brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką... - Strona 54 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-11-07, 19:14   #1591
CorkaCzarownic
Zadomowienie
 
Avatar CorkaCzarownic
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Jakby Kraków byl mały. Nawet jak trafily to mogła zaprzeczyć. Obstawiam, że maharadza tworzy harem, bez niej
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry.
CorkaCzarownic jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-07, 19:42   #1592
eemilka
Raczkowanie
 
Avatar eemilka
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 269
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Też myślę że ktoś trafił albo był blisko. Ale było kilka opcji i tak na prawdę to było strzelanie. Nie znając doktora ani jej jak to odkryjemy? To byłoby możliwe tylko jeśli ktoś ze wsi doktora był na forum i jeszcze wiedział o kim mowa. :-/ 10 tys do 38 mln.

Wysłane z mojego D6503
eemilka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-07, 20:01   #1593
Moni302
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 368
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez xXBlankaXx Pokaż wiadomość
Ja uważam, że trafiliście z miejscowością i autorka się wystraszyła..
I co narobilyscie, więcej tu nie napisze.
Moni302 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-08, 06:11   #1594
Terrence
Raczkowanie
 
Avatar Terrence
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 427
GG do Terrence
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

A ja podejrzewam, że autorka nie pisze, bo przesadziłyście. Ot co. Po co było z niej szydzić i dociekać, jakiej jest miejscowości? Pewnie były tu czytelniczki, które interesowało, jak się dalej potoczy historia Lovin, ale się nie doczekają. Poza tym, że Lovin była zaślepiona i nie korzystała zbytnio z waszych rad, to nie zrobiła przecież nic złego, sprawiała wrażenie sympatycznej dziewczyny i nie rozumiem, dlaczego ją postanowiłyście ją spłoszyć.
Terrence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-08, 06:42   #1595
stewardesa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Spokojnie, wróci.
stewardesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-08, 08:41   #1596
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Takie niedobre, spolszyly. Za to niezdrowe zainteresowanie problemami obcych ludzi i czekanie z niecierpliwością na kolejny smutny rozdział takie dobre XD
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-09, 11:52   #1597
gidran
Zadomowienie
 
Avatar gidran
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Zachodnia prowincja
Wiadomości: 1 364
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Złaknionym igrzysk daję alternatywne zakończenie *
"Lovin pichci babeczki, dokładnie 100, w każdej jest karteczka z powodem, dla którego powinni zamieszkać razem, sekretnym składnikiem dodającym słodyczy jest bezinteresowna miłość. Wsiada w pociąg i jedzie z tymi babeczkami pilnując by nikt w nie nie wlazł czy coś. Pod wieczór jest na miejscu, nie zważając na zmrok i mgłę biegnie do domu wybranka. Staje w drzwiach. Jej źrenice mają kształt serduszek . Ukochany trwożliwie otwiera drzwi, zdziwiony drapie się po domowych gaciach. Gdy zaskoczenie opada, jego miejsce zajmuje złość. - Jak to tak? Niezapowiedziana? - ryczy - W rzyci mam te Twoje babeczki! Rujnujesz mój spokój! Ja doktór jestem! Egzamin mam! - wyrywa babeczki, miażdży je i przydeptuje resztki. Wściekły wpada w amok. Mrucząc coś o natrętnych babach ciągnie Lovin do łazienki. Nie bacząc na jej błagalne prośby (wszystko się ułoży Misiaczku, nie jesteś sobą, przepraszam, nie powinnam tak cię ograniczać, jak zamieszkamy razem będzie wspaniale, zobaczysz), łapie za przepisane na czas nauki uspokajające leki (jako, że ma je po znajomości jest ich sporo i są w stanie powalić nosorożca), po czym w amoku wpycha je w szepczące błagania i przeprosiny usta Lovin. Gdy ta jest nieprzytomna uspokaja się, dociera do niego że jest lekarzem i coś takiego nie wpłynie korzystnie na jego karierę. Upewniwszy się, że za oknem ciemno i mgła, zawija ciało Lovin w perski dywan (taki jak ma jego idol, sułtan Sulejman z serialu Wspaniałe Stulecie) i ciągnie je do swojego wypasionego auta. Jako, że działa w pełnej konspiracji nie włącza przeciwmgielnych, nawet gdy już dojechał do lasu. Tam zostawia nieprzytomną Lovin licząc, że zjedzą je wilki (których pogłowie znacznie w ostatnich latach wzrosło) albo chociaż dziki. Zabiera ze sobą perski dywan. Wraca do domu ciesząc się, że jest wolne miejsce w jego haremie.
Epilog: Wczesny ranek. Las. Mrok. Mgła. Przystojny grzybiarz potyka się o coś twardego. To nie jest wyjątkowo dorodny borowik. To piękna młoda kobieta. - Mój wybawco! - driada owa wyciąga ku niemu zmarznięte dłonie, patrząc przy tym maślanym wzrokiem - Odnalazłeś mnie! To przeznaczenie! Zamieszkajmy razem!
Grzybiarz nie zastanawia się ani chwili (nie wie, że piękna nieznajoma wciąż jest na antydepresantach). Rzuca koszyk, bierze ją na ręce. Razem wychodzą z lasu na spotkanie wspólnej przyszłości...
The End
* Tekst ten nie ma na celu urażenie kogokolwiek a jedynie dostarczenie niskich lotów rozrywki (takiej wręcz pełzającej) emocjonującym się wątkiem troglodytom
__________________
wątek wymiankowy: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1278509
gidran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-11-09, 14:56   #1598
Moni302
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 368
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez gidran Pokaż wiadomość
Złaknionym igrzysk daję alternatywne zakończenie *
"Lovin pichci babeczki, dokładnie 100, w każdej jest karteczka z powodem, dla którego powinni zamieszkać razem, sekretnym składnikiem dodającym słodyczy jest bezinteresowna miłość. Wsiada w pociąg i jedzie z tymi babeczkami pilnując by nikt w nie nie wlazł czy coś. Pod wieczór jest na miejscu, nie zważając na zmrok i mgłę biegnie do domu wybranka. Staje w drzwiach. Jej źrenice mają kształt serduszek . Ukochany trwożliwie otwiera drzwi, zdziwiony drapie się po domowych gaciach. Gdy zaskoczenie opada, jego miejsce zajmuje złość. - Jak to tak? Niezapowiedziana? - ryczy - W rzyci mam te Twoje babeczki! Rujnujesz mój spokój! Ja doktór jestem! Egzamin mam! - wyrywa babeczki, miażdży je i przydeptuje resztki. Wściekły wpada w amok. Mrucząc coś o natrętnych babach ciągnie Lovin do łazienki. Nie bacząc na jej błagalne prośby (wszystko się ułoży Misiaczku, nie jesteś sobą, przepraszam, nie powinnam tak cię ograniczać, jak zamieszkamy razem będzie wspaniale, zobaczysz), łapie za przepisane na czas nauki uspokajające leki (jako, że ma je po znajomości jest ich sporo i są w stanie powalić nosorożca), po czym w amoku wpycha je w szepczące błagania i przeprosiny usta Lovin. Gdy ta jest nieprzytomna uspokaja się, dociera do niego że jest lekarzem i coś takiego nie wpłynie korzystnie na jego karierę. Upewniwszy się, że za oknem ciemno i mgła, zawija ciało Lovin w perski dywan (taki jak ma jego idol, sułtan Sulejman z serialu Wspaniałe Stulecie) i ciągnie je do swojego wypasionego auta. Jako, że działa w pełnej konspiracji nie włącza przeciwmgielnych, nawet gdy już dojechał do lasu. Tam zostawia nieprzytomną Lovin licząc, że zjedzą je wilki (których pogłowie znacznie w ostatnich latach wzrosło) albo chociaż dziki. Zabiera ze sobą perski dywan. Wraca do domu ciesząc się, że jest wolne miejsce w jego haremie.
Epilog: Wczesny ranek. Las. Mrok. Mgła. Przystojny grzybiarz potyka się o coś twardego. To nie jest wyjątkowo dorodny borowik. To piękna młoda kobieta. - Mój wybawco! - driada owa wyciąga ku niemu zmarznięte dłonie, patrząc przy tym maślanym wzrokiem - Odnalazłeś mnie! To przeznaczenie! Zamieszkajmy razem!
Grzybiarz nie zastanawia się ani chwili (nie wie, że piękna nieznajoma wciąż jest na antydepresantach). Rzuca koszyk, bierze ją na ręce. Razem wychodzą z lasu na spotkanie wspólnej przyszłości...
The End
* Tekst ten nie ma na celu urażenie kogokolwiek a jedynie dostarczenie niskich lotów rozrywki (takiej wręcz pełzającej) emocjonującym się wątkiem troglodytom
Ty to masz wyobraźnię
Moni302 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-09, 22:51   #1599
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Treść usunięta

Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Czas edycji: 2015-11-09 o 22:58
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-11, 20:42   #1600
solll01
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 191
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez Terrence Pokaż wiadomość
A ja podejrzewam, że autorka nie pisze, bo przesadziłyście. Ot co. Po co było z niej szydzić i dociekać, jakiej jest miejscowości? Pewnie były tu czytelniczki, które interesowało, jak się dalej potoczy historia Lovin, ale się nie doczekają. Poza tym, że Lovin była zaślepiona i nie korzystała zbytnio z waszych rad, to nie zrobiła przecież nic złego, sprawiała wrażenie sympatycznej dziewczyny i nie rozumiem, dlaczego ją postanowiłyście ją spłoszyć.
Zgadzam się z Tobą niektórym po prostu brakuje empatii i zaczynają się wtedy z innych nabijać, bo tak łatwiej, a przy okazji można kompleksy wyleczyć. A może po prostu niektórzy są zwyczajnie wredni ;-)

Wysłane z tapatalk
solll01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-12, 16:54   #1601
Nette
Wtajemniczenie
 
Avatar Nette
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez solll01 Pokaż wiadomość
Zgadzam się z Tobą niektórym po prostu brakuje empatii i zaczynają się wtedy z innych nabijać, bo tak łatwiej, a przy okazji można kompleksy wyleczyć. A może po prostu niektórzy są zwyczajnie wredni ;-)

Wysłane z tapatalk
Trudno oczekiwać niezmiennego poziomu empatii dla problemów Autorki po ponad pół roku trwania jej wątków i podbijania zainteresowania tą historią. Zwłaszcza, jak się weźmie pod uwagę, że Autorka nie oczekuje pomocy, porady, tylko bardziej... widowni.
Nette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-14, 17:32   #1602
czarownica jaga
Wtajemniczenie
 
Avatar czarownica jaga
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: z domu;)
Wiadomości: 2 845
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Uff, przebrnęłam przez cały wątek. Tak czekałam na 7.11, a potem okazało się, że to nie ta data i że autorka nagle zniknęła. LL where are U?
__________________
"(...)a szabelkę to kawaler w której nogawce nosi?(...)"

I am a WarriorZ

czarownica jaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-14, 18:43   #1603
Kitka:)
CABIN CREW
 
Avatar Kitka:)
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lotnisko
Wiadomości: 4 600
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez czarownica jaga Pokaż wiadomość
Uff, przebrnęłam przez cały wątek. Tak czekałam na 7.11, a potem okazało się, że to nie ta data i że autorka nagle zniknęła. LL where are U?

wije gniazdeczko miłości z doktorkiem , który w końcu zdał egzaminy......
__________________
DBAM O SIEBIE


Jeśli choć raz posmakowałeś latania to już zawsze będziesz chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo tam byłeś i zawsze będziesz chciał tam wrócić..


ZALATANA......
Kitka:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-01, 23:40   #1604
JustynaMJ
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Już 2.12, a nowych wiadomości bark
JustynaMJ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 12:10   #1605
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 12:19   #1606
martek87
Raczkowanie
 
Avatar martek87
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 108
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Kurczę, a ja już myślałam że autorka się odezwała...
martek87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-02, 12:50   #1607
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Ja tez chcialam zeby napisala
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-04, 23:10   #1608
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Pewnie i bym tutaj jeszcze pisała, zwłaszcza, że faktycznie, dużo spraw się wyjaśniło, wyszło kilka nowych, a jedna potoczyła się tak, że i tak żadna z Was by nie uwierzyła i zaraz wietrzyłybyście podstęp, kłamstwa i ściemy .

Oczywiście, jest 5.12 i zdecydowana większość spraw rozwiązała się/zmieniła/wyjaśniła, tylko po tym co tu przeczytałam jaki sens ma Wam to pisać?

Ze wszystkich Wizażanek tak naprawdę pomóc mi chciało kilka z Was i nawet jeśli rady były dość dosadne, brutalne czy było mi przykro je czytać to tak chciałam Wam podziękować .

Natomiast poza tymi kilkoma większość zrobiło sobie z mojego nieszczęścia komedie i wątek stał się zwyczajnie przykry dla mnie i do tego żałosny, więc nie rozumiem dlaczego takie zdziwienie że przestałam ku ucieszy większości z was (lub ewentualnego zarzucania trollowania...) wyżalać się tutaj ze swoich problemów.

---------- Dopisano o 00:09 ---------- Poprzedni post napisano o 00:08 ----------

Cytat:
Napisane przez abacef Pokaż wiadomość
Tak sobie podczytuję ten wątek trochę dla rozrywki, trochę z ciekawości... ale do sedna. Tak się zastanawiam czego Wy teraz oczekujecie? Wyliczanki miast, bajki o maharadży, itd. Jeśli autorka opisuje swoją faktyczną sytuację to po co miałaby tu wracać i dawać Wam kolejną porcję rozrywki na zasadzie 'fajnie, że ktoś ma gorzej niż ja'. Super, pośmialiście się, ale tym razem poziom wypowiedzi wielu osób z tego wątku woła o pomstę do nieba.
Taka moja subiektywna opinia.

I właśnie dlatego przestałam tu pisać, ciesze się że chociaż niektóre z Was to widzą.

---------- Dopisano o 00:10 ---------- Poprzedni post napisano o 00:09 ----------

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta

Dokładnie ,


w samo sedno.
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-04, 23:14   #1609
solll01
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 191
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Zgadzam się z Tobą Lovinlight, dziewczyny grubo przegieły ;-) mam nadzieję, że u Ciebie ok, jaki masz ochotę, napisz do mnie na pw, co tam słychać, a jeśli nie, to trzymam kciuki, że wszystko Ci się poukładało i podejmować będziesz same dobre decyzje

Wysłane z tapatalk

Edytowane przez solll01
Czas edycji: 2015-12-05 o 13:09
solll01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-05, 01:34   #1610
Devon_rose
Zakorzenienie
 
Avatar Devon_rose
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Napisz czy u Ciebie wszystko ok.
__________________

Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent !
Devon_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 12:15   #1611
popfia
Raczkowanie
 
Avatar popfia
 
Zarejestrowany: 2014-12
Lokalizacja: All blue
Wiadomości: 215
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Tak podczytywałam ten wątek, niektóre dziewczyny faktycznie przegięły, ale wszystkie jesteśmy tu ciekawe jak sie wam poukładało. Z tego co piszesz rozumiem jesteście razem. Jak z mieszkaniem? Ustaliliście coś? I jak było z twoimi imieninami? Docenił cie, że robisz tyle dla tego związku? Planujecie wspólną przyszłość, a może ci sie oświadczył?
Myślę, że dobrymi nowinami, które byś tu napisała, utarłabyś nosa tym, co tu cie tak mocno krytykowały. Jeśli ułożyło ci sie wszystko po twojej myśli, to gratuluję wytrwałości i tego, że sie jednak nie poddałaś. W końcu o miłość warto walczyć.
__________________
Kocham!!!
2017: 4
2016: 43
2015: 47
popfia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 12:34   #1612
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Trzeba mieć czym tego nosa utrzeć, ale lepiej napisać, że huuuur niedobre wizażanki, dlatego nie pisze, niż przyznać się, że niewiele się zmieniło.
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 13:10   #1613
solll01
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 191
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Wiesz harleyka, to jest internet, więc jakby chciała utrzeć nosa to może napisać cokolwiek ;-)

Wysłane z tapatalk
solll01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 14:26   #1614
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Cytat:
Napisane przez harleyka Pokaż wiadomość
Trzeba mieć czym tego nosa utrzeć, ale lepiej napisać, że huuuur niedobre wizażanki, dlatego nie pisze, niż przyznać się, że niewiele się zmieniło.
Aj, właśnie wręcz przeciwnie.
Chciałam napisać, ale jak zobaczyłam ostatnie dwie strony wątku to mi się odechciało cięzko się dziwić..
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 14:27   #1615
201604130936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16 501
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Jo to nie pisz jak nie chcesz. Serio nie jesteś celebrytka, że ludzie żyją twoim życiem i z niecierpliwością czekają, a ty im jakąś łaskę robisz. Napisz do moda o zamknięcie i się ciesz tymi rzekomymi zmianami.

Edytowane przez 201604130936
Czas edycji: 2015-12-05 o 14:28
201604130936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 14:28   #1616
Devon_rose
Zakorzenienie
 
Avatar Devon_rose
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

To jest happy end czy papa powiedziałaś? Na pw napisz jeśli chcesz.
__________________

Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent !
Devon_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 15:21   #1617
Sharlottka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 228
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

LovinLight, napisz chociaż w jednym zdaniu, jaki był finał. A co do wątku, to rzeczywiście nas - komentatorki chwilami poniosło, ale to tylko dlatego, że historia była tak emocjonująca
Sharlottka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 15:51   #1618
GangstaBaby
BLACK&WHITE
 
Avatar GangstaBaby
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: UE
Wiadomości: 633
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Nie ma zadnego finalu. Dalej facet ja w konia robi, a ona udaje, ze tego nie widzi.
GangstaBaby jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 15:54   #1619
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Dobrze, napiszę, ale nie dziwie mi się że mam opory czytając dwie ostatnie strony wątku.
Naprawdę napisałam tutaj, bo liczyłam na szczerze rady (i naprawdę za takowe dziękuje, nawet jeśli były dosadne i bolesne i nawet jeśli z nich nie skorzystałam, to dziękuje) a ostatnie dwie/trzy strony tego wątku przeszły jakikolwiek poziom, naprawdę napisałam tutaj wszystko szczerze (ok, wiadomo że zmieniłam kilka mniej istotnych szczegółów żeby zachować resztki anonimowości, ciężko się dziwić) więc naprawdę przykro czytało mi się kilka stron z posądzeniami o trolling, jakieś wyszukiwanie na siłę miast (naprawdę, po co wam ta informacja?) doszukiwanie się kłamstw, wywlekanie wszystkiego co napisałam w jakichkolwiek innych wątkach np. coś o śmiesznych spotkaniach z facetami z neta mimo że to historie sprzed 5 lat były, zarzucanie ściemniania ze wszystkim (ok, zmieniłam kilka szczegółów ale to chyba normalne jeśli chce się być anonimowym...).
Generalnie chciałam napisać jak się wszystko potoczyło ale..

Oczywiście od kilku z Was dostałam naprawdę dobre rady i widziałam że kilka z Was naprawdę chciało mi szczerze pomóc i za to bardzo dziękuje i tylko dla tych osób tutaj opisuje co się stało.

Nie pamiętam już na czym stanęło, bo wątek się zagmatwał więc cofnę się wstecz no i podam prawdziwe daty bo teraz to już mi nic i tak nie szkodzi.
Imieniny miałam 25.10, Tż egzamin miał 31.10 pisemny i wiedział że jak zda pisemny to dostanie jeszcze wtedy termin ustnego.
Miesiąc przed moimi imieninami Tż miał urodziny, kupiłam mu zegarek za praktycznie całą wypłatę, zrobiłam mu impreze niespodzianke (więc doliczmy koszty wynajecia pubu, tortów..) i prawda taka że majac miesiąc później imieniny liczyłam na coś naprawde super (ehmmm teraz połowa wizażu zrobi ze mnie ZNOWU materialistke - otóż nie chodziło mi żeby dostać coś takiej samej wartości, ale że Tz sie po prostu POSTARA!) zasugerowałam mu prezent (za 150zł) ale powiedział że przed egzaminem nie ma czasu na zamiawianie z neta i że mam mu nie oddawać 200zł które mu wisze i za zaoszczędzone sobie kupić :/. Tak też zrobiłam i sobie to kupiłam, ale liczyłam że 25 przyjedzie chociaż z winkiem i kwiatkiem i zabierze mnie do kina, ale nie przyjechał (nie prosiłam go o to, chciałam sama sprawdzić czy przyjedzie). Z tym że zadzwonił z pięknymi życzeniami i powiedział że te imieniny odbijemy sobie jak bedzie po egzaminie. Nie byłam zła, bo rozumiałam, zreszta on też urodzin w terminie nie miał bo wypadały na poniedziałek a zrobiłam mu w sobote.
Później przyszedł 31.11, Tż zdał egzamin (miał go w Warszawie, ja mieszkam....dość daleko, ale miasto mimo wszystko zostawie dla siebie), na egzamin zawiódł go tata bo Tz był tak zestresowany że aż bał się prowadzić. Tż egzamin zdał, byłam pierwsza osobą do której zadzwonił, jedyny minus że termin ustnego dostał na 25.11 i ustnym był przerażony jeszcze bardziej jak dowiedział się kto będzie w komisji, więc wiedziałam że przede mna jeszcze miesiąc czekania na jakiekolwiek decyzje i miesiac ze spotkaniami na chwile..
31.10 pisał egzamin a dzien później, mimo ze było świeto zmarłych (jego rodzice jechali do innego miasta na jakies rodzinne spotkanie, on nie pojechał) to przyjechał. Udało nam sie znaleźć otwarta restauracje, zjedlismy obiadek, pojechalismy do kina (w sumie byłam w szoku ze otwarte) pozniej do mnie sie poprzytulac (bez seksu niestety, bo rodzice za sciana). Wszystko było ok, i Tz powiedział ze zdaje sobie sprawe ze sytuacja jest ciezka teraz, ze bardzo dziekuje mi za to wsparcie, za cierpliwosc i ze musze wytrzymac jeszcze tylko dosłownie 3 tygodnie, zda ten drugi ostatni egzamin i ze wszystko sie zmieni. Powiedział że doskonale sobie zdaje sprawe że czeka nas dużo WSPÓLNYCH decyzji i że czeka nas na ten temat poważna rozmowa. I że on o tym wie i ze tez musi i chce ze mna porozmawiac. Ze mnie bardzo kocha i ze przykro mu ze jest jak jest ale ze błaga jeszcze o te 3 tygodnie czasu tylko na nauke, ze za chwile juz bedzie po wszystkim.
O dziwo tydzien pozniej w weekend Tz przyjechał 7.11 (sam z siebie, nawet nie musiałam sie prosić) jedyny misnu ze dosłownie na chwile, bylismy cos przegryzc i w kinie, ale i tak fajnie.
Teraz częśc historii w którą już czuje ze zadna z Was mi nie uwierzy bo fakt ze nawet mi samej cięzko w to uwierzyć.
Dosłownie 3 dni później dostałam jakis dziwnych uderzen goraca i ostatecznie zemdlałam w pracy, zrobiłam sobie badanie krwi i wyszło dziwne, poszłam z tym od razu do mojej gino-endo do której chodze i na cito dała mi skierowanie do szpitala na oddział endokrynologii ginekologicznej do którego miałam iść 16.11 bo wazne było żebym była w takim dniu cyklu zeby od razu zobaczyc czy jest ewentualna owulacja, ja miałam ten dzien akurat 16.11 wiec długo nie czekałam na szczescie. Moja endo zasugerowała ze troche jej to wyglada na guz chromochłonny nadnerczy, ktory daje takie objawy i bardzo lubi udawac PCOS ktore byc moze mam stwierdzone zle. Bylam przerazona bo to juz jest powazne a akurat na nowotwór nadnerczy zmarła moja babcia.
Aha Tz przyjechał 13.11, pocieszał mnie przed tym szpitalem, ale był znowu doslownie chwile.. schemat ten sam, przegryzvc cos i do kina (poszlismy na listy do m2 i Tz strasznie sie bronił ze nie ma nastroju na romansidła - w sumie dziwne ze nie dało mi to do myslenia, tłumaczyłam sobie ze faceci nie lubia takich filmow) grunt ze przyjechał tego 13.11 i spedził ze mna chociaz te 3 godziny czasu zwłaszcza ze bardzo bałam sie tego szpitala...
Połozyłam sie do szpitala tego 16 i byłam w nim 3 dni, zrobili mi chyba wszystkie mozliwe badania, wymeczyli na maxa i... teraz ta niewiarygodna część historii. Okazało się że w USG mam idealne jajniki, bez żadnych pecherzyków, ale z piękną owulacja i to z dwoma pecherzykami dominujacymi że gdybym sie postarała to mogły by byc i blizniaki, w kazdym razie nie miałabym najmniejszego problemu z zajsciem w ciaze. Chyba godzine płakałam z radości. Mało tego, badania z krwi mam podrecznikowe i to tak wybitnie dobre ze powiedzieli mi ze akurat z płodnoscia to ja problemow przy takich wynikach nie bede miała najmniejszych. Nie mam zadnego PCOS, nie mam endometriozy.. wszystko wykluczone na 100% i to tez przez profesorów (po szpitalu poszłam do 2 bo wydawało mi sie to zbyt piekne...a jednak!). Jestem zdrowa, jestem okazem zdrowia a lekarze w szpitalu nie chcieli wierzyc w te wszystkie poprzednie wyniki. Uznali ze cos było nie tak, ale nie wiedza co ale jest juz ok.
Jedyne co to mam podejrzenie wpn i być moze okresowe wyrzuty hormonów przez nadnercza spowodowały tamte złe wyniki i udawało pcos, ktorego nie mam. Dowiem sie w styczniu bo to były tak specjalistyczne badania ze nie ma wynikow jeszcze. Ale ryzyko jest 50 na 50 wiec nie az tak ogromne - ale nawet jesli mam to, to cała reszta jest w porzadku a gdybym chciała miec dziecko to nie powinnam miec najmniejszego problemu, a przynajmniej tak powiedzieli mi wszyscy lekarze.
Tz nie odwiedził mnie we szpitalu.
Tlumaczyłam to sobie ze ma juz za chwile egzamin, ale mimo to, było mi cholernie przykro bo wszystkie dziewczyny ze mna na sali (mniej wiecej w moim wieku, jedna mezatka a dwie zareczone) były odwiedzane codzienie.
Bylo mi cholernie zle, ale tłumaczyłam to sobie ze bylam TYLKO na badaniach a on zaraz ma egzmamin.
Oczywiscie zaraz po szpitalu zadzwoniłam szczesliwa i powiedziałam wszystko Tz. Ucieszył sie bardzo ale co mi sie nie spodobało to zaczął walic teksty ze przeciez wczesniej miałam objawy, zle wyniki i zebym sie tak nie cieszyła bo moze za chwile znowu byc cosnie tak :/ - ok wiem ze on miał racje, ale nie mowi sie tak komus kto czuje sie jakby dopiero co dostał drugie zycie.
W kazdym razie, poczułam sie jakbym dostała drugie zycie.... a przynajmniej to wszystko o czym zawsze marzyłąm (rodzina,dzieci) stało sie w koncu REALNE i na wyciagniecie reki. Tym bardziej nie mogłam sie doczekac naszych rozmow i decyzji z Tz jak juz bedzie po ostatnim egzaminie.
Miedzy tym 13.11 a 25.11 juz sie nie widzielismy, ale rozumiałam, widziałam jak bardzo sie boi tej komisji a ustne zawsze byly jego slaboscia... Oczywiscie pisał do mnie i to duzo - mielismy kontakt, ale pisał głownie o tym jak bardzo sie boi wiec tym bardziej nie chciałam naciskac na spotkanie.
Zadzwonił 24.11 ze teskni i ze sie boi bardzo tego egzaminu i wyszło w rozmowie ze... Tz ma ten egzamin w MOIM miescie! Nie w Warszawie jak myslałam. Zapytalam sie gdzie, okazało sie ze w Zakładzie XX (dziedzina z jakiej zrobił specjalizacje) w szpitalu. Szpital znajduje się uwaga, uwaga DWIE ULICE od mojego mieszkania.. Ale dosłownie! Ja do tego spzitala dochodze w 10 minut.
Tz egzamin miał na godzine 8:30 a ja pracuje (25 to był wtorek czy tam sroda w kazdym razie srodek tygodnia) ale zaproponowałam że napisze rano ze sie zle czuje i do pracy nie pójde (najwiekszym plusem mojej pracy jest to, ze z czegos takiego nikt nie robił by najmniejszych problemów i nie byłoby problemu zebym napisała rano ze nie przyjde i nie przyszła i Tz o tym wie) i zaproponowałam ze nie pojde do pracy i ze pojde z nim i poczekam w tym szpitalu i bede trzymała kciuki. Tz powiedział ze nie chce, bo by go to dodatkowo stresowało - szczerze to rozumiem to bo sama mialam zawsze podobnie, tez bym nie chciiała. Zaproponowałam zatem ze wezme wolne, a on jak juz zda egzamin (innej opcji nie zakładałam nawet) to ze do mnie podjedzie bo autem to dosłownie 2 minuty i ze od razu poświetujemy, ze zabiore go do jakies super restauracji i postawie nam jakis super obiadek a pozniej jakies kino albo cokolwiek innego na co bedziemy miec ochote. Generalnie chcialam po prostu od razu poswietowac skoro miał egzamin obok mnie, a dwa ze od tego 13.11 sie nie widzielismy, nawet jak leżałm w szpitalu.
Tz powiedział ze normalnie bardzo by chciał, ale ze nie bedzie sam. Ze jedzie z kolega ktory jest jednoczesnie jego szefem i zdawał tam egzamin rok temu z tej samej specjalizacji (wiem o jakiego kolege chodzi, ale nie znam go osobiscie) i sa we dwoje jego autem tzn autem Tz (kolega mieszka ulice dalej od Tz) i ze sie spotkamy w weekend i poswietujemy ---> zwłaszcza ze akurat 28.11 w sobote wypadała nasza 2 rocznica....
Zaproponowałam ze w tej sytuacji moze chociaz niech zadzwoni jak zda to podejde chociaz na chwile do szpitala ale powiedział ze to totalnie bez sensu i ze nie chce i ze to w ogole nie ma sensu skoro zaraz weekend. No ok, w sumie miał racje.
Poszłam do pracy, o 10 Tz zadzwonil ze juz jest po, ze wchodził pierwszy, ze zdał bgez problemu i na 5 - jeeeeej nawet nie wiecie jak sie ucieszyłam ze W KONCU mamy z głowy te cholerne egzaminy, ze w koncu nowy rozdział, w koncu plany.. Normalnie w pracy patrzyli jak na idiotke, bo skakałam z radosci.
Generalnie powiedziałam Tz ze tak bardzo sie ciesze ze nie wytrzymam do weekendu, ze tesknie i ze bardzo chce z nim swietowac i ze czy nie mozemy zrobic tak ze odwiezie kolege, powie rodzicom o egzaminie, zje cos i wroci do mnie - w koncu autem to godzina drogi. No i tu zaczeły sie schody...bo Tz powiedział ze w Y (jego miejscowosc) beda pozno. Bo okazało sie z kolega uparł sie (Tz niby nie wiedział) zeby do Z (moja miejscowosc) zabrac swoja zone, bo ona ma karte na taka giełde odziezowa (mozna tam wejsc tylko na karte taka specjalna firmowa i generalnie tam sa super ciuchy za bezcen, zawsze marzylam zeby tam sie obkupic ale nie znałam nikogo z karta) i ze on z nimi jedzie na te giełde bo nie ma wyjscia poza tym sobie cos od razu kupi bo tam fajne rzeczy sa a pozniej cos zjedza i pojada do domu i ze pewnie bedzie ok 17 i juz bedzie zmeczony wiec zostanmy przy weekendzie.
Poczułam sie jakbym dostala liscia, bo dla mnie normalne w takiej sytuacji byłoby ze przyjechał by po egzaminie po mnie do domu/pod prace i w 4 pojechalibyśmy obkupic sie na tej giełdzie, w 4 na obiad i byłoby naprawde fajnie.
Poczułam sie jak... nie wiem nawet trudno to opisac.
Napisałam do Tz (musiał konczyc bo jechali na te giełde...) ze jest mi cholernie przykro ze nie zabrał mnie z nimi w 4 na te giełde i obiad to sie wkuryzł i powiedzial ze jak zwykle szukam prohblemow tam gdzie ich nie ma i ze w weekend sobie odbijemy super a ja na sile szukam kłótni..
O 18 napisal ze wlasnie dojechali i ze idzie spac bo nie spał cala noc przed egzaminiem.
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-05, 15:54   #1620
LovinLight
Zadomowienie
 
Avatar LovinLight
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 1 205
Dot.: brak chęci do jakichkolwiek zobowiązań przed 40stką...

Okropnie sie czułam, ale faktycznie zeby juz na starcie nie robic problemow i kłóótni postanowiłam o tym poki co zapomniec i cieszyc sie na weekend, zwłaszcza ze w sobote nasza 2 rocznica. Bylam ciekawa co Tz mi kupił (mielismy tradycje prezentow na rocznice..) i co bedziemy robic - ja nic nie wymyslilam bo sobie obiecałam ze nie bede. Szczerze to nie oczekiwałam ze on zrobił jakies plany na tego 28.11 majac 25.11 egz i w sumie ciezko mu sie dziwic, wiec liczyłam na jakis fajny prezent od serca i ze spedzimy ten dzien spontanicznie - ze pojdziemy na jakis super obiad, do kina, pozniej myslalam ze Tz mnie zabierze do siebie do domu (w koncu mial byc autem) a tam ze tak powiem w koncu sie soba nacieszymy bo bedziemy miec W KONCU na to czas i warunki . Moze to nie jest szałowe spedzenie rocznicy ale szczerze mowiac to wystarczyłoby mi do pełni szczescia.
Cóż....
Tz zadzwonił w czwartek wieczorem i powiedzial ze od czwartku wrocił do pracy i ze wział od razu ile sie da zeby zarobic szybko i ze w piatek pracuje 8-20 i czy w tej sytuacji moze przyjechac w sobote po południu.
No ok, jasne, ja w piatki i tak jestem zmeczona a rocznica dopiero w sobote.
I myslalam ze zrobimy tak ze pojdziemy cos zjeść -> kino -> pojedziemy do Tz, spedzimy noc razem, winko, naicieszymy sie soba... a w niedziele wieczorem był wrocila sobie pociagiem. Naprawde to byl dla mnie idealny plan, tak bardzo mi go brakowałlo po 3 miesiacach rzadkich, krótkich i fatalnych (kino i do domu) spotkan.
Tz przyjechał w sobote jakos o 17 dopiero bo okazało sie ze musiał jeszcze zawiexc rodzicow 40km na jakas zabawe andrzejkowa (nie w strone mojego miasta) no ok.
Poszlismy do romantycznej knajpki na kolacje, ja wziełam sobie winko (tz nie bo autem) bylo fajnie, duzo rozmawialismy ale głównie o codziennych sprawach i egzaminie, ale Tz powiedzial ze wie ze musimy powaznie porozmawiac o wielu rzeczach ale wiadomo ze we dwoje. Pozniej poszlismy do kina na igrzyska smierci.. wiem ze to nie szałowe spedzenie rocznicy ale naprawde nie oczekiwalam wiecej, chcialam po prostu spedzic razem czas.... igrzyska był długie i nagle zrobiło sie strasznie pozno. W sumie dziwiłam sie ze Tz nie mowił nic o pojechaniu do niego po kinie, ale myslałam ze to oczywiste.
Po kinie pod moim domem chciałam wejsc po torbe bo byłam spakowana na niedziele ale Tz powiedział ze chce porozmawiac na te wszystkie tematy i czy zrobimy to w aucie czy wejdziemy do mnie .. bylo pozno juz ale mialam klucze wiec poszlismy..
I cóż..
Tz powiedział ze ma nadzieje ze zdaje sobie sprawe ze nie jest dobrze.
Ze nie czuje sie dobrze ani szczesliwy w tym zwiazku juz jakość od tych wakacji w czerwcu za granica i ze te wakacje tez nie wygladaly jak powinny (ON to mowi, co ja mam powiedziec, vide animatorki..) i ze brakowalo mu juz na wakacjach tego czegos i od tamtego momentu zaczął sie czuc zle w zwiazku ale udawał ze jest inaczej (.... nie wiem jak to skomentowac) ze myslal ze mu przejdzie ale nie, pozniej ze byly te urodziny i impreza i drogi prezent wiec jakosnie chciał poruszac tematu a pozniej to on juz miał tylko egzaminy na głowie i ze myslał ze ta 3 miesieczna rozłąka (no bo nie ukrywajmy ze pojdzie tylko do kina raz na 2 tyg to jest w sumie nic) zrobi nam dobrze..
wiedziałam do czego zmierza wiec przerwałam mu mowiac tylko przez łzy ze ta rozłaka uswiadomiła mi jak bardzo go kocham i potrzebuje..
na co tz powiedział ze jemu uswiadomiła cos dokładnie przeciwnego.
Powiedział ze potrzebuje byc teraz sam i ze nie musze na niego czekac.
Stwierdzil ze to moja wina, bo zaczełam od niego wymagac zamieszkania razem, oswiadczyn, slubu, dziecka... i najlepiej jeszcze wszystko jak najszybciej i zaraz po sobie, a on nie wie co z tego mogł by i chciałby mi dac.. I ze poczuł sie przycisniety do muru przeze mnie tym że musiał podjąć decyzje i uswiadomił sobie ze nie jest w stanie i nawet nie wie co chce.
Zapytałam sie go tylko czy mnie kocha (i tak wiecej nie byłam w stanie z siebie wydusić) czy mnie kocha..
Powiedział ze musi sie zastanowic, ale nawet jesli to nie wie czy to milosc na całe zycie.
I powiedział tez ze na jego decyzje w duzej mierze wpływ miał mój pobyt w szpitalu i to ze okazało sie ze jestem zdrowa i ze moge miec dzieci. Powiedział ze jest cos o czym mi nie mowił i musi zrobic to teraz. Okazało sie ze choroba Tz sama w sobie (ZZSK) moze miec wpływ na płodnosc. I ze on przed tym leczeniem ktore stosuje od roku (leczenie biologiczne, humira) brał inne baaaardzo szkodliwe leki (min metatroksyt czy jak to sie tam pisze) ktore niestety ale najprawdopodobniej uszkodziły mu plemniki trwale, nie wie tylko jak mocno i jak bardzo, ale uszkodziły na pewno. Do tego dochodzi jego wiek. I niestety ale okazało sie ze jego leczenie biologiczne MA wpływ na płodnosc i to spory i moze ja uszkadzac i ze podpisywał oswiadczenie ze o tym wie zanim zaczał je brac (coz, ja o to pytałam 100 x to twierdzil ze wpływu nie ma...) i reasumujac jego chorobe, wiek, leki które brał od 10 lat plus leczenie biologiczne teraz to on najprawdopodobniej dzieci mieć nie moze i ryzyko jest OGROMNE. Powiedział ze wiedział od poczatku naszego zwiazku ze moze miec problemy duze (a od roku odkad bierze ta biologie to juz w ogóle..) ale nie mowił mi o tym bo myslał ze jestem tak chora ze w ciaze i tak najprawdopodobniej nie bede mogła zajsc, wiec nie widział sensu mi o tym mowić. Brak słow.
I ze teraz skoro okazało sie ze moge miec dzieci to powinnam o tym wiedzieć.

Reasumujac powiedział mi te wszystkie rzeczy w nasza rocznice po czym powiedział ze potrzebuje byc teraz sam i ze musi sie zastanowic czy cos w ogole do mnie czuje i czy chce to naprawiać, ale ze nie musze na niego czekać.


Ok, mozecie sie cieszyc
i pisać "a nie mowiłam"...
LovinLight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-03-06 20:22:20


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:55.