Mieszkanie z teściami i brak prywatności

[201803290936]

Napisane przez Lolaa87

Zwłaszcza, że to on po informacji, że jestem w ciąży chciał przyspieszyć zakup mieszkania i wyjechał za granicę do pracy żeby zarobić brakującą kasę i jak najszybciej wyprowadzić się od rodziców

Przed ślubem mieszkałam w swoim domu rodzinnym, który należał do moich rodziców.

No ale widzisz, jego tu nie ma, on się nie musi tym martwić (matką, brakiem prywatności), więc tym bardziej pewnie "nie czuje" problemu, który Ty masz obecnie. To, że pojechał zarabiać jeszcze nie oznacza, że zarobi w planowanym terminie i że się sprawa wyprowadzki nie przesunie. Bo takie sprawy (remont itd.) lubią się potem przesuwać, ślimaczyć.

Dom sprzedany i nie starczyło na mieszkanie?

[elciag]

Napisane przez Doris1981

Wiem, jestem beznadziejna. W dodatku chodzę do dentysty, codziennie myję się, chcę mieć parę butów tylko dla siebie.

Ja też robię to co Ty wymieniłaś wyżej i się nie chwale. Słabe to.

[201803290936]

Napisane przez elciag

Chyba serio nie wiesz jak ludzie potrafią żyć biednie. Znam takie rodziny i to pod Krakowem, żeby nie było że jestem z prehistorii albo mieszkam w jakiejś norze zabitej dechami. Może biednie ale jest u nich miłość w tej jednej izdebce z 4 dzieci, a w drugim pomieszczeniu jest teściowa.

Wybacz, dla niektórych miłość, dla innych patologia. Widać nic nie poradzimy na bycie zmanierowanymi miastowymi, które nie rozumieją idei rozmnażania się w jednej izdebce. Dla mnie to jest robienie dzieciom pod górkę w życiu, bo z takiego kręgu ciężko potem wyjść. Często powielają potem ten schemat.

[Lolaa87]

Napisane przez Doris1981

No ale widzisz, jego tu nie ma, on się nie musi tym martwić (matką, brakiem prywatności), więc tym bardziej pewnie "nie czuje" problemu, który Ty masz obecnie. To, że pojechał zarabiać jeszcze nie oznacza, że zarobi w planowanym terminie i że się sprawa wyprowadzki nie przesunie. Bo takie sprawy (remont itd.) lubią się potem przesuwać, ślimaczyć.

Dom sprzedany i nie starczyło na mieszkanie?

No akurat już zarobił więc jest tyle kasy ile trzeba

Sprzedany i nie starczyło bo nie jestem jedyną osobą dziedziczącą. Z resztą nie widzę powodu żebym miała się tu tłumaczyć z posiadanej ilości pieniędzy i i czy starczy mi na nowe mieszkanie czy nie. I ile na nie wydamy.

[201803290936]

Napisane przez elciag

Ja też robię to co Ty wymieniłaś wyżej i się nie chwale. Słabe to.

Słabe jest przywoływanie przykładów skrajnych jako czegoś pt. kiedyś tak było, ludzie tak żyli i było tak cudownie.

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Napisane przez Lolaa87

No akurat już zarobił więc jest tyle kasy ile trzeba

Sprzedany i nie starczyło bo nie jestem jedyną osobą dziedziczącą. Z resztą nie widzę powodu żebym miała się tu tłumaczyć z posiadanej ilości pieniędzy i i czy starczy mi na nowe mieszkanie czy nie. I ile na nie wydamy.

To co stoi na przeszkodzie, abyście kupili mieszkanie szybciej i szybciej się przeprowadzili...?

[Lolaa87]

Napisane przez Doris1981

Słabe jest przywoływanie przykładów skrajnych jako czegoś pt. kiedyś tak było, ludzie tak żyli i było tak cudownie.

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------



To co stoi na przeszkodzie, abyście kupili mieszkanie szybciej i szybciej się przeprowadzili...?

To, że mieszkanie się buduje....? I budowa kończy się w IV kwartale tego roku

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Doris1981

Słabe jest przywoływanie przykładów skrajnych jako czegoś pt. kiedyś tak było, ludzie tak żyli i było tak cudownie.

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------



To co stoi na przeszkodzie, abyście kupili mieszkanie szybciej i szybciej się przeprowadzili...?

Może kupili ale czekają na wybudowanie tego mieszkania? Są przeciez takie sytuacje. Juz nie mówiąc o tym ze gdzie maja niby sie wpowadzic? Do mieszkania w stanie surowym? O ile kupili nowe od developera.

[201803290936]

Napisane przez Lolaa87

To, że mieszkanie się buduje....? I budowa kończy się w IV kwartale tego roku

Skoro macie kasę (zarobiona za granicą, ze sprzedaży części domu), to powiedz mi czemu nie wynajmiecie czegoś skromnego na te kilka miesięcy, które dzielą Was od zamieszkania we własnym mieszkaniu "które się buduje"? Przecież to nie są jakieś niewyobrażalne koszty, a bylibyście razem i mielibyście święty spokój.

[Dotka90]

Naprawdę nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby:
- po paru miesiącach wprowadzić się radośnie do faceta i jego rodziców
- wyznawać pogląd, że 1 gospodyni to 1 kuchnia, podczas gdy wprowadzasz się do mieszkania z JEDNĄ kuchnią
- jesteście raptem rok, a za Wami mieszkanie z teściami, ciąża, ślub i wyjazd zagranicę
- być zdziwionym, że ktoś się wtrąca, kiedy na małej powierzchni mieszkają dwie rodziny, mało tego, częściowo kompletnie obce dla siebie


Poza tym cóż, tak - podsłuchiwanie uważam za naganne, ale większość Twoich zarzutów jest z tyłka wzięta, bo niestety, ale teściowa jest u SIEBIE. Ty nie.

I nie rozumiem, czemu mieszkasz tam sama, skoro Twojego faceta nie ma. Ja bym się czuła na maksa dziwnie mieszkając sama z rodzicami męża.

[Weronika__]

Nie trybię wątku.
Drażni cię teściowa.
Masz kasę żeby się wyprowadzić, ale tego nie robisz.
Bo?
Bo skrycie to lubisz się z nią użerać czy jak?
I nikt cie nie spowiada z kasy. Dziewczyny szukają najlepszego wyjścia na tu i teraz. A informacja o tym że cos tam masz jest z tego punktu istotna.

[Lolaa87]

Napisane przez Doris1981

Skoro macie kasę (zarobiona za granicą, ze sprzedaży części domu), to powiedz mi czemu nie wynajmiecie czegoś skromnego na te kilka miesięcy, które dzielą Was od zamieszkania we własnym mieszkaniu "które się buduje"? Przecież to nie są jakieś niewyobrażalne koszty, a bylibyście razem i mielibyście święty spokój.

Bo oprócz mieszkania trzeba też kupić meble, sprzęt kuchenny itd. na co chcę po prostu oszczędzić żeby kupić coś lepszego, a nie byle by było.
Poza tym przyjdzie na świat dziecko na które też potrzeba mnóstwo pieniędzy, więc wolę zaoszczędzić te 2 tysiące niż wynajmować.



I jeszcze ciekawi mnie skąd wzięła się informacja, że znam mojego męża rok? Nigdzie tego nie napisałam, w żadnym poście, a tu co chwilę ktoś wyskakuje - znasz męża rok co w ogóle nie jest prawdą.

[Hibiku]

Napisane przez elciag

a oddalanie się z powodu wyjazdu zarobkowego (pewnie w celach mieszkaniowych) to nie oddalanie??? To co lepiej się oddalać na odległość ?? To nie jest oddalanie??

Oczywiście że też jest oddalaniem się i jak dla mnie często jest złym wyborem. W momencie kiedy jest połączeniem mieszkania samej żony z teściami i męża na obczyźnie, dla mnie brzmi wręcz jak domaganie się problemów.

[Weronika__]

Napisane przez Lolaa87

Bo oprócz mieszkania trzeba też kupić meble, sprzęt kuchenny itd. na co chcę po prostu oszczędzić żeby kupić coś lepszego, a nie byle by było.
Poza tym przyjdzie na świat dziecko na które też potrzeba mnóstwo pieniędzy, więc wolę zaoszczędzić te 2 tysiące niż wynajmować.

Czyli autorce nie jest aż tak źle. BO gdyby serio przeżywała piekło to by jej wystarczyło łóżko stół i lodówka, byle dalej od teściowej

[Lolaa87]

Napisane przez Weronika__

Czyli autorce nie jest aż tak źle. BO gdyby serio przeżywała piekło to by jej wystarczyło łóżko stół i lodówka, byle dalej od teściowej

I pranie w rzece

[berenka]

Napisane przez Lolaa87

Bo oprócz mieszkania trzeba też kupić meble, sprzęt kuchenny itd. na co chcę po prostu oszczędzić żeby kupić coś lepszego, a nie byle by było.
Poza tym przyjdzie na świat dziecko na które też potrzeba mnóstwo pieniędzy, więc wolę zaoszczędzić te 2 tysiące niż wynajmować.



I jeszcze ciekawi mnie skąd wzięła się informacja, że znam mojego męża rok? Nigdzie tego nie napisałam, w żadnym poście, a tu co chwilę ktoś wyskakuje - znasz męża rok co w ogóle nie jest prawdą.

To pozostaje Ci opcja zaciskania zebow, ale tez zwracanie uwagi za kazdym razem. I teraz jest czas na to,zebys wlasnie uzywala zamka w drzwiach, moze sie zorientuje,ze nie zawsze w tym chodzi o jedno.

A nie masz jakiejs kolezanki, psiapsioly, kuzynki, ukochanej cioci? Kogos, do kogo moglabys chociaz na krotki okres czasu wyjezdzac raz na moment,aby odsapnac?

[201803290936]

Napisane przez Lolaa87

Bo oprócz mieszkania trzeba też kupić meble, sprzęt kuchenny itd. na co chcę po prostu oszczędzić żeby kupić coś lepszego, a nie byle by było.
Poza tym przyjdzie na świat dziecko na które też potrzeba mnóstwo pieniędzy, więc wolę zaoszczędzić te 2 tysiące niż wynajmować.
(...)

Bardziej cenię swoje zdrowie psychiczne i związek, niż meble. Meble można kupić kilka miesięcy później. Na start da się nieco "przemęczyć". Są na tym forum Wizażanki, które miały na początku jeden stolik, dwa krzesła i kanapę i dały radę. Bo wolały to, niż męczenie się z teściami, czy rodzicami. I naprawdę u Was w okolicy wynajmy tylko po 2 tysiące / mc.

Pojawi się dziecko i będzie trzeba kasy - i Twój TŻ ile tak jeszcze będzie tam siedział i dorabiał? Bo kasa ciągle będzie potrzebna, coraz więcej, tylko no wiecie: o tym trzeba było myśleć jednak wcześniej. Obawiam się, że Wam się to wszystko i tak przedłuży, skoro nie wyobrażasz sobie przeprowadzki z powodu nie posiadania wszystkich mebli.

Ale spoko, nie mój cyrk, nie moje małpy. Oby Wam wszystko wyszło jak sobie wyliczyliście.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Napisane przez Hibiku

Oczywiście że też jest oddalaniem się i jak dla mnie często jest złym wyborem. W momencie kiedy jest połączeniem mieszkania samej żony z teściami i męża na obczyźnie, dla mnie brzmi wręcz jak domaganie się problemów.

Niestety tak.

[berenka]

Ogolnie juz jasne powinno byc (opisow takich spraw jest multum) ,ze mieszkanie z tesciami, to jest problem na dluzsza mete i swiadome pakowanie sie w to jest zwiazane z konsekwencjami, wiec nie powinno byc zadnego zdziwienia,ze jest niefajnie.

[elciag]

Napisane przez Weronika__

Czyli autorce nie jest aż tak źle. BO gdyby serio przeżywała piekło to by jej wystarczyło łóżko stół i lodówka, byle dalej od teściowej

Dokładnie!! Pranie w rzece może nie ale w rękach też można, choć wolę tego nie mówić bo ZMANIEROWANE MIASTOWE zaraz na mnie naskoczą

[201604181004]

Napisane przez Lolaa87

No akurat już zarobił więc jest tyle kasy ile trzeba

Sprzedany i nie starczyło bo nie jestem jedyną osobą dziedziczącą. Z resztą nie widzę powodu żebym miała się tu tłumaczyć z posiadanej ilości pieniędzy i i czy starczy mi na nowe mieszkanie czy nie. I ile na nie wydamy.

w zasadzie ty z niczego nie musisz się tłumaczyć. przychodzisz tutaj ze łzami w oczach ze zaraz dokonasz mordu na teściowej, do której sama przyszłas. świadomie weszłaś do paszczy lwa a teraz bronisz swojej prywatności jak niepodległości OJEJ MOJA SPRAWA, OJEJ NIE BĘDĘ SIĘ TŁUMACZYĆ.
to się nie tłumacz i nie zakładaj głupich wątków i wracaj do smażenia ryby razem z teściową. taki to ma sens, przychodzisz po radę i odwracasz kota ogonem. zaraz się dowiemy że tak naprawdę to mieszkanie jest sielskie i anielskie i w ogóle.

[Lolaa87]

Napisane przez Doris1981

Bardziej cenię swoje zdrowie psychiczne i związek, niż meble. Meble można kupić kilka miesięcy później. Na start da się nieco "przemęczyć". Są na tym forum Wizażanki, które miały na początku jeden stolik, dwa krzesła i kanapę i dały radę. Bo wolały to, niż męczenie się z teściami, czy rodzicami. I naprawdę u Was w okolicy wynajmy tylko po 2 tysiące / mc.

Pojawi się dziecko i będzie trzeba kasy - i Twój TŻ ile tak jeszcze będzie tam siedział i dorabiał? Bo kasa ciągle będzie potrzebna, coraz więcej, tylko no wiecie: o tym trzeba było myśleć jednak wcześniej. Obawiam się, że Wam się to wszystko i tak przedłuży, skoro nie wyobrażasz sobie przeprowadzki z powodu nie posiadania wszystkich mebli.

Ale spoko, nie mój cyrk, nie moje małpy. Oby Wam wszystko wyszło jak sobie wyliczyliście.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------



Niestety tak.

No są też ludzie, którzy śpią na karimatach

Co do pogrubionego
Znajdź sobie ważniejsze problemy niż takie obawy.
Nic mi się nie przesunie, mebli mi nie zabraknie, mąż niedługo wraca bo ma pracę w Polsce, ale skoro pojawiła się okazja zarobku kilkudziesięciu tysięcy to logiczne, że pojechał.
Dzięki temu, że udało na się zebrać naprawdę sporo kasy i nie muszę brać kredytów itp. i martwić się, że jak dziecko przyjdzie na
świat to będę miała tylko stół, lodówkę i krzesło.
Co do myślenia wcześniej o tym, że kasa będzie potrzebna to żadne z nas nie wchodziło do małżeństwa "gołe".

drabineczka - bo wątek jest o teściowej, a nie o tym ile mam kasy.

[201604181004]

Napisane przez Lolaa87

No są też ludzie, którzy śpią na karimatach

Co do pogrubionego
Znajdź sobie ważniejsze problemy niż takie obawy.
Nic mi się nie przesunie, mebli mi nie zabraknie, mąż niedługo wraca bo ma pracę w Polsce, ale skoro pojawiła się okazja zarobku kilkudziesięciu tysięcy to logiczne, że pojechał.
Dzięki temu, że udało na się zebrać naprawdę sporo kasy i nie muszę brać kredytów itp. i martwić się, że jak dziecko przyjdzie na
świat to będę miała tylko stół, lodówkę i krzesło.
Co do myślenia wcześniej o tym, że kasa będzie potrzebna to żadne z nas nie wchodziło do małżeństwa "gołe".

hahaha uderz w stół

odwracasz kota ogonem. zaraz się dowiemy że tak naprawdę to mieszkanie jest sielskie i anielskie i w ogóle.

[Lolaa87]

Napisane przez drabineczka

hahaha uderz w stół

Gdzie ja tam napisałam, że jest super?

[201604181004]

śmiać mi się chce. po prostu. kręcisz dramat na własne życzenie. dziecko przyjdzie na świat będzie miało to tamto sramto.
albo straci matkę która pewnego dnia oszaleje

[berenka]

Spoko, przyszlas z dylematem do rozwiazania, i na podstawie tego,co piszesz probujemy dylemat pomoc rozwiazac, a tu zaraz ochrzan,ze jednak g.. wiemy itp? O co chodzi? Napisz wiecej i szerzej, bez obrazania, przeciez angazujemy swoj czas,aby Ci jakos pomoc spojrzec na cos inaczej, wiec nie ze zlej woli. Z reszta, jesli zla wole zakladasz, to nie rozumiem zakladania tematu. Ludzie sa rozni, rozne spojrzenie na sprawe dostaniesz,czasem mniej lub bardziej bezposrednio napisane, trzeba sie z tym liczyc.

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

I nadal proponuje wyjazd do jakiejs kumpeli albo dalszej rodziny, chociaz na chwile,by odsapnac, jesli nie widzisz innych opcji. A w miedzyczasie za kazdym razem zwracac uwage na ustalenia i tyle.

[201803290936]

Napisane przez Lolaa87

Gdzie ja tam napisałam, że jest super?

Ale autorko, zrozum: ponosisz konsekwencje swoich (i męża) wyborów. Bo Wy wybór macie, na pewno by się pieniądze znalazły na np. wynajem (bo kolejny wybór: nie wszystko z wyposażenia trzeba mieć od razu, kwestia priorytetów), nie jesteście ludźmi, którzy mają alternatywę "mieszkanie pod mostem". Skoro jest źle, wysiadasz psychicznie, to pomyśl co będzie jak się dziecko urodzi, a Ty nadal będziesz na jednym pokoju u teściów. Po prostu to jest WYBÓR. Wybierasz tak, to masz to. Wybierasz co innego, to masz inaczej. Woleliście mieszkanie deweloperskie, mówisz, że wolisz lepsze meble, lepsze to i tamto. OK, tylko to świadczy o jednym: nie jest Ci wcale tak źle, jak to opisujesz, bo jak by było, to byś serio zrobiła tak, jak niektóre dziewczyny tutaj: że poradziły sobie przez jakiś czas przy tym jednym stole, tańszej kanapie na start. Ty wybierasz wygodę, więc po prostu albo negocjuj z teściową (chociaż twierdzisz, że nie nie da...), albo zaciśnij zęby. Skoro twierdzisz, że wyjścia z pójściem na skromny wynajem nie ma.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Doris1981

Mieszkanie w 2 rodziny na 3 pokojach? I serio zdziwienie, że brak prywatności? Wybacz ale:


Cóż, będziesz do tego przyszłego roku musiała zacisnąć zęby. Każdy grosz odkładajcie na ten cel, inne sprawy niech idą na bok. Natomiast pewne tematy zduszajcie w zarodku, nie dajcie się wciągać w głupie dyskusje. A co do pukania: założyć zamek plus ostra rozmowa syna z matką, przypomnienie jej, że jesteście parą, nie małymi dziećmi.

mnie bardziej dziwi, że nie stać ich na wspólne życie, ale ślub jest, a teraz mieszka z teściową, a facet pracuje zagranicą.

[201803290936]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mnie bardziej dziwi, że nie stać ich na wspólne życie, ale ślub jest, a teraz mieszka z teściową, a facet pracuje zagranicą.

My się nie znamy, cicho być.

[berenka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

mnie bardziej dziwi, że nie stać ich na wspólne życie, ale ślub jest, a teraz mieszka z teściową, a facet pracuje zagranicą.

I to sa wlasnie te wybory i konsekwencje.

[201803290936]

Napisane przez berenka

I to sa wlasnie te wybory i konsekwencje.

Berenka, ale to są takie abstrakcje, że równie dobrze tu może wkleić jakieś równanie różniczkowe.

[Lolaa87]

Napisane przez berenka

Spoko, przyszlas z dylematem do rozwiazania, i na podstawie tego,co piszesz probujemy dylemat pomoc rozwiazac, a tu zaraz ochrzan,ze jednak g.. wiemy itp? O co chodzi? Napisz wiecej i szerzej, bez obrazania, przeciez angazujemy swoj czas,aby Ci jakos pomoc spojrzec na cos inaczej, wiec nie ze zlej woli. Z reszta, jesli zla wole zakladasz, to nie rozumiem zakladania tematu. Ludzie sa rozni, rozne spojrzenie na sprawe dostaniesz,czasem mniej lub bardziej bezposrednio napisane, trzeba sie z tym liczyc.

No i oczekiwałam rad jak poradzić sobie z teściową. I o ile jeszcze zrozumiem pytania czemu nie pójdę do rodziców itp. to ok, ale komentarze, że i tak się nie wyprowadzisz o czasie bo się wszystko przesunie i nie kupisz sobie mebli to jest już wchodzenie w ilość posiadanej kasy.

Kupiliśmy mieszkanie, przyjdzie dziecko na świat i fajnie, że mąż pojechał i zarobi bo każda kasa się przyda. Chcę urządzić mieszkanie i żyć w normalnych warunkach, a nie całe życie się dorabiać. Jeśli mam taką możliwość to czemu nie skorzystać?
Ale ta możliwość ma też swoje złe strony, czyli moją teściową. Nie zdecydowałam się na mieszkanie z nią na hura i też wiedziałam z czym może się wiązać mieszkanie z teściami, tylko były rozmowy, ustalenia zasad itp. Każdy miał gotować dla siebie tzn. teściowa dla siebie i teścia, ja dla siebie i męża. Robiliśmy oddzielne zakupy i na początku było ok. Historię z "Z synku ja ci usmażę" zaczęły się później i wiem, że teściowa mogła się po prostu poczuć pewna siebie. Wiem też, że to nie jest moje mieszkanie i że nie mam tam żadnych praw, ale przyjmowała mnie z początkowo normalnym podejściem i w miarę szanowała to, że jesteśmy oddzielnym związkiem. I przynajmniej ja mam takie podejście, że jak kogoś przyjmuje to mogłabym mu dać trochę prywatności żeby czuł się swobodnie.
Mąż nie raz, nie dwa z nią rozmawiał, były kłótnie, ale efekt był krótkotrwały. Teraz odczuwam to bardziej bo jestem sama i być może też z tego powodu ona nie ma hamulców.

Mój mąż wraca na stałe za 2 tygodnie więc na pewno odbędzie się rozmowa, a jak to nie pomoże tu być może przeznaczymy jakąś kasę na wynajem.