![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Mój problem czy nasz?
Witajcie, mam niesamowicie wielki problem (z mojego punktu widzenia) bo oczywiście według mojego chłopaka to nie problem.
Jesteśmy ze sobą już 3 lata, oboje studiujemy w Gdańsku ale jako, że oboje jesteśmy stąd - nie mieszkamy razem. Do pewnego czasu było bardzo cudownie, ogólnie wydaje mi się, że mój mężczyzna jest wyjątkowo dojrzały, "myślący", przedsiębiorczy. Rozmawialiśmy czasem o wspólnej przyszłości ale ustaliliśmy, że wszystko po studiach, na spokojnie, nic pośpiesznie bo teraz nam dobrze. Od pewnego czasu zaczęło się psuć... Wydaje mi się, że z mojej winy, ponieważ przez studia przestawałam znajdywać dla niego czas.. Zaczęliśmy widywać się tylko w weekendy,bo w tygodniu cały czas nauka i inne obowiązki domowe. Przestaliśmy się przez to zbliżać, zaczęły znikać "okazje" bo nawet jak się spotykaliśmy to na pare godzin, popołudnia a nie na noce. Wtedy mój facet wynajął hotel, pojechaliśmy sobie na miły weekend - za pewne był przekonany, że będziemy się kochać a mi się nie chciało.. Byłam bardzo zmęczona i mimo, że spędziliśmy miło czas to zwyczajnie nie miałam ochoty.. Widać było, że był to dla niego cios i mimo moich tłumaczeń, że to nie o niego chodzi itd, nie przestał się tym martwić. Co więcej, mnie też to martwiło jak cholera... Cały czas sie zastanawiałam, co ze mna nie tak??? Czemu u licha mi sie nie chce? Nie chodzi tu o nikogo innego, nikogo nie mam, nikt mi sie nie podoba, mojego kocham.. Dodatkowo on sie stara, wynajal ten hotel, wyjechalismy... mialam strasznie wyrzuty sumienia.. Później było troche lepiej, nadrobiliśmy to, nastał troche lepszy okres. A później znowu, bach.. katastrofa. Znow przestalismy sie spotykac tak czesto bo egzaminy, bo koła, bo seminaria bo to bo tamto. Czasami nie pisalismy przez 2-3 dni, oprócz "milego dnia". Może wam sie to wydać głupie, ale my zawsze duzo rozmawialismy przez smsy.. Zauwazylam ze to również moja wina, że ja tez nie mam zbyt dużo czasu dla niego dlatego proponowałam kino, kawiarnie, spacer.. W odopowiedzi otrzymywałam tylko "wpadnij do mnie, obejrzymy film" i tak za kazdym razem. Wpadałam, godzinne wybieranie filmu bo zadne z nas nie wie co obejrzec, film, miło bo i przytulanie i kochalismy się najczesniej po, ale monotonia.. Kawiarnia nie bo po co, kawe mozemy w domu, kino nie bo po co, mamy filmy w domu, spacer nie bo zimno, bo coś tam, bo nie chce mu sie... Nie pamietam kiedy bylismy razem na jakiejs imprezie.. Gdy on gdzies szedl, ja nie moglam z jakiś tam powodów. Gdy ja gdzies szłam - on nie mógł, pod jakimś pretekstem - nie wiem czy wymyslonym, czy na prawdę.. Ostatnio gdy byłam u niego, kumpel do niego napisał smsa żeby poszli do pubu napić się i pooglądać w końcu jakieś laski.. Co ciekawe, kumpel tez ma dziewczyne dlatego... (zaluje ze to zrobilam, oj jak zaluje...) odblokowalam i przeczytalam rozmowe. NIGDY w zyciu nie czytalam jego korespondencji, to powinno byc potepione - wiem, ale wydaje mi sie ze wiekszosc z was by tak postapila czytajac taka wiadomosc... No i co sie okazało. Moj jakze kochany chlopak, napisal ze chcialby pobyc z jakas inna... Na co wlasnie kolega na to mu to odpisał... Przejechałam na rozmowe wyżej i pisał do niego z uczelni, że tyle pieknych dziewczyn jest, w kazdym kierunku swiata, az nie wie gdzie ma patrzec.. pozniej coś w rodzaju, że "z jedną to bym mógł być nawet na stałe, taka petarda że coś" Kolega na to prześmiewczo, żeby zabrał je do samochodu a mój facet, że chciałby ale musi sie uczyc bo ma zaraz egzamin.. Rozumiem, doskonale rozumiem, że faceci tak pisza, ze to sa kumple i oni "inaczej" ze soba rozmawiaja ale zabolało mnie to jak nic.... Oczywiście nie przyznałam się do tego, że przeczytałam te rozmowy.. I cały czas to ukrywam bo wiem że by sie na mnie wkurzył i obrócił to przeciwko mnie.. Później mimo wszystko, mimo tej zlosci spedzilismy razem dzien, kochalismy sie, zapomnialam o tym jednak to wrocilo nastepnego dnia wieczorem. Zaczelam delikatnie rozmowe czy mnie kocha, czy jest pewnien swojego uczucia.. potwierdzał. Spytałam czy nie czuje ze nasz zwiazek troche ucierpiał przez ten brak czasu, a on ze nie, ze nie mam wymyslac zadnych kryzysów. Spytałam go kiedy bylismy ostatni raz w kinie, restauracji cokolwiek to powiedział, że to przez to że nie mam czasu, że sesja, że musimy to pozdawać. Potem zamiast odpowiedzieć mi na konkretne pytania, powiedzial ze wszystko jest dobrze, kocha mnie i ze mam skonczyc z wymyslaniem problemow. Spytalam nawet czy nie zauwazyl ze rzadko kiedy wyznajemy sobie uczucia na co on - no i co, to nie zmienia naszych relacji... Sama nie wiem co począć, czy ja wymyślam? Te wszystkie problemy? Czy jest źle? Ja czasami całymi dnami nie wiem gdzie on jest, co robi, co u niego.. Nie chodzi mi o to ze nie moge go kontrolowac, bo nigdy tego nie robilam ale kompletnie nie wiem jak spedza czas gdy mnie nie ma... Pomóżcie bo wariuje... Czuje sie desperatką że tutaj napisalam, ale czytałam pare mądrych rad w innych tematach więc mam nadzieje, że u mnie też ktoś znajdzie jakieś rozwiązanie, porade.. +z góry przepraszam za błędy, literówki itd Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2015-06-25 o 09:02 Powód: Przywrócenie usuniętego posta. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Nie, normalni faceci tak nie mają. Nie, normalni faceci tak nie rozmawiają z kumplami.
Nie wymyślasz. W tym związku jest coś nie tak...
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 134
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Wg mnie to oznaka, że coś się wypaliło. Bo co innego spojrzeć na kogoś a co innego mówić o innym związku. Obawiam się, że to może być początek końca.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
A myślicie, ze jest jeszcze szansa uratować ten zwiazek?
Nie chce sie tak po prostu poddawać, ale wariuje... Nie wiem co robic... Edytowane przez Trzepotka Czas edycji: 2015-06-25 o 09:04 Powód: Przywrócenie usuniętego posta. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Zauważ znaczną różnicę między [nawet tym burackim] 'hehehe ru*ałbym', albo pokomentowaniem cyckow, a stwierdzeniami, że chciałby być z inną, szuka laski, ta petarda, że mógłby z nią być na stałe.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
+dzieki dziewczyny za odpowiedz.. to duzo dla mnie znaczy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Druga sprawa - jak już masz czas, to wychodzisz z inicjatywą, chcesz wyjść razem, porobić coś wspólnie, a on co? Siedźmy w mieszkaniu, to się przynajmniej pobzykamy? Czyli tak jakby sprowadza związek do jednego. No nie wygląda to dobrze i zastanowiłabym się na Twoim miejscu czy aby na pewno jest tutaj o kogo walczyć.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Nie rozumiem, co się mogło w nim zmienić? Do tej pory byłam o nim zupełnie innego zdania, ponieważ wydawał się inny niż wszyscy.. mówił, że jak seks to tylko z miłości, że to dopełnienie miłości, nie wyobraża sobie kochać się z kimś kogo nie darzy uczuciem, krytykował niektórych naszych znajomych, że za przeproszeniem "liżą", "bzykają" się nawaleni na imprezach z przypadkowymi osobami - twierdził, że każde zbliżenie powinno być z miłości. Według mnie to było bardzo... mądre spojrzenie na związki, imponował mi tym, nie był taki.. podmiotowy, a tu bach... na prawdę, nigdy w życiu nie spodziewałam się że napisze taką wiadomość... Może mi ktoś powiedzieć że w wieku 23 lat, 3 letni związek to nie dużo, że będzie wielu innych, że szkoda czasu i takie tam.. jednak ja uważam co innego. To mój pierwszy poważny chlopak, 3 lata związku to naprawdę dużo.. nie chcę sie tak poddawać, zostawiać go, zrywać.. Chcę powalczyć i dopiero wtedy odpuścić jeśli nie przyniesie to rezultatu.. Z drugiej strony jak walczyć? Nie wiem sama... Czuje się taka.. zaślepiona.. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 1 312
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Nie obwiniaj się, że przeczytałaś jego rozmowy, ja swojemu byłemu też raz tak zrobiłam i dowiedziałam się paru "ciekawych rzeczy" z tym, że ja mu się do tego przyznałam.
Im dłużej będziesz ciągnąć ten związek, tym będzie gorzej, a na sam koniec będziesz miała wyrzuty sumienia, że to wszystko Twoja wina. Czasem lepiej odpuścić.
__________________
Ćwiczę ![]() 40/2017 8/2018 12.12.2015 M ![]() 17.12.2017 ![]() 02.05.2019 ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
I tak, bardzo możliwe że tak to właśnie wygląda, że się poczuł zaniedbany i w jakimś stopniu odsunął. Ale dlaczego u licha o tym nie mówi, dlaczego się zapiera że jest ok i bagatelizuje Twoje próby naprawienia sytuacji, Twoje przyznania się do winy i dlaczego woli po tajniacku zachwycać się innymi? ![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Jeżeli chcesz się dowiedzieć prawdy, to sprowokuj rozmowę na ten temat. Najlepiej powiedz mu o czym przeczytałaś ( trudno) i wóz albo przewóz. Inaczej będzie to ciągnął, aż nie pozna kogoś nowego. Wołałabym uciąć to teraz niż przeżywać i tak dramat po czasie. Może ta rozmowa do czegoś Was doprowadzi i zaczniecie walczyć oboje, bo sama niewiele zdziałasz, a bez twardych dowodów pan sam się nie przyzna, że rozgląda się za inną.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
A gdy spytałam czy nie żałuje, czy nie jest mu przykro że tak rzadko sie widujemy to powiedział, że żałuje ale nie uważa żeby związek miał sie przez to rozpaść, że jestem pesymistką i mam skończyć i sie rozchmurzyć.. Spytałam go, czy wyobraża nas sobie razem za pare lat, czy myśli że będziemy jeszcze długo razem a on że mam nie gdybać, że zaprzątam sobie głowe takimi myślami, że co będzie to będzie... że nie jest jasnowidzem... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 21
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Nie chciałabym, żeby zabrzmiało to nieprzyjemnie, ale chciałabym trochę Tobą potrząsnąć.
Sama przyznajesz, że to bez sensu, ale "serce się rwie". Chcesz walczyć? Naprawdę chcesz być w związku, o który trzeba walczyć? Walka zakłada z założenia przeciwne intencje drugiej strony. Naprawdę chcesz być w związku, w którym druga strona ma zupełnie inne intencje? Jesteś młodziutka i to, co piszesz, że tylko 3 lata razem i generalnie 23 lata to prawda. Za kilka lat będziesz się albo śmiać z siebie, że się nad tym w ogóle zastanawiałaś, jeżeli zerwiecie teraz miło i kulturalnie albo będziesz mega żałować straconego czasu, przykrości, napsutej krwi, jeśli z nim zostaniesz i będziesz "walczyć". Miłość to coś, co dodaje skrzydeł. Jeśli Ty musisz się zbroić nawet w najlżejszą broń to żadna miłość tylko pole walki. A do tego, jak już zauważyła elvegirl, brak komunikacji nie daje żadnej podstawy do budowania czegokolwiek. Oboje się oszukujecie. I zapewniam Cię, że żadną, nawet najszczerszą rozmową nie namówisz nikogo, żeby Cię pokochał. Dlaczego młodzi ludzie nie potrafią się po prostu cieszyć tym, że przez jakiś czas mieli coś fajnego, przeżyli coś dobrego? Dlaczego zaczynają to rozumieć dopiero wtedy, kiedy są już naprawdę starzy. W tym wieku można przeżyć tak wiele fajnych rzeczy a natura nas tak zbudowała, że ze wszystkiego robi się problem. Wszystko musi być albo na zawsze albo nigdy. Było fajnie, ale się skończyło, więc nie przedłużaj sztucznie tego życia. Zrób sobie taką emocjonalną eutanazję i ciesz się nowym rozdziałem! Edytowane przez Sonik32 Czas edycji: 2015-06-15 o 11:40 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Wiem, że jak mu powiem o tym co przeczytałam, to rozwiąże sytuacje - albo się rozstaniemy albo się pozbieramy.. Ale mam wrażenie, że bedzie o to taki zły, że sie rozstaniemy.. Jest wrażliwy na punkcie swojej prywatności (wscibska maloletnia siostra, czasem rodzice), a do mnie ma zaufanie i boje sie, że je po prostu straci.. ---------- Dopisano o 12:45 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ---------- Cytat:
Może źle to interpretuje, ale my mamy kryzys i powinnam go rozwiązać.. Wyżaliłam się przyjacielowi, i on jako facet podsumował to zdaniem, że kumple piszą do siebie różne dziwne rzeczy, to jeszcze o niczym nie świadczy. Nie zdradził mnie, nie umawia się z żadną i nie mam robić z tego afery.. Nie wiem czy faceci są jacyś nienormalni czy ja na prawdę przesadzam.. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |||
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Cytat:
---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ---------- Cytat:
A te smsy to tylko takie tam, z nudów. No tak to też można tłumaczyć.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
czyli powinniśmy się rozstać, a ja nie mogę do siebie dopuścić tej myśli....
nie wyobrażam sobie życia bez niego, nie wyobrażam sobie tak po prostu odejść. mam wrażenie, że będę tego żałowała już następnego dnia - zastanawiając się gdzie jest, z kim, czemu nie pisze, czy przyjedzie... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
No to nie odchodź, przyjmij postawę którą poleca Ci kolega - jest dobrze, jest super, a te smsy to tylko takie tam męskie gadanie bez znaczenia, z nudów. I tyle.
Tylko jednocześnie przyjmij też słowa Twojego chłopaka, że jest dobrze i nie masz powodów do poczucia winy, że masz dla niego za mało czasu.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Mam też wrażenie, że negatywny wpływ ma na niego ten kumpel... od zawsze był.. dziwny. Nie przepadam za nim.
Dla mnie jest bardzo miły, w porządku, sympatycznie sie rozmawia.. Ale jest taki.. podmiotowy. Nie raz słyszałam/czytałam/mój mi opowiadał, że kumpel poznał jakąś dziewczyne i sie zastanawia czy nie zerwać z tą swoją, opowiadał mu jakieś sny jak zdradzał w nich tą swoją i w ogóle taki jakiś... tylko o seksie.. ![]() Może to pod jego wpływem tak mojemu odbija? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Twój facet jest dorosły, ma swój mózg i podejmuje samodzielne decyzje, nie rób z niego bezwolnej kukiełki, która robi tak, jak inni chcą, bo tym samym samej sobie wystawiasz świadectwo bycia z kimś, kto się do odpowiedzialnych decyzji nie nadaje.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | ||
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Ciekawe jak będziesz się czuła, gdy on umówi się z kumplem na piwko do pubu. Wymażesz z pamięci to co pisał kumplowi? Potrafisz? Taaa on nie może stracić do ciebie zaufania, dlatego się nie przyznasz. A co z Twoim zaufaniem do niego? Ufasz mu dalej tak samo? ---------- Dopisano o 13:07 ---------- Poprzedni post napisano o 13:03 ---------- Cytat:
Tak, to wina tego kumpla. Ha ha ha ale się uśmiałam. Zaraz, zaraz jak to czytałaś? Gdzie?
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 89
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Ale dziewczyny przesadzają... Dwóch facetów w stałych związkach opowiada sobie o jakichś petardach, nowych dupeczkach i jest wielka afera... To normalne! Mógł to zrobić dla lansu, dla podwyższenia sobie samooceny, dla żartu, bo go obecna laska wkurzyła, bo nie chciał wypaść na zasiedziałegow w stałym nudnym związku itd. itp. Autorko, szukajcie a znajdziecie, daj spokój i korzystaj ze związku a nie roztrząsasz jakieś błahostki
Co do wspólnego spędzania czasu przed TV to mówisz wprost: słuchaj kochanie, wkurza mnie to, że ciągle siedzimy przed TV, chcę iść do kina bo tam jest fajniejszy klimat i jak on nie chce to idź z koleżanką albo sama. Niech wie, że cię wkurza swoją postawą |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Może nie "wina" kumpla ale jego zły wpływ + mojego chęc popisania się? Dowartościowania w ten sposób? Przeczytalam kiedyś bo (było to z ... pół roku temu) mój facet troche sie oburzył że jego kumpel taki nie w porządku, że świruje, ja mówiłam mu ze nie wiem o co chodzi a on wtedy że nie chce mu sie tłumaczyć i żebym sobie przeczytała.. Dlatego, kurde. Nie rozumiem. Z takiego porządnego, lojalnego faceta zrobił sie taki gbur??? ![]() ---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ---------- Cytat:
"Po co do kina, nic ciekawego nie ma, nawet nie można wyciągnąć nóg, ani Cię przytulić"... beton ![]() "Po co do kawiarni? Sluchac tych wszystkich ludzi. W domu Ci zrobie przepyszna kawe, usiądziemy sobie na spokojnie a nie płacimy fortune za markę a smak ten sam" i nie, nie chodzi mu o pieniadze. Zreszta.. ja jestem taka ze lubie sama za siebie placic, a oby dwoje mamy dobra syt. materialną.. ---------- Dopisano o 13:19 ---------- Poprzedni post napisano o 13:17 ---------- A i dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Nawet za te prosto z mosu ustawiające do pionu.. Nie spodziewałam się, tylu rad |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Po co do kina, po co do kawiarni? "Bo ja chcę z Tobą gdzieś wyjść"
![]()
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 384
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Inteligentna dziewczyna której zależy po zdanych egzaminach po prostu się zrekompensuje. A gadanie dwóch facetów - tutaj akurat wasze spostrzeżenia mogą być niewystarczające. Bo to co robią wasi faceci, to tylko pewna część tego o czym wiecie - nie da się skontrolować wszystkiego na 100%. A gadanie o tym że dałabym sobie rękę uciąć że mój w życiu tak nie robi i żaden normalny też nie prowadzi do tego że mogłybyście tej ręki już nie mieć. Facet powie kumplowi wprost, nie rozpaczając przy tym. " Ale mnie ta Kaśka w☠☠☠☠ia ostanio, nie ma czasu, ruchać się jej nie chce, nic się jej nie chce. Ma egzaminy, za badziewnej filozofii i ciągle narzeka że nie zda, a jak przychodzi co do czego to zdaje w pierwszym terminie. Ciekawe czy ta z naszej grupy druga dupeczka też tak narzeka" To tylko przykład. Nie wiem czy takie stwierdzenie jest dla was szokiem, ale tak. Może ze znajomym nie, ale z dobrym kumplem z którym znam się całe życie, wole obgadać pewne sprawy bardziej nawet niż ze swoją kobietą. I nikt tego nie zmieni, bo po prostu macie inny tok myślenia. To jest głęboki temat. Zamiast się przejmować i zawracać dupę, szukając problemów na siłę. Pozdawaj te egzaminy, i wyciąg go gdzieś - tylko nie na siłę. Szukanie problemów na siłę niszczy związki, zbędne rozmyślania tak samo. Spróbujcie spędzić razem więcej czasu w wolny dzień, podaj argumenty i tyle. Jeden fajnie spędzony dzień może rozluźnić was całkowicie. Coś czuję gdyby ten twój facet miał podobny tok myślenia i takie skłonności do analizowania to bylibyście jak dwa klocki domina. Nie ma co się rozczulać, jak dziewczyna ma bezpodstawne głupie myśli to terapia "wprost " szokowa. Mówi się wprost żeby przestała odwalać bo nic się nie dzieje. Nie rozumiem facetów którzy rozpaczają, zastanawiają się o sensie. Twój facet po prostu wie że chce z tobą być i tyle - co on ci ma więcej powiedzieć? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Skoro zaufanie jest dla niego takie ważne, to powinien zrozumieć, że zburzył Twoje. No chyba, że stosuje podwójne standardy. ---------- Dopisano o 13:36 ---------- Poprzedni post napisano o 13:31 ---------- Rhapsody1 Co innego powiedzieć o jakiejś lasce, że ma fajne coś tam, a co innego rozważać stały związek z kimś innym. Serio nie ma różnicy? Jest taka sama jak między jednorazowym numerkiem po pijaku, a zakochaniem się w innej osobie.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Zaproponowałam mu właśnie, żebyśmy gdzieś wyjechali na wakacje.. na co opowiedział, że mu sie za bardzo nie chce, nie lubi zwiedzać a odpoczywa i leni to się w domu... ewentualnie gdzieś na 3 dni...
zwariuje boże zwariuje ![]() ---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ---------- Cytat:
Zgodze się ze wszystkim co napisałeś, ale.. ten facet kiedyś taki nie był.. Otwarcie mi mówił jak się zachowują jego kumple, jakie prostackie żarty czasem mówią czy też komentarze i uważał że to nie na miejscu. Lubił ich bardzo ale nie podzielał ani takiego "humoru" ani stosunku do kobiet... Co więcej, kiedyś jego kumpel spytał mnie co ja z nim zrobiłam, i opowiedział mi że mój facet na wieczorze kawalerskim nawet nie chciał sie z zadna dziewczyna zbytnio bawic, w gre wchodzila tylko rozmowa, nie tańczył itd. i spytany która jest ładna odpowiedział że wszystkie są spoko, ale podobam mu się tylko ja i o mnie myśli... A teraz takie wiadomości... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Serio to normalne, że faceci sobie gadają o tym jakby to było być w stałym związku z inną?
No cóż to ja chyba w innym świecie żyję. Bo czym innym jest skomentowanie, ze Anka ma fajne cycki, a Gośka niezły tyłek, a czym innym umawianie się na obczajenie panienek i gadki o tym, że z kimś innym by się mogło być w stałym związku.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 20
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Czyli.. też jesteś zdania, że nie ma o co "walczyć"? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
O związek się nie "walczy", tylko wspólnie rozwiązuje się problemy. Słowo klucz - WSPÓLNIE.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Mój problem czy nasz?
Cytat:
Moim zdaniem powinnaś z nim porozmawiać, powiedzieć co wyczytałaś i jeżeli facet będzie to bagatelizował, albo odwracał kota ogonem czy zwalał winę na Ciebie po prostu spakować manatki i się więcej z nim nie męczyć.
__________________
Mój telefon zna inne wyrazy i inną ortografię. Bardzo za niego przepraszam. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:06.