Ostatnio obejrzane filmy cz. VII

[sweet sunday]

Napisane przez kasztanka3

Bardzo nieprzyjemne uczucie, nie lubię się rozczarowywać.
Miałam jakiś czas temu taki okres, że bardzo czekałam na kilka filmów, to sprawiało, że moje oczekiwania rosły i kończyło się wielkim zawodem, mimo, że filmy obiektywnie były niezłe.
No ale właśnie - tylko niezłe, a ja liczyłam na co najmniej bardzo dobre produkcje.
Najbardziej zawiodły mnie dwa filmy - Skateland w 2011 roku i Liberal Arts pod koniec 2012.
Ten drugi jeszcze miał momentami błyskotliwe, cyniczne dialogi, ale pierwszy nijak się miał do trailera.

Za to świetne jest uczucie w drugą stronę,w stylu:no nie spodziewałam się,takiego rewelacyjnego filmu
Jak dla mnie im mniejsze oczekiwania,tym lepiej.

[kasztanka3]

Napisane przez sweet sunday

Za to świetne jest uczucie w drugą stronę,w stylu:no nie spodziewałam się,takiego rewelacyjnego filmu
Jak dla mnie im mniejsze oczekiwania,tym lepiej.

Właśnie dlatego nie lubię oglądać trailerów - po nich zawsze oczekiwania rosną.
A po świetnym trailerze zawsze oczekuję świetnego filmu, taka moja naiwność.
Ale fakt, to niesamowite uczucie jak się przypadkiem trafi na rewelacyjny film - pamiętam, jak jakieś dwa lata temu dostałam wejściówki na przedpremierowy pokaz It's a disaster, nie słyszałam wcześniej nawet o tym filmie i poszłam na seans bez żadnych oczekiwań, a dostałam genialną czarną komedię, wyszłam z kina zachwycona

[peach_passion]

powrót do raju - idealnie wpasował się w moje aktualne rozterki pt. "co trzeba robić, a czego nie można, żeby móc nazwać się dobrym człowiekiem". mimo mojego uwielbienia do dramatów, chyba pierwszy raz w życiu, liczyłam na pozytywne zakończenie. joaqiun pheonix ma coś tak dobrego w oczach, że uryczałam się na końcu jak głupia. 8/10

[kofi81]

Testament młodości 6/10
Wiek Adeline 7/10

[sweet sunday]

Napisane przez peach_passion

powrót do raju - idealnie wpasował się w moje aktualne rozterki pt. "co trzeba robić, a czego nie można, żeby móc nazwać się dobrym człowiekiem". mimo mojego uwielbienia do dramatów, chyba pierwszy raz w życiu, liczyłam na pozytywne zakończenie. joaqiun pheonix ma coś tak dobrego w oczach, że uryczałam się na końcu jak głupia. 8/10

Ten film mnie emocjonalnie zniszczył,też ryczałam.

[PinkVanille]

Rozgrywka (The Two Faces of January) - bardzo mi się ten film podobał, klimat lata 60, wakacje w Grecji - co za widoki, ciekawa intryga i trójkąt. Popis gry aktorskiej - Viggo Mortensen po prostu rewelacja - jedna z jego lepszych ról, świetnie wypadł też Oscar Isaac - to bardzo zdolny aktor nowego pokolenia (podobał mi się też w mini serialu Hbo Show Me a Hero) i Kirsten Dunst. Początek, może niektórym wydawać się wolny, ale warto dać szansę, bo fabuła ciekawie się rozwija. Końcówka mocno trzyma w napięciu. Bardzo dobrze mi się oglądało, dlatego daję 8/10

[psycho_social]

"Łono" Wielki niedosyt. Taki pomysł na scenariusz dawał ogromne możliwości, które niestety nie zostały wykorzystane. Z takiej historii można by wycisnąć wiele więcej (gdyby film zrobił na przykład koleś, który nakręcił "Kła"). Oglądało się dobrze, film ma fajny klimat i na pewno jest oryginalny, ale dla mnie to niestety obraz spod znaku "niewykorzystany potencjał". 6/10.

"Wesele Muriel" Film był jako jedna z niewielu komedii w zestawieniu 1000 filmów do obejrzenia przed śmiercią, więc nastawiałam się na coś lepszego. Strasznie smutne jak na komedię. Mnie przynajmniej nie rozbawił, ale zdołował :/ Niezły, głównie dzięki świetnej Toni Collette, ale nie wyróżnia się jakoś szczególnie. 6/10.

"Czas apokalipsy" Pierwsze 90 minut: WOW. Te plenery, tajemnica wokół postaci Kurtza, Kilgore i jego fale Nie byłam w stanie oderwać się od ekranu. A potem wchodzi (moim zdaniem w ogóle niepotrzebna) scena z Francuzami i od tego momentu film zwalnia i coraz mniej mi się podoba. Dopiero jak wszedł Brando, to powróciło napięcie i niepokój. Nie wiem, czy nie popełniłam błędu sięgając po rozszerzoną wersję (ponad 3 h), bo mam wrażenie, że film byłby lepszy bez niektórych z dodatkowych scen. Mogło być arcydzieło. Ale i tak warto było obejrzeć, kultowość tej produkcji jest dla mnie całkowicie zrozumiała 8/10.

---------- Dopisano o 20:57 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Napisane przez PinkVanille

Rozgrywka (The Two Faces of January) - bardzo mi się ten film podobał, klimat lata 60, wakacje w Grecji - co za widoki, ciekawa intryga i trójkąt. Popis gry aktorskiej - Viggo Mortensen po prostu rewelacja - jedna z jego lepszych ról, świetnie wypadł też Oscar Isaac - to bardzo zdolny aktor nowego pokolenia (podobał mi się też w mini serialu Hbo Show Me a Hero) i Kirsten Dunst. Początek, może niektórym wydawać się wolny, ale warto dać szansę, bo fabuła ciekawie się rozwija. Końcówka mocno trzyma w napięciu. Bardzo dobrze mi się oglądało, dlatego daję 8/10

Dla mnie ten film był koszmarnie nudny i pretensjonalny, dałam 3/10.

[kasztanka3]

Napisane przez psycho_social

"Łono" Wielki niedosyt. Taki pomysł na scenariusz dawał ogromne możliwości, które niestety nie zostały wykorzystane. Z takiej historii można by wycisnąć wiele więcej (gdyby film zrobił na przykład koleś, który nakręcił "Kła"). Oglądało się dobrze, film ma fajny klimat i na pewno jest oryginalny, ale dla mnie to niestety obraz spod znaku "niewykorzystany potencjał". 6/10.

"Wesele Muriel" Film był jako jedna z niewielu komedii w zestawieniu 1000 filmów do obejrzenia przed śmiercią, więc nastawiałam się na coś lepszego. Strasznie smutne jak na komedię. Mnie przynajmniej nie rozbawił, ale zdołował :/ Niezły, głównie dzięki świetnej Toni Collette, ale nie wyróżnia się jakoś szczególnie. 6/10.

"Czas apokalipsy" Pierwsze 90 minut: WOW. Te plenery, tajemnica wokół postaci Kurtza, Kilgore i jego fale Nie byłam w stanie oderwać się od ekranu. A potem wchodzi (moim zdaniem w ogóle niepotrzebna) scena z Francuzami i od tego momentu film zwalnia i coraz mniej mi się podoba. Dopiero jak wszedł Brando, to powróciło napięcie i niepokój. Nie wiem, czy nie popełniłam błędu sięgając po rozszerzoną wersję (ponad 3 h), bo mam wrażenie, że film byłby lepszy bez niektórych z dodatkowych scen. Mogło być arcydzieło. Ale i tak warto było obejrzeć, kultowość tej produkcji jest dla mnie całkowicie zrozumiała 8/10.

Czas apokalipsy jest o godzinę za długi, i na tę opinię nie ma wpływu fakt, że ja w ogóle poza nielicznymi wyjątkami nie radzę sobie z trzygodzinnymi filmami, nużą mnie.

Mnie się Łono za bardzo nie podobało, to znaczy podobał mi się pomysł i potencjał, a nie podeszła mi realizacja, ja bym z takiego pomysłu zrobiła chyba film w zupełnie innym gatunku.

A Toni Colette należy do grona aktorów, którzy samą swoją obecnością na ekranie sprawiają, że film staje się co najmniej o jedną gwiazdkę lepszy.

[psycho_social]

Napisane przez kasztanka3

Czas apokalipsy jest o godzinę za długi, i na tę opinię nie ma wpływu fakt, że ja w ogóle poza nielicznymi wyjątkami nie radzę sobie z trzygodzinnymi filmami, nużą mnie.

Mnie się Łono za bardzo nie podobało, to znaczy podobał mi się pomysł i potencjał, a nie podeszła mi realizacja, ja bym z takiego pomysłu zrobiła chyba film w zupełnie innym gatunku.

A Toni Colette należy do grona aktorów, którzy samą swoją obecnością na ekranie sprawiają, że film staje się co najmniej o jedną gwiazdkę lepszy.

O to to Opcja melodramat w przypadku takiego tematu chyba nie była najlepszym pomysłem.

Toni Collette uwielbiam

[kasztanka3]

Napisane przez psycho_social

O to to Opcja melodramat w przypadku takiego tematu chyba nie była najlepszym pomysłem.

Toni Collette uwielbiam

Chyba poszłabym w thriller psychologiczny.
Zasiadając do seansu spodziewałam się bardziej czegoś takiego zresztą.

Co do Toni, widziałaś Lucky them?
Polecam, nie jest to może arcydzieło, ale mnie się bardzo dobrze oglądało.

[psycho_social]

Napisane przez kasztanka3

Chyba poszłabym w thriller psychologiczny.
Zasiadając do seansu spodziewałam się bardziej czegoś takiego zresztą.

Co do Toni, widziałaś Lucky them?
Polecam, nie jest to może arcydzieło, ale mnie się bardzo dobrze oglądało.

Nie tylko nie widziałam, ten film w ogóle mi umknął Już sobie dodałam do listy. Ale obejrzałam wszystkie sezony "Wszystkich wcieleń Tary". Tam to dopiero dawała czadu

[kasztanka3]

Napisane przez psycho_social

Nie tylko nie widziałam, ten film w ogóle mi umknął Już sobie dodałam do listy. Ale obejrzałam wszystkie sezony "Wszystkich wcieleń Tary". Tam to dopiero dawała czadu

Obejrzyj koniecznie, ciekawa jestem, czy by Ci się spodobał.
Dla mnie bardzo prawdziwy, zwłaszcza końcówka.
Równie dobrze mógłby nosić tytuł "The one that got away", nawet bardziej by pasowało

[psycho_social]

Napisane przez kasztanka3

Obejrzyj koniecznie, ciekawa jestem, czy by Ci się spodobał.
Dla mnie bardzo prawdziwy, zwłaszcza końcówka.
Równie dobrze mógłby nosić tytuł "The one that got away", nawet bardziej by pasowało

Obejrzę na pewno, opis bardzo zachęcający

[kasztanka3]

Napisane przez psycho_social

Obejrzę na pewno, opis bardzo zachęcający

Dziwię się, że ten film przeszedł bez echa, zwłaszcza gdy pomyślę, ile Johnny Depp ma oddanych fanek.

[Coffee24]

Dobija mnie ostatnio brak czasu na cokolwiek, więc jak zwykle u mnie wielki zastój z filmami. Ale mimo tylu rzeczy na głowie postanowiłam wykorzystać w końcu wczorajszy sobotni wieczór i nie robić nic tylko pożerać pizzę w towarzystwie jakiegoś filmu Padło na Klucz do wieczności. Niedawno natknęłam się na zwiastun, zaciekawił, więc pomyślałam "w najbliższym czasie obejrzę". Film do obejrzenia na jeden raz, dobra sensacja. Natknęłam się na fw na opinie, że film zapowiadał się dobrze, ale od połowy obrali zły kierunek i poszli w stronę strzelanin. Faktycznie chyba coś w tym jest, można było zrobić z tego coś bardziej wartościowego Oceniłam 7/10, pewnie jakbym obejrzała po raz drugi zmieniłabym na 6, dlatego drugi raz po ten film nie sięgnę Co do gry aktorskiej- Ryan Reynolds jak dla mnie przeciętny, nie jest on dla mnie jakimś wybitnym aktorem, ale fajnie na nim oko zawiesić. Dla mnie cały film ratuje Matthew Goode, świetnie odegrał swoją rolę.

[Niebieskooka arystokratka]

"Makbet" (2015) - spodziewałam się dużo, może nawet zbyt dużo po tym filmie, a jestem bardzo rozczarowana. Taka typowa ekranizacja dla młodzieży, która nie chce czytać. Jedyny plus to naprawdę piękne zdjęcia. Przede wszystkim jestem zawiedziona kiepską grą aktorów. Michael Fassbender tylko się pozytywnie wyróżnia, ale daleko mu choćby do Gibsona w ekranizacji "Hamleta". 3/10
"Czerwony pająk" - film, który jest kompletnym dnem. Myślałam, że choć raz pozytywnie się rozczarujĘ w przypadku polskiego filmu, ale niestety scenariusz jest bardzo zły. Plus śmieszny zamysł reżysera, że jak akcja będzie toczyć się zimą i będzie dużo szarości i mroku to już wystarczy, aby widz się bał. 1/10.
"Układ zamknięty" - cieszę się, że wczoraj obejrzałam ten film. Są pewne niedociągnięcia w scenariuszu i pewne błędy merytoryczne (jakoś nie chce mi się wierzyć, aby cwany, stary lis jakim był zarówno prokurator jak i naczelnik skarbówki nie posprawdzali dużo dokładniej tego jak się mają sprawy w tej firmie oraz od kiedy prawo rzymskie jest dopiero na III roku prawa?), ale ogólnie zamysł mający na celu ukazanie patologii II RP uważam za bardzo dobry i fajnie nakreślony. 8/10

[psycho_social]

"Love" (2015) Artystyczny pornol. Po mniej więcej trzech kwadransach zaczyna nużyć. Nawet odważne sceny łóżkowe (tzn. normalny regularny pornol tylko ładniej sfilmowany ) zaczynają męczyć po pewnym czasie, zwłaszcza, że poza nimi film nie oferuje NIC. Fabuła jest tak beznadziejnie banalna, że nawet nie da się tego opisać (coś jak fotostory z Bravo). Do tego mnóstwo "żarcików" reżysera: nazwę bohaterów moim imieniem i nazwiskiem, heheszki, zrobię trochę aluzji do moich poprzednich filmów, cóż za wyrafinowany rebus Serio, jakim trzeba być narcyzem, żeby nakręcić coś takiego i jeszcze rozdmuchać tę nędzną historię do ponad dwóch godzin. No, ale na tumblrze gify z tego filmu na pewno będą hitem 3/10 tylko za scenę z pękającą gumką.

"Closet land" Film wiele obiecywał. Pierwsza godzina bardzo dobra, intrygująca, niepokojąca i pełna fałszywych tropów. Tym bardziej rozczarowała mnie końcówka, która bardziej oczywista i dopowiedziana nie mogła już być. Finał zupełnie odbiera widzom możliwość samodzielnej interpretacji, a ponadto wyjaśnienie tajemnicy zwyczajnie mnie rozczarowało. 100 razy bardziej wolę polskie "Przesłuchanie". Szkoda zmarnowanego potencjału, zwłaszcza, że Alan Rickman zagrał rewelacyjnie. 5/10.

"Zagadka nieśmiertelności" Jeden z najdziwniejszych i najmniej banalnych filmów o wampirach. Powolny, zachwycający wizualnie (prawie jak teledysk), nie ma tam jakiejś wielkiej historii, reżyser bardziej postawił na zbudowanie klimatu. Chociaż ja tę historię widzę trochę jako wampirzą wariację na temat "Portretu Doriana Graya". Totalnie zachwyciła mnie Catherine Deneuve. Fajnie, że nie wszystko jest wyłożone jak na tacy i pozostaje tajemnica, którą można sobie samemu dopowiedzieć. Bardzo mi się podobał. 8/10.

[PinkVanille]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

"Makbet" (2015) - spodziewałam się dużo, może nawet zbyt dużo po tym filmie, a jestem bardzo rozczarowana. Taka typowa ekranizacja dla młodzieży, która nie chce czytać. Jedyny plus to naprawdę piękne zdjęcia. Przede wszystkim jestem zawiedziona kiepską grą aktorów. Michael Fassbender tylko się pozytywnie wyróżnia, ale daleko mu choćby do Gibsona w ekranizacji "Hamleta". 3/10

Naprawdę? Mnie zachwycił ten film, a szkołę i studia skończyłam dobrych kilka lat temu. Ja uważam, że to chyba najlepszy film tego roku, a przynajmniej jeden z najlepszych. Gra aktorska, moim zdaniem, była rewelacyjna nie tylko Fassbendera, ale i Cotillard i aktorów drugiego planu. Moim zdaniem właśnie nie jest to taka szkolna ekranizacja uważam wręcz, że młodszym widzom i nauczycielkom przyzwyczajonym do szkolnej wizji Makbeta może nie przypaść do gustu.
Świetnie oddane wczesne średniowiecze i sama opowieść.
Oczywiście każdy ma prawo do własnej oceny Dla mnie rewelacja.

Ostatnio obejrzałam:

Still Alice - dobry, mocny film, oddziaływający na emocje, trochę przygnębiający. Świetna kreacja Moore myślę, że po części dlatego tak mocno na mnie zadziałał, że zachorowała stosunkowo młoda kobieta, inteligenta z sukcesem, przed którą jeszcze tyle życia. Dobra rola Stewart za którą nie przepadam, a tu wykreowała postać, którą polubiłam. Warto obejrzeć mocne 7,5/10

Wolny strzelec - po wolnym początku, fabuła rozwija się interesująco. Również mocny film i świetna rola Gyllenhaala. Ciekawie pokazane kulisy zdobywania newsów - za wszelką cenę, bez oglądania się na ofiary 7/10

[sweet sunday]

Sleeping with Other People-Bardzo miły komedio-dramat. Pomimo,że większość tematów kręci się wokół seksu,to nie jest ani trochę ordynarnie,a to duża sztuka. Przyjemna,życiowa i niegłupia fabuła.
Alison Brie jest urocza 7/10

Half Nelson-Solidny film,jednak czegoś mi tu zabrakło,przez co jest trochę bezpłciowo. Ryan Gosling jak zwykle bardzo dobry.6/10

Lost and Delirious-Trafiłam na ten film przez Mad Mena i prześliczną drugą żonę Dona Całkiem niezły film jeśli chodzi akurat o taką tematykę. Ciekawa,tajemnicza,chocia ż dosyć prosta fabuła,świetnie zagrany,dobry soundtrack.7/10

About a Boy-Niezbyt mi podszedł. Jest ckliwo,naiwnie i bez polotu. Nie zauroczył mnie,nie rozbawił ani nie poruszył.4/10

A Love Song for Bobby Long-Klimatyczny,melancholijny i poetycki. Świetne role Travolty i Johansson. W ogóle uważam,że Scarlett pomimo tej całej otoczki seksbomby wokół siebie,jest bardzo dobrą aktorką.
Bardzo ciekawie rozpisane postacie i klimat Nowego Orleanu. Według mnie bardzo udany film. 8/10

[PinkVanille]

Napisane przez sweet sunday

Sleeping with Other People-Bardzo miły komedio-dramat. Pomimo,że większość tematów kręci się wokół seksu,to nie jest ani trochę ordynarnie,a to duża sztuka. Przyjemna,życiowa i niegłupia fabuła.
Alison Brie jest urocza 7/10

Chętnie bym to obejrzała, lubię Alison Brie odkąd zobaczyłam ją w serialu Mad Men

Exodus: Bogowie i królowie - nie wiem jak ocenić ten film, rozczarował mnie. Zazwyczaj filmy reżyserowane przez Ridleya Scotta mi się podobały, a na tym się zwyczajnie nudziłam i mi się dłużył (nie mówiąc, że chyba nawet trochę podsypiałam ) Bale lubię, a tu jakoś mi nie pasował. Efekty specjalne dobrze zrobione, ale co z tego jak całość nużąca i nieciekawa. Chyba też coś pozmieniali w opowieści. Mnie się nie podobało

[katte25]

Ted 2 - komedia gdzie momentami było śmiesznie, reszta to nudy,niestety 1 część lepsza, nie pomogły na wet gwiazdy.

[charsi]

Dzika droga (Wild) - ani to solidny dramat ani porządne kino drogi, trochę (pseudo)filozoficznych wywodów, retrospekcji, ładnych krajobrazów, kiczowatych zabiegów; misz masz i niejasna puenta. Mnie, jako osobę, która sama podróżuje z plecakiem nieco rozbawiły pewne "realne" sceny. Reese to dobra aktorka, ale tutaj mnie nie przekonała. 4/10

Magnolia - mam niską tolerancją na filmy powyżej 2 godzin, ale tutaj nie chciałam przegapić ani jednej sceny. Anderson pokazuje, że można stworzyć "mozaikowy" film, który nie jest zagmatwany, ale spójny i kompletny. Nie ma chaotycznego przeskakiwania między scenami, wszystko pięknie się łączy i składa w całość. Świetne kadry i znakomita muzyka. Genialna obsada, z której scenariusz wyciągnął wszystko co najlepsze. 9,5/10

[kasztanka3]

Napisane przez PinkVanille

Chętnie bym to obejrzała, lubię Alison Brie odkąd zobaczyłam ją w serialu Mad Men

Jest już do ściągnięcia od paru dni.

[PinkVanille]

Napisane przez kasztanka3

Jest już do ściągnięcia od paru dni.

może poszukam zatem - naszło mnie na coś lekkiego.

[peach_passion]

w nowym zwierciadle wakacje - komedia z cyklu tych głupkowatych, ale jak ktoś ma ochotę się odmóżdżyć, to jak najbardziej polecam teraz ciężko o film komediowy, przy którym miałabym się ochotę chociażby uśmiechnąć, a tu naprawdę się ubawiłam kilka razy. 7/10

w samym sercu morza - ładne obrazki, muzyka. można obejrzeć, ale zachwytu we mnie nie wzbudził 6/10

southpaw - napalona byłam na ten film strasznie i niestety się zawiodłam. wiedziałam jaki będzie schemat, ale to było przewidywalne aż do bólu i niepotrzebnie wydłużone o jakieś 15 minut. plusik za Jake'a, bo mam do niego słabość, ale to trochę mało. waham się między 5,5, a 6/10

[201705250955]

Byłam na Mamie (2015) z Cruz - cóż, film dobry, Penelope Cruz nawet bardzo dobra (widziałam kilka aktorek w podobnych rolach i to bez wątpienia najlepsza kreacja), ale film mnie nie poruszył tak, jak spodziewałabym się po filmie kreowanym na najlepszą rolę Cruz. Podoba mi się oryginalny tytuł filmu. 7/10

[kasztanka3]

By the sea (2015) - 4/10.
To 4/10 to naciągana ocena, byłaby niższa, gdyby nie co najmniej jedna gwiazdka dodana za piękną okolicę i piękną (aczkolwiek w moim odczuciu już ciut niezdrowo wyglądającą) Angelinę.
Zasiadając do seansu spodziewałam się średniego filmu, a dostałam słaby.
Słabo nakręcony, słabo napisany, słabo zagrany, słabo zmontowany. I do tego zwyczajnie nudny, przez 3/4 filmu nie dzieje się nic, mamy krótkie ujęcia, rozmowy o niczym i ładne widoczki, tyle.
Cała reszta, którą można określić mianem fabuły jest prosta jak budowa cepa i przez to też strasznie przewidywalna, film wymęczył mnie swoją nijakością.
Miałam ochotę przewijać, ale się powstrzymałam w nadziei, że może będzie lepiej. Nie było.
Spora część dialogów jest w języku francuskim. Nie wiem, czy są już dostępne jakiekolwiek napisy do filmu, ale dialogi są tak proste, że jeżeli ktoś się uczył francuskiego choćby w liceum, to obejdzie się bez napisów.

[Sybil_]

"Czerwony pająk" dawno się tak nie nudziłam, oglądając film, tragedia, nie polecam

[sweet sunday]

Napisane przez kasztanka3

By the sea (2015) - 4/10.
To 4/10 to naciągana ocena, byłaby niższa, gdyby nie co najmniej jedna gwiazdka dodana za piękną okolicę i piękną (aczkolwiek w moim odczuciu już ciut niezdrowo wyglądającą) Angelinę.
Zasiadając do seansu spodziewałam się średniego filmu, a dostałam słaby.
Słabo nakręcony, słabo napisany, słabo zagrany, słabo zmontowany. I do tego zwyczajnie nudny, przez 3/4 filmu nie dzieje się nic, mamy krótkie ujęcia, rozmowy o niczym i ładne widoczki, tyle.
Cała reszta, którą można określić mianem fabuły jest prosta jak budowa cepa i przez to też strasznie przewidywalna, film wymęczył mnie swoją nijakością.
Miałam ochotę przewijać, ale się powstrzymałam w nadziei, że może będzie lepiej. Nie było.
Spora część dialogów jest w języku francuskim. Nie wiem, czy są już dostępne jakiekolwiek napisy do filmu, ale dialogi są tak proste, że jeżeli ktoś się uczył francuskiego choćby w liceum, to obejdzie się bez napisów.

No właśnie nie ma żadnych napisów i dlatego jeszcze nie obejrzałam,bo z francuskim u mnie słabo. Jednak po Twojej ocenie nie wiem czy sobie tego oglądania nie podaruję.

[kasztanka3]

Napisane przez sweet sunday

No właśnie nie ma żadnych napisów i dlatego jeszcze nie obejrzałam,bo z francuskim u mnie słabo. Jednak po Twojej ocenie nie wiem czy sobie tego oglądania nie podaruję.

Szczerze? Gdybym wcześniej wiedziała, że film jest aż tak słaby, to pewnie bym sobie odpuściła seans.