życie po studiach - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-09-06, 16:25   #31
zupkawproszku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 14
Dot.: życie po studiach

Koszt mojej podyplomówki to na dzień dzisiejszy ok. 3300 zł, wiem że bywają i takie za 6000 i więcej. Na to byłoby mnie stać z odłożonych. Mieszkam w Bydgoszczy, jest to miasto wojewódzkie, ale nie ma tu cen takich jak np. w Warszawie, założyć aparat na górę i dół za 3000 też można w nielicznych gabinetach, ale to minimalna kwota z jaką trzeba się liczyć. Dobija mnie właśnie to, że nie mieszkam w mieście, gdzie wynajem jest chlebem powszednim, tak jak w Wawie czy w Krk. Wiele moich koleżanek odziedziczyło mieszkania po babciach i krewnych. Jedna z moich babć żyje za granicą z emerytury u siostry mojej mamy, wszystko sprzedała zanim wyjechała, druga ma własnościową kawalerkę ale cóż. Wiem już że przepisze ją na wnuczkę swojej siostry, bo mają lepszy kontakt. Wiem, że mogłam pracować, to moja wina że tego nie robiłam.
zupkawproszku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 16:37   #32
kahoko hino
Zakorzenienie
 
Avatar kahoko hino
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 8 060
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Koszt mojej podyplomówki to na dzień dzisiejszy ok. 3300 zł, wiem że bywają i takie za 6000 i więcej. Na to byłoby mnie stać z odłożonych. Mieszkam w Bydgoszczy, jest to miasto wojewódzkie, ale nie ma tu cen takich jak np. w Warszawie, założyć aparat na górę i dół za 3000 też można w nielicznych gabinetach, ale to minimalna kwota z jaką trzeba się liczyć. Dobija mnie właśnie to, że nie mieszkam w mieście, gdzie wynajem jest chlebem powszednim, tak jak w Wawie czy w Krk. Wiele moich koleżanek odziedziczyło mieszkania po babciach i krewnych. Jedna z moich babć żyje za granicą z emerytury u siostry mojej mamy, wszystko sprzedała zanim wyjechała, druga ma własnościową kawalerkę ale cóż. Wiem już że przepisze ją na wnuczkę swojej siostry, bo mają lepszy kontakt. Wiem, że mogłam pracować, to moja wina że tego nie robiłam.
ogólnie rzecz biorąc jesteś jakieś 3 lata do tyłu. zamiast narzekać i rozmyślać o cudzych babciach, bierz się do roboty. idź jak najszybciej do pracy, porozmawiaj z rodzicami, ile jeszcze możesz u nich mieszkać na ich koszt. na Twoim miejscu zapomniałabym chwilowo o podyplomówce - rok przerwy i doświadczenia zawodowego Ci nie zaszkodzi. aparat to leczenie, ja bym się udała do lekarza z asystą rodzica, żeby mu wygarnął, że ten stan to efekt braku leczenia - a nuż widelec się coś dołożą do aparatu i będziesz nieco do przodu.

jak znasz języki, to udzielaj korepetycji, rób tłumaczenia, aplikuj na prywatne asystentki czy sekretarki w dużych firmach. możliwości są, trzeba się tylko rozejrzeć
kahoko hino jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 16:48   #33
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
na Twoim miejscu zapomniałabym chwilowo o podyplomówce - rok przerwy i doświadczenia zawodowego Ci nie zaszkodzi.

jak znasz języki, to udzielaj korepetycji, rób tłumaczenia, aplikuj na prywatne asystentki czy sekretarki w dużych firmach. możliwości są, trzeba się tylko rozejrzeć
Akurat podyplomówka w życiu nie przeszkadza, spokojnie można robić jeśli kasa się zgadza.

Pomysł z korkami i ogólnie wykorzystaniem języków bardzo dobry.
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 16:49   #34
201606201201
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 574
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez kahoko hino Pokaż wiadomość
udzielaj korepetycji
To jest dobra rada. Zamieść ogłoszenie w necie, że udzielasz korepetycji, teraz jest najlepszy moment, bo jest początek roku szkolnego i rodzice szukają korepetytorów dla dzieci. Zawsze to jakiś grosz dopóki nie znajdziesz pracy, a nawet później możesz sobie dorabiać korepetycjami, jeśli pogodzisz to czasowo z pracą.

Co do aparatu to do tych 3000 musisz doliczyć też koszty wizyt kontrolnych, nie wiadomo, czy nie będziesz musiała usunąć któregoś zęba lub założyć dodatkowo aparat Hyrax, To są dodatkowe koszty. W 3000 ze wszystkim się nie zmieścisz.

Edytowane przez 201606201201
Czas edycji: 2015-09-06 o 18:25
201606201201 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 17:35   #35
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: życie po studiach

Nie każdy pracuje w czasie studiów i to też jest normalne, więc już tak nie krzyczcie na autorkę.
Jeśli pytasz jak wyglądało to u nas - ja trochę pracowałam w czasie studiów, szczególnie w wakacje, mieszkałam z rodzicami. Potem poznałam TŻ, on skończył swoje studia w Częstochowie, zaczął szukać pracy w Warszawie. Znalazł po ok. pół roku, przeniósł się tutaj. Wynajęliśmy mieszkanie, po 2 latach wziął kredyt i kupiliśmy obecne mieszkanie. Początkowo po jego przeprowadzce pomagali nam trochę rodzice. Potem on awansował i zaczął zarabiać nieco sensowniej. Kokosów nie zarabia żadne z nas, ale na życie nam wystarcza.

Nie wiem co dokładnie masz na myśli pisząc, że żałujesz, że nie mieszkasz w mieście, gdzie wynajem jest chlebem powszednim. Coś by Ci to dało, gdyby koleżanki nie odziedziczyły po rodzinie mieszkać i też musiały coś wynająć? Tak czy inaczej, wychodzi na to, że aby się wynieść z domu będziesz musiała postawić na wynajem. Możesz wynająć pokój, będzie taniej.
Wierz mi, że w Warszawie wcale nie jest tak świetnie. Pisałaś, że ceny wynajmu w Bydgoszczy są wysokie - spójrz na warszawskie. My wynajmowaliśmy pierwsze mieszkanie na końcu świata, prawie poza Warszawą, z długimi dojazdami wszędzie, bo na takie nas było stać. Na tym końcu świata płaciliśmy 1400 zl za mieszkanie plus osobno prąd i internet, więc opłat stałych wychodziło nam 1500-1600 zl. I to była cała pensja TŻta. Myślę, że w Bydgoszczy jest taniej mimo wszystko

Myślę, że powinnaś jak najszybciej znaleźć sobie pracę (mogą być wspomniane korepetycje, możesz się rozglądać też za czymś innym...), potem nie szaleć z wyprowadzką gdy Cię na nią nie stać. Mieszkaj z rodzicami jeśli Cię nie wyganiają, oszczędzaj ile się da, szukaj lepszego zarobku, za rok pomyśl o wyprowadzce.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 17:42   #36
yosanne
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Od rodziców nie dostanę nic, nie mogę liczyć na żadną gotówke na start, tym bardziej na mieszkanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że za wszystko będę musiała zapłacić sama.
Piszesz tak, jakby wszyscy inni dostawali na start gotówkę lub mieszkanie. A tymczasem jesteś w takiej samej sytuacji, jak tysiące innych absolwentów z rodzin o przeciętnym statusie materialnym. Osobiście znam jeden przypadek (w dodatku faceta po 30tce), który dostał od rodziców kilkadziesiąt tysięcy na wkład własny do kredytu i umeblowanie mieszkania. Poza tym, jedni znajomi dostali mieszkanie "po dziadkach", kilkoro mieszka z rodzicami (sami lub z mężem/żoną, jeśli w międzyczasie wzięli ślub), choć to akurat dotyczy sytuacji, gdy rodzice mają w miarę duży dom i mogą wydzielić choćby ten pokój z kuchnią dla "młodych". Reszta wynajmuje (w parach, bądź ze znajomymi), baaardzo niewielki odsetek ma własne mieszkanie w kredycie. Piszę o osobach w wieku 27-30 lat, więc dobre kilka lat po studiach.
Ja dość szybko wyprowadziłam się z domu, po studiach mieszkałam z chłopakiem w wynajmowanym, potem się rozstaliśmy i koszty były dla mnie za duże, więc przeprowadziłam się do mniejszego miasta. Jakiś czas temu wzięłam kredyt na mieszkanie i spłacam swoje. Pracuję od 17 roku życia, więc skończenie studiów nie było dla mnie jakąś poważną granicą w życiu zawodowym, pracowałam już wtedy jakiś czas w pewnej firmie, po roku od skończenia studiów awansowałam, obecnie mam już umowę na pełen etat na czas nieokreślony i przyzwoite zarobki. Jakbym zaczynała karierę dopiero po obronie magistra, to pewnie ten awans przyszedłby dużo później, także z tym się trzeba liczyć, kiedy człowiek w wieku 24 lat ma zerowe doświadczenie zawodowe - zacznie się zapewne od minimalnej (o ile nie od umowy-zlecenie na przykład), a na sensowne zarobki trzeba będzie trochę poczekać.

Edytowane przez yosanne
Czas edycji: 2015-09-06 o 17:44
yosanne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 17:44   #37
201604220915
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 145
Dot.: życie po studiach

Widzę, że "Idealne Wizażanki" się odezwały. Mogłaś to, mogłaś tamto.
"Co robiłaś w wakacje?"- to mnie rozwaliło, no co odpoczywałam a co się robi w wakacje. Normalnie przodowniczki pracy a w wątku o utrzymaniu studenta co druga po tysiaka jak nie więcej dostaje od rodziców...
Ja gdybym nie musiała to też zapewne bym nie pracowała na studiach albo coś przez kilka miesięcy. Po za tym praca dorywcza to też niewiadomo jaki rarytas w CV.
Nie żyj przeszłością i tym co maja inni ludzie ich babcie itp. Po pierwsze to zostaw tę podyplomówkę teraz, z mgr tez możesz pracę znaleźć a potem jak staniesz na nogi to zrobisz. Kwestia aparatu to zależy jaka wada jak Ci zdrowotnie nie przeszkadzało to się nie dziwię, że nie miałaś przymusu zakładania. Zarobisz sobie i założysz, nie przejmuj się. Po za tym nie wszystko na raz. Najpierw jakaś praca, trochę zaoszczędzisz a potem wyprowadzka. Ceń się dziewczyno, wcale nie musisz brać pierwszej lepszej pracy za słabe wynagrodzenie jak masz niezłe kwalifikacje. Powodzenia w życiu.
201604220915 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-09-06, 17:52   #38
201609062117
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 4 648
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Wiem, że mogłam pracować, to moja wina że tego nie robiłam.
Wina czy nie, przestan sie biczowac i po prostu idz do pracy. Jakiejkolwiek. Zawsze lepiej jest cos wpisac w cv i z tej pozycji szukac lepszej pracy anizeli miec ziejacy puska dokument.
Jak to u mnie bylo? Ciezko, bo po studiach z postawa roszczeniowa pt. "ponizej 3k to ja nie wstaje z łózka" wyruszylam na podboj rynku pracy niestety dla potencjalnych pracodawcow studia+jezyk+prace studenckie nie byly zbyt atrakcyjne a mi zajelo bardzo duzo czasu, zeby zrozumiec w czym tkwil problem. Teraz wspominam to jako anegdotke, ale troche mi wstyd za siebie. W kazdym razie, jak znormalnialam to potoczylo sie bardzo przyzwoicie.
201609062117 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:00   #39
hrabinadesroutoutou
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 148
Dot.: życie po studiach

Najpierw studiowałam zaocznie, i pracowałam na cały etat - starczyło na to, aby wynająć pokój, kupić jakiś ciuch i jedzenie (choć tu dużo pomagała mi mama). Potem zmieniłam studia na inny kierunek i na dzienne - w związku z czym wróciłam na utrzymanie rodziców, jednocześnie nadal dorabiałam w starym miejscu pracy w weekendy i... czasami opuszczałam jakiś dzień wykładowy Od rodziców dostawałam marne grosze - ot, tyle, żeby opłacić to wynajmowane miejsce w pokoju i mieć na bilet miesięczny na uczelnię. Sytuacja znacząco pogorszyła się, kiedy na drugim roku okazało się, że pracować nie mogę - miałam zajęcia dzień w dzień od 7 rano do 21, dodatkowo wszystkie obowiązkowe więc nie było mowy o pracy. Raz w miesiącu łapałam jakiś weekend na promocjach, więc miałam np. na buty czy spodnie, ale tak to zaciskałam pasa - po zrobieniu opłat tak naprawdę na życie na cały miesiąc zostawało mi 300zł z pieniędzy od rodziców. Sytuacja nie była o tyle beznadziejna, że mama wciąż dawała wałówkę Sytuacja taka miała miejsce aż do końca moich studiów - natłok zajęć sprawiał, że nie byłam w stanie pracować, choć bardzo bym chciała. Kiedy już się obroniłam - dogadałam się z rodzicami i współlokatorkami, że wracam do domu, ale jeszcze przez pół roku rodzice będą opłacali moje miejsce w wynajmowanym mieszkaniu - jedynie nie dorzucałam się dziewczynom do rachunków, więc było trochę taniej. Wzięłam też na siebie ewentualne znalezienie osoby na moje miejsce, gdybym jednak do tego czasu nie znalazła pracy. Pieniędzy, jak wiadomo, nie miałam odłożonych żadnych - no bo skąd? Z tych 300zł miałam jeszcze coś odłożyć? Myślałam, że jestem w czarnej d, bo w moim zawodzie pracy można szukać naprawdę dopiero po skończeniu studiów i uzyskaniu odpowiednich papierów (jestem pielęgniarką wcześniej nikt mnie nie zatrudni, bo do momentu uznania mojego dyplomu przez izby i przez ministra, pielęgniarką to ja nie jestem i nie mam prawa wykonywania zawodu, a miejsca nikt nie będzie dla mnie trzymał... Dlatego zaraz po studiach szukałam jakiejkolwiek pracy, aby rodziców choć trochę odciążyć - i tu bardzo przydały mi się doświadczenia z dwóch pierwszych lat - pracę dostałam DOSŁOWNIE w ciągu dwóch godzin - zaniosłam CV i po prostu trafiłam na kierownika, który zdecydował się mnie przyjąć. Przezimowałam tam, dopóki nie dostałam prawa wykonywania zawodu, a potem płynnie zmieniłam pracę na taką w zawodzie. Chyba jako jedna z niewielu mogę tu powiedzieć, że moja sytuacja się poprawiła - bo miałam po prostu dwa razy większą wypłatę niż wtedy, kiedy utrzymywali mnie rodzice, którzy są raczej mało zamożni i wtedy, kiedy pracowałam w sklepie. I do tego zaklepane tanie mieszkanie, które udało mi się załapać na początku studiów. Po roku pracy zawodowej postanowiliśmy z moim facetem zamieszkać razem i znowu nam się fuksnęło, jeżeli chodzi o mieszkanie - mamy je duże i nowoczesne, blisko pracy, a płacimy jak za kawalerkę z komunistycznym wystrojem - i to bez żadnych znajomości, po prostu mieliśmy dużo czasu na szukanie mieszkania i w końcu trafiła się perełka. Mieszkamy tak już parę lat i trafiliśmy na spoko właściciela. Gdzieś tam w dalszych planach mamy ślub, dzieci i kredyt na własne cztery kąty, ale to bliżej nieokreślona przyszłość. Moi rodzice na pewno nie dołożą nam ani do wesela ani do mieszkania, więc kiedy przyjdzie nam na to odkładać kasę, to będziemy musieli bardzo zacisnąć pasa, a ja pewnie będę musiała pójść na jakiś czas na drugi etat. Jednak liczę się z tym. Obydwoje jesteśmy z tych biednych jak myszy kościelne z domu, ale jakoś sobie radzimy, bo zapierniczamy jak murzyni na plantacji bawełny - mamy jakieś tam niewielkie oszczędności na "czarną godzinę", choć nie jest to żadna spektakularna kwota - może starczyłoby nam na laptopa Moi rodzice nie pomyśleli o jakimś zabezpieczeniu dzieci na przyszłość - a były naprawdę dobre finansowo czasy w mojej rodzinie, odkąd ja poszłam na studia jest tylko gorzej - także mogę liczyć na ich pomoc co najwyżej duchową, ewentualnie ojciec może mi zrobić remont w mieszkaniu, jak bedę potrzebowała, bo nawet mu to wychodzi, choć jest intelektualistą. Mój facet ma o tyle lepiej, że jeżeli będziemy chcieli mieć na wkład własny - mamy małą działkę w jego rodzinnym mieście, a raczej: on ma, którą zawsze możemy sprzedać, kiedy będziemy chcieli kupić mieszkanie. Prawda jest jednak taka, że od 10 lat tułamy się po wynajmowanych mieszkaniach i szczerze...? Trochę mi to przeszkadza, ale nie jakoś spektakularnie. Nie oczekuję kokosów i wiem, że będę musiąła zacisnąć pasa, gdy będę chciała coś mieć.
Niewątpliwym plusem jednak jest to, że pracowałam przez te dwa lata na studiach - bez tego napewno moje życie wyglądałoby gorzej i zapewne teraz wychodziłabym dopiero na prostą. To jednak procentuje.
hrabinadesroutoutou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:01   #40
yosanne
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 315
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez RedArrow Pokaż wiadomość
Widzę, że "Idealne Wizażanki" się odezwały. Mogłaś to, mogłaś tamto.
"Co robiłaś w wakacje?"- to mnie rozwaliło, no co odpoczywałam a co się robi w wakacje. Normalnie przodowniczki pracy a w wątku o utrzymaniu studenta co druga po tysiaka jak nie więcej dostaje od rodziców...
Ja gdybym nie musiała to też zapewne bym nie pracowała na studiach albo coś przez kilka miesięcy. Po za tym praca dorywcza to też niewiadomo jaki rarytas w CV.
Czy skoro od rodziców nie dostawałam nigdy nic (nie mówiąc o tysiaku), poza dachem nad głową i wyżywieniem do pewnego momentu, to mam prawo się wypowiedzieć? Reakcje byłyby pewnie inne, gdyby przez autorkę nie przemawiała taka zahaczająca o roszczeniowość gorycz wobec świata, "bo nie tak sobie wyobrażałam, bo koleżanki dostają mieszkania po babciach, a ja nic nie dostanę". No, jak tysiące innych ludzi. A już naprawdę rozbroiło mnie jojczenie, że nie stać ją będzie na nowoczesną kawalerkę, tylko taką z komunistycznym wystrojem
Osobiście uważam, że autorka nie ma większego wyboru i powinna po prostu nastawić się na ciężką pracę, bo w stosunku do rówieśników, którzy pracowali na studiach i mają coś w CV, to jednak jest na starcie w gorszej sytuacji. Ale to już, w przeciwieństwie do braku mieszkania po dziadkach, wyłącznie na własne życzenie.
PS. Praca dorywcza bywa różna, nie każdy dorabia wykładając towar w tesco, są ludzie, którzy studiując dziennie normalnie pracują na część etatu. Zresztą, nawet typowo studenckie zajęcia niewymagające żadnych kwalifikacji umieszczone w CV, przy braku jakiegokolwiek innego doświadczenia, to jakaś tam informacja dla pracodawcy, że człowiek coś tam robił a nie siedział i czekał, aż mu samo spadnie. Mówię to z perspektywy osoby, która okresowo bierze udział w rekrutacji nowych pracowników.

Edytowane przez yosanne
Czas edycji: 2015-09-06 o 18:05
yosanne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:07   #41
telka146
Rozeznanie
 
Avatar telka146
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 657
Dot.: życie po studiach

Hahahha gratuluje autorce wątku, ze sie obudziła dopiero po magisterce. Co studiowalas?
Ja w trakcie dziennych studiow (niezbyt ciężkie) pracowałam, na pierwszym roku w weekendy, na drugim
roku na etat. Po szkole
wyjechałam na studia za granice (mgr) na ktore musiałam sama zarobić i wreszcie udało mi sie je skończyć (cały proces trwał 5 lat). Mysle ze czas zejść na ziemie i sie ogarnac.
Ja bym albo została w domu i odkładala kase albo wynajęła pokoj w jakimś mieszkaniu i tez starała sie odłożyć. Niestety, początki sa zawsze ciezkie.
telka146 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-09-06, 18:18   #42
zupkawproszku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 14
Dot.: życie po studiach

Studiowałam fizykę. Wiem, że beznadziejny wybór na te czasy i polskie realia. Kiedyś chciałam zostać nauczycielką, ale na etat w szkole nie ma szans. Wbrew pozorom to były ciężkie studia. Może mało elitarne, ale wymagające zaangażowania. Jeszcze mały komentarz odnośnie do tego, co któraś z was napisała o tym poziomie życia. Może mieszkanie w pachnącej komuną kawalerce i zupki to dla kogoś nie jest niski standart życia, ale dla mnie jest. Uważam, że nieważne z jakiej rodziny pochodzimy i jakie mamy wykształcenie, nawet sprzątaczka powinna mieć prawo do godnego życia. A życie na chińskich zupkach to nie jest godne życie. Każdy powiniem mieć zapewnione jakieś minimum, bo w końcu po to się pracuje, zdobywa wykształcenie, a nie po to, żeby o wszystko się martwić, nie mieć swojego miejsca na ziemi. Przykre jest to, że polska rzeczywistość tak przesiąka umysły Polaków. Ja jestem z rodziny średnio zamożnej z minusem, jak pisałam. Ale moi rodzice uczciwie pracowali i pracują, a w swoim życiu przewinęli się przez kilka miejsc pracy.
zupkawproszku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:21   #43
201604220915
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 145
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez yosanne Pokaż wiadomość
Czy skoro od rodziców nie dostawałam nigdy nic (nie mówiąc o tysiaku), poza dachem nad głową i wyżywieniem do pewnego momentu, to mam prawo się wypowiedzieć? Reakcje byłyby pewnie inne, gdyby przez autorkę nie przemawiała taka zahaczająca o roszczeniowość gorycz wobec świata, "bo nie tak sobie wyobrażałam, bo koleżanki dostają mieszkania po babciach, a ja nic nie dostanę". No, jak tysiące innych ludzi. A już naprawdę rozbroiło mnie jojczenie, że nie stać ją będzie na nowoczesną kawalerkę, tylko taką z komunistycznym wystrojem
Osobiście uważam, że autorka nie ma większego wyboru i powinna po prostu nastawić się na ciężką pracę, bo w stosunku do rówieśników, którzy pracowali na studiach i mają coś w CV, to jednak jest na starcie w gorszej sytuacji. Ale to już, w przeciwieństwie do braku mieszkania po dziadkach, wyłącznie na własne życzenie.
PS. Praca dorywcza bywa różna, nie każdy dorabia wykładając towar w tesco, są ludzie, którzy studiując dziennie normalnie pracują na część etatu. Zresztą, nawet typowo studenckie zajęcia niewymagające żadnych kwalifikacji umieszczone w CV, przy braku jakiegokolwiek innego doświadczenia, to jakaś tam informacja dla pracodawcy, że człowiek coś tam robił a nie siedział i czekał, aż mu samo spadnie. Mówię to z perspektywy osoby, która okresowo bierze udział w rekrutacji nowych pracowników.
Ja odebrałam to nie jako roszczenia ale jako niewiedzę, brak rozeznania w temacie, strach przed tym co będzie itp.
Wypowiedzieć się zawsze możesz, nikt Ci nie broni. Ja pracowałam na studiach i wątpię, że te wpisy o czymś decydują i tak na końcu liczą się "te predyspozycje". Ludzie wpisują udział w kołach naukowych i też coś robią. Praca studencka to nie oszukujmy się ale jakieś cudowne stanowisko to raczej się nie zdarza, bo jednak przy konkretnej pracy wymaga się dyspozycyjności.
Ja namawiam teraz do działania a to, że ktoś napisze co on robił podczas studiów, gdzie to nie był to i tak jej już nie pomoże.
201604220915 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:23   #44
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez RedArrow Pokaż wiadomość
Widzę, że "Idealne Wizażanki" się odezwały. Mogłaś to, mogłaś tamto.
"Co robiłaś w wakacje?"- to mnie rozwaliło, no co odpoczywałam a co się robi w wakacje. Normalnie przodowniczki pracy a w wątku o utrzymaniu studenta co druga po tysiaka jak nie więcej dostaje od rodziców...
No bo to takie rozwalające pytanie co robiła w wakacje Jak niby inaczej się tego dowiedzieć? Myślę, że to nie był żaden z ciężkich kierunków przy których wakacje są ulgą, skoro wręcz wymagają podyplomówki.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:26   #45
201604220915
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 145
Dot.: życie po studiach

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;52671350]No bo to takie rozwalające pytanie co robiła w wakacje Jak niby inaczej się tego dowiedzieć? Myślę, że to nie był żaden z ciężkich kierunków przy których wakacje są ulgą, skoro wręcz wymagają podyplomówki.[/QUOTE]

Jednak fizyka
201604220915 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:37   #46
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Niedługo mam obronę pracy magisterskiej i szczerze mówiąc, dotychczas nie zdawałam sobie sprawy, że to wszystko jest takie ciężkie. Mieszkałam cały czas z rodzicami w ciasnym mieszkaniu, w 1 pokoju z dorastającym bratem. Pochodzę z rodziny średnio zamożnej z minusem. Ojciec jest policjantem, mama sektetarką w szkole językowej. Zdałam sobie sprawę, że niedługo czeka mnie wyprowadzka. Od rodziców nie dostanę nic, nie mogę liczyć na żadną gotówke na start, tym bardziej na mieszkanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że za wszystko będę musiała zapłacić sama. Zaczęłam się już orientować w cenach wynajmu mieszkania. Nie dość, że są mega drogie, to jeszcze wyglądają jak wyjęte z czasów komuny. O tych nowocześnie urządzonych nie mówię wcale, bo nie będę zarabiać nawet tyle, żeby starczyło na opłaty, a gdzie tu mówić o innych wydatkach. Na kredyt nigdy mnie nie będzie stać, bo nie mam partnera, kokosów zarabiać pewnie nie będę, więc zostaje wynajem. Skończyłam studia, które wymagają co najmniej jakiejś podyplomówki, powinnam też wreszcie założyć aparat na zęby, bo mam poważną wadę, a o założeniu przez rodziców mogłam pomarzyć. I zastanawiam się, skąd na to wszystko wziąć pieniądze. Czy pomęczyć się kilka lat mieszkając w jakiejś najtańszej obleśnej klitce wynajmowanej od starszej babci i żyć na zupkach? Wynająć pokój w mieszkaniu studenckim? Szczerze mówiąc, nie tak to sobie wyobrażałam, skończyłam studia, a okazuje się, że czeka mnie życie na najniższym poziomie. Zastanawiam się jak to się stało, że ludzie którzy wchodzili w dorosłość w latach 90 jakoś sobie radzili, straszne jest to, że w przeciągu kilkunastu lat sytuacja tak bardzo się zmieniła. Mam kilka pytań. Jak wyglądało wasze życie zaraz po studiach? Czy starczało wam na jakieś dodatkowe wydatki, dostawaliście jakieś wsparcie od rodziców? Gdzie mieszkaliście i do jakiego wieku wypada mieszkać jak student, mimo że się nim nie jest?
partner po technikum miał rok przerwy aby znaleźć sensowną pracę i poszedł na studia. po licencjacie rok przerwy ze względu na staż w zawodzie półroczny, po którym dostał lepiej płatną pracę i wrócił na mgr
ja studia dzienne robię ciągiem, od 2 roku pracuję. mieszkanie kupiliśmy jak jeszcze studiowałam
taki lajf, nie załamuj mnie tym aparatem. to są koszty które rozkłada się na raty, studiując dziennie i pracując z palcem w oku by cię było na to stać

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
To, ze ty sobie nie wyobrażasz, nie znaczy, że to jedynie słuszna droga. Ja tam nie pracowałam, a ze startem po spokojnie sobie poradziłam.
Zaraz zaczną pisać, że od siódmego roku życia niektóre na siebie zarabiały i jeszcze odłożyły na samochód na osiemnaste urodziny...nie ma to, jak wizaż.
ale ty nie jęczałaś że rodzice nie dali ci na aparat

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:30 ----------

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Koszt mojej podyplomówki to na dzień dzisiejszy ok. 3300 zł, wiem że bywają i takie za 6000 i więcej. Na to byłoby mnie stać z odłożonych. Mieszkam w Bydgoszczy, jest to miasto wojewódzkie, ale nie ma tu cen takich jak np. w Warszawie, założyć aparat na górę i dół za 3000 też można w nielicznych gabinetach, ale to minimalna kwota z jaką trzeba się liczyć. Dobija mnie właśnie to, że nie mieszkam w mieście, gdzie wynajem jest chlebem powszednim, tak jak w Wawie czy w Krk. Wiele moich koleżanek odziedziczyło mieszkania po babciach i krewnych. Jedna z moich babć żyje za granicą z emerytury u siostry mojej mamy, wszystko sprzedała zanim wyjechała, druga ma własnościową kawalerkę ale cóż. Wiem już że przepisze ją na wnuczkę swojej siostry, bo mają lepszy kontakt. Wiem, że mogłam pracować, to moja wina że tego nie robiłam.

no ale błagam cię, od 6 lat jesteś pełnoletnia
na studiach wakacje trwają 3 miesiące
3 wypłaty wakacyjne to od 3000 do 6000
naprawdę ten aparat byś już dawno miała gdyby ci zależało xD

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

co do wynajmu

1) najpierw zamieszkaliśmy w najtańszym obskurnym pokoju za 600 zł. bo nie wiedziałam ile kosztuje życie i nie wiedziałam na co możemy sobie pozwolić
2) potem okazało się ze jednak stać nas na pokój w lepszym standardzie. zatem wynajeliśmy trzypokojowe mieszkanie z inną parą, mieliśmy kuchnie i salon wspólny i każdy po sypialni, wychodziło z 850 zł od pary
3) potem wynajęliśmy kawalerkę
4) na końcu kupiliśmy własne


w pierwszym mieszkaniu był grzyb na suficie w lazience a kuchenka gazowa odpalała się wybuchając płomieniem ale każdy od czegoś zaczyna. wyprowadź się do większego miasta, przecież wynajem pokoju to żaden wstyd. to zawsze jakieś doświadczenie dla ciebie

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Studiowałam fizykę. Wiem, że beznadziejny wybór na te czasy i polskie realia. Kiedyś chciałam zostać nauczycielką, ale na etat w szkole nie ma szans. Wbrew pozorom to były ciężkie studia. Może mało elitarne, ale wymagające zaangażowania. Jeszcze mały komentarz odnośnie do tego, co któraś z was napisała o tym poziomie życia. Może mieszkanie w pachnącej komuną kawalerce i zupki to dla kogoś nie jest niski standart życia, ale dla mnie jest. Uważam, że nieważne z jakiej rodziny pochodzimy i jakie mamy wykształcenie, nawet sprzątaczka powinna mieć prawo do godnego życia. A życie na chińskich zupkach to nie jest godne życie. Każdy powiniem mieć zapewnione jakieś minimum, bo w końcu po to się pracuje, zdobywa wykształcenie, a nie po to, żeby o wszystko się martwić, nie mieć swojego miejsca na ziemi. Przykre jest to, że polska rzeczywistość tak przesiąka umysły Polaków. Ja jestem z rodziny średnio zamożnej z minusem, jak pisałam. Ale moi rodzice uczciwie pracowali i pracują, a w swoim życiu przewinęli się przez kilka miejsc pracy.
taki lajf kobieto. nie znam nikogo kto w 100% USAMODZIELNIAŁ SIĘ i nie zaczynał od mieszkania na pokoju. a ty już wystrzelasz z kawalerką. życie to nie jest piękny trzypokojowy apartament na Wilanowie tylko najczęściej pokój w wielkiej płycie albo kamienicy ze studentami. zmniejsz trochę oczekiwania i wyjedź do większego miasta. bo póki co po prostu stękasz. tak, nawet sprzątaczkę powinno być stac na to i tamto. ale nie stać. tak jest.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:39   #47
201607111028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
Dot.: życie po studiach

Ja tylko coś dorzucę do kwestii mieszkaniowej. Jeżeli masz malutko kasy, to, jeśli jesteś przyzwyczajona do tzw. życia "na kupie" (a wnioskuję, że jesteś), możesz znaleźć miejsce w pokoju dwuosobowym i wtedy standard CAŁEGO mieszkania zazwyczaj jest lepszy.
I w ogóle o jakiej kawalerce Ty piszesz. Wtf. Nikt z moich znajomych nie mieszka w kawalerce SAM xD

Edytowane przez 201607111028
Czas edycji: 2015-09-06 o 18:42
201607111028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:42   #48
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez carolina662 Pokaż wiadomość
Ja tylko coś dorzucę do kwestii mieszkaniowej. Jeśli masz malutko kasy, to jeśli jesteś przyzwyczajona do tzw. życia "na kupie" (a wnioskuję, że jesteś), możesz znaleźć miejsce w pokoju dwuosobowym i wtedy standard CAŁEGO mieszkania zazwyczaj jest lepszy.
Jesli nie bedzie chciala mieszkac w innym miescie, to jest to calkowicie bez sensu. Przeprowadzac sie z rodzinnego domu, aby mieszkac z obcym w pokoju? super deal.
Juz lepiej zostac i odlozyc kase.
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:42   #49
201607111028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
Dot.: życie po studiach

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;52671568]Jesli nie bedzie chciala mieszkac w innym miescie, to jest to calkowicie bez sensu. Przeprowadzac sie z rodzinnego domu, aby mieszkac z obcym w pokoju? super deal.
Juz lepiej zostac i odlozyc kase.[/QUOTE]

Tak tylko podpowiadam, gdyby jednak chciała być PO PROSTU samodzielna, nic więcej.
201607111028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-09-06, 18:47   #50
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Studiowałam fizykę. Wiem, że beznadziejny wybór na te czasy i polskie realia. Kiedyś chciałam zostać nauczycielką, ale na etat w szkole nie ma szans. Wbrew pozorom to były ciężkie studia. Może mało elitarne, ale wymagające zaangażowania. Jeszcze mały komentarz odnośnie do tego, co któraś z was napisała o tym poziomie życia. Może mieszkanie w pachnącej komuną kawalerce i zupki to dla kogoś nie jest niski standart życia, ale dla mnie jest. Uważam, że nieważne z jakiej rodziny pochodzimy i jakie mamy wykształcenie, nawet sprzątaczka powinna mieć prawo do godnego życia. A życie na chińskich zupkach to nie jest godne życie. Każdy powiniem mieć zapewnione jakieś minimum, bo w końcu po to się pracuje, zdobywa wykształcenie, a nie po to, żeby o wszystko się martwić, nie mieć swojego miejsca na ziemi. Przykre jest to, że polska rzeczywistość tak przesiąka umysły Polaków. Ja jestem z rodziny średnio zamożnej z minusem, jak pisałam. Ale moi rodzice uczciwie pracowali i pracują, a w swoim życiu przewinęli się przez kilka miejsc pracy.
Już były takie czasy, że wszyscy mieli to minimum, o którym piszesz, zapewnione, jak się skończyło, to wszyscy dobrze wiemy. Zamiast psioczyć na rzeczywistość, na którą mamy naprawdę nikły wpływ, lepiej się skupiać na swojej sytuacji. Tak jak dziewczyny napisały, zamiast zazdrościć - bo inaczej tego się niestety nie nazwie - mieszkań po babciach, weź się do roboty. Jesteś po fizyce, która jest potrzebna wielu maturzystom na bardzo wysokim poziomie. Wiele osób z fizyką się nie lubi i potrzebuje korków ratujących portki, by zdać do następnej klasy. Znasz dobrze języki obce. Na samych korkach jesteś w stanie wyciągnąć przyzwoitą sumkę jako dodatek do niskiej, początkowej pensji. Jako magister fizyki - jak jeszcze ogarniesz arkusze maturalne i tak dalej - spokojnie możesz brać te 25 zł za godzinę i wierz mi, że znajdziesz chętnych, jeśli będziesz się do tego przykładać.
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:51   #51
aliani
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
Dot.: życie po studiach

A ja tam myślę, że z fizyką i dwoma językami jesteś w stanie poradzić sobie na rynku pracy, o ile umiesz się zakręcić. Oczywiście musisz rozszerzyć zakres poszukiwań, tj. rodzaj branży i lokalizacja i przygotować się na to, że Twoja wiedza z uczelni to raczej słabo będzie wykorzystana, prędzej będziesz się musiała douczyć jakiegoś oprogramowania lub norm.

Ja bym na Twoim miejscu póki co mieszkała z rodziną. Nie ma sensu się wyprowadzać dopóki nie masz pewnej pensji pozwalającej na odkładanie chociażby 200 zł na nieprzewidziane wydatki, no chyba że za pracą. Z podyplomówką bym poczekała. Masz jakiś konkretny kierunek tej podyplomówki, czy to jakaś pedagogiczna?
aliani jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:57   #52
SylwiaKaja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
Dot.: życie po studiach

Cytat:
I w ogóle o jakiej kawalerce Ty piszesz. Wtf. Nikt z moich znajomych nie mieszka w kawalerce SAM xD
No, ale bez przesady, ze to niemożliwe. Ja znam już dwie takie osoby. Mieszkają, bo sobie kupiły, a nie odziedziczyły po babciach. Oczywiście na kredyt, ale jednak przed 30 to się czasem zdarza.
Ogólnie to ja bym się nie wyprowadzała, dopóki nie będzie pewnej pracy. O ile oczywiście rodzina nie wyrzuca i da się z nimi żyć.
SylwiaKaja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 18:58   #53
Leseratte93
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 1 484
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Niedługo mam obronę pracy magisterskiej i szczerze mówiąc, dotychczas nie zdawałam sobie sprawy, że to wszystko jest takie ciężkie. Mieszkałam cały czas z rodzicami w ciasnym mieszkaniu, w 1 pokoju z dorastającym bratem. Pochodzę z rodziny średnio zamożnej z minusem. Ojciec jest policjantem, mama sektetarką w szkole językowej. Zdałam sobie sprawę, że niedługo czeka mnie wyprowadzka. Od rodziców nie dostanę nic, nie mogę liczyć na żadną gotówke na start, tym bardziej na mieszkanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że za wszystko będę musiała zapłacić sama. Zaczęłam się już orientować w cenach wynajmu mieszkania. Nie dość, że są mega drogie, to jeszcze wyglądają jak wyjęte z czasów komuny. O tych nowocześnie urządzonych nie mówię wcale, bo nie będę zarabiać nawet tyle, żeby starczyło na opłaty, a gdzie tu mówić o innych wydatkach. Na kredyt nigdy mnie nie będzie stać, bo nie mam partnera, kokosów zarabiać pewnie nie będę, więc zostaje wynajem. Skończyłam studia, które wymagają co najmniej jakiejś podyplomówki, powinnam też wreszcie założyć aparat na zęby, bo mam poważną wadę, a o założeniu przez rodziców mogłam pomarzyć. I zastanawiam się, skąd na to wszystko wziąć pieniądze. Czy pomęczyć się kilka lat mieszkając w jakiejś najtańszej obleśnej klitce wynajmowanej od starszej babci i żyć na zupkach? Wynająć pokój w mieszkaniu studenckim? Szczerze mówiąc, nie tak to sobie wyobrażałam, skończyłam studia, a okazuje się, że czeka mnie życie na najniższym poziomie. Zastanawiam się jak to się stało, że ludzie którzy wchodzili w dorosłość w latach 90 jakoś sobie radzili, straszne jest to, że w przeciągu kilkunastu lat sytuacja tak bardzo się zmieniła. Mam kilka pytań. Jak wyglądało wasze życie zaraz po studiach? Czy starczało wam na jakieś dodatkowe wydatki, dostawaliście jakieś wsparcie od rodziców? Gdzie mieszkaliście i do jakiego wieku wypada mieszkać jak student, mimo że się nim nie jest?
No cóż, pozostaje Ci zacisnąć zęby i brać co jest a nie wydziwiać, że standard mieszkania taki i owaki albo pensje za niskie. Na Twoim miejscu zdecydowałabym się na mieszkanie z rodzicami, podjęcie pracy i odkładanie kasy na jakiś start.
Nie znam ani jednej osoby, która zaraz po studiach miałaby kupę kasy, mieszkanie i w ogóle wysoki standard życia. W mieszkaniu studenckim, które wynajmuję, mieszka absolwent informatyki, który woli przeboleć życie przez jakiś czas ze studenciakami i zgarnąć więcej kasy dla siebie (a jest różnica między 600 zł za pokój a 1200 - 1500 zł za samodzielną kawalerkę). Nie znam też żadnej osoby, która w czasie studiów dziennych miałaby pracę inną niż sklepy/kawiarnie/restauracje/ulotki/korepetycje/call center, czyli typowo dorywcze, które nie wiele wnoszą do CV.
Leseratte93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 19:01   #54
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez zupkawproszku Pokaż wiadomość
Studiowałam fizykę. Wiem, że beznadziejny wybór na te czasy i polskie realia. Kiedyś chciałam zostać nauczycielką, ale na etat w szkole nie ma szans. Wbrew pozorom to były ciężkie studia. Może mało elitarne, ale wymagające zaangażowania. Jeszcze mały komentarz odnośnie do tego, co któraś z was napisała o tym poziomie życia. Może mieszkanie w pachnącej komuną kawalerce i zupki to dla kogoś nie jest niski standart życia, ale dla mnie jest. Uważam, że nieważne z jakiej rodziny pochodzimy i jakie mamy wykształcenie, nawet sprzątaczka powinna mieć prawo do godnego życia. A życie na chińskich zupkach to nie jest godne życie. Każdy powiniem mieć zapewnione jakieś minimum, bo w końcu po to się pracuje, zdobywa wykształcenie, a nie po to, żeby o wszystko się martwić, nie mieć swojego miejsca na ziemi. Przykre jest to, że polska rzeczywistość tak przesiąka umysły Polaków. Ja jestem z rodziny średnio zamożnej z minusem, jak pisałam. Ale moi rodzice uczciwie pracowali i pracują, a w swoim życiu przewinęli się przez kilka miejsc pracy.
Te zupki w proszku to ma być jakaś metafora, czy tobie się naprawdę wydaje, że to jest jakieś jedzenie dla biedoty? Jak ktoś kompletnie nie ogarnia własnych zakupów, to pewnie i się tak żywi, ale to nie musi być kwestia kasy, tylko głupoty. Da się zmieścić w minimalnej krajowej wynajmując zupełnie niekomunistyczny pokój i ani razu nie jedząc chińskiej zupki. To znowu kwestia wyboru.
Cytat:
Napisane przez RedArrow Pokaż wiadomość
Jednak fizyka
Jednak?
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 19:04   #55
201607111028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 6 905
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez SylwiaKaja Pokaż wiadomość
No, ale bez przesady, ze to niemożliwe. Ja znam już dwie takie osoby. Mieszkają, bo sobie kupiły, a nie odziedziczyły po babciach. Oczywiście na kredyt, ale jednak przed 30 to się czasem zdarza.
Ogólnie to ja bym się nie wyprowadzała, dopóki nie będzie pewnej pracy. O ile oczywiście rodzina nie wyrzuca i da się z nimi żyć.
No ale ona chyba chce teraz.
201607111028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 19:05   #56
atlatl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 52
Dot.: życie po studiach

Kiedyś jak było ? Kiedyś to było czymś absolutnie naturalnym, że młody człowiek pracował. Ja pochodziłem z dość zamożnej rodziny, a
w wakacje od 16 roku życia pracowałem. I to ciężko fizycznie. Podobnie moi koledzy z dość elitarnego liceum. Potem na studiach nie było możliwości otrzymania dyplomu, bez co najmniej dwóch praktyk zawodowych. Zresztą obecnie na porządnych studiach dalej tak jest.
Mieszkań się wtedy nie otrzymywało po babci, tylko żyło na kupie w wielopokoleniowych rodzinach. Za PRLu czas oczekiwania na mieszkanie spółdzielcze wynosił średnio 15 lat. A mieszkanie własnościowe (64m2 w mieście ciut mniejszym od Bydgoszczy) kosztowało około 300 średnich pensji. Czyli średnio 3x drożej niż teraz.

Moim zdaniem olej aparat, napisz CV w języku który znasz najlepiej i jedź szukać pracy za granicę. Za dwa lata będzie cię stać i na aparat i mieszkanie i chłopaka ... . I nie ważne że Syryjczyka.
atlatl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 19:07   #57
zupkawproszku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 14
Dot.: życie po studiach

Z moją rodziną to jest tak, że na siłę mnie nie wygoni, ale dobrze wiem, że chcieliby, żebym po obronie się wyprowadziła. Może inaczej byłoby, gdybym miała chociaż swój pokój, ale mamy dwuosobowe mieszkanie, do tego mieszkam z dorastającym bratem- wiecie jak jest.
zupkawproszku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 19:09   #58
SylwiaKaja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 592
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez carolina662 Pokaż wiadomość
No ale ona chyba chce teraz.
Mnie najbardziej dziwi, ze ona zaczyna od mieszkania, a nie od szukania pracy, ale zobaczymy - z dwoma językami i skończoną fizyką to chyba ma sznasę na pracę w jakiejś korporacji, gdzie często już na początku są nienajgorsze warunki.

Autorko, czy Ty w ogole zaczęłaś już szukać pracy?
SylwiaKaja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 19:11   #59
zupkawproszku
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 14
Dot.: życie po studiach

Cytat:
Napisane przez carolina662 Pokaż wiadomość
No ale ona chyba chce teraz.
to nie tak że chcę, najchętniej mieszkałabym z nimi jeszcze przez rok chociaż prędzej muszę niż chcę .
zupkawproszku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-06, 19:11   #60
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: życie po studiach

po skończeniu studiów, jak podjęłam pracę to zamieszkałam w takim mieszkaniu studenckim. Było 2 pokojowe, w jednym pokoju mieszkała 1 dziewczyna a ja mieszkałam w pokoju z koleżanką ze studiów. Później przeprowadziłam się do innego miasta, wynajmowałam pokój w mieszkaniu przy babci.Przez jakiś czas mieszkałam w mieszkaniu przyzakładowym 3 pokojowym - 3 dziewczyny więc długa kolejka do łazienki. Przez większość swojego dorosłego życia mieszkałam w kilkuosobowym "kołchozie" . Kupiłam własne mieszkanie dopiero po 40stce, nie nacieszyłam się nim bo zamieszkałam z facetem w jego mieszkaniu. I tak sobie razem mieszkamy od kilku lat.

celowałabym na Twoim miejscu w mieszkania studenckie, kilkuosobowe, na nic innego Cię nie stać.

Edytowane przez 201607040940
Czas edycji: 2015-09-06 o 19:12
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-08 19:29:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:07.