Wszystko, co chciałybyśmy wiedzieć... cz. 3

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ale posłuchajcie, mnie jest dokładnie wszystko jedno, czy cudze dziecko ma czapkę, czy jej nie ma. Nie rozumiem, dlaczego czapka budzi taką ekscytację. Ciągle gdzieś czytam o tych mitycznych babciach komentujących jej brak, a ja mam wrażenie, że jest na odwrót tutaj, ale mechanizm ten sam - napiszę, że ma czapkę i lawina komentarzy. Dlatego celowo napisałam to już w taki, a nie inny sposób, bo wiedziałam, z jaką się spotkam reakcją.
I tak, nie miałabym problemu, żeby sama założyć o tej porze roku czapkę, gdybym miała jakąś ładną, niestety nie znalazłam jeszcze. Już pisałam, że poważnie rozważam rękawiczki, więc z czapką nie jest inaczej.
Artek nie miał spoconej głowy, uważam na to, sprawdzam co jakiś czas, bo jak już tu kiedyś pisałam, bardziej niż wyziębienia boję się przegrzania.


Mamos. też bym dziecka nie oddała na cały dzień, zrobiłabym tak, jak pisze Ajah - wspólny spacer albo coś tam.

[wika82]

Napisane przez ajah

Nie zgodziłąbym się na to by babcia zabrała małą na cały dzień. Mogłabym się zgodzić na odwiedziny lub wspólne wyjście do parku/plac zabaw itd.

Pisałam to samo i Ajah mnie ubiegła.
Babcia jest tylko z nazwy, mała jej w ogóle nie zna.

---------- Dopisano o 09:28 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;52991699]Ale posłuchajcie, mnie jest dokładnie wszystko jedno, czy cudze dziecko ma czapkę, czy jej nie ma. Nie rozumiem, dlaczego czapka budzi taką ekscytację. Ciągle gdzieś czytam o tych mitycznych babciach komentujących jej brak, a ja mam wrażenie, że jest na odwrót tutaj, ale mechanizm ten sam - napiszę, że ma czapkę i lawina komentarzy. Dlatego celowo napisałam to już w taki, a nie inny sposób, bo wiedziałam, z jaką się spotkam reakcją.
I tak, nie miałabym problemu, żeby sama założyć o tej porze roku czapkę, gdybym miała jakąś ładną, niestety nie znalazłam jeszcze. Już pisałam, że poważnie rozważam rękawiczki, więc z czapką nie jest inaczej.
Artek nie miał spoconej głowy, uważam na to, sprawdzam co jakiś czas, bo jak już tu kiedyś pisałam, bardziej niż wyziębienia boję się przegrzania.


Mamos. też bym dziecka nie oddała na cały dzień, zrobiłabym tak, jak pisze Ajah - wspólny spacer albo coś tam.[/QUOTE]


Ale serio, przy 18 stopniach? Nosisz czapkę?
Nie miałaś jej na głowie, bo nie znalazłaś ładnej i zmarzłaś? Pytam serio, jeszcze nie spotkałam az takiego zmarźlucha.

[pani22ka]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;52991699]Nie rozumiem, dlaczego czapka budzi taką ekscytację. [/QUOTE]rozumiesz dlatego napisałaś "cieniuteńkiej":co ol:
tak jak napisałam: projektujemy swoje termoregulacje na dzieci. i tyle. dla mnie to gdzieś tam jest jasne.
mnie przerażają wyubierane dzieci, a ich mamy pewnie więdną jak widzą moje rozgolaszone


Mamos, też bym nie pozwoliła "porwać" dziecka na cały dzień. Możne nawet Róża by na to nie pozwoliła??? ale o kontakty babcia-wnuczka bym jednak dbała.
daleko mieszka?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Nie, wczoraj pewnie bym czapki nie założyła, bo było ciepło, jednak co chwila podwiewał zimny wiatr. Odniosłam się do wypowiedzi Ingrid, że dziecko zawsze musi mieć czapkę - no nie musi, A. też nie nosi 365 dni w roku, jednak ostatnio często jest tak, że co 5 minut jest inaczej, albo - w słońcu ładnie, a w cieniu i przy wietrze naprawdę zimno. I bywają takie dni, że sama też bym założyła.

Dziś też jest ciepło, z tego, co widzę i pewnie założę Artkowi czapkę z daszkiem, choćby po to, żeby mu słońce nie świeciło.

---------- Dopisano o 09:39 ---------- Poprzedni post napisano o 09:37 ----------

Napisane przez pani22ka

rozumiesz dlatego napisałaś "cieniuteńkiej":co ol:
tak jak napisałam: projektujemy swoje termoregulacje na dzieci. i tyle. dla mnie to gdzieś tam jest jasne.
mnie przerażają wyubierane dzieci, a ich mamy pewnie więdną jak widzą moje rozgolaszone

No tak, bo już wiedziałam, jak to będzie
Tak jak pisałam - sprawdzam A. i jak jest mu za ciepło, to rozbieram, ubieramy się mocno na cebulkę, a ja mam w wózku przynajmniej 3 ubrania na "a jakby jednak było zimno/ciepło/wietrznie/Syberia/Sahara". Czasami nawet wożę drugie buty.

[pani-jesień]

Napisane przez pani22ka

rozumiesz dlatego napisałaś "cieniuteńkiej":co ol:
tak jak napisałam: projektujemy swoje termoregulacje na dzieci. i tyle. dla mnie to gdzieś tam jest jasne.
mnie przerażają wyubierane dzieci, a ich mamy pewnie więdną jak widzą moje rozgolaszone

Ja osobiście nie projektuję, bo jestem typowym zmarźluchem, a moje dziecko nie, zdecydowanie pod tym względem po tatusiu poszło, czasem mam na sobie więcej warstw niż młody
Często widzę porozbieranych rodziców i opatulone dzieci, więc chyba to nie do końca tak z tym projektowaniem. Raczej pokutuje pogląd, że dzieci inaczej odczuwają temperaturę Ale 20 stopni i czapka? Serio?
Perse, Ty przynajmniej cieniutką zakładasz, a ja widzę wszędzie takie czapki typowo na chłodną już jesień. Ja jeszcze takiej nawet nie kupiłam na ten sezon

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Czapka czapce nierowna Co innego zwykla bejsbolówka a co innego to typowe straszydlo bawelniane z daszkiem, nausznikami i wiazane pod szyja Do tego caloroczne oczywiscie

Ten temat byl juz tu walkowany wiele razy, ale ja naprawde nie moge wyjsc ze zdziwienia, ze w Polsce dzieci wiecznie poubierane przy czym wiecznie chore, za to przkladowo Uk, nikt nie biega z dziecmi po lekarzach bo katar, kaszelek czy temperatura 37 stopni. Nie ma hospitalizowania dzieci tak czestego jak w Polsce, nie faszeruje sie dzieci zestawem lekow po kazdym kaszlnieciu.

Za godzine wychodze z domu, idziemy do kina, potem do lasu zbierac kasztany i liscie, jest 14 stopni, dzieci maja spodnie, koszulki z krotkim rekawem i polarowe bluzy. To wszystko.

I bez czapek

[pani22ka]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;52991810]
Tak jak pisałam - sprawdzam A.[/QUOTE]on jest całkiem dużym chłopcem. nie komunikuje, że mu zimno/gorąco?
kiedyś Ci pisałam, że pełen podziw za wiązaną czapkę. No T. za żadne skarby by nie dał sobie założyć a później na bank by się denerwował tym wiązaniem.

czapki "cieniusienińkie" wożę w torbie i Torres sobie ostatnio zażyczył (sic!) jak było z 23 stopnie.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

Napisane przez pani-jesień

Perse, Ty przynajmniej cieniutką zakładasz

dla mnie czapka to czapka.

[pani-jesień]

Napisane przez pani22ka

on jest całkiem dużym chłopcem. nie komunikuje, że mu zimno/gorąco?
kiedyś Ci pisałam, że pełen podziw za wiązaną czapkę. No T. za żadne skarby by nie dał sobie założyć a później na bank by się denerwował tym wiązaniem.

czapki "cieniusienińkie" wożę w torbie i Torres sobie ostatnio zażyczył (sic!) jak było z 23 stopnie.

U nas bez wiązania by nie przeszło, młody natychmiast by zdjął

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ----------

Napisane przez pani22ka

on jest całkiem dużym chłopcem. nie komunikuje, że mu zimno/gorąco?
kiedyś Ci pisałam, że pełen podziw za wiązaną czapkę. No T. za żadne skarby by nie dał sobie założyć a później na bank by się denerwował tym wiązaniem.

czapki "cieniusienińkie" wożę w torbie i Torres sobie ostatnio zażyczył (sic!) jak było z 23 stopnie.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

dla mnie czapka to czapka.

Dla mnie też czapka to czapka, dlatego ja jeszcze nie zakładam, bo uważam, że jest za ciepło, ale takie cieniutkie jestem w stanie jakoś tam zrozumieć, one mniej pewnie grzeją niż te grubsze.
Sama wożę w wózku taką cieniutką "na wszelki wypadek"

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez pani22ka

on jest całkiem dużym chłopcem. nie komunikuje, że mu zimno/gorąco?
kiedyś Ci pisałam, że pełen podziw za wiązaną czapkę. No T. za żadne skarby by nie dał sobie założyć a później na bank by się denerwował tym wiązaniem.

czapki "cieniusienińkie" wożę w torbie i Torres sobie ostatnio zażyczył (sic!) jak było z 23 stopnie.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:50 ----------

dla mnie czapka to czapka.

Co go pytam, czy mu nie jest za ciepło/za zimno, to odpowiada nie.
Ale A. nie nosi wiązanych czapek.

[mamasierpniowa2]

Ajah, Wika, tylko że ja z nią na spacer nie pójdę nie ma opcji, nie lubię jej i jej biadolenia w moralizatorskim tonie.
Córka zna babcię i ja lubi, kilka razy juz u niej była, krzywda jej sie nie stanie tylko ze ja bym wolała żeby w ogóle nie utrzymywały kontaktu ale nie wiem czy mi wolno tak postanowić.

Panika, ona mieszka w innym mieście, pod Warszawą.

[Glodomorek]

Napisane przez mamasierpniowa2

Dziewczyny ja z innej beczki.
Dostałam niedawno telefon od babci Róży i coś mnie zastanawia.

Od zawsze miałam zły kontakt z jej babcią. Wtracała się w związek jak jeszcze nie było dziecka, znacznie się przyczyniała do awantur między mną a ojcem małej jak już była na świecie.Jej tata zawsze bardzo szanował swoją mamę i zawsze przyznawał jej rację co mnie wpieniało niemożliwie. To tak w skrócie. Teraz ojciec jest za granicą jak wiecie, a babcia raz na poł roku zadzwoni zapytac co słychać Odbieram i grzecznościowo rozmawiam ale niechętnie, uwazam ze to typ plotkary siejącej ferment.Ostatnio dowiedziałam się od mojego byłego partnera że jak wspomniał mamie ze chce nas zabrac do siebie do Anglii to zaczęła go zwymyślać że jak byliśmy razem to dziecko się nie uśmiechało, ze żyło jak " w patologii" itd.Dla mnie kosmos bo tak wcale nie było.
Teraz chodzi o to ze jak gdyby nigdy nic dzwoni i pyta " srata tata, co tam słychać, czy pracujesz, co robisz , jak mała bla bla bla." podczas gdy za plecami mówi swoje.
Mam to gdzieś , ale problem jest taki że ona dzwoni mówi ze będzie np. w listopadzie w Łodzi i chce wziąć małą na dzień.
Mnie się to nie podoba, odzywa się od wielkiego dzwonu, jest nieszczera a jednocześnie jak przyjedzie to ona chce wnuczke i już.
Nie wiem czy na to pozwalać bo z jednej strony Róza nie ma innej babci a z drugiej taką babcię to o kant d... rozbic.
Dodam jeszcze że faszeruje dziecko żelkami i herbatniczkami jak nie widzę chociaż prosiłam. Kupuje jej flipsy z posypką o smaku fromage itd.
Najchetniej bym powiedziała wprost co o niej myślę ale nie wiem czy dziecko nie będzie miało do mnie w przyszłosci pretensji. Jak byście postąpiły?

Mam podobnie tylko na odwrót (moi rodzice, tylko 1 dziadek, drga babcia teściowa jest super). Nie zostawiłabym dziecka z obcą mu osobą ani na dzień ani na kilka godzin. Babcia chce dziecko obejrzeć, ok-ale przy tobie. W domu, w paku, na placu zabaw możecie być wspólnie. Jeśli chodzi o słodycze itp to częściowo bym opuściła. Nawet jak przywiezie siatę słodyczy to wybierz coś najmniej szkodliwego i pozwól podać, resztę schować i wywal jak nie widzi. Lub sama zasugeruj co Róża lubi i co warto jej kupić by się ucieszyła. Skoro to wizyta raz na pół roku to nie awanturowałabym się aż tak o żelki.

[pani22ka]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;52991987]
Ale A. nie nosi wiązanych czapek.[/QUOTE]wizualizuje Was Waszym letnim profilowym.

Napisane przez mamasierpniowa2

Córka zna babcię i ja lubi (...) tylko ze ja bym wolała żeby w ogóle nie utrzymywały kontaktu

to dla mnie nie do pomyślenia. też nie specjalnie lubię moją "t.", mam o niej swoje zdanie. ale to MOJE zdanie. to babcia moich dzieci i to święta więź. mimo wszystkich moich "ale".

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez pani22ka

wizualizuje Was Waszym letnim profilowym.

To były góry, inksza inkszość Tam zresztą też nie zawsze nosił. Teraz najczęściej nosi taką, jak na ławeczce z giga kredą

[iweczka]

Napisane przez pani-jesień

Ja osobiście nie projektuję, bo jestem typowym zmarźluchem, a moje dziecko nie, zdecydowanie pod tym względem po tatusiu poszło, czasem mam na sobie więcej warstw niż młody
Często widzę porozbieranych rodziców i opatulone dzieci, więc chyba to nie do końca tak z tym projektowaniem. Raczej pokutuje pogląd, że dzieci inaczej odczuwają temperaturę Ale 20 stopni i czapka? Serio?
Perse, Ty przynajmniej cieniutką zakładasz, a ja widzę wszędzie takie czapki typowo na chłodną już jesień. Ja jeszcze takiej nawet nie kupiłam na ten sezon

Ja też zmarzluch
całą zimę śpię w skarpetkach, pod kołdrą, a moja córka na kołdrze, bo jak się Ją przykryje to moment się rozkopuje

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Iweczko, ja nawet termofor robię
Moje się rozkopują.

[Miramej]

Napisane przez mamasierpniowa2

Ajah, Wika, tylko że ja z nią na spacer nie pójdę nie ma opcji, nie lubię jej i jej biadolenia w moralizatorskim tonie.
Córka zna babcię i ja lubi, kilka razy juz u niej była, krzywda jej sie nie stanie tylko ze ja bym wolała żeby w ogóle nie utrzymywały kontaktu ale nie wiem czy mi wolno tak postanowić.

Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że jeżeli zabronisz babci kontaktu z wnuczką, to babcia może pójść do sądu i najprawdopodobniej dostanie możliwość widywania wnuczki.

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;52992667]Iweczko, ja nawet termofor robię
Moje się rozkopują.[/QUOTE]

Hehe, mój też wiecznie odkryty śpi, za to zawsze musi mieć skarpetki, bo nie zaśnie. Nawet latem, wtedy mu ściągam, jak już śpi

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Artek przeciwnie czasami się w nocy przebudza i z wściekłością zdejmuje skarpetki. Do zasypiania często ściąga.

[Miramej]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;52992729]Artek przeciwnie czasami się w nocy przebudza i z wściekłością zdejmuje skarpetki. Do zasypiania często ściąga.[/QUOTE]

No mój musi mieć do zaśnięcia, potem mu wszystko jedno, bo generalnie śpi tak, że może się palić i walić, nic go nie rusza

Co do czapek - zgadzam się z Tobą Perse, też nie rozumiem ekscytacji, że inne dzieci mają czapki. Ja bym nie umiała powiedzieć jak to jest, bo zwyczajnie nie zwracam na to uwagi. Mój syn nosi czapkę wtedy, gdy chce, jak mówi, że chce czapkę, to nie dyskutuję, tylko daję. Kiedyś mi nasza pediatra powiedziała, że ludzie teraz nie umieją wypośrodkować, albo ubierają za ciepło albo w imię nie przegrzewania wychładzają dziecko za bardzo.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Miramej

No mój musi mieć do zaśnięcia, potem mu wszystko jedno, bo generalnie śpi tak, że może się palić i walić, nic go nie rusza

Ja się czasami zastanawiam, czy u nas kiedyś to nastąpi. A. budzi się co noc, przynajmniej raz (nie na mleko oczywiście, ale muszę przyjść i usypiać, a nie chce mi się, to się po prostu kładę z nim). Wczoraj wieczorem spadła mi w kuchni nakrętka, co spowodowało serię chyba z pięciu pobudek. Na dwie jeszcze odłożyłam, potem położyłam się z nim, bo mi już brakło sił.. Pokładam nadzieje w nowym łóżku, ale nie nastawiam się jakoś mocno.

---------- Dopisano o 11:59 ---------- Poprzedni post napisano o 11:54 ----------

BTW Dyskusja o czapkach dała mi pewien pomysł, jak zrealizuję, to się pochwalę

[pani-jesień]

Napisane przez Miramej

Hehe, mój też wiecznie odkryty śpi, za to zawsze musi mieć skarpetki, bo nie zaśnie. Nawet latem, wtedy mu ściągam, jak już śpi

Moja koleżanka ze studiów cały rok spała... w czapce. To dopiero hardkor Ja za to nie zasnę bez jaśka położonego na głowie Jak gdzieś wyjeżdżam, to zawsze biorę go ze sobą, bo inaczej nie będę mogła spać

[mamasierpniowa2]

Napisane przez Miramej

Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że jeżeli zabronisz babci kontaktu z wnuczką, to babcia może pójść do sądu i najprawdopodobniej dostanie możliwość widywania wnuczki

Ty tez Miramej lubisz przesadzać. Ja się pytam co byście zrobiły na moim miejscu a nie jakie sa konsekwencje prawne. To by był absurd żebym pozwalała widywac moje dziecko przez obcą dla mnie kobiete z obawy przed sadem. Chyba jakis zart.

Dziadek mieszka w Monachium i córka też go w życiu na oczy nie widziała, ja raz. Czy jeśli zechce mam mu pozwolic zabrać córkę na weekend bo może mnie pozwać do sądu?
Nie przesadzaj

[Miramej]

Napisane przez mamasierpniowa2

Ty tez Miramej lubisz przesadzać. Ja się pytam co byście zrobiły na moim miejscu a nie jakie sa konsekwencje prawne. To by był absurd żebym pozwalała widywac moje dziecko przez obcą dla mnie kobiete z obawy przed sadem. Chyba jakis zart.

Dziadek mieszka w Monachium i córka też go w życiu na oczy nie widziała, ja raz. Czy jeśli zechce mam mu pozwolic zabrać córkę na weekend bo może mnie pozwać do sądu?
Nie przesadzaj

Czy mogłabyś prowadzić dyskusję ad rem? Proszę o nieocenianie mojej osoby. Radzić Ci, jak już pisałam wcześniej, już nie zamierzam, natomiast poinformowałam Cię, jak sytuacja może się rozwinąć.
Tak, dziadek może Cię pozwać do sądu i najprawdopodobniej uzyskałby widzenia. Sama w to nie wierzyłam. Takie mamy sądy.

[mamasierpniowa2]

Nie chcę Cię oceniac. Po prostu zgadzanie się na coś ze strachu przed sadem wydaje mi się absurdalne i rozbawiło mnie ze to zasugerowałaś. Oczywiście wierzę ze takie mamy sądy, mnie w Polsce już nic nie zdziwi.
Jeśli nie zamierzasz dawac mi zadnych rad to w ogóle proszę ignoruj moje posty bo nie piszesz na temat.

[Miramej]

Napisane przez mamasierpniowa2

Nie chcę Cię oceniac. Po prostu zgadzanie się na coś ze strachu przed sadem wydaje mi się absurdalne i rozbawiło mnie ze to zasugerowałaś. Oczywiście wierzę ze takie mamy sądy, mnie w Polsce już nic nie zdziwi.
Jeśli nie zamierzasz dawac mi zadnych rad to w ogóle proszę ignoruj moje posty bo nie piszesz na temat.

To nie oceniaj.
Ja Ci nie sugeruję, żebyś zgodziła się na coś ze strachu przed sądem, uważałam, że warto taką rzecz wiedzieć, ale widzę, że niepotrzebnie.

Nie, ja piszę na temat, ale Ty nie przeczytałaś tego, co chciałaś. A do czego będę się odnosić, to sama zdecyduję.

[mamasierpniowa2]

ok, w takim razie dziekuję za informacje

peace

[Glodomorek]

Napisane przez Miramej

Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że jeżeli zabronisz babci kontaktu z wnuczką, to babcia może pójść do sądu i najprawdopodobniej dostanie możliwość widywania wnuczki.

Możliwość widywania to co innego niż zabranie na cały dzień (a tego teściowa oczekuje) przez obcą dla dziecka osobę. Poza tym jak nie dzwoni, nie interesuje się tylko raz na pół roku poplotkuje to raczej do sądu nie pójdzie wywalczyć widzenia. Nie wystarczy iść do sądu i powiedzieć, że chce zabrać wnuczkę na ileś dni.

[ajah]

Napisane przez pani-jesień

Ja osobiście nie projektuję, bo jestem typowym zmarźluchem, a moje dziecko nie, zdecydowanie pod tym względem po tatusiu poszło, czasem mam na sobie więcej warstw niż młody
Często widzę porozbieranych rodziców i opatulone dzieci, więc chyba to nie do końca tak z tym projektowaniem. Raczej pokutuje pogląd, że dzieci inaczej odczuwają temperaturę Ale 20 stopni i czapka? Serio?
Perse, Ty przynajmniej cieniutką zakładasz, a ja widzę wszędzie takie czapki typowo na chłodną już jesień. Ja jeszcze takiej nawet nie kupiłam na ten sezon

U nas podobnie. Ja marznę prawie cały czas. Dzieciaki inaczej odczuwają temperaturę. Mi zimno, im ciepło.

Napisane przez mamasierpniowa2

Ajah, Wika, tylko że ja z nią na spacer nie pójdę nie ma opcji, nie lubię jej i jej biadolenia w moralizatorskim tonie.
Córka zna babcię i ja lubi, kilka razy juz u niej była, krzywda jej sie nie stanie tylko ze ja bym wolała żeby w ogóle nie utrzymywały kontaktu ale nie wiem czy mi wolno tak postanowić.

Panika, ona mieszka w innym mieście, pod Warszawą.

A to już jest twój wybór Moim zdaniem jak idziesz jako dodatkowa osoba (bo ona głównie się z dzieckiem spotkać) to wcale nie musisz z nią w dyskusje wchodzić. Jak dla mnie problem by był, gdyby dziecku krzywdę robiła.

Napisane przez mamasierpniowa2

Ty tez Miramej lubisz przesadzać. Ja się pytam co byście zrobiły na moim miejscu a nie jakie sa konsekwencje prawne. To by był absurd żebym pozwalała widywac moje dziecko przez obcą dla mnie kobiete z obawy przed sadem. Chyba jakis zart.

Dziadek mieszka w Monachium i córka też go w życiu na oczy nie widziała, ja raz. Czy jeśli zechce mam mu pozwolic zabrać córkę na weekend bo może mnie pozwać do sądu?
Nie przesadzaj

Nie bardzo rozumiem. To babcia w końcu jest obca czy znana i przez dziecko lubiana?

Możesz sobie postanowić jak chcesz, ale jak sama zauważyłaś w przyszłości dziecko może mieć o to do ciebie żal i pretensje, mogą się pojawić konsekwencje prawne. Inna sprawa, że twoja niechęć do niej nie musi oznaczać niechęci twojej córki do babci czy też odwrotnie.
Podsumowując: podeszłabym do sprawy ostrożnie i rozsądnie, a nie na zasadzie: nie, bo nie, ja nie chcę.

[mamasierpniowa2]

To czysto hipotetyczna opcja, wątpie by w ogole kiedykolwiek doszła do skutku, tez nie zamierzam z nią o nic walczyć, w końcu to moje dziecko, ja chce tylko zeby było dobrze dla Małej, nie interesują mnie konsekwencje, dziecko jest najważniejsze.

Ajah, Mała zna babcię, jak byłam jeszcze z ojcem małej tą czasami do niej dziecko zabrał, ja też żeby nie robić problemów czasami przyszłam z okazji świąt jak trzeba było ale to raczej z szacunku do ex.
C órka babcię zna bo ją widziała kilka razy ale sama nigdy nie wychodziłam z inicjatywą spotkania. Ja jej nie lubie, uważam, ze zaszkodziła związkowi, znacznie przyczyniła się do rozstania, ma dwa oblicza-oficjalne i nieoficjalne i uwazam ze do dziecka miłoscią nie pała. Od tak- czasami zadzwoni i poprosi o widzenie bo to dziecko jej syna.
Tak to wygląda.


Głodomorku, mogę do ciebie z pw?

[ajah]

Napisane przez mamasierpniowa2

To czysto hipotetyczna opcja, wątpie by w ogole kiedykolwiek doszła do skutku, tez nie zamierzam z nią o nic walczyć, w końcu to moje dziecko, ja chce tylko zeby było dobrze dla Małej, nie interesują mnie konsekwencje, dziecko jest najważniejsze.

Ajah, Mała zna babcię, jak byłam jeszcze z ojcem małej tą czasami do niej dziecko zabrał, ja też żeby nie robić problemów czasami przyszłam z okazji świąt jak trzeba było ale to raczej z szacunku do ex.
C órka babcię zna bo ją widziała kilka razy ale sama nigdy nie wychodziłam z inicjatywą spotkania. Ja jej nie lubie, uważam, ze zaszkodziła związkowi, znacznie przyczyniła się do rozstania, ma dwa oblicza-oficjalne i nieoficjalne i uwazam ze do dziecka miłoscią nie pała. Od tak- czasami zadzwoni i poprosi o widzenie bo to dziecko jej syna.
Tak to wygląda.


Głodomorku, mogę do ciebie z pw?

Jeżeli dziecko w przeciągu swojego życia widziało ją kilka razy, to wg nie można za bardzo mówić o tym, ze ją zna

[Miramej]

Napisane przez Glodomorek

Możliwość widywania to co innego niż zabranie na cały dzień (a tego teściowa oczekuje) przez obcą dla dziecka osobę. Poza tym jak nie dzwoni, nie interesuje się tylko raz na pół roku poplotkuje to raczej do sądu nie pójdzie wywalczyć widzenia. Nie wystarczy iść do sądu i powiedzieć, że chce zabrać wnuczkę na ileś dni.

Zdziwiłabyś się, naprawdę. To, co nam się wydaje nieprawdopodobne, dla sądu nie stanowi najmniejszego problemu.
I przeczytaj sobie jeszcze tę wypowiedź:

Napisane przez mamasierpniowa2

Ajah, Wika, tylko że ja z nią na spacer nie pójdę nie ma opcji, nie lubię jej i jej biadolenia w moralizatorskim tonie.
Córka zna babcię i ja lubi, kilka razy juz u niej była, krzywda jej sie nie stanie tylko ze ja bym wolała żeby w ogóle nie utrzymywały kontaktu ale nie wiem czy mi wolno tak postanowić.

mamasierpniowa nie chce pozwolić, żeby babcia spędziła z córką dzień sam na sam (co jest zrozumiałe), ale wspólnego spotkania też nie widzi.