Przerwy w związku = koniec związku?

[201604130936]

Napisane przez Quickly

No własnie dlatego się pytam, co mam o tym myśleć, bo myślałem, że przerwa to taki czas w którym ona nie będzie się do mnie odzywać i odwrotnie. Nie rozumiem tego, jak pytam się jej o co chodzi, po co to w ogóle jest, skoro jesteś pewna swoich uczuć, wiesz, że chcesz, ze mną być, to za każdym razem mówi do mnie, że nie potrafi mi tego wytłumaczyć.

To ty bądź ten mądrzejszy i zdecydowane kroki, albo w te albo wewte.

[Quickly]

Jeszcze te słowa, potrzebuję czasu aby sobie wszystko poukładać, ale po tym czasie na pewno z Tobą będę, poza tym ta przerwa jest mi potrzebna, bo nie chcę Cię stracić. Poukładać co ? To, że ona jest pewna tego, że mnie kocha? Że chce ze mną być ? Ja już naprawdę nie wiem co o tym sądzić

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:43 ----------

Napisane przez harleyka

To ty bądź ten mądrzejszy i zdecydowane kroki, albo w te albo wewte.

Cały czas to robię, ale to nic nie daje.. Nic, ona ciągle twierdzi, że musi jeszcze chociaż troszkę czasu, choć przed związkiem przez 4 miesiące, tak mówiła, że potrzebuje czasu, przez te 4 miesiące starałem się jak nie wiem kto (jako że ona jest trochę chorowitą osobą) potrafiłem o 4 rano przejechać 40 km rowerem, aby tylko do niej przyjechać, jeśli napisała do mnie, że jest z nią coś nie tak i własnie jedzie do szpitala

[zlotniczanka]

to powiedz, że Ty nie umeisz funkcjonować w takim układzie. I sam przestań się odzywać. Najlepiej przez tydzień. Nie wiem, ile macie lat, ale panna na pewno się nie spodziewa takiego rozwiązania i nagle zacznie gwałtownie zabiegać o Twoją uwagę. Bo w tej chwili dałeś sobie wejść na głowę.
Natomiast nie gwarantuję, że jej w ogóle na tobie zależy. Może sama się miota.

[201604130936]

Napisane przez zlotniczanka

to powiedz, że Ty nie umeisz funkcjonować w takim układzie. I sam przestań się odzywać. Najlepiej przez tydzień. Nie wiem, ile macie lat, ale panna na pewno się nie spodziewa takiego rozwiązania i nagle zacznie gwałtownie zabiegać o Twoją uwagę. Bo w tej chwili dałeś sobie wejść na głowę.
Natomiast nie gwarantuję, że jej w ogóle na tobie zależy. Może sama się miota.

Tak zrob. Sam mówisz, że to robisz, a z nią rozmawiasz. Utnij kontakt bo przerwa to przerwa.

[Quickly]

Mamy po 18 lat. Tak też zrobię, dziękuję za rady. Pozdrawiam

[mala19881]

ja nie uznaje zadnych przerw.

[ktoregos_dnia]

Napisane przez Quickly

Jeszcze te słowa, potrzebuję czasu aby sobie wszystko poukładać, ale po tym czasie na pewno z Tobą będę, poza tym ta przerwa jest mi potrzebna, bo nie chcę Cię stracić. Poukładać co?

Może poukładać coś z tym drugim.

[daydreamer101]

U mnie to był koniec... minęły prawie 3 miesiące, a ja nadal nie potrafię się z tym pogodzić... jeszcze dobija fakt, że zachowuje się jakby te 2,5 roku nic dla niego nie znaczyło

Pozdro

[dryda]

Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie czegoś takiego jak przerwa w związku.
Rozumiem gorsze dni itd, ale "przerwa"?
Nie do zrozumienia.

[Emilcia96]

może ma wątpliwości? Najpierw tęskni a potem nie czuje chemii? Tez tak miałam, rozstaliśmy się, ale to z tego powodu, że on zaczął mieć tak samo. Teraz utrzymujemy kontakt a ja za nim cholernie tęsknie.

[Quickly]

Zrobiłem tak jak proponowaliście. 0 kontaktu, dosłownie 0, a to dlatego, że wyjechałem za granicę, jak wróciłem, zastałem ją zapłakaną ze szczęścia, że wróciłem, cały dzień spędziliśmy razem, cały dzień, ona mi opowiadała jak to ona się martwiła, że nie mogła spać i w ogóle, nie wychodziła prawie cały ten czas, a jak sprawdziłem już polską kartę i facebooka, miałem tyle wiadomości, że masakra, każdego dnia, pisała do mnie, co robiła, że za mną tęskni, nie wiedziała co się ze mną dzieje, teraz jesteśmy po naprawdę wspaniałych 4 dniach razem, w związku. Powiedziała, że już wiecej nie popełni tego błędu bo nie chce mnie stracić. Dziękuję wam forumowicze, pozdrawiam !

PS. to wcale nie prawda, że przerwa oznacza koniec związku!

[MissChievousTess]

Napisane przez Quickly

No własnie dlatego się pytam, co mam o tym myśleć, bo myślałem, że przerwa to taki czas w którym ona nie będzie się do mnie odzywać i odwrotnie. Nie rozumiem tego, jak pytam się jej o co chodzi, po co to w ogóle jest, skoro jesteś pewna swoich uczuć, wiesz, że chcesz, ze mną być, to za każdym razem mówi do mnie, że nie potrafi mi tego wytłumaczyć.

Albo w związek wkradła się rutyna, albo ona ma wątpliwości/boi się zaangażowania albo np. czuła się osaczona, za bardzo kontrolowana. Nie znam Cię, więc trudno powiedzieć. Sam to musisz zanalizować wiedząc jak Wasz związek dotychczas wyglądał. Jest też możliwość, że ona chce eksperymentów z innymi facetami- choćby z ciekawości, bo nie miała kiedy się wyszaleć. A może zakochała się w kimś innym?
Możliwości jest tu kilka. Ale jak kocha to podejrzewam, że problemem jest rutyna, może to, że nie starasz o nią tak jak kiedyś, skończyły się randki itp. Albo za bardzo ją kontrolowałeś i potrzebowała odpocząć od Twojej ciągłej obecności, spotykać się z innymi ludźmi jak ze znajomymi, wrócić do swoich zainteresowań sprzed związku- może jakieś hobby zaniedbała by mieć czas dla Ciebie?

[Quickly]

No własnie nie, starać się, starałem tak jak wcześniej, żadnego hobby nie zaniedbała, bo jej na to nie pozwoliłem, nawet nie chciała czas z nią spędzałem tylko wtedy jak ona chciała abym do niej przyjechał, tak tez czyniłem, nie chciała eksperymentować z innymi. Już jest wszystko okej

[tesknota25]

Napisane przez kociaczek77

Witam Was drogi Wizażanki
Jak myślicie czy jak w związku dochodzi do takich sytuacji że jedna bądź druga strona lub obie dochodzą do wniosku że potrzebują przerwy na jakiś czas, to zwykle coś wychodzi z tego związku, tak na dłuższą mete, czy związek się raczej już chyli ku upadkowi, a przerwy są raczej nie udaną formą ratunku?
Jakie macie doświadczenia w tym względzie? Wy lub Wasi przyjaciele, znajomi?

sformulowanie przerwa jest smieszne, przeciez rozstajac sie nie wiemy czy druga strona nie potraktuje tego w 100% serio i juz jej nigdy nie zobaczymy. Przerwa -co to ma znaczyc? ze czekamy na siebie i nie kombinujemy na boku? rozstanie to rozstanie, zawsze jest jakas szansa powrotu i prawdopodobienstwo(zwykle wieksze) ze to definitywny koniec.Nazwanie tego przerwa nic nie zmienia, a jest swietna forma bycia 'kolem zapasowym czy tez poczekalnia' jak nic sie nie trafi. Czest ktos boi sie zostac na lodzie wiec woli zostawic komus nadzieje na powrot, lub sam nie wie czego chce, nie umie z glowa rozwiazywac problemów w zwiazku, Rozumiem ciche dni, klotnie, szczere trudne rozmowy ale od razu zrywać? sformulowanie przerwa jest niedojrzałe i stawia w dziwnej sytuacji druga stronę.Uczciwie jest dac wybor albo jestes ze mna, albo masz prawo do swojego zycia -a nie 'czekaj na mnie az sie zdecyduje'.

[mrcarson1592]

Zazwyczaj bywa tak, że przerwa oznacza koniec. Choć bywają wyjątki, jak w moim przypadku. Postanowiliśmy oby dwoje zrobić sobie przerwę, bo już nie potrafiliśmy ze sobą normalnie rozmawiać. Ciągle tylko kłótnie i pretensje. Byliśmy zrezygnowani, a dzięki przerwie zrozumieliśmy, że nie potrafimy żyć bez siebie i zaczęliśmy wszystko od nowa.