Papugi, papużki faliste, nimfy i inne ptaki egzotyczne - WĄTEK ZBIORCZY

[CzekoladowyMus]

Moje papugi lubia bardzo kajeczna kolbe ale nadr wszystko proso senegalskie w klosach

[scrabble1]

Hej wszystkim, można dołączyć?
Natura chyba poszalała, moja Kanareczka znosi jajka! Długa to historia, miałam już małe kanarki w domu, zresztą całą gromadkę, bo 12 małych + rodzice. "Dowody" w załączniku
Teraz ten maluch z fotki ma zostać ojcem. No dobrze, zmierzam do tego, że dziwi mnie ten termin lęgów, poprzednia kanarzyca jaja składała dopiero w kwietniu. Poza tym mam z nimi takie przeboje, że przykuwają całą uwagę. Para składa jajka pierwszy raz, przez dwie poprzednie noce Laleczka (mamusia) znosiła jajka siedząc na patyku, spadały na dno klatki i się rozbijały. Wczoraj podłożyłam w to miejsce watę i dzisiejsze jajo się uratowało. Dziś pierwszy dzień na nim siedzi a przynajmniej rano siedziała.
Zaraz nadrobię ostatnie strony forum, żeby poczytać o Waszych pociechach

[Nimfa20]

Napisane przez scrabble1

Hej wszystkim, można dołączyć?
Natura chyba poszalała, moja Kanareczka znosi jajka! Długa to historia, miałam już małe kanarki w domu, zresztą całą gromadkę, bo 12 małych + rodzice. "Dowody" w załączniku
Teraz ten maluch z fotki ma zostać ojcem. No dobrze, zmierzam do tego, że dziwi mnie ten termin lęgów, poprzednia kanarzyca jaja składała dopiero w kwietniu. Poza tym mam z nimi takie przeboje, że przykuwają całą uwagę. Para składa jajka pierwszy raz, przez dwie poprzednie noce Laleczka (mamusia) znosiła jajka siedząc na patyku, spadały na dno klatki i się rozbijały. Wczoraj podłożyłam w to miejsce watę i dzisiejsze jajo się uratowało. Dziś pierwszy dzień na nim siedzi a przynajmniej rano siedziała.
Zaraz nadrobię ostatnie strony forum, żeby poczytać o Waszych pociechach

Lęgi zależą też od parki. Mam nimfy , falki, konury słoneczne i aleksandretty. Moje nimfy zakupiłam w marcu, 27 kwietnia powiesiłam budkę, a 14 maja już było pierwsze jajko.

A kanarki nie powinny mieć takich koszyczków na jajka? Wtedy samica tam powinna składać jajka, ba nimfy i falki nawet na dnie klatki złożą i będą wysiadywać.

[pffe]

Dziewczyny! Potrzebuję rady. Sytuacja ułożyła się tak, że moja papuga zostanie sama w weekend na cały dzień a w zasadzie na 2. Wyjeżdżamy w piątek późnym wieczorem a wracamy w niedzielę do południa. Nie możemy jej zabrać bo popsuł się samochód i jedziemy go odebrać.
Mam mu jakoś szczególnie zorganizować czas? Coś konkretniej żeby się nie nudził?

[Joan1987]

Napisane przez pffe

Dziewczyny! Potrzebuję rady. Sytuacja ułożyła się tak, że moja papuga zostanie sama w weekend na cały dzień a w zasadzie na 2. Wyjeżdżamy w piątek późnym wieczorem a wracamy w niedzielę do południa. Nie możemy jej zabrać bo popsuł się samochód i jedziemy go odebrać.
Mam mu jakoś szczególnie zorganizować czas? Coś konkretniej żeby się nie nudził?

w poprzednim roku tez byłam zmuszona zostawić 2 papugi same na cały weekend - trochę mnie to martwiło, bo codziennie latają, a tutaj musiały być zamknięte na blisko 3 dni. Dodałam dodatkowy pojemnik z wodą, wypełniłam pełne miski ziarnem (normalnie daję tak do połowy i ewentualnie uzupełniam) i zaczepiłam w środku klatki kłosy prosa - moje mają przy nich zajęcie a i na wszelki wypadek było to dodatkowe jedzenie. W tym roku czeka mnie na pewno wyjazd na pełne 4 dni i będę musiała podobnie kombinować

[pffe]

Napisane przez Joan1987

w poprzednim roku tez byłam zmuszona zostawić 2 papugi same na cały weekend - trochę mnie to martwiło, bo codziennie latają, a tutaj musiały być zamknięte na blisko 3 dni. Dodałam dodatkowy pojemnik z wodą, wypełniłam pełne miski ziarnem (normalnie daję tak do połowy i ewentualnie uzupełniam) i zaczepiłam w środku klatki kłosy prosa - moje mają przy nich zajęcie a i na wszelki wypadek było to dodatkowe jedzenie. W tym roku czeka mnie na pewno wyjazd na pełne 4 dni i będę musiała podobnie kombinować

No u mnie on jest sam. Z zostawaniem w klatce nie ma problemu bo jak jeździ z TŻ do jego rodziców to nie wychodzi z klatki i przez tydzień. Co prawda ma wtedy focha, nie pozwala się głaskać ale jakoś to znosi.
Tu jest taki problem, że on zostanie zupełnie sam, bez tv, w ciszy. Kłos mu włożę dodatkowy, dodatkową kolbę taką jajeczną też bo ma przy nich zajęcie. No i miski też pewnie, że zostawię pełne.

Problem się robi też z tym, że co jak byśmy chcieli z TŻ wyjechać na 2-3 dni. Nie mogę a raczej nie chcę go nigdzie zostawić. Ani u moich rodziców bo jest pies i kot i się boję, że może się coś wydarzyć ani u rodziców TŻ bo jest dziecko 5-letnie i zwyczajnie nie zostawię go na pastwę dzieciaka, który nie ogarnia, że nie wolno go macać bo się stresuje jak go ktoś gwałtownie chce dotykać. Sam z siebie boi się rąk, rok go przyzwyczajałam, nie wiem czy ktoś mu robił krzywdę czy co. W każdym bądź razie toleruje tylko moje i TŻ ręce a i tak nieraz panikuje jak się chce go dotknąć.
A najgorsze jest to, że nigdy nie zostawał sam na dłużej niż 6-7 godzin i to jest może dla mnie większy problem niż dla samego ptaka

[Joan1987]

Napisane przez pffe

A najgorsze jest to, że nigdy nie zostawał sam na dłużej niż 6-7 godzin i to jest może dla mnie większy problem niż dla samego ptaka

być może tak jest, jak zostawiłam je rok temu na te 3 dni, to chyba nie było godziny żebym nie pomyślała, jak sobie radzą może zobacz w zoologicznym jakieś zabawki dla ptaków, drabinki, dzwoneczek itp. ewentualnie klucze do mieszkania dla kogos komu ufasz, kto przyjdzie choć na godzine do domu, właczy radio, pogada z ptakiem. Ale myślę, że ptak da radę sam, może będzie trochę osowiały, ale szybko mu minie

[pffe]

Napisane przez Joan1987

być może tak jest, jak zostawiłam je rok temu na te 3 dni, to chyba nie było godziny żebym nie pomyślała, jak sobie radzą może zobacz w zoologicznym jakieś zabawki dla ptaków, drabinki, dzwoneczek itp. ewentualnie klucze do mieszkania dla kogos komu ufasz, kto przyjdzie choć na godzine do domu, właczy radio, pogada z ptakiem. Ale myślę, że ptak da radę sam, może będzie trochę osowiały, ale szybko mu minie

Ma w klatce chyba wszystko dzwoneczek, lusterko, drewniane zabawki, ukochane serduszko, z którym namiętnie gada, no wszystko czego zapragnie.
Niestety nie mam nikogo komu bym zaufała bo jednak mieszkam 150 km od domu rodzinnego, tu jestem na studiach, TŻ jedzie ze mną po samochód. No niestety, będzie musiał zostać sam.
Najbardziej ubolewam, że nie mam żadnego radia na baterie, zostawiłabym mu. Jak by padły baterie to by padły ale co by mu leciała muzyka te 3 czy 4 godziny to by zadowolony był.
Wydaje mi się, że najlepiej by było właśnie zostawić mu coś grającego ale ja nie mam co...

[Joan1987]

myślę, że papug da radę
co do czegoś grającego - może ktoś Ci pożyczy takie radio? Ewentualnie możesz zostawić drugą komórkę i dzwonić co godzinę, zawsze jakiś dźwięk zainteresowania

[pffe]

Napisane przez Joan1987

myślę, że papug da radę
co do czegoś grającego - może ktoś Ci pożyczy takie radio? Ewentualnie możesz zostawić drugą komórkę i dzwonić co godzinę, zawsze jakiś dźwięk zainteresowania

No niestety nie mam w tym mieście nikogo takiego więc to odpada bo zwyczajnie nie mam od kogo pożyczyć. Może właśnie telefon byłby dobrym pomysłem, muszę sprawdzić czy działa stara komóra a jak nie to przynajmniej do wakacji coś takiego skombinuję a teraz ten jeden dzień przeżyje bo w zasadzie będziemy wyjeżdżać jak już będzie ciemno to już będzie spał a wracać do południa w niedzielę więc i w zasadzie tylko sobotę przesiedzi sam całą.
No musi dać radę.

[Nimfa20]

Napisane przez pffe

Ma w klatce chyba wszystko dzwoneczek, lusterko, drewniane zabawki, ukochane serduszko, z którym namiętnie gada, no wszystko czego zapragnie.
Niestety nie mam nikogo komu bym zaufała bo jednak mieszkam 150 km od domu rodzinnego, tu jestem na studiach, TŻ jedzie ze mną po samochód. No niestety, będzie musiał zostać sam.
Najbardziej ubolewam, że nie mam żadnego radia na baterie, zostawiłabym mu. Jak by padły baterie to by padły ale co by mu leciała muzyka te 3 czy 4 godziny to by zadowolony był.
Wydaje mi się, że najlepiej by było właśnie zostawić mu coś grającego ale ja nie mam co...

Dlatego sporo hodowców papug jest przeciwna trzymaniu jednej papugi m.in. właśnie w takich sytuacjach jak Twoja. Prędzej czy później dochodzi do tego, że papuga musi zostać sama i ludzie mają problemy, jak to ogarnąć.


W zasadzie sama podsunęłaś rozwiązanie, że nie możesz go z nikim zostawić i musi zostać sam.
A jaki to gatunek? Papugi są pamiętliwe i nie wiem jak Twoja, ale może się obrazić, że go zostawisz. Ale równie dobrze może się cieszyć na powrót.

Zrób jak napisałaś: daj wody, jedzenia, jakąś kolbę twardszą, wapno albo sepię.

Lepiej, żeby został sam niż by narażony na stres w postaci kota czy dziecka, co mogłoby skutkować nawet zawałem i śmiercią.

[pffe]

Napisane przez Nimfa20

Dlatego sporo hodowców papug jest przeciwna trzymaniu jednej papugi m.in. właśnie w takich sytuacjach jak Twoja. Prędzej czy później dochodzi do tego, że papuga musi zostać sama i ludzie mają problemy, jak to ogarnąć.


W zasadzie sama podsunęłaś rozwiązanie, że nie możesz go z nikim zostawić i musi zostać sam.
A jaki to gatunek? Papugi są pamiętliwe i nie wiem jak Twoja, ale może się obrazić, że go zostawisz. Ale równie dobrze może się cieszyć na powrót.

Zrób jak napisałaś: daj wody, jedzenia, jakąś kolbę twardszą, wapno albo sepię.

Lepiej, żeby został sam niż by narażony na stres w postaci kota czy dziecka, co mogłoby skutkować nawet zawałem i śmiercią.

Falista papużka.
No nie wiem, nie martwię się, że się obrazi bo u TŻ rodziców czasem siedzi długo sam w pokoju, jednak zawsze jakaś muzyka czy coś leci, nie ma ciszy w domu. Ale też nie ma dostępu do niego dziecko, bo się go pilnuje więc na 100% samego bym go tam nie zostawiła, bez TŻ i nadzoru.

Generalnie jak by były dwie to pewnie nie byłoby z nim takiego kontaktu bo by miały siebie i pewnie by nie było problemy, że musi zostać sam.

Twardszych kolb nie je. Jedyne jakie je to vitakraftu i nie ma opcji na inne. Szukałam, próbowałam, no nie, trochę poskubie i tak jak by były za twarde dla niego. Oprócz tego dostaje takie z prosa, które uwielbia. A sepia, no fajnie by może było mu coś nowego włożyć do klatki ale jak ma zostać sam to nie ma opcji bo on się boi wszystkiego, przyzwyczaja się 2-3 dni do nowej zabawki inaczej się boi, nie podejdzie więc nie chcę go stresować w taki sposób, że zostanie sam i jeszcze z czymś, czego się boi.

A no i już doszliśmy do wniosku, że druga papuga odpada. Jak mu się puszcza z telefonu jego własne naganie to panikuje, ucieka albo atakuje i krzyczy. Z lusterkiem niby siedzi często i do niego gada ale i lubi je atakować.

[Nimfa20]

Napisane przez pffe

Falista papużka.
No nie wiem, nie martwię się, że się obrazi bo u TŻ rodziców czasem siedzi długo sam w pokoju, jednak zawsze jakaś muzyka czy coś leci, nie ma ciszy w domu. Ale też nie ma dostępu do niego dziecko, bo się go pilnuje więc na 100% samego bym go tam nie zostawiła, bez TŻ i nadzoru.

Generalnie jak by były dwie to pewnie nie byłoby z nim takiego kontaktu bo by miały siebie i pewnie by nie było problemy, że musi zostać sam.

Twardszych kolb nie je. Jedyne jakie je to vitakraftu i nie ma opcji na inne. Szukałam, próbowałam, no nie, trochę poskubie i tak jak by były za twarde dla niego. Oprócz tego dostaje takie z prosa, które uwielbia. A sepia, no fajnie by może było mu coś nowego włożyć do klatki ale jak ma zostać sam to nie ma opcji bo on się boi wszystkiego, przyzwyczaja się 2-3 dni do nowej zabawki inaczej się boi, nie podejdzie więc nie chcę go stresować w taki sposób, że zostanie sam i jeszcze z czymś, czego się boi.

A no i już doszliśmy do wniosku, że druga papuga odpada. Jak mu się puszcza z telefonu jego własne naganie to panikuje, ucieka albo atakuje i krzyczy. Z lusterkiem niby siedzi często i do niego gada ale i lubi je atakować.

Reakcja na odgłosy z tel. jest całkowicie normalna jak na nową zabawkę. Przyzwyczaja się później? Przyzwyczaja.

Ja części moich falek (mam 7) i części nimf (11) w ogóle nie oswajałam, a niektóre z nich wchodzą mi na rękę i się nie boją.

Można oswoić kilka, nie jest to niemożliwe

[pffe]

Napisane przez Nimfa20

Reakcja na odgłosy z tel. jest całkowicie normalna jak na nową zabawkę. Przyzwyczaja się później? Przyzwyczaja.

Ja części moich falek (mam 7) i części nimf (11) w ogóle nie oswajałam, a niektóre z nich wchodzą mi na rękę i się nie boją.

Można oswoić kilka, nie jest to niemożliwe

no właśnie się nie przyzwyczaja...

[6cf34e7e8f39cee75534fdb852be8187cc381168_600e0a0280783]

Troszkę poczytałam Waszą rozmowę.

Szkoda, że papużkę musisz zostawić samą, ale trudno.

Jeśli chodzi o łączenie papug. Różnie to była.
Miałam jednego samca (falistego) i dokupiłam mu samiczkę, niby było ok, ale to samiczka zaczęła samca układać, ona decydowała do jakiego karmnika może podejść, goniła go z żerdki szkoda mi go było potem samiczka zmarła, samcowi dokupiłam młodą samiczkę, ale wtedy to on zaczął znęcać się nad samiczką (choć dopiero po kilku latach im odbiło). Tłukły się, krzyczały po sobie. Jak próbowałam je rozdzielić to samiec atakował mnie. Nawet kupiłam im większą klatkę (klatka spokojnie mogłaby być dla nimfy), ale walki wcale się nie skończyły.
Samiec zmarł, a samiczka została sama. Szkoda mi go było, samiec żył ze mną 10 lat Ale dopiero po kilku dniach od śmierci samca zauważyłam jak bardzo psychicznie znęcał się nad samiczką, on był jej cieniem, chodził za nią krok w krok. Dopiero po kilku tygodniach po śmierci, , samiczka odważyła się pozwiedzać nową klatkę, obadać gdzie co jest, bo wcześniej samiec jej zabraniał
I choć wiem, że sama papuga nie jest szczęśliwa, to nie skrzywdzę jej dokupując papugę do jej klatki. Kupiłam nimfę. Każda papuga ma swoje M i myślę, że są szczęśliwe. Lubią ze sobą rozmawiać, klatki stoją blisko siebie, więc spokojnie widzą się, ale rzadka papuga drugiej papużce terenu nie narusza

[scrabble1]

Napisane przez Nimfa20

Lęgi zależą też od parki. Mam nimfy , falki, konury słoneczne i aleksandretty. Moje nimfy zakupiłam w marcu, 27 kwietnia powiesiłam budkę, a 14 maja już było pierwsze jajko.

A kanarki nie powinny mieć takich koszyczków na jajka? Wtedy samica tam powinna składać jajka, ba nimfy i falki nawet na dnie klatki złożą i będą wysiadywać.

Dałam jej gniazdko do klatki ale nie chciała w nim siedzieć, znosiła co się dało z mieszkania i wiła sobie gniazdko na spodzie klatki, potem to wszystko wynosiła na zewnątrz i od nowa coś znosiła. Śmiałam się, że tylko przemeblowanie robi. Od wczoraj siedzi w gnieździe, mąż ją karmi
Nie złożyła kolejnego jajka. Ciekawe dlaczego? Poprzednia samiczka składała 4-5 jej, ta siedzi na jednym (dwa były zbite jak pisałam). No zobaczymy co z tego będzie.

---------- Dopisano o 11:51 ---------- Poprzedni post napisano o 11:47 ----------

Napisane przez pffe

Dziewczyny! Potrzebuję rady. Sytuacja ułożyła się tak, że moja papuga zostanie sama w weekend na cały dzień a w zasadzie na 2. Wyjeżdżamy w piątek późnym wieczorem a wracamy w niedzielę do południa. Nie możemy jej zabrać bo popsuł się samochód i jedziemy go odebrać.
Mam mu jakoś szczególnie zorganizować czas? Coś konkretniej żeby się nie nudził?

Ja jak gdzieś wyjeżdżam albo zawożę klatkę do rodziców albo zostawiam klucze tacie, przychodzi wtedy codziennie, daje pierzastym jedzonko, włącza im muzyczkę w tv. Za każdym razem dobrze to znoszą.

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Napisane przez Nimfa20

Dlatego sporo hodowców papug jest przeciwna trzymaniu jednej papugi m.in. właśnie w takich sytuacjach jak Twoja. Prędzej czy później dochodzi do tego, że papuga musi zostać sama i ludzie mają problemy, jak to ogarnąć.


W zasadzie sama podsunęłaś rozwiązanie, że nie możesz go z nikim zostawić i musi zostać sam.
A jaki to gatunek? Papugi są pamiętliwe i nie wiem jak Twoja, ale może się obrazić, że go zostawisz. Ale równie dobrze może się cieszyć na powrót.

Zrób jak napisałaś: daj wody, jedzenia, jakąś kolbę twardszą, wapno albo sepię.

Lepiej, żeby został sam niż by narażony na stres w postaci kota czy dziecka, co mogłoby skutkować nawet zawałem i śmiercią.

Ja też jestem przeciwna temu żeby trzymać ptaki pojedynczo. To znaczy, każdy robi jak uważa, nic mi do tego ale po moich pierzastych widzę, że strasznie przeżywają samotność. Pod koniec zeszłego roku weterynarz wykończył tatę mojego samca. Mieszkali we dwoje. Chodziło o to, że tamtemu na nogach rosły na nogach, nie wiem jak to nazwać.. takie zrogowaciałe łuski. Weterynarze mówili, że taka jego uroda i tyle. Problem się zaczął kiedy opaska zaczęła je uciskać, nóżka czerwieniała i zaczęła puchnąć. Pojechałam do weta żeby jakoś przeciął tę opaskę, uprzedziłam go żeby najpierw się przygotował, bo ptak jest bardzo wrażliwy kiedy obcy go trzymają. Co zrobił wet?
Wyjął Redzika od razu z pudełka, zaczął sobie łazić z nim po gabinecie i testować różne narzędzi, na chybił trafił, nie miał pojęcia jak to zrobić. Wszystko trwało z 10 minut po czym przyszedł i przeprosił, że PTASZEK NIE DAŁ RADY Po prostu umarł, serduszko nie wytrzymało.
Nawet tego nie skomentuję, gdyby powiedział, że nie wie jak to zrobić, nigdy nie miał takiego przypadku to w życiu bym mu mojego maleństwa nie powierzyła !
Dobra, musiałam się wyżalić a zmierzałam do tego, że jak Jedynka (czyli synek) został sam to po prostu jakby życie z niego uleciało, nie jadł, nie śpiewał, nie wychodził z klatki. Mój TŻ poleciał po ratunek czyli towarzyszkę dla niego . Prawda, że przez pierwszy tydzień Jedynka nie mogła jej znieść, wylatywała z klatki żeby być jak najdalej od niej Ale czas zrobił swoje, dziś oczekują pierwszego pisklęcia.

[pffe]

Ja zostawiam ptaka pierwszy raz. No zdarzyło się tak, że samochód się popsuł. Zawsze z nami jeździł a teraz no co mam zrobić...nie mam nikogo w tym mieście, dosłownie.

A dokupienie drugiej papugi nie wchodzi w grę. Mój jest samcem alfa, boję się, że wojna by była a nie mam jak wozić dwóch klatek ze sobą do domu bo już nasza jest tak duża, że do samochodu prawie bokiem ją wstawiamy i zajmuje tyle miejsca co dorosła osoba z tyłu. Klatka przeznaczona dla nimfy więc no jest duża.
A jak u TŻ na dworze stał to darł japę wniebogłosy na inne ptaki i to nie tak nawołując tylko skrzeczał.

Pewnie, że mogłaby stać druga klatka a w niej druga papuga, czemu nie ale jak ja bym miała ich wypuszczać? a nie miałabym serca wjeżdżać jednej na psychikę wypuszczając drugą a ta niech się patrzy.

Kocham go nad życie, cóż, przeżyje ten jeden dzień sam. Najwyżej będzie miał focha.

[Nimfa20]

Napisane przez pffe

no właśnie się nie przyzwyczaja...

To dziwne. A ile dajesz czasu na przyzwyczajenie? Moje szybko się przyzwyczajają.

Koleżanka ma kakadu. Mówiła, że też się bał zabawek. Kiedyś siedział taki nastroszony, a koleżanka do niego:
R- To jest dobre.
Tomi- Dobre?
R- Tak, dobre.

I papuga się tak nie bała. Podobnie z jedzeniem. R. mówiła, że coś jest dobre i papuga próbowała

[pffe]

Napisane przez Nimfa20

To dziwne. A ile dajesz czasu na przyzwyczajenie? Moje szybko się przyzwyczajają.

Koleżanka ma kakadu. Mówiła, że też się bał zabawek. Kiedyś siedział taki nastroszony, a koleżanka do niego:
R- To jest dobre.
Tomi- Dobre?
R- Tak, dobre.

I papuga się tak nie bała. Podobnie z jedzeniem. R. mówiła, że coś jest dobre i papuga próbowała

Był moment, że puszczałam mu dźwięki papugowe po kilka razy dziennie przez tydzień. do nowych zabawek się przyzwyczaja około 3 dni.
I też mogę mu mówić, że dobre to on mi odpowiada "daj buziaka, no buzibuzibuzi"
W tej chwili to za duże ryzyko wziąć drugą papugę. Nie mogę sobie pozwolić na dwie klatki, bo nie miałabym ich jak zabierać ze sobą a nie zostawię papug np. na święta na 2 tygodnie.

[Nimfa20]

[1=6cf34e7e8f39cee75534fdb 852be8187cc381168_600e0a0 280783;50501110]
Jeśli chodzi o łączenie papug. Różnie to była.
Miałam jednego samca (falistego) i dokupiłam mu samiczkę, niby było ok, ale to samiczka zaczęła samca układać, ona decydowała do jakiego karmnika może podejść, goniła go z żerdki szkoda mi go było potem samiczka zmarła, samcowi dokupiłam młodą samiczkę, ale wtedy to on zaczął znęcać się nad samiczką (choć dopiero po kilku latach im odbiło). Tłukły się, krzyczały po sobie. Jak próbowałam je rozdzielić to samiec atakował mnie. Nawet kupiłam im większą klatkę (klatka spokojnie mogłaby być dla nimfy), ale walki wcale się nie skończyły.
Samiec zmarł, a samiczka została sama. Szkoda mi go było, samiec żył ze mną 10 lat Ale dopiero po kilku dniach od śmierci samca zauważyłam jak bardzo psychicznie znęcał się nad samiczką, on był jej cieniem, chodził za nią krok w krok. Dopiero po kilku tygodniach po śmierci, , samiczka odważyła się pozwiedzać nową klatkę, obadać gdzie co jest, bo wcześniej samiec jej zabraniał
I choć wiem, że sama papuga nie jest szczęśliwa, to nie skrzywdzę jej dokupując papugę do jej klatki. Kupiłam nimfę. Każda papuga ma swoje M i myślę, że są szczęśliwe. Lubią ze sobą rozmawiać, klatki stoją blisko siebie, więc spokojnie widzą się, ale rzadka papuga drugiej papużce terenu nie narusza [/QUOTE]
Ja miałam wiele papug i nigdy nie kojarzę, żeby były u mnie takie problemy. Odpukać, u mnie jakoś wszystko łagodnie przechodzi. Wpuszczam falkę czy nimfę- staram się to robić rano, żeby ptaki przyzwyczaiły się do siebie za dnia . W altanie mam takie światło na baterie i pierwszą noc (zimą) im to zapalam. Światło jest mdłe, więc nie przeszkadza w odpoczynku, ale na tyle jasne, że jakby się coś działo to papugi się nie obijają na oślep.
Jak wpuszczam nowe do woliery ogrodowej, to pierwszego dnia łapią, że jak mówię 'do klatki' (czyli, ze mają wejść do woliery przenośnej) , to wchodzą. Najpierw rezydenci, a później nowicjusze

Napisane przez scrabble1

Dałam jej gniazdko do klatki ale nie chciała w nim siedzieć, znosiła co się dało z mieszkania i wiła sobie gniazdko na spodzie klatki, potem to wszystko wynosiła na zewnątrz i od nowa coś znosiła. Śmiałam się, że tylko przemeblowanie robi. Od wczoraj siedzi w gnieździe, mąż ją karmi
Nie złożyła kolejnego jajka. Ciekawe dlaczego? Poprzednia samiczka składała 4-5 jej, ta siedzi na jednym (dwa były zbite jak pisałam). No zobaczymy co z tego będzie.

Ja też jestem przeciwna temu żeby trzymać ptaki pojedynczo. To znaczy, każdy robi jak uważa, nic mi do tego ale po moich pierzastych widzę, że strasznie przeżywają samotność. Pod koniec zeszłego roku weterynarz wykończył tatę mojego samca. Mieszkali we dwoje. Chodziło o to, że tamtemu na nogach rosły na nogach, nie wiem jak to nazwać.. takie zrogowaciałe łuski. Weterynarze mówili, że taka jego uroda i tyle. Problem się zaczął kiedy opaska zaczęła je uciskać, nóżka czerwieniała i zaczęła puchnąć. Pojechałam do weta żeby jakoś przeciął tę opaskę, uprzedziłam go żeby najpierw się przygotował, bo ptak jest bardzo wrażliwy kiedy obcy go trzymają. Co zrobił wet?
Wyjął Redzika od razu z pudełka, zaczął sobie łazić z nim po gabinecie i testować różne narzędzi, na chybił trafił, nie miał pojęcia jak to zrobić. Wszystko trwało z 10 minut po czym przyszedł i przeprosił, że PTASZEK NIE DAŁ RADY Po prostu umarł, serduszko nie wytrzymało.
Nawet tego nie skomentuję, gdyby powiedział, że nie wie jak to zrobić, nigdy nie miał takiego przypadku to w życiu bym mu mojego maleństwa nie powierzyła !
Dobra, musiałam się wyżalić a zmierzałam do tego, że jak Jedynka (czyli synek) został sam to po prostu jakby życie z niego uleciało, nie jadł, nie śpiewał, nie wychodził z klatki. Mój TŻ poleciał po ratunek czyli towarzyszkę dla niego . Prawda, że przez pierwszy tydzień Jedynka nie mogła jej znieść, wylatywała z klatki żeby być jak najdalej od niej Ale czas zrobił swoje, dziś oczekują pierwszego pisklęcia.

Z kanarkami nie pomogę, bo nigdy nie miałam.

Ja w styczniu byłam z aleksandrettą na zdjęciu obrączki. We czwartek było ok. W piątek po południu patrzę, a ona łapa w górze i cała opuchnięta. Obrączka ciut wrosła w łapę. Pojechałam do weta. Bardzo się bałam. Wet zobaczył (wet od zwierząt egzotycznych, a nie z przypadku ) , powiedział co i jak, czego się spodziewać. Obejrzał, przygotował narzędzia. ja trzymałam papugę, kolega z weterynarza pomagał trzymać drugą łapkę i zabawiał papugę strzykawką. Początkowo papuga krzyczała, ale jak obrączka została zdjęta, wyciszyła się i jak wet zadowolony stwierdził: ulżyło jej.
Smarowałam łapę 3 razy dziennie, później kontrola. Łapa się zagoiła, choć widać ślad po obrączce.

Napisane przez pffe

Ja zostawiam ptaka pierwszy raz. No zdarzyło się tak, że samochód się popsuł. Zawsze z nami jeździł a teraz no co mam zrobić...nie mam nikogo w tym mieście, dosłownie.

A dokupienie drugiej papugi nie wchodzi w grę. Mój jest samcem alfa, boję się, że wojna by była a nie mam jak wozić dwóch klatek ze sobą do domu bo już nasza jest tak duża, że do samochodu prawie bokiem ją wstawiamy i zajmuje tyle miejsca co dorosła osoba z tyłu. Klatka przeznaczona dla nimfy więc no jest duża.
A jak u TŻ na dworze stał to darł japę wniebogłosy na inne ptaki i to nie tak nawołując tylko skrzeczał.

Pewnie, że mogłaby stać druga klatka a w niej druga papuga, czemu nie ale jak ja bym miała ich wypuszczać? a nie miałabym serca wjeżdżać jednej na psychikę wypuszczając drugą a ta niech się patrzy.

Kocham go nad życie, cóż, przeżyje ten jeden dzień sam. Najwyżej będzie miał focha.

Jeśli on sporo czasu jest sam to masz rację. Towarzysz w tym wypadku może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego. Trzymam kciuki, żeby było ok.

[pffe]

Napisane przez Nimfa20

Ja miałam wiele papug i nigdy nie kojarzę, żeby były u mnie takie problemy. Odpukać, u mnie jakoś wszystko łagodnie przechodzi. Wpuszczam falkę czy nimfę- staram się to robić rano, żeby ptaki przyzwyczaiły się do siebie za dnia . W altanie mam takie światło na baterie i pierwszą noc (zimą) im to zapalam. Światło jest mdłe, więc nie przeszkadza w odpoczynku, ale na tyle jasne, że jakby się coś działo to papugi się nie obijają na oślep.
Jak wpuszczam nowe do woliery ogrodowej, to pierwszego dnia łapią, że jak mówię 'do klatki' (czyli, ze mają wejść do woliery przenośnej) , to wchodzą. Najpierw rezydenci, a później nowicjusze

Z kanarkami nie pomogę, bo nigdy nie miałam.

Ja w styczniu byłam z aleksandrettą na zdjęciu obrączki. We czwartek było ok. W piątek po południu patrzę, a ona łapa w górze i cała opuchnięta. Obrączka ciut wrosła w łapę. Pojechałam do weta. Bardzo się bałam. Wet zobaczył (wet od zwierząt egzotycznych, a nie z przypadku ) , powiedział co i jak, czego się spodziewać. Obejrzał, przygotował narzędzia. ja trzymałam papugę, kolega z weterynarza pomagał trzymać drugą łapkę i zabawiał papugę strzykawką. Początkowo papuga krzyczała, ale jak obrączka została zdjęta, wyciszyła się i jak wet zadowolony stwierdził: ulżyło jej.
Smarowałam łapę 3 razy dziennie, później kontrola. Łapa się zagoiła, choć widać ślad po obrączce.

Jeśli on sporo czasu jest sam to masz rację. Towarzysz w tym wypadku może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego. Trzymam kciuki, żeby było ok.

Nawet nie wiesz jak ogromne wyrzuty sumienia mam, że muszę go zostawić samego na cały dzień. Pomyśl teraz co będzie jak będę chciała sobie an jednodniową wycieczkę pojechać nie zabiorę go na targi gier komputerowych przecież a z drugiej strony lepiej może żeby też nie żył tak pod kloszem, toć to mój zwierz, mój dzieciak a nie niemowlę, powinnam się zachowywać odpowiedzialnie i nie trzymać go pod kloszem a ja o, większy problem i stres będzie u mnie niż u niego, zapewne.

[6cf34e7e8f39cee75534fdb852be8187cc381168_600e0a0280783]

Napisane przez pffe

A dokupienie drugiej papugi nie wchodzi w grę. Mój jest samcem alfa, boję się, że wojna by była a nie mam jak wozić dwóch klatek ze sobą do domu bo już nasza jest tak duża, że do samochodu prawie bokiem ją wstawiamy i zajmuje tyle miejsca co dorosła osoba z tyłu. Klatka przeznaczona dla nimfy więc no jest duża.
A jak u TŻ na dworze stał to darł japę wniebogłosy na inne ptaki i to nie tak nawołując tylko skrzeczał.

Pewnie, że mogłaby stać druga klatka a w niej druga papuga, czemu nie ale jak ja bym miała ich wypuszczać? a nie miałabym serca wjeżdżać jednej na psychikę wypuszczając drugą a ta niech się patrzy.

Kocham go nad życie, cóż, przeżyje ten jeden dzień sam. Najwyżej będzie miał focha.

No tak, z wypuszczanie na początku też były problemy, ale od kiedy obie papugi się polubiły mogę puszczać je obie na wspólne loty.

Nawet jeśli będzie miał focha, to na pewno po paru dniach jak mu poświęcisz to mu przejdzie

Napisane przez Nimfa20

Ja miałam wiele papug i nigdy nie kojarzę, żeby były u mnie takie problemy. Odpukać, u mnie jakoś wszystko łagodnie przechodzi. Wpuszczam falkę czy nimfę- staram się to robić rano, żeby ptaki przyzwyczaiły się do siebie za dnia . W altanie mam takie światło na baterie i pierwszą noc (zimą) im to zapalam. Światło jest mdłe, więc nie przeszkadza w odpoczynku, ale na tyle jasne, że jakby się coś działo to papugi się nie obijają na oślep.
Jak wpuszczam nowe do woliery ogrodowej, to pierwszego dnia łapią, że jak mówię 'do klatki' (czyli, ze mają wejść do woliery przenośnej) , to wchodzą. Najpierw rezydenci, a później nowicjusze

Może po prostu masz szczęście na "normalne" papugi, a moje to takie lekko zryte na psychice

[pffe]

[1=6cf34e7e8f39cee75534fdb 852be8187cc381168_600e0a0 280783;50516182]No tak, z wypuszczanie na początku też były problemy, ale od kiedy obie papugi się polubiły mogę puszczać je obie na wspólne loty.

Nawet jeśli będzie miał focha, to na pewno po paru dniach jak mu poświęcisz to mu przejdzie



Może po prostu masz szczęście na "normalne" papugi, a moje to takie lekko zryte na psychice [/QUOTE]
No a ja się obawiam co bym zrobiła jak by się nie polubiły bo drugą klatkę mam, co prawda mniejszą o ponad połowę, jest awaryjna i właśnie ucząc się na tej sytuacji teraz, będzie stała u mojej mamy i w razie czego, gdyby odpukać się popsuł samochód to zabieram papugę w transporterku do pociągu a na miejscu ma drugą klatkę. No ale teraz nie mam nawet jak zabrać tej mniejszej klatki ze sobą więc ten 1 dzień da radę.
Pogniewa się to się pogniewa, no nie mam co zrobić, dosłownie nie mam co. Bo gdybym mogła to bym go nie zostawiła choćby nie wiem co.

[scrabble1]

Napisane przez Nimfa20

Z kanarkami nie pomogę, bo nigdy nie miałam.

Ja w styczniu byłam z aleksandrettą na zdjęciu obrączki. We czwartek było ok. W piątek po południu patrzę, a ona łapa w górze i cała opuchnięta. Obrączka ciut wrosła w łapę. Pojechałam do weta. Bardzo się bałam. Wet zobaczył (wet od zwierząt egzotycznych, a nie z przypadku ) , powiedział co i jak, czego się spodziewać. Obejrzał, przygotował narzędzia. ja trzymałam papugę, kolega z weterynarza pomagał trzymać drugą łapkę i zabawiał papugę strzykawką. Początkowo papuga krzyczała, ale jak obrączka została zdjęta, wyciszyła się i jak wet zadowolony stwierdził: ulżyło jej.
Smarowałam łapę 3 razy dziennie, później kontrola. Łapa się zagoiła, choć widać ślad po obrączce.

Super, że w Waszym przypadku wszystko dobrze się skończyło. Nie wiem co teraz zrobię jak będzie potrzeba pójścia do weta? Przejechałam po wszystkich w moim mieście i porażka, ten NIBY się znał jako jedyny, reszta robiła wielkie oczy ale jak coś byli skorzy do pomocy. Nie chciałam żeby eksperymentowali na moich maluchach no i wyszło jak wyszło.

Z przyjemniejszych rzeczy Laleczka wysiaduje tylko jedno jajko. Nie sądziłam, że ten roztrzepaniec usiedzi w gnieździe a tu proszę, schodzi bardzo rzadko i to na chwilkę. Jak podejdę do klatki przerywa swoje zajęcia i wlepia we mnie wzrok, gdyby mogła pogrozić palcem pewnie by to zrobiła

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------

Napisane przez pffe

No a ja się obawiam co bym zrobiła jak by się nie polubiły bo drugą klatkę mam, co prawda mniejszą o ponad połowę, jest awaryjna i właśnie ucząc się na tej sytuacji teraz, będzie stała u mojej mamy i w razie czego, gdyby odpukać się popsuł samochód to zabieram papugę w transporterku do pociągu a na miejscu ma drugą klatkę. No ale teraz nie mam nawet jak zabrać tej mniejszej klatki ze sobą więc ten 1 dzień da radę.
Pogniewa się to się pogniewa, no nie mam co zrobić, dosłownie nie mam co. Bo gdybym mogła to bym go nie zostawiła choćby nie wiem co.

Nie przejmuj się na zapas, może wszystko będzie ok i nawet nie odczuje Ja jak wychodzę na cały dzień, wiem, że będę późno wieczorem to włączam pierzastym telewizor na jakimś muzycznym kanale. Jest tak nastawiony, że po kilku godzinach sam się wyłączy. Jak wracam pierzaste już grzecznie śpią wymęczone po koncercie

[pffe]

Napisane przez scrabble1

Super, że w Waszym przypadku wszystko dobrze się skończyło. Nie wiem co teraz zrobię jak będzie potrzeba pójścia do weta? Przejechałam po wszystkich w moim mieście i porażka, ten NIBY się znał jako jedyny, reszta robiła wielkie oczy ale jak coś byli skorzy do pomocy. Nie chciałam żeby eksperymentowali na moich maluchach no i wyszło jak wyszło.

Z przyjemniejszych rzeczy Laleczka wysiaduje tylko jedno jajko. Nie sądziłam, że ten roztrzepaniec usiedzi w gnieździe a tu proszę, schodzi bardzo rzadko i to na chwilkę. Jak podejdę do klatki przerywa swoje zajęcia i wlepia we mnie wzrok, gdyby mogła pogrozić palcem pewnie by to zrobiła

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:28 ----------


Nie przejmuj się na zapas, może wszystko będzie ok i nawet nie odczuje Ja jak wychodzę na cały dzień, wiem, że będę późno wieczorem to włączam pierzastym telewizor na jakimś muzycznym kanale. Jest tak nastawiony, że po kilku godzinach sam się wyłączy. Jak wracam pierzaste już grzecznie śpią wymęczone po koncercie

No to byłby genialny pomysł żeby tak mu zostawić ale wychodzę wieczorem, będzie już ciemno a nie mam ustawiania na samo włączenie się więc i z tego nici. No musi przeżyć, nic nie poradzę.

[Nimfa20]

Miałam kakadu przez 5 dni. Wrzucam filmik jak szczekał na psy

https://www.youtube.com/watch?v=ODg3...ature=youtu.be

[scrabble1]

Popatrzcie kto dziś przyszedł na świat

[Nimfa20]

Napisane przez scrabble1

Popatrzcie kto dziś przyszedł na świat

A kanarki nie potrzebują jakieś wyściółki? Mogą mieć za podłoże materiał?

[pffe]

Napisane przez scrabble1

Popatrzcie kto dziś przyszedł na świat

ojej, gratulacje!!!

[scrabble1]

Dzięki
Kombinowałam z wyściółką i gniazdami ale moja ptasia mamusia chciała mieć po swojemu. Wszystko mi wywalała z gniazda, zresztą nawet nie chciała w nim siedzieć a jajka znosiła siedząc na patyku. Dwa się rozbiły, trzeciej nocy pod patyk włożyłam watę i ostatnie jajo się uratowało. Pocięłam jakiś materiał i ostatni raz postanowiłam spróbować. Myślałam, że nie wejdzie do gniazda dlatego zostało przy tym materiale. Dziwne, że jej się spodobało ale jak wreszcie jest zadowolona to wolę nie wkładać tam rąk. Jest u siebie to niech rządzi

Samiec obudził mnie dziś o 6 rano. Chyba darł dzioba żeby mu jajo ugotować, bo maluch był głodny . Znowu się zaczęło