100 dni bez słodyczy cz. 6!

[mindless]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dziewczyny mam dylemat. Dzisiaj jest 13 dzień jak nie jem słodyczy. Wypiłam dzisiaj kakao, ale takie wiecie dla dzieci, rodzice pili i dopiero potem się zorientowałam, co zrobiłam. Nie wiem czy to podpiąć pod słodycze czy nie. Liczyłybyście od nowa czy potraktowały to jako margines błędy i szły dalej?

Ja bym szła dalej, bo nie zrobilaś tego świadomie. Decyzja należy do Ciebie.

~

41.

[201607040946]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dziewczyny mam dylemat. Dzisiaj jest 13 dzień jak nie jem słodyczy. Wypiłam dzisiaj kakao, ale takie wiecie dla dzieci, rodzice pili i dopiero potem się zorientowałam, co zrobiłam. Nie wiem czy to podpiąć pod słodycze czy nie. Liczyłybyście od nowa czy potraktowały to jako margines błędy i szły dalej?

Ja bym nie liczyła

[Kala713]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dziewczyny mam dylemat. Dzisiaj jest 13 dzień jak nie jem słodyczy. Wypiłam dzisiaj kakao, ale takie wiecie dla dzieci, rodzice pili i dopiero potem się zorientowałam, co zrobiłam. Nie wiem czy to podpiąć pod słodycze czy nie. Liczyłybyście od nowa czy potraktowały to jako margines błędy i szły dalej?

Nie jest to słodycz jako słodycz,że zjadłaś batona czy tam ciastka.
Ja liczyłabym od nowa -ale nie ukrywam,że ja dostałam trochę bzika z tym postem od słodyczy.Chyba mi się w głowię poprzestawiało z braku cukru
Ale Ty zrobisz jak uważasz,żadna z nas nie może Ci tutaj nic kazać

A wracając do tematu...
42/100

Ps.przepraszam za zaśmiecanie bo sama się zdublowałam

[201604291140]

40

[Ola_00]

5

[bernikula]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dziewczyny mam dylemat. Dzisiaj jest 13 dzień jak nie jem słodyczy. Wypiłam dzisiaj kakao, ale takie wiecie dla dzieci, rodzice pili i dopiero potem się zorientowałam, co zrobiłam. Nie wiem czy to podpiąć pod słodycze czy nie. Liczyłybyście od nowa czy potraktowały to jako margines błędy i szły dalej?

Idź dalej- masz "nauczkę" na przyszłość. Będziesz pamiętała, że jak kakao to TYLKO naturalne. Swoją drogą moje dzieci innego nie znają, bo ja tylko takie kupuję.

[Czarna93]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Dziewczyny mam dylemat. Dzisiaj jest 13 dzień jak nie jem słodyczy. Wypiłam dzisiaj kakao, ale takie wiecie dla dzieci, rodzice pili i dopiero potem się zorientowałam, co zrobiłam. Nie wiem czy to podpiąć pod słodycze czy nie. Liczyłybyście od nowa czy potraktowały to jako margines błędy i szły dalej?

Jedź dalej, to nie jest wielki błąd, a zaczynając od zera możesz się zniechęcić i w ogóle będzie klops
Tak zaofftopuje: Kilka razy miałam tak w gimnazjum, że miałam nie jeść słodyczy, a będąc w szkole z przyzwyczajenia kupowałam chipsy czy batona i dopiero po zjedzeniu strzelałam facepalma, że przecież miałam nie jeść

[Linn13]

1 tydzień

[SekretnyWachlarz]

Macie rację, liczę dalej. Np. od prawie 800 dni nie jem słonych przekąsek. Tylko raz zjadłam, gadając ze znajomymi zajadałam popcorn i dopiero jak wróciłam do domu zorientowałam się, co zrobiłam. Wtedy miałam ciut ponad rok i szkoda mi było z powodu zjedzenia trochę popcornu przekreślać ponad rok. Potraktowałam to jako margines błędu.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Napisane przez Kala713

Nie jest to słodycz jako słodycz,że zjadłaś batona czy tam ciastka.
Ja liczyłabym od nowa -ale nie ukrywam,że ja dostałam trochę bzika z tym postem od słodyczy.Chyba mi się w głowię poprzestawiało z braku cukru
Ale Ty zrobisz jak uważasz,żadna z nas nie może Ci tutaj nic kazać

A wracając do tematu...
42/100

Ps.przepraszam za zaśmiecanie bo sama się zdublowałam

Pomyśl o tzw marginesie błędu, uważam, że to zdrowe nie ortodoksyjne podejście. Co zrobisz jak kiedyś ci się coś trafi? Np. za 2 lata? Nie mówię aby marginesem błędu traktować coś, co trafia się np. raz w miesiącu, ale jak trafi się raz w roku to chyba nie tragedia.
A co do cukru to trudno go uniknąć, bo jest niemal wszędzie np. też w keczupie.

[Linn13]

Nie rozumiem za bardzo - czy najważniejsze dla Was jest to, że nie jecie słodyczy od 100,200 czy 500 dni?
Czy raczej sam fakt, że wzmocniłyście swoją silną wolę, nie potrzebujecie już tak słodyczy jak kiedyś itd?

Czy te statystyki sa tak ważne? Po co? Żeby opowiadać znajomym, że 100 dni wytrzymałam bez słodyczy?

Ja traktuję to jako próbę charakteru. Wzmocnienie silnej woli. I sposób na wyjście z zaburzeń odżywiania. Dopóki się kontroluję jest mi łatwiej się nie objadać.

[sandalina]

Napisane przez Linn13

Nie rozumiem za bardzo - czy najważniejsze dla Was jest to, że nie jecie słodyczy od 100,200 czy 500 dni?
Czy raczej sam fakt, że wzmocniłyście swoją silną wolę, nie potrzebujecie już tak słodyczy jak kiedyś itd?

Czy te statystyki sa tak ważne? Po co? Żeby opowiadać znajomym, że 100 dni wytrzymałam bez słodyczy?

Ja traktuję to jako próbę charakteru. Wzmocnienie silnej woli. I sposób na wyjście z zaburzeń odżywiania. Dopóki się kontroluję jest mi łatwiej się nie objadać.

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

146.

[Kala713]

Napisane przez SekretnyWachlarz

Macie rację, liczę dalej. Np. od prawie 800 dni nie jem słonych przekąsek. Tylko raz zjadłam, gadając ze znajomymi zajadałam popcorn i dopiero jak wróciłam do domu zorientowałam się, co zrobiłam. Wtedy miałam ciut ponad rok i szkoda mi było z powodu zjedzenia trochę popcornu przekreślać ponad rok. Potraktowałam to jako margines błędu.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------



Pomyśl o tzw marginesie błędu, uważam, że to zdrowe nie ortodoksyjne podejście. Co zrobisz jak kiedyś ci się coś trafi? Np. za 2 lata? Nie mówię aby marginesem błędu traktować coś, co trafia się np. raz w miesiącu, ale jak trafi się raz w roku to chyba nie tragedia.
A co do cukru to trudno go uniknąć, bo jest niemal wszędzie np. też w keczupie.

Oczywiście,że jest opcja tzw marginesu błędu.Równie dobrze jak napisałaś i mi może trafić się taka sytuacja,ale staram się bardzo do tego nie dopuścić.Ja napisałam jak wygląda to z mojej strony.Liczyłabym od nowa bo dla mnie kakao to normalny słodzony napój (nie mówię o naturalnym) i dla mnie wypicie takiego napoju jest równoznaczne ze zjedzeniem czegoś słodkiego a dla Was będzie to margines błędu-w porządku,ja tego nie neguję.Ogólnie rzecz biorąc ja nie jaram się tym ile to już dni.Fakt zapisuje je bo motywuję mnie to do dalszych działań w tym kierunku.Większą dumą jest dla mnie to,że postawiłam sobie jakiś cel i potrafię w nim wytrwać mimo iż myślałam ,że szybko polegnę.
Proszę mi wierzyć ,że ja byłam osobą obsesyjnie uzależnioną od słodyczy,one towarzyszyły mi od dziecka.Na każdym etapie mojego życia były wraz ze mną i myślałam,że tak już będzie zawsze,że nie będę w stanie z nich zrezygnować-a teraz sama sobie udowodniłam,że potrafię bez nich żyć baa nawet wcale się jakoś nie męczę bez nich.Wręcz przeciwnie widząc efekty tego jak zmienia się bez nich moje ciało czuje się świetnie.Zdaje sobie sprawę ,że cukier czai się wszędzie nawet w tym ketchupie,który podałaś za przykład (swoją drogą nie jem ketchupu) ale od czasu wypowiedzenia wojny słodyczą i cukrowi staram się bardzo przyglądać etykietą i temu co jem.
Ale się rozpisałam

A jak tam dzisiaj?Zjadłyście jakieś pączki?Szczerze to nawet mnie nie kusi żeby zjeść.
Życzę wszystkim wytrwałości w swoim postanowieniu
43/100

[bernikula]

Napisane przez Kala713

Oczywiście,że jest opcja tzw marginesu błędu.Równie dobrze jak napisałaś i mi może trafić się taka sytuacja,ale staram się bardzo do tego nie dopuścić.Ja napisałam jak wygląda to z mojej strony.Liczyłabym od nowa bo dla mnie kakao to normalny słodzony napój (nie mówię o naturalnym) i dla mnie wypicie takiego napoju jest równoznaczne ze zjedzeniem czegoś słodkiego a dla Was będzie to margines błędu-w porządku,ja tego nie neguję.Ogólnie rzecz biorąc ja nie jaram się tym ile to już dni.Fakt zapisuje je bo motywuję mnie to do dalszych działań w tym kierunku.Większą dumą jest dla mnie to,że postawiłam sobie jakiś cel i potrafię w nim wytrwać mimo iż myślałam ,że szybko polegnę.
Proszę mi wierzyć ,że ja byłam osobą obsesyjnie uzależnioną od słodyczy,one towarzyszyły mi od dziecka.Na każdym etapie mojego życia były wraz ze mną i myślałam,że tak już będzie zawsze,że nie będę w stanie z nich zrezygnować-a teraz sama sobie udowodniłam,że potrafię bez nich żyć baa nawet wcale się jakoś nie męczę bez nich.Wręcz przeciwnie widząc efekty tego jak zmienia się bez nich moje ciało czuje się świetnie.Zdaje sobie sprawę ,że cukier czai się wszędzie nawet w tym ketchupie,który podałaś za przykład (swoją drogą nie jem ketchupu) ale od czasu wypowiedzenia wojny słodyczą i cukrowi staram się bardzo przyglądać etykietą i temu co jem.
Ale się rozpisałam

A jak tam dzisiaj?Zjadłyście jakieś pączki?Szczerze to nawet mnie nie kusi żeby zjeść.
Życzę wszystkim wytrwałości w swoim postanowieniu
43/100

No coś Ty, na sam widok mnie mdli... Fuuujjj! Nie dość, że mega słodkie to jeszcze takie tłuste.

[Kala713]

Napisane przez bernikula

No coś Ty, na sam widok mnie mdli... Fuuujjj! Nie dość, że mega słodkie to jeszcze takie tłuste.

Mam tak samo.Dobrze wiedzieć,ze nie jestem sama

[Linn13]

Napisane przez sandalina

---------- Dopisano o 10:45 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

146.

Nie rozumiem Twojej reakcji...

[mindless]

Napisane przez Linn13

Nie rozumiem Twojej reakcji...

Zasmiecasz watek.

~

42.

[Linn13]

Napisane przez mindless

Zasmiecasz watek.

~

42.

Och! Wybacz


8

[Czarna93]

10

[Ola_00]

6

[asiuniaa1987]

1

[mindless]

43.

[sandalina]

147.

[Kala713]

44/100
właśnie wróciłam ze szpitala z zagipsowaną ręką,mam nadzieje,że nie pociesze się słodyczami-boli tak,że chce mi się wyć:

[Czarna93]

11

[201604291140]

42

[mindless]

Napisane przez Kala713

44/100
właśnie wróciłam ze szpitala z zagipsowaną ręką,mam nadzieje,że nie pociesze się słodyczami-boli tak,że chce mi się wyć:

[201604291140]

43

[Czarna93]

12

[Kala713]

Napisane przez mindless

dziękuje
ps. różni Nas tylko dzień ze słodyczami a w ogóle to zauważyłam ,że dość często piszemy o podobnych godzinach
45/1oo

[mindless]

Napisane przez Kala713

dziękuje
ps. różni Nas tylko dzień ze słodyczami a w ogóle to zauważyłam ,że dość często piszemy o podobnych godzinach
45/1oo

Dziś wyjątkowo się minęłyśmy na forum.

~

44.