Polecamy:

common · 2015-07-20, 17:31

Jest mi wstyd, jest mi głupio, czuje sie skolowana. Wiem, ze musze działać, a jednak tego nie robię i tonie dlatego, ze lubię jak sie ludzie nade mna użalają.

---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ----------

Tak.

**201604130936** · 2015-07-20, 17:31

Cytat:

Napisane przez common

Jest mi wstyd, jest mi głupio, czuje sie skolowana. Wiem, ze musze działać, a jednak tego nie robię i tonie dlatego, ze lubię jak sie ludzie nade mna użalają.

No to spoko. Tylko ludzie nie będą się wiecznie uzalac, bo nawet przypadkowym dziewczynom z internetu już puszczają nerwy i w końcu przestaną odpisywać betonowi, a ty zostaniesz w tym guanie sama.

zlotniczanka · 2015-07-20, 17:32

Cytat:

Napisane przez common

Głupio mi tu cokolwiek pisac, bo właśnie czuje sie tak jakbym miala wyprany mózg. Jak sie zastanawiam przed czwartkowym spotkaniem z psychologiem co ja mam mu właściwie powiedziec, to autentycznie nie wiem.

Ja juz nie pamietam jak to bylo, czy to te wszystkie kłótnie i komplikacje sa przez moje chore zachowania, czy to jest konsekwencja zachowań nie w porządku wobec mnie ze strony męża.

Moja mama jest sama jak dziecko, wiecznie musi ktos przy niej byc. Non stop jest na cos " chora" i wszyscy muszą jej współczuć. Ja jestem na to najbardziej poddatna. Zawsze mam poczucie winy, jak ona na cos narzeka, i to samo czuje w małżeństwie.

jeśli nie wiesz, co powiedzieć, to wydrukuj ten wątek. Albo powiedz mu to samo, co nam.

Opcja nr 2 jest prawdziwa. Owszem, Twoje zachowania są chore, ale nie w sposób, jaki twierdzi Twój mąż. Twoją winą jest tolerowanie postępującej przemocy i wejście w ten związek, ale za zachowanie Twojego męża odpowiada on sam. Jest dorosłym facetem, nie dzieckiem we mgle, wie, co jest dobre i co złe. I widać nic sobie z tej wiedzy nie robi.

Dlaczego on się nie wyprowadził?

**201604130936** · 2015-07-20, 17:34

Cytat:

Napisane przez zlotniczanka

jeśli nie wiesz, co powiedzieć, to wydrukuj ten wątek. Albo powiedz mu to samo, co nam.

Opcja nr 2 jest prawdziwa. Owszem, Twoje zachowania są chore, ale nie w sposób, jaki twierdzi Twój mąż. Twoją winą jest tolerowanie postępującej przemocy i wejście w ten związek, ale za zachowanie Twojego męża odpowiada on sam. Jest dorosłym facetem, nie dzieckiem we mgle, wie, co jest dobre i co złe. I widać nic sobie z tej wiedzy nie robi.

Dlaczego on się nie wyprowadził?

Bo jest skolowana $£€~%¥§?

---------- Dopisano o 18:34 ---------- Poprzedni post napisano o 18:33 ----------

Serio. Tego się już nie da czytać. Potrzebujesz uwagi to idź do talent show. Wojewódzki cie nie skopie przynajmniej

xenon88 · 2015-07-20, 17:40

Zlotniczanka dobrze Ci radzi - wydrukuj ten wątek, albo sam swój pierwszy post i przeczytaj lub daj do przeczytania terapeucie.

Mówisz, że Twoja mama narzeka zawsze, a Ty masz wyrzuty sumienia. Wybacz, ale Ty też tylko narzekasz póki co. Wiem, że byłoby łatwiej gdyby niektóre rzeczy działy się same, bez naszego wpływu, ale życie i naprawianie życia nie na tym polega. Zacznij robić COKOLWIEK, żeby ruszyć z tego bagna emocjonalnej i fizycznej przemocy. Możesz zacząć od obejrzenia filmu przesłanego przez ajah. Zacznij ćwiczyć umysł, żeby zaczął pracować tak jak Ty chcesz, a nie jak mąż go "wytresuje".

emma8 · 2015-07-20, 17:44

Cytat:

Napisane przez zlotniczanka

Dlaczego on się nie wyprowadził?

Pewnie dlatego że autorka kolejny raz wiła się po podłodze szlochając i nie pozwalając mu spakować walizki. Później przeprosiła za liścia w twarz, słowem nie komentując kopa w brzuch, żeby jeszcze bardziej go nie rozwścieczyć.

ajah · 2015-07-20, 17:52

Cytat:

Napisane przez emma8

Pewnie dlatego że autorka kolejny raz wiła się po podłodze szlochając i nie pozwalając mu spakować walizki. Później przeprosiła za liścia w twarz, słowem nie komentując kopa w brzuch, żeby jeszcze bardziej go nie rozwścieczyć.

byłaś tam?

Zerwanie takiej relacji powinno się robić z głową. Największa przemoc zazwyczaj ma miejsce po odejściu, łacznie ze skutkiem śmiertelnym.

Autorka pod żadnym pozorem nie powinna pokazywać tego wątku mężowi.

common · 2015-07-20, 18:30

Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientuja sie w temacie

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientują sie w temacie.

Ja tutaj przyszłam z zamiarem, ze doradzicie mi jak rozwiązać konflikty małżeńskie. Dostalam jednoznaczny sygnał rozwód i to byl dla mnie szok. Jakby uświadomiłam sobie jak wygląda moje małżeństwo. To nie jest takie latwe do mnie.

ajah · 2015-07-20, 18:32

Cytat:

Napisane przez common

Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientuja sie w temacie

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientują sie w temacie.

Ja tutaj przyszłam z zamiarem, ze doradzicie mi jak rozwiązać konflikty małżeńskie. Dostalam jednoznaczny sygnał rozwód i to byl dla mnie szok. Jakby uświadomiłam sobie jak wygląda moje małżeństwo. To nie jest takie latwe do mnie.

Chyba nikt w tym wątku nie powiedział, że to łatwe.
To nie jest łatwe. To jest trudne, ale konieczne.
To jest jedyna sensowna droga.

**201607110949** · 2015-07-20, 18:32

Cytat:

Napisane przez common

Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientuja sie w temacie

To jak to się stało? Powiedział: jednak zostaję, a Ty kiwnęłaś głową na zgodę?

zakonna · 2015-07-20, 18:33

Uświadamiasz też sobie, że jesteś ofiarą przemocy? Fizycznej i psychicznej?
Pomimo tego, że sama tkwiłam w beznadziejnie toksycznym związku przez 12 lat, to ciebie autorko nie rozumiem teraz. Jak już doszłaś do etapu, że zrozumiałaś jak źle to wygląda, to dlaczego nie chcesz sobie pomóc?

common · 2015-07-20, 18:33

Teoretycznie, ma jeszcze mieszkania do obejrzenia umówione na przyszly tydzień. A nie wiem w sumie czemu sie nie wyobraził. Powiedzial, ze chce to naprawiać, bo mu na mnie zalezy.

Dzis przylatuje jego rodzina.

zakonna · 2015-07-20, 18:34

Cytat:

Napisane przez common

Teoretycznie, ma jeszcze mieszkania do obejrzenia umówione na przyszly tydzień. A nie wiem w sumie czemu sie nie wyobraził. Powiedzial, ze chce to naprawiać, bo mu na mnie zalezy.

Dzis przylatuje jego rodzina.

Bosze, naprawdę harley ma rację...

common · 2015-07-20, 18:35

Traktuje ten związek w kategoriach porażki życiowej i wstyd mi przyznać, ze cos sie nie udalo, bo pewnie nieudalo sie dlatego, ze ja to wszystko zle rozegralam.

Weronika__ · 2015-07-20, 18:36

Cytat:

Napisane przez common

Dzis przylatuje jego rodzina.

to się zacznie dopiero cyrk .Teraz to się na bank nie wyprowadzi. Za to codziennie wizyty rodziny będą w stałym repertuarze

zakonna · 2015-07-20, 18:37

Cytat:

Napisane przez common

Traktuje ten związek w kategoriach porażki życiowej i wstyd mi przyznać, ze cos sie nie udalo, bo pewnie nieudalo sie dlatego, ze ja to wszystko zle rozegralam.

dobra, nawet jeśli zrobisz założenie, że to twoja wina, czy to oznacza, że można się nad tobą znęcać? każdy ma prawo do błędów, do złych związków. I do tego żeby skończyć to co nie wyszło.

**201607110949** · 2015-07-20, 18:37

Cytat:

Napisane przez common

Teoretycznie, ma jeszcze mieszkania do obejrzenia umówione na przyszly tydzień. A nie wiem w sumie czemu sie nie wyobraził. Powiedzial, ze chce to naprawiać, bo mu na mnie zalezy.

Dzis przylatuje jego rodzina.

A Ty przytaknęłaś, bo tak bardzo lubisz, gdy okazuje Ci to kopem w bebechy. Nie, ja tego nie ogarniam, chociaż sama wyłaziłam z toksycznego związku. Są chyba pewne granice głupoty i naiwności?

common · 2015-07-20, 18:37

Zaczął na mnie wpływać emocjonalnie, przytulać mnie. A ja sie temu poddalam.

madana · 2015-07-20, 18:37

Cytat:

Napisane przez common

Traktuje ten związek w kategoriach porażki życiowej i wstyd mi przyznać, ze cos sie nie udalo, bo pewnie nieudalo sie dlatego, ze ja to wszystko zle rozegralam.

Nie

, nie rozumiesz jednej rzeczy: porażką to jest tkwienie i marnowanie kolejnych lat (jednego do przeżycia!!!!) życia.

To jest porażka, bo bycie osobą samotną wobec tego, co Ty opisałaś jako małżeństwo- to życie w stanie cudownym.Ty jesteś w związku przemocowym i marnujesz swoje życie: dzień po dni.

ajah · 2015-07-20, 18:38

Cytat:

Napisane przez common

Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientuja sie w temacie

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientują sie w temacie.

Ja tutaj przyszłam z zamiarem, ze doradzicie mi jak rozwiązać konflikty małżeńskie. Dostalam jednoznaczny sygnał rozwód i to byl dla mnie szok. Jakby uświadomiłam sobie jak wygląda moje małżeństwo. To nie jest takie latwe do mnie.

Chyba nikt w tym wątku nie powiedział, że to łatwe.
To nie jest łatwe. To jest trudne, ale konieczne.
To jest jedyna sensowna droga.

zakonna · 2015-07-20, 18:40

Cytat:

Napisane przez SALIX

A Ty przytaknęłaś, bo tak bardzo lubisz, gdy okazuje Ci to kopem w bebechy. Nie, ja tego nie ogarniam, chociaż sama wyłaziłam z toksycznego związku. Są chyba pewne granice głupoty i naiwności?

Ja właśnie z tym mam problem. Sama przecież wiem, jak to jest, pamiętam do dzisiaj. Ale pamiętam też, że w końcu była ta granica za którą chciałam siebie ratować. więc tego totalnego pędu do autodestrukcji nie rozumiem u autorki.

common · 2015-07-20, 18:40

Jego rodzina do nas nie będzie przyjezdzac, bo on nie chce żeby mieli ze mna dobry kontakt. Bedzie sie z nimi spotykal na miescie. Na bierz co ich informuje o swoich chęciach wyprowadzki, wiec nie wiem co im teraz powie, ze jednak sie nie wyprowadza.

Jego rodzina wspiera ho w tym, ze to jak mnie traktuje jest dobre, bo ja na to zasluzylam. Jedyna osoba, jego przyjaciel który mu radzi żeby jednak zalagodzic sytuacje z teściami itp to dla niego idiota bez pojecia.

**201607110949** · 2015-07-20, 18:41

Cytat:

Napisane przez common

Jego rodzina do nas nie będzie przyjezdzac, bo on nie chce żeby mieli ze mna dobry kontakt. Bedzie sie z nimi spotykal na miescie. Na bierz co ich informuje o swoich chęciach wyprowadzki, wiec nie wiem co im teraz powie, ze jednak sie nie wyprowadza.

Jego rodzina wspiera ho w tym, ze to jak mnie traktuje jest dobre, bo ja na to zasluzylam. Jedyna osoba, jego przyjaciel który mu radzi żeby jednak zalagodzic sytuacje z teściami itp to dla niego idiota bez pojecia.

No i co z tego? Czemu tak Cię obchodzi zdanie bandy popaprańców?

madana · 2015-07-20, 18:42

Cytat:

Napisane przez common

Jego rodzina do nas nie będzie przyjezdzac, bo on nie chce żeby mieli ze mna dobry kontakt. Bedzie sie z nimi spotykal na miescie. Na bierz co ich informuje o swoich chęciach wyprowadzki, wiec nie wiem co im teraz powie, ze jednak sie nie wyprowadza.

Jego rodzina wspiera ho w tym, ze to jak mnie traktuje jest dobre, bo ja na to zasluzylam. Jedyna osoba, jego przyjaciel który mu radzi żeby jednak zalagodzic sytuacje z teściami itp to dla niego idiota bez pojecia.

Chwila, ale ty serio wierzysz, ze na takie traktowanie, taką przemoc i gnojenie można ZASŁUŻYĆ???

common · 2015-07-20, 18:44

Mysle, ze nie można, ale to wlasnie dostaje. Nie mogę uwierzyć, ze on mnie tak traktuje. Widzę to, doświadczam, czuje, a jakos nie wiem, wypieram.

ajah · 2015-07-20, 18:46

Cytat:

Napisane przez common

Mysle, ze nie można, ale to wlasnie dostaje. Nie mogę uwierzyć, ze on mnie tak traktuje. Widzę to, doświadczam, czuje, a jakos nie wiem, wypieram.

a co się stało z tym mieszkaniem, które miał wynająć ?

**201604130936** · 2015-07-20, 18:46

Cytat:

Napisane przez common

Teoretycznie, ma jeszcze mieszkania do obejrzenia umówione na przyszly tydzień. A nie wiem w sumie czemu sie nie wyobraził. Powiedzial, ze chce to naprawiać, bo mu na mnie zalezy.

Dzis przylatuje jego rodzina.

ja przepraszam, ale kwikłam

**201607110949** · 2015-07-20, 18:49

Cytat:

Napisane przez harleyka

ja przepraszam, ale kwikłam

powiedział, to powiedział, na uj drążyć temat?!

W życiu takiego opornego przypadku jak autorka nie spotkałam. Stawiam, że niestety przestanie wypierać rzeczywistość dopiero w szpitalu.

zakonna · 2015-07-20, 18:51

Cytat:

Napisane przez SALIX

powiedział, to powiedział, na uj drążyć temat?!

W życiu takiego opornego przypadku jak autorka nie spotkałam. Stawiam, że niestety przestanie wypierać rzeczywistość dopiero w szpitalu.

niestety. Albo nawet nie w szpitalu. Przecież ze szpitala zawsze można wrócić do męża. Tylko z kostnicy to nie bardzo. Ale szpital? Why not....

ajah · 2015-07-20, 18:53

Cytat:

Napisane przez SALIX

powiedział, to powiedział, na uj drążyć temat?!

W życiu takiego opornego przypadku jak autorka nie spotkałam. Stawiam, że niestety przestanie wypierać rzeczywistość dopiero w szpitalu.

Przyznam, ze osobiście nie znałam.
Kiedyś ktoś opowiadał mi o swojej przyjaciółce, która z żywej energicznej osoby zmieniła się w żonę wychodzącą z domu tylko, gdy pan mąż pozwoli, rozliczającą się z każdego grosza i bycia workiem treningowym. Połamane kończyny nie zmieniły za bardzo kwestii. Wizyty na komisariacie kończyły się zawsze wycofaniem zeznań.
Aż zrzucił pan panią ze schodów, tak, ze wylądowała na wózku.
Postępowanie zostało wszczęte z urzędu.

2015-07-20, 17:31	#361
common Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-01 Lokalizacja: RP Wiadomości: 342	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Jest mi wstyd, jest mi głupio, czuje sie skolowana. Wiem, ze musze działać, a jednak tego nie robię i tonie dlatego, ze lubię jak sie ludzie nade mna użalają. ---------- Dopisano o 18:31 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ---------- Tak. __________________ "racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

2015-07-20, 17:40	#365
xenon88 Przepompownia Ścieków Zarejestrowany: 2012-07 Lokalizacja: z (pod)Ziemi Wiadomości: 1 159	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Zlotniczanka dobrze Ci radzi - wydrukuj ten wątek, albo sam swój pierwszy post i przeczytaj lub daj do przeczytania terapeucie. Mówisz, że Twoja mama narzeka zawsze, a Ty masz wyrzuty sumienia. Wybacz, ale Ty też tylko narzekasz póki co. Wiem, że byłoby łatwiej gdyby niektóre rzeczy działy się same, bez naszego wpływu, ale życie i naprawianie życia nie na tym polega. Zacznij robić COKOLWIEK, żeby ruszyć z tego bagna emocjonalnej i fizycznej przemocy. Możesz zacząć od obejrzenia filmu przesłanego przez ajah. Zacznij ćwiczyć umysł, żeby zaczął pracować tak jak Ty chcesz, a nie jak mąż go "wytresuje". __________________ Там, где будет смерть, Там же буду и я Ты за мной не иди Твое время - сейчас Edytowane przez xenon88 Czas edycji: 2015-07-20 o 17:43

2015-07-20, 18:30	#368
common Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-01 Lokalizacja: RP Wiadomości: 342	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientuja sie w temacie ---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ---------- Akurat sie mylisz, bo sie nie wiłam po podłodze. Wiem, ze trudno to zrozumieć, sa osoby których posty czytam i widac, ze orientują sie w temacie. Ja tutaj przyszłam z zamiarem, ze doradzicie mi jak rozwiązać konflikty małżeńskie. Dostalam jednoznaczny sygnał rozwód i to byl dla mnie szok. Jakby uświadomiłam sobie jak wygląda moje małżeństwo. To nie jest takie latwe do mnie. __________________ "racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

2015-07-20, 18:33	#371
zakonna Naczelna Nastolatka Zarejestrowany: 2010-03 Lokalizacja: Podkarpacie Wiadomości: 25 807	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Uświadamiasz też sobie, że jesteś ofiarą przemocy? Fizycznej i psychicznej? Pomimo tego, że sama tkwiłam w beznadziejnie toksycznym związku przez 12 lat, to ciebie autorko nie rozumiem teraz. Jak już doszłaś do etapu, że zrozumiałaś jak źle to wygląda, to dlaczego nie chcesz sobie pomóc? __________________ Małgorzata i spółka. Matka natura to suka.

2015-07-20, 18:33	#372
common Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-01 Lokalizacja: RP Wiadomości: 342	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Teoretycznie, ma jeszcze mieszkania do obejrzenia umówione na przyszly tydzień. A nie wiem w sumie czemu sie nie wyobraził. Powiedzial, ze chce to naprawiać, bo mu na mnie zalezy. Dzis przylatuje jego rodzina. __________________ "racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

2015-07-20, 18:35	#374
common Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-01 Lokalizacja: RP Wiadomości: 342	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Traktuje ten związek w kategoriach porażki życiowej i wstyd mi przyznać, ze cos sie nie udalo, bo pewnie nieudalo sie dlatego, ze ja to wszystko zle rozegralam. __________________ "racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

2015-07-20, 18:37	#378
common Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-01 Lokalizacja: RP Wiadomości: 342	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Zaczął na mnie wpływać emocjonalnie, przytulać mnie. A ja sie temu poddalam. __________________ "racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

2015-07-20, 18:40	#382
common Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-01 Lokalizacja: RP Wiadomości: 342	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Jego rodzina do nas nie będzie przyjezdzac, bo on nie chce żeby mieli ze mna dobry kontakt. Bedzie sie z nimi spotykal na miescie. Na bierz co ich informuje o swoich chęciach wyprowadzki, wiec nie wiem co im teraz powie, ze jednak sie nie wyprowadza. Jego rodzina wspiera ho w tym, ze to jak mnie traktuje jest dobre, bo ja na to zasluzylam. Jedyna osoba, jego przyjaciel który mu radzi żeby jednak zalagodzic sytuacje z teściami itp to dla niego idiota bez pojecia. __________________ "racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

2015-07-20, 18:44	#385
common Raczkowanie Zarejestrowany: 2012-01 Lokalizacja: RP Wiadomości: 342	Dot.: pierwszy rok małżeństwa w pigułce, jestem w rozsypce Mysle, ze nie można, ale to wlasnie dostaje. Nie mogę uwierzyć, ze on mnie tak traktuje. Widzę to, doświadczam, czuje, a jakos nie wiem, wypieram. __________________ "racja jest jak dupa, każdy ma swoją"

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)