i będę miała praktykę w ręku

[uniperfect]

Sprzedawać w sklepie też trzeba umieć. Sklep musi wyjść na swoje. Praca w sklepie nie polega tylko na staniu za kasą. Trzeba klienta przyciągnąć do sklepu, namówić go na zakup towaru. Jak jest dobry sprzedawca, to klienci często potem wracają do takiego sklepu. Jak nie ma klienta, nie ma utargu, sklep splajtuje. Znajoma z liceum, kiedyś pracowała w sklepie obuwniczym, ale ona chyba tam za karę robiła, jej się nie chciało klienta obsłużyć, pokazać butów itp.

[_Aneta]

Napisane przez Maguda_

A ja nie zazdroszczę. Skoro wiesz, że nie odnalazłabyś się w pracy w fabryce czy podobnej, to nawet nie ma co sobie głowy tym zawracać. Ja też bym się nie odnalazła, nawet w pewnych pracach "biurowych" () bym się nudziła, jedyne co mnie denerwuje czasem, to że przez moją ambicję i kierunek, który sobie obrałam w życiu, muszę jeszcze się co najmniej kilka lat uczyć, żeby móc wystarować ... potem już nie będę aż tak się przejmowała wizją nauki do końca życia

Ostatnio dowiadywałam się ile chciałby pan na odśnieżenie mieszkania (zwykłe malowanie) i trochę mina mi zrzedła, chyba sama pomaluję w wakacje i będę miała praktykę w ręku

No właśnie ja im zazdroszczę, że się odnajdują, że nie mają potrzeby jakiejś wielkiej satysfakcji z pracy, tylko pójdą narobia się ale hajs się zgadza i to im wystarcza i w momencie gdy człowiek po studiach szuka pracy i stawia pierwsze kroki często na zleceniu za grosze oni już mają 5 lat doświadczenia, chodzą do roboty odbebnic co tam trzeba i tyle nie wiem jak u was ale ja jak tak przeglądam mordoksięgę to jestem w szoku ile moich znajomych w wieku poniżej 25 lat samodzielnie utrzymuje już żonę i 2 dzieci a olali wykształcenie i poszli robić fizycznie zaraz po 18. Ja aktualnie bym ledwo siebie utrzymała ;P

[pepsikolakokakola]

Napisane przez _Aneta

No właśnie ja im zazdroszczę, że się odnajdują, że nie mają potrzeby jakiejś wielkiej satysfakcji z pracy, tylko pójdą narobia się ale hajs się zgadza i to im wystarcza i w momencie gdy człowiek po studiach szuka pracy i stawia pierwsze kroki często na zleceniu za grosze oni już mają 5 lat doświadczenia, chodzą do roboty odbebnic co tam trzeba i tyle nie wiem jak u was ale ja jak tak przeglądam mordoksięgę to jestem w szoku ile moich znajomych w wieku poniżej 25 lat samodzielnie utrzymuje już żonę i 2 dzieci a olali wykształcenie i poszli robić fizycznie zaraz po 18. Ja aktualnie bym ledwo siebie utrzymała ;P

mezczyzna utrzyma z pracy fizycznej zone i dzieci, ale nie kobieta. bo niby z jakiej fuchy?: sprzataczki, sprzedawczyni?

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez _Aneta

No właśnie ja im zazdroszczę, że się odnajdują, że nie mają potrzeby jakiejś wielkiej satysfakcji z pracy, tylko pójdą narobia się ale hajs się zgadza i to im wystarcza i w momencie gdy człowiek po studiach szuka pracy i stawia pierwsze kroki często na zleceniu za grosze oni już mają 5 lat doświadczenia, chodzą do roboty odbebnic co tam trzeba i tyle nie wiem jak u was ale ja jak tak przeglądam mordoksięgę to jestem w szoku ile moich znajomych w wieku poniżej 25 lat samodzielnie utrzymuje już żonę i 2 dzieci a olali wykształcenie i poszli robić fizycznie zaraz po 18. Ja aktualnie bym ledwo siebie utrzymała ;P

Miałam się pytać co to, ale w ostatniej chwili olśniło mnie
Tak, albo połowa koleżanek złapała na dziecko bogatego chłopaka (tzn. z bogatej rodziny). I żyją sobie jak pączki w maśle...
Tylko proszę mi tu nie pisać "Zrób to samo, skoro zazdrościsz".
Ja odpisałam niejako na podstawie moich znajomych z FB

[ama09]

czy miejski dom kultury to administracja publiczna? (bo wg mnie tak - jest finansowany z pieniędzy samorządowych) wiem pytanie z serii głupich

[_Aneta]

Napisane przez pepsikolakokakola

mezczyzna utrzyma z pracy fizycznej zone i dzieci, ale nie kobieta. bo niby z jakiej fuchy?: sprzataczki, sprzedawczyni?

Fsktycznie kobiety mają ciężej jeśli chodzi o prace fizyczne ale znam dziewczyny pracujące na produkcji i wcale na kasę nie narzekają ;P w moim otoczeniu sporo dziewczyn też pracuje na magazynach bo tam nie dość, że opłacili im kurs na wózki (nie wiem czy wszystkim ale o 2 wiem na pewno) który wcale nie jest taki tani to jeszcze dostały od początku uop i też coś w okolicach 2k netto + premie. A praca chyba nie jest najgorsza bo same cisną na nadgodziny żeby jak najwięcej wyciągnąć. Same mówią, że po co im studia? Nie potrzebują ambitniejszej pracy ;P

Edit: oczywiście nie jest to hajs za jaki utrzymają rodzinę, ale jednak niezła kasa jak na pierwszą pracę, biorąc pod uwagę że wiele osób po studiach może o tym pomarzyć ;P

[lazada]

Napisane przez Jabluszko9

Miałam się pytać co to, ale w ostatniej chwili olśniło mnie
Tak, albo połowa koleżanek złapała na dziecko bogatego chłopaka (tzn. z bogatej rodziny). I żyją sobie jak pączki w maśle...
Tylko proszę mi tu nie pisać "Zrób to samo, skoro zazdrościsz".
Ja odpisałam niejako na podstawie moich znajomych z FB

Powala mnie takie myślenie Może po prostu są razem szczęśliwi? skąd wiesz, że poleciała na jego kasę? on jakby nie chciał z nią być też by mógł się z nią rozstać.
Może ten bogaty chłopak zakochał się w tej dziewczynie bo jest miłą, wartościową osobą? może dba o niego i o dziecko a jemu to pasuje? może nie narzeka cały czas i nie szuka dziury w całym

[julk44]

Napisane przez MissCath

Oj, to akurat prawda jest, ale tylko wtedy, jeśli mamy bezpośrednio do czynienia z takimi osobami. Jeśli ludzie z innych działów są dla ciebie mili, to po prostu są. Ale jeśli ktoś, z kim bezpośrednio pracujesz, jest dla ciebie miły, to gdzieś jest haczyk. Też się na tym przejechałam i dlatego uważam, że w pracy nie ma przyjaźni, są najwyżej znajomości.

Ja w pracy zawsze jestem miła dla wszystkich i staram się być bezkonfliktowa, czego życzyłabym sobie również w drugą stronę. W takim razie jak nie być naiwnym i nie dać się wpuścić w maliny jakimś przymilnym szujom knującym za cudzymi plecami ?

Napisane przez lazada

Macie rację, ale naprawdę chciałybyście wykonywać cały życie prostą powtarzalną fizyczną pracę za 4000 netto? Pieniądze to nie wszystko - ja bym nie chciała.
To prawda, że studenci/absolwenci zaczynają od zera, ale od czego mają niby zaczynać? Każdy kiedyś ma swój pierwszy dzień w pracy. Pomyślcie sobie, że zaczynacie za jakieś małe pieniądze pracę w zawodzie, ale za 10 lat możecie mieć super stanowisko i świetne pieniądze, a ten wasz kolega po gimnazjum pewnie dalej będzie w tym samym miejscu.

Szczerze to ja wolałabym pracować za te 4tys na UoP i do tego fizycznie, przynajmniej miałabym poczucie stabilności - również finansowej, takiej (nie wiem jak to określić) wewnętrznej pewności. Może to nie byłby szczyt moich marzeń, ale zdecydowanie wolałabym pracować na produkcji niż np w sklepie. Obecnie mając 25 lat kończę studia, nikt mnie w życiu nie pokierował i studia mam takie a nie inne. Zero doświadczenia w zawodzie, ciężko z pracą gdziekolwiek. Ale też nie każdy po studiach znajdzie pracę w zawodzie i nie każdy się nadaje do pracy w zawodzie.

Napisane przez Nemme

Jeżeli masz takie podejście do "zwykłych roboli" to nie wiem, gdzie te kompetencje kulturowe ludzi z wyższym wykształceniem. Przykro tego słuchać, że nie doceniasz ludzi, którzy pracują fizycznie. I tak, taki "robol" też powinien zarabiać kupę kasy, jeżeli to co robi, robi bardzo dobrze. I wcale nie musi mieć wykształcenia wyższego, żeby być świetnym hydraulikiem, budowlańcem, glazurnikiem czy mechanikiem.
A dużo osób z wyższym wykształceniem nie potrafi, za przeproszeniem, nic.

O wyższości "klasy wykształconej" nad "robolami" to ja się lepiej nie będę wypowiadała bo powstanie poemat odbiegający od głównego tematu, a przy okazji krew mi się w żyłach zagotuje. Dzięki Ci Nemme za ten skrót myślowy

Napisane przez Jabluszko9

Miałam się pytać co to, ale w ostatniej chwili olśniło mnie
Tak, albo połowa koleżanek złapała na dziecko bogatego chłopaka (tzn. z bogatej rodziny). I żyją sobie jak pączki w maśle...
Tylko proszę mi tu nie pisać "Zrób to samo, skoro zazdrościsz".
Ja odpisałam niejako na podstawie moich znajomych z FB

Współczuję od razu. Nie ma to jak puszczać się za pieniądze, do tego krzywdząc siebie, męża i to biedne dziecko. Wolałabym być biedniejsza a szczęśliwa.

Napisane przez _Aneta

Fsktycznie kobiety mają ciężej jeśli chodzi o prace fizyczne ale znam dziewczyny pracujące na produkcji i wcale na kasę nie narzekają ;P w moim otoczeniu sporo dziewczyn też pracuje na magazynach bo tam nie dość, że opłacili im kurs na wózki (nie wiem czy wszystkim ale o 2 wiem na pewno) który wcale nie jest taki tani to jeszcze dostały od początku uop i też coś w okolicach 2k netto + premie. A praca chyba nie jest najgorsza bo same cisną na nadgodziny żeby jak najwięcej wyciągnąć. Same mówią, że po co im studia? Nie potrzebują ambitniejszej pracy ;P

Edit: oczywiście nie jest to hajs za jaki utrzymają rodzinę, ale jednak niezła kasa jak na pierwszą pracę, biorąc pod uwagę że wiele osób po studiach może o tym pomarzyć ;P

Sama ostatnio myślałam o kursie na suwnicę

Napisane przez lazada

Powala mnie takie myślenie Może po prostu są razem szczęśliwi? skąd wiesz, że poleciała na jego kasę? on jakby nie chciał z nią być też by mógł się z nią rozstać.
Może ten bogaty chłopak zakochał się w tej dziewczynie bo jest miłą, wartościową osobą? może dba o niego i o dziecko a jemu to pasuje? może nie narzeka cały czas i nie szuka dziury w całym

Oby. No ale w życiu różnie bywa, może to big love, może nie... Aczkolwiek znam jedną parę, co się bzykneli na dyskotece, ona nagle w ciąży, szybki ślub bo co ludzie powiedzą, i nagle po ślubie dziewczyna poroniła to i rozwód wzięli-bo ta cała szopka tylko dla dziecka

[20160901857]

Napisane przez Nemme

Jeżeli masz takie podejście do "zwykłych roboli" to nie wiem, gdzie te kompetencje kulturowe ludzi z wyższym wykształceniem. Przykro tego słuchać, że nie doceniasz ludzi, którzy pracują fizycznie. I tak, taki "robol" też powinien zarabiać kupę kasy, jeżeli to co robi, robi bardzo dobrze. I wcale nie musi mieć wykształcenia wyższego, żeby być świetnym hydraulikiem, budowlańcem, glazurnikiem czy mechanikiem.
A dużo osób z wyższym wykształceniem nie potrafi, za przeproszeniem, nic.
Ostatnio właśnie do szefa przyszedł chłopak, który chce robić u nas letnie praktyki studenckie. Szef zadał mu kilka pytań - nie odpowiedział na żadne, ponieważ "on ma się tego wszystkiego nauczyć na praktykach!". Miał strasznie roszczeniowe podejście, a nie potrafił odpowiedź na proste pytanie - co to jest zgrzewanie, jakie są elementy kanalizacji.... A tego uczą już na drugim roku. I jak ktoś taki chce później zarabiać na początek kilka tysięcy, jak zwykły "robol" w naszej firmie wie więcej od niego?

Chciałam to samo napisać.

[magic15]

Hej też wciąż poszukuję, jeżeli ktoś szuka archiwistki to dajcie znać

[julk44]

Zapomniałam z tego wszystkiego napisać: prawdopodobnie jutro dostanę UoP

[niemodnaPOLKA]

Hej.
Chcę się wybrać do PUP i czy nie będąc zarejestrowana mogę iść do jakiegoś doradcy czy coś?
mam aktualnie pracę, jednak na pół etatu i nie w zawodzie. Chcę coś lepszego, związane chociaż trochę z moim kier. studiów. Pup świadczy jakąś pomoc w tym przypadku?

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez Maguda_

A ja nie zazdroszczę. Skoro wiesz, że nie odnalazłabyś się w pracy w fabryce czy podobnej, to nawet nie ma co sobie głowy tym zawracać. Ja też bym się nie odnalazła, nawet w pewnych pracach "biurowych" () bym się nudziła, jedyne co mnie denerwuje czasem, to że przez moją ambicję i kierunek, który sobie obrałam w życiu, muszę jeszcze się co najmniej kilka lat uczyć, żeby móc wystarować ... potem już nie będę aż tak się przejmowała wizją nauki do końca życia

Ostatnio dowiadywałam się ile chciałby pan na odśnieżenie mieszkania (zwykłe malowanie) i trochę mina mi zrzedła, chyba sama pomaluję w wakacje i będę miała praktykę w ręku

Odśnieżyć mieszkanie.

Ja też bym się nie odnalazła w pracy gdzie bym musiała robić cały czas to samo, czy to fizycznie czy za biurkiem.

Napisane przez julk44

Ja w pracy zawsze jestem miła dla wszystkich i staram się być bezkonfliktowa, czego życzyłabym sobie również w drugą stronę. W takim razie jak nie być naiwnym i nie dać się wpuścić w maliny jakimś przymilnym szujom knującym za cudzymi plecami ?

Wydaje mi się, że nie trudno jest odróżnić czy ktoś jest miły czy jest `miły`.

Napisane przez julk44

Zapomniałam z tego wszystkiego napisać: prawdopodobnie jutro dostanę UoP

Gratulacje.
Wybacz, że zapytam bo wiem, że pisałaś ale utkwiła mi tylko wzmianka o zdjęciu w CV, co to za praca?


Szczerze mówiąc to ja jestem dumna, że udało mi się skończyć (jeżeli można tak powiedzieć w trakcie 2 stopnia) kierunek uważany za trudny i wiem, że jeżeli tylko się postaram to mogę dojść do całkiem dobrych zarobków i warunków pracy, robiąc to co mnie interesuje. Większość moich kolegów z klasy nie poszła na studia tylko pracują fizycznie jako górnicy. I może i teraz zarabiają lepiej ode mnie, ale za kilka lat dalej będą w tym samym miejscu, podczas gdy ja pójdę do przodu.
Poza tym nie zapominajcie, że żeby dobrze zarobić jako pracownik fizyczny trzeba sobie nabić godzin nadgodzinami, bo podstawa wcale nie jest taka powalająca.

[MissCath]

Faktycznie przepraszam, mój post źle zabrzmiał. Nie krytykuję nikogo, kto ma pracę fizyczną, bo żadna praca nie hańbi. Ale to troszkę frustrujące jest.

A tymczasem ja się przekonuję, że chyba znalezienie pracy to trochę kwestia farta. Jak z nieba spadł mi mój kuzyn, bo okazuje się, że jego kumpel odchodzi do konkurencyjnej firmy, a w jego firmie (teraźniejszej) szykuje się wolne stanowisko. Praca typowo biurowa, niby "specjalista ds. marketingu", ale facet zapewnia, że to nic trudnego. Mam nadzieję, że się ze mną skontaktują

[julk44]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;50075771]
Gratulacje.
Wybacz, że zapytam bo wiem, że pisałaś ale utkwiła mi tylko wzmianka o zdjęciu w CV, co to za praca? [/QUOTE]
Pracuję w wydawnictwie. A koleżanka od zdjęcia żaliła mi się dzisiaj że chyba zrezygnuje

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Napisane przez julk44

Pracuję w wydawnictwie. A koleżanka od zdjęcia żaliła mi się dzisiaj że chyba zrezygnuje

To ją też zatrudnili?

[Maguda_]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;50075771]Odśnieżyć mieszkanie.
[/QUOTE]
Lubię mieć wokół siebie dużo śniegu

[julk44]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;50076043]To ją też zatrudnili? [/QUOTE]
Dziwne prawda Dostała szansę, w między czasie miała problemy zdrowotne i teraz ma dalej okres próbny, ale nie idzie jej i raczej jej nie zatrudnią.

Napisane przez Maguda_

Lubię mieć wokół siebie dużo śniegu

Yhy, ja też. Zwłaszcza rano, takiego przymarzniętego do szyb mojego samochodu

[wiktoriablack]

A ja dziewczyny mam jakieś doświadczenie w zawodzie, nie mam specjalnych roszczeń do zarobków, ba mogę nawet te stażowe dostać żeby się więcej nauczyć, nie dawno zrobiłam sobie kurs dodatkowo i mimo wszystko nie chcą mnie, jakby to ze mną było coś nie tak. Może to fakt, że ja mam skończone 26 lat, bo jestem styczniowcem. Czasami sobie myślę, że jak jesteśmy ,,za dobrzy" z potencjałem to też nas nie będą chcieć.

Ja czuję, że jestem w czarnej dziurze. Z jednej strony mam już trochę doświadczenia, z drugiej mam za mało. I Ci co szukają na niższe stanowiska nie chcą mnie, bo uważają że coś już mam i pewnie nie będę chciała za takie pieniądze pracować więc po co dzwonić. A na wyższe, że mam za mało doświadczenia. Czasami tak myślę.

Co do ludzi i wykonywanej przez nich pracy- uważam, że szanować trzeba wszystkim bez wyjątku jesli tylko oni nasz szanują. Żadna praca nie hańbi.

[Apelly]

Napisane przez Apelly

Właśnie zastanawiam się jak patrzą pracodawcy ogólnie na doświadczenie zdobyte na przykład kilka lat wcześniej, a po nim znów doświadczenie zdobyte w czymś innym. Ja na przykład chciałabym mieć doświadczenie zawodowe ogólnie powiązane ze sobą, idące w jednym kierunku, ale nie ściśle. Tak, aby na przyszłość móc aplikować i na to stanowisko, ale i na to.

Czy może się ktoś do tego odnieść? Bardzo jestem ciekawa, a wcześniej nikt się nie wypowiedział

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Niektore branze zmieniaja sie tak dynamicznie, ze doswiadczenie zdobyte pare lat temu teraz moze byc nic nie warte tak naprawde. Wiec tutaj jak zwykle wszystko zalezy od branzy i konkretnego rekrutujacego.

[MissCath]

Napisane przez Apelly

Czy może się ktoś do tego odnieść? Bardzo jestem ciekawa, a wcześniej nikt się nie wypowiedział

Nie jestem do końca pewna, ale w moim przypadku na rozmowach kwalifikacyjnych miewam tak, że często mnie pracodawcy pytają właśnie o poprzednią branżę czy doświadczenie, nie wiem, czy wynika to z ich ciekawości, czy faktycznie oni sprawdzają, czy ktoś może się łatwo przekwalifikować. A pytają mnie często o tajemniczego klienta, bo mam go w CV wpisanego.

[Apelly]

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Hmmm, czyli może być różnie z tym, zwłaszcza jeśli chodzi o wiedzę specjalistyczną. Ale takie umiejętności, czy też wymagania przy doświadczeniu( które może potencjalny pracodawca oczekiwać ) jak np. realizacja zamówień, nie powinno mieć chyba wpływu na przedawnienie.

[ytaaa]

Napisane przez MissCath

Nie jestem do końca pewna, ale w moim przypadku na rozmowach kwalifikacyjnych miewam tak, że często mnie pracodawcy pytają właśnie o poprzednią branżę czy doświadczenie, nie wiem, czy wynika to z ich ciekawości, czy faktycznie oni sprawdzają, czy ktoś może się łatwo przekwalifikować. A, bo mam go w CV wpisanego.

To chyba taka zwykła ludzka ciekawość

[wiktoriablack]

Napisane przez MissCath

Nie jestem do końca pewna, ale w moim przypadku na rozmowach kwalifikacyjnych miewam tak, że często mnie pracodawcy pytają właśnie o poprzednią branżę czy doświadczenie, nie wiem, czy wynika to z ich ciekawości, czy faktycznie oni sprawdzają, czy ktoś może się łatwo przekwalifikować. A pytają mnie często o tajemniczego klienta, bo mam go w CV wpisanego.

Pracowałaś jako tajemniczy klient? Mogłabyś coś napisać o samej pracy.

[Marbella85]

Hej dziewczyny, podczytywałam Was regularnie, ale nie udzialałam się, bo od czasu znalezienie pracy (prawie cztery miesiące temu) rozpoczęłam pracę. W czwartek złożyłam wypowiedzenie. Nie wytrzymała fatelnej atmosfery, nie dogadywałam się zupełnie z ludźmi, obsmarowywania mi tyłka przez komunikator i w toalecie, wytykania przez kierownika i zespół każdego nawet najmniejszego błędu. Decyzję podjęłam po nieprzespanych lub przepłakanych nocach, ale po złożeniu tego świstka czuję się jak spuszczona ze smyczy. Nigdy więcej nie pozwolę nikomu tak mnie traktować. Nie wiem, co będzie dalej, na razie muszę się wyleczyć, bo przez te 4 miesiące nabawiłam się nerwicy, dziś byłam u lekarza...

[d59d305dc966be0c36ab0a8090c919b2e67b5ccd]

Napisane przez Marbella85

Hej dziewczyny, podczytywałam Was regularnie, ale nie udzialałam się, bo od czasu znalezienie pracy (prawie cztery miesiące temu) rozpoczęłam pracę. W czwartek złożyłam wypowiedzenie. Nie wytrzymała fatelnej atmosfery, nie dogadywałam się zupełnie z ludźmi, obsmarowywania mi tyłka przez komunikator i w toalecie, wytykania przez kierownika i zespół każdego nawet najmniejszego błędu. Decyzję podjęłam po nieprzespanych lub przepłakanych nocach, ale po złożeniu tego świstka czuję się jak spuszczona ze smyczy. Nigdy więcej nie pozwolę nikomu tak mnie traktować. Nie wiem, co będzie dalej, na razie muszę się wyleczyć, bo przez te 4 miesiące nabawiłam się nerwicy, dziś byłam u lekarza...

Brawo... a potem ludzie mi się dziwią, że nie chcę pracować w call-center, bo to nie dla mnie, nie udźwignę tego psychicznie.

Cieszę się, że zrezygnowałaś, dalsza praca doprowadziła by Cię do szaleństwa, a może nawet do gorszych kroków. Nie ma co ryzykować ze zdrowiem. W mojej rodzinie kilka osób miało ciężką depresję, jedna nerwicę...więc z tym nie ma żartów. Trzymaj się, lecz! Będzie dobrze, po lekach się poczujesz lepiej.

[MissCath]

Napisane przez wiktoriablack

Pracowałaś jako tajemniczy klient? Mogłabyś coś napisać o samej pracy.

Znaczy... Z góry mówię, kokosów z tego nie ma. Nawet jeśli pracujesz dla kilku firm, to właściwie jest to dodatkowe źródło zarobku. Na studiach to mi wystarczyło na jakieś przyjemności, typu "A kupię sobie jakieś spodnie w przyszłym miesiącu, jak dostanę kasę z tk". Jak coś, to konkretne nazwy firm mogę podać na priv
A praca... No początkowo przejmowałam się bardzo scenariuszem badania, że wszystko ma być od a do z, a tymczasem to ma wypaść naturalnie. Zazwyczaj badanie takich dyskontów nie różni się niczym od zwykłych zakupów, bo czasem jak coś przestawią w tym sklepie, to człowiek się pyta, co gdzie jest. A to jest najważniejszy element wizyty. Niby wizyty z nagrywaniem były lepiej płatne, ale bardziej mnie stresowały, więc z nich zrezygnowałam. Zresztą, czasem też do tej pory gdzieś pójdę, ale sama się nie zgłaszam, zwykle do mnie dzwonią i zgadzam się tylko, jeśli akurat jest mi po drodze (np. jeden dyskont mam naprzeciwko pracy, więc to nie problem podejść). A najlepsza jest jedna firma zagraniczna Tam za głupie pytanie o krem (chyba, już nie pamiętam, ale na pewno to był kosmetyk) dostałam około 50 zł

Marbella85, współczuję Moim zdaniem dobrze zrobiłaś. Myślę, że żadna praca nie jest warta tego, żeby szargać swoje nerwy i zdrowie...