16 lat-spokój grabarza.

[_Mia]

Napisane przez Margot45

Dobrze, ze dodałeś to "" na końcu, inaczej wątek byłby nieco przerażający....

Czemu? Araksjel ma chyba córkę w podobnym wieku, pewnie stąd wątek

[Elfir]

Na studiach - trzy miesiące wakacji + stypendium dawało duże możliwości szlajania się po Polsce z plecakiem i tworzenia nowych znajomości.
W liceum kompletnie nie czułam potrzeby posiadania faceta, co najwyżej bycia adorowaną, ale mieliśmy babską klasę i nie było komu.
Wampem nigdy nie byłam.

[201604301943]

Nie wiem czy mogę nazwać się kujonem - do nauki dużo się nie przykładałam, ale średnia zawsze była powyżej 5,0. A życie towarzysko-imprezowo-miłosne rozpoczęłam gdzieś w 6 klasie podstawówki
I myślę, że wyszłam na ludzi ( w sensie ponoć dobre studia i porządny zawód).

[201607111028]

Gimbaza - przykładna uczennica. Miałam beznadziejną klasę, źle wspominam.
Liceum - istny rozpiernicz (właściwie nie chodzi o imprezy, a o życie typu YOLO i "odpieprzcie się, mam dość". Wiem, bardzo późny bunt, ale w gimbazjum byłam trzymana krótko, więc kiedyś trzeba było sobie odbić), drugą klasę przeszłam chyba z litości, JEDNAK: trzecia liceum - OGAR, trzeba coś sobą reprezentować, weź się w garść. Wzięłam się no i tak trzymam do dziś. Przede mną ostatni rok studiów.
Jeśli chodzi o grube imprezy, to najgrubsze były chyba wtedy, gdy byłam na drugim/trzecim roku (teoretycznie w najważniejszym momencie, licencjat, itd.). Cóż, wtedy już miałam swoje priorytety, wiedziałam, co jest najważniejsze, bo i byłam już dawno odpowiedzialnym za siebie człowiekiem. Mimo imprez do odcięcia i kilku niebezpiecznych sytuacji niczego już nie zawaliłam.
Teraz w sumie się uspokoiłam.

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Zaczęłam na początku liceum, z rok starszymi znajomymi. Na studiach nie było tygodnia żebym nie wyszła do klubu apogeum osiągnęłam na 3 roku, potem trochę odpuscilam, a odkąd w styczniu poszłam do pracy to w klubie byłam może ze 3 razy ze znajomymi wolimy się teraz spotkać na piwo w domu - starość nie radość :P i przy tym wszystkim nigdy nie miałam problemów z nauką, studia skończyłam

[Mojwa]

Od przełomu gimnazjum / liceum gdzieś do matury/początku studiów. Potem zamieszkałam z TZtem i po paru miesiącach znudziło mi się imprezowanie.

[Olkaaaa_s]

Gimnazjum- nerd trzymany przez rodziców pod kloszem, praktycznie bez znajomych

Liceum- poznałam wielu ludzi, 1 klasa- wieczna integracja, 2 klasa- półmetek, osiemanstki, pierwsze imprezy w klubach/akademikach, pierwsze wszystko 3 klasa- bardzo przerzedziłam grono swoich znajomych, po okazali się ujowi

Studia- pierwsze półrocze to był totalny nieogar, przez naukę i depresję nie miałam życia towarzyskiego, a potem aż do trzeciego roku nastąpił okres bardzo imprezowo-towarzyski

Ponadto na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to jest złe jeśli późno zaczyna się mieć życie towarzyskie- ze względu na to, iż byłam długo pod kloszem, to mój bunt przypadł na jakąś drugą liceum, czyli stosunkowo późno

Przez ten wątek mam ochotę gdzieś iść na imprezę

[ARAKSJEL]

Napisane przez Margot45

Dobrze, ze dodałeś to "" na końcu, inaczej wątek byłby nieco przerażający....

Tytuł, bo o to chodzi jak mniemam- zapożyczony od Kuby Sienkiewicza

No trochę mnie zastanawia że nastolatka woli siedzieć na chacie z ojcem, niż brykać z koleżankami- co prawdaaa jestem fajny, ale chyba nie aż tak
Z jednej strony dobrze mieć spokój i brak adrenaliny związany z hormonalnym bałaganem w głowie, na wywiadówkę idzie się z dumnie wypiętą piersią - no i najważniejsze, żadne wymoczki do skasowania mi się nie plątają pod nogami ale z drugiej, trochę szkoda że pewne rzeczy ją omijają( na razie, mam nadzieje) wiadomo każdy patrzy podług siebie, a ja w jej wieku cóż... delikatnie mówiąc, adrenaliny dostarczałem za dwóch.

wątek ogólnie powstał na kanwie rozmowy o liceum i jej dotychczasowym stylu życia, bo to ona połknęła kij w tym naszym grajdole i co tu dużo pisać trochę męczące są przytyki że jestem mało poważny i nie zachowuje się jak ojciec.... no ale wracając do meritum_ zapowiedź że w liceum dojdzie do diametralnej zmiany w jej życiu towarzyskim- patrząc po postach, muszę potraktować poważnie

Dziękuje wszystkim i każdej z osobna za odpowiedzi

[chmura lamp neonowych]

W liceum, w wieku 17 lat zaczęłam pierwsze "imprezy". Super rozrywkowe życie nadeszło na drugim roku studiów - zmieniłam kierunek i poznałam super ludzi, wtedy się zaczęło.

[Ercola]

W gimnazjum było spokojnie, może dlatego że w 2giej klasie poznałam chłopaka, który był typem domatora sportowca, byłam z nim prawie 3 lata. Za to w połowie liceum się zaczęło Połowinki, osiemnastki, co chwilę jakaś impreza/wyjście. I w sumie szalałam tak do mniej więcej 22 urodzin. Potem się uspokoiłam, zwyczajnie znudziło mi się do chodzenie po klubach itp.

[martynusia222]

Ja zaczęłam imprezowy styl życia mniej więcej w wieku 14 lat, trwało to długo, bo w sumie do końca studiów. Na początku były to ogniska, imprezy plenerowe, domówki, a wraz z osiągnięciem odpowiedniego wieku kluby i puby. Imprezowałam bardzo często, w zasadzie co tydzień. Dziś żadna siła nie wyciągnie mnie na imprezę, no może czasem, ale bardzo rzadko. 2 piwka i ploteczki z koleżanką to dla mnie maks. Może, gdybym tyle nie imprezowała to skończyłabym jakiś trudniejszy kierunek studiów, ale i tak nie jest źle, wyszłam na ludzi.

[Majka1503]

U mnie od III klasy gim do II LO było dość imprezowo (w tym prawie rok tydzień w tydzień), potem częste 18stki do końca LO. Mimo to co roku czerwone paski i w szkole zwykłej, i w muzycznej.

Na studiach zdarzają się imprezy, wyjazdy ze znajomymi, ale często się po prostu nie chce

[Lexie]

O co chodzi z tym grabarzem z w tytule?

Ja w sumie nigdy nie byłam zbyt imprezowa i tak mi już zostało, w okresie studiów najwięcej się, powiedzmy, udzielałam towarzysko

[201607050913]

16 i trwa do dzisiaj (31)
Ale wyszłam na ludzi, nawet bardzo.

[blackalice2012]

W gimnazjum praktycznie nie miałam życia. A w technikum trafiłam do klasy gdzie mam 30 kolegów i 1 koleżankę i bardzo się zmieniłam.

[_Matilde_]

Napisane przez lexie

O co chodzi z tym grabarzem z w tytule?

https://www.youtube.com/watch?v=6FptH05pGiY
swoją drogą nie cierpię tej piosenki