Moja córka chce uprawiać seks

[pannaatopowa]

Ja mam wrażenie, że każdy rodzić tak mówi "jak zaciążysz to mi się na oczy nie pokazuj", potem jest awantura a jak dzieciak się pokaże to od razu "kochany wnuczek".

Jak wychodziłam z gimnazjum, to było wiele ciężarnych dziewczyn (na wsi to i 3 jest dużo), uważam, że to jest wina rodziców. Nie edukują. Każdy pamięta "mądrości z brawo", mianowicie pytania, czy cola zabija plemniki, czy wystarczy iść pod prysznic, albo się wysikać. Czy to prawda, że podczas pierwszego razu w ciąże się nie zachodzi. Skądś się te mądrości brały. Skoro rodzice nie rozmawiają i udają, że problemu nie ma, to pytają się w Internecie, kolegów i tak dalej. To co przeczytają... czy jest wiarygodne?

Rozumiem, ze dla każdej matki okres między "dziewczynka bawiąca się lalkami" a kobietą mija niczym mgnienie oka i nie mogą zaakceptować że księżniczka staje się królewną, ale dla dobra dziecka trzeba usiąść i porozmawiać. Żadna groźba, kłótnie i zakazy nie sprawią, ze nastolatek zrezygnuje z seksu. Dla każdego przychodzi odpowiedni czas. Ja dziewictwo straciłam w wieku lat 19, ale do tego czasu chyba zostałam jedną z nielicznych. O ile nie sama z tym. Im prędzej do rodziców dojdzie, że dziecko jest w wieku, w którym może uprawiać seks i porozmawia o tym, zaprowadzi do ginekologa, który z nią o tym porozmawia tym lepiej. To że się z nia o tym porozmawia nie sprawi, że natychmiast rozłoży nogi, ale będzie mądrzejsza.

Nie wiem jak jest teraz, ale w liceum miałyśmy pogadankę z ginekologiem, dostałyśmy broszurki na temat współżycia i antykoncepcji, możliwość umówienia się na wizytę (zdaje się, że 10 lat temu lekarze przyjmowali dzieci lat 16 bez rodziców).

[kobietasukcesu]

Napisane przez MissChievousTess

Świat się kończy. Dziecko mówi rodzicowi jak ma być rodzicem i dyktuje gdzie mają być granice, a nie odwrotnie.
Jak ja byłam mała to jedno było jasne- do 18-tki póki mieszkasz ze mną, mój dom, moje zasady. Wiedziałam, że na seks przyzwolenia nie będzie, więc seksu nie było.
I pomyśleć, że moi rodzice czasem na mnie narzekali?
A ja byłam takim bezproblemowym dzieckiem: zero alkoholu, papierosów, seksu, narkotyków, w domu przed 20.00 najpóźniej. I jakoś człowiek żył.
I co gorsza uczył się zamiast zajmować się ciuchami, kosmetykami czy seksem.
Normalnie strach dzieci mieć skoro teraz relacja rodzic- dziecko stoi na głowie i to dziecko dyktuje rodzicom co mają robić, mimo, że rodzice są mądrzejsi bo mają więcej doświadczenia życiowego.
Ty naprawdę temu chłopcu nie wiesz jak powiedzieć jasno do ilu lat na cnocie córki prokurator siedzi i czym grozi uwiedzenie nieletniej, na które nie wyrażasz zgody?
Za moich czasów zanim chłopak myślał o amorach to przezornie sprawdzał wiek w legitymacji szkolnej czy pytał o dowód by nie narazić się na problemy z prawem. Czyżby współcześni chłopcy byli pod tym względem głupsi?
Sama dziewictwo straciłam w wieku 21 lat.
I uważam, że było to ciut za wcześnie.
I nie, nie umarłam od tego i nie mam zrujnowanego życia bo za mało się w życiu bzykałam. Wręcz przeciwnie.
Za to miałam czas przemyśleć czy i kiedy chcę mieć dziecko zanim zaliczyłam wpadkę.

Nie wiem czy czekasz na slowa podziwu czy na co.

Tyle osob nic tylko sie uczylo, a jakos tego nie widac Gdzie wszyscy madrzy sie chowaja?

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Napisane przez MissChievousTess

Wiesz co, mnie nie obchodzi to, co Ciebie nie obchodzi.
Obchodzi mnie trochę ta młoda dziewczyna bo przypomina mi kogoś kogo znam, kto w jej wieku też tak postawił sprawę, rodzice ulegli a potem była ciążą tuż przed maturą, nieudane małżeństwo i praktycznie aż do teraz nieźle spaprane życie.
W zasadzie do dziś wychodzi na prostą.
A i nigdy aż do dziś nie pracowała, chcąc nie chcąc zdana na łaskę i niełaskę mężczyzn.
a.

To caly swiat ma czekac z seksem do 30stki, bo jakas znajoma nie umiala uzyc antykoncepcji?

[duhovka]

Napisane przez TheUnlike

Nie fundowalabym 16latce tabletek anty. To bomba hormonalna, a ona nie ma jeszcze ustabilizowanych hormonow, moze sobie tym narobic klopotow na reszte zycia.

Zgadzam sie!!!

[figa84]

Napisane przez duhovka

Zgadzam sie!!!

ewentualna ciąża nie jest przypadkiem burzą hormonów w dodatku wpływającą na całe życie?

[201605161428]

Napisane przez figa84

ewentualna ciąża nie jest przypadkiem burzą hormonów w dodatku wpływającą na całe życie?

To juz tylko tabsy chronia przed ciaza ?

[figa84]

Napisane przez TheUnlike

To juz tylko tabsy chronia przed ciaza ?

Proszę podaj mi inną nie hormonalną tak samo pewną metodę antykoncepcji dla 16 latki.

[Tutli]

Napisane przez annakwiat

Moja córka skończyła w lipcu 16 lat, przez całe wakacje spotykała się z pewnym chłopakiem, przychodził on do niej siedzieli w pokoju u niej, zawsze grzecznie bo nigdy nie zauważyłam aby zamykali drzwi na klucz, i zawsze albo w dzień albo wychodził od nas przed 22.
Wczoraj córka powiedziała mi, że chciałaby rozpocząć z nim współżycie seksualne, i abym pozwoliła jej chłopakowi czasem nocować u niej w pokoju, w jakiś weekend, jak zacznie się szkoła, albo w dzień jak będzie do niej przychodził, to abym już nie wchodziła do niej do pokoju i poprosiła mnie abym poszła z nią do ginekologa po tabletki antykoncepcyjne.
Ja powiedziałam, że moim zdaniem jest jeszcze za wcześnie, ale poprosiła abym to przemyślała.
Nie wiem co mam teraz robić, nie chcę aby moja córka tak wcześnie zaczynała, nie chcę aby jej chłopak zostawał z nią sam na sam w wiadomym celu, ale zdaję sobie sprawę, że jeśli nie zgodzę, się to córka bardzo możliwe, że będzie robiła to w niegodnych warunkach poza domem, i bez antykoncepcji. Proszę doradźcie co mam zrobić?

Ja bym ją poprosiła o to, żeby ona to przemyślała i podałabym sporo rzeczowych powodów, dla których seks 16-ki ze świeżo poznanym chłopakiem nie jest dobrym pomysłem. Trochę nie rozumiem takiego podejścia "nie ma dyskusji, trzeba iść do gina po tabsy, bo i tak zrobi, co zechce" - no kurczę, ten argument można zastosować do najbardziej absurdalnych sytuacji. Jak szesnastka przyjdzie z informacją, że chce koniecznie zajść w ciążę z kolegą, to należy machnąć ręką, znaleźć lekarza prowadzącego ciążę i skompletować wyprawkę, bo "zrobi, co zechce/przecież to legalne". Ja uważam, że w bliskich normalnych relacjach są zdrowe zasady i się ich przestrzega. Widać, że masz dobre relacje z córką i nie jest to nawiedzona zbuntowana przeciwko absurdalnym zakazom małolata i ja bym to wykorzystała. Zasada, że Twoja niepełnoletnia córka nie podejmuje kontaktów seksualnych nie wydaje mi się jakimś szczytem radykalizmu ani głupim zakazem, szczególnie jeśli jest to przekazane w sensowny, mądry sposób.
Nie wiem, może jestem dziwna, ale mnie dobrze uargumentowane zakazy rodziców w tym wieku odwodziły od głupich pomysłów, poza tym miałam gdzieś z tyłu głowy świadomość, że mam 16 lat i niekoniecznie moje decyzje na gorąco są najlepsze pod słońcem i zawsze będę z nich zadowolona.

[roseblue]

Napisane przez figa84

Proszę podaj mi inną nie hormonalną tak samo pewną metodę antykoncepcji dla 16 latki.

Ja bym zaproponowała prezerwatywy plus znajomość swojego cyklu owulacyjnego. Wiem, że można się przyczepić i do tej metody, ale już nie fiksujmy.

[niewinny roz]

Napisane przez roseblue

Ja bym zaproponowała prezerwatywy plus znajomość swojego cyklu owulacyjnego. Wiem, że można się przyczepić i do tej metody, ale już nie fiksujmy.

Też bym na to postawiła i już nie przesadzamy - zakładanie prezerwatywy nie jest czymś skomplikowanym, a jeżeli parce zachciało się współżyć to chyba da radę ogarnąć tę sprawę, tym bardziej, że podobno są odpowiedzialni i nie chcą wpadki

[davett]

Zaczęłam brać tabletki, gdy miałam 16 lat. Zdrowia sobie nie rozwaliłam, bo mądra pani ginekolog przepisała mi tabletki o minimalnej dawce hormonów. Zwykle nieregularny cykl się unormował, trądzik przestał się pojawiać. Jestem zadowolona i niczego nie żałuję.
PS. Każdy durex, jakiego używaliśmy z chłopakiem, pękł. Nie ufam prezerwatywom, więcej stresu niż przyjemności.

[figa84]

Napisane przez roseblue

Ja bym zaproponowała prezerwatywy plus znajomość swojego cyklu owulacyjnego. Wiem, że można się przyczepić i do tej metody, ale już nie fiksujmy.

Jeżeli dziewczyny negują antykoncepcje hormonalną ze względu na młody wiek i niedojrzały jeszcze układ hormonalny, to obserwacja cyklu też odpada. Nie mówimy o ludziach mieszkających razem - ok, to poczekamy 3 dni, a nie wtedy będzie poniedziałek i starzy w domu...


niewinny roz - prosiłam o metodę równie skuteczną, z tego co mówi wskaźnik pearl'a prezerwatywy są mniej skutczne.

[nie_powiem]

Napisane przez figa84

Jeżeli dziewczyny negują antykoncepcje hormonalną ze względu na młody wiek i niedojrzały jeszcze układ hormonalny, to obserwacja cyklu też odpada. Nie mówimy o ludziach mieszkających razem - ok, to poczekamy 3 dni, a nie wtedy będzie poniedziałek i starzy w domu...


niewinny roz - prosiłam o metodę równie skuteczną, z tego co mówi wskaźnik pearl'a prezerwatywy są mniej skutczne.

Zgadzam się..

Dołączam zresztą do grona pękniętych gumek. Na szczęście oprócz nich wówczas brałam te osławione tabsy.. Mówcie sobie co chcecie, ale jak ktoś ma pecha to i palec w zadzie złamie.

[niewinny roz]

Napisane przez davett

Zaczęłam brać tabletki, gdy miałam 16 lat. Zdrowia sobie nie rozwaliłam, bo mądra pani ginekolog przepisała mi tabletki o minimalnej dawce hormonów. Zwykle nieregularny cykl się unormował, trądzik przestał się pojawiać. Jestem zadowolona i niczego nie żałuję.
PS. Każdy durex, jakiego używaliśmy z chłopakiem, pękł. Nie ufam prezerwatywom, więcej stresu niż przyjemności.

Używam prezerwatyw już 5 lat i nigdy nic mi nie pękło. Oczywiście rozumiem, że u Ciebie mogło być inaczej, no niestety takie jest życie

---------- Dopisano o 20:23 ---------- Poprzedni post napisano o 20:21 ----------

Napisane przez figa84

niewinny roz - prosiłam o metodę równie skuteczną, z tego co mówi wskaźnik pearl'a prezerwatywy są mniej skutczne.

Tego nie doczytałam, że akurat o tym mówiłaś. Ja po prostu odniosłam się do czyjejś wypowiedzi wyżej, że akurat na miejscu matki i będąc w tej sytuacji wolałabym zaproponować córce prezerwatywy i obserwację cyklu niż tabletki anty. A że statystycznie anty dają wyższy procent zabezpieczenia to wiem i tego nie kwestionuję A same anty nie odradzałam ze względu na niedojrzały układ płciowy bo sama w jej wieku miałam już okres przez 5 lat i bardzo regularne cykle. Chyba autorka nic nie wspominała o tym czy są u niej jakieś problemy w tej kwestii? Albo nie doczytałam

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez _ema_

Dziecko, zwłaszcza nastolatek musi mieć poczucie, że rodzice staną za nim murem w KAŻDEJ sytuacji. Dziecko, jak każdy inny czlowiek ma prawo do popelniania błędów. Zyycie ze świadomością, że w razie pomyłki zostaje samo, gdzie jest to w kółko podkreslane przez rodziców to czysta głupota i szantaż emocjonalny.

A BTW, jakby mi matka strzeliła tekstem 'jak zaciążysz to palcem nie kiwnę' to jedyny efekt jaki by wywołała to byłoby 'dobra, pier*l się'.
Na szczęście rodzice mnie szanowali troszkę bardziej. A a ich.

No dobra tylko jeżeli matka /ojciec ewidentnie tłumaczy że seks w tak młodym wieku jest totalnie głupim pomysłem i jako nastolatka nie będzie wstanie poradzić sobie z ewentualną ciążą bo sama jest jeszcze zależna od pomocy rodziców czy finansowej czy emocjonalne -to po co wpychać się w to ryzyko i jednak decydować się na seks nie mając żądnych realnych argumentów do tego?Możesz mi to wytłumaczyć ?

Jeżeli kobieta decyduje się na współżycie to ponosi jego konsekwencje sama a nie razem z własnymi rodzicami bo to nie oni są odpowiedzialni za błędy własnego dziecka.Dorosły człowiek powinien radzić sobie sam tak jak na dorosłą osobę przystało..

[kahoko hino]

autorko, jestem pod wrażeniem! jesteś super matką, jeśli Twoja córka w wieku 16 lat przyszła do Ciebie i tak z Tobą rozmawiała. oczywiście, że sytuacja jest dla Ciebie nieco niekomfortowa, ale z tego, co piszesz, to jako rodzic stajesz na wysokości zadania. Procesu dojrzewania nie cofniesz i jeśli ona czuje się dojrzała i gotowa, to znaczy że tak jest. co do obecności w domu - może też porozmawiaj o tym z córką? czy chce, żebyś była, czy czułaby się wtedy bardziej skrępowana czy bezpieczniej?

podrzucę jeszcze fajne (moim zdaniem) dwa wpisy blogowe nt. seksu i rozmowy z młodszym pokoleniem:

http://proseksualna.pl/seks/a-ty-co-...-swojej-corce/

http://proseksualna.pl/seks/co-powie...-swojej-corce/

[201607111040]

Napisane przez niewinny roz

Też bym na to postawiła i już nie przesadzamy - zakładanie prezerwatywy nie jest czymś skomplikowanym, a jeżeli parce zachciało się współżyć to chyba da radę ogarnąć tę sprawę, tym bardziej, że podobno są odpowiedzialni i nie chcą wpadki

Tym bardziej ze w razie czego jakby cos poszlo nie tak to mozna wziąć tabsa po.

[Tutli]

Napisane przez kahoko hino

Procesu dojrzewania nie cofniesz i jeśli ona czuje się dojrzała i gotowa, to znaczy że tak jest. co do obecności w domu - może też porozmawiaj o tym z córką? czy chce, żebyś była, czy czułaby się wtedy bardziej skrępowana czy bezpieczniej?

Przepraszam, ale to mnie rozwaliło Dopuszczamy możliwość, że dziewczyna, która uważa się za dorosłą i odpowiedzialną na tyle, by uprawiać seks może powiedzieć matce "chciałabym, żebyś była w domu, jak uprawiam z x. seks, będę się czuła bezpieczniej"?! Serio, ale ja tu odczuwam jakiś dysonans.

[kahoko hino]

Napisane przez Tutli

Przepraszam, ale to mnie rozwaliło Dopuszczamy możliwość, że dziewczyna, która uważa się za dorosłą i odpowiedzialną na tyle, by uprawiać seks może powiedzieć matce "chciałabym, żebyś była w domu, jak uprawiam z x. seks, będę się czuła bezpieczniej"?! Serio, ale ja tu odczuwam jakiś dysonans.

ona się nie uważa za dorosłą, a za dojrzałą do seksu. to różnica.

[nie_powiem]

Napisane przez LusiaPlotkara

Tym bardziej ze w razie czego jakby cos poszlo nie tak to mozna wziąć tabsa po.

No tak, bo tabletki anty to zło wcielone, ale w razie co tabletka po to już spoko?

[Tutli]

Napisane przez kahoko hino

ona się nie uważa za dorosłą, a za dojrzałą do seksu. to różnica.

Dla mnie to jest mocno problematyczne, jeśli ktoś czuje się dojrzały do seksu a jednocześnie nie jest dorosły, czyli nie jest w stanie sam podjąć konsekwencji swoich działań. Jest mocna niespójność w prawie, które twierdzi, że nieletnia jest na tyle dojrzała, by seks uprawiać, ale nie jest na tyle dojrzała, by zostać matką, czyli by sprostać naturalnej konsekwencji tej czynności. Dlatego seksem powinni zajmować się ludzie w pełni o sobie decydujący, czego o znaczącej większości osób nieletnich nie można powiedzieć. Bo, niezależnie od poglądów na kwestię utrzymania ciąży, nieletnia nie ma możliwości w pełni samodzielnie o tym zadecydować. Sytuacja w której ktoś jest gotowy na seks a jednocześnie może pojawić się kwestia "mamo, tato, zrzućcie się na aborcję", nie mówiąc już o tym, że to rodzice finansują życie seksualne własnego dziecka jest dla mnie cokolwiek niepoważna.
Bo, umówmy się, seks dziecka jest po prostu zachcianką i to zachcianką, która może mieć smutne konsekwencje. Rodzic nie ma obowiązku finansowania wszystkich zachcianek dziecka a szczególnie zachcianek wysokiego ryzyka. I myślę, że na miejscu autorki taką argumentację na nie bym predstawiła.

[kahoko hino]

Napisane przez Tutli

Dla mnie to jest mocno problematyczne, jeśli ktoś czuje się dojrzały do seksu a jednocześnie nie jest dorosły, czyli nie jest w stanie sam podjąć konsekwencji swoich działań. Jest mocna niespójność w prawie, które twierdzi, że nieletnia jest na tyle dojrzała, by seks uprawiać, ale nie jest na tyle dojrzała, by zostać matką, czyli by sprostać naturalnej konsekwencji tej czynności. Dlatego seksem powinni zajmować się ludzie w pełni o sobie decydujący, czego o znaczącej większości osób nieletnich nie można powiedzieć. Bo, niezależnie od poglądów na kwestię utrzymania ciąży, nieletnia nie ma możliwości w pełni samodzielnie o tym zadecydować. Sytuacja w której ktoś jest gotowy na seks a jednocześnie może pojawić się kwestia "mamo, tato, zrzućcie się na aborcję", nie mówiąc już o tym, że to rodzice finansują życie seksualne własnego dziecka jest dla mnie cokolwiek niepoważna.
Bo, umówmy się, seks dziecka jest po prostu zachcianką i to zachcianką, która może mieć smutne konsekwencje. Rodzic nie ma obowiązku finansowania wszystkich zachcianek dziecka a szczególnie zachcianek wysokiego ryzyka. I myślę, że na miejscu autorki taką argumentację na nie bym predstawiła.

seks to nie tylko prokreacja. znam masę dorosłych, odpowiedzialnych ludzi, którzy nie dorośli do bycia rodzicami. seksualność, gotowość rodzicielska, dorosłość - to są wszystko różne pojęcia. kawałkami się zazębiają, ale się nie pokrywają.

według Twojej metodologii matka nie powinna kupić dziecku ciastka, bo dziecko może przytyć i złapać próchnicę przecież deser to tylko zachcianka.... a tak się składa, że tu nie chodzi o tylko zachciankę, ale też popęd seksulany i potrzeby seksualne, które w każdym rodzą się w innym momencie jego życia.

co do finansowania, 24 letnia studentka na utrzymaniu rodziców też ma seksualność przez nich finansowaną - też ma seksu nie uprawiać?

[201705042038]

Napisane przez roseblue

Nie żebym jakaś grzeczna była w liceum, ale przypomniała mi sie dobra koleżanka z klasy i jej wyluzowana matka, która robiła jej i jej facetom śniadania po upojnej nocy a nawet kupowała im prezerwatywy. NEVER.

Serio wolałam rozwijać swoje życie seksualne bez porad i wkładu rodziców.

Ja również.
I w głowie mi się nie mieści, żeby mi rodzice mieli dobierać metodę antykoncepcji . A już wizja czatowania za ścianą albo podsyłania filmików... Trochę ten wątek dla mnie o krok za daleko, bardziej, niż z dobrą relacją, kojarzy mi się to z nadopiekuńczością. Była taka reklama, chłopak sobie nie radzi z rozpięciem biustonosza i woła mamę...
Moja mama mnie zabrała do gina, gdy byłam nastolatką i wychowała mnie w duchu, że ginekolog to element dbania o siebie i swoje zdrowie.
Podrzuciłabym jakąś pozycję (książkową ), odpowiedziała na ewentualne pytania, lekarza i tak zaproponowała, bo uważam, że regularne badania to coś, co powinno wejść w krew, no i tyle. Wcześniej bym rozmawiała ogólnie o związkach, fizjologii, konsekwencjach, co tu dużo mówić - starałabym sie dziecko tak wychować, żeby samo mogło podejmować decyzje, przecież ja za nie nie wybiorę, kiedy, z kim i jak.

Bardziej, niż o niechcianą ciążę (ten temat chyba wiekszość nastolatków ogarnia) martwiłabym sie o choroby czy o to, żeby książe po 2 miesiącach znajomości się nie zmył i nie zostawił córki we łzach, tudzież nie umieścił filmiku ze wspólnych uniesień w internecie, ale nie można przeżyć życia za kogoś...

Tak mi się w tej chwili przynajmniej wydaje, jak na razie teoretyzuję.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

jestem dorosla i dojrzala,uprawiam seks i nie chce ponosic konsekwencji tej czynnosci
nie chce byc w ciazy=uzywam antykoncepcji.
uprawianie seksu nie jest tylko czynnoscia prokreacyjna wiec decyzja na uprawanie seksu to nie decyzja na posiadanie dziecka
dziewczyna chce uprawiac seks nie chce miec dziecka wiec chce sie zabezpieczac ja tu widze duza odpowiedzialnosc i sensowne podejscie do zycia
jesli zajdzie w ciaze to wowczas z matka do ktorej ma zaufanie zastanowia sie co dalej.
jesli moja corka by zaszla w ciaze zaproponowalabym jej pomoc w opiece nad dzieckiem i utrzymanie ciazy jesli by zdecydowanie chciala usunac to tez mialaby moje wsparcie
nie uwazam seksu za zachcianke a za fizjologiczna potrzebe i jesli dziewczyna taka potrzebe ma i przygotowuje sie w sposob odpowiedzialny do seksu to nie widze zadnego powodu aby jej tego odmawiac

[201705042038]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52585482]
jesli zajdzie w ciaze to wowczas z matka do ktorej ma zaufanie zastanowia sie co dalej.
[/QUOTE]

Oczywiście, jeśli by dziecko zaszło w ciążę, to od tego jestem, żeby pomóc, nawet, jeśli moje dziecko będzie miało lat 30. Ale macierzyństwo (czy ojcostwo, jeśli bym miała syna) to inny kaliber, niż zakładanie prezerwatywy, z tym sobie nastolatkowie chyba radzą, inaczej ciążę w LO byłoby znacznie powszechniejsze, a w każdym opakowaniu jest instrukcja.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no wlasnie maciezynstwo to inny kaliber i dlatego jesli nie chce byc w ciazy to matka powinna z nia isc i zapytac o tabletki antykoncepcyjne a nie zabraniac i udawac ze temat nie istnieje

[Tutli]

Napisane przez kahoko hino

seks to nie tylko prokreacja. znam masę dorosłych, odpowiedzialnych ludzi, którzy nie dorośli do bycia rodzicami. seksualność, gotowość rodzicielska, dorosłość - to są wszystko różne pojęcia. kawałkami się zazębiają, ale się nie pokrywają.

według Twojej metodologii matka nie powinna kupić dziecku ciastka, bo dziecko może przytyć i złapać próchnicę przecież deser to tylko zachcianka.... a tak się składa, że tu nie chodzi o tylko zachciankę, ale też popęd seksulany i potrzeby seksualne, które w każdym rodzą się w innym momencie jego życia.

co do finansowania, 24 letnia studentka na utrzymaniu rodziców też ma seksualność przez nich finansowaną - też ma seksu nie uprawiać?

Nigdzie nie napisałam, że seks to prokreacja, tylko, że prokreacja to naturalny element seksu, dla osoby nieletniej i jej rodziców raczej smutny Dorośli ludzie SAMI ponoszą konsekwencje swoich działań i tutaj jest różnica. Przypadkowa ciąża 30-latki nie będzie problem jej matki, nie ona będzie musiała wziąć na siebie decyzje córki i nijak to jej życia i wyborów nie dotknie, ba! nawet ciąża 24-latki na utrzymaniu rodziców nie sprawi, że to jej matka stanie się opiekunem prawnym wnuczki, bo perspektywa 24-latki jest dramatycznie inna od perspektywy 16-ki, szczególnie, gdy ojcem małoletniej też jest małoletni.

Według mojej metodologii rodzice po prostu mają prawo do ustalania zdrowych zasad na jakich chcą funkcjonować. Mogą prowadzić kuchnię bez cukru (owszem, to nie jest karalne ), mogą też chcieć wypisać się z odpowiedzialności za konsekwencje życia seksualnego swojego dziecka komunikując, że nie zgadzają się na rozpoczynanie przez niego współżycia seksualnego z merytorycznym uzasadnieniem tego podejścia. Rozładowanie popędu seksualnego małoletniego naprawdę nie musi oznaczać kontaktów seksualnych ze świeżo poznanym partnerem i uważam, że o tym rodzice też powinni poinformować, żeby nie było, że są nieczuli na takie wrażliwe argumenty Nie róbmy też z seksu potrzeby fizjologicznej na miarę wydalania. W przeciwieństwie do większości potrzeb fizjologicznych potrzeby seksualne możemy dosyć dowolnie regulować i dobrze, żeby szesnastolatka to też wiedziała.

[maryanna3]

Okropne są te teksty, że jak wpadka to palcem nie kiwnę a jak dziecko do rodzica przychodzi z problemem to znaczy że świat na głowie stanął i dziecko rodzicem dyryguje. Normalnie nie wierzę w to, no przecież to jest kompletny brak logiki.
Już prędzej widzę ciążę córki w młodym wieku, wnuki i ogólną tragedię u tych starych maleńkich co się przechwalają, że one to z seksem czekały, niż u takich mam jak bohaterka wątku

[201705042038]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;52585668]no wlasnie maciezynstwo to inny kaliber i dlatego jesli nie chce byc w ciazy to matka powinna z nia isc i zapytac o tabletki antykoncepcyjne a nie zabraniac i udawac ze temat nie istnieje[/QUOTE]

Ale ja nie mówię o zabranianiu. Ogólnie uważam, że w pewnym wieku każda dorastająca kobieta powinna mieć zaufanego ginekologa, nie tylko z powodu antykoncepcji. (BTW moje koleżanki w LO wolały chodzić z nieleczonymi infekcjami, niż iść do gina, bo jeszcze rodzice sie dowiedzą - dla mnie to KOSMOS).
Natomiast wybieranie dziecku metody antykoncepcji uważam za zbyt daleko idącą kontrolę rodzicielską i dla mnie to równie dziwne, jak "zakazywanie". Uważam, że zadaniem rodzica jest przekazać do tego wieku wiedzę, która jest niezbędna, żeby dokonać takiego wyboru, (jak i generalnie podjęcia decyzji o podjęciu współżycia ), pomóc w kwestii wizyty u lekarza, a nie wybierać za nie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Tutli

Nigdzie nie napisałam, że seks to prokreacja, tylko, że prokreacja to naturalny element seksu, dla osoby nieletniej i jej rodziców raczej smutny Dorośli ludzie SAMI ponoszą konsekwencje swoich działań i tutaj jest różnica. Przypadkowa ciąża 30-latki nie będzie problem jej matki, nie ona będzie musiała wziąć na siebie decyzje córki i nijak to jej życia i wyborów nie dotknie, ba! nawet ciąża 24-latki na utrzymaniu rodziców nie sprawi, że to jej matka stanie się opiekunem prawnym wnuczki, bo perspektywa 24-latki jest dramatycznie inna od perspektywy 16-ki, szczególnie, gdy ojcem małoletniej też jest małoletni.

Według mojej metodologii rodzice po prostu mają prawo do ustalania zdrowych zasad na jakich chcą funkcjonować. Mogą prowadzić kuchnię bez cukru (owszem, to nie jest karalne ), mogą też chcieć wypisać się z odpowiedzialności za konsekwencje życia seksualnego swojego dziecka komunikując, że nie zgadzają się na rozpoczynanie przez niego współżycia seksualnego z merytorycznym uzasadnieniem tego podejścia. Rozładowanie popędu seksualnego małoletniego naprawdę nie musi oznaczać kontaktów seksualnych ze świeżo poznanym partnerem i uważam, że o tym rodzice też powinni poinformować, żeby nie było, że są nieczuli na takie wrażliwe argumenty Nie róbmy też z seksu potrzeby fizjologicznej na miarę wydalania. W przeciwieństwie do większości potrzeb fizjologicznych potrzeby seksualne możemy dosyć dowolnie regulować i dobrze, żeby szesnastolatka to też wiedziała.

masz dzieci?
ja w przeciwienstwie do ciebie nie uwazam ze moje dziecko jest moja wlasnoscia i musi lubic ,jesc i robic to co ja uwazam za sluszne
od lat dobrze na tym wychodze,moje dzieci mi ufaja,bez starchu mowia o swoich problemach,wpadkach i niewypalach bo wiedza ze maja we mnie wsparcie
tez bylam mloda ,tez nie lubilam pewnych potraw,tez chcialam uprawiac seks i zadne zakazy czy nakazy nie zmienily moich preferencji.jedyna rzecza ktora moi rodzice osiagneli dzialajac metoda jaka ty propagujesz bylo to ze nigdy nic o mnie nie widzieli,nie zwierzaam sie im a pomocy szukalam u obcych bo balam sie z nimi rozmawiac.
dla mnie to zly model kontaktu rodzic dziecko i dlatego preferuje wolny wybor w sprawach osobistych ponad narzucanie swojego zdania .
dziecku daje wszystkie potrzebne informacje ,za i przeciw ,wskazuje konsekwencje i pozwalam wybierac,zycia za nich nie przezyje a bledow i tak nie unikna bo kazda sytuacja jest inna a ja nie jestem wszechwiedzaca mimo ze starsza

[Angelika234]

W ogole kwiestia nocowań to cieka sprawa,a bo są różne poglądy rodziców na ten temat znam kilu co pozwalają corka wiek 19 itp. A znam takich u których nei ma mowy o nocowaniu nawet w wieku 20 ,22 lat. Ja niestety tez nie mam takiego pozwolenia ,mam dwadziescia lat i niestety musze to uszanowac, rodzice chlopaka tez nie akcpetuja tego typu rzeczy i zostaje jakos wytrzymac.